Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biografia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 czerwca 2025

Milei fascynacja i kontrowersje





 „Wielki naród (..) musi nosić wysoko sztandar swej wiary. Musi go nosić tym wyżej w chwilach, w których władze jego państwa nie noszą go dość wysoko, i musi go dzierżyć tym mocniej, im wyraźniejsze są dążności do wytrącenia mu go z ręki”.


Roman Dmowski



Trzy tygodnie po objęciu urzędu prezydent Javier Milei przystępuje do urzeczywistniania swego radykalnego planu, ratowania argentyńskiej gospodarki zrujnowanej za rządów peronistowskiej lewicy 150-procentową w skali rocznej, inflacją i brakiem inwestycji.

Argentyna, kraj nad przepaścią rządzony wiele lat przez elity doprowadzające sukcesywnie, do jego upadku. Upadek gospodarczy Argentyny to problem, który trwa od wielu lat i obejmuje zarówno okresy hiperinflacji, jak i okresy niewypłacalności państwa. Głównymi przyczynami są nadmierne wydatki socjalne, unikanie płacenia podatków, ucieczka kapitału oraz słaba współpraca z innymi krajami. Wysoki odsetek ubóstwa w społeczeństwie, wynoszący ponad 50%, świadczy o trudnej sytuacji ekonomicznej większości obywateli.

Ostatnie dwadzieścia lat XIX wieku i czas, aż do zakończenia II wojny światowej to okres niebywałego w historii świata rozwoju Argentyny. W pół wieku potroili swój liczony w dolarach dochód narodowy na mieszkańca. Argentyńczycy ze średniaków stali się bogaczami. Z Wielkiego Kryzysu wyszli obronną ręką. PKB na głowę w latach 1929-1933 spadło zaledwie o 17 proc. Kraj wciąż rządzony był liberalnie gospodarczo. W momencie wybuchu wojny wyprzedzali dochodem narodowym na mieszkańca Szwajcarów, równali się z Niemcami i Duńczykami, swoje sąsiednie kraje przebijając bogactwem pięciokrotnie. Sąsiedzi patrzyli z zazdrością.

Dojście do władzy Perona, doprowadziło w dłuższej perspektywie do niewypłacalności, a także skrajnej biedy i całkowitego braku wartości pieniądza. Przypomnijmy, że chodzi o kraj, który w 1945 roku był szóstym najbogatszym na świecie. W 2001 roku zajmował już 49. miejsce. Zaraz przed Polską, która od dziesięciu lat pięła się wtedy dynamicznie w górę. Wyprzedziliśmy ich rok później. Zaraz po II wojnie światowej dzieliło nas aż 128 miejsc!

W roku 2023 w wyborach prezydenckich kandyduje Javier Milei, był on oskarżany o wygłaszanie obraźliwych uwag pod adresem społeczności LGBT poprzez np. porównywanie homoseksualizmu do uprawiania seksu ze zwierzętami. Po objęciu urzędu Milei zastąpił przychylne środowiskom LGBT Ministerstwo Kobiet, Płci i Różnorodności mniej wpływowym podsekretariatem w Ministerstwie Kapitału Ludzkiego, oraz zamknął krajową agencję antydyskryminacyjną. Za Jego prezydentury, doszło do podpalenia czterech lesbijek, za co krytycy środowiska prezydenta obarczyli go odpowiedzialnością.

Książka Milei rewolucja, której elity polityczne się nie spodziewały, to odważna mini biografia napisana przez Nicolasa Marqueza i Marcelo Duclosa. Opowiada o życiu obecnego prezydenta i Jego dojściu do władzy, o krytyce, która jest kierowana w Jego stronę przez niemal wszystkie obozy polityczne na świecie, a także ukazuje, to co dla Argentyny powinno być najważniejsze, czyli wyjście z biedy i ekonomicznego kryzysu trwającego dziesięciolecia.

Prezydent Argentyny Javier Milei rozważa wycofanie swojego kraju ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i paryskiego porozumienia klimatycznego, śladem przywódcy USA Donalda Trumpa – podały w czwartek miejscowe media, powołując się na anonimowe źródła rządowe.

Jego skrajnie prawicowe poglądy, oburzają i wprawiają w dyskomfort, co jest zarówno fascynujące i emocjonujące. Książka genialna, przedstawia stratega i radykała, który próbuje drastycznymi metodami wyprowadzić kraj na prostą. Wielka szkoda, że pozycja jest tak krótka. Milei to postać, która z całą pewnością zasługuje na obszerną biografię. Nigdy nie interesowałam się gospodarką i problemami Argentyny. Oczywiście wiedziałam, że kraj jest na skraju bankructwa, co było dla mnie, nie do pomyślenia śledząc jego losy po II wojnie światowej, ale nie zagłębiałam się w temat. Dopiero ta pozycja pozwoliła mi odkryć, że Ameryka Południowa spada z wysokiego konia.

Milei, jest jedną z ciekawszych postaci histerycznych i z całą pewnością Jego rząd zapisze się na kartach historii. Czy uda Mu się postawić na nogi wielomilionowe państwo? Z całą pewnością będę to śledziła. Wam wszystkim, którzy interesujecie się tym, co dzieje się na świecie, polecam tę nie zbyt obszerną, ale jakże kontrowersyjną książkę.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publisching

wtorek, 13 maja 2025

Zmiana w trudności



„Kimkolwiek jesteś, mężczyzną czy kobietą, osobą silną czy słabą, zdrową czy chorą... Wszystkie te rzeczy liczą się mniej niż to, co masz w sercu. Jeśli masz duszę wojownika, jesteś wojownikiem. Te inne rzeczy to szkło, które otacza lampę, a ty jesteś światłem w środku. Właśnie w to wierzę”.

Cassandra Clare



Niewielu z nas zastanawia się nad tym, co by było gdybym za chwilę był w sytuacji, w której mogę umrzeć. Z reguły wtedy, jak trwoga to do Boga, jednak jak niewielu ludzi po całej dramatycznej chwil zastanawia się nad zmianą w swoim życiu.

Z reguły nie myślimy o zbliżającej się śmierci, uważamy, że przed nami dużo czasu, całe życie, ale prawdą, jest, że nikt nie zna dnia ani godziny. Tak samo było z naszą bohaterką naprawdę wartościowej książki, Nie ma nic niemożliwego.

To krótka historia, o kobiecie, która doznaje obfitego krwotoku w wyniku pęknięcia naczyń w mózgu, co powoduje u niej paraliż oraz częściową utratę wzroku. Wszystko wokół niej, życie, jakie prowadziła, aktywności, szkoła, praca doznają wariacji, stają na głowie, a ona sama musi zmienić i przewartościować swój czas na Ziemi. Mimo tragedii nie poddaje się, zaczyna wszystko od nowa zgodnie z tym, co dostała od losu i przy pomocy Boga.

Ta niezbyt obszerna publikacja liczy tylko 37 stron, a mimo to zmusza nas do przemyślna własnego życia, tego, do czego dążymy, czego oczekujemy, o czym marzymy, czy kim jesteśmy. Stawia nam również pytania o naszą wiarę, stosunek do Boga, samych sobie, czy innych ludzi. Pokazuje, jak w najgorszym momencie naszego życia możemy podnieść się z upadku, zacząć wszystko od nowa, bez żalu z pełną akceptacją sytuacji. Pozycja ta bardzo mi się podobała, choć tak jak większość świadectw i prywatnych przeżyć ciężko mieć o niej opinię. Tego typu książki czyta się po to, aby wyciągnąć coś dla siebie, a nie po to, aby się na ich temat wypowiadać. Każdy ma swoje doświadczenia w życiu, nie należy ich oceniać i tutaj także mamy taki motyw.

Publikacja, ta to dosłownie piętnaście minut poświęconego czasu na lekturę, która może zmienić i Twoje życie. Bardzo przypomina książki Pana Nicka Vujicica, więc jeśli lubcie Jego pozycje, ta również przypadnie Wam do gustu. Faktem, jest, że tego typu książki trzeba lubić, ja także lubię od czasu do czasu, czasami czuję przesyt, ale takie osobiste doświadczenia spisane przez osobę, która coś przeżywa i chce się tym podzielić, są czasami lepsze niż biografie, które często są nieobiektywne. Dla miłośników wszelkiego rodzaju dzienników, pamiętników, wspomnień będzie to publikacja idealna.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Alternatywne


 

środa, 18 października 2023

Król King



„Bądź co bądź, po to właśnie piszę się i czyta książki. Dobre czy złe, pomagają oszukać czas”.

Stephen King


Ponad sto powieści, eseje, zbiory opowiadań, komiksy… Dzieła przetłumaczone na kilkadziesiąt języków, miliony sprzedanych egzemplarzy oraz wieczna sława za życia wraz z pierwszeństwem w twórczości gatunku, to właśnie Stephen King. Jego najnowsza powieść Holly jeszcze przed premierą sprzedała się w setkach tysięcy egzemplarzy w samych tylko Stanach Zjednoczonych, mimo ukazywania się nowych książek z list bestsellerów nadal nie schodzi TOCmentarz dla zwierzaków, czy Lśnienie. Wielką popularnością cieszą się także klasyki kina na podstawie powieści Pana Kinga, jak Zielona Mila, czy Skazania na Shawshank.

Ekscentryzm i oryginalność, jakie charakteryzują dzieła tego Pisarza, z całą pewnością nie przypadają do gustu wszystkim odbiorcom, jednak to Stephen King od wielu lat dzierży berło króla horroru. Na temat Jego osoby powstało wiele lepszych i gorszych dzieł i dziełek. Mimo starań biografów Autor ten nadal pozostaje otoczony nutką tajemniczości, a Jego dom w Bangor, który był inspiracją, do napisania powieści Czarny Dom przyciąga tłumy fanów.

Samotny alkoholik, z problemami finansowymi podczas tworzenia Carrie, która miała być opowiadaniem, popadł w stan nerwowej depresji, to Jego Żona uratowała publikację przed kompletnym zniszczeniem i miała rację. Coś, co początkowo miało ofertę wydania za 2,5 tysiąca dolarów, dziś osiąga ponad pół miliona. Jak pisać, pamiętnik rzemieślnika powstawał pod wpływem całodobowego upojenia alkoholowego, jak mówi sam King „Uważam, że poszło mi całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, jak bardzo byłem wtedy pijany”. Swój portret jako ojca alkoholika umieścił w jednej ze swoich powieści Lśnienie, do czego nie przyznawał się przez wiele lat, nawet przed sobą.

Wydawnictwo Arkady wydało w ostatnim miesiącu, coś, co nie jest biografią, a raczej albumem z dołączonym życiorysem Pana Kinga. Stephen King kompletny przewodnik po życiu, twórczości i inspiracjach. Nie przepadam za książkami biograficznymi, z reguły to zbiory nudnych faktów bez polotu i wyobraźni, ale ta pozycja zasługuje na uwagę i moim zdaniem, jest najlepszym wydaniem, jakie powstało dotyczącym tego Pisarza.

Znajdziemy tutaj przekrój życia, podróży, pomysłów, nałogów i twórczości od wczesnej młodości poprzez kolejno lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte, aż do czasów współczesnych. Dowiecie się np. dlaczego Pan King napisał Misery, przeczytacie o fanatycznych ludziach, którzy zdesperowani włamywali się do domu Kingów, aby dostać autograf, czy o tym dlaczego aż kilka lat zajęło Autorowi napisanie kolejnej książki po powstaniu powieści TO, oraz jak ona wpłynęła na Jego psychikę. Wiele smaków i smaczków, ciekawostek, kompromitacji, oraz szczerości, z jaką Pisarz podchodził do swojego nałogu.

Arkady bardzo się postarały, aby do ręki czytelników oddać nie tylko ekskluzywną oprawę, ale także fantastyczne zdjęcia na papierze pierwszego gatunku, to jest to, co zachwyca mnie najbardziej. Zdjęcie Biblioteki Publicznej w Stratford, w stanie Connecticut, zbudowanej około roku 1896, była ona inspiracją do Biblioteki Publicznej z Derry z powieści TO, naprawdę wieje grozą. W ogóle o książce TO oraz wszystkim, co z nią związane znajdziecie tutaj bardzo dużo, myślę, że to przez to, że ta powieść miała duży wpływ na psychikę Autora. Co najważniejsze dla mnie, nie zabrakło w tej pozycji mojej ukochanej Czerwonej Róży ciągle rozbudowującego się domu Ellen Rimbauer, zdjęcia po prostu genialne.

Nie oszukujmy się, twórczość Pana Stephena Kinga raczej nigdy nie odejdzie w zapomnienie, nawet po Jego śmierci. Dlatego dla fanów zarówno Autora, jak i gatunku publikacja Stephen King kompletny przewodnik po życiu, twórczości i inspiracjach, to po prostu pozycja obowiązkowa.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

niedziela, 6 sierpnia 2023

Wykształcić społeczeństwo



Rozsądnie jest wiedzieć tyle, ile się da, ale jeszcze rozsądniej jest utrzymywać innych w niewiedzy co do własnej wiedzy.

Melvin Burgess





Wakacje z Marianem Eile okazały się niezwykle ciekawe i pouczające. Kolejny bohater, o którym nigdy nie słyszałam, po raz kolejny został mi podany za pomocą świetnej książki Pana Mariusza Urbanka Marian Eile poczciwy cynik z „Przekroju”. Przez Pana Urbanka zaczynam się martwić moim gustem czytelniczym😊za chwilę się okaże, że mini biografie staną się moim ulubionym gatunkiem.

O Marianie Eile nigdy nie słyszałam nic, co jeszcze bardziej podkręciło moją ciekawość na tę pozycję. Oczywiście Przekrój był mi znany, to chyba czasopismo, o którym starsze pokolenia słyszały na pewno, a młodsze jeśli interesują się historią z całą pewnością też. O postaciach tworzących słyszałam również, Janina Ipohorska, Sławomir Mrożek, czy Konstanty Ildefons Gałczyński są nazwiskami, obok których nigdy nie można przejść obojętnie. Wszelkie dostępne źródła twierdzą, że właśnie pod kierunkiem Mariana Eile Przekrój stał się jednym z najciekawszych czasopism całego obozu socjalistycznego, kształtując powojenne pokolenie polskiej inteligencji.

Pan Urbanek, jak zwykle w punkt przytacza nam historię tego niezwykle ciekawego człowieka, jego karierę, oraz całą garść ciekawostek. Marian Eile pochowany na cmentarzu Rakowieckim w Krakowie w pozycji Autora stał się postacią wielobarwną i żywą, o której chce się wiedzieć więcej. Książka ta mam wrażenie, jest spokojniejsza niż poprzednie publikacje Pisarza, w których czuło się ten pęd informacji. Tutaj czytelnik powoli, bez pośpiechu może zapoznać się z twórcą poczytnego niegdyś czasopisma. Czyżby, to od bohatera zależał styl książki? Przyznam, że mi się to podoba.

Muszę tutaj napisać, że Pan Urbanek natchnął mnie, aby zapoznać się z Przekrojem, więc zakupiła ostatni numer dziś kwartalnika. Czasopismo mocno zmieniło się od roku 1945, myślę, że stare archiwalne numery z lat powojennych, jakie można dostać na stronie Biblioteki Narodowej, bardziej mi się podobają niż ten współczesny styl, ale faktycznie zachowała się duża klasa i styl literacki. Pani Sylwia Niemczyk, także robi dobrą robotę.

Marian Eile, jest jedną z postaci, które na przestrzeni lat tworzyły społeczeństwo. O takich ludziach zawsze warto czytać i wiedzieć coś więcej. Dzięki pozycjom Autora, w końcu udało mi się docenić książki historyczno – biograficzne co mnie zaskoczyło, ale i ucieszyło. Prawdą, jest jednak, że jeśli trafisz na dobrego Pisarza to, to, co było w twoich oczach, złe staje się interesujące.

Marian Eile poczciwy cynik z „Przekroju” trafia na moją półkę jako książka do ponownego przeczytania. Dzięki niemu zagościło u mnie również czasopismo, na które nigdy wcześniej bym się nie zdecydowała.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Iskry


 

niedziela, 25 czerwca 2023

Godna uwagi




"Na chwałę Wszechmocnego Boga, który specjalną łaskawością obdarzył Dziewicę Maryję, ku czci Syna Jego, nieśmiertelnego Króla wieków oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci, dla powiększenia chwały jego Błogosławionej Matki, ku niewypowiedzianej radości całego Kościoła powagą Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, oświadczamy i określamy jako dogmat prawdę przez Boga objawioną, że Niepokalana Bogarodzica zawsze Dziewica Maryja, po dopełnieniu życia ziemskiego z ciałem i duszą została wzięta do nieba"

Pius XII





Kult maryjny w Polsce i na świecie cieszy się dużym uznaniem i popularnością. Fatima, Guadalupe, Medjugorie, Licheń, Częstochowa, to tylko niektóre z miejsc poświęconych matce Jezusa Chrystusa. Co roku przybywa tam miliony osób, aby modlić się przed obrazami i figurami Madonny.

Trzeba przyznać, że świąt kościelnych poświęconych Maryi, jest znacznie więcej niż tych poświęconych samemu Bogu Ojcu, czy Jego Synowi, co nie jest do końca normalne. Mimo, to cieszą się one uznaniem wierzącego ludu. Pozycji o samym kulcie maryjnym, cudach i objawieniach powstało wiele, jedne są lepsze inne gorsze, ale z całą pewnością wiele z nich zasługuje na uwagę, jeśli nie ze względów wiary to nauki.

Najnowsza pozycja poświęcona Maryi, czyli Maryja biografia, którą miałam okazję czytać, jest kolejną książką, na którą warto zwrócić uwagę zaraz po moim zdaniem bardzo dobrym Sekrecie Guadalupe. Nie do końca zgodzę się, że publikacja ta jest biografią Maryi, Biblia bardzo szczątkowo mówi o jej osobie, dosłownie w kilkunastu zdaniach. Myślę, że bardziej jest to biografia samego kultu maryjnego zarówno w Polsce jak i za granicą.

Pan Grzegorz Górny i Pan Janusz Rosikoń, w swej książce zabierają nas w świat nie tylko samej Madonny, ale także historii Ziemi Świętej, oraz wydarzeń biblijnych takich jak np. ucieczka do Egiptu, czy historycznymi, jak Cud nad Wisłą. Muszę przyznać, że pozycja ta ma wielki walor artystyczny i historyczny. Możemy znaleźć w niej wiele zdjęć przedstawiających obrazy najznakomitszych artystów, którzy uwieczniali na swoich płótnach wizerunki Maryi, fotografie sanktuariów, miejsc związanych z samym kultem, czy opisy podejścia władców do tematu czczenia Dziewicy.

Z całą pewnością, dla osoby wierzącej, która w swoim życiu uważa postać matki Jezusa, za znaczącą i wartościową książką ta będzie uzupełnieniem, jego wiary. Z protestanckiego punktu widzenia, pozycja ta, to bardziej zbiór domysłów jeśli chodzi o szczegółowe życie Miriam z Nazaretu oraz otoczki wokół niej wytworzonej niż zbiór faktów. Jakkolwiek by do tego nie podejść, moim zdaniem naprawdę wspaniała szata graficzna, uczciwe ekskluzywne wydanie, oraz wielkie starania Autorów, aby jakość zarówno zdjęć, jak i tekstu była wysoka, zasługują na to, aby pochylić się nad tym dziełem.

Z reguły albumy tego typu, są drogie, co moim zdaniem jest dużym problemem, ponieważ nie każdego stać, aby zakupić wartościową pozycję, natomiast w tym przypadku uważam, że cena jest dużym atutem, więc dla osób wierzących pozycja ta, to wisienka na torcie wśród wszelkich publikacji o Maryi.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Rosikon Press


 

wtorek, 6 czerwca 2023

Spadając z wysokiego konia



„Literaturze nie są potrzebni wielcy Pisarze,

ale wielkie dzieła”.





90% czytelników, gdy sięga po jakąś książkę raczej nie zastanawia się nad tym kim jest jej autor, oraz co sobą reprezentuje. Z reguły czytamy coś, ponieważ nam się podoba i pisarza określamy w ramach kategorii, jak dobra jest dana pozycja. Z biegiem lat okazuje się, że ludzie, którzy tworzyli i tworzą wielkie dzieła, to tylko ludzie i na wierzch wypływają coraz to nowe smaczki z ich życia. Generalnie nie wpływa, to na popularność autora (przecież nawet Mein Kampf cieszy się wielkim uznaniem), jednak żyjąc w XXI wieku, dobrze jest wiedzieć,z kim ma się do czynienia, a historie niektórych znanych twórców są naprawdę ciekawe.

Pani Rita Gombrowicz, wdowa po sławnym Witoldzie Gombrowiczu po 40 latach postanowiła ujawnić mroczną tajemnicę swojego męża. Oświadczyła, że opublikowany zostanie „Kronos”, dziennik zmarłego z wszelkimi jego tajemnicami, oraz skandalami.

"Kronos" to było jego życie, jego pamięć. Nie chodziło mu o to, co się stanie z tym tekstem po jego śmierci. "Kronos" był dla niego. Witold chciał wiedzieć, kim jest naprawdę. I jakie naprawdę było jego życie.”

Z początkowych wpisów przebija głównie seks, w dość wulgarnym stylu.

"Przyjaciółka Jadźki. 2 kurwy z Mokotowskiej, C. z Zodiaku. 9 kurew. Tancerka z Wilna. Przyjaciółka Brezów i Boya. Kurwa z tryprem. Dziewica. Poza tym: C. z Pragi, Franek, dz. w kinie, bodaj Narbuttówna. I ta z nogami w pantoflach gumiennych".

Dalej dla Pani Gombrowicz, jest tylko gorzej. 41 lat temu udało się odszyfrować zapiski, które w ostateczności sprawiły, że Witold Gombrowicz spadł z piedestału polskiego patrioty.

Takie smaczki dotyczą wielu polskich pisarzy. Można tutaj mówić o takich nazwiskach, jak np. Andrzej Brycht, Paweł Hertz, czy Gustaw Morcinek. Każdy z nich nie był i nie jest do końca tym, za kogo ludzie go uważali i o tym między innymi pisze w swej fenomenalnej książce Pan Krzysztof Masłoń. Klątwa sprzeczności, to trzecia część cyklu o sławnych osobowościach wcześniej ukazały się Od glorii do infamii, oraz W pisarskim czyśćcu. Ta część to taki sam szok dla czytelnika, jak poprzednie. Pisarz całkowicie bez cenzury opisuje życie, tajemnice, problemy, zakłamania, czy fobie ludzi z najwyższych świeczników. Bez strachu przed krytyką pokazuje nam, że wielu z nich z ideałem nie miało nic wspólnego, a nawet to, że ich patriotyzm, czy walka słowna o wolną Polskę był na pokaz. Hipokryzja, strach, obłuda sączą się z tej pozycji coraz bardziej, rozwalając wyidealizowane wizerunki.

Nie przepadam za biografiami, ani literaturą w tym stylu. Za tę publikację zabierałam się długo, przyznam, że moje negatywne nastawienie zmieniło się już na początku tej książki. Dzieło szokujące, bulwersujące, dające do myślenia, a przede wszystkim obnażające kłamstwa polskiej kultury. Pisarze, którzy wywierali duży wpływ na kształt powojennej Polski, okazują się maluczkimi ludźmi… Skąd czerpać ideały?

Jestem przekonana, że pozycja ta spodoba Wam się bez dwóch zdań.

Książkę do recenji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

środa, 29 marca 2023

Wyspiańscy w skrócie




„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez twoje czyny”.

Stanisław Wyspiański


Wyspiańscy… Cóż by tu o nich bez nich… Rodzina tak samo interesująca jak kontrowersyjna, ich dzieła równie zachwycające jak znienawidzone. Rzeźba, literatura, malarstwo i wiele innych prac, które stały się wręcz ikoną polskiej kultury. Młodych nie zachwycają, a starszych wprawiają w nostalgię. Wyspiańscy ilu ich było przez te wszystkie lata, każdy z nas ma swojego ulubionego, w zależności od upodobań.

Franciszek Wyspiański, wspaniały rzeźbiarz i fotografik, za to całkowicie nieporadny życiowo ojciec, który nie radząc sobie z wychowaniem syna Stanisława, odesłał go do wujostwa Stankiewiczów, którzy traktowali go, jak własne dziecko. Było w tym wiele szczęścia dla chłopca, ponieważ dom ciotki i wuja był szeroko otwarty dla wszelkich osobistości ówczesnych czasów np. Jana Matejki, Józefa Szujskiego, czy Władysława Łuszczykiewicza. Stanisław nazywany czwartym wieszczem polskim, został znanym poetą, pisarzem, malarzem, grafikiem, architektem oraz dramaturgiem. Czy chociaż jedną z tych czynności wykonywał naprawdę dobrze? Oceńcie sami, z całą pewnością jego utwór literacki Wesele nie robi szału wśród młodzieży, za to obraz Śpiący Staś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce i za granicą.
Rodzina Wyspiańskich, to nie tylko Stanisław i jego ojciec. Do tego zacnego rodu należeli także Joanna Stankiewiczówna, która pozostawiła po sobie popularne rękopisy, Zenon Parvi słynący ze wspaniałych dramatów, czy Tadeusz Błotnicki, którego Zarys historii ubiorów, jest rarytasem w antykwariatach.

Pan Jan Tomkowski pochylił się nad tą niezwykle ciekawą rodziną i napisał książkę Klan Wyspiańskich, w której możemy przeczytać o utalentowanych członkach tego rodu. Pozycja ta jest niezwykle bogata w treść, opisuje dzieje nie tylko Stanisława, ale i innych pokoleń Wyspiańskich, oczywiście w skrócie. Nie jest to biografia raczej zbiór ciekawostek oraz opis burzliwych i tych najciekawszych losów rodziny. O Wyspiańskich można napisać więcej niż te 280 stron, ale trzeba przyznać Autorowi, że w tak okrojonej formie zrobił to naprawdę rzetelnie. Mimo tego, że treść niezwykle mi się podobała uważam, że niewielką wagę przyłożono do fotografii w tej publikacji. W książce umieszczone są zdjęcia, jednak w większości członków rodziny, a nie ich dorobku troszkę szkoda. Plusem jest to, że pozycja ta napisana, jest przystępnym językiem i nie czyta jej się jak Wesela Wyspiańskiego😉.

Czytając całą serię Klanów, zastanawiałam się, dlaczego Pisarze skupiają się na informacjach ogólnodostępnych, a nie opiszą czegoś, o czym nie wiemy, bo np. trudno do tego dotrzeć, myślę, że takich pozycji brakuje na rynku. Mimo to, Klan Wyspiańskich polecam jako skrócone powtórzenie tego, co dostępne.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady.

 

czwartek, 16 marca 2023

O Kossakach delikatnie



Gdy myślimy o klasycznej literaturze polskiej lub szeroko krytykowanej sztuce nazwisko Kossak wychodzi na pierwsze miejsce. Rodzina najbardziej znana z talentu literackiego i malarskiego, po trudnych przejściach doszła do rangi popularności światowej.

Założyciele tego wspaniałego rodu, czyli Juliusz Kossak i Zofia Gałczyńska doczekali się pięciorga dzieci Wojciecha oraz jego brata bliźniaka Tadeusza, Stefana i Zofię. Trzeba tutaj jednak wspomnieć, że brat Juliusza także posiadał talent malarski. Był on również uczestnikiem powstania na Węgrzech w 1848 roku, powstania styczniowego oraz poszukiwaczem złota w Australii. Bez wątpienia, jest osobą, która zasługuje na osobną książkę.

Całe życie Kossaków było związane z tak zwaną „Kossakówką” był to dworek, zwany wcześniej „Wygodą” mieścił się on w Krakowie. Dom ten bardzo szybko nazwano posiadłością otwartą, ponieważ właściciele bardzo chętnie gościła rzesze znajomych oraz rodzinę. Częstymi bywalcami byli najznakomitsi artyści, tacy jak: Józef Chełmoński, Stanisław Wyspiański, Zofia Stryjeńska czy Jacek Malczewski. Tak ten niezwykły dom opisywała Zofia Starowieyska-Morstinowa:

Przedwojenna Kossakówka była chyba najdziwniejszym domem Krakowa. Biały staroświecki dworek piętrowy stał w cieniu wiekowych drzew, jak na obrazach Rychter-Janowskiej, pełen swoistego uroku. Dom, a właściwie dwa domy, z zewnątrz jak i wewnątrz, nieregularne, poskładane z różnych części, z pięterkami, schodkami, pokojami o różnych poziomach, otaczające je przesmyki i ścieżeczki, wszystko zanurzone w zieleni. Wnętrza mroczne z powodu drzew cisnących się do okien, dyskretne światła spod ciężkich abażurów, poczerniałe ze starości portrety w antycznych ramach i fotografie rodzinne, meble empirowe, biedermeier oraz w stylu Ludwika Filipa. Poza reprezentacyjnym salonem na dole, ozdobionym najlepszymi płótnami Wojciecha i uroczymi wachlarzami Juliusza, inne pokoje niewielkie, pełne jakichś zakamarków, alków, balkoników, podłogi skrzypiące za każdym krokiem. Z korytarza wiodły na pięterko drewniane schodki, strome, wąskie, zakręcane, prowadziły do pokojów sióstr [Marii i Magdaleny, córek Wojciecha Kossaka]. Przypominały bombonierki lub pokoje dla lalek, o ścianach różanych z firaneczkami, z mebelkami lakierowanymi na biało, toaletkami, etażerkami, fotelikami obitymi kwiecistym kretonem, wszędzie mnóstwo drobiazgów, cacek, poduszek, a łoże Lilki [tak nazywana była przez najbliższych Maria] ogromne, jakże nikła i drobna musiała być jej postać w jego przepastnych edredonach i atłasach. Z balkoniku drewniane schodki prowadziły do ogrodu.

Domy braci bliźniaków Wojciecha i Tadeusza to także zbiór soczystych skandali i romansów, dwóch niezawinionych śmierci, oraz niezwykle licznych tajemnic rodzinnych i wielkich awanturach o niewielkie pieniądze. Moim zdaniem Juliusz Kossak jest jedyną znaczną postacią, którą warto powiesić na ścianie. Wojciech próżny kobieciarz i materialista, bez szczególnego talentu, cały czas poniżał swojego brata bliźniaka mimo tego, że ten nie tylko malował lepiej od niego, ale także był inteligentniejszy. Wielkim paradoksem braci jest to, że mimo tego, że są bliźniakami, dzieli ich rok różnicy. Wojciech urodził się 31 grudnia o godzinie 23:30 a Tadeusz 1 stycznia po godzinie drugiej nad ranem. Drugim paradoksem jest to, że drugi bliźniak jest uznawany za starszego, ponieważ to była Francja i obowiązywał kodeks napoleoński w związku z tym drugi bliźniak, który przyjdzie na świat, jest uznawany za starszego. Niestety właśnie prawo francuskie powoduje pierwsze konflikty między braćmi oraz nierówne ich traktowanie.

Pan Marek Sołtysik napisał ku mojemu zaskoczenie bardzo cienką książkę Klan Kossaków. Pozycja ta zawiera w większości dostępne informacje i nie wnosi nic nowego do wiedzy czytelnika, a szkoda, ponieważ ciekawych smaczków z życia tego rodu jest wiele i są one bardziej zajmujące niż skrót biografii. Muszę tutaj, jednak napisać, że Autor postarał się o to, aby Jego pozycja miała swobodny język, więc mamy wrażenie, że czytamy dobrą powieść obyczajową.

Żałuję, że niektóre osoby z rodziny zostały potraktowane po macoszemu, mimo wielkiego talentu oraz ciekawego życiorysu. Ciekawi mnie, dlaczego Pisarz nie podjął wyzwania i nie napisał o skandalach, oraz burzliwym życiu Wojciecha, dzieło to delikatne, kulturalne przedstawienie faktów, o których ci, którzy interesują się sztuką wiedzą.

Publikację tę bardziej potraktowałam jako ciekawostkę niż książkę, która wnosi coś do ogólnodostępnych biografii rodu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

niedziela, 5 marca 2023

Najsławniejsze klany



W roku 1860, gdy Jan Matejko skończył malować swój obraz, Jan Kazimierz na Bielanach jego profesor akademicki uznał, że obraz nie jest dobry, ponieważ król powinien klęczeć przygnieciony klęska. Wtedy to Matejko wypowiedział swoje sławne zdanie, Polski król nie klęczy. Od tego czasu, na żadnym z obrazów malarza nie znajdziemy uniżonego, oraz kajającego się przed nikim władcy Polski.

Na większości prac artysty przeważają sceny historyczne oraz portrety, jednak Matejko jest także znany z tworzenia pejzaży, aktów, a nawet stada koni. Krytycy malarza, odbierają mu miano artysty z powodu mieszania faktów historycznych na jego pracach. Niestety prawdą jest, że poza dziełami historycznymi i portretami dorobek Jana jest bardzo ubogi, tym bardziej zasługuje on na wspomnienie.

Ciekawą postacią w rodzinie jest, również jego żona Teodora, która najczęściej pozowała mu do portretów np. jako Bona Sforza, czy Barbara Radziwiłłówna. Awantura małżonków o Kasztankę doprowadziła do pogorszenia się stanu psychicznego Teodory, która ostatecznie zamieszkała w domu dla obłąkanych w Wesołej. Kobieta pisała listy do swojej siostry z prośbą o jej uwolnienie. W 1891 szantażowała rodzinę, że nie da błogosławieństwa wychodzącej za mąż za Józefa Unierzyskiego córce Helenie, jeżeli nie zostanie uwolniona spod dozoru sądowego. Jan Matejko ostatecznie przyjął warunki żony.

Życie rodziny Matejków jest niezwykle ciekawe i burzliwe. Nie ma chyba w Polsce osoby, która nie znałaby, choć części dorobku artystycznego malarza. Takie prace jak Stańczyk (1862), Astronom Kopernik (1873), czy Konstytucja Trzeciego Maja (1891) to bez wątpienia jedne z najpopularniejszych dzieł polskich.

Książka Pana Marka Sołtysika Klan Matejków, to nie tylko częściowa biografia artysty, ale także zbiór najciekawszych i niepublikowanych informacji o życiu rodziny, dorobku malarza, oraz problemach osobistych. Publikacja zawiera całe mnóstwo wspaniałych ilustracji, wśród których znajdziemy największe dzieła Matejki.

Przyznam, że kocham książki o sztuce, oraz znanych artystach. Bezsprzecznie Jan Matejko to jeden z największych polskich malarzy, którego warto znać. Jego prace można zobaczyć nie tylko w galeriach, czy muzeach, ale także w książkach do historii, co powoduje, że nie można przejść obok niego obojętnie. Pan Sołtysik postarał się, aby Jego publikacja dostarczyła nam wszystkich niezbędnych, a jednocześnie ciekawych informacji, podanych nam w sposób niezwykle przystępny. Cała seria Klanów zachwyca i wzbogaca, jestem przekonana, że fani sztuki będą nią oczarowani.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

wtorek, 21 lutego 2023

Żydzi po raz wtóry



„Kłopot z ludzką naturą polega na tym, że człowiek potrafi oswoić się z rzeczami - wydawałoby się - niemożliwymi do oswojenia”.

Władysław Bartoszewski



Na rynku wydawniczym mamy morze książek o tematyce holokaustu, całe relacje z niemieckich obozów zagłady, wstrząsające zdjęcia, materiały filmowe, pamiętniki, czy listy. Kolejna pozycja na ten temat wydawała mi się niezmiernie ciekawa, ale po przeczytaniu jej lekko się zirytowałam i zrobiło mi się przykro.

Mowa tutaj o publikacji Pani Tovy Friedman Byłam dzieckiem z Auschwitz. Autorka w swej książce opowiada o swoich przeżyciach z obozu koncentracyjnego, o tym, co widziała, co słyszała oraz czego była świadkiem. Ta pozycja nie odbiega od innych w tej dziedzinie, możemy spotkać wiele publikacji, w których żydowskie dzieci, które przeżyły piekło holokaustu, opowiadają o swoim życiu. Czy książka jest dobra? Tak. Dla każdego fana literatury obozowej będzie to kolejna perełka do kolekcji, dlaczego więc tak mnie, zdenerwowała?

​"Proszę o trochę szarego mydła i łyżkę, bo nie mam czym jeść... Proszę o trochę sacharyny... Upiecz mi Mamusiu naleśników 20..." To fragmenty listów z Muzeum Dzieci Polskich – Ofiar Totalitaryzmu w Łodzi.

Kochani rodzice, jak będziecie mogli, to wystarajcie się o jakieś wierzchy od skórkowych butów i dajcie obie na 37 numer drewnianych spodów, i przyślijcie mi, bo nie mam w czym chodzić (...) Proszę o trochę szarego mydła i łyżkę, bo nie mam czym jeść - napisała 15 lutego 1944 r. do swoich rodziców Halinka Cubrzyńska (12 lat).

Zapytacie pewnie, jak to ma się do wyżej wymienionej książki? Ja naprawdę nie jestem antysemitką, ale mam dość tego, że wydaje się pozycje, w których tylko Żydzi są ofiarami obozów koncentracyjnych, a zapomina się, że przecież Auschwitz-Birkenau zbudowany był dla Polaków! Mamy rozpaczać nad tragedią żydowskich dzieci, podczas gdy nasze przetrzymywane były w okrutnych warunkach w gettach, oraz niemieckich obozach zagłady. Nie spotkałam się z obszerną ilością literatury, która mówiłaby o tragedii polskich dzieci, za to o Żydach znajdziemy tomiszcza.

Pani Friedman pisze, że nie miała pojęcia, jak mała jest wiedza na temat tego, ilu Żydów zginęło w holokauście w Stanach Zjednoczonych… My Polacy nie mamy pojęcia, ilu Polaków zginęło, bo niemal każda publikacja dotyczy osób pochodzenia żydowskiego. Szkoda, że Autorka nie wspomina o tym, jak to amerykańscy Żydzi sami skazali swoich rodaków na śmierć, kiedy nie chcieli ich przyjąć w Stanach Zjednoczonych to dopiero historia. Dziś mówi się, że my Polacy byliśmy współwinni holokaustowi, a nasze polskie wydawnictwa nie robią nic, aby wydawać książki, które by temu zaprzeczyły, tylko ciągle musimy czytać o wielkiej tragedii Żydów.

Mimo tego, że Byłam dzieckiem z Auschwitz naprawdę mi się podobało, z wielką chęcią przeczytałabym pozycje o wspomnieniach polskich dzieci, które przeżyły piekło hitlerowskiej czystki. Dlaczego nie bronimy własnego narodu, tylko ciągle brniemy, w poprawność polityczną pisząc, jak to Żydzi mieli źle? Dlaczego nie skupiamy się na naszych ofiarach oraz naszych ocalałych, aby pamięć o tamtej tragedii nigdy nie zginęła?

Mam co do tej pozycji ambiwalentne odczucia… Myślę, jednak że jako Polka nie mogę zgodzić się na kolejną książkę, która gloryfikuje tragedię Żydów, podczas gdy moi rodacy byli równie pokrzywdzeni, a może i bardziej, bo przecież tylko w Polsce za pomoc Żydom groziła kara śmierci, jak wielu z nich tego nie doceniło.

Myślę, że o Żydach napisano, już wszystko czekam, aż pojawi się publikacja wspomnień polskich dzieci ocalałych w tamtym tragicznym czasie, a nawet dwie, a nawet sto.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K



 

Wznowienie IPN

  „Kto będzie pamiętał o tej całej hołocie za dziesięć czy dwadzieścia lat? Kto dziś pamięta imiona bojarów, których pozbył się Iwan Groźny?...