Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polityczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polityczne. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 grudnia 2024

Obnażyć kłamstwo




„To ciekawe: lodówki zazwyczaj odzwierciedlają to, co dzieje się w naszym życiu - jak jesteśmy szczęśliwi, jak jest dobrobyt, są pełne produktów, bogate, a jak jest źle, świecą pustkami i psuje się w nich tylko jakaś stara cytryna”.

Kinga Dębska





Dobrobyt, obfitość, bogactwo… To stany, o których mówi się coraz mniej. Wmawia nam się, że przeludnienie spowoduje brak surowców, ogólną nędzę, głód, czy epidemię. W ubiegłym roku pojawiły się badania eksperymentalne. Ustalono, że gdyby wszystkich ludzi zamieszkujących Ziemię zebrać w jednym miejscu, zabraliby tyle miejsca, ile wynosi 1/3 powierzchni Australii. Skoro zajęlibyśmy tak niewielki obszar całej planety, o co tak naprawdę chodzi? Greta Thunberg głosi ciągle o zmianach klimatycznych i zagładzie Ziemi, ale sama lata odrzutowcami na kolejne pro klimatyczne spotkania. Dalej Bill Gates straszy nas kolejnymi pandemiami, które są stworzone i wymyślone przez człowieka, aby wybić nas jak najwięcej. Ciemny lud to kupuje, wierząc, że przeludnienie doprowadzi do tragedii, nie zwracając uwagi na to, że chodzi tylko o pieniądze.

Prawda, jest jednak taka, że na naszej planecie nie brakuje surowców, roślin, czy środków, aby przetrwały miliony ludzi w okresie bardzo długiego sięgającego nawet setki tysięcy lat czasu. To politycy i wielcy przywódcy wmawiaj nam, że jest źle, licząc na zyski, poddając nas eksperymentom społecznym, medycznym, wszelkim manipulacjom oraz wmawiając kłamstwa.

Panowie Marian L. Tupy oraz Gale L. Pooley w swej książce Superobfitość przekonują nas, że wzrost ludności na Ziemi nie zaszkodzi jej zasobom i że wszyscy jesteśmy w stanie żyć w dobrobycie. W swej pozycji ukazują nam szereg badań przeprowadzonych niemal na całym świecie, które udowadniają, że to, co wmawiają nam mass media, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Panowie przekonują nas, że wraz ze wzrostem populacji wzrosła liczba zasobów, która powoduje możliwość bogatszego i lepszego życia dla ludzi. Mimo tego, że wiele rzeczy udowodniono, to politycy i chęć władzy, dominacji i bogactwa elit obniża jakość życia w wielu, krajach powodując, że społeczeństwo coraz bardziej ubożeje. Nie chodzi już tutaj o kraje Afrykańskie, gdzie rządy zabieraj wszystkie zyski, a ludność głoduje, ubożeje także Europa, gdzie banda eurokratów decyduje jak mamy żyć i co mamy jeść. Pisarze pokazują nam, że wcale nie musi tak być i, że nie musimy się na to godzić.

Książka, jest faktycznie bardzo trudna. Zawiera wiele wykresów, badań, analiz, czy zestawień. Odwołuje się także do historii, jak i analizuje przyszłość. Porusza tematy ekonomiczne, gospodarcze, socjalne i polityczne, które dziś traktujemy po macoszemu, przyjmując na wiarę to, co usłyszymy w telewizji, czy Internecie.

Uwielbiam takie pozycje, ciemnogród XXI wieku, jaki nam się wmawia, jest wprost śmieszny. Nie długo powiedzą nam, że posiadanie wody w domu jest nie ekologiczne, dlatego całe szczęście, że powstają takie publikacje. Książką obu Panów jestem zachwycona, ale faktycznie nie jest ona dla każdego, nie każdy ją zrozumie, ogarnięty szałem wiary w media. Dziś patrząc z perspektywy czasu, musimy sami rozeznawać, co jest prawdą a co nie, dlatego takie pozycje są ważne i potrzebne.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing


 

poniedziałek, 25 listopada 2024




„Ludzie dzielą się na kapitalistów i socjalistów. Jedni i drudzy potrzebują pieniędzy. Różnią ich tylko metody ich zdobywania. Jeżeli kapitalista potrzebuje pieniędzy, ostro zabiera się do pracy. Jeżeli socjalista potrzebuje pieniędzy, rzuca robotę i innych namawia, żeby poszli w jego ślady”.

Wiktor Suworow





Upadek socjalizmu, był przełomowym momentem w historii Polski. Dziś chyba nikt tego nie podważa, jednak patrząc na to co dzieje się obecnie… Zapowiada się wielki powrót narodowego ubóstwa, a spychanie kapitalizmu ponownie na dno kufra przyczyni się do jeszcze większej biedy w kraju.

Umówmy się, wielu naszych rodaków nie pochwala reformy Pana Balcerowicza. Leszek Balcerowicz, minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, przedstawił założenia swojego planu w październiku 1989 roku. Przewidywał on:

reformę finansów państwa w celu odzyskania równowagi budżetowej,

wprowadzenie do gospodarki mechanizmów rynkowych poprzez uwolnienie cen i wprowadzenie sztywnego kursu złotówki do dolara,

zmianę struktury własnościowej gospodarki poprzez prywatyzację i zniesienie ograniczeń w obrocie nieruchomościami.

Mimo że plan ten nie zmniejszył inflacji, która w roku 1993 osiągnęła ponad 16 procent, do tego ludzie nie byli zadowoleni z tak zwanego obcinania zer, co doprowadziło do utarty oszczędności oraz bankructwa wielu firm, nauczyliśmy się, że ciężka praca prowadzi do bogactwa, a socjalizm szeroko rozumiany do biedy w długim okresie czasu.

Polska do roku 90 i kilka lat po nim była jednym z najbiedniejszych krajów świata. Pan Rainer Zitelman pochylił się nad tym okresem w naszej historii, pisząc nie zbyt obszerną, za to jasno wyjaśniającą pozycję o tym, jak dzięki programowi prokapitalistycznemu standard życia w naszym kraju wzrósł do roku 2016. Mowa tutaj o publikacji Wzlot Białego Orła. Przyznam, że znam wielu starszych ludzi, którzy dziś krytykują plan Pana Balcerowicza, nie mając okazji żyć jako dorosła osoba w tamtych czasach, nie mam chyba obiektywnego zdania w tym temacie. Nie musiałam robić zakupów, nie wiem, jak wtedy wyglądało życie, jednak patrząc na to, w jaki sposób żyjemy dziś, szeroko rozumiany kapitalizm się opłacił.

Autor w swej pozycji w przystępny sposób tłumaczy nam, jak wyglądało życie w Polsce przed rokiem 1990, oraz po nim. Co najważniejsze nie pisze tylko o gospodarce, czy ekonomii kraju, ale też o zmianie myślenia Polaków, co pozwoliło na stworzenie faktycznie silnego gospodarczo kraju. Trochę żałuję, że ta publikacja nie jest grubsza. Gdyby zahaczała, o wątek historyczny myślę, że byłaby jeszcze ciekawsza, przecież np. Gierek chciał stworzyć silny kraj, tylko nie pozwolili mu na to komuniści. Trzeba przyznać, że Pisarz dokładnie się pochylił nad faktami, ja uwielbiam tego typu książki, zwłaszcza kiedy mówią o czasach, których nie myłam okazji obserwować jako dorosła osoba. Zastanawiam się, dlaczego tego typu pozycje nie są szeroko reklamowane… Przecież to, co dzieje się dziś nadmierny socjal od państwa i krzyki lewicy ponownie mogą nas wepchnąć w spiralę biedy i zadłużenia, a przecież już po Powstaniu listopadowym wiedziano, że tylko praca organiczna i praca u podstaw zapewnia byt rodzinie i dobrobyt narodowi. Nie jestem ogólnie fanką Pana Balcerowicza, ale uważam, że książka Wzlot Białego Orła, jest jedną z ważniejszych pozycji traktującą o błędach gospodarczych i przyjściu po rozum do głowy naszego narodu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t


 

wtorek, 18 lipca 2023

Ach ta polska polityka



„W Polsce, ludzie boją się wypowiadać prawdę najbardziej oczywistą, jeżeli ta prawda sprzeciwia się powszechnie ulubionym bzdurstwom, którym hołduje solidarnie całe społeczeństwo”.

Stanisław Cat – Mackiewicz



Jak gdzieś jedzie czołg, a ludzie ostrzeżeni się nie usuwają – to ich prawo. Wolny człowiek w wolnym kraju ma prawo dać się rozjechać. Na tym polega liberalizm. Ach ta nasza zaściankowa polityka, w latach dziewięćdziesiątych był taki program polityczny Polskie ZOO, emitowany od 1991 roku do roku 1994. Polscy politycy niczym w Folwarku zwierzęcym Orwella, ukazani byli jako zwierzęta i tak np. Leszek Balcerowicz – koń, Jarosław i Lech Kaczyńscy – chomiki, Antoni Macierewicz – wyżeł, czy Tadeusz Mazowiecki – żółw.

Dziś przedstawienie polskiej polityki, również byłoby bardzo ciekawe, zresztą mamy całe mnóstwo kabaretów, które plują w twarz politykom, skutecznie i słusznie, jak np. ostatni kabaret Wigilia 2022. Jestem wielką fanką satyrycznego i prześmiewczego przedstawienia, tego, o czym się nie mówi, bo nie wypada. Nie ważne, czy to polityka, absurdy kościelne, ekonomia, czy gospodarka. Trzeba, jednak mieć wielką odwagę, aby pisać o naszym orwellowskim chlewie, w który sposób bezpośrednio dojdzie do czytelnika.

Po raz kolejny podejmuje się tego Pan Jacek Dubois w swej najnowszej pozycji Pożegnanie dobrej zmiany. Publikacja, zawierająca cztery soczyste opowiadania o absurdach władzy na najwyższych szczytach plus kąski dotyczące sojuszu tronu z ołtarzem, to coś, co warto przeczytać. Osoby w tej publikacji, są przedstawione tak, aby można było je od razu rozpoznać, mamy tutaj tygodnik Pajęczyna, Prezesa, a także Ojca Opiekuna, jedną słuszną telewizję😊 oraz zbiór faktów, przedstawionych, tak aby kto miał zrozumieć, to zrozumie, a cała reszta nadal będzie tkwiła w ciemnocie.

Ubawiłam się przy tej książce niesamowicie, najbardziej tragiczne, jest w niej to, że jest prawdziwa. Przedstawia nie tylko absurdy władzy, indoktrynację, czy manipulację, ale przede wszystkim ignorancję, jaką wykazuje się naród polski. Mimo tego, że Autor w sposób humorystyczny podchodzi to tematu, publikacja ta daje wiele do myślenia. Nie czytałam nic z poprzednich pozycji Pana Duboisa, ale jeśli są tak wyśmienite, jak ta to warto, aby to nadrobić.

Trzeba tutaj również napisać o wspaniałym wstępie Pana Roberta Górskiego, napisał go z wielkim smakiem, oraz spostrzegawczością. „Tamci kradli i ci też kradną, ale ci przynajmniej chodzą do kościoła”. Obraz Prezesa przedstawiony we wstępie bezcenny.

Czy, jest to pozycja typowo polityczna? Nie. To raczej prześmiewczy obraz tego, czego być może nie widzimy na co dzień, pochłonięci własnymi problemami. Czy można poczuć się nią urażonym? Można, jeśli kochamy Prezesa, a Ojca Opiekuna uważamy za godnego miecza za 250 tysięcy. Z całą pewnością, nie jest to pozycja dla ludzi o słabych nerwach i betonowego elektoratu słusznej partii.

Osobiście uważam tę publikację, za mistrzostwo, jestem pod wrażeniem celności spostrzeżeń, oraz odwagi napisania tego, jak jest. Oby więcej takich pozycji.

Książkę do receznji otrzymałam od Wydawnictwa Purple Book


 

piątek, 11 lutego 2022

Geopolityka po raz drugi




Różnica między politykiem a gangsterami polega na tym, że politycy działają jawnie, zaś gangsterzy w ukryciu”.








Patrząc na politykę Polską, tą państwową jak i zagraniczną wydaje się, że jako kraj nie prowadzimy żadnej geopolityki. Cofając się wstecz, można powiedzieć, że będąc pod okupacją rosyjską, czy niemiecką nasza polityka istniała tylko na papierze, bo w rzeczywistości jej nie było. Chyba współcześnie nie jest wcale lepiej…


Sięgając po publikację Geopolityka Polski tom II redaktora tomu Pana Leszka Sykulskiego, z uwagi na to, że sama interesuję się polityką, zastanawiałam się, jak to właściwie jest, z ta geopolityką Polski? Pod redakcją Pana Sykulskiego ukazała się już kolejny tom zbioru wspaniałych artykułów, lub felietonów jak kto woli największych ze znawców naszego kraju i jego powiązań ze światem. Tacy Autorzy jak Pan Piotr Gil, Pan Łukasz Bińczycki, czy Pan Artur Drzewicki poruszają tematy najważniejsze z perspektywy lat.


Znajdziemy tutaj takie wpisy jak SBN a geopolityka i geostrategia, przegląd strategii bezpieczeństwa narodowego RP w latach 1932 -2014, kształt kultury strategicznej, BBN, Prezydent RP i Rada Ministrów, czy Wallenstein a sytuacja w Europie Wschodniej.


Każdy jak wiadomo, ma swoje zapatrywania, na kwestie gospodarcze, społeczne, polityczne, ekonomiczne, czy międzynarodowe. Józef Piłsudski, który nie dla każdego jest autorytetem, powiedział kiedyś, że Polska albo będzie wielka, albo nie bezie jej wcale… Sytuacja naszego kraju jest niezmiernie trudna, ponieważ leży on między dwoma geopolitycznymi „płytami tektonicznymi” mianowicie między wschodem a zachodem. Sytuacja jest niezwykle ciężka, ze względu na to, że te płyty chcą objąć nasz kraj swoją strefą wpływów. Pytanie jest, jednak takie, czy my Polacy dysponujemy takim potencjałem, aby zachować swoją niezależność. Polska myśl geopolityczna rozpoczęła się wielkim sporem po klęsce powstania styczniowego, rozbiorach, oraz upadku I Rzeczypospolitej. Właśnie wtedy omawiano bardzo szeroko sytuację Polski pod względem historycznym, a także geograficznym. Zastanawiano się nad specyfiką polskiego położenia, oraz jej granic naturalnych. Najważniejszym pytaniem, jakie zadaje sobie wielkie grono uczonych, do dziś jest, dlaczego wymazano nasz kraj z mapy Europy w roku 1795? Toczące się wokół tego dyskusje, nadal trzymają nas w środku konfliktu, którą stronę wybrać. Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.


Prawdziwy konflikt geopolityczny trwający cały czas rozpoczęli Piłsudski z Dmowskim. Ich dwie całkowicie różne koncepcje na Polskę, trawią nas do dziś. Koncepcja federacyjna oraz inkorporacyjna do dziś są tematami narastającego konfliktu, czy Polska należy bardziej do wschodu, czy do zachodu.


Gdzie szukać sojuszników? Jak unikać wrogów? Czy bliżej nam do Berlina, a może do Moskwy? Być może powinniśmy, jednak pozostawać w najlepszych relacjach z USA, które jak wiadomo, sprzedały nas Stalinowi. Niektórzy uważają, że powinniśmy być bardziej nowocześni i skierować swój wzrok na Azję, biorąc przykład z potęgi Chin i coraz bardziej rozwijających się Indii. Po wielu klęskach i teoretycznie wygranej II wojnie światowej nadal się szamotamy między potęgami… Nie znajdujemy swojego miejsca na arenie międzynarodowej, a toczące się wokół nas konflikty wciągają Polskę w coraz bardziej niebezpieczne położenie.


Pozycja Geopolityka Polski tom II z całą pewnością jest niezwykle ważną publikacją, która nie tylko tłumaczy nam nasze położenie od początków XX wieku, ale także zachęca do przemyśleń kolejnych decyzji nie tylko w obecnym czasie, ale także podczas kolejnych wyborów. Niestety od momentu wygrania II wojny światowej moim subiektywnym zdaniem nie mieliśmy prawdziwych polskich rządów. Wiele straciliśmy, jeszcze więcej przegraliśmy, dziś pełnimy rolę marginalną w świecie… Takie pozycje jak ta pod redakcją Pana Sykulskiego, są nie tylko ważne, ale również uświadamiają nam, że wszystko zależy od nas. Czy Polska może być wielkim narodem na styku dwóch przeciwległych biegunów wschodu i zachodu? Z całą pewnością tak… Naród musi tylko znać historię i wyciągać z niej wnioski, dlatego tak ważne jest śledzenie tego co dzieje się na świecie i analiza jak to wpływa na nasz kraj.


Geopolitykę Polski tom II polecam bez dwóch zdań, zarówno dla tych, którzy interesują się tematem jak i dla tych którzy w ogóle nie wiedzą, o co chodzi, aby byli bardziej świadomi.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zona Zero


 

środa, 14 października 2020

Za naszą ... I waszą... Rosję

 W końcu XIX wieku 23% prokuratorów i sędziów na Syberii to byli Polacy. Nasz naród stanowił niecałe 10% obywateli Imperium Rosyjskiego. Natomiast, aż 22% kadry oficerskiej armii rosyjskiej. Podczas I Wojny Światowej, na 1000 żyjących ( aktywnych zawodowo i emerytowanych) generałów rosyjskich 211 było Polakami. Aż 74 z nich - po odzyskaniu przez Polskę niepodległości - zostało przyjętych do Wojska Polskiego.


Oddając prawdę trzeba powiedzieć, że Rosja to jeden z niewielu krajów bliskich nam geograficznie, który nie ma wobec Polski żadnych, ale to żadnych roszczeń. Nie chcą Białegostoku, Chełma czy Hajnówki. Można by śmiało zapytać dlaczego?
Być może Rosjanie pamiętają ilu Polaków budowało i tworzyło Rosję jako kraj, oraz jej kulturę, sztukę, film, medycynę.

Autor książki " Jak stwarzaliśmy Rosję" Mariusz Świder znawca Rosji i pasjonat historii mówił w swoich wywiadach, że gdy pojechał do tego kraju był bardzo zdziwiony sympatią Rosjan wobec Polaków. A także o tym, że każdy z nich ma przynajmniej jednego z rodziców czy dziadków Polaka. Dziwił się, gdy pokazywali mu najpiękniejsze dworce, pałace, mosty Petersburga, Moskwy Kijowa lub Odessy informując, że budowniczymi i architektami byli Polacy.
Po wielkim sukcesie Pisarza książką " Jak podbiliśmy Rosję" ( pierwsze wydanie 2014 rok) Pan Świder postanowił wydać kolejną pozycję właśnie o Polakach, którzy przyczynili się do powstania najpotężniejszego mocarstwa na świecie.
Książka opowiada o tych, którzy wyrośli z polskiego pnia ( 271 rodów szlacheckich w Rosji pieczętowało się polskimi herbami), ale przyszło im budować obce mocarstwo. Książka ta nie jest pozycja naukową. Jest historyczną gawędą. W tej opowieści dygresja goni dygresję, łącząc poszczególne osoby i całe wielkie rody, nazwiska i zjawiska.

W całym Związku Radzieckim były ślady Polaków i pamięć o nich zawarta np. w pomnikach, nazwach ulic, nazwach geograficznych. Pisarz przedstawia nam tak znane postacie jak najwięksi polscy kompozytorzy którzy tworzyli dla Rosji - Szostakowicz, Glinka, Strawiński, Rymski- Korsakow. Lub tancerze - Niżyński, Krzesińska. Kraj ten ma również swoich polskich malarzy, poetów, podróżników, lekarzy, aktorów. Ci, którzy interesują się gospodarką i ekonomią na pewno kojarzą Andrzeja Wierzbickiego ( późniejszy pierwszy minister przemysłu w Rządzie II RP ), Stanisława Glezmera ( prezes Rosyjskiego Carskiego Towarzystwa Technicznego, a potem prezes Związku Fabrykantów i Przemysłowców Petersburskich). Bardzo ciekawą postacią jest również Edmund Chrzanowski ( twórca rosyjskiej mykologii) jak również Jerzy Kurnatowski ( teoretyk i historyk prawa).

Ciekawostką jest to, że dwóch naszych rodaków było największymi znawcami kultury klasycznej w Rosji. Pierwszy z nich Tadeusz Zieliński był szefem katedry języka greckiego i dziekanem wydziału historyczno - filologicznego. W 1916 roku został prezesem Towarzystwa Miłośników Historii i Literatury Polskiej w Piotrogrodzie. Natomiast Adrian Piotrowski, gruntownie wykształcony dramaturg i filolog, jak również tłumacz literatury klasycznej , przełożył na rosyjski m.in. " Króla Edypa", a z łaciny przetłumaczył " Satyrykon" Petroniusza.
Naprawdę wielkich Polaków Rosja nosiła.


Autor książki w bardzo szczegółowy, i rzetelny sposób wyłowił najciekawsze postacie. Każdy rozdział publikacji poświęcony innemu zagadnieniu, w którym brali udział wspaniali Polscy obywatele, jest hołdem dla ich twórczości, dorobku i mądrości.

Publikacja ta jest krytykowana przez polskich historyków i naukowców, którzy nie zgadzają się z wizją i przekonaniami Pana Mariusza. Jednak moim zdaniem Autor wspaniale oddał ciężką pracę, jaką polscy obywatele wykonali dla teoretycznie wrogiego nam narodu. W książce wspaniałe jest również to, że Pisarz przypomina nie tylko o tych Polakach, z których jesteśmy dumni i daje ich jako przykład kolejnym pokoleniom, lecz także ukazuje negatywnych bohaterów historii którzy - mimo oczywistych korzeni polskich nie chcieli mieć ze swoim krajem nic wspólnego, a nawet skutecznie mu szkodzili.

Zastanawiałam się czytając jak wielką szkodę, robi obu tak starym i historycznie doświadczonym narodom jakimi są Polska i Rosja propaganda polityczna. Być może nasze cele w światowych planach i międzynarodowych kontaktach się różnią, ale ludzie byli zawsze sobie bliscy. Bo czyż Polacy nie budowali waszej, naszej Rosji?
Książkę uczciwie polecam i zachęcam do przeczytania pomimo dużej objętości. Wciągnie każdego miłośnika historii.

Książkę do recenzji dostałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Przy współpracy z Wydawnictwem Fronda.

Okładka pobrana ze strony wielkahistoria.pl


Jedwabne - Kiedy przeszłość pyta o przyszłość

 Po latach odkrycia zbrodni w Jedwabnem, wciąż podnoszone są wątpliwości, co do jej sprawców. 

Pojawiają się wezwania aby IPN wznowił śledztwo. Ale czy w tej sprawie jest jeszcze coś do odkrycia? Czy rzeczywiście nadal nie wiemy kto dokonał masowej i okrutnej zbrodni na Żydach 10 lipca 1941 roku?

10 lipca 1941 roku kilkuset żydowskich mieszkańców Jedwabnego w powiecie łomżyńskim zostało żywcem spalonych w stodole. Chociaż niemiecka inspiracja tej zbrodni jest niewątpliwa, jej bezpośrednimi wykonawcami byli Polacy z Jedwabnego i okolicznych wsi. 

Taka panuje oficjalna narracja pogromu Żydów w Jedwabnem. Badania poprzedzające ekshumacje zaczęły się już w połowie marca 2001 roku na zlecenie Rady Ochrony  Pamięci Walk i Męczeństwa .Georadar miał odpowiedzieć na pytanie gdzie dokładnie znajduje się grób i gdzie stała stodoła , w której zginęli Żydzi. 

27 maja Episkopat Polski przeprosił Boga i  Żydów za zło dokonane przez Polaków w Jedwabnem. W połowie maja o ekshumacji zdecydował prokurator Radosław Ignatiewicz z Białostockiego IPN. Zgodę wydał wojewoda podlaski. 

W maju 2001 roku przeciwko wykopaliskom protestował Naczelny Rabin w Polsce Michael Schudrich. W wywiadzie dla" Gazety Wyborczej" 21 maja mówił: 

„To bardzo ciężka decyzja. Trzeba wybierać między respektem dla zmarłych a potrzebą prawdy. Dla nas zwycięża to pierwsze. Moim, rabina, zdaniem ekshumacja jest niemożliwa z punktu widzenia naszej religii. Bo sądzę, że ekshumacja nie da wiele, a wiele zaszkodzi. Są przecież świadkowie, są inne dowody, ekshumacja nie jest więc potrzebna”.

20 maja 2001 roku prokurator generalny Lech Kaczyński nakazał wstrzymać ekshumację. Uważał, że jest potrzebna, ale uszanował protesty żydowskie.


Wojciech Sumliński dziennikarz śledczy, psycholog i publicysta wraz z Majorem Budzyńskim i Panią Ewą Kurek postanowili przyjrzeć się bliżej tematowi rezygnacji z wykopalisk, wszelkich podjętych wtedy decyzji oraz przeanalizować fakty i to co udało się ustalić.

Autorzy książki na kartach kontrowersyjnej publikacji udowadniają nam, że to Niemcy mordowali niewinnych Żydów w 1941 roku w Jedwabnem. Udowadniają , że po wielkiej propagandzie antypolskiej, w którą uwierzył świat, narodowi Polskiemu należy się prawda. W roku 2018 zarówno IPN jak i politycy prawicy dopominali się o wznowienie ekshumacji. Niestety organizacjom żydowskim nie zależy na prawdzie a jedynie na tym, aby z ofiar II Wojny Światowej jakimi również byli Polacy zrobić zbrodniarzy na równi z Niemcami.

Kontrowersyjna książka, której wydanie było blokowane przez diasporę Żydowską w Polsce ujrzała światło dzienne. Zastanawiające jest to dlaczego Rząd Polski nie wsparł Autora w dochodzeniu do prawdy. Czy pieniądze, aż tak zaćmiły umysły wielkich tego świata?


Wspaniała pozycja, którą powinien przeczytać każdy kto nie zgadza się na zakłamywanie historii Polski i prawdy o tej tragedii. Książka pełna dokumentów, dowodów i polemiki z kłamstwami Tomasza Grossa.

W październiku tego roku zostanie wydana druga część " Powrotu do Jedwabnego" a na 11 listopada przewidziana jest premiera filmu " Powrót do Jedwabnego".

Okładka książki pobrana ze strony sumlinski.com.pl





Lepper oskarża - Lepper umiera

 " Odpowiecie na to, że to nie prawda, że to jest niczym, to jest nieprawda, co ten Lepper opowiada.. No pewnie, że tak odpowiecie. Natomiast te dokumenty na ten temat istnieją i mówię wam, że są zdeponowane w odpowiednich miejscach. Obojętnie co by mi się stało ( bo pogróżki już były), te dokumenty ujrzą światło dzienne. Ujrzą światło dzienne i zobaczymy, co wtedy powiecie"

Tak brzmiały między innymi słowa Andrzeja Leppera podczas jego ostatniego przemówienia w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej dnia 29.11.2001 roku.

Dnia 5 sierpnia 2011 roku polityk zostaje znaleziony martwy w biurze partii w Warszawie. Jako oficjalną przyczynę zgonu podaje się śmierć przez powieszenie. Sprawa szybko cichnie, a wszystkie wątpliwości zostają zamiecione pod dywan. Nie przeprowadzono nawet sekcji zwłok. Sławomir Izdebski wieloletni współpracownik lidera Samoobrony twierdzi, że Andrzej Lepper został zamordowany.

Wojciech Sumliński Autor wielu publikacji z zakresu dziennikarstwa śledczego, polski psycholog, dziennikarz śledczy i publicysta, współpracował m. in. z dziennikiem " Życie" i tygodnikiem " Gazeta Polska" i " Wprost" . Postanowił napisać i wydać książkę o tajemniczej śmierci Andrzeja Leppera. Pisarz sugeruje nam, że polityk zginął ponieważ posiadał za dużą wiedzę o gazowym przekręcie stulecia czyli o kontrakcie gazowym Polski z Rosją podpisanym przez Waldemara Pawlaka.
Sugeruje również to, że polityk miał wiedzę co do katastrofy Smoleńskiej ( Andrzej był rzekomo w posiadaniu taśm ze Smoleńska, które miał przekazać Jarosławowi Kaczyńskiemu. Niestety zginął 3 dni przed terminem spotkania) Lepper miał również przekazać Kaczyńskiemu m.in. nagrania dotyczące kulisów przygotowania kontraktu gazowego.

W październiku 2008 roku do ówczesnego wicepremiera i ministra gospodarki, Waldemara Pawlaka trafiły informacje o tym, że Rosja chce negocjować taryfy za przesył gazu przez polski odcinek Jamału. Pawlak jednak nie przygotowuje Polski na rozmowy. W listopadzie do PGNiG trafia dokument od Gazprom Export, w którym spółka uzależnia dostawy gazu od zmiany taryfy. Rząd jedna nie reaguje. Dopiero po wybuchu wojny gazowej między Rosją a Ukrainą w 2009 roku, Warszawa rozpoczyna przygotowania do rozmów. Resort Waldemara Pawlaka tworzy umowę negocjacyjną, tak pełną błędów oraz w kilku punktach nie zgodną z prawem polskim i unijnym. Dokument forsuje przedłużenie kontraktu jamalskiego, aż do 2037 roku uwzględnia także żądania Rosjan.

Po drodze zdarzyły się jeszcze inne wpadki jak np. samodzielne negocjacje telefoniczne wiceminister gospodarki Joanny Strzelec - Łobodzińskiej ze stroną rosyjską.


"A może byście panowie tak pojechali razem: pan Szmajdziński, pan Tusk, pan Cimoszewicz na mecz do Wrocławia, Śląsk Wrocław. Pojedźcie tam na ten mecz. Tam w hotelu Wrocław między godziną dziewiątą a dziewiątą trzydzieści, 20 kwietnia 2001 r., jeden z was (nie wiecie, który, to porozmawiajcie ze sobą) podobno, ja nie twierdzę, że tak było, podobno otrzymał kwotę 350 tysięcy dolarów od niejakiego pana S. Jeszcze pan Schetyna też widział to."



"Panie Tusk, sprawa spotkania pana z nieżyjącym..."Pershingiem" [Andrzej Kolikowski ps.Pershing, przywódca gangu pruszkowskiego]. Nie wiem, czy miała miejsce; może pan... Zaprzeczycie na pewno temu. 10 lipca 1998 r. podobno pożyczył panu 300 tysięcy zł."


"Następnie pan minister Szmajdziński ...."Carringtona" [Zbigniew Mikołajewski, przemytnik, gangster, członek gangu pruszkowskiego] pan zna. 50 tysięcy."

Dziennikarz w swojej publikacji " Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera" w bardzo dokładny i precyzyjny sposób pokazuje nam kulisy polskiej władzy i polityki. Czy odwagą było napisać tę pozycję? Oceńcie sami. Moim zdaniem po Aferze Marszałkowskiej i załamaniu psychicznym Pana Wojciecha Sumlińskiego,( który z powodu pętli na szyi i coraz ciaśniejszej nagonce polityczno - medialnej chciał popełnić samobójstwo, jednak sąd oczyścił go ze wszystkich zarzutów) wydanie tej pozycji było nie lada odwagą. Bardzo szanuję tego Autora za wszystkie jego ukazujące się pozycje na rynku wydawniczym.

Wszystkie cytaty z przemówienia Andrzeja Leppera w Sejmie dnia 29.11.2001 roku udostępniłam dzięki życzliwości strony banzaj.pl

Okładka książki pobrana ze strony sumlinski.com.pl 



poniedziałek, 12 października 2020

Batista i Castro - Czyli z deszczu pod rynnę.

 2 grudnia 1956 roku oddział Fidela Castro wylądował na Kubie dając początek rewolucji kubańskiej. Ustanowiony wtedy reżim trwa do dziś, a El Comandante rządzący przez 49 lat, stał się najdłużej sprawującym władzę dyktatorem w historii.


Od 1933 roku na wyspie rządził dyktator Fulgencio Batista. Człowiek tak kreatywny, że z sierżanta sam mianował się generałem. Gdy już uznał, iż stał się bogaczem na kilka lat wyjechał do USA. Wrócił w 1952 roku i w wyniku zamachu stanu ponownie sięgnął po władzę. Jego rządy charakteryzowały: korupcja, terror, i bardzo mocno rozbudowany system represji. Wywołało to sprzeciw i opór mieszkańców Kuby. Na czele zbuntowanej grupy spiskowców stanął Fidel Castro , młody prawnik z Hawany. Jednak bunt się nie udał i wszyscy trafili do więzienia. Po emigracji do Meksyku i USA w wielkiej tajemnicy wrócił na Kubę. Na emigracji spotkał Ernesto " Che" Guevarę, wkrótce mianując go dowódcą swoich wojsk.

Fidelowi dopiero w roku 1953 udało się obalić rządy Batisty, który uciekł z wyspy do Stanów Zjednoczonych, co złamało siły wierne reżimowi. Nasz bohater rządził oficjalnie Kubą w latach 1959-2008. W roku 2008 zrezygnował z zajmowania w państwie najważniejszych stanowisk z powodu stanu zdrowia.

Autor tej obszernej publikacji Norberto Fuentes, który w najgorętszych i najciekawszych czasach wyspy był bardzo blisko związany z Komendantem, postanowił opisać najbardziej podstępne działania Rządu Kubańskiego i Fidela Castro, kiedy ten sięgał po władzę absolutną.
Książka Pisarza opowiada o skomplikowanej polityce międzynarodowej Kuby, zastraszaniu społeczeństwa, brutalnym obaleniu Fulgencio oraz karierze jego następcy.
Kuba fascynuje nie od dziś. Jakim cudem udało się przetrwać kolosowi na glinianych nogach jakim był komunizm, w państwie, w którym w roku 2018 szacowano 11, 34 miliony obywateli? Czy na wyspie faktycznie obowiązują kartki na żywność, chemię i samochody? Czy kubańskie okienka to naprawdę raj smakoszy i oszczędnych? Czy internet nadal funkcjonuje tam na zdrapki? I czy faktycznie El Comandante to drań bez skrupułów? Książka Pisarza wprowadza nas w świat tak surrealistyczny, że to aż nieprawdopodobne iż jest prawdziwy.
Książka jest biografią Fidela Castro, ale świetnie opisuje również codzienne życie na wyspie. Świat, ludzi, warunki oraz strukturę.

Orishas spiewała " Ven que te quiero cantar de corazosi. La historia de mis raices. Rumba son y guaguanco todo mezclado. Pa' que lo bailes tu. Mira, ay quien no baila en la habana."
Książka Norberto porywa nas w świat kolorów, muzyki, śpiewu i ludzi, którzy mimo przeciwności losu, skrajnej biedy i swoich wielkich ambicji uwielbiają swój kraj i jego tradycje. I to jest w tej pozycji piękne. Czy Kuba kiedyś się wyzwoli?
Po śmierci Fidela Castro w 2016 roku władzę po nim przejął jego brat Raul Castro. Na świecie pojawiły się głosy, że brat dyktatora nie jest aż tak ambitny i surowy. Oceńcie to sami.

Ciekawostką jest, iż pomimo tak wielkiej nagonki i krytycyzmu rządów El Comandante otrzymał wiele różnych nagród, oraz wyróżnień od zagranicznych rządów. Jako źródło inspiracji został wymieniony przez przywódców takich jak Ahmed Ben Bella, Nelson Mandela ( który przyznał mu później najwyższe odznaczenie cywilne RPA dla cudzoziemców, Order Dobrej Nadziei). W 1972 roku władze PRL przyznały mu godność Honorowego Górnika Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.


Zachęcam do lektury książki tak barwnej historycznie, moralnie i mentalnie jak kraj, z którego pochodził najdłużej rządzący dyktator.

NOWOŚCI WYDAWNICZE MAJ 2025R.

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t   James Doty, neuronaukowiec i znany orędownik idei współczucia, opisuje w tej k...