piątek, 16 maja 2025

Premiery książkowe czerwca 2025r.






W opuszczonym domu przy Nowomiejskiej kryje się zło.

Kim był szaleniec, który w 1994 roku zamordował tam całą swoją rodzinę? I dlaczego nikt nie słyszał o tej makabrycznej zbrodni sprzed lat? Jacek Gadowski nigdy nie myślał, że z podcastera kryminalnego zamieni się w detektywa. Jeden telefon od tajemniczego słuchacza sprawia jednak, że radiowiec rozpoczyna własne śledztwo. To, co początkowo wygląda jak marzenie fana true crime, szybko okazuje się śmiertelnym niebezpieczeństwem. Bo dokładnie trzydzieści lat po tragedii historia może się powtórzyć… Są takie historie, które przerażają. Są takie miejsca, które są przeklęte. I są takie książki, których nie da się odłożyć. Dom zła do nich należy. Zaskakujący i wciągający debiut o tym, gdzie może nas zaprowadzić fascynacja tym, co w

Nowa pełna emocji powieść autora „Zadzwoń, jak dojedziesz”!

Dziewiętnastoletnia ciężarna Łucja wyjeżdża z małej miejscowości, przeprowadza się do Poznania. Do wyjazdu nakłoniła ją matka, która obawia się reakcji sąsiadów na informację o niezamężnej dziewczynie spodziewającej się dziecka. Łucja, samotna w nowym mieście, wychowuje Maksa i buduje z nim bardzo silną więź. Jej wszystkie decyzje życiowe mają na uwadze przede wszystkim dobro dziecka.

Czy bliskość, przywiązanie i bezpieczeństwo, które Łucja ofiarowała swojemu synowi, mogą być w przyszłości przyczyną jego traumy?

Autor prowadzi czytelnika przez wspólne życie syna z matką od momentu jego narodzin do dorosłości, snując delikatną i pełną emocji opowieść o konsekwencji życiowych decyzji i złożoności emocjonalnego uwikłania między rodzicem a dzieckiem. Jakub Bączykowski z charakterystyczną dla siebie wrażliwością porusza trudne tematy i skłania do myślenia nad konsekwencjami podejmowanych wyborów.





Górny Śląsk to nie tylko wypieszczony pod pocztówki Nikiszowiec, górnik z obrazu Erwina Sówki, kopalnia czy Angelus Lecha Majewskiego. Były i wciąż są tu miejsca, które przypominają nowojorski Bronx. I jak Bronx pochłaniają. To zapomniane dzielnice miast, które do dziś uchodzą za szemrane, brudne i „czarne”. Mówi się o nich „dzielnice cudów”, bo jak się tam wejdzie, to można zniknąć. Istny kocioł. Na jednej ulicy, obok siebie, Ślązacy, Polacy, folksdojcze, komuniści, „werbusy”, Romowie, Świadkowie Jehowy, weterani Wehrmachtu i LWP. Bery z dzielni to książka poetycka, która w strzępach opisuje ten specyficzny ekosystem, robiąc to jednak w sposób uniwersalny. Prawda miesza się tu ze zmyśleniem, bery i bojki łączą to co faktyczne z fantazją, ale też z brutalnością. W wierszach Tomasza Pietrzaka wydarza się śląski realizm magiczny, zlewający myśli z mitami, odsłaniający w szczelinach wyjątkowość tego miejsca i czasu.



Debiut w blasku reflektorów czy w cieniu mrocznej tajemnicy?

Dla nowoorleańskiej elity bal Les Masques to wydarzenie, które wyznacza szczyt sezonu – jest pełne przepychu, ale od zeszłego roku… także niebezpieczeństw. Informacja o tragicznej śmierci Margot Landry, zeszłorocznej królowej balu, wstrząsnęła towarzystwem. Oficjalnie uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Ale czy to prawda?

Teraz na tronie debiutantek zasiada perfekcyjna Lily LeBlanc, a bal wydaje się przebiegać zgodnie z planem, dopóki tajemnicza postać w stroju błazna nie zakłóci ceremonii. Wkrótce Lily znika. Chwilę przed zniknięciem wysyła wiadomość do trzech dziewczyn: doskonałej Vivian, zbuntowanej Piper i wycofanej April. Choć na pozór nic ich nie łączy, wkrótce będą musiały razem stawić czoła mrocznym sekretom.

Czy śmierć Margot była rzeczywiście przypadkowa? Czy Lily podzieli jej los? A może wszystko, co wiedzą o sobie nawzajem, to jedno wielkie kłamstwo?


Bestseller New York Timesa!

W 1975 roku małe miasteczko Monta Clare w stanie Missouri jakby nie zauważyło, że Ameryka wchodzi w czas przemian. Wojna w Wietnamie dobiegała wyczekiwanego końca. Muhammad Ali walczył z Joe Frazierem. Wszystkie te wielkie sprawy umykały uwadze mieszkańców Monta Clare. W miasteczku znikały dziewczyny i nikt nie wiedział, kto za tym stoi. Aż los zadecydował inaczej.

Patch, jednooki chłopiec, marzył o przygodach godnych najdzielniejszych piratów. I o zdobyciu serca Misty Meyer. Tyle że dzieliła ich zbyt wielka przepaść. Ale kiedy zobaczył Misty na polanie przy starej kolei, atakowaną przez olbrzymiego faceta w kominiarce, postąpił tak, jak postąpiliby nieustraszeni - zachował się jak bohater. Dziewczyna uciekła. Uratował ją.

Wtedy nie przypuszczał, że ten akt odwagi zmieni wszystko. Dość szybko jednak się przekonał, jak cienka bywa granica między triumfem a tragedią, gdy w cieniu czai się czyjeś nieposkromione szaleństwo.

Niepokojący thriller i epicka historia miłosna - wszystko to w jednej powieści, której akcja toczy się na przestrzeni kilku dekad.



Laura Imai Messina, autorka bestsellerowej „Wyspy bijących serc”, po raz kolejny zabiera czytelników w pełną magii podróż, inspirowaną kulturą Japonii, do niezwykłego miejsca – poczty, gdzie gromadzone są listy bez adresata.
Na małej wyspie Awashima działa wyjątkowa poczta, do której trafiają listy bez adresata – słowa miłości, tęsknoty, żalu i nadziei, puszczone w świat jak wiadomości w butelce.

Risa zgłasza się do skatalogowania przesyłek. To ogromna praca, ale Risa podejmuje się jej z osobistych powodów. Jej ojciec był listonoszem i całe życie dbał, by żadna wiadomość nie zaginęła.
Czy pośród tysięcy słów miłości, tęsknoty, żalu Risa znajdzie te, które zostały napisane właśnie do niej?
Laura Imai Messina ma niezwykły dar uchwycenia ukrytej magii świata. Każda jej historia to podróż, która prowadzi nas daleko – aż do najgłębszych zakamarków naszych myśli.
Książka ukazuje się w serii Japońska Relacja – wyjątkowej kolekcji literatury współczesnej, wydawanej przez wydawnictwo Relacja, która wprowadza polskich czytelników w fascynujący świat japońskich bestsellerów. Seria ta zawiera starannie wybrane powieści, które zyskały ogromną popularność w Japonii, a teraz zdobywają serca czytelników na całym świecie.

Według Goodreads najbardziej wyczekiwana książka fantasy 2025 roku!

Czy oddałbyś któryś ze swoich życiowych wyborów za pudełko pięknie pachnącej zielonej herbaty?

W jednym z tokijskich zaułków jest przytulna ramenownia. Ci, którzy pogubili się w życiu, za jej drzwiami znajdą zupełnie inne miejsce: tajemniczy lombard, gdzie można zostawić swoje życiowe wybory i towarzyszący im żal. Lombard prowadzi Toshio ze swoją córką Haną. Pewnego dnia odkrywa ona, że ojciec zaginął, a wnętrze sklepiku zostało splądrowane. Wraz z nowo poznanym intrygującym nieznajomym wyrusza w drogę, by odkryć, co naprawdę się stało… Ich szaleńcza podróż prowadzi do źródeł zagadki przez niezwykły, oniryczny świat znajdujący się po drugiej stronie rzeczywistości.

„WATER MOON. Księżyc w wodzie” to wymarzona lektura dla miłośników filmów Studia Ghibli oraz azjatyckich powieści w duchu comfort-read.


Epicka historia, która zaczyna się od… kropli wody.
W wiktoriańskim Londynie obok pełnej ścieków rzeki Tamizy przychodzi na świat Artur – chłopiec o genialnej pamięci. Ten wyjątkowy dar otwiera mu drzwi do pracy u słynnego brytyjskiego wydawcy, gdzie trafia na książkę, od której nie może się uwolnić.
We współczesnej Turcji mieszka Narin – jazydka cierpiąca na rzadką chorobę słuchu. Jej babcia ma jedno marzenie: ochrzcić wnuczkę w świątyni u wybrzeża rzeki Tygrys.
Kilka lat później, w Londynie Zaleekah właśnie się rozwiodła i przeprowadziła na łódź na Tamizie. Kobieta daje sobie tylko miesiąc życia. Aż do chwili, kiedy w jej ręce wpada książka, która wszystko zmienia.
Jakie tajemnicze więzi łączą Artura, Narin i Zaleekah? I dlaczego ich historia zaczęła się o wiele wcześniej –  w starożytnej Niniwie nad brzegiem rzeki Tygrys? 



Świat na pewno się skończy. To przecież tylko kwestia czasu.

Ludzie fantazjują o końcu świata od niemal samego jego początku. Jedna z najstarszych przepowiedni w tej sprawie pochodzi od Asyryjczyków – z tablic kamiennych datowanych na okres między 2800 a 2500 r p.n.e. Nie byli oni jednak pierwsi – kto wie, czy już żyjący dwa miliony lat temu homo habilis nie wzdychał ciężko z myślą „kiedyś to były czasy”, zastanawiając się nad kondycją świata zmierzającego nieuchronnie ku katastrofie.

To książka o tym, jak świat może się skończyć. I jak kilka razy już prawie się skończył. O tym jak przygotować się do końca świata. Jak go przetrwać. A jeśli się nie da – gdzie najlepiej będzie go obserwować.

Wojciech Brzeziński i Agata Kaźmierska – laureaci Grand Press Digital And Technology – w brawurowy sposób i z ogromną dawką humoru analizują możliwe scenariusze końca świata. Od zagrożeń płynących ku nam z kosmosu, epoki lodowcowe, przez superwulkany, pandemie, zombie, aż po przypadkowe stworzenie czarnej dziury, bunt robotów, czy… wyłączenie internetu.

Jaki będzie nasz koniec?



Najdłuższe fallusy, srogie miny i duma z bycia Sarmatą

Poznaj swojego wewnętrznego Sarmatę!

Dowiedz się, czemu jesteśmy lepsi niż reszta świata!

Sprawdź, czy na pewno to Ty (a nie Twój sąsiad) jesteś potomkiem dumnego herbowego rodu!

I kto tak naprawdę po cichu włada Polską!

Artur Wójcik, autor najbardziej kontrowersyjnego bloga historycznego w polskim internecie, sięga po najgorętszy temat ostatnich setek lat na ziemiach polskich – SARMACJĘ. Odpowiada na wszystkie pytania, jakie mogą nam się nasunąć, gdy podziwiamy szlacheckiego wąsa, ćwiczymy walkę szablą lub rozkoszujemy się postacią Jana Pawła Adamczewskiego z serialu 1670.

Podczas gdy jedni z nas uważają się za Sarmatów z krwi i kości, inni sarmatyzm wyśmiewają, widząc w nim zacofanie i przyczynę upadku Rzeczypospolitej. Książka Artura Wójcika ma szansę pogodzić wszystkich, udowadniając, że nikt nie miał racji.

Sarmacja jest bliżej, niż nam się wydaje.



Porywający kryminał oparty na fascynującej i mało znanej historii z czasów II wojny światowej. Odkrywaniu zagadki kryminalnej towarzyszy poznawanie zaskakujących dowodów manii wielkości i szaleństwa władz III Rzeszy.

Wiosną 1942 roku w Gdyni, nazywanej przez Niemców Gotenhafen, pojawia się ekipa filmowa z Berlina, która ma zrealizować jeden z najbardziej szalonych pomysłów Josepha Goebbelsa. Statek „Cap Arcona”, cumujący w gdyńskim porcie, zostaje zamieniony w „Titanica”, a reżyser Herbert Selpin rozpoczyna zdjęcia do filmu o najsłynniejszej katastrofie morskiej.

Na planie filmu zjawiają się Melita, młoda Niemka zatrudniona w sopockim Kasino-Hotel, i jej przyjaciel Gustaw. Praca filmowców zostaje przerwana z powodu zabójstwa jednego z członków ekipy.





Nie wierz we wszystko, co przeczytasz
23 czerwca 2016 roku o godzinie 4.30 szesnastoletnia Joan Wilson zginęła w pożarze domku na plaży. Za zabójstwem stały trzy nastolatki, które znała z liceum. Co nimi kierowało? Dlaczego młode dziewczyny z dobrych domów zamordowały koleżankę w tak okrutny sposób?
Ta historia przez lata była pożywką dla miłośników sensacyjnych opowieści. Setki wątków na forach, tysiące komentarzy, dziesiątki podcastów. Prawda zaginęła gdzieś wśród teorii i clickbaitów.
Aby ukrócić domysły i oddać sprawiedliwość ofierze, dziennikarz Alec Z. Carelli postanowił zbadać tę sprawę. Przeprowadził wywiady ze świadkami i rodziną ofiary, drobiazgowo zbadał dokumentację i porozmawiał ze sprawczyniami. Jego książka to wciągające i zatrważające studium manipulacji, z którego dowiesz się, co wydarzyło się tamtej tragicznej nocy.
O ile tylko odkryjesz, komu w tej historii można tak naprawdę zaufać. 
Książka Elizy Clark przeraża i intryguje. Autorka balansuje na granicy prawdy i fikcji, bezkompromisowo demaskuje toksyczne zachowania internetowych społeczności i pokazuje skutki obsesji na punkcie true crime. Skrucha to odważna i napisana z rozmachem historia, która długo nie wyjdzie ci z głowy.


To jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek napisano o autorze „Alicji w Krainie Czarów”. Robert Douglas-Fairhurst opowiada o zawiłych losach Lewisa Carrolla i Alice Liddell (później Alice Hargreaves) aż do jej śmierci w 1934 roku oraz – do dziś budzącym wiele kontrowersji – związku pisarza z kilkuletnią wówczas dziewczynką.

Jednak znacznie łatwiej potępić Carrolla, niż stwierdzić z całkowitym przekonaniem, jak powinien brzmieć zarzut, historia tych dwojga jest bowiem równie zagmatwana i tajemnicza, jak świat „Alicji w Krainie Czarów” i „Po drugiej stronie lustra”. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie Alice Liddell zawdzięczamy, iż szanowany matematyk, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego Charles Lutwidge Dodgson napisał jedną z najważniejszych książek w literaturze dziecięcej i przeszedł do historii jako Lewis Carroll.
















Zaskoczenie kryminalne



„Zapewne trzeba być policjantem, by twierdzić, że człowiek znaleziony z wbitym w plecy nożem, którego ostrze weszło z lewej strony tuż przy kręgosłupie, przebiło lewe płuco i dotarło do serca, został "prawdopodobnie" zamordowany”.

Jo Nesbo



Bardzo ciężko ostatnio, o doby kryminał. Epoka Pani Christie minęła bezpowrotne, a bardziej zawiłe powieści niemal nie stanieją. Bardzo lubię książki w tym gatunku, które nie są oczywiste. Zawiła intryga, zwroty akcji, wielu bohaterów, rozbudowane wątki poboczne… Nie pamiętam kiedy ostatnio coś takiego czytałam, aż do publikacji, która mnie zaskoczyła.

„Zaplątana w morderstwo” autorstwa A.A. Milewskiej to intrygująca powieść kryminalna, która wciąga czytelnika w wir zagadek i emocjonujących zwrotów akcji. Pani Milewska, znana z umiejętności budowania napięcia oraz kreowania złożonych postaci, po raz kolejny udowadnia, że potrafi zaskoczyć i rozbudzić zainteresowanie. Fabuła książki koncentruje się na zagadkowym morderstwie, które zdaje się wciągać główną bohaterkę w sieć tajemnic i niebezpieczeństw. Pisarka zgrabnie łączy wątki kryminalne z psychologicznymi, przedstawiając nie tylko zawirowania akcji, ale także wewnętrzne zmagania postaci. Główna bohaterka, zmagająca się z własnymi demonami, staje przed koniecznością odkrycia prawdy, co prowadzi do odkrycia nie tylko mrocznych tajemnic innych, ale również jej własnych.

Styl pisania Autorki, jest przystępny i angażujący, co sprawia, że czytelnik z łatwością wciąga się w narrację. Pisarka doskonale buduje atmosferę niepewności, a umiejętność zaskakiwania czytelnika sprawia, że każda strona niesie ze sobą nowe odkrycia i emocje. Dialogi są naturalne i autentyczne, co dodatkowo wzbogaca obraz postaci oraz ich relacji. Książka porusza także ważne tematy, takie jak przyjaźń, zaufanie oraz konsekwencje wyborów, które podejmujemy w życiu. Pani Milewska nie boi się stawiać odważnych pytań moralnych, co dodaje głębi opowieści i sprawia, że czytelnik zmuszony jest do refleksji. „Zaplątana w morderstwo” to powieść, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom kryminałów oraz suspensu. Autorka, dostarcza czytelnikom nie tylko emocjonującej historii, ale także skłania do przemyśleń na temat natury zła i ludzkich motywacji. To lektura, która wciąga od pierwszych stron i pozostawia po sobie ślad, zmuszając do zastanowienia się nad tym, co naprawdę kryje się w zakamarkach ludzkiej duszy.
„Zaplątanej w morderstwo” A.A. Milewskiej można wyróżnić kilka głównych wątków fabularnych, które razem tworzą intrygującą i pełną napięcia narrację. Oto najważniejsze z nich:
Zagadkowe morderstwo: Kluczowym wątkiem jest tajemnicze morderstwo, które staje się punktem wyjścia całej opowieści. Główna bohaterka, uwikłana w to przestępstwo, musi rozwikłać zagadkę, co prowadzi ją do odkrywania nie tylko faktów dotyczących zbrodni, ale także mrocznych sekretów osób z jej otoczenia.
Wewnętrzne zmagania bohaterki: Główna postać zmaga się z własnymi demonami i emocjami, co dodaje głębi jej postaci. Wątek osobistych tragedii oraz dylematów moralnych wpływa na jej decyzje i sposób, w jaki podchodzi do odkrywania prawdy.

Relacje interpersonalne: W książce silnie akcentowane są relacje między bohaterami – przyjaźnie, zaufanie i zdrada. Interakcje między postaciami oraz ich wzajemne powiązania są kluczowe dla rozwoju fabuły, a także dla odkrywania motywów zbrodni.

Poszukiwanie prawdy: Wątek poszukiwania prawdy o morderstwie jest nieodłącznym elementem narracji, w którym bohaterka stara się zbierać dowody, prowadzić własne śledztwo i odkrywać to, co kryje się za pozornie zwyczajnymi wydarzeniami.

Konfrontacja z przeszłością: W trakcie rozwijania się fabuły, bohaterka zmuszona jest zmierzyć się z własną przeszłością i doświadczeniami, które wpływają na jej obecne życie. Ten wątek przyczynia się do rozwoju postaci i dodaje emocjonalnej głębi całej opowieści.

Te wątki fabularne splatają się ze sobą, tworząc złożoną i angażującą narrację. Pani Milewska umiejętnie prowadzi czytelnika przez labirynt tajemnic, co sprawia, że książka jest nie tylko kryminałem, ale także psychologicznym thrillerem, który skłania do refleksji nad ludzkimi motywacjami i emocjami.

Było, to moje pierwsze spotkanie z Pisarką przyznam, że jestem zaskoczona. Z reguły unikam polskich kryminałów, a ten podobał mi się bardzo. Jedynym minusem, jest niesamowicie drobny druk, to może sprawiać trudności czytelnicze zwłaszcza starszym osobą, które mają problem ze wzrokiem, a chętnie by przeczytały powieść. Poza tym nie można tej publikacji nic zarzucić. Być może nie mam dużego doświadczenia w powieściach polskich, ale ta moim zdaniem, jest bardzo dobra.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa AlertNatywne


 

Zwątpienie w czasie kryzysu




„Można uciekać i uciekać w nieskończoność, ale prawda jest taka, że wszędzie tam, gdzie się zatrzymasz, dopadnie Cię Twoje życie”.

Cecelia Ahern



Kto z nas nie miał kiedyś ochoty uciec na drugi koniec świata i zacząć od nowa? Czasami zamieszkiwanie wielkomiejskiej dżungli, lub nieodpowiednia praca, problemy rodzinne, źle dobrane towarzystwo powodują nie tylko załamanie nerwowe, ale oddalenie się od wartości, jakimi są Bóg, rodzina, czy zdrowie. Są pozycje książkowe, w których Pisarze zawierają swoje doświadczenia w tym temacie, co pozwala nam przeanalizować swoje życie i zobaczyć, co tak naprawdę, jest w nim ważne.

"Ucieczka od Boga" autorstwa Pana Jima Hohnbergera to książka, która stawia przed czytelnikiem wiele istotnych pytań dotyczących wiary, duchowości oraz relacji między człowiekiem a Bogiem. Autor, znany ze swojego głębokiego podejścia do tematów teologicznych, porusza w swojej publikacji kwestie, które są bliskie wielu osobom zmagającym się z kryzysami wiary. Książka jest podzielona na kilka części, w których Pisarz analizuje różne aspekty ucieczki od Boga – czy to z powodu rozczarowania, bólu, czy też w poszukiwaniu własnej tożsamości. Pan Hohnberger korzysta z osobistych doświadczeń, anegdot oraz odniesień do literatury i filozofii, co czyni tekst bardziej przystępnym i angażującym. Jego styl pisania jest klarowny i zrozumiały, co sprawia, że lektura jest przyjemnością, mimo trudnych tematów, które podejmuje.

Jednym z najważniejszych wątków książki jest poszukiwanie sensu w obliczu cierpienia. Pisarz zachęca czytelników do refleksji nad tym, jak trudne doświadczenia mogą wpływać na ich relację z Bogiem. Zamiast potępiać zwątpienie, Autor proponuje, by traktować je jako naturalną część duchowej drogi, co może być bardzo uwalniające dla wielu osób. Pan Hohnberger nie boi się również stawiać kontrowersyjnych pytań, co sprawia, że książka staje się nie tylko źródłem pocieszenia, ale także inspiracją do głębszej analizy własnych przekonań. Jego otwarte podejście do wątpliwości oraz poszukiwanie prawdy w trudnych czasach jest wartościowym przesłaniem, które może pomóc wielu czytelnikom w ich duchowej podróży.

W książce "Ucieczka od Boga" Autor porusza szereg istotnych tematów, które koncentrują się na relacji człowieka z Bogiem oraz na duchowych zmaganiach, z jakimi wiele osób się spotyka. Oto kilka głównych tematów, które są obecne w tej publikacji:

Kryzys wiary: Pan Hohnberger bada, jak doświadczenia życiowe, takie jak cierpienie, utrata czy zawód, mogą prowadzić do wątpliwości w wierze. Autor opisuje, jak te kryzysy mogą skłaniać ludzi do poszukiwania Boga lub wręcz ich od niego oddalać.

Cierpienie i jego sens: Książka eksploruje temat cierpienia i prób odnalezienia w nim sensu. Pisarz zachęca do refleksji nad tym, jak trudne doświadczenia mogą wpłynąć na naszą duchowość oraz relację z Bogiem.

Duchowość i tożsamość: Autor zajmuje się poszukiwaniem tożsamości i duchowości w kontekście współczesnego świata. Zastanawia się, jak zawirowania życiowe wpływają na nasze postrzeganie siebie i naszej relacji z Bogiem.

Wątpliwości jako część wiary: Pan Hohnberger podkreśla, że wątpliwości są naturalnym elementem drogi duchowej. Zamiast je potępiać, autor zachęca do ich akceptacji i traktowania jako okazji do wzrostu i głębszego zrozumienia siebie oraz swojej wiary.

Relacja z Bogiem: Książka koncentruje się na tym, jak budować i utrzymywać relację z Bogiem, zwłaszcza w trudnych czasach. Pisarz porusza kwestie modlitwy, medytacji i duchowego poszukiwania.

Poszukiwanie sensu: Autor zachęca do refleksji nad tym, jak odnaleźć sens w życiu i w relacji z Bogiem, nawet w obliczu przeciwności losu.

Te tematy sprawiają, że "Ucieczka od Boga" jest książką, która nie tylko angażuje w duchowe poszukiwania, ale także oferuje wsparcie i pocieszenie dla tych, którzy zmagają się z trudnościami w swojej wierze.

Pozycja ta, to książka, która z pewnością znajdzie swoje miejsce w sercach tych, którzy poszukują zrozumienia i pocieszenia w trudnych momentach życia. Jim Hohnberger z ogromną wrażliwością i pasją prowadzi czytelnika przez meandry wiary, nie bojąc się stawiać odważnych pytań. To lektura, która może być nie tylko inspirująca, ale także terapeutyczna dla każdego, kto zmaga się z wątpliwościami w swojej duchowości.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

środa, 14 maja 2025

Kontrowersja... Czytasz na własną odpowiedzialność



„Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”.

Karol Wojtyła



Święty Paweł był Żydem, pochodził z faryzejskiej rodziny i był członkiem plemienia Beniamina. O tym mówi zarówno jego własny autobiograficzny materiał w listach, jak i Dzieje Apostolskie, gdzie jest wspomniany jako Szaweł/Saul, urodzony w Tarsie. O tym, że był faryzeuszem i znał Prawo Mojżeszowe, wspomniał także sam Paweł w swoich listach.

Bardzo często zapominamy, że Apostołowie byli Żydami, a nawet sam Jezus nim był, o czym również mówi. Wielu Chrześcijan nie wie o tym, że przyszedł On tylko do Żydów, a nie do pogan, z uwagi na to, że oni Go nie przyjęli, Jego ofiara na krzyżu przelała się na wszystkich tych, którzy w niego uwierzyli i uwierzą.

Jak wiemy wszyscy Żydzi, nadal czekają na Mesjasza (który ich zdaniem już się urodził, ale nie jest nim Jezus), ale nie uznają za Niego Chrystusa. W Judaizmie jest wielu Żydów Mesjanistycznych, którzy jednak po przeczytaniu Biblii uwierzyli i uznają, że Jezus jest ich Panem.

Książka Zdradzeni! Czy Żyd może przyjąć Jezusa i pozostać Żydem? Pana Stana Telchina, jest takim właśnie świadectwem. Świadectwem przyjścia do ofiary krzyża i do Zbawiciela.

Publikacja ta porusza wiele ważnych problemów. Pierwszym, który wybrzmiewa już na początku książki, to stosunek Żydów do Chrześcijan. To jest trochę tak, jak z Katolikami. Żyd uważa, że jeśli nie jesteś Żydem, nie wierzysz w Boga, Katolik uważa, ze jeśli nie jesteś Katolikiem, nie jesteś Chrześcijaninem i nie wierzysz w Chrystusa. Druga rzecz, to co Talmud mówi o Gojach, czyli nie Żydach… To są straszne rzeczy, nauka Talmudu, jest mocno nienawistna i antychrześcijańska. Talmud dla żydów jest księgą świętą, ważniejszą od Pisma Świętego. W Talmud żydzi wierzą, jak w objawienie Boskie. W Talmudzie— powiadają oni— nie wolno nic zmienić, ani dodać, ani ująć, bo to święta nietykalna księga.

Pana Jezusa Talmud przezywa różnie. Imię Jezus, a po hebrajsku Jeszua, rabini talmudyści przekręcają na Iszu i powiadają, że to ma znaczyć: „niech zginie imię jego i pamięć jego”. Ponieważ Pan Jezus wychował się w Nazarecie, Talmud nazywa Go „Nocri” , to jest Nazarejczykiem, a chrześcijan „Nocrim”, to znaczy Nazarejczykami. Nie chcąc nawet wymawiać imienia Jezusowego, rabini w Talmudzie nazywają Pana Jezusa po prostu „Oto isz” lub „Peloni”, czyli na polskie „Ten mąż” lub „Jakiś”. Na wzgardę znowu mówią na Chrystusa „Naggar bar naggar”, albo „Ben charasz ecim”, co się wykłada po polsku „rzemieślnik syn rzemieślnika”.

Talmud o Chrześcijanach — Dlategonauczają rabini, że małżeństwa gojów nie są prawdziwemi małżeństwami, a małżeństwa Akumów z żydówkami czy Akumek z żydami są nieważne. Rabi Abba w księdze Zohar powiada otwarcie. „Gdyby się sami bałwochwalcy łączyli, nie mógłby świat istnieć. Dlatego nauczono nas, że człowiek nie powinien zostawiać wcale miejsca tym zbójom najgorszym. Bo gdyby się dalej łączyli, nie możnaby było dłużej o nich istnieć, ponieważ z ich boku wychodzi potomstwo, które się nazywa pies". W tej samej księdze Zohar zapisano, że bałwochwalcy na ziemi są dziećmi owego rajskiego węża czyli szatana, który zwiódł Ewę. Tłumaczą rabini, że inne narody oprócz 'żydów nie mają obrzezania, bo są synami djabła.

Podlinkuję książkę, z której są zaczerpnięte fragmenty, aby nikt mi nie zarzucił antysemityzmu.

https://rcin.org.pl/ibl/Content/70687/WA248_91806_F-22-812_rabboni-co_o.pdf

Jak to się ma do książki, Zdradzeni? Na początku poznajemy rodzinę Judaistyczną (sam opowiadający pisze o sobie, Syjonista zachęcam zgłębić temat, co jest jeszcze czym innym niż Judaista), mąż, żona i córka. Córka dzwoni do rodziców i w wielkim skrócie obwieszcza im, że uwierzyła w Jezusa. Szok i niedowierzanie, załamanie rodziców, ale jednocześnie szacunek do córki zmuszają ojca do sięgnięcia po Biblię i jej przeczytanie. Co ciekawe z treści pozycji wynika, że Żydzi mają dużo do powiedzenia o Jezusie, ale nigdy nie przeczytali Nowego Testamentu. Po Biblię sięga również matka dziewczyny i to sprawia, że oboje rodzice przechodzą do zupełnie innej rzeczywistości.

Jeśli ktoś nie zna nauk Judaizmu, może być w szoku, czytając tę pozycję. Ważne, jest, aby zrozumieć, ze dialog między Chrześcijanami i Judaistami nie istnieje, ponieważ Żydzi uważają Chrześcijan za podludzi a Jezusa za bajkę dla bałwochwalców. Proszę tutaj również nie zarzucać mi antysemityzmu, tylko samemu zbadać te nauki. To w tej pozycji, jest ważne, ponieważ rodzice właśnie od tego stratują, co Chrześcijanka? Zdradziła Boga i Synagogę.

Przechodząc dalej, oboje czytają Biblię i notują to czego nie rozumieją, jednocześnie sprawdzając Nowy Testament w Starym Testamencie, ojciec korzysta z Tory w przekładzie Judaistycznym. Pojawia się coraz więcej pytań i wątpliwości. W treści wypływa, że ojciec nie zna Boga, tylko nauki Żydowskiego Talmudu, oraz Szulchan aruch. Dla niewtajemniczonych trzeba tutaj napisać, że Talmud jest komentarzem do biblijnej Tory, w którym wyjaśniono, jak przestrzegać prawa zawartego w Torze w warunkach, jakie zapanowały wśród Żydów wypędzonych z Palestyny w II wieku. Jest to subiektywny komentarz, zawierający nadinterpretacje, a także wiele przeinaczeń Starego Testamentu.

Talmud jako uporządkowany zbiór praw religijnych, normatywnie spisany został około 400 roku n.e (talmud jerozolimski) i około 500 roku n.e. (talmud babiloński), zawiera w sobie tradycję między III wiekiem p.n.e. a VI wiekiem n.e. Ścisłe przestrzeganie wielu nakazów mojżeszowych zapisanych w Torze nie było technicznie wykonalne po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej i dlatego rabini musieli ustalić wiążące dla wszystkich Żydów religijne zasady życia w warunkach wygnania. Talmud był przez całe wieki i jest obecnie głównym odniesieniem, do którego odwoływali się i nadal się odwołują rabini na całym świecie, rozstrzygając rozmaite spory i przystosowując prawo religijne do współczesnych warunków życia. Rabini nie odwołują się do Tory bezpośrednio, tylko do tradycji Talmudu.

Z tego wynikał szok rodziców, po nowinach córki,

Jak pisałam wyżej, oboje zaczęli sprawdzać Nowy Testament, w ostatecznym rozrachunku, również stali się Chrześcijanami. Bardzo ciekawe, jest również interpretowanie słów dotyczących Boga Abrahama, Jakuba i Izaaka… Książka ta choć krótka, zawiera wiele ważnych treści, ta recenzja musiałaby mi zając z 200 stron gdybym miała napisać wszystko, co chcę.

Przechodząc do clou, pierwsze strony mnie mocno zirytowały, ponieważ wypłynęło to, jak Żydzi postrzegają Chrześcijan. Pomyślałam sobie, jednak, że czytam dalej z długopisem i kartką u boku. Świadectwo rodziców, którzy analizują swoje wierzenia pod względem Tory, a później Nowego Testamentu, jest dla nas dziś bardzo ważne. Możemy być w różnych religiach nigdy nie wgłębiać się w ich najważniejsze księgi, a gdy zaczniemy to robić często, spadamy, bo okazuje się, że religia a Biblia, to dwie różne rzeczy. Jestem pełna podziwu, że Autora miał odwagę napisać, jak Żydzi, Syjoniści oraz Synagoga postrzega Jezusa i Jego wyznawców, a wierzcie mi, nie jest to pozytywne postrzeganie, zachęcam, aby przeczytać.

Publikacja ta pokazuje, także odwagę jakby nie patrzeć zagorzałych Judaistów, którzy stanęli twarzą w twarz ze swoją religią i prześwietlili jej nauki, porównując. Pisarz wynotował wiele pytań, z którymi zmaga się także niejeden Chrześcijanin, co działa z korzyścią dla czytelnika. Ważne, jest także to, że na końcu książki znajdziemy obszerną bibliografię oraz tabelkę z proroctwami, które spełniły się w osobie Jezusa. Ważne, jest drogi Czytelniku, abyś wiedział, że nie jest to książka dla ludzi o słabych nerwach, którzy umieszczają Żydów na piedestale. Od razu napiszę, że według Biblii zarówno Starego, jak i Nowego testamentu ma dojść do nawrócenia Judaistów, którzy uwierzą w Jezusa, więc obecna Synagoga, Go odrzucająca nie jest autorytetem i nie ma to nic wspólnego z antysemityzmem.

Czy Izrael przestał być narodem wybranym?

Każde wybranie, dokonujące się z woli Bożej, związane jest z wyznaczeniem zadania. Dla Izraela brzmi ono: „By się stali ludem będącym Jego wyłączną własnością” (Pwt 14, 2). Gdy jednak Syn Boży przyszedł do „swojej własności, [...] swoi Go nie przyjęli” (J 1, 11). Pomimo tego Bóg nie odrzucił swojego ludu jako całości (Rz 11,1-2). Dowodzi tego święty Paweł. Twierdzi on, że Bóg pozostawił sobie resztę „wybraną przez łaskę”. Jakkolwiek pozostali pogrążyli się w zatwardziałości (w. 7), to jednak nie upadli do końca (w. 11). Ponadto ich upadek sprzyja nawróceniu innych narodów, które zostały przyjęte przez Boga ze względu na wiarę (w. 20). To, do czego Izrael został wybrany, nie jest realizowane przez całą społeczność do czasu „aż wejdzie do Kościoła pełnia pogan” (w. 25). Wtedy i oni wejdą „bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” (w. 29).

Jak wynika z Biblii, Izrael uzna Jezusa i o tym jest ta publikacja. Zatwardziały Żyd otrzymuje łaskę od Boga, który przyciąga go i jego rodzinę do swojego Syna. Książka zawierająca 168 stron, pełna kontrowersji dla ludzi, którzy są niezorientowani w naukach Talmudu, nie będzie dla wszystkich, jednak zachęcam do zapoznania się i własnej oceny tego dzieła, jak i konfrontacji własnej religii z Biblią.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

wtorek, 13 maja 2025

Zmiana w trudności



„Kimkolwiek jesteś, mężczyzną czy kobietą, osobą silną czy słabą, zdrową czy chorą... Wszystkie te rzeczy liczą się mniej niż to, co masz w sercu. Jeśli masz duszę wojownika, jesteś wojownikiem. Te inne rzeczy to szkło, które otacza lampę, a ty jesteś światłem w środku. Właśnie w to wierzę”.

Cassandra Clare



Niewielu z nas zastanawia się nad tym, co by było gdybym za chwilę był w sytuacji, w której mogę umrzeć. Z reguły wtedy, jak trwoga to do Boga, jednak jak niewielu ludzi po całej dramatycznej chwil zastanawia się nad zmianą w swoim życiu.

Z reguły nie myślimy o zbliżającej się śmierci, uważamy, że przed nami dużo czasu, całe życie, ale prawdą, jest, że nikt nie zna dnia ani godziny. Tak samo było z naszą bohaterką naprawdę wartościowej książki, Nie ma nic niemożliwego.

To krótka historia, o kobiecie, która doznaje obfitego krwotoku w wyniku pęknięcia naczyń w mózgu, co powoduje u niej paraliż oraz częściową utratę wzroku. Wszystko wokół niej, życie, jakie prowadziła, aktywności, szkoła, praca doznają wariacji, stają na głowie, a ona sama musi zmienić i przewartościować swój czas na Ziemi. Mimo tragedii nie poddaje się, zaczyna wszystko od nowa zgodnie z tym, co dostała od losu i przy pomocy Boga.

Ta niezbyt obszerna publikacja liczy tylko 37 stron, a mimo to zmusza nas do przemyślna własnego życia, tego, do czego dążymy, czego oczekujemy, o czym marzymy, czy kim jesteśmy. Stawia nam również pytania o naszą wiarę, stosunek do Boga, samych sobie, czy innych ludzi. Pokazuje, jak w najgorszym momencie naszego życia możemy podnieść się z upadku, zacząć wszystko od nowa, bez żalu z pełną akceptacją sytuacji. Pozycja ta bardzo mi się podobała, choć tak jak większość świadectw i prywatnych przeżyć ciężko mieć o niej opinię. Tego typu książki czyta się po to, aby wyciągnąć coś dla siebie, a nie po to, aby się na ich temat wypowiadać. Każdy ma swoje doświadczenia w życiu, nie należy ich oceniać i tutaj także mamy taki motyw.

Publikacja, ta to dosłownie piętnaście minut poświęconego czasu na lekturę, która może zmienić i Twoje życie. Bardzo przypomina książki Pana Nicka Vujicica, więc jeśli lubcie Jego pozycje, ta również przypadnie Wam do gustu. Faktem, jest, że tego typu książki trzeba lubić, ja także lubię od czasu do czasu, czasami czuję przesyt, ale takie osobiste doświadczenia spisane przez osobę, która coś przeżywa i chce się tym podzielić, są czasami lepsze niż biografie, które często są nieobiektywne. Dla miłośników wszelkiego rodzaju dzienników, pamiętników, wspomnień będzie to publikacja idealna.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Alternatywne


 

Podręczniki i pomoce w Edukacji Domowej 📚📚📚

 


Kochani, dziś trochę o podręcznikach i pomocach edukacyjnych w ED. Wiele osób, zastanawia się, jak wygląda materialnie taka forma nauczania📚📚, czy kosztuje, czy jest droższa niż szkoła systemowa, ile pieniędzy wydajemy na ED. Tak naprawdę wszystko zależy od rodzica, jest to decyzja tego jak chcemy, aby Edukacja Domowa wyglądała. 

Ja nie lubię uczyć swoich Dzieci na sucho. Niestety, gdy uczą się w szkole systemowej moje Dzieciaki nie mają siły, gdy z niej wracają na to, aby dodatkowo coś odkrywać w domu. Trzeba tutaj realnie powiedzieć, że nauka w ED nie trwa tyle, co w szkole. Syn klasa 6 przy lekcjach siedział max 2 godziny dziennie. Rodzic w domu sam decyduje, które treści z podręcznika chce pominąć, a co chce dołożyć. U nas duży naciski, kładziony jest na język polski🇵🇱, historię, szeroko pojętą wiedzę o społeczeństwie, religię i logiczne myślenie. Te kwestie są rozwijane i tutaj nie ma dyskusji, ani kompromisów. Wychowujemy Nasze Dzieci w domu patriotycznym i chrześcijańskim, a co za tym idzie mamy wymagania. Literatura, sztuka, film, muzyka... To jest to, co kochamy. Na to dodatkowe pieniądze muszą się znaleźć. Tak samo, jak na wycieczki na które jeździmy często i chętnie. 🧳🧳

Ale może po kolei. W klasie 6 czyli w obecnym roku szkolnym od szkoły otrzymaliśmy podręczniki, jak już pisałam wcześniej, niemal z nich nie korzystaliśmy, ponieważ mieliśmy bardzo dobrze dostosowaną platformę. Jeśli chodzi o przedmioty, na które kładziemy nacisk, to np. historia korzystamy z podręczników wydawanych do roku 2004. Te współczesne są mocno okrojone i zaczynają być przekłamane, dodatkowo dodajemy filmy i dokumenty historyczne, wzbogacone odwiedzinami w muzeach, czy ciekawymi prelegacjami głównie z YouTube. Historia, jest dla Nas jako rodziców bardzo ważna, więc Nasze Dzieci oglądają, także programy informacyjne, polityczne, czy gospodarcze, a także finansowe. Prowadzimy w domu szerokie dyskusje o tym, co działo się i dzieje na świecie wbrew pozorom nawet Nasz 8 letni Syn ma dużo do powiedzenia i bierze w nich udział. Nasze poglądy są silnie konserwatywne i takie też są wpajane Naszym Dzieciom. 🇵🇱🙏

Podręczniki otrzymaliśmy od szkoły, ale wiele rzeczy zakupiliśmy. Na pierwszy ogień mapy Mundo🗺️🗺️, które fakt kosztowały Nas wiele pieniędzy. Wybieramy te w dużych formatach więc, jest to wydatek kilku stówek za jedną mapę. Do tego lektury szkole, również zakupujemy📚📚📚. Lektur nie wypożyczamy w bibliotece staramy się, aby na półce wszystkie były z uwagi na zakreślenia w tekście. Zwłaszcza jeśli mówimy o lekturach w klasie od 6 do 8 i w szkole średniej. Mamy dwa ogromne kartony z wyprawką plastyczną. Zbieram, jako mama wszystko. Bloki, kredki, farby i papiery kolorowe wszystkich rodzajów, koraliki, bibuły, kleje etc🖌️🎨🖍️. Wszelkie przyda się również 😁😁. 

Dodatkowo kupujemy książki, którymi uzupełniamy wiedzę, atlasy, słowniki, biografie, książki tematyczne. Unikam, jak ognia książek typu testy i sprawdziany, są niemiarodajne i zniechęcają. Wiele kart pracy robię sama w Canvie. Program, jest darmowy w wersji podstawowej. W klasie 6 na ED pracowaliśmy głównie metodą projektu, Syn sam go wykonywał na wybrany temat z każdego przedmiotu, co jest dobre gdy szuka się swojej pasji. Taka praca wymaga nakładów finansowych, z uwagi na materiały, które kupujemy do pracy, jaką chcemy zrobić. 

Jeśli nie wiesz, jak zabrać się za ED, najlepiej najpierw zorientować się w podręcznikach, jakie udostępni szkoła. Nasza szkoła przesyła podręczniki wcześniej, co za tym idzie ja mogę się przygotować, przejrzeć tematy i zaplanować pracę, jaką chcę, aby była wykonana. W klasie 6 i wyżej, dziecko samo decyduje, jak się uczy my, jako rodzice możemy podpowiedzieć, że może taką pracę dodatkowo wykonać, czy może tutaj pojedziemy, czy to zobaczymy, ale u Nas zostawiamy przestrzeń do wyboru. W efekcie na klasę 6 wydaliśmy około 1000zl 💵💵na materiały i około 1000zl na wycieczki, na które zabieramy też pozostałe Dzieci. Rok szkolny zakończyliśmy 19 marca 2025 roku.🎉🎉

Od września będziemy mieli Syna w klasie 3 podstawówki, w ED. Szkoła korzysta z innych podręczników niż te, które ja zakupiłam. Program, w każdej serii jest taki sam, ale ja wybrałam Tropicieli, bo są ambitniejsi i bardziej rozbudowani. Podręczniki opracowałam sama, zrobiłam rozpiskę na kartkach, co w jakim miesiącu przerabiamy, do tego spisałam, co chcę dodatkowo zakupić. Cały grudzień zostawiłam wolny od książek, są Święta Bożego Narodzenia🧑‍🎄🎄🎄, które uwielbiamy i w tych dniach będziemy robić tylko prace plastyczne wybrane przeze mnie z Pinteresta i świąteczne karty pracy, także z Pinteresta. W ciągu roku szkolnego zrobiłam także dni wolne od nauki, Tropiciele klasa 3 to 5 podręczników i 5 ćwiczeń do matematyki, oraz 5 do polskiego, mam to rozpisane tak, że dnia 20 kwietnia 2026 roku kończymy rok szkolny🎉🎉. Egzamin będziemy i tak zdawać w czerwcu, ze względu na dysleksję, oraz AA (Autyzm Atypowy), chcę powtórzyć, materiał to co najważniejsze czyli list, zaproszenie, opowiadanie, opis, zdania złożone, części mowy oraz z grubsza matematykę, ponieważ u nas akurat z matematyką nie ma problemu. Dużo w klasie trzeciej będziemy robić projektów, mam zaplanowany cały projekt na kontynenty świata, wraz z pracami plastycznymi, cały na ekosystem rzeki, jeziora, morza, oceanu, oraz plakaty na zagadnienia ortograficzne i gramatyczne, które zrobimy sami. Zainwestowaliśmy, także w trzy duże tablice korkowe 120x90 cm. Jedna na bieżący materiał, druga na lekcje religii, trzecia na wydarzenia historyczne i ważne dni w roku. 

Wspomagam się takimi stronami, jak Lovemontessori, Agrafkowe Studio, czy Owca Balbinka, a także innymi stronami z materiałami pdf. Zakupuje, to co uważam za dobre, bez względu, czy jest dla ucznia, czy ma w nazwie dla przedszkola. Wiele modyfikuje i jest super. Korzystam także z czasopisma Nauczycielka Szkoły Podstawowej, jest również Nauczycielka Przedszkola w nich znajdziecie plakaty, zadania, do kopiowania czy scenariusze zajęć. Cena czasopisma to około 20 zł, są to miesięczniki. Kupuję także czasopismo Strefa Logopedy, jest ono dostępne tylko w prenumeracie. Myślę, że na rynku jest wiele pomocy dla rodziców, trzeba tylko uznać co, jest dla nas. Pomoce dydaktyczne zakupuje głównie na Temu są tańsze niż na Allegro i przesyłka, jest darmowa. 


W ED sami możecie sobie narzucić budżet. Nie musicie wydawać dużo, możecie nie wydawać wcale, bazując tylko na podręcznikach. Ktoś powie, że 2000 tys 💵💵na dziecko w ED to dużo, po przeliczeniu wychodzi 200zl na miesiąc, czy to dużo? Jeśli policzę, wyprawka do szkoły, składki, wycieczki, codzienne drugie śniadanko, prezenty okolicznościowe etc. wychodzi niemal podobnie, z tą różnicą że w ED sami decydujemy, jak spożytkujemy budżet. ED pozostawia rodzicom wiele wolności, a dzieciom szansę na odkrywanie pasji. Dziś problemy psychiczne wśród dzieci i nastolatków, to plaga. U Nas faktycznie odkąd jesteśmy w ED, jest spokojniej. Syn lubi się uczyć, nikt Mu nie dokucza i nie wyśmiewa, zarówno uczniowie, jak i nauczyciele, a z tym mieliśmy problem. Edukacja Domowa, to wybór i styl życia, a co za tym idzie wymaga przeorganizowania, ale o tym w kolejnym wpisie. 

Życzę Wam przeurczego Dnia ❤️ 






czwartek, 8 maja 2025

Czy Edukacja Domowa, jest dla każdego?📚📚📚

 


Zapomniałam napisać we wczorajszym poście o ED, że ta forma edukacji, jest całkowicie bezpłatna. Znaczy to, że możemy zapisać dziecko do dowolnej szkoły, przyjaznej ED bez różnicy, czy będzie ona publiczna, czy prywatna i nie zapłacimy za to ani złotówki. Wyjątkiem, jest Szkoła w Chmurze, która, jest płatna oraz Szkoła Bez Granic, z tą różnicą, że w Szkole Bez Granic uczniowie z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego uczą się za darmo, opłata pobierana, jest z subwencji oświatowej. 

Czy każdy może uczyć się na Edukacji Domowej?

Teoretycznie na ED może przejść każdy, w każdym momencie edukacji. Edukacja Domowa, jest dla uczniów od klasy zero do końca szkoły średniej z tym, że w szkole średniej w ED można zrobić tylko liceum ogólnokształcące, w ED nie zrobimy technikum, ani szkoły branżowej. Moim zdaniem o ile każde dziecko nadaje się do nauczania domowego, niestety nie każdy rodzic się do tego nadaje. Nie, jest prawdą, że każdy rodzic sam może uczyć swoje dziecko. Jeśli pracujemy, lub nie mamy cierpliwości nie będziemy dobrymi nauczycielami. 

Młodsze dzieci w ED wymagają, wiele uwagi pomoc rodzica według mnie potrzebna, jest do 5 klasy szkoły podstawowej. Dla dzieci młodszych, to rodzic musi czuwać nad przerobieniem, rozdzieleniem oraz wytłumaczeniem materiały, a także przygotowaniem go. Jeśli jesteśmy kreatywni możemy sami przygotować materiały, które wykorzystamy lub zakupić ciekawe pomoce, tak to wygląda u nas. Jeśli dziecko na zaliczenie przedmiotu musi przygotować projekt, pomoc rodzica także się przyda. Tutaj trzeba powiedzieć uczciwie, że prawdą jest iż lepiej wtedy, aby jedno z rodziców nie pracowało. Nasz Syn klasa 6 potrzebował pomocy np. przy matematyce. 

Czy ED kosztuje? Jeśli opieramy się tylko na podręcznikach, jakie otrzymamy ze szkoły to tak. Jeśli jednak zdecydujemy się na dodatkowe pomoce, które zakupimy to wtedy wiadomo, że musimy zainwestować. U nas kwota na rok wyszła około 1000 zł. Zakupiliśmy materiały, które zostaną także dla pozostałych dzieci więc jesteśmy na plus. Dla młodszego Syna kompletuję wszystko na wrzesień, od kwietnia. 

Nasza szkoła wysłała Nam podręczniki, jednak mało z nich korzystaliśmy ponieważ mamy platformę. Na ED można zapisać się samemu w wybranej placówce, lub przez pośrednika. W Naszym przypadku pośrednikiem jest Centrum Nauczania Domowego. Centrum zapewnia nam platformę na której przedmioty podzielone są na tygodnie, do każdego przedmiotu przygotowane są materiały, testy, filmy oraz objaśnienie tematu. Jest to wygoda, ponieważ tutaj rodzic już nie musi tego robić.

Dla młodszego Syna mamy dodatkowo platformę od szkoły, mimo to sama wybrałam podręczniki inne niż ma szkoła i z platformy raczej nie będziemy korzystać, nie chcę, aby Syn robił wszystko na komputerze. Sama opracowuję podręczniki więc mam kontrolę nad tym jakie tematy dodam, a jakie usunę. 

W Edukacji Domowej nie ma takich przedmiotów jak wychowanie fizyczne, plastyka, muzyka, technika, religia. Jeśli zależy nam na wychowaniu dziecka z tymi przedmiotami sami musimy, to sobie przygotować.

Egzaminy możemy zdawać blokowo, co oznacza że np. przez miesiąc uczymy się matematyki i po miesiącu zdajemy ją za cały rok. U Nas to tak wyglądało, więc wakacje mamy już od marca. 

W kolejnym wpisie opiszę podręczniki, oraz materiały które zakupiłam. 


Życzę Wam Przeurczego Dnia ❤️ 



Wznowienie IPN

  „Kto będzie pamiętał o tej całej hołocie za dziesięć czy dwadzieścia lat? Kto dziś pamięta imiona bojarów, których pozbył się Iwan Groźny?...