piątek, 30 sierpnia 2024

To, jest HIT!



„Nawet w świecie wywróconym do góry nogami, w świecie wojny i szaleństwa, ludzie wieszają swoje ubrania, składają spodnie, ścielą łóżka.

To chyba jedyny sposób, by przetrwać”.

Lauren Oliver





Ciśnie mi się na język, aby zacząć słowami, Co Tu się stało??? To była pozycja dla dzieci, podczas której emocje sięgały zenitu, nie ze względu na treść o tym później, ale ze względu na wydanie. Ach, co za tragedia… Aż mnie ściska w żołądku.

Wiecie, kocham Kamińskiego, Jego Kamienie na Szaniec, to moim zdaniem najważniejsze dzieło polskie o II wojnie światowej dla młodzieży. Szukam czegoś podobnego, dla dzieci i w końcu jest. Ukazuje się pozycja moim zdaniem treściowo wielka, taka, którą trzeba poznać i trzeba moim zdaniem mieć, mianowicie książka Pana Grzegorza KozeryMała wielka wojna Tomka. 151 stron, a ja myślę kurcze Autor, jest genialny.

Nasz Tomek, główny bohater powieści to jedenastolatek, który żyje w realiach II wojny światowej. Ten tragiczny czas przedstawiony oczami dziecka, co najważniejsze polskiego dziecka, a nie ciągle żydowskich pokrzywdzonych. Opowieść, w której nasi synowie, córki ci z tej młodszej grupy próbują funkcjonować normalnie, mając dookoła siebie ludzi, którzy z miłości do ojczyzny poświęcili wiele, a nawet zginęli. Tomek wraz z przyjaciółmi, stara się spędzać czas, jak normalne dziecko. Gra w piłkę, czyta książki, tak jak wszyscy czekając na zakończenie konfliktu. Niestety, to nie wystarcza naszym bohaterom, chcą być jak dorośli konspiratorzy i postanawiają założyć tajną grupę OSA. Jak, to się dla nich skończy koniecznie, ale to koniecznie musicie doczytać sami.

Treść książki naprawdę wielki ukłon w stronę Autora, uważam, że powinna to być lektura obowiązkowa w klasie trzeciej szkoły podstawowej. Sięgnął po nią nawet mój siedmiolatek, czytając ze mną na głos. Wielkie zainteresowanie i fascynacja tematem, coś niesamowitego. Oczywiście miałam kilka zastrzeżeń do słownictwa. Publikację tę odbieram, jako kierowaną do młodszego czytelnika tak bym powiedziała osiem plus, nie wiem jednak, czy słowa takie jak hitlerowcy, łapanki, wywózki, konspiracja nie są za trudne nawet dla dziesięcioletniego czytelnika, temat II wojny w szkole podstawowej, jest dopiero pod jej koniec. Mimo to uważam, że nawet sześciolatek, czytając tę pozycję wraz z rodzicem, będzie nią oczarowany. Bardzo bym chciała, aby na końcu pojawił się słowniczek, to by sprawiło, że książka będzie bardziej przystępna.

Jeśli chodzi o treść z mojej strony same ochy i achy naprawdę. Nigdy w tym temacie w pozycjach skierowanych do dzieci nie przeczytałam nic lepszego. A teraz trochę dziegciu.

Nie rozumiem, jak można było dopuścić w tak wspaniałej publikacji ilustracje Pani Lędźwy. Dla mnie to profanacja, co ta Pani zrobiła z tą pozycją. Obrazki są okropne, nic na nich nie widać, są nie na temat książki i nic, ale to nic nie wnoszą do treści, która moim zdaniem zasługuje na wspaniałe, dostępne zdjęcia z archiwów historycznych na temat życia dzieci podczas II wojny światowej. Moje Dzieci nawet te starsze uznały, że te ilustracje są jak z horroru, a okładka w ogóle nie zachęca do zakupu, książki, którą należy szeroko promować. Tragedia! Nie rozumiem, dlaczego Wydawca się na to zgodził. Gdybym wzięła tę publikację do ręki w księgarni, nie kupiłabym jej ze względu na obrazki, które są straszne. Dlatego pytam, co tu się wydarzyło? Chciałabym tę powieść, zobaczyć w nowym wydaniu, twarda okładka z piękną wyklejką z fantastycznymi zdjęciami, do których rodzic będzie mógł się odnieść dodatkowo podczas czytania tej moim zdaniem najlepszej książki dla dzieci tego roku, wraz ze swoją pociechą. Przecież ta treść zasługuje na, to aby młody czytelnik poznał historię swoich rówieśników w latach wojennych, a to może zrobić dodatkowo tylko poprzez faktyczne, prawdziwe zdjęcia dzieci, które walczyły w tych ciężkich czasach, np. przenosząc pocztę.

Tutaj apel do Pisarza, Pana pozycja zasługuje na porządną szatę graficzną, a nie na ten miał węglowy, który stworzyła Pani Lędźwa.

Mam jeszcze jedną uwagę, bardzo szkoda, że publikacja ta urywa się na początku Powstania Warszawskiego. Panie Kozera, czy będzie II tom??? Mała wielka wojna Tomka, to pierwsza książka Autora skierowana do dzieci. Mam wielką nadzieję, że nie ostatnia. Po prostu musicie ją mieć.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Lemoniada


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t