sobota, 6 września 2025

Czas pojęcie względne



J.R.R. Tolkien – „Bajki nie kłamią. One mówią prawdę – tylko prawdę, którą w dzieciństwie ciężko przyjąć.”



Literatura dziecięca pełni wiele funkcji – nie tylko bawi i zaciekawia, ale także uczy, skłania do zadawania pytań i kształtuje sposób postrzegania świata. Współcześnie coraz częściej poszukuje się książek, które łączą atrakcyjną fabułę z głębszym przesłaniem. W tę potrzebę wpisuje się książka Pana Tondery „Władca czasu”, wydana przez Wydawnictwo Sorus w 2025 roku. Choć przeznaczona jest przede wszystkim dla dzieci, jej treść okazuje się uniwersalna i inspirująca również dla dorosłych czytelników. To opowieść, która przypomina, że dziecięca ciekawość bywa początkiem wielkiej przygody, a czas – choć niewidzialny i nieuchwytny – jest jednym z najważniejszych tematów naszego życia.

Żeby lepiej zrozumieć przesłanie książki, warto zwrócić uwagę na osobę autora. Pan Jacek Tondera to pedagog, nauczyciel akademicki i założyciel szkoły średniej, który od lat pracuje z młodzieżą. Jest również poetą, autorem tomiku „Opisywanie życia”. Jego doświadczenie zawodowe wyraźnie przenika do twórczości literackiej. W „Władcy czasu” widoczna jest nie tylko wyobraźnia, ale także empatia i głęboka znajomość psychiki dziecka. Dzięki temu fabuła, choć na pozór prosta, jest pełna sensów, które można odkrywać na różnych poziomach – zarówno jako kilkulatek, jak i dorosły.

Książka rozpoczyna się dynamicznym, niecodziennym zdarzeniem – z nieba zaczynają spadać samochody. Już samo to wprowadzenie burzy codzienną logikę i pokazuje, że czytelnik ma przed sobą historię, w której możliwe jest wszystko. Głównymi bohaterami są rodzeństwo – Krzyś i Karolcia. W czasie spaceru stają się świadkami niezwykłego zjawiska i, kierowani odwagą oraz ciekawością, wsiadają do jednego z pojazdów. Ich przewodnikiem staje się Pan Surykatka – kierowca nietypowy, pełen zagadek i niespodzianek. Wkrótce rodzeństwo trafia do dziwnego domu, w którym czeka na nich jeszcze bardziej tajemnicza postać – Pastor Aeternus, związany z samym tytułowym Władcą Czasu. To właśnie tam zaczyna się właściwa przygoda, pełna pytań o to, czym jest czas, jakie ma znaczenie dla człowieka i czy można go zatrzymać.

„Władca czasu” jest książką baśniową, ale jej fabuła kryje głęboką symbolikę.

Czas jako bohater

W opowieści czas nie jest tylko tłem zdarzeń, lecz niemal pełnoprawną postacią. Spotkanie z Władcą Czasu uświadamia bohaterom (i czytelnikom), że czas płynie niezależnie od naszych działań, a jednocześnie to od nas zależy, jak go wykorzystamy.

Ciekawość dziecięca

Krzyś i Karolcia wyruszają w podróż, bo kieruje nimi ciekawość – ta sama, która pcha dzieci do odkrywania świata. Książka pokazuje, że ciekawość jest czymś pozytywnym, ale niesie także ryzyko. Czasem odkrycia mogą być trudne lub zaskakujące.

Podróż jako metafora życia

Wędrówka rodzeństwa odzwierciedla drogę, jaką każdy z nas odbywa – od beztroski, przez spotkania z tym, co nieznane, aż po konfrontację z pytaniami o sens i przemijanie.

Symbolika postaci

Pan Surykatka i Pastor Aeternus są figurami przewodników. Pierwszy reprezentuje fantazję i zabawę, drugi – powagę i duchowość. Razem tworzą duet, który uczy, że życie to zarówno radość, jak i refleksja.

Pan Tondera posługuje się językiem prostym, rytmicznym, dostosowanym do potrzeb młodego czytelnika. Zdania są krótkie i dynamiczne, co ułatwia samodzielną lekturę dzieciom w wieku wczesnoszkolnym. Jednocześnie autor nie unika trudniejszych pojęć – takich jak „czas”, „wieczność”, „odpowiedzialność” – które prowokują do rozmowy z dorosłymi. Dzięki temu książka sprawdza się zarówno jako lektura indywidualna, jak i wspólne czytanie w rodzinie. Początkowe zdanie – „Letniego dnia, pod wieczór – był czwartek, a może piątek – całkiem niespodziewanie z nieba zaczęły spadać samochody” – od razu pokazuje absurdalny, surrealistyczny klimat historii. To otwarcie przyciąga uwagę i zachęca do dalszego poznawania przygody. Integralną częścią książki są ilustracje autorstwa Sviatlany Shkil. Kolorowe, ciepłe, nasycone szczegółami rysunki dodają historii lekkości i pozwalają dziecku lepiej wczuć się w nastrój opowieści. Wydawnictwo Sorus zadbało o estetykę publikacji – miękka oprawa, odpowiednia czcionka i przejrzysty układ tekstu czynią ją przyjazną dla dzieci.

„Władca czasu” nie jest wyłącznie opowiastką rozrywkową. To książka, która:

uczy refleksji nad przemijaniem – choć temat czasu bywa trudny nawet dla dorosłych, Pan Tondera przedstawia go w sposób prosty i obrazowy,

rozwija wyobraźnię – dzieci uczą się, że w świecie literatury możliwe jest wszystko,

zachęca do rozmowy – historia staje się punktem wyjścia do pytań: Czym jest czas? Czy można go zatrzymać? Co znaczy dobrze go wykorzystać?

Pokazuje konsekwencje decyzji – rodzeństwo podejmuje wybory, które mają swoje skutki. To cenny przekaz wychowawczy, że każda decyzja coś ze sobą niesie.

Choć książka przeznaczona jest dla dzieci od 3–6 roku życia, ma wymiar uniwersalny. Dorosły czytelnik może w niej odnaleźć przypomnienie o tym, jak łatwo zatracić się w codziennym pośpiechu i jak ważne jest zatrzymanie się choćby na chwilę, by pomyśleć o sensie czasu. „Władca czasu” Pana Jacka Tondery to książka wyjątkowa – baśniowa w formie, a jednocześnie głęboka w treści. Opowiada o rodzeństwie, które dzięki ciekawości i odwadze trafia do niezwykłego świata, gdzie spotyka samego Władcę Czasu. To historia o dzieciństwie, wyobraźni i przemijaniu, a zarazem przypomnienie, że czas jest największym skarbem, jaki posiadamy. Prosty język, kolorowe ilustracje i mądre przesłanie sprawiają, że książka może być czytana zarówno jako przygoda pełna fantazji, jak i refleksyjna opowieść o życiu. Z pewnością zasługuje na miejsce w biblioteczce każdego dziecka – i każdego dorosłego, który pragnie, choć na chwilę zatrzymać się i spojrzeć na czas z innej perspektywy.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnctwa Sorus



 

Przeszłość i pzyszłość




Primo Levi (ocalały z Auschwitz): „Zdarzyło się, a więc znowu może się zdarzyć. To jest sedno tego, co mamy do powiedzenia.”



Książka Triduum Historicum. Początek końca czy początek „nowego świata”, wydana przez Instytut Pamięci Narodowej w 2022 roku, jest obszernym tomem zbiorowym, powstałym jako rezultat cyklu międzynarodowych konferencji naukowych, które odbyły się we Wrocławiu w 2019 roku. Wydarzenie to miało wyjątkowy charakter – nie tylko wpisywało się w kalendarz obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, ale także 30. rocznicy przełomowych przemian roku 1989, które zapoczątkowały proces upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej. Publikacja ta podejmuje więc dwa wątki fundamentalne dla zrozumienia współczesnej historii: tragedię i globalne konsekwencje wojny oraz przełom cywilizacyjny i polityczny końca XX wieku.

Konferencja „Triduum Historicum” była pomyślana jako interdyscyplinarne forum wymiany myśli naukowców z różnych krajów i środowisk. Sam tytuł – odwołujący się do łacińskiego określenia „triduum”, czyli trzydniowego cyklu – symbolicznie wskazuje na trzy wymiary czasu: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Organizatorzy postawili sobie pytanie, czy wydarzenia XX wieku były końcem pewnej epoki, czy też raczej początkiem zupełnie nowego świata. W tomie znalazły się referaty historyków, socjologów, literaturoznawców, psychologów i przedstawicieli innych dziedzin humanistyki i nauk społecznych. Już sam fakt zgromadzenia tak zróżnicowanego grona Autorów sprawia, że publikacja wyróżnia się na tle innych opracowań. Nie jest to bowiem jedynie historia polityczna czy militarna, ale próba spojrzenia na doświadczenie II wojny światowej i jej konsekwencji z wielu perspektyw – od polityki międzynarodowej po lokalne doświadczenia społeczności.

Tematyka i główne wątki

1. II wojna światowa jako cezura dziejowa

Autorzy wskazują, że lata 1939–1945 stanowią jedną z największych cezur w dziejach ludzkości. Był to okres, który radykalnie przekształcił mapę polityczną świata, układ sił międzynarodowych i sposób postrzegania człowieka. Wojna oznaczała nie tylko hekatombę ofiar i zniszczeń materialnych, ale również głęboką zmianę w mentalności. Wystarczy wspomnieć o doświadczeniu Holocaustu, które na trwałe zmieniło sposób myślenia o naturze zła i odpowiedzialności jednostki.

2. Perspektywa interdyscyplinarna

Pozycja pokazuje, że badanie skutków wojny nie może ograniczać się do tradycyjnej narracji historycznej. Zjawiska takie jak trauma wojenna, zmiany w literaturze czy długofalowe skutki gospodarcze wymagają podejścia wieloaspektowego. Dzięki temu publikacja staje się atrakcyjna nie tylko dla historyków, ale także dla socjologów, psychologów czy kulturoznawców.

3. Lokalne i regionalne przykłady

Szczególną wartością książki jest zwrócenie uwagi na konkretne regiony – Dolny Śląsk czy powiat nyski – jako przestrzenie, w których globalne procesy historyczne odcisnęły swoje piętno. W badaniach historycznych często podkreśla się wagę wielkiej polityki, tymczasem tutaj ukazano codzienność zwykłych ludzi i lokalnych społeczności, które musiały mierzyć się z przesiedleniami, zmianą granic i nową rzeczywistością polityczną.

4. Wielojęzyczność i wymiar międzynarodowy

Niezwykle cenne jest także to, że publikacja została przygotowana w trzech językach: polskim, angielskim i niemieckim. Dzięki temu dyskusja wykracza poza granice kraju i może stać się częścią międzynarodowego obiegu naukowego. Jest to szczególnie istotne w przypadku tematyki tak silnie osadzonej w kontekście europejskim i globalnym.

Publikacja Triduum Historicum jest ważnym wkładem w refleksję nad pamięcią historyczną i tożsamością narodową. Z jednej strony podkreśla dramatyzm doświadczeń XX wieku – wojny, totalitaryzmów i przemian politycznych – z drugiej pokazuje, że każdy koniec może być także początkiem. W perspektywie badawczej książka stanowi przykład dobrej praktyki łączenia badań lokalnych z refleksją globalną. W perspektywie dydaktycznej może być wartościową pomocą w nauczaniu historii, politologii czy wiedzy o społeczeństwie, ponieważ pozwala uczniom i studentom zrozumieć, jak wielkie procesy historyczne przekładały się na życie zwykłych ludzi.

Książka Triduum Historicum. Początek końca czy początek „nowego świata” to dzieło o dużej wartości merytorycznej i symbolicznej. Łączy w sobie refleksję nad tragicznymi doświadczeniami II wojny światowej z próbą zrozumienia, jak te wydarzenia wpłynęły na kształt dzisiejszego świata. To publikacja, która nie tylko dokumentuje fakty, ale przede wszystkim inspiruje do refleksji nad mechanizmami historii i nad tym, w jaki sposób człowiek odnajduje się w obliczu przełomów dziejowych. Można ją traktować jako pomost między pamięcią o przeszłości a refleksją nad przyszłością – jako świadectwo, że historia nigdy się nie kończy, lecz stale kształtuje nasze myślenie, decyzje i wybory.

Książkę do recenzji otzymałam od Wydawnctwa IPN


 

Iran poza mediami




„Tam, gdzie jest serce, tam jest dom.” — perskie przysłowie

 

Iran to kraj pełen sprzeczności: z jednej strony państwo rządzone przez duchownych, z drugiej – społeczeństwo otwarte, życzliwe i dumne ze swojego wielowiekowego dziedzictwa.  Pan Zbigniew Mielczarek w swojej książce Iran. Przewodnik po kraju ajatollahów podejmuje próbę ukazania tego bogactwa, a zarazem przybliża Polakom miejsce, które wciąż kojarzy się bardziej z polityką i konfliktami niż z kulturą i turystyką. Książka jest czymś więcej niż przewodnikiem – to wielowymiarowe opracowanie, w którym spotykają się historia, religia, obyczajowość i praktyczne wskazówki dla podróżnych.

Jednym z najciekawszych elementów przewodnika są opisy piętnastu najważniejszych miast Iranu. Autor nie ogranicza się do suchych informacji geograficznych. Każde miasto traktuje jak odrębny świat, pełen lokalnych tradycji i unikatowych zabytków.

Teheran jawi się jako metropolia kontrastów, gdzie nowoczesność i globalizacja stykają się z konserwatyzmem i religijnym rygorem. Pisarz wskazuje na to, jak ważne jest umiejętne poruszanie się w tak różnorodnym środowisku.

Isfahan, nazywany „połową świata”, prezentowany jest jako perła architektury islamskiej.  Pan Mielczarek z pasją opisuje Plac Imama, meczety i słynne mosty, które świadczą o dawnym splendorze miasta.

Sziraz przedstawiony został jako stolica poezji i wina (choć dzisiaj oficjalnie wina tam nie znajdziemy). To miejsce, w którym duch wielkich poetów – Hafeza i Saadiego – wciąż oddziałuje na wyobraźnię Irańczyków.

Persepolis i inne stanowiska archeologiczne pozwalają czytelnikowi zrozumieć starożytną potęgę Persji, jej rolę w historii świata i znaczenie symboliczne dla współczesnych Irańczyków.

W tych opisach widać, że Autor nie tylko podróżował po Iranie, ale także starał się zrozumieć, jak mieszkańcy postrzegają własne miasta i co czyni je wyjątkowymi.

Osobny rozdział przewodnika poświęcony jest kuchni irańskiej, która dla podróżnika stanowi jeden z najprzyjemniejszych sposobów poznawania obcej kultury.  Pan Mielczarek podkreśla bogactwo smaków, różnorodność przypraw i silne zakorzenienie tradycji kulinarnych w codziennym życiu. Kuchnia irańska jest odbiciem historii kraju – wpływy arabskie, tureckie czy indyjskie spotykają się tu z dawnymi perskimi recepturami. Potrawy takie jak kebab, fesenjan (gulasz z orzechów włoskich i granatu) czy dizi (gęsta zupa mięsna) pokazują, że irańska kultura jedzenia to nie tylko posiłek, ale i rytuał gościnności. Dzięki temu rozdziałowi czytelnik lepiej rozumie, że podróż do Iranu to także spotkanie ze smakiem – doświadczenie zmysłowe, które zostaje w pamięci na równi z obrazami zabytków czy pejzaży.

 Pan Mielczarek nie unika trudnego tematu – systemu politycznego Iranu i roli ajatollahów. W przystępny sposób tłumaczy, czym jest szyizm, dlaczego jest on tak istotny dla tożsamości narodowej Irańczyków i jak przeplata się z mechanizmami władzy. Pokazuje, że Iran to nie tylko państwo religijne, ale także społeczeństwo dynamiczne, młode i często krytyczne wobec oficjalnej ideologii. Dzięki temu książka wykracza poza ramy zwykłego przewodnika i staje się swoistym przewodnikiem po mentalności Irańczyków. Każdy rozdział przewodnika ma charakter edukacyjny. Autor nie tylko opisuje miejsca, ale uczy także, jak je rozumieć. Dzięki temu czytelnik może dostrzec związki między architekturą a religią, kuchnią a tradycją, codziennością a polityką.

 

W tym sensie pozycja ta pełni rolę podręcznika międzykulturowej wrażliwości – pokazuje, jak nie oceniać innych kultur przez pryzmat własnych uprzedzeń.

Iran. Przewodnik po kraju ajatollahów Pana Zbigniewa Mielczarka to dzieło o podwójnym charakterze: przewodnik praktyczny i esej kulturowy. Autor prowadzi czytelnika od zatłoczonych ulic Teheranu po ruiny Persepolis, od smaków irańskiej kuchni po zawiłości szyizmu. Książka uczy, że podróżowanie to nie tylko przemieszczanie się w przestrzeni, lecz także spotkanie z ludźmi, historią i wartościami. Jest to lektura, która pozwala zrozumieć, dlaczego Iran – mimo trudnej politycznej rzeczywistości – pozostaje jednym z najbardziej fascynujących krajów świata.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Sorus


 

wtorek, 2 września 2025

Islam inaczej





 Dżalal ad-Din Rumi (XIII w.): „Jesteś nie kroplą w oceanie, jesteś całym oceanem w kropli.”




Książka „W świecie islamu. Przewodnik dla turystów” autorstwa Pana Zbigniewa Mielczarka to nie tylko tradycyjny przewodnik, lecz także próba przybliżenia czytelnikowi ogromnie zróżnicowanego i bogatego świata islamu. Autor, mający wieloletnie doświadczenie jako pilot wycieczek zagranicznych, przemierzył dziesiątki krajów muzułmańskich, od Afryki Północnej, przez Bliski Wschód, aż po Azję Centralną. Jego perspektywa nie jest więc teoretyczna ani powierzchowna — opiera się na osobistych spotkaniach, obserwacjach i rozmowach z ludźmi, których poznał w trakcie swoich podróży.

Islam, jako jedna z największych religii świata, często bywa przedstawiany w sposób uproszczony lub stereotypowy. Publikacja Pana Mielczarka jest próbą przełamania barier uprzedzeń i otwarcia się na inne kultury. Jest to książka, która uczy podróżowania wrażliwego, szanującego odmienne tradycje i religie, a jednocześnie pokazuje, że islam nie jest monolitem, lecz różnorodnym światem, w którym splatają się historia, sztuka, polityka i codzienność zwykłych ludzi. Głównym zamierzeniem Autora było stworzenie przewodnika, który łączy praktyczne wskazówki turystyczne z głębokim kontekstem kulturowym i religijnym. Zamiast suchego katalogu atrakcji, otrzymujemy tekst, który uczy, jak zachować się w krajach muzułmańskich, aby podróż była nie tylko bezpieczna i komfortowa, ale też pełna zrozumienia.

Pan Mielczarek podkreśla: aby naprawdę podróżować, nie wystarczy tylko odwiedzać miejsca — trzeba również starać się zrozumieć ludzi i ich świat wartości. Z tego powodu książka nie ogranicza się do praktycznych rad. Autor wiele miejsca poświęca wyjaśnieniu istoty islamu: opisuje pięć filarów tej religii, rolę Koranu, znaczenie modlitwy i pielgrzymki. Jednocześnie pokazuje, jak różnie wygląda praktyka religijna w zależności od regionu czy szkoły teologicznej. Przesłanie książki można streścić w jednym zdaniu: podróżując, warto widzieć więcej, niż pokazuje przewodnik, i rozumieć więcej, niż podpowiadają stereotypy.

Pierwsza część książki ma charakter poradnika. Zawiera liczne praktyczne wskazówki, dzięki którym turysta uniknie gafy czy nieporozumienia:

Ubiór –Pisarz wyjaśnia, jak powinny wyglądać stroje w meczetach, na ulicy, czy podczas spotkań towarzyskich.

Savoir-vivre – Pan Mielczarek tłumaczy, w jaki sposób spożywa się posiłki, jak należy pić herbatę, komu wypada podać rękę, a kiedy lepiej ograniczyć się do skinienia głową.

Zdjęcia i kontakt z ludźmi – wyjaśnia, że choć w wielu krajach muzułmańskich turysta jest mile widziany, to są miejsca, gdzie fotografowanie kobiet czy osób starszych może być odebrane jako nietakt.

Podróżowanie – opisuje m.in. specyfikę transportu publicznego, znaczenie autostopu czy negocjacje z kierowcami taksówek.

Dzięki tym wskazówkom czytelnik uczy się nie tylko, jak „nie popełnić błędu”, lecz także, jak być gościem, który okazuje szacunek gospodarzom.

Druga część książki ma charakter refleksyjno-analityczny. Autor omawia w niej:

Historię islamu — od czasów proroka Mahometa, po współczesność, wskazując kluczowe momenty, dla zrozumienia rozwoju religii i państw muzułmańskich.

Podziały religijne — tłumaczy różnice między sunnitami i szyitami, a także rolę mniejszych nurtów.

Sytuację kobiet — Pan Mielczarek stara się obiektywnie opisać ich pozycję, unikając zarówno idealizacji, jak i demonizowania. Pokazuje, że w świecie islamu sytuacja kobiet jest bardzo zróżnicowana i nie da się jej sprowadzić do jednego schematu.

Kulturę i sztukę — Autor zwraca uwagę na bogactwo architektury, literatury, muzyki i kina muzułmańskiego, które rzadko są obecne w świadomości zachodniego turysty.

Książka napisana jest językiem przystępnym, pełnym empatii i otwartości. Pisarz nie moralizuje, lecz dzieli się wiedzą i doświadczeniem. Czytelnik nie czuje się pouczany, ale zapraszany do rozmowy. Atutem przewodnika jest to, że nie ma on charakteru suchej encyklopedii. Autor wplata liczne anegdoty ze swoich podróży, dzięki czemu tekst staje się żywy i autentyczny. Niejednokrotnie wskazuje, że prawdziwe piękno podróżowania kryje się w spotkaniach z ludźmi — rozmowach, gestach, wspólnym posiłku, a nie tylko w oglądaniu zabytków.

Publikacja Pana Zbigniewa Mielczarka jest ważna z kilku powodów:

Dla turystów — stanowi nieocenione źródło wiedzy praktycznej. Dzięki niej można uniknąć nieporozumień i sprawić, że podróż będzie bardziej świadoma i pełna szacunku.

Dla osób zainteresowanych kulturą — to kompendium wiedzy o świecie islamu, podane w formie przystępnej i zrozumiałej, a zarazem bogatej w treści.

Dla szerokiego grona czytelników — książka uczy tolerancji, pokazuje, jak łatwo ulec stereotypom, i jak ważne jest poznawanie świata w jego różnorodności.

Można powiedzieć, że Pan Mielczarek stworzył publikację uniwersalną: łączy w sobie walory praktyczne, edukacyjne i humanistyczne.

„W świecie islamu. Przewodnik dla turystów” Pana Zbigniewa Mielczarka to książka, która wykracza poza ramy typowego przewodnika. Oferuje czytelnikowi podróż nie tylko w przestrzeni geograficznej, ale przede wszystkim w przestrzeni kulturowej i duchowej. Dzięki połączeniu praktycznych rad, refleksji historycznych i obserwacji społecznych Autor stworzył dzieło, które jest zarówno przydatne, jak i inspirujące. To przewodnik dla tych, którzy chcą widzieć więcej niż tylko zabytki — którzy chcą zrozumieć ludzi, ich wiarę i tradycje. Lektura tej książki pozostawia czytelnika z poczuciem, że islam to nie tylko religia, lecz cały świat różnorodnych kultur, który warto poznawać bez uprzedzeń, z ciekawością i otwartością.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Sorus

czwartek, 28 sierpnia 2025

Afryka (nie)dzika





 "Gdziekolwiek spojrzysz w Afryce, tam jest piękno. W ziemi, w ludziach, w tradycjach." – Wangari Maathai




Literatura wspomnieniowa ma niezwykłą moc przenoszenia czytelnika w inne czasy i przestrzenie, pozwalając mu wejść w świat autora. Książka Pani Haliny Kalejty-Petrykowskiej Moja Afryka stanowi właśnie taki most między Europą lat osiemdziesiątych a afrykańskim Gabonem, w którym autorka spędziła kilka lat swojego życia, pracując jako lekarka w legendarnym Szpitalu Alberta Schweitzera w Lambaréné. Już sam tytuł sugeruje, że nie chodzi tu tylko o opis egzotycznej przygody czy medycznej misji, ale o coś o wiele głębszego: o osobistą więź z kontynentem, jego mieszkańcami i o refleksję nad tym, co znaczy być lekarzem, Europejczykiem i człowiekiem wobec odmiennych kultur.

Nie sposób omawiać tej książki bez przywołania postaci Alberta Schweitzera. Ten niezwykły człowiek – teolog, filozof, organista i lekarz – zyskał światową sławę nie tylko ze względu na swoje osiągnięcia naukowe i muzyczne, lecz przede wszystkim dzięki zaangażowaniu humanitarnemu. W 1913 roku osiedlił się w Lambaréné w Gabonie, gdzie założył szpital. Jego praca i filozofia „czci dla życia” (niem. Ehrfurcht vor dem Leben) stały się inspiracją dla kolejnych pokoleń lekarzy i wolontariuszy. To właśnie w ten nurt wpisuje się Autorka książki, która ponad siedemdziesiąt lat później kontynuowała dzieło Schweitzera. Kalejta-Petrykowska trafia więc do miejsca szczególnego – nie tylko szpitala, lecz symbolu altruizmu, pokory i bezinteresownej służby.

Autorka podejmuje decyzję o wyjeździe w latach osiemdziesiątych, a więc w okresie trudnym dla Polski: czasach stanu wojennego, kryzysu gospodarczego i społecznego zniechęcenia. W tym kontekście możliwość wyjazdu do Afryki staje się nie tylko zawodowym wyzwaniem, lecz także oddechem od szarej codzienności PRL. Planowany początkowo dwuletni pobyt zamienia się w sześć lat życia w zupełnie innym świecie. To pokazuje, jak silnie Afryka przyciągnęła Pisarkę i jak bardzo zmieniła Jej życie oraz sposób patrzenia na świat.

Najcenniejszą częścią książki są szczegółowe opisy codzienności – zarówno tej zawodowej, jak i prywatnej. Pani Kalejta-Petrykowska relacjonuje swoją pracę w szpitalu, zmagania z chorobami tropikalnymi, ograniczeniami sprzętowymi i lekarską odpowiedzialnością w warunkach, które różniły się diametralnie od europejskich. Z Jej wspomnień przebija ogromny szacunek do pacjentów, ale także fascynacja ich kulturą, wierzeniami i sposobem patrzenia na zdrowie. Autorka opisuje, jak medycyna nowoczesna spotykała się z tradycyjnymi praktykami uzdrawiania, czarami czy wiarą w szamanów. Zamiast szydzić lub wyśmiewać te różnice, stara się je zrozumieć i zaakceptować. To właśnie ta postawa czyni Jej książkę tak wartościową – nie jest to opowieść kolonialna, lecz zapis spotkania dwóch światów.

Autorka nie ogranicza się do opisu medycznych realiów. Jej wspomnienia pełne są obserwacji obyczajowych i antropologicznych. Wprowadza czytelnika w świat afrykańskich wiosek, rodzinnych rytuałów, przesądów i wierzeń. Pisze o codziennej kuchni, sposobach gotowania, a także o lokalnym poczuciu humoru i relacjach społecznych. Niezwykle barwnie przedstawia także afrykańską przyrodę – tropikalne lasy, rzekę Ogooué i bogactwo zwierząt, które dla Europejczyka były czymś niemal mitycznym.

Jedną z największych zalet Mojej Afryki jest styl narracji. Pisarka pisze prosto, ale z wielkim ciepłem i bez poczucia wyższości. Jej spojrzenie jest pełne empatii i pokory. Nie ocenia, nie krytykuje, nie próbuje patrzeć z góry na ludzi, którzy żyją inaczej. Wręcz przeciwnie – stara się zrozumieć i przekazać czytelnikowi ich świat takim, jaki jest. W wielu fragmentach książka przyjmuje charakter osobistego pamiętnika, w innych przypomina reportaż podróżniczy, a miejscami esej filozoficzny. Taka różnorodność gatunkowa sprawia, że lektura jest angażująca i wielowymiarowa. Choć książka dotyczy konkretnego miejsca i czasu, ma wymiar uniwersalny. Opowiada o wartościach, które są aktualne zawsze: o solidarności, odpowiedzialności, szacunku dla innych i potrzebie niesienia pomocy. Afryka w oczach Pani Kalejty-Petrykowskiej staje się nie tyle egzotycznym miejscem, ile przestrzenią spotkania człowieka z człowiekiem. To właśnie ten wymiar sprawia, że Moja Afryka nie jest tylko wspomnieniem z podróży, ale także opowieścią o człowieczeństwie i granicach empatii.

Książka Pani Haliny Kalejty-Petrykowskiej to nie tylko zbiór anegdot i wspomnień z pracy lekarskiej. To świadectwo odwagi, otwartości i gotowości do przekraczania własnych granic. Pokazuje, że prawdziwe poznanie innej kultury wymaga czasu, cierpliwości i pokory. Lektura Mojej Afryki uczy, że podróż na inny kontynent nie musi być tylko egzotycznym doświadczeniem. Może stać się lekcją o nas samych, o naszych oczekiwaniach, uprzedzeniach i możliwościach. W tym sensie książka Pisarki to nie tylko zapis pobytu w Afryce, ale także swoista droga duchowa – podróż w głąb człowieczeństwa.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Sorus

Ludzie, ludziom...





 Halina Birenbaum (Majdanek, Auschwitz):


„Śmierć tam była czymś tak naturalnym jak życie, a życie czymś tak przypadkowym jak śmierć.”



Książka Marka Bema „SS-Sonderkommando Sobibor. Niemiecki obóz zagłady w Sobiborze 1942–1943” jest jedną z najważniejszych publikacji dotyczących historii obozu zagłady w Sobiborze. Autor, znany badacz dziejów regionu włodawskiego i wybitny znawca tematu Sobiboru, poświęcił wiele lat życia naukowego zgłębianiu tej problematyki. Efektem Jego dociekań jest obszerna monografia, która łączy w sobie cechy dokumentu naukowego, opracowania historycznego oraz świadectwa pamięci o ofiarach.

Publikacja ta wpisuje się w szerszy nurt badań nad Zagładą Żydów i niemieckim systemem obozowym, a zarazem wypełnia lukę w literaturze historycznej, ponieważ Sobibór, w porównaniu z Auschwitz czy Treblinką, pozostawał do niedawna tematem rzadziej podejmowanym. Dzięki pracy Pana Bema, Sobibór zyskuje należne miejsce w świadomości historycznej. Obóz w Sobiborze był częścią tzw. Akcji „Reinhardt” – planu eksterminacji Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, realizowanego w latach 1942–1943. Jego głównym zadaniem była masowa zagłada przywożonych transportami ludzi, a funkcjonowanie podporządkowane było jednemu celowi: całkowitemu i natychmiastowemu wyniszczeniu ofiar.

Pisarz w swojej książce stawia sobie za cel nie tylko odtworzenie historii obozu, lecz także pokazanie jego miejsca w systemie nazistowskiej machiny śmierci. Koncentruje się na szczegółach organizacyjnych i logistycznych, jednocześnie podkreślając wymiar ludzki – cierpienia więźniów, losy ofiar oraz ich próbę oporu, która zakończyła się buntem 14 października 1943 roku. Monografia Pana Bema liczy ponad 500 stron tekstu i kilkadziesiąt stron ilustracji, planów i fotografii. Struktura publikacji pozwala czytelnikowi prześledzić całą historię obozu w logicznym porządku – od okoliczności jego powstania, poprzez organizację i codzienne funkcjonowanie, aż po kulminacyjny moment buntu więźniów oraz likwidację obozu.

Każdy rozdział stanowi spójne studium danego aspektu:

Powstanie i budowa obozu – analiza dokumentów dotyczących jego planowania i lokalizacji.

Załoga SS i wachmani – opis Niemców oraz strażników ukraińskich, ich roli i metod działania.

Codzienność więźniów – warunki życia, praca przymusowa, psychiczny terror i degradacja człowieczeństwa.

Mechanizmy eksterminacji – szczegółowy opis funkcjonowania komór gazowych i procedury mordowania.

Bunt więźniów – analiza przebiegu powstania, jego konsekwencji i znaczenia dla historii obozu.

Autor nie unika też trudnych tematów, jak np. rola więźniów zmuszanych do współpracy czy odpowiedzialność strażników po wojnie. Wielką wartością pracy Pisarza jest niezwykle szeroka baza źródłowa. Autor wykorzystał dokumenty z archiwów polskich, niemieckich, izraelskich, rosyjskich, amerykańskich i wielu innych. Sięgnął do materiałów Yad Vashem, akt procesowych strażników z lat powojennych, dokumentów IPN, a także do prywatnych relacji ocalonych i świadków. Dzięki temu książka nie jest jedynie rekonstrukcją na podstawie szczątkowych informacji, ale wszechstronnym opracowaniem opartym na licznych i różnorodnych świadectwach. Co ważne, Pan Bem łączy podejście stricte historyczne z perspektywą etnografa – interesuje go nie tylko sucha faktografia, lecz także kontekst kulturowy, społeczny i pamięć zbiorowa.

Jednym z kluczowych tematów książki jest próba ustalenia liczby ofiar obozu. W literaturze przedmiotu pojawiały się rozbieżne dane – od 170 do 250 tysięcy zamordowanych. Pisarz, po wnikliwej analizie transportów, dokumentów i zeznań świadków, wskazuje, że liczba ta wynosi co najmniej 250 tysięcy osób. Wskazuje również na często pomijaną obecność Romów wśród deportowanych. Ukazując skalę ofiar, Autor nie ogranicza się do suchych statystyk – opisuje, skąd przywożono transporty, jakie były ich losy, a także indywidualne historie, dzięki czemu ofiary nie pozostają anonimowe.

Kulminacyjnym punktem narracji jest opis buntu więźniów z 14 października 1943 roku. Było to jedno z nielicznych powstań w obozach zagłady, które miało realny wpływ na dalsze losy miejsca. Dzięki odwadze więźniów, którzy podjęli ryzyko walki, część z nich zdołała uciec i przeżyć. Sam bunt zmusił Niemców do przyspieszonej likwidacji obozu, co oznaczało symboliczny koniec jego funkcjonowania. Pan Bem rekonstruuje przebieg wydarzeń z ogromną szczegółowością, ukazując zarówno dramatyczny heroizm więźniów, jak i brutalną reakcję strażników. Pokazuje również, jak bunt wpisuje się w szerszą historię oporu Żydów w czasie Zagłady. Książka napisana jest stylem naukowym, pełnym szczegółów i odwołań do źródeł. Nie jest to lektura łatwa, ale jej powaga i skrupulatność odpowiadają charakterowi tematu. Recenzenci podkreślają, że szczegółowość wywodu może być dla czytelnika wymagająca, lecz zarazem jest dowodem rzetelności i konsekwencji Autora. Dodatkowym walorem publikacji są fotografie, szkice i plany, które pozwalają lepiej zrozumieć topografię obozu i metody jego funkcjonowania.

Monografia Pana Bema ma ogromne znaczenie zarówno naukowe, jak i społeczne. Wnosi do badań nad Holokaustem nowe ustalenia, porządkuje rozproszone informacje i prezentuje całościową wizję dziejów Sobiboru. Jest to dzieło nie tylko dla historyków, lecz także dla nauczycieli, studentów i wszystkich osób zainteresowanych pamięcią o Zagładzie. W wymiarze społecznym książka przypomina o obowiązku pamięci wobec ofiar. Ukazuje, jak łatwo system totalitarny może doprowadzić do masowej zbrodni i jak ważne jest pielęgnowanie świadomości historycznej, aby zapobiegać podobnym tragediom w przyszłości.

Marek Bem (1961–2023) przez wiele lat był dyrektorem Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, gdzie zajmował się m.in. pamięcią o Sobiborze. Był także współtwórcą Festiwalu Trzech Kultur we Włodawie. Jego życie i praca zawodowa były nierozerwalnie związane z badaniami nad obozem zagłady w Sobiborze. Publikacja „SS-Sonderkommando Sobibor” jest swoistym ukoronowaniem jego badań i testamentem naukowym, który pozostanie trwałym śladem w historiografii.

„SS-Sonderkommando Sobibor. Niemiecki obóz zagłady w Sobiborze 1942–1943” to dzieło fundamentalne dla zrozumienia historii Sobiboru i całej Akcji „Reinhardt”. Łączy rzetelność naukową z troską o pamięć ofiar, tworząc pomnik słowa dla tych, których głos został brutalnie odebrany. Książka Pana Marka Bema to nie tylko opis wydarzeń sprzed ponad 80 lat, ale także ostrzeżenie dla współczesności. Pokazuje, do czego może prowadzić nienawiść, uprzedzenia i totalitaryzm. Dzięki niej Sobibór – miejsce, które miało zniknąć z pamięci świata – pozostaje żywym świadectwem historii, a ofiary otrzymują należną im pamięć.

Książkę do recenzji otrzymałam od Instytutu Pamięci Narodowej

wtorek, 26 sierpnia 2025

Książka pełna wartości






 „Zwierzęta uczą nas prostoty uczuć, których człowiek wciąż się uczy.”




„Świnka Celinka i nowi przyjaciele” autorstwa Pani Żaklin Hejły to książka dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, która ukazała się w 2024 roku. Liczy 56 stron i jest wydana w twardej oprawie, co czyni ją trwałą i przyjazną dla małych rączek. Historia skupia się na tytułowej bohaterce – sympatycznej śwince, która wkracza w świat nowych znajomości, ucząc się otwartości, tolerancji i współpracy. Dzięki prostemu, ale bogatemu w emocje językowi, książka sprawia, że najmłodsi czytelnicy łatwo utożsamiają się z postaciami.

Główną bohaterką jest Celinka – rezolutna, ciekawska świnka, która marzy o nowych przygodach. Wraz z nadejściem wiosny pojawia się szansa na spełnienie tych marzeń, gdy do zagrody trafia Koko – wesoła i pełna energii suczka. Początkowo Celinka jest nieco nieśmiała, ale szybko odkrywa, że różnice między nimi nie są przeszkodą, lecz szansą na fascynującą przyjaźń. Relacje bohaterów pokazują, że mimo odmiennych cech, wspólne wartości i zabawa mogą połączyć nawet najbardziej różnorodne postacie. Z czasem pojawiają się kolejne zwierzęta, a każde z nich wnosi coś nowego do grupy, ucząc Celinkę i czytelników empatii, wyrozumiałości i szacunku.

Pani Żaklin Hejła posługuje się prostym, melodyjnym językiem, idealnie dopasowanym do percepcji małych dzieci. Zdania są krótkie, rytmiczne, a opisy barwne, co ułatwia odbiór i pobudza wyobraźnię. Autorka stosuje dialogi, które nadają opowieści dynamiki i wprowadzają element humoru. Styl jest ciepły i pełen serdeczności, co sprawia, że lektura wywołuje pozytywne emocje. W tekście zauważalne są powtórzenia oraz onomatopeje – np. „chrum-chrum” – które dodatkowo angażują dziecko w opowieść i mogą stanowić świetną okazję do wspólnej zabawy podczas czytania.

Jednym z najmocniejszych atutów książki są ilustracje. Są one kolorowe, pełne detali, a jednocześnie nieprzeładowane, dzięki czemu nie rozpraszają małych czytelników. Obrazy współgrają z tekstem, ilustrując najważniejsze momenty fabuły i pomagając w lepszym zrozumieniu treści. Wyraziste barwy i sympatyczne przedstawienie bohaterów sprawiają, że dziecko szybko „zaprzyjaźnia się” z postaciami, a sama książka staje się atrakcyjną pozycją do wielokrotnego czytania. Książka porusza ważny problem społeczny: jak reagujemy na inność. Celinka, choć początkowo ostrożna wobec Koko, szybko odkrywa, że różnice nie tylko nie przeszkadzają, ale mogą być źródłem radości. Autorka subtelnie pokazuje, że przyjaźń rodzi się poprzez otwartość, empatię i wspólne przeżycia.

Relacje w książce uczą dzieci:

akceptacji odmienności – Koko i Celinka są zupełnie inne, a jednak świetnie się rozumieją,

współpracy – bohaterowie pomagają sobie nawzajem,

rozwiązywania konfliktów – drobne nieporozumienia są rozwiązywane poprzez rozmowę i wzajemne zrozumienie.

To doskonały punkt wyjścia do rozmów z dzieckiem o tolerancji i przyjaźni.

Książka pełni rolę nie tylko rozrywkową, ale i wychowawczą. Wspiera rozwój społeczno-emocjonalny dzieci, pokazując, jak radzić sobie z nieśmiałością, jak otwierać się na innych, a także jak pielęgnować przyjaźń. To propozycja idealna zarówno do samodzielnej lektury dla starszych przedszkolaków, jak i do wspólnego czytania z rodzicami. „Świnka Celinka i nowi przyjaciele” to pozycja wyjątkowa – łączy prostą, zrozumiałą fabułę z głębokim przesłaniem i piękną oprawą graficzną. Dzięki niej dzieci uczą się, że przyjaźń nie zna granic, a różnice między nami mogą stać się źródłem wzajemnego wzbogacenia. Książka Pani Żaklin Hejły jest nie tylko ciekawą historią, ale także narzędziem edukacyjnym, które warto mieć w domowej biblioteczce.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Sorus

Kto nie pracuje...

  Milton Friedman "Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad." Współczesny świat jest przesiąknięty ekonomią. Codziennie podejmujemy...