Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dla dzieci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dla dzieci. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 lutego 2025

Bobek z sennego świata



„Ufaj snom. Ufaj swemu sercu i swojej historii”.

Neil Gaiman



Całkiem niedawno oglądałam bajkę dla dzieci Piaskowy Dziadek, tak wiem, że to nie sezon, ale jest bardzo ciekawa, ponieważ zrzesza wszystkich bohaterów snów i wierzeń. Po tej bajce przeczytałam książkę Pani Zuzanny Samsel Bobek poważny królik o niepoważnym imieniu, pomyślałam sobie, że bardzo mi przypomina bohaterów z tej właśnie bajki, a dodatkowo tych z Alicji w Karinie Czarów.Po lekturze Bobka myślę sobie, że Autorzy tworzą coraz lepsze książki dla dzieci, na dodatek tak interesujące, że mogą je również czytać dorośli.

Bobek to królik ze świata snów, który gub się i trafia do pokoju chłopca z problemami większymi niż on sam. Co ciekawe nasz królik, jest wyjątkowy nie tylko przez to skąd pochodzi, ale również jak wygląda, ma niebieską sierść i tęczowe oczy. Szybko zaprzyjaźnia się z nastolatkiem i próbuje mu pomóc w odnalezieniu jego zagubionego pieska, oraz poradzeniu sobie z łobuzami, którzy chłopcu dokuczaj. Do naszej dwójki dołącza także inny bohater z sennego świata piesek Fisz o równie oryginalnym ubarwieniu. Czy naszym bohaterom uda się odnaleźć suczkę Billy’ego, oraz czy uda się rozwiązać problemy społeczne chłopca?

Ta pozycja to z całą pewnością książka terapeutyczna, przynajmniej moim zdaniem. Są tutaj poruszane ważne problemy nie tylko dla młodszych, ale dla starszych, jak prześladowanie, wyśmiewanie, trauma etc. Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam tego typu powieść dla dzieci, więc tym bardziej jestem pod wrażaniem. Bardzo szkoda, że nie ma obrazków i że jest w miękkiej okładce, bo jest doskonałym narzędziem dydaktycznym dla rodziców, jak i dla nauczycieli. Obrazki mogłyby być do samodzielnego pokolorowania, wtedy książka staje się bardziej prywatna. Bobek bardzo przypomną królika przyjaciela Alicji, zresztą jest to baśniowa opowieść lekko utrzymana w tym tonie i to jest fantastyczne. Może się wydawać, że młodsze dzieci nie będą nią zafascynowane, ale zapewniam, że książka czytana przez rodziców nadaje się od czwartego roku życia.

Autorka bardzo się postarała dać nam porcję nie tylko wspaniałej literatury, ale i prawdziwej przyjaźni, wzajemnego wsparcia, zrozumienia i podążania za własnym sercem. Są pozycje, w których treści można zmieścić wiele i Bobek z pewności do nich należy. Ciekawym zabiegiem, jest podkreślenie trudnych i niezrozumiałych dla młodego czytelnika słów oraz ich wyjaśnienie na końcu książki. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam w tekście i bardzo mi się to podoba. W końcu Pisarz, który nie oczkuje, że młody czytelnik sam dojdzie do tego co znaczą trudne wyrazy tylko zaznacza i zachęca, aby zajrzeć na koniec, jest to świetna forma dla dzieci z dysleksją.

Czekam na kolejną książkę Pisarki, zakupię w ciemno. Przygody królika Bobka i jego przyjaciół są moim zdaniem obowiązkową lekturą na dziecięcych półkach, na pewno się nie zawiedziecie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Bobek


 

Wielka seria




„Tyle błędnych przekonań krąży wokół idei bohaterstwa. Zdecydowanie zbyt wielu widzi bohatera w rycerzu na polu bitwy, w dowódcy legionów, mistrzu obdarzonym rzadkim talentem lub umiejętnością. Oczywiście, że bywali bohaterowie, którzy pasują do tych opisów. Jednakże tak samo można scharakteryzować wielu niezwykle złych ludzi. Wysłuchaj mnie uważnie. Bohater poświęca się w imię większego dobra. Bohater żyje zgodzie z własnym sumieniem. Ujmując rzecz w skrócie, bycie bohaterem oznacza właściwe postępowanie niezależnie od konsekwencji. Chociaż każda osoba mogłaby pasować do tego opisu, rzadko kiedy ktoś rzeczywiście spełnia ów warunek. Wybierzcie ten dzień, by stać się kimś takim”.

Brandon Mull



Wielu ludzi okrzykniętych bohaterami nie zasługuje na to określenie, a wielu, którzy naprawdę nimi byli nie jest tak nazywanych. Bardzo często, to zwykli ludzie zasługują na odznaki i ordery, podczas gdy ci popularni to tylko zagranie marketingowe, czy polityczne.

W Biblii również mamy bohaterów tych wielkich, o których często się mówi, jak Dawid, Mojżesz, czy Abraham, ale mamy też tych mniejszych, których pomijamy gdy opowiadamy naszym dzieciom te historie, można wśród nich wymienić Nikodema, Rachab, Miriam, czy Deborę. Tak, jak i w życiu, tak samo w Biblii okazuje się, że i ci mali powinni stać się tymi wielkimi, o których mówi świat. Często nie tylko wielkie czyny sprawiają, że ktoś staje się bohaterem, bardzo często można nim zostać dla kogoś np. tylko dlatego, że się z kimś porozmawiało, czy zawiozło na zakupy, do lekarza, czy choćby wypiło herbatę.

W bohaterstwie chodzi o to, aby na pierwszym miejscu postawić innych, a nie siebie, wyzbyć się zarozumiałości, własnej wygody, czy bezpieczeństwa. O tym właśnie, jest ostatnia z pozycji serii Skrzyni Prawdziwych Skarbów Czy naprawdę mogę być bohaterem Pani Lori Peckham.

Kolejny zbór opowiadań, jak mali stają się wielkimi. Książka opowiada o tym, że każdy z nas może zamienić się w bohatera, jeśli tylko chce. Podsumowując tę serię, jest ona moim zdaniem jedną z lepszych serii religijnych dla dzieci. Pouczająca, ale nie indoktrynująca, dla każdej denominacji chrześcijańskiej. Krótkie historyjki, które można czytać wraz z dzieckiem, lub podsunąć mu do samodzielnej lektury. Dodałabym tylko czarnobiałe obrazki do samodzielnego kolorowania i byłoby idealnie. Książki zachowane w stylu tradycyjnym i konserwatywnym są idealnym przewodnikiem po moralności dla najmłodszych. Jestem wielką fanką konserwatywnych pozycji zwłaszcza dla dzieci, w czasach gdy wciska nam się, że to, co złe jest dobre i na odwrót powinniśmy być szczególnie wyczuleni na to, co czytają i co oglądają nasze dzieci zwłaszcza te młodsze, które same jeszcze nie mają rozeznania. Całą serię polecam każdemu rodzicowi.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

wtorek, 11 lutego 2025

Opowieść dla każego



„Bogowie dawno temu zapisali w gwiazdach ludzkie przeznaczenie. Przyszło nam oglądać zmierzch czasów. Jesteśmy tylko aktorami na wielkiej scenie, marionetkami w sztuce, którą napisał ktoś inny. Możemy grać dobrze bądź źle, ale samego scenariusza nie zmienimy. Nie zmienimy tego, co zapisano w gwiazdach”.

Adrian Atamańczuk



Gdy sięgasz po książkę dla dzieci, masz duże oczekiwania. Ja jako fanka klasyki, bajek z lat dziewięćdziesiątych, akcji Gumisiów, straszności Muminków, czy lodów Arktosa chyba w każdej bajce szukam właśnie tego, co było dla mnie atrakcyjne gdy sama byłam dzieckiem. Dziś nikt już tak nie nagrywa, a bajk z wartościami odchodzą do lamusa.

Te opowieści później przeniosły się na papier, dziś możemy w formie czytanej, nadal śledzić naszych ukochanych bohaterów coraz wyżej stawiając poprzeczkę książką, które wychodzą.

Pozycja Rycerze Eonii, była dla mnie właśnie taką publikacją, co do której miałam wysokie oczekiwania i się nie zawiodłam. Pani Korol po raz kolejny zaspokoiła moje czytelnicze fanaberie, a przy okazji zachwyciła moje dzieci, dla których historia ta była świetną zabawą, jednocześnie zachęcając do zapoznania się z bohaterami innych utworów, które dodała Autorka do swej pozycji.

Władza, jest niezwykle atrakcyjna, doprowadza do wielu złych rzeczy, jak ucisk, manipulacje, nepotyzm, dyktatura o tym właśnie między innymi, jest ta opowieść. Można by zacytować Panią Nałkowską To ludzie ludziom, zgotowali ten los. Kiedy pewien tyran postanawia napaść na Eonię spotyka nieprawdopodobny opór, który jest możliwy dzięki bohaterom, którym zależy na własnym kraju.

Rycerze, walki, siła przyjaźni, lojalność ciężka praca, a także postacie spotykane w innych bajkach, jak smoki, wilk z czerwonego Kapturka, czy krasnoludki, to tylko część tej powieści. Dojrzały przekaz, ukazuje nam odwieczną prawdę, że w życiu liczą się wartości, a nie tylko posiadanie. Ta niepozorna książeczka, zachwyci czytelników w każdym wieku, a kolorowe ilustracje są wisienką na torcie w świecie wyobraźni.

Bawiliśmy się wspaniale, książka przeczytana cztery razy, za każdym razem wzbudzała inną dyskusję. Idealna dla młodszych, jak i dla starszych odbiorców, zabierze Was w świat, którego nie ma, ale każdy chciałby się w nim znaleźć z powodu wielkiej przygody i zwycięstwa dobra nad złem. Jeśli macie w domu małych poszukiwaczy przygód, szukacie czegoś z wartościami, ta publikacja jest konieczna na waszych półkach. Myślę, że ekranizacja byłaby tak samo fantastyczna. Polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam dzięki Uprzejmości Autorki


 

niedziela, 2 lutego 2025

Zwierzęta w planie Boga



„Zwierzęta domowe są jak pasy bezpieczeństwa na rollercoasterze życia – można im ufać, ubezpieczają nas i – co tu kryć – sprawiają, że przejażdżkę odbywamy bardziej gładko”.

Nick Trout



Na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię… Ten cytaty z Księgi Rodzaju, jest jednym z najpopularniejszych i najczęściej cytowanych jeśli chodzi o Pismo Święte. Ci, którzy czytają Biblię wiedzą, co było dalej. Bóg stworzył, także zwierzęta, rośliny… A na końcu człowieka, aby ten mógł mieszkać w Ogrodzie Eden i sprawować opiekę nad całym stworzeniem.

Na przestrzeni lat wiele gatunków zwierząt wyginęło z różnych powodów, klimat, działalność człowiek, choroby etc. Jednak Biblia ciągle przypomina nam, że wszystko to, co stworzył Bóg, jest dobre, oraz że zostało stworzone na naszą korzyść. Oczywiście nie dzielimy już zwierząt na czyste i nieczyste, jak uczy Judaizm, ale traktujemy je wszystkie jako prezent dla nas do ciągłego wzrastania i rozwijania się.

Zbiór krótkich opowiadań w kolejnej pozycji z serii Ze skrzyni prawdziwych skarbów, zabiera nas tym razem w świat naszych czworonożnych i nie tylko przyjaciół. Pani Lori Peckham w kilku zebranych przez siebie historiach pokazuje nam te bardziej i mniej niebezpieczne stworzenia, oraz te, które pokochalibyśmy całym sercem. Krokodyle, konie, pantery, czy szczeniaczki, to tylko niektórzy z bohaterów, tej niezwykle uroczej książki dla dzieci. Wbrew pozorom nie są to tylko historie spotkania człowieka ze zwierzęciem, ale także nauka o odpowiedzialności, miłości i lojalnej przyjaźni.

Nie tylko zwierzęta domowe, jakie trzymamy u siebie, mogą stać się nam bliskie, ale także te dzikie, które mogą wydawać się niebezpieczne, jak i wiejskie, które trzymamy np. ze względu na jajka, mleko, czy mięso. Każde z nich uczy nas, jak i nasze dzieci czegoś wartościowego, odpowiedzialności, troski, docenienia tego co nam daje… Książka Czy naprawdę chce mieć zwierzaka, to pasjonujące opowieści dla miłośników milusińskich, jak i tych, którzy są uprzedzeni do zwierząt.

Biblia poświecą wiele miejsca w tym temacie, już Noe miał rozkaz zabrać do swej Arki po jednej parze z każdego gatunku, Adam i Ewa mieli, panować nad zwierzętami a później stały się one ofiarą przebłagalną Izraela, aby na końcu baranek stał się symbolem Jezus Chrystusa. Pozycję tę warto czytać w kontekście całej historii zwierząt w Piśmie Świętym, aby bardziej przybliżyć temat młodemu czytelnikowi. Ta niegruba pozycja, ma dwojakie znaczenie w ukazaniu dzieciom wartości posiadania czworonożnego przyjaciela. To moja przedostania książka z serii, te pozycje czyta się w 20 minut. Kolejna z nich o zwierzętach może być miłą lekturą przed snem, lub do dyskusji w gronie rodzinnym.

Książkę do receznji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

sobota, 25 stycznia 2025

Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie




„Bo ja, będąc dzieckiem z uśpioną mową duszy, teraz usłyszałem cię”.

Walt Whitman



Gdy moje Dzieci były małe, szukałam czegoś do nauczania o Bogu i Jezusie w domu. Stron internetowych, jest w tej tematyce całe mnóstwo, natomiast niewiele proponuje materiały czysto biblijne. Znalazłam w księgarni internetowej scenariusz zajęć Lekcje Biblijne dla dzieci 3-5 lat w dwóch wersjach żółtą i niebieską, z tym że cena mocno mnie ograniczyła, więc zdecydowałam się tylko na tę żółtą książkę II kwartał lekcji, wydawały mi się ciekawsze, jak na tamte potrzeby.

Dziś obie te części wraz z genialnym dodatkiem, którego nie widziałam, zakupując wtedy tę pozycję, otrzymałam od Fundacji Źródła Życia. Nie jest prawdą, to co jest napisane na okładce, że od 3 do 5 lat, ponieważ jeśli w ogóle zaczynamy z dziećmi analizę Słowa Bożego i nasze dziecko nie zna tych historii, ani planu Zbawienia, to tak naprawdę moim zdaniem to bez różnicy, czy to będzie trzylatek, czy ośmiolatek.

W żółtej książce ze scenariuszami znajdziemy takie tematy, jak np. kobieta przy studni, dar biednej wdowy, czy wesele w Kanie Galilejskiej. Skupiając się na pozycji ze scenariuszami do każdej historii, jaką chcemy przedstawić mamy wypisane materiały nie tylko do nauki, ale także do dekoracji, fragment z Biblii, pieśni, czy werset biblijny do nauczenia na pamięć za pomocą pokazywanie, co dla moich dzieci było fantastyczną zabawą. Publikacja, ta jest typowo dla nauczycieli, w sensie kogoś, kto wprowadza dziecko w świat Pism Święto, może to być, rodzić, nauczyciel, animator, pastor etc. Dużym atutem, jest tutaj wytłumaczenie wszystkich czynność po kolei bardzo dokładnie. Ciekawe, jest również przedstawienie na pierwszych stronach scenariuszy potrzeb dzieci przeszklonych, jak i wypisanie wszystkich potrzebnych materiałów do pracy z tą pozycją.

Dodatkowo do publikacji można dokupić książeczkę dla dzieci, moim zdaniem warto mieć cały komplet, jest fantastyczny. Książeczka dla dzieci na okładce wygląda, tak samo jak scenariusz, ale w środku, jest przygotowana specjalnie dla młodego odbiorcy. Mamy tutaj kolorowe opowieści biblijne kompatybilne ze scenariuszami. Oprócz opowieści znajdziemy tutaj zadania dla dziecka na cały tydzień, zatytułowane Zrób i powiedz. Przykładowe zadanie razem z dzieckiem puszczajcie bańki mydlane. Poproś dziecko, aby pomyślało o czymś, za co może podziękować Jezusowi, zanim wypuści bańkę. Policzcie razem bańki, zakończcie zabawę modlitwą. Najważniejsze w tym zestawie, jest to, że jest on ekumeniczny. Ja bardzo nie lubię tego słowa, ponieważ nie jestem za ekumenią, ale chodzi mi o to, że z tych pomocy może korzystać każdy bez względu na denominację, do jakiej należy.

Jak już pisałam, są dwa zestawy, niebieski na I kwartał nauki i żółty na drugi, oba wyglądają identyczne jeśli chodzi o zawartość, różnią się tylko historiami z Biblii, oraz okładką. Jeśli poważnie podejdziemy do edukowania dzieci i przybliżania im Boga, to warto mieć oba zestawy podzielić sobie lekcje tak, aby przerobić cały materiał. Myślę, że obie książki jeśli dopiero zaczynamy, są materiałami spokojnie nawet do 11 czy 12 lat. Nie wiem, czy jest zestaw dla młodzieży, powiedzmy tak od 13 lat wzwyż, ale całość, przygotowanych muszę przyznać, z wielką starannością lekcji dla mnie, to mistrzostwo świata. Wbrew pozorom rodzice chcą edukować swoje pociechy w temacie Boga i Jego Syna, wymagania są coraz większe, a świadomość ludzi coraz lepsza. Jeśli przyjmiemy, że nie ma religii idealniej, to te materiały pomogą Wam w nawiązaniu relacji z Bogiem w sposób całkowicie biblijny, bez nauk jakiejkolwiek religii, co dziś w dobie fałszywej informacji, jest bardzo ważne.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia




 

czwartek, 2 stycznia 2025

Cud modlitwy




„Każdy nieszczęśnik, choć winien zacząć od modlitwy, pokłada nadzieję w Bogu dopiero wtedy, gdy straci wiarę w siebie i w ludzi”.

Aleksander Dumas





Jest takie popularne powiedzenie Jak trwoga, to do Boga… Jest także ciekawe określenie, na tych, którzy Boga widzą tylko na Święta Narodzenia, lub Zmartwychwstania Pańskiego mianowicie jednoroczni. Czym, jest modlitwa, a czym powinna być? Czy zastawiamy się nad tym? Czy powinniśmy się modlić tylko w trudnych chwilach, czy może cały czas? Co na to, Biblia, nasza religia, oraz sam Bóg?

Dlatego mówię wam: O cokolwiek prosicie w modlitwie, wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam Marka 11, 24.

Radujący się w nadziei, cierpliwi w ucisku, nieustający w modlitwie Rz 12,12

W moim utrapieniu wzywałem PANA

i wołałem do mego Boga.

Ze swojej świątyni usłyszał mój głos,

a moje wołanie dotarło przed jego oblicze, do jego uszu Ps 18.6

To jedne z moich ulubionych cytatów z Pisma Świętego odnośnie modlitwy, a książka dla dzieci Czy modlitwa naprawdę działa, to już kolejna z serii Ze skrzyni prawdziwych skarbów, pozycja, którą uwielbiam. Tym razem Autorka Helen Lee porusza temat modlitwy w naszym życiu i również przedstawia go w historiach z życia ludzi wierzących. Dwadzieścia pięć rozdziałów, dwadzieścia pięć dowodów, na to, że modlitwa naprawdę działa. Pan Bóg zawsze nas słucha, nawet jeśli wydaje nam się, że tak nie jest, lub w inny sposób odpowiada na nasze modlitwy, niż byśmy chcieli. Rodziny wierzące, wiedzą jak ważna jest modlitw rodzinna i jak ważne jest, aby dzieci wiedziały, że przez modlitwę ciągle mają dostęp do Boga i Jezusa. Kolejny tom za mną, im więcej ich czytam, tym bardziej myślę, jak bardzo zlaicyzowany jest nasz świat. Kto dziś przykłada wagę do relacji z Bogiem? Jak bardzo ignorujące i interesowne jest widzenie Go tylko w kryzysowych sytuacjach, lub już na łożu śmierci. Pan Jezus mówi I wszystko, o cokolwiek poprosicie w modlitwie, wierząc, otrzymacie. Mt 21,22 wiedza na ten temat powoduje, że nasze życie się zmieni i staje się lepsze.

Z tej serii dziecięcej, zostały mi jeszcze dwie pozycje. Uważam, że mogłoby być ich znacznie więcej, a każda byłaby wyjątkowa i wnosił wiele w naszą relację z Bogiem, ale i w relację naszych dzieci z Nim. Warto pochylić się nad wszystkimi tomami, które się ukazały.

Wzywałem PANA w ucisku;

PAN mnie wysłuchał

i postawił mnie na miejscu przestronnym. Ps 118,5

Myślę, że akurat tę część świetnie uzupełniają Psalmy Dawid, który jak nikt wiedział, że wytrwała modlitw czyni cuda. Tę pozycję warto, czytać razem ze swoim prywatnym egzemplarzem Pism Świętego.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia

 

sobota, 14 grudnia 2024

Wystarczy mały Cud...




„Musisz dostrzec cuda, żeby zdarzały się cuda”.

Jandy Nelson



W XXI wieku, kiedy bardziej jesteśmy nastawieni na konsumpcjonizm, wiarę w siłę umysłu, dostrzeganie tylko tego, co widzialne, nie zwracamy uwagi na to, co naprawdę pomaga nam żyć i Tego, który nam w tym pomaga. Cuda są dla nas wymysłami Biblii, Proroków, Obietnicy Bożej, czy niezrozumiałej tajemnicy Pisma, której nie rozumiemy. Czy mówimy dziś o cudach naszym dzieciom? Jak mówić o tym, w co sami nie wierzymy, jak wierzyć w coś, czego nie dostrzegamy…

Seria książek dla młodszych czytelników Skrzynia prawdziwych skarbów, jest tym, czego brakowało mi na naszych półkach. Kiedy chcemy wychowywać dzieci w duchu chrześcijańskim, czasami brakuje nam zasobów. Oczywiście dziś to nie jest modne, lepiej iść za światem i utopić dzieci w telefonie, ale ja uwielbiam wszystkie dzieła religijne dla dzieci, które pomagają w tym duchowym rozwoju. Chciałabym tutaj dodać, że wiele z nich mam od wspólnot protestanckich, ale naprawdę większość z nich jest ekumeniczna i można na nich pracować i podsuwać dzieciom nawet tym wychowywanym w duchu religii katolickiej, czy prawosławnej. Tak samo, jest z serią książeczek, które my zaczęliśmy od tytułu Czy naprawdę cuda się zdarzają? Pani Helen Lee, przedstawia nam w sposób genialny krótkie opowieści o tym, że często nie dostrzegamy drobnostek w naszym życiu, małych cudów dziejących się każdego dnia, często także nie doświadczmy wielkich rzeczy, które przygotowuje dla nas Bóg, ponieważ w pędzie życia zwalamy je na zrządzenie losu, podczas gdy powinniśmy za nie dziękować naszemu Stwórcy.

Ta niepozorna książeczka, jest zbiorem opowiadań dla starszych i młodszych dzieci o ich rówieśnikach i ich rodzinach, które doświadczyły Łaski Bożej w swoim życiu. Jak Pan Bóg zaingerował w życie Tony i jej mamy, jak pomógł rodzinom, które uciekały podczas II wojny, czy opowiadanie o tym, w jaki sposób uchronił przed więzieniem Panią Wright… Cuda… małe rzeczy niewidoczne dla nas każdego dnia, które chronią nas przed złem, pomagają żyć, dodają odwagi, spełniają marzenia, realizują potrzeby.

Czy tego typu opowiadania są potrzebne dzieciom? Oczywiście… Przybliżają one miłość Boga do człowieka, Jego opiekę nad nami, naszymi rodzinami, pokazują cudowne okruchy dnia, które mogą zmienić nasze życie.

Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Książka dosłownie na 30 minut czytania, zachęca do głębszych refleksji, szerokiej dyskusji w gronie rodzinnym, przede wszystkim do zatrzymania się w miejscu i obserwowania, jak cuda Pana Boga zmienią nas każdego dnia. Aż dziwne, że tak mało treści, bo to nie jest obszerna publikacja, może przynieść tyle dobrego. Jestem zachwycona całą serią i czytamy dalej, a Was Kochani zachęcam do zapoznania się z tą wielką, jednocześnie niepozorną książeczką.

Książkę do recenzji otrzymałam od Funkcji Źródła Życia


 

czwartek, 28 listopada 2024

Adwentu czas



„Piękne zadanie na Adwent: obudzić we wspomnieniach dobroć, a przez to otworzyć drzwi nadziei”.

                            Benedykt XVI

 

 

Już niedługo najpiękniejszy czas Świąt Narodzenia Pańskiego, czyli Adwent. Adwent w XXI wieku, to czas konsumpcjonizmu i komercji na szeroką skalę. W Boże Narodzenie nie ma już Boga, Jezusa, czy Świętej Rodziny, jest Mikołaj, angielskie pioseneczki i ciężarówka z Coca Colą. Patrząc na propozycje kalendarzy adwentowych, widzimy tylko okienka zapełnione słodyczami lub tandetnymi zabaweczki, zero tradycji związanej z wigilią, czy docelowo świętami. Nasze Dzieci nie znają znaczenia potraw wigilijnych, kolęd i pastorałek, nie wiedzą, co znaczy dodatkowy talerz na stole, czy sianko pod obrusem. Nie potrafią zrobić lampionu adwentowego, nie mówiąc już o szopce.

Wydawnictwo Leeo wychodni nam naprzeciw z przecudownym kalendarzem adwentowym, który przybliży całej rodzinie prawdziwą magię Bożego Narodzenia. Wdzięcznik adwentowy Droga do Betlejem, to nowy wyznacznik współczesnych świąt, który cofa nas do czasów naszych babć i dziadków kiedy to Bóg grał pierwsze skrzypce w domu i wierze.

Kochani, pozycja ta to coś, czym ja jestem zachwycona. Bardzo ciężko o tym napisać, bo trzeba to zobaczyć. Po pierwsze, to jest to z całą pewnością publikacja dla rodzin, które chcą uczciwie przygotować się do Narodzenia Pańskiego. Osobno mamy książkę a osobno kalendarz w formacie A3, który my zawiesiliśmy na ścianie. Codziennie dzieci przyklejają naklejkę po uzupełnieniu książeczki z zadaniami. Mamy w niej mapy szczęścia, którą uzupełniają domownicy, rysują to co sprawia, że są szczęśliwi dziecko, ma za zadanie wybrać z niej codziennie jedną rzecz do zrobienia. Następnie mamy 24 strony na każdy dzień adwentu z ramką wdzięcznik, w której dzieci rysują to, za co są wdzięczni Panu Bogu, oraz ramkę z mapą szczęścia gdzie można wpisać lub narysować, to co udało się zrobić dla innych. Poza tym każda strona opowiada historię biblijną, opisuje tradycje bożonarodzeniowe, czy adwentowe, oraz zawiera ciekawostki związane ze świętami. To wszystko możemy przystroić dodanymi do kalendarza pięknymi naklejkami.

 

Dla mnie publikacja ta to w końcu niezwiązana z zagraniczną komercją nasza polska tradycja. Jestem przekona, że rodzice, którym zależy na konkretnym przygotowaniu do świąt pełnym wartości, będą nim zachwyceni, tak samo jak ja.  Na końcu książeczki znajdziemy kolorowanki, które umilą czas młodszym dzieciom gdy my będziemy zajęci gwarnym gotowaniem. Kochani nie widziałam na polskim rynku wydawniczym nic lepszego. Mam nadzieję, że w przyszłym roku kalendarz ten będzie bardziej rozbudowany i wzbogacony np. o prace plastyczne. Jeśli szukacie jeszcze swojego kalendarza, to zapewniam Was, że Wdzięcznik adwentowy to będzie strzał w dziesiątkę. 


Wdzięcznik do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Leo





 

czwartek, 21 listopada 2024

Bóg się rodzi...




„Jutro, Panie Boże, jest Boże Narodzenie. Nigdy nie kojarzyłem, że to są Twoje urodziny. [...] Teraz, kiedy już jesteśmy kumplami, co chcesz dostać ode mnie na urodziny”?

Eric - Emmanuel Schmitt



Święta Narodzenia Pańskiego, to jedne z najpiękniejszych świąt w roku, choć nie najważniejszych. W tradycji polskiej zapisały się jednak, jako te najbardziej wyczekiwane, najbardziej rodzinne, pełne miłości, wybaczenia i dobroci. Jesteśmy jednym z nielicznych już dziś krajów, w których Boże Narodzenie, jest tak bardzo pielęgnowane i obchodzone.

Co ciekawe, w polskich świętach nie chodzi o splendor i komercję, choć czasami nasze ozdoby i choinki są tak imponujące, że mamy wrażenie, iż znajdujemy się na jakimś jarmarku, ale przede wszystkim chodzi w nich właśnie o rodzinę i tradycję. W tych dniach wspólnie siadamy do stołu, dzielimy się opłatkiem, życząc sobie zdrowia i Błogosławieństwa Bożego nie tylko w tym czasie, ale także w nadchodzącym Nowym Roku. Tak naprawdę, to tylko my Polacy wiemy, co oznacza sianko pod obrusem, talerz dla niespodziewanego gościa, modlitwa, wspólne czytanie Biblii i kolędowanie, aż do północy, kiedy to większość z nas wychowywana w tradycji Kościoła Katolickiego, uda się na Pasterkę, wraz z całą rodziną, a może i przyjaciółmi. Nasze polskie Dzieci, jako jedyne na świecie wiedzą, co znaczy stwierdzenie, że dostaną pod choinkę kilo pomarańczy i czekoladę, oraz ile dla naszej tradycji znaczą polskie kolędy i pastorałki.

W tym roku, aby przybliżyć już po raz 2024 tradycję naszej narodowej Wigilii i Świąt Bożego Narodzeni, Wydawnictwo Cor Eorum, proponuje nam publikację Boże Narodzenie w pieśni i obrazie. My kochamy te magiczne święta, więc jak tylko zobaczyłam tę publikację, pomyślałam, że koniecznie muszę ją mieć w rękach. Myślałam, że to będzie książka o tradycji właśnie w pieśni i obrazie i w sumie to dostałam, ale w oryginalnej formie wspaniałych ilustracji Victor Paula Mohna XIX – wiecznego malarza i ilustratora, oraz zbioru starych polskich pastorałek i kolęd, które w książce ułożone są w sposób przybliżający Dzieciom tę niezwykłą historię przyjścia na świat Zbawiciela.

Pierwsza strona wita nas wdzięcznym fragmentem,Głos wdzięczny z nieba wschodzi, w którym to poznajemy zwiastowanie, tak ważne dla całej historii. Dalej tradycyjna polska kolęda Nie było miejsca dla Ciebie, ukazuje Dzieciom już ówczesną tragedię odrzucenia, przecudne O groto Betlejemska, przedstawia nam pierwszy dom Pana Jezusa… Na koniec wędrując przez kolejne teksty, żegna nas Do Rodziny Najświętszej, dając nadzieję na lepsze jutro.

Ty Boga masz, wśród siebie i Najświętszą z matek

I Męża spośród mężów najsprawiedliwszego,

A jednak nie odznacza Cię przepych, dostatek

Który, jest ideałem świata dzisiejszego.

Twarde, całkowicie ilustrowane strony, to wisienka na torcie w tej pozycji. Moim zdaniem, książka dla dzieci od 3 lat, a nawet młodszych na pewno będzie sprawiała radość podczas oglądania i czytania. Jest, to krótka forma przybliżenia początków historii zbawienia, bez dodatków w stylu Mikołaja, choinki, czy prezentów. Czysta historia biblijna, na której my Polacy opieramy tradycję tych świąt. Jeśli nie macie prezentu dla najmłodszych, a chcecie, aby poznały wszystko to, co w Narodzeniu Pańskim najważniejsze, koniecznie musicie tę książkę kupić. Wśród tandety i komercji dzisiejszych czasów, warto wracać do korzeni, polskości i Chrześcijaństwa.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Cor Eorum


 

piątek, 30 sierpnia 2024

To, jest HIT!



„Nawet w świecie wywróconym do góry nogami, w świecie wojny i szaleństwa, ludzie wieszają swoje ubrania, składają spodnie, ścielą łóżka.

To chyba jedyny sposób, by przetrwać”.

Lauren Oliver





Ciśnie mi się na język, aby zacząć słowami, Co Tu się stało??? To była pozycja dla dzieci, podczas której emocje sięgały zenitu, nie ze względu na treść o tym później, ale ze względu na wydanie. Ach, co za tragedia… Aż mnie ściska w żołądku.

Wiecie, kocham Kamińskiego, Jego Kamienie na Szaniec, to moim zdaniem najważniejsze dzieło polskie o II wojnie światowej dla młodzieży. Szukam czegoś podobnego, dla dzieci i w końcu jest. Ukazuje się pozycja moim zdaniem treściowo wielka, taka, którą trzeba poznać i trzeba moim zdaniem mieć, mianowicie książka Pana Grzegorza KozeryMała wielka wojna Tomka. 151 stron, a ja myślę kurcze Autor, jest genialny.

Nasz Tomek, główny bohater powieści to jedenastolatek, który żyje w realiach II wojny światowej. Ten tragiczny czas przedstawiony oczami dziecka, co najważniejsze polskiego dziecka, a nie ciągle żydowskich pokrzywdzonych. Opowieść, w której nasi synowie, córki ci z tej młodszej grupy próbują funkcjonować normalnie, mając dookoła siebie ludzi, którzy z miłości do ojczyzny poświęcili wiele, a nawet zginęli. Tomek wraz z przyjaciółmi, stara się spędzać czas, jak normalne dziecko. Gra w piłkę, czyta książki, tak jak wszyscy czekając na zakończenie konfliktu. Niestety, to nie wystarcza naszym bohaterom, chcą być jak dorośli konspiratorzy i postanawiają założyć tajną grupę OSA. Jak, to się dla nich skończy koniecznie, ale to koniecznie musicie doczytać sami.

Treść książki naprawdę wielki ukłon w stronę Autora, uważam, że powinna to być lektura obowiązkowa w klasie trzeciej szkoły podstawowej. Sięgnął po nią nawet mój siedmiolatek, czytając ze mną na głos. Wielkie zainteresowanie i fascynacja tematem, coś niesamowitego. Oczywiście miałam kilka zastrzeżeń do słownictwa. Publikację tę odbieram, jako kierowaną do młodszego czytelnika tak bym powiedziała osiem plus, nie wiem jednak, czy słowa takie jak hitlerowcy, łapanki, wywózki, konspiracja nie są za trudne nawet dla dziesięcioletniego czytelnika, temat II wojny w szkole podstawowej, jest dopiero pod jej koniec. Mimo to uważam, że nawet sześciolatek, czytając tę pozycję wraz z rodzicem, będzie nią oczarowany. Bardzo bym chciała, aby na końcu pojawił się słowniczek, to by sprawiło, że książka będzie bardziej przystępna.

Jeśli chodzi o treść z mojej strony same ochy i achy naprawdę. Nigdy w tym temacie w pozycjach skierowanych do dzieci nie przeczytałam nic lepszego. A teraz trochę dziegciu.

Nie rozumiem, jak można było dopuścić w tak wspaniałej publikacji ilustracje Pani Lędźwy. Dla mnie to profanacja, co ta Pani zrobiła z tą pozycją. Obrazki są okropne, nic na nich nie widać, są nie na temat książki i nic, ale to nic nie wnoszą do treści, która moim zdaniem zasługuje na wspaniałe, dostępne zdjęcia z archiwów historycznych na temat życia dzieci podczas II wojny światowej. Moje Dzieci nawet te starsze uznały, że te ilustracje są jak z horroru, a okładka w ogóle nie zachęca do zakupu, książki, którą należy szeroko promować. Tragedia! Nie rozumiem, dlaczego Wydawca się na to zgodził. Gdybym wzięła tę publikację do ręki w księgarni, nie kupiłabym jej ze względu na obrazki, które są straszne. Dlatego pytam, co tu się wydarzyło? Chciałabym tę powieść, zobaczyć w nowym wydaniu, twarda okładka z piękną wyklejką z fantastycznymi zdjęciami, do których rodzic będzie mógł się odnieść dodatkowo podczas czytania tej moim zdaniem najlepszej książki dla dzieci tego roku, wraz ze swoją pociechą. Przecież ta treść zasługuje na, to aby młody czytelnik poznał historię swoich rówieśników w latach wojennych, a to może zrobić dodatkowo tylko poprzez faktyczne, prawdziwe zdjęcia dzieci, które walczyły w tych ciężkich czasach, np. przenosząc pocztę.

Tutaj apel do Pisarza, Pana pozycja zasługuje na porządną szatę graficzną, a nie na ten miał węglowy, który stworzyła Pani Lędźwa.

Mam jeszcze jedną uwagę, bardzo szkoda, że publikacja ta urywa się na początku Powstania Warszawskiego. Panie Kozera, czy będzie II tom??? Mała wielka wojna Tomka, to pierwsza książka Autora skierowana do dzieci. Mam wielką nadzieję, że nie ostatnia. Po prostu musicie ją mieć.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Lemoniada


 

NOWOŚCI WYDAWNICZE MAJ 2025R.

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t   James Doty, neuronaukowiec i znany orędownik idei współczucia, opisuje w tej k...