Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dokument. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dokument. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 marca 2025

Myślę więc jestem



„Czy nie rozumiesz, że nadrzędnym celem nowomowy jest zawężenie zakresu myślenia? W końcu doprowadzimy do tego, że myślozbrodnia stanie się fizycznie niemożliwa, gdyż zabraknie słów, żeby ją popełnić. (...) Z roku na rok będzie coraz mniej słów i coraz węższy zakres świadomości”.

George Orwell



Mówi się, że myślenie nie boli. Jednak ubieranie myśl w słowa nie zawsze wychodzi, a z jasnym myśleniem często, jest kłopot. Ciągły proces poznawczy polegający na skojarzeniach i wnioskowaniu, operujący elementami pamięci takimi jak symbole, pojęcia, frazy, obrazy i dźwięki wbrew pozorom przysparza wiele trudności.

Schemat w jak zostaliśmy wbici jeśli chodzi o myślenie i rozumowanie ciągnie się za nam od wieków. Sławne co ludzie powiedzą, zabija naszą kreatywność, odwagę, czy marzenia zostawiając nas z poczuciem pustki i często z depresją. Zamiast zajmować się sobą, swoim życiem i czerpać z niego radość ciągle boimy się oceniani i tego, co wypada, a co nie. Pozytywne myślenie zwiększa Twoje możliwości i Twoje siły, tak mówiła moja Polonistka i zostało mi to w głowie do dziś. O dobrym myśleniu powstało niewiele książek, inaczej powstało niewiele dobrych książek, ponieważ powinny one zaczepić o psychologię, a z tym u Autorów bywa różnie.

Bardzo lubię książki psychologiczne, które poruszają problemy funkcjonowania człowieka. Ostatnio natomiast wolę te, które też do tej psychologii dokładają duchowość, tutaj dla niewtajemniczonych badania naukowe udowodniły, że jest ona ważna w prawidłowym rozwoju człowieka. Dlatego pozycja Myśleć inaczej Pana Jack Mattera, bardzo mi się podoba, choć moim zdaniem, jest stanowczo za krótka.

Autor w swej publikacji udowadnia nam, że zdrowe myślenie wpływ na jakość życia. Mówi nam o wzorach do naśladowania tego mechanizmu i pokazuje, że zdrowe myślenie powinno być oparte na relacji z Bogiem i czerpaniu z Niego tego, co najlepsze. W dobie ciągłej pogoni, stresu, nerwów, braku czasu, potrzebujemy wyciszeni myśli i uczuć, co często, jest niemożliwe i przekłada się nie tylko na nasze zdrowie psychiczne, ale i fizyczne. Rzadko zatrzymujemy się, aby zwolnić tępo, jeszcze rzadziej zapraszamy do naszej głowy Boga Jego spojrzenie na, to jak kształtować swoje myśli, aby wyciągać z życia, jak najwięcej pozytywnych wartościowych dla siebie rzeczy.

Autor w swej książce przedstawia nam obraz Chrystusa, jako wzoru myślenia, który pomoże nam żyć pięknie mimo całego zła dookoła i jeszcze tym pięknem dzielić się z innymi ludźmi, jeśli tylko będziemy tego chcieli. Całe mnóstwo przykładów, opowieści, porównań podpartych Pismem Świętym. Temat tylko muśnięty, myślę, że aby go dokładnie poruszyć, trzeba by było napisać księgę, a nie książkę, ale dla każdego, kto chce zmienić swoje nastawienie, wyjść z pułapki myślenia a co jeśli, lub co inni powiedzą, jest to lektura doskonała. Pozycja ta, to wstęp do prywatnej psychoterapii, którą każdy może sam sobie przeprowadzić w domu. Z jednej strony łatwa w odbiorze, z drugiej trudna, ponieważ otwiera u czytelnika najgorsze zakamarki jego duszy i myśli, zmusza do analizy swojego życia i tego skąd biorą się problemy w naszej głowie z myślami, które nas niszczą. Książka pisana z perspektywy osoby wierzącej, co dla mnie, jest w tej publikacji najważniejsze.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

czwartek, 6 marca 2025

Królestwo Boże w przypowieściach



„Polska to dziwny kraj chrześcijański. Wokół pełno partii mających chrystianizm wypisany na sztandarach, ale jakoś nie słychać by ich przywódcy dyskutowali o Tym, na dziedzictwo którego się powołują (...)Dopuszcza się wszelkie tematy: od pogody poczynając, poprzez leczenie łupieżu, sport, politykę, na pedofilii skończywszy. Nie wypada jedynie mówić o Jezusie. Modlić się w kościele-owszem, ale opowiedzieć ot tak zwyczajnie jak o przyjacielu nie uchodzi”.

Jacek Matter



Bóg w przypowieściach, to jeden z motywów przewodnich Biblii tak jak i Królestwo Niebieskie, albo życie wieczne. Nie można uczciwe wierzyć w Jezusa jeśli nie spotkało się Go żywego na swojej drodze. Łatwej nam sobie pewne rzeczy zobrazować, gdy dostajemy je opowiedziane w prostym języku dla własnego wyciągnięcia wniosków, wiedział o tym sam Jezus, chcąc zachęcić ludzi do szukania prawdziwego Boga, a nie Boga dogmatycznego, oraz Jego Królestwa.

Pismo Święte Nowego Testamentu zawiera około czterdziestu przypowieści, którymi posługiwał się Jezus w swym nauczaniu. Znamy te popularne, jak ta o Synu Marnotrawnym, Talentach, czy Pannach Roztropnych… Bardzo często wybieramy, to co nam się podoba, odrzucając prawdę innych. Każda z nauk Jezusa zawarta w przypowieści ma jednak za cel doprowadzić nas do Królestwa Niebieskiego, co za tym idzie życia wiecznego z Bogiem i Jezusem.

W XXI wieku, to co było zrozumiałe dla ludzi kiedyś, jest niezrozumiałe dla nas teraz. Odrzucamy odwieczne prawdy na korzyść łatwego życia, które kusi nas swoimi dobrami, jednocześnie czytając w Biblii, że ciężko będzie bogatemu wejść do Królestw Niebios. Autor książki Przypowieści pokazuje nam, że mimo naszych problemów ze zrozumieniem przekazu nauk Jezusa, właśnie przypowieści zostały opowiedziane po to, abyśmy mogli świadome wybrać swój los po śmierci.

Pan Venden napisał wiele naprawdę wspaniałych pozycji, przyznam, że jest On jednym z moich ulubionych Pisarzy chrześcijańskich, ponieważ Jego publikacje prostotą języka, oraz dokładnym tłumaczeniem poruszanych kwestii docierają do najbardziej opornych. Książka Przypowieści, to cienka publikacja, która ma zachęcić czytelnika do przeczytania kilu z nich w prywatnym Piśmie Świętym, aby nie tylko wiedzieć czym, jest Królestwo Boże, ale i jak się do niego dostać, a konkretniej, jak być gotowym na jego przyjście. Ciągle mam problem, z tym że książki Autora są tak krótkie, kiedy już się rozkręcam, okazuje się, że to koniec czuję, iż jest to dla mnie za mało. Jedyne, co mi zostaje to czytane jeszcze raz i jeszcze raz, ale są tematy, które porusza Pan Venden, a które chciałabym, aby były rozwinięte. Ta pozycja, jest świetna dla osób, które zaczynaj swoje życie z Biblią, ci, którzy chcą więcej, mogą być trochę rozczarowani, ale i tak uważam, że nawet dla zaawansowanych jest to świetna lektura.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

poniedziałek, 3 marca 2025

Demony marksizmu



„[Szatan] Już dawno by się wypalił zawodowo, gdyby nie miał w ludziach takiej wspaniałej inspiracji”.

Tomasz Kołbus



Gdy pewnego pięknego dnia Hollywood zagrzmiało, opinia publiczna dowiedział się, że Mel Gibson popłynął w swych zwierzeniach na temat szatana działającego w branży filmowej. Aktora po serii wywiadów, jakich udzielił, zawieszono i niemal zniszczono Mu karierę, ale film Pasja o męce i śmierci Jezusa wyniósł Go na wyżyny branży, oraz był początkiem ogromnego nawrócenia.

W XXI wieku mów się głośno o gwiazdach, które podpasły tak zwany cyrograf z diabłem, Dark Net pęka w szwach od tych informacji, a i sami celebryci o tym mówią, jak np. sławna Taylor Swift, Madonna, czy Lady Gaga. Nie jest to tajemnicą, że również politycy, czy rodziny królewskie obracają się w kręgach czczących szatana. Niestety nie poczytamy o tym w dostępnych źródłach kont na Drak Necie większość ludzi nie posiada, uważając to za teorie spiskowe, które niestety są faktem. Coraz zwiększ liczb Autorów ma jednak odwagę pisać o tym w biografiach sławnych osób, czy w książkach tematycznych, co dziś w świecie, który promuje Iluminatów i satanistów, jest bardzo ważne.

Tak kontrowersyjny temat poruszył Pan Richard Wurmbrand w swej pozycji Marks i Szatan. Książka nie długa, ale przyprawiająca o co najmniej szybsze bicie serca z nerwów. Pan Wurmbrand, bez strachu opisał powiązania, między Karolem Marksem a satanizmem podpierając swe wywody rzetelnymi informacjami, które są ogólnodostępne dla chcących zgłębić temat. Rumuński chrześcijański ewangelikalny pastor, zainteresowany komunizmem nawrócił się po aresztowaniu i osadzeniu w więzieniu Doftana. Od tego czasu skrupulatnie badał nauki Marksa, odkrywając coraz to, nowe szokując fakty, o jego miłości do szatana.

Augusto del Noce. W grudniu 1989 roku, kiedy ZSRS pękał w szwach, napisał „Marksizm upadł na Wschodzie, bo całkowicie zrealizował się na Zachodzie”. Dzisiaj mało kto pamięta i w ogóle przyjmuje do wiadomości, że Marks był w młodości satanistą, i że w gruncie rzeczy jego filozofia oraz ideologia były oparte na wyznaniu wiary w nieistnienie Pana Boga. Na tym właśnie Marks oparł wszystkie swoje wywody, kłamliwie nazywając je naukowymi.

W swej książce Autor zaprzecza temu, jakoby komunizm był ideologią pełną sprawiedliwości i miłości, podjętą dla dobra ludzkości. Rozpisuje się o tym, że szatan był ideałem i natchnieniem Marksa w kreowaniu, jego ideologii. Znajdziemy tutaj, także dowody na to, że był on zafascynowany postacią Lucyfera, całkowicie odrzucając Boga i Jego słowo.

Książka może być trudna dla tych, którzy krzyczą, komuno wróć, a wbrew pozorom jest ich wielu. Faktem, jest, że bardzo mało osób interesuje się dogłębnie tematem marksizmu, dlatego ta pozycja może być szokująca, ale moim zdaniem jest ona bardzo ważna nie tylko prywatnie, ale i w dyskusji opinii publicznej. Patrząc na to co dzieje się na świecie, mamy zalew ponownych nauk związanych z komunizmem i socjalizmem, przyzwolenie na nazizm, czy banderyzm, jest to początkiem upadku nie tylko Polski, ale i świata. Z tego względu powrót do ponownego rozparzenia historii, a także postaci, które ją tworzyły, jest tak ważny. Pisarz w swej publikacji, jest bezwzględny w prawdzie o Karolu Marksie zadając raczej retoryczne pytanie, czy czcił on potajemnie diabła? Książka bardzo dobra i ważna, dlatego polecam Wszystkim.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Wektory


 

piątek, 28 lutego 2025

Upadek po socajliźmie


„Ja nie będę robił, robił, robił! bo ja chcę żyć, żyć, żyć! Nie jestem bydlęciem pociągowym ani maszyną, jestem człowiekiem. Tylko głupiec chce pieniędzy i dla zrobienia milionów poświęca wszystko, życie i miłość, i prawdę, i filozofię, i wszystkie skarby człowieczeństwa, a gdy się już tak nasyci, że może pluć milionami, cóż wtedy”?

Władysław Stanisław Reymont



W Libii od roku 1969 rządził, jeden z najzręczniejszych polityków świata, czyli Muammar Kaddafi. Człowiek posadzony na stanowisku dyktatora tego kraju przez władzę Stanów Zjednoczonych Ameryki, kto interesuje się historią, wie, że najpierw Amerykanie Go wykreowali a później zabili gdy próbował handlować ropą nie rozliczając się w dolarze, ale w złotym dinarze. Kaddfiemu można zarzucić wiele, ale nie to, że nie dbał o dobrobyt swoich obywateli, tutaj także kto czyta, ten wie, że w Libii medycyna i nauka były za darmo, tak samo mieszkania czy samochód, albo prąd, dziś w kraju tym tęskni się za rządami dyktatora, płacząc pod ciężką ręką tak zwanej demokracji amerykańskiej, czyli rządami Talibów.

Libia nie była państwem socjalnym na wzór dzisiejszej Europy, ona się po prostu dorobiła i podzieliła z obywatelami. Inaczej, jest u nas na kontynencie. Państwa są słabe, a dług publiczny coraz większy, Polska stoi na krawędzi kryzysu finansowego na wzór wielkiego kryzysu lat XX ubiegłego wieku w Ameryce, mimo to pompuje miliony sztucznie wykreowanych pieniędzy w programy socjalne dla obywateli.

W swej książce Państwo opiekuńcze kosztowne złudzenie Pan Tom Palmer opisuje tragedię nadmiernej pomocy socjalnej bez pomyślunku. Wiele już przeczytałam książek w tym temacie, w każdej z tych pozycji wybrzmiewa odwieczna prawda, że socjalizm prowadzi do upadku. Autor przekonuje nas, że rozdawnictwo hamuje poprawny rozwój dobrobytu obywateli, oraz doprowadza do likwidacji gospodarki. Słuszność twierdzeń Pisarza widać już dziś na przykładzie Polski, po co pracować skoro można siedzieć na zasiłkach. Na te zasiłki pracuje garstka ludzi, którym się chce, a większość tych, którzy je dostają, uważa, że to państwo im daje, nie wiedząc, że państwo, czyli rząd nie ma swoich pieniędzy.

Publikacja napisana prostym, barwnym językiem, po raz kolejny zachęca nas do przemyślenia swojej postawy wobec powszechnego rozdawnictwa i tolerancji patologii nieróbstwa. Książki poruszające takie tematy, ciągle przypominają nam, że państwa socjalne, to molochy na glinianych nogach, które prędzej czy później upadną, zostawiając obywateli z niczym. Zachęcam do zapoznania się z tą pozycją, jak z innymi w tym temacie. Z perspektywy naszego kraju, gdy nie mamy już niemal nic państwowego, już nie długo nie będzie z czego dawać. Doprowadzi nas to do sytuacji, jaka była po wojnie, czyli obudowy czegoś z niczego. Książka bardzo dobra.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publshing



 

wtorek, 25 lutego 2025

Tragedia medycyny



„Boga nie da się pogodzić z maszynami, naukową medycyną i powszechną szczęśliwością. Trzeba wybierać. Nasza cywilizacja wybrała maszyny, medycynę i szczęśliwość”.

Aldous Huxley



Śmierć… Każdego spotka, nie każdy jest na nią przygotowany. W definicji religii śmierć jest przejściem do nowego życia, w definicji medycyny śmierć, jest końcem wszystkiego. Temat rzeka, jednocześnie tak dziś przeinaczany i krzywdzony. W kontekście eutanazji, aborcji, samobójstw, czy afery związanej z uśmiercaniem pacjentów, aby zarobić na ich ciałach tragedia niemająca nic wspólnego z miłością Boga do człowieka.

Śmierć w kontekście medycznym wygląda jeszcze tragiczniej. Jej definicja została zmieniona na potrzeby różnych przemysłów np. farmakologicznego, czy transplantologicznego. Dziś rozróżnia się różne rodzaje śmierci, aby zaspokoić potrzebę rynku szpitalnego np. na narządy.

Już słyszę ten skowyt, o czym ja to mówię. Trzeba uczciwie powiedzieć, że śmierć mózgowa nigdy nie istniała jako definicja śmierci, ale została sztucznie wprowadzona, aby pobierać narządy dla oczekujących na nie pacjentów. Zgadzam się w stu procentach z Autorem książki Medycyna na krawędzi Panem Jackiem Marią Norkowskim. Skąd lekarz wie, że człowiek nie żyje jeśli serce nadal bije, a on stwierdza śmierć mózgu? Czy narządy nie są do niego podłączone, tak laicko mówiąc i gdyby mózg umarł, to serce przestałoby pracować? Czy odłączenie od aparatury, mimo pracy serca jest moralne, jak radzą sobie osoby, które podjęły taką decyzję w stosunku do swojego bliskiego, czy nie mają wyrzutów sumienia? Śmieć mózgu stwierdzona na potrzeby pobierania narządów, w dużej mierze powodowana potrzebą chwili, w sumie niemal w stu procentach rodziny chorych nie znają się na medycynie i można im wmówić wszystko.

Muszę tutaj napisać, że Autor stworzył bardzo rzetelne i moim zdaniem doskonałe dzieło. Na pewno, więcej ono wniesie w swej treści dla ludzi wierzących niż tych, którzy nie wierzą w Boga, uważając, ze śmierć to tylko śmierć. Ja uważam, że Bóg dał nam życie i tylko On może nam je odebrać. Oczywiście transplantacja, to cud współczesnej medycyny, ale dokonywana kosztem życia ludzkiego, kiedy jeszcze ono trwa to grzech. Ktoś może powiedzieć, że przecież i tak by umarł, że się nie męczy etc. Mimo to nie nam decydować o końcu życia zwłaszcza czyjegoś.

Jestem tą publikacją zafascynowana, jest ona trudna, choć nie jest pisana w żargonie medycznym. Z całą pewnością, aby do niej usiąść, trzeba pozbyć się nie tylko uprzedzeń do samej transplantacji, ale także spojrzeniem na śmierć jako na coś, co jest tylko zwykłym końcem życia i gniciem późniejszym ciała. Bardzo dobra praca zawierająca mnóstwo przypisów, odsyłających do innych pozycji, co dla mnie jest atutem, ponieważ interesuję się tym tematem. Pomaganie ludziom kosztem życia innych ludzi powinno być w moim przekonaniu zabronione. Niestety medycyn na świecie, a co za tym idzie farmacja, koncerny tym kierujcie, dopuszczają się coraz większej niemoralności. Publikację tę polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Wektory


 

poniedziałek, 24 lutego 2025

Praca własnych rąk



„Własność. Posiadanie różnych rzeczy jest przyjemne, ale nieodłącznie połączone z obawą o ich utratę. Psychiczna cena towaru jest zatem wyższa od jego wartości. Lepiej nic nie mieć”.

Lech Brywczyński

Czy dobrobyt jednostki ma wpływ na dobrobyt państw? W normalnych warunkach cywilizacyjnych pewnie tak, ale w naszym socjalizmie 2:0 niestety jest to niemożliwe. Socjalizm nie tworzy dobrobytu, ale uzależnienie od państwa, natomiast wbrew pozorom kapitalizm także nie doprowadza do dobrobytu, kiedy państwo znajduje się w rękach prywatnych podmiotów, które narzucają ceny i nie dają wyboru. Mateusz Morawiecki podczas bycia premierem Polski powiedział jedną mądra rzecz, że Polska ma ten problem, że należy do kogoś innego.

Czy społeczeństwo może pracować na dobrobyt, oczywiście. Zboczymy założenia pracy u podstaw, czy pracy organicznej, które doprowadziły do odbudowy państwa po np. odzysku niepodległości, czy po II wojnie światowej, albo po powstaniach, po których trzeba było podnieść się z Ziemi i walczyć dalej zarówno ekonomicznie jak i za pomocą edukacji, sztuki, czy nauki. Odpowiedzialność jednostki, decyzje, wzajemna pomoc może doprowadzić do poprawy statusu społecznego, prężnej gospodarki, czy mądrej polityki.

Pan David Schmidtz w swej książce Dobrobyt społeczny a odpowiedzialność jednostki ukazuje nam, że ludzie zyskują gdy własny dobrobyt i walka o niego wynika z ciężkiej pacy, nie z pomocy państwa. W XXI wieku wolimy ciągnąć z socjalu, niż ciężko pracować, uważając, że nam się należy. Państwo opiekuńcze doprowadza do upadku w sektorach gospodarczych, a co za tym idzie do bankructwa kraju niedoli obywateli, dlatego książka Autora jest tak ważna.

Niewielka objętość zmusza do myślenia i decyzji, czy chcemy być wdzięczni za nasz stan posiadania swojemu staraniu, czy żyć jak niewolnicy na łasce rządzących. Z całą pewnością wielu odbierze, tę książkę jako bajanie i mrzonki trochę jak mit szklanych domów, ponieważ każdy wie, że ciężkie czasy tworzą silnych ludzi, dobre czasy, słabych i my niestety jesteśmy słabi. Jednak trzeba zapamiętać, że dobrobyt niewypracowany nie trwa wiecznie i w pewnym momencie upadnie. Pan Schmidtz zachęca nas, aby przemyśleć swój etos pracy i posiadania, by w przyszłości mądrze podejmować decyzje. Mówi o tym, jak polityka wpływ na decyzje społeczne, oraz o manipulacji, jaka odbywa się w kuluarach, aby wpływać na decyzję narodu. Książka raczej z tych trudniejszych, do której trzeba spokojne usiąść, przeczytać po kawałku dokładnie biorąc pod uwagę kontekst geopolityczny i społeczny.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing



 

niedziela, 16 lutego 2025

Wolność kocham rozumiem



„Wielki naród (..) musi nosić wysoko sztandar swej wiary. Musi go nosić tym wyżej w chwilach, w których władze jego państwa nie noszą go dość wysoko, i musi go dzierżyć tym mocniej, im wyraźniejsze są dążności do wytrącenia mu go z ręki”.

Roman Dmowski



Polityka doprowadza do niewoli umysłu i ciała. Bzdury wygadywane przez polityków, zakazy nakazy wszelkich ugrupowań i sojuszy, do jakich należymy jako społeczeństwo, garstka ludzi decydująca o losie milionów, czy gdzieś już tego nie było? Temat poruszany zarówno u Orwella, jak i u Gombrowicza, przez lata ciągnie się już jako archetyp naszego istnienia.

Prawdą jest, że polityka zabrania nam używać wolnego wyboru, jednak ciągle głosujemy na tych samach ludzi, którzy odmawiają nam wolności i samostanowienia o sobie, czy swoich dzieciach. Można by powiedzieć, że to, co się dzieje mamy, na własne życzenie. Jesteśmy społeczeństwem ślepym jak konie prowadzone w jedno miejsce bez rozglądania się dookoła, w naszym przypadku do naszego upadku i demoralizacji.

W ostatnim czasie o szkodliwości rządzenia oraz głupocie rządów mówi się coraz głośniej. Co ciekawe, wielu ludzi uważa, że nadal rządzą nami komuniści, czy faszyści, którzy doszli do władzy w wielu krajach Europy. Białoruś, czy Rosja nie są już jedynym wyznacznikiem dyktatury, ponieważ staje się nim już Unia Europejska z jej pomysłami i wpychaniem ludzi do kołchozu ciemnogrodu. Na ten temat mówi się coraz odważniej, jednak nikt ze zwykłych ludzi zniewolony decyzjami politycznymi podejmowanymi za naszymi plecami nie jest w stanie tego zmienić.

Książka Pana Chasa Hollowaya, pokazuje nam, że całkowita władza oddana w ręce rządzących jest zła i doprowadzi do całkowitego zniewolenia i odrzucenia tego, co dla nas ważne, wiary, wartości, moralności. Publikacja Koniec polityki, czyli Państwo bez przymusu, pokazuje nam, że wolność nie jest dana raz na zawsze i powinniśmy o nią walczyć każdego dnia, bo każdego dnia jest ona nam zabierana.

Pisarz porusza przesądy związane z tematem wolności społecznej, jak i samym społeczeństwem, ukazuje nam, w jaki sposób polityka nas oszukuje i nami manipuluje, jak dajemy się wciągnąć w rozgrywki, które działają na naszą niekorzyść. Napisana przystępnym językiem namawia nas do myślenia o naszej przyszłości i samostanowienia, oraz świadomych wyborów naszej klasy rządzącej. Uwielbiam tego typu publikacje, wiem, że są one mało popularne, ale z dnia na dzień uważam, że są coraz bardziej potrzebne. Może gdyby ludzie czytali więcej książek o tym jak są robieni w konia, bylibyśmy mądrzejszym społeczeństwem. Kolejna genialna pozycja, którą polecam dla każdego, komu los rodziny leży na sercu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing


 

Koniec Świata


„Kiedy nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, pozostaje odpowiedź szczera. Szara strefa pomiędzy tak a nie. Milczenie”.

Dan Brown



W ostatnim czasie odbywał się szczyt w Davos, gdzie ludzi nazywano wykształconymi zwierzętami, a udział w nim brał nasz prezydent Duda. Co ciekawe, szczyt w Davos to zjazd największych z największych Iluminatów, oraz Masonów tego świata, którzy próbują doprowadzić ludzkość do upadku, a co za tym idzie do zmian na świecie.

Jeśli przyjrzymy się ubraniu Pana Klusa Schwaba, (przypomnijmy, że jest to światowej sławy ekonomista, który w Davos ogłosił wielki reset), zauważymy, że symbole, którymi się kieruje i reklamuje, z całą pewnością nie służą ludzkości. Obserwując zdjęcie, zauważysz dziewięcioramienną gwiazdę na jego ubraniu i podium. To jest Gwiazda Isztar, znana jako Enneagram. Enneagram jest fuzją wszystkiego, co jest używane jako narzędzie do ścigania i interakcji kosmicznych bóstw (demonów), wiedzy i badania dobrych i złych stron ludzi. Jest ezoterycznym narzędziem używanym do poszukiwania równowagi psychicznej bez ingerencji Boga. To współczesne odzwierciedlenie i symboliczne przedstawienie Wieży Babel.

Następnie zauważymy, trójkąt masonerii w połączeniu z formami pentagramu reprezentuje on satanistyczną Trójcę. Inną znaczącą ikoną, widoczną zarówno na szacie Schwaba, jak i na podium jest byk z krzyżem umieszczonym między jego rogami. Jest symbolem pogańskiej religii mitraizmu.

Schwab powiedział: „Koniec czwartej rewolucji przemysłowej doprowadzi do fuzji naszej fizycznej, cyfrowej i biologicznej tożsamości”. Według Niego „Pandemia stanowi rzadkie, ale wąskie okno do refleksji, ponownego zresetowania naszego świata”. W praktyce „Wielki Reset”, o którym mówi, to nowa umowa społeczna łącząca wszystkich z elektronicznym identyfikatorem powiązanym z kryptograficznym kontem bankowym i kartoteką zdrowia każdej osoby. Mechanizmem egzekwowania będzie ocena kredytu społecznego kontrolująca każdy aspekt życia.



Świat, jaki znamy, się kończy, a tacy jak Schwab, szybko do tego doprowadzą zachęcani oklaskami np. rządu Polski. Pan John Robison w swej genialnej książce Dowody spisku przeciwko religiom i rządom Europy,w bardzo dokładny sposób porusza temat upadku nie tylko kontynentu, ale i całego świata, do którego dojdzie jeśli ludzie się nie obudzą.

Autor zapoznaje nas z tajnymi stowarzyszeniami, które mają w garści polityków i rządy na całej Ziemi. Przedstawia nam loże Masońską, iluminatów, tajne dokumenty, które zdecyduj o przyszłości ludzkości, intrygi, metody działania walki z religią i moralnością, oraz wiele innych. Oczywiście ktoś powie, że to spiskowa bzdura, ale jakże wiele już z tego co zostało opisane w książce, się sprawdziło i jak już decydenci przestali się kryć ze swoim planem. Książką Pana Robisona ostrzega, że właśnie te największe stowarzyszenia pozwoliły na dojście do władzy komunizmowi, nazizmowi, czy faszyzmowi, a dziś pod przykrywką dbania o planetę doprowadzą do masowej depopulacji, o której NASA oficjalnie pisze, że odbędzie się ona w tym roku.

Publikacja genialna, jeśli interesujecie się tematyką, to koniecznie jest to lektura dla Was. Zmusza do myślenia, ostrzega przed niebezpieczeństwem. W Europie już rozpoczęła się czystka, doprowadzając do uznania jako zbrodnię wolność słowa, decydowani o sobie, wychowywanie dzieci w duchu chrześcijańskim, patriotyzm… Vice prezydent USA mówi o tym w przemówieniu skierowanym do Państw Unii Europejskiej, podczas Szczytu Pokojowego w Monachium. Niektóre wyciągnięte przez Niego tematy szokują, jak wyrok dla mężczyzny, który po cichu w myślach modlił się pod kliniką aborcyjną w Anglii, czy to, że Komisarze UE zamierzają wyłączyć ludziom dostęp do Internetu jeśli zauważą coś, co w ich mniemaniu będzie nienawistną treścią, dodajmy do tego ustawę Szkocji, która zabrania modlitwy we własnym domu, bo będzie ona naruszał prawo tak zwanych stref bezpiecznego dostępu.


To, co dzieje się na świecie, szokuje, dlatego pozycja Dowody spisku przeciwko religiom i rządom Europy, jest tak ważna i potrzebna.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Wektory



 

niedziela, 9 lutego 2025

Odwaga w treści



Ja nikomu nie broniłem wierzyć w jakie chciał bóstwa. Czcić

święte dęby albo zaskrońce, kłaniać się opiekunom strumieni, rzek i lasów,

miłować żyjące pomiędzy nami duchy przodków. A oni? Oni przywlekli tu

ludzi w czarnych sutannach, którzy niczym zaraza spadli na spokojne

sioła. Dla nich największą zbrodnią było nie wierzyć w to, w co wierzą oni

sami. Zatruli wasze dusze, zabili niewinność serca, wyuczyli was

nienawiści. Oni rozpalili stosy, oni wycięli święte dęby i wyrywali zęby

ludziom, którzy chcieli jeść mięso w piątek, oni żerowali na krzywdzie

biedaków. Ja głodującym naganiałem zwierzynę w sidła, kierowałem ich

strzałą, by celnie ugodziła. Oni biedaków obłupiali z ostatniego grosza, by

budować wielkie kamienne świątynie. A tam nauczano tak pokrętnie, iż

uwierzyliście, że nienawiść oznacza miłość, że mordować znaczy

nawracać, że zemsta oznacza sprawiedliwość, a wspomagać znaczy

rabować.

Jacek Piekara



Ile potrzeba było czasu, aby Kościół Rzymski sam siebie zniszczył? Okazało się, że nie tak dużo. Coraz mniejsze zainteresowanie religią, lewackie poglądy papieża, kontrowersyjne wypowiedzi księży, czy kardynałów, spadek liczby wiernych, do tego pedofilia, defraudacje, nepotyzm, sojusz tronu i ołtarza… Można tutaj wymieniać w nieskończoność… O ile w wielu krajach instytucja ta sama zaczęła się oczyszczać, o tyle w Polsce jest coraz gorzej.

Ostatnie wystąpienie Kardynała Rysia, który bronił Chanuki, wstrząsnęło katolicką opinią publiczną. Media katolickie, takie jak np. Polonia Christiana, grzmiały obłędzie polskiego kleru i mają rację.

Treść banneru brzmi: "Chanuka czy Boże Narodzenie. Europo! Wybór należy do Ciebie". Sam widziałem te banery. Ten baner jest antyludzki, antyeuropejski, nie wiem, czy jest antysemicki, ale na pewno jest antychrześcijański. Jeśli ktoś po raz kolejny stawia taką 'alternatywę' w Europie, to robi rzecz niedopuszczalną – podkreślił metropolita łódzki.

Panu Rysiowi stanowczo coś się pomyliło, ale jak wiadomo, to Syjoniści rządzą światem.

Książek krytykujących dzisiejszą postawę Watykanu, jest coraz mniej. Jedyny papież, który zasługuje na miano prawdziwej głowy Kościoła rzymskiego, czyli Benedykt XVI, zapewne przewraca się w grobie, widząc, jak tradycja katolicka, jest niszczona i deptana. Zaczęło się to zaraz po Soborze Watykańskim II, gdy decydenci odrzucili konserwatyzm na rzecz postępującego upadku świata. To, aż nieprawdopodobne, że moloch na glinianych nogach wydaje się w końcu upadać. Czy powstanie z popiołów silniejszy i zdrowszy, to się dopiero okaże. Jedno, jest pewne, dopóki, kościół się nie oczyści, ludzie będą odchodzić.

Książka Kościół u bram piekieł jako jedna z nielicznych w końcu obnaża zło występujące w rzymskim katolicyzmie, pogłębiane coraz bardziej przez takie osoby jak kardynał Ryś, czy papież Franciszek. Jestem pełna podziwu, dla Pisarzy Petrusa Paulusa oraz dla Wydawcy, za odważne przedstawienie faktów, które absolutnie nie mają na celu oddalenia ludzi od Boga wręcz przeciwnie. Trzeba tutaj zaznaczyć, że Petrus Paulus, to nie jeden Pisarz, ale nieformalne stowarzyszenie ludzi świeckich i duchownych, których celem, jest badanie przyczyn upadku cywilizacji łacińskiej, oraz jej tradycyjnych instytucji i wartości. Oznacza, to, że nad tą publikacją pochyliło się wielu ludzi, którym zależy na dobru Europy, świata i kościoła.

Rozdział Pokłosie Soboru rewolucja i apostazja wstrząsnął mną do głębi. Rozmycie doktryny sprawiło, że dziś kościół jest dla wszystkich, a co za tym idzie, że toleruje zło, niemoralność, deprawacje, oraz na to przyzwala. Bardzo potrzebujemy publikacji tego typu. Potrzebujemy Boga tam, gdzie już Go nie ma, a w Europie zaczyna Go brakować, co najgorsze zaczyna być zabroniony. Potrzebujemy ludzi odważnych, którzy będą głośno mówić o szatanie wkradającym się w świętość za sprawą sprzedajnych duchownych i potęg lewackich ideologii. Uważam, że ta książka, jest ważna i cieszę się, że Wydawnictwo podjęło się jej publikacji.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Wektory


 

środa, 5 lutego 2025

Bieda socjalu



„Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu”.

Frederic Bastiat



Rząd daje… Ile razy słyszeliśmy, to stwierdzenie rząd daje, daje 800 plus, daje renty, daje emerytury, okazuje się, że 70 procent społeczeństw uważa, iż rząd ma swoje pieniądze, które chętnie ludziom rozdaje. To zatrważająco dużo. Ludzie w ogóle nie myślą o tym, że my podatnicy składamy się na to co rząd daje, nie mówiąc już o tym, że ponad 80 procent ludzi w Polsce uważa, że nie płaci żadnych podatków. Nie płaci nawet, robiąc zakupy, bo nie wie, że produkty są opodatkowane.

Czy parlament może doprowadzić do bankructwa kraju? Taką sytuację mieliśmy w Meksyku, inflacja wynosi już tam ponad 100 procent, ludzie noszą pieniądze w walizkach, a te nie są już nic warte. Niemal jak w Polsce za PRL. Swoimi działaniami rządzący mogą doprowadzić do biedy, ubóstwa, czy upadku państwa, a co za tym idzie społeczeństwa. W ujęciu globalnym, nad kondycją każdego kraju, czuwa rząd, tam, gdzie marny rządy tam bieda. Weźmy np. Afrykę. Bogate złoża diamentów, metali szlachetnych, ropy, węgla etc. ludzie głodują. W dużej mierze jest to wina rządzących państwami Afryki, ale także takich państw świata, jak Ameryka, Francja, czy Wielka Brytania, które nigdy nie dopuszczą do tego, aby Afrykańczycy się bogacili.

Pan Thomas Sowell w swej intrygującej, ale jakże prawdziwej książce Bieda, bogactwo i polityk w ujęciu globalnym, pokazuje nam, że rozwarstwienie społeczne nie jest niczym ani nowym, ani zaskakującym. Swoim ekonomicznym okiem opisuje nam produkcję bogactwa, oraz to, że nic nie berze się z nieba, ale z ciężkiej pracy i dobrej woli.

Książek o zagadnieniu biedy, socjalizmu i transformacji ekonomicznej powstało wiele. Ja bardzo je lubię ze względu na to, że pokazują, że dzisiejsze rozdawnictwo na dłuższą metę doprowadzi do upadku i życia, jakie mieliśmy w rynsztokach Średniowiecza. W tej chwili jeszcze tego nie rozumiemy, kuszeni różnymi benefitami w zamian za ograniczenie wolności, oraz praw do podsiadani np. wlanego ogrodu, ale z biegiem czasu będziemy płakać.

Pan Sowell, to kolejny Autor, który dociekliwie przedstawia nam problem, serwując jednocześnie pomysły na jego rozwiązanie. Książka warta uwagi dogłębnego przeanalizowania, zwłaszcza w świecie gdzie panuje konsumpcja dóbr nie wypracowanych, ale otrzymanych z szeroko pojętego socjalu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing


 

NOWOŚCI WYDAWNICZE MAJ 2025R.

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t   James Doty, neuronaukowiec i znany orędownik idei współczucia, opisuje w tej k...