wtorek, 28 listopada 2023

Ot historia



- Czy znaleźliśmy się w świecie legend, czy też chodzimy po zielonej ziemi w blasku dnia?

- Można żyć w obu tych światach naraz - rzekł Aragorn. Bo nie my, lecz ci, co przyjdą po nas, stworzą legendę naszych czasów.

J.R.R Tolkien



Czy masło maślane w książce, może być dobre?? Do tej pory chaos w pozycjach książkowych był dla mnie nie do ogarnięcia i z reguły odrzucałam takie pozycje, kiedy seria Ludowa historia Polski trafiła w moje ręce, myślałam, że to usystematyzowany zbiór, który w swej prostocie raczej niczym nie zaskoczy poza nieznanymi faktami. Muszę przyznać, że publikacja Śladami Szeli Pana Piotra Korczyńskiego, zweryfikowała moje poglądy i szczerze mnie zaskoczyła na plus.

Być może jestem lekko przytępawa, ale naprawdę nie wiem, jak ma się tytuł do zawartości tej pozycji. Długo się nad tym zastanawiałam, dlaczego akurat Jakub Szela przywódca chłopski podczas antyszlacheckich wystąpień chłopów w zachodniej Galicji, tzw. rabacji galicyjskiej, został wciśnięty jako tytuł. Dla mnie zagadka… Tak samo zaskakująca, jak sama zawartość książki. Ogólnie sugerując się tytułem, myślałam, że przeczytam o powstaniach chłopskich, jakichś upadkach, zdradach w szeregach etc. no nie.

Pozycja Pana Korczyńskiego, to zbiór polskich legend i mitów, jakimi obrosły najsławniejsze wydarzenia w historii naszego kraju, postacie, artyści, sztuka… Mimo miszmaszu tematycznego, dla mnie książka, jest bardzo dobra. Polacy kochają mity i legendy ku pokrzepieniu serc, aż 80% naszego narodu wierzy w sienkiewiczowski opis bohaterskiej obrony Jasnej Góry podczas potopu szwedzkiego, czy Kościuszkę prowadzącego kosynierów na rosyjskie działa. Jeśli dodamy do tego Krwawą Grafkę, Elżbietę Batory, która miała kąpać się w krwi dziewic, aby zachować młodość, trzeba przyznać, że polska historia pełna jest smaków i smaczków.

Autor do legendy o Elżbiecie nawiązał, na jej podstawie powstał nawet horror Stay Alive, taka Polska znana😊 swoją drogą naprawdę bardzo dobry. Znajdziemy tutaj także opis bitwy polsko – bolszewickiej według Stanisława Rembeka, chłop lekko niezdecydowany, czy niemoralny skandali z gwałtem w tle Waleriana Borowczyka.

Publikacja dobra, a nawet bardzo dobra pokazująca wiele zdarzeń w krzywym zwierciadle i pod włos. Pisarz bawi się historią, co powoduje, że nie jest ona nudna, ale porywa. Co, jest prawdą, a co mitem w dziejach naszego narodu dowiecie się tylko tutaj. Autor stara się oddzielić ziarno od plew, z dystansem i poczuciem humoru. Krótko, zwięźle i na temat bez niepotrzebnego rozwlekania, czyta się szybko i przyjemnie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa RM


 

sobota, 25 listopada 2023

Wielka historia



„Historia to zbiorowe i dziedziczne gówno rodzaju ludzkiego, wielka i stale rosnąca kupa łajna. Dziś stoimy na jej szczycie, ale wkrótce zostaniemy pogrzebani pod sraką następnych pokoleń”.

Stephen King



Trafnie o historii mówił Pan Stephen King, zresztą wielu jest takich, jak On którzy twierdzą, że wszystko mija, a kolejne pokolenia zwalą się na te, co nieuchronnie przemijają. Jako Polacy z całą pewnością mamy dumną i chlubną przeszłość, okraszoną walkami o niepodległość, cudownym ratowaniem tego, co było nie do uratowania, oraz własną głupotą, która doprowadziła do wielu tragedii.

Z reguły koncentrujemy się na tej historii XX wieku, która wepchała nas w dwie wojny światowe i doprowadziła do tego, że niby wygrani i tak zostaliśmy pokonani ekonomicznie i gospodarczo. Z uwagi na to, że tego typu książek jest całe mnóstwo, coraz bardziej cenię sobie te opowiadające o jeszcze dalszych czasach, kiedy to społeczeństwo odgrywało ważną rolę w rozwoju państwa. Książka Pana Dariusza Zalegi Bez Pana i Plebana 111 gawęd z Ludowej historii Śląska, jest właśnie taką publikacją.

Mam wrażenie, że historia Śląska, jest traktowana odrobinę po macoszemu. Nie mamy za bardzo pojęcia o wielkich postaciach, które brały udział np. w Powstaniach Śląskich, nie mówiąc już o szczegółach walki o powrót Śląska do Polski. Nieustannie historia tego regionu, jest związana z państwem niemieckim i zapewne taka już pozostanie do końca swojego istnienia, co nadaje jej jeszcze większej ciekawości z uwagi na ostatnie słowa prominentnych polityków Berlina, którzy mówili o powrocie ziem wchodzących w skład naszego kraju na łono wielkich Niemiec.

Pan Zalega wprowadza nas w nieznany świat obszaru, który długo walczył z zawłaszczeniem terytorialnym. Pozycja ta, to historii wielkich postaci jak np. August Winter obrońca śląskich robotników, czy Anton Jadasch lider robotniczy. Poczytamy tutaj także o pruskim terrorze, śląskich partyzantach w powstaniu słowackim, pierwszym strajku z roku 1772, czy o tym jak proboszcz wydał górników, przelewając w ten sposób wiele niewinnej krwi.

Mnóstwo ciekawostek, nieopowiedzianych wcześniej historii, patriotyzmu, walki i lojalności. Mieszkając na Dolnym Śląsku, jakoś sama nigdy nie interesowałam się historią tego regionu, a co tu dopiero mówić o tragedii Katowic, czy Bytomia. Z perspektywy czasu dziś widzę, dlaczego Niemcy tak bardzo ubolewają nad stratą tych ziem. Publikacja zawiera także wiele ciekawych ilustracji, krótkie rozdziały są moim zdaniem plusem, ponieważ pozwalają zapoznać się z dużą ilością faktów w pigułce.

Bez Pana i Plebana, to książka, którą czyta się jednym tchem, bardzo szybko uzupełniając wiedzę. Gawędziarski ton i lekki styl nie zanudzają czytelnika, wręcz przeciwnie dla zainteresowanych są bodźcem do pogłębienia wiadomości. Historia spływającego krwią Śląska, jest równie ciekawa i wzruszająca, jak powtarzana co roku historia płonącej Warszawy. Zachęcam do przeczytania.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa RM


 

poniedziałek, 13 listopada 2023

Lekka klapa



„Kontynuuj poszukiwanie przygód i nie bądź dorosły”.

Piotruś Pan





Bardzo długo zabierałam się za napisanie czegoś o książce Podróżniczki w czasie Wydawnictwa Milion. Ciągle gdzieś tę pozycję analizowałam sobie w głowie, przyznam, że mam w stosunku do niej mieszane uczucia. W ogóle najważniejsze dla mnie jest to, że od tego Wydawcy czytałam głównie thrillery, które zresztą są naprawdę dobre, a taki tytuł jak Miasteczko głodnych dusz pamiętam do dziś, jest to jedna z lepszych pozycji w moim ulubionym gatunku, jaką czytałam. Podróżniczki w czasie, to powieść dla dzieci, choć nie wiem, czy można tę publikację nazwać powieścią.

Zaskoczyła mnie objętość książki, nastawiła się na obszerną historię, a dostałam zaledwie parę kartek, które wprawiły mnie w duży niedosyt. Wiek czytelnika sugerowany na odwrocie to 12-15 lat, więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego dostajemy tylko 100 stron w tym duży druk i obrazki, więc tekstu, jest bardzo mało. To było takie moje rozczarowanie. Może najpierw coś o fabule tej pozycji. Mamy tutaj dwie siostry, które są wielkimi fankami historii i podczas zwiedzania zamku znajdują zegarek, który umożliwia im przeniesienie się w czasie. W ten sposób obie poznają ważne wydarzenia związane z historią Polski, jak np. Zjazd Gnieźnieński, Bitwa pod Warną, czy czasy panowania królowej Bony. Dla mnie sposób napisania tej książki to zapoznanie z historią, dzieci wieku od 7 do 9 lat, moim zdaniem piętnastolatek, który fascynuje się tematem, nie sięgnąłby po tę pozycję, ponieważ jest ona zwyczajnie płytka.

Spodziewałam się fantastycznych opisów historii naszego narodu, przygód obu sióstr, które przenoszą się w czasie jakichś przyjaciół, których poznają, wątków pobocznych etc. a dostałam miałką historię streszczoną niemal w kilku zdaniach na kartkach rozdziałów, które były stanowczo za krótkie. Tak myślę, że grupa docelowa 12-15 więcej ciekawostek zaczerpnie z Internetu na temat opisanych fragmentów naszej historii, niż z publikacji Pani Feliksik.

Okładka i szata graficzna książki zachwycająca, skrzydełka, malowane strony, obrazki naprawdę super, ale treść nooo… Nie stanowczo nie dla mnie i nie dla starszej młodzieży. Za prosty, potoczny język informacje powielone z podręcznika do historii… Myślę, że można było napisać, to znacznie lepiej i ciekawiej. Dość krytycznie podeszłam do tej publikacji ze względu na to, że jest ona kierowana do dzieci starszych, gdyby Autorka coś takiego zaproponowała młodszej grupie wiekowej, byłoby naprawdę super, a tak mam wrażenie, że Pisarka obniżyła poziom i tak już marnie nauczanej młodzieży. Spadałam naprawdę z wysokiego konia, napalając się na powieść historyczną o losach Polski dla młodzieży z prawdziwego zdarzenia.

Nie znam pozostałej twórczości Autorki, muszę to nadrobić, ale Podróżniczki w czasie moim zdaniem wyszły kiepsko, z całą pewnością nie podsunęłabym tego fanom historii w sugerowanym przedziale wiekowym.

Książkę do receznji otrzymałam od Studio Wydawnicze Milion


 

sobota, 4 listopada 2023

Niezwykła historia




"Kobieta jest jak herbata - prawdziwa siła i smak ujawniają się w trudnych momentach."



Kocham literaturę historyczną, a zwłaszcza tę dotyczącą polskich obywateli na przestrzeni różnych czasów i okresów. Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiają się pozycje, które są dla mnie jak tort z kremem, który mogłabym jeść ciągle i ciągle. Po niezwykłych publikacjach Bękarty PańszczyznyZiemiankiChłopki opowieść o naszych babkach, czy Pan i Cham przyszła pora na Kolejną publikację z serii Ludowa historia Polski, czyli Ludowa historia kobiet.

Książka pod redakcją Pana Przemysława Wielgosza, to już piąta część niezwykłej serii o zwykłych ludziach, którzy przez lata budowali nasz kraj, jak i świat. Miałam niezwykłą przyjemność przeczytać tylko tytuł Bękarty Pańszczyzny, więc tym bardziej cieszę się z poznaniem kolejnej publikacji, natomiast trzy pozostałe mam zamiar nadrobić.

Pozycja nie zbyt obszerna, ale bogata w ciekawą treść tym razem zabierze Was do świata silnych i tych słabych kobiet od czasów średniowiecza, gdzie chłopka równała się niemal zeru, poprzez rolniczki XIX wieku, robotnic w okresie największego rozwoju przemysłu, czy prostytutek z wyboru i musu. Poznacie też życie pokojówek i służących, zwykłych dziewcząt, które już od najmłodszych lat musiały zarabiać na swoje utrzymanie. Dodatkowo poczytacie o problemach ówczesnego świata i poznacie sekrety jędz i czarownic, tych napiętnowanych i tych dobrze się ukrywających, naprawdę, jest co czytać!

Historycznie książka, moim zdaniem jest genialna. Dziś w XXI wieku rzadko pochylamy się nad losem dawnych kobiet, ciężka praca jest nam niemal nie znana, nikt nie wyobraża sobie sześciolatki na służbie u wielkiego państwa, nie mówiąc już o młodych dziewczynach wykonujących ręczną pracę w polu. Pan Wielgosz przedstawia Nam losy i ścieżki życia niemal każdej grupy kobiet parających się różnymi zajęciami i pochodzących z różnych kręgów społecznych, czy politycznych. W ostatnim czasie widzimy niezwykły bum wydawniczy na tego rodzaju opowieści i dobrze. Czasy tworzą ludzi, czy bylibyśmy w stanie dziś podołać, choć części obowiązków i trudności życia, co nasze babki, czy prababki? Ta pozycja zmusza do myślenia, wyciągania wniosków, a jednocześnie udowadnia, że praca organiczna i praca u podstaw to nie tylko czcze archetypiczne gadanie.

Wydawnictwo RM wyszło naprzeciw czytelnikowi nie tylko z rewelacyjną serią, ale z dobrą ceną. Generalnie książki tematyczne są naprawdę drogie, a tutaj w końcu uśmiechnięto się do kieszeni odbiorcy. Żałuję tylko, że książka jest niewielkich gabarytów, myślę, że w tym temacie na przestrzeni stuleci można stworzyć naprawdę opasłe dzieło. Tutaj temat z lekka rozwinięty, uogólniony, ale to i tak moim zdaniem niezwykła opowieść. Uwielbiam czytać o dawnych czasach i o dawnych ludziach w kontekście ich życia, dziś żyjemy jak pączki w maśle, w większości nic nie wiedząc o prawdziwej biedzie, prześladowaniu, czy harówce w pocie czoła, tym bardziej takie publikacje są dla mnie ważne. Ludowa historia kobiet, jest jedną z tych, którą warto mieć na swojej półce, aby przede wszystkim, nie zapomnieć skąd jesteśmy i pomyśleć dokąd zmierzamy.

Książkę do receznji otrzymałam od Wydawnictwa RM

 

piątek, 3 listopada 2023

Kobiece układanki



- Jak ty się nazywasz? Jak mam do ciebie mówić?

- Jak chcesz. Najlepiej: kochanie. Nie ma żadnej treści i można podłożyć pod każdą twarz. Możesz mówić kotku. Skarbie. Serce. Kurwo. Kurwiątko. Słoneczko.

Marek Hłasko, Ósmy dzień tygodnia; Cmentarze; Następny do raju



Początek listopada powitał mnie w końcu ukończeniem pozycji Pana Marka Karpińskiego Najstarszy zawód świata historia prostytucji. Po lekturze książki o pornografii musiałam zrobić sobie chwilę przerwy od tematu, ale muszę napisać, że zarówno ta, jak i publikacja o prostytucji są wręcz niesamowitym zakończeniem tego roku wydawniczego.

O najstarszym zawodzie świata mówiono głośno już w czasach starożytnych, Babilon, Egipt, Mezopotamia, w Biblii także możemy spotkać wzmiankę o kobietach uprawiających nierząd. Dziś temat już nikogo nie bulwersuje, nie zastanawiamy się, czy prostytucja jest zła, ale czy kobietę, która robi to, za pieniądze należy nazywać kurwą. Najbardziej naturalnie zawsze podchodzili do tematu Chińczycy, którzy nie utożsamiali domów publicznych tylko ze sferą schadzek seksualnych. Świadomy i dojrzały Chińczyk mógł, to robić z kilkoma żonami, więc najczęściej po prostu do burdelu udawał się w celu odpoczynku. Mężczyźni uczęszczali do domów publicznych i mieszkań prostytutek przede wszystkim po to, by spędzić czas w towarzystwie wykwintnych, urodziwych kobiet, umiejących śpiewać, tańczyć, grać na jakimś instrumencie muzycznym, recytować wiersze i prowadzić interesującą rozmowę.

Na przestrzeni wieków prostytucja, to coraz bardziej się kalała, po to, aby następnie wznosić się na wyżyny ekskluzywności. Rewolucja we Francji nadała nowy ton tematowi, lata sześćdziesiąte i tak zwana rewolucja seksualna, całkowicie wpłynęły na, to jak dziś postrzegamy kobiety tak zwane wyzwolone. Pan Marek Karpiński w swej książce o prostytutkach i wszystkim, co z nimi związane pisze, dzieląc nam swoją pozycję na okresy w historii świata.

Znajdziemy tutaj odnośniki do Biblii, średniowiecza, poprzez ciemne czasy Inkwizycji, rozkwit w renesansie, czy moment wielkiego bumu przemysłowego, który wpłyną także na losy kobiet, a co za tym idzie prostytucji, aż do czasów na m współczesnych. Napisana żywym, barwnym językiem zabiera nas do świata uwarunkowanego nie tylko kulturowo, ale przede wszystkim psychologicznie. Jeśli spodziewacie się poczytać o sztuce uprawiania seksu, tutaj tego nie znajdziecie, publikacja, jest przedstawieniem tematu samej prostytucji, a nie opisem zabaw między kobietą a mężczyzną. Pisarz do tego zagadnienia podszedł poważnie, ale jednocześnie humorystycznie i przede wszystkim bez oceniania, co jest dużym atutem tej pozycji.

Mam wrażenie, że o prostytucji można napisać o wiele grubsze dzieło. W książce Autora temat jest ledwie muśnięty, ponieważ chyba zabrakłoby papieru na szczegółowe opisywanie tego zjawiska. Z tą pozycją, jest jak z tą o pornografii, wszystkich ciekawi, ale nikt o tym głośno nie mówi. Uważam wznowienie Najstarszego zawodu świata za strzał w dziesiątkę, a wraz z książką Pana Lecha Nijakowskiego, tworzy duet doskonały, aby uzupełnić swoje braki w temacie.

Moje końcowe przemyślenie, jest takie, że bardzo chętnie przeczytałabym jakieś grubsze uzupełnienie do publikacji o prostytucji, na tym samym poziomie. Może Autor pokusi się o ciąg dalszy… Bezsprzecznie polecam😊

Książkę do receznji otrzymałam od Wydawnictwa Iskry


 

wtorek, 31 października 2023

Wielka przygoda

 





„Nie pozwól małym rozumom przekonać cię, że twoje marzenia są zbyt duże”.

Lilo i Stich

Co to była za przygoda… Po pierwsze nie miałam pojęcia o istnieniu takiego Wydawnictwa, jak Sztaber- Sole… YYY no wiem trochę wstyd, ale to chyba dlatego, że nie śledzę ostatnio rynku pozycji dla dzieci, a już na pewno nie tych fantastycznych. Zostałam zaskoczona, przyznam, że naprawdę miło książką Yorim Próba Medwech, którą z fascynacją przeczytałam.

Na początku, trochę zgubiłam się już na pierwszej stronie, ponieważ miałam wrażenie, że ten tytuł to część większej historii, czułam, jakby mi coś umknęło. Dość długo tę pozycję najpierw przeglądałam, buszując także w Internecie, ponieważ miałam wrażenie, że to kolejna część… Okazało się jednak, że Yorim to pierwszy tom przygód z serii Kronik Edai, trochę mi ulżyło, bo nie chciałam, aby coś mi umknęło. Najważniejsze dla mnie, jest to, że dostałam powieść pisaną w stylu mocno gawędziarskim i to było moje odkrycie tego roku. Nigdy nie sądziłam, że ten rodzaj opowieści, tak mnie zafascynuje i pochłonie. Drugie, co miło mnie zaskoczyło, to to, że publikacja ta mocno w stylu przypomina książki Pana Tolkiena, tylko dla młodszego odbiorcy. Natychmiast zostajemy przeniesieni w świat bohaterów, a opisy poboczne wręcz porywają.

O czym, w ogóle jest fabuła, trzech nastoletnich chłopców wyrusza do tajemniczego lasu Medvech, na coroczną Wielką Próbę, która odbywa się tylko raz w życiu. Nasi bohaterowie nie tylko pragną wziąć w niej udział, ale także zwyciężyć, narażając się na wiele przygód i niebezpieczeństw. Mówi się, że najważniejsza w książce, jest fabuła, tutaj jednak urzekły mnie bardziej opisy świata przedstawionego przez Pana Folio. Widać, że w tej serii Autor przepadł bez reszty, każdy fragment, jest doskonale przemyślany, aby zapewnić czytelnikowi jak najdokładniejsze poznanie Edai.

Cieszyliśmy się różnymi seriami jak np. Zwiadowcy utrzymani w podobnym klimacie, ale moim zdaniem w amerykańskich wersjach świata fantasy dla dzieci, brakuje właśnie tego, co w publikacji Pana Folio wysuwa się na pierwszy plan, czyli to zajmujące gawędziarstwo. Po prostu gdy czytasz, od razu chcesz się przenieść do miejsc, które są opisane w książce. Muszę też wspomnieć, o samym wydaniu. Już pominę to, że mamy twardą oprawę, ale co mnie najbardziej zaskoczyło, to to, że książka jest zszywana. Nie pamiętam kiedy ostatnio trzymałam w ręku zszywane fantasy dla dzieci. Następnie papier, nie wiem, który to gatunek, ale śliskie strony z rewelacyjnymi ilustracjami Pana Eda Menroya, nie z pierwszej lepszej drukarki, cudowne. Z całą pewnością pozycja Pana Tuka Folio wnosi na rynek wydawniczy powiew świeżości w gatunku fantasy i zawyża poziom zwłaszcza amerykańskim Pisarzom.

Nie mam pojęcia, ile jest części tej pozycji, wiem natomiast, że pisze się na kolejną. Ekranizacja byłaby dopełnieniem wartości tego dzieła dla młodego czytelnika. Jako umiarkowana fanka fantastyki z wielką ekscytacją polecam! Wartości przedstawione w książce, jak przyjaźń, lojalność, empatia są wieczne a w formie ciekawej przygody dla dzieci wręcz najważniejsze.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Sztaber - Sole

środa, 25 października 2023

Adult i adult




„Nastolatki potrafią iść naprzód. Pewnie za mało jest w ich życiu przeszłości, w której mogliby tkwić”.

Ryan Knighton



Kiedyś książki dzieliły się na te dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Dziś mamy mnóstwo odnóg do jednego gatunku, a ja nadal jestem staroświecka i dla mnie fantasy to fantasy, mimo że mamy coś takiego jak postapo, czy dla młodzieży to dla młodzieży, mimo że zangielszczamy gatunki i mamy young adult, new adult i inne adult😊

Po tak zwane young adult sięgam bardzo rzadko, ale gdy Wydawnictwo Prozami weszło na kolejny szczebel wydawniczy i postanowiło zając się książkami z ligi adult zaryzykowałam i przeczytałam dość krótką powieść mafijną Pani Karoliny Pastuszak Ups... No to wpadłam!

Polskie powieści mafijne o miłości, eeee yyyy… Cóż kojarzą mi się z cała gama przekleństw, wulgarnego seksu i płytkich bohaterów, więc jak zobaczyła na odwrocie tej powieści 16+ pomyślałam, matko mam nadzieję, że Pani Pastuszak wie, co robi. Zresztą oznaczenie wieku, jest bardzo ciekawe, myślę, że dziś po książki tego rodzaju sięgają coraz młodsze czytelniczki, wydawcy raczej nie zawracają sobie głowy wiekiem odbiorcy więc tutaj pozytywne zaskoczenie. Okładka stylizowana minimalistycznie, na powieści w stylu Save Me, moim zdaniem na wielki plus, co najważniejsze nie sugeruje treści, więc patrząc na oprawę w ogóle nie widać, że to pozycja mafijna.

No i dzieje się już od pierwszej kartki… Aż nie wierzę, że Pisarka nie zaczyna tandetnymi przemyśleniami bohaterów, co robi większość Autorek, Szacunek. Pani Karolina od razu wciąga nas w wir wydarzeń, co zmusza do przerzucenia kolejnej strony nawet tych sceptycznie nastawionych. Pani Pastuszak jest dziennikarką, co widać w doborze słów użytych w powieści, faktycznie mamy tutaj styl mocno młodzieżowy, ale nie płytki, jak u Pani Marczak i Jej fascynującej Rodzinie Monet.

Nasza bohaterka Marisa w pogoni za realizacją swojego pierwszego zlecenia w dziennikarstwie staje się świadkiem morderstwa, co pociąga za sobą niespodziewane wydarzenia. Z pomocą dziewczynie w staniu się niewidzialną przychodzi mafijny Romeo, który nie jest jednoznaczną postacią i to chyba, sprawia, że książka wciąga. To, jest tylko 213 stron… Nie wierzę, że to napisze, ale dobrze skonstruowanego tekstu z ciekawymi bohaterami i szacunkiem dla oczu czytelnika, ponieważ nie przebija z tego dzieła co drugie zdanie zaczynające się od ku…

Jedyne, co przeszkadzało mi odrobinę w czytaniu to dużo druku na stronie, co powodowało, że jest on dość drobny, ale całkowicie rozumiem wydanie plecakowe, czy torebkowe tej pozycji. Młodzież nie dźwiga cegieł. Tego rodzaju książki nie są moimi ulubionymi, ale jak na romans mafijny dla młodego czytelnika, to naprawdę wysoki poziom. Ups… No to wpadłam, moim zdaniem powinno być szeroko reklamowane, jako ogólna zmiana w tworzeniu powieści mafijnych. Mam nadzieję, że Pisarka nie spocznie na laurach i nie przedłoży ilości nad jakość swoich tekstów, czekam na kolejną publikację.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prozami


 

Kontrowersyjnie




„A potem przyjdzie śmierć: wszystko rozwiązując niczego nie wyjaśni”.

Jarosław Iwaszkiewicz



Cały czas zastanawiam się, jak w XXI wieku po upadku komunizmu i dwóch wygranych wojnach odnosić się do dzieł typowo komunistycznych literatów, jak np. Wisława Szymborska, czy Jarosław Iwaszkiewicz. Czy pochwała Bieruta i nazywanie Stalina ojcem były raczej dla Iwaszkiewicza zgubne, czy wręcz przeciwnie, należy Jego teksty wznawiać?

Mimo naprawdę chlubnej historii Pisarza, w czasie II wojny światowej, oraz podczas okupacji, zaprzyjaźnienie się z ustrojem komunistycznym stawia tego Autora w ciemniejszym świetle. Jego przyjaciel Jan Lechoń, przebywając na emigracji w Stanach Zjednoczonych, krytykował zresztą postawę swojego towarzysza, uważając go jednocześnie za najsłabszego autora Skamandra. Nie miał również najlepszego zdania o jego walorach umysłowych, a określenia typu „głupi Jarosław” często pojawiały się na kartach jego emigracyjnego dziennika. Lechoń, czytając nowe utwory Iwaszkiewicza, zauważał, że jego styl został „zachwaszczony przez paroletnie aportowanie Bierutowi”. Uznał również jego triumfy za przejściowe powodzenie.

Mimo to, że mam niemal takie samo zdanie jak Pan Lechoń donośnie Iwaszkiewicza z wielką ciekawością zapoznałam się z pozycją Droga proza i wiersze Jarosława Iwaszkiewicza wydane przez Wydawnictwo iskry. Książka dość opasła zawiera jedne z najważniejszych tekstów tego Autora, jak np. Panny z WilkaOgrody, czy tekst, którym do dziś się zachwycam Matka Joanna od Aniołów. Nie zabrakło tutaj także wierszy, Nad sinym brzegiem RosiNiewygoda, czy Noc, to tylko nieliczne z nich. Bez względu na to, co myślimy o samej postaci Pana Iwaszkiewicza, trzeba tutaj napisać, że część z jego dzieł, jak na czasy, w których tworzył, była niezwykle kontrowersyjna.

Człowiek, który pozwolił sobie na ukazanie (w prawdzie nie znaczne, ale jakże wymowne) np. grzechów kościoła, tworzenia manifestów politycznych opartych na swoich doświadczeniach wojennych, czy ukazanie coraz większego upadku męskości bez dwóch zdań zasługuje na poznanie. Wszystkie zebrane w tej publikacji pozycje, przybliżają nam światopogląd Iwaszkiewicza, oraz utwierdzają w jego entuzjastycznym pisaniu, które wywarło wpływ na wielu literatów. Obecnie nie promuje się wartościowej literatury polskiej, nad czym niezwykle ubolewam. Nie każdy polski pisarz minionej epoki, jest dla mnie odzwierciedleniem cnót i wartości, jednak uważam, że narodowe teksty, choć te najważniejsze wybitnych postaci należy znać, albo chociaż się w nich orientować. Oczywiści, jest tego dużo, ale mając ulice w państwie nazywane nazwiskami pisarzy, czy muzyków trochę wstyd nic o nich nie wiedzieć.

Iwaszkiewicz do moich ulubionych twórców nie należy, głównie ze względu na kontekst historyczny Jego osoby, choć rozumiem, że komunizm jest częścią naszej historii. Mimo to Drogę przeczytałam z wielką chęcią, po raz kolejny wracając do ciekawej prozy polskiej.

Książkę do receznji otrzymałam od Wydawnictwa iskry

 

środa, 18 października 2023

Król King



„Bądź co bądź, po to właśnie piszę się i czyta książki. Dobre czy złe, pomagają oszukać czas”.

Stephen King


Ponad sto powieści, eseje, zbiory opowiadań, komiksy… Dzieła przetłumaczone na kilkadziesiąt języków, miliony sprzedanych egzemplarzy oraz wieczna sława za życia wraz z pierwszeństwem w twórczości gatunku, to właśnie Stephen King. Jego najnowsza powieść Holly jeszcze przed premierą sprzedała się w setkach tysięcy egzemplarzy w samych tylko Stanach Zjednoczonych, mimo ukazywania się nowych książek z list bestsellerów nadal nie schodzi TOCmentarz dla zwierzaków, czy Lśnienie. Wielką popularnością cieszą się także klasyki kina na podstawie powieści Pana Kinga, jak Zielona Mila, czy Skazania na Shawshank.

Ekscentryzm i oryginalność, jakie charakteryzują dzieła tego Pisarza, z całą pewnością nie przypadają do gustu wszystkim odbiorcom, jednak to Stephen King od wielu lat dzierży berło króla horroru. Na temat Jego osoby powstało wiele lepszych i gorszych dzieł i dziełek. Mimo starań biografów Autor ten nadal pozostaje otoczony nutką tajemniczości, a Jego dom w Bangor, który był inspiracją, do napisania powieści Czarny Dom przyciąga tłumy fanów.

Samotny alkoholik, z problemami finansowymi podczas tworzenia Carrie, która miała być opowiadaniem, popadł w stan nerwowej depresji, to Jego Żona uratowała publikację przed kompletnym zniszczeniem i miała rację. Coś, co początkowo miało ofertę wydania za 2,5 tysiąca dolarów, dziś osiąga ponad pół miliona. Jak pisać, pamiętnik rzemieślnika powstawał pod wpływem całodobowego upojenia alkoholowego, jak mówi sam King „Uważam, że poszło mi całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, jak bardzo byłem wtedy pijany”. Swój portret jako ojca alkoholika umieścił w jednej ze swoich powieści Lśnienie, do czego nie przyznawał się przez wiele lat, nawet przed sobą.

Wydawnictwo Arkady wydało w ostatnim miesiącu, coś, co nie jest biografią, a raczej albumem z dołączonym życiorysem Pana Kinga. Stephen King kompletny przewodnik po życiu, twórczości i inspiracjach. Nie przepadam za książkami biograficznymi, z reguły to zbiory nudnych faktów bez polotu i wyobraźni, ale ta pozycja zasługuje na uwagę i moim zdaniem, jest najlepszym wydaniem, jakie powstało dotyczącym tego Pisarza.

Znajdziemy tutaj przekrój życia, podróży, pomysłów, nałogów i twórczości od wczesnej młodości poprzez kolejno lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte, aż do czasów współczesnych. Dowiecie się np. dlaczego Pan King napisał Misery, przeczytacie o fanatycznych ludziach, którzy zdesperowani włamywali się do domu Kingów, aby dostać autograf, czy o tym dlaczego aż kilka lat zajęło Autorowi napisanie kolejnej książki po powstaniu powieści TO, oraz jak ona wpłynęła na Jego psychikę. Wiele smaków i smaczków, ciekawostek, kompromitacji, oraz szczerości, z jaką Pisarz podchodził do swojego nałogu.

Arkady bardzo się postarały, aby do ręki czytelników oddać nie tylko ekskluzywną oprawę, ale także fantastyczne zdjęcia na papierze pierwszego gatunku, to jest to, co zachwyca mnie najbardziej. Zdjęcie Biblioteki Publicznej w Stratford, w stanie Connecticut, zbudowanej około roku 1896, była ona inspiracją do Biblioteki Publicznej z Derry z powieści TO, naprawdę wieje grozą. W ogóle o książce TO oraz wszystkim, co z nią związane znajdziecie tutaj bardzo dużo, myślę, że to przez to, że ta powieść miała duży wpływ na psychikę Autora. Co najważniejsze dla mnie, nie zabrakło w tej pozycji mojej ukochanej Czerwonej Róży ciągle rozbudowującego się domu Ellen Rimbauer, zdjęcia po prostu genialne.

Nie oszukujmy się, twórczość Pana Stephena Kinga raczej nigdy nie odejdzie w zapomnienie, nawet po Jego śmierci. Dlatego dla fanów zarówno Autora, jak i gatunku publikacja Stephen King kompletny przewodnik po życiu, twórczości i inspiracjach, to po prostu pozycja obowiązkowa.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

wtorek, 17 października 2023

O seksie poważnie



„W seksie szukamy pociechy, gdy cierpimy na niedostatek miłości”.

Gabriel Garcia Marquez


W XXI wieku żaden temat nie jest już tematem tabu. Granica pomiędzy erotyką a pornografią, jest tak cienka, że czasami albo całkowicie zanika, albo niemal nie ma jej wcale. Gdy widzę na książce napis powieść erotyczna, a później dostaje twarde porno, często zastanawiam się, dlaczego wydawnictwa coś takiego wydają, zwłaszcza że po tego typu literaturę sięgają coraz młodsi czytelnicy.

Nie znalazłam na rynku wydawniczym, pozycji, która szeroko omawiałaby zagadnienie pornografii, od samego jej powstania, epokami, historycznie wraz z ciekawostkami i smaczkami, aż Wydawnictwo Iskry zlitowało się nad czytelnikiem i wznowiło, ku chwale tematu książkę Pornografia historia, znaczenie, gatunki. Pan Lech Nijakowski zrobił świetną robotę, pisząc tę publikację, z powodu której ciekawość bierze górę nad udawaną pruderią😊

Jak to mówią każdy, to robi, ale nikt o tym nie mówi. Z uwagi na to książka, staje się moim zdaniem socjologicznym bestsellerem końcówki tego roku. Pornografii nie wymyślili XXI wieczni fascynaci, twardym BDSM, czy miłośnicy waniliowego seksu, jest to temat archetyp, który w różnych epokach wybuchał niczym Puszka Pandory, kształtując kolejne pokolenia, jednocześnie uświadamiając ludziom ich potrzeby i ekscytacje.

Pisarz z perspektywy historycznej zabiera nas w podróż po narodzinach erotyki i starożytnych reprezentacjach seksualności. Starożytna Grecja, Rzym, nieeuropejskie przedstawienia seksualności, to początek fascynującej opowieści. Dalej mamy cenzurę tematu, jaką włączył Kościół, aż do renesansowego odrodzenia gdzie nic co ludzkie nie jest nam obce😊 Rewolucja francuska skrzętnie odnotowała wpływy wolności seksualnej, a wiek XIX dzięki fotografii doprowadził do tego, że pornografia i szeroko pojęta seksualność zaczęła stawać się niemal sztuką.

Najbardziej fascynujące obrazy kreśli Autor gdy dochodzimy do tematów koprofilii, pornograficznej zabawy w kazirodztwo, zoofilii, nekrofilii, czy osób transpłciowych w temacie pornografii. Przyznam, że te rozdziały były dla mnie najciekawsze.

Jestem pod ogromnym wrażeniem bezpośredniości Pana Nijakowskiego. Niejeden poważy Pisarz, spłonąłby rumieńcem, a co za tym idzie, nigdy książka by się nie ukazała. Ta pozycja myślę, że powstała w ramach stwierdzenia skoro, to robimy, zacznijmy o tym mówić i bardzo dobrze. W świecie wręcz zdominowanym wszelkimi formami tej delikatnej i bardziej wyuzdanej erotyki, w końcu znalazł się ktoś, kto wprowadził na rynek publikację, która odpowiada na wiele pytań, a jednocześnie wywołuje nowe. Pornografia historia, znaczenie gatunki tworzy, w umyślę linię zasad i wartości, nad którą zaczynamy się zastanawiać, jednocześnie przestając udawać, że temat nas nie dotyczy. Cieszę się, że wznowienie powstało, lepiej późno niż wcale, zwłaszcza że świat przesiąka tym, co niemoralne, a atrakcyjne.

Do pozycji tej z całą pewnością wrócę, bogata bibliografia, dodatek prawny i rysunki, to dodatkowy atut tej książki. Dzięki pozycji Pana Nijakowskiego można uświadomić sobie, że pornografia i erotyka to nie tylko to, co widzimy w filmach, czy powieściach. Okazuje się bowiem, że na przestrzeni wieków była to po prostu… Sztuką. Polecam obowiązkowo.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Iskry


 

czwartek, 12 października 2023

Inna Frida



„Mam nadzieję, że śmierć jest radosna. Mam nadzieję, że nigdy nie wrócę.”

Frida Kahlo



Kiedy wybieram książkę po tytule, a nie po opisie na odwrocie dzieją się cuda. Czasami zastanawiam się, jak ja mogłam się na to zdecydować? Często, jednak dzieje się tak, że trafiam w dziesiątkę i jestem zachwycona. Tak właśnie było z pozycją Kucharka Fridy… Opowieść o znanej malarce podbiła moje serce, choć to bardziej historia zwykłych kobiet, które spotykając się, w najmniej spodziewanych momentach swojego życia zmieniają się pod swoim wpływem.

Pasjonaci sztuki o Fridzie Kahlo słyszeli zapewne nie jedno. Rok 1907 był na pewno pamiętnym dla takich znanych malarzy jak Pablo Picasso, czy Salvador Dali, którzy kochali się w twórczości Fridy i celebrowali jej urodziny. Sławą okrył ją także romans z Lwem Trockim znanym politykiem rosyjskim, tuż pod nosem jego żony. Skandal odbił się echem i zmusił Trockich do opuszczenia domu artystki. Po roku 1920 nikt nie przypuszczał, że nastolatka, która stawała się kobietą, wstąpi do komunistycznej partii Meksyku, niemal sto lat później zostanie okrzyknięta najbardziej znaczącą malarką świata.

Opowieść Kucharka Fridy, to inteligentna i wywołująca wiele emocji podróż pełna retrospekcji przedstawiająca nie tylko losy samej artystki, ale przede wszystkim wieloletnią przyjaźń, jaka łączył ją z kucharką Nayeli. Zanim zaczęłam czytać tę książkę, myślałam, że jest to pozycja biograficzna, okazało się, jednak że to powieść połączona z rewelacyjnymi wątkami historycznymi. Po raz kolejny dostałam do ręki publikację, która uczy, bawi i zmusza do myślenia.

Tehuanka Nayeli uciekając z domu trafia pod skrzydła Fridy Kahlo, która po wypadku ukrywa się w swej niebieskiej rezydencji w Meksyku. Między smakami, aromatami, butelkami wina obie panie nawiązują przyjaźń, która naznacza losy ich obu. Po wielu latach wnuczka Nayeli mieszkająca w Buenos Aires odkrywa obraz, który może odmienić jej życie. Pisarka ukazuje nam Fridę Kahlo w sposób, jak najbardziej ludzki. Znana z zamknięcia w sobie malarka, unikająca otoczenia w powieści Pani Etchevez rysuje się w barwach szczerej przyjaźni i głębokiego człowieczeństwa.

Osobiście nie jestem fanką twórczości Fridy Khalo, jej obrazy mają w sobie coś tak samo niepokojącego, jak te Edwarda Muncha, jednak muszę przyznać, że Książka Kucharka Fridy mnie zachwyciła. Dwie kobiety, dwie historie i dwa światy, które nigdy nie spotkałyby się w normalnych okolicznościach. Zbieg okoliczności może zmienić nie jedno życie. Polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa LeTra


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t