poniedziałek, 2 września 2024

Miłe zaskoczenie



„Obecnie w zalewie tandety tonąć muszą publikacje cenne, ponieważ łatwiej jest odnaleźć książkę wartościową wśród dziesięciu kiepskich aniżeli ich tysiąc w milionie”.

Stanisław Lem



Z powieściami fantasy, jest tak, że albo się lubi ten gatunek, albo nie… A ja chyb z tym stwierdzeniem się nie zgadzam. Uważam, że do powieści z tego gatunku trzeba dorosnąć. Nawet jeśli zachwycaliście się Tolkienem, czy serią o Harrym Potterze, to nie znaczy, że spodoba wam się fantasy, czy SF. Ja generalnie lubię obie te pozycje, ale do samego gatunku mam wiele zastrzeżeń, a już do tworu romantasy aż chyba za wiele.

Moim zdaniem nic ostatnio oryginalnego nie pojawia się na rynku polskim. Ile można czytać powieści podobnych do Sary J. Mass, czy do S.A Chakroborty. Wszystko na jedno kopyto, bez głębszej treści. Nie to, że jestem jakąś super znawczynią fantastyki, zwłaszcza tej młodzieżowej, ale nie oszukujmy się tak, jak Pan Tolkien czy Pan Martin nikt już nie pisze, że nie wspomnę o tych rozwleczonych powieściach, a jednocześnie tak dobrych Pan Jordana.

Nie zachwycił mnie nawet fenomen Pana Shustermana i Jego seria Kosiarze, choć przyznam, że Susza podobała mi się bardzo. W przypływie ochoty na jakąś dobrą fantastykę patrzę sobie na platformie inwigilującej ludzkość, gdzie wszyscy się obnażają, czyli na Facebooku (choć może powinnam napisać Meta), a tam Pan Paweł Kopijer, ze swoją serią Kroniki Dwuświata. Więc ja, która nawet nie wbiła się w popularność Pana Sapkowskiego, poza obejrzeniem jednego odcinka zacnego serialu o Wiedzminie, pomyślałam sobie, że do tych Kronik Dwuświata muszę zajrzeć. Trylogia Mitrys trzy tomy, myślę sobie, nooo dobraa w ramach eksperymentu czytelniczego, przeczytam.

Coś mi się w ogóle ubzdurało, że to jest seria dla dorosłych. Nawet okładka tych powieści to sugeruje, więc na pierwszej stronie byłam zaskoczona. Ale później, tak sobie myślę, czy ja w ogóle znam jakieś fantasy typowo dla dorosłych? Po zastanowieniu stwierdzam, że nie… Patrząc, czytając pierwszy tom na Legimi, na zacną fotografię półnagiej pani myślę sobie, dobra co ja tam wiem o młodzieżowym, czy dorosłym fantasy😊Ładna chociaż była, to czytam dalej😊Wiecie, ta powieść mnie tak wciągnęła, że pierwszy tom przeczytałam w dwie godziny. Ja ogólnie mam uprzedzenia do polskich publikacji, no przepraszam, po prostu uważam, że dziś nie wychodzi nic dobrego polskiego. W świecie fantasy trzeba mieć tę wyobraźnię, a nasi polscy Pisarze nawet romansu nie potrafią dobrego napisać moim zdaniem. Heh, Pan Kopijer trochę zachwiał moim wyobrażeniem tej beznadziejności rodzimej literatury. Trylogia Mitrys podobała mi się naprawdę bardzo.

Faktycznie w tekście zaciąga Tolkienem, bohaterowie, fabuła tak czuć, że Autor lubi Jego książki. To właśnie podobieństwo tych światów przekonało mnie, że mimo pewnych niedociągnięć, to są dobre książki.

Nie zgodzę się z tym, że to lekka lektura do pociągu. W pewnym momencie miałam trochę problem, aby odnaleźć się wśród bohaterów. Ciężko było mi spamiętać, ale ich różnorodność, jest wielkim plusem tej pozycji. Język faktycznie dość wymyślny, na początku ciężko się w niego wbić, ale to chyba wynikało z tego, że ja rzadko czytam ten gatunek.

Rozpadający się kontynent, śmierć króla, koniec panowania wielkiego rodu, wojna domowa, magia, młodzi bohaterowie, z własnymi demonami… Tak, temat godny uwagi i przyznaję wciągający. Mrok we krwi, część pierwsza dość delikatny i subtelny, poznajemy w nim naszą bohaterkę, jej nieoczywistą magię i zadanie, jakie ma do wykonania. W dalszych tomach akcja się rozkręca i muszę przyznać, że jeśli chodzi o fabułę, nie ma się do czego przyczepić. Ja miałam problem z opisami. Kurcze, według mnie było ich stanowczo za mało. Opisy świata, w jakim poruszają się bohaterowie stanowczo za mało rozbudowane. Autor bardziej skupił się na relacjach, ale jednak otoczka też jest ważna. Zaskoczyły mnie na plus dialogi. Żadnego yyyy… eeee… tego… To się chwali na poziomie i z klasą.

Ktoś mógłby powiedzieć, że szybka akcja, że za krótkie… Zgodzę się z tym, że za krótkie, ale Trylogia Deina, również zapowiada się super. Czytając o Skrze, o dziwo nie miałam wrażenia, że ta powieść, jest wybrakowana. Czasami ma się takie uczucie, że czegoś tutaj brakuje, jednak w tej serii wszystko było na swoim miejscu. Tak ubolewam nad opisami. Wielka, wielka szkoda, oczywiście książki pewnie zwiększyłyby przez to objętość, ale myślę, że byłyby bardziej fascynujące.

Pisarz przekonała mnie do swojego świata, jaki stworzył, a to oznacza, że czekam, co będzie dalej. Na szczęście w serii nie ma płytkiego romansu, a bohaterka nie jest zdziecinniała. Zabieram się za przygody Słonecznej Gwardii, liczę na rozbudowanie w kolejnych tomach. Co ciekawe na okładce tej powieści jeden z bohaterów wygląda, jak ork a drugi, jak krasnolud, liczę, że mnie nie zawiodą. Kroniki Dwuświata, staja obok Tolkiena na moich półkach więc liczę na to, że Autor zrobi z tego prawdziwy hit dorównujący mistrzowi. Zachęcam fanów fantasy, do zapoznania się z tym bezsprzecznie dobrym działem.

Książkę do recenzji otrzymałam dzięki uprzejmości Autora


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t