czwartek, 5 grudnia 2024

Tajemnica żółtego płaszcza




„- Nie jestem mordercą - zaprotestował

- Nikt nie jest dopóki nie popełni pierwszej zbrodni”.

Umberto Eco





Ostatnio trochę porzuciłam swoje ukochane kryminały i thrillery na rzecz innych gatunków, ale wracam do nich z utęsknieniem. Powrót mnie nie rozczarował, ponieważ Wydawnictwo LeTra, jak zawsze daje mi, to czego potrzebuję zagadkę, tajemnicę, niebanalnych bohaterów i zwroty akcji.

Tym razem totalnie przepadłam w Grzebielcu Pana Fredrika Wintera, żałując, że ta pozycja nie ma więcej stron i tak szybko ją skończyłam. Ach, co to była za fabuła. Jestem zachwycona i przyznam, że chętnie przeczytałabym coś jeszcze w tym stylu. Żółty płaszczyk na okładce przypomina mi małego bohatera z książki To Pana Kinga, a to jest, najlepsza zapowiedz tego, że będzie się działo.

W fabule mamy seryjnego mordercę, który zabija tylko w nocy z 5 na 6 listopada, niczym jak Michael Meyers z serii Halloween. Podkopując się do domów swych ofiar, wciąga je pod ziemię. Zbrodnie nie są rozwiązane, nasza główna bohaterka otrzymuje przesyłkę, tajemniczy rękopis zatytułowany Ja jestem Grzebielec. Wszystko wskazuje na to, że to wyznania mordercy. Wydawca, dla którego pracuje kobiet, decyduje się wydać biografię i tak zaczyna się walka o przetrwanie… Kim jest Grzebielec i czy faktycznie książka należy do niego, doczytajcie sami.

Ta publikacja łączy w sobie wiele wątków i zdarzeń, które już miały miejsce w horrorach. Przyznam, że właśnie to, jest dla mnie najlepsze. To tak, jakby jeść swoje ulubione lody z mnóstwem dodatków. Książka mimo gatunku nie jest brutalna to raczej zagadka psychologiczna, w której nic nie jest takim, jakim się wydaje. Nie mam pojęcia, czy Pisarz napisał coś więcej, ale mam nadzieję, że tak i się do tego dokopię. Powieść tę połknęłam w dwa dni, uważam, że jest świetna, na zakończenie roku w sezonie thriller😊 W ogóle wydaje mi się, że Wydawca ostatnio ma w swej ofercie coraz więcej naprawdę świetnych pozycji, rozkręca się. Plusem pozycji, jest również to, że Autor poświęca dużo miejsca opisom i wątkom pobocznym, bardzo działa tym na wyobraźnię. Na koniec oczywiście maiłam problem, bo okazało się, że to wszystko nie było tak, jak ja myślałam, marny byłby ze mnie policjant, ale muszę przyznać, że napięcie trzyma do ostatniej strony. Lubię także, mocno rozbudowane wątki psychologiczne postaci i tutaj również to znajdziemy. Na szczęście nasza bohaterka nie jest nudna, ma swoje zdanie i twardo stąpa po Ziemi, a to w książkach rzadkość. Jeśli chcecie jeszcze przed końcem roku przeczytać dobry thriller, to z pewnością Grzebielec, jest taką publikacją. Książka, jest również dostępna w formie e-booka.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa LeTra

 

Wiara nasza...




 „Doprawdy, najpewniejszą drogą do Piekła jest droga stopniowa – łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów”.


C.S Lewis



Wiecie, jakie to zaskoczenie kiedy znacie jedną książkę jakiegoś Autora, a później okazuje się, że tych książek jest więcej? Ja właśnie tak miałam z Panią Ellen White. Myślałam, że napisała Ona tylko pozycję Wielki Bój, ale okazuje się, że nie.

Wielki Bój zaczęłam słuchać w Audio i czytać na Legimi, jednak do tego typu książek muszę mieć papier, więc wznowienie tego dzieł z ilustracjami i masą przypisów jest czymś dla mnie. Na początek obalenie, tego, że nie ma żadnego boju, ponieważ Jezus umarł na krzyżu. Jest, to nie prawda, ponieważ nawet Paweł pisze, że Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich EF 6,12 UBG. Tak więc ustalając, że ta walka ciągle się toczy, o czym informuje nas Biblia, możemy przejść do kontrowersyjnej książki Pani White. Powiem szczerze, że mimo szerokich opinii zwłaszcza w kręgach kościoła rzymskiego, ja żadnej kontrowersji tutaj nie widzę. Pozycja ta, jest genialna w swoim przedstawianiu faktów, które są historycznie udowodnione, ale faktycznie niewygodne dla Watykanu.

W ogóle jeszcze napiszę, że zanim przeczytałam tę książkę, to obejrzałam film Lampa w ciemności, który również traktuje o tematyce podjętej przez Panią White.

Po pierwsze i najważniejsze, publikacja ta porusza ludobójstwo na Waldensach, za to, że chcieli wierzyć tak, jak naucza Biblia, a nie KrK. Tragiczne, to były czasy, papież Benedykt XII, jeszcze jako biskup Pamiers w Langwedocji, prowadził wiele procesów przeciwko waldensom. Kościół katolicki uważał waldensów za nieortodoksyjnych i w 1184 r. na synodzie w Weronie, pod auspicjami papieża Lucjusza III, zostali ekskomunikowani. Papież Innocenty III posunął się jeszcze dalej podczas IV Soboru Laterańskiego w 1215 r., oficjalnie potępiając waldensów jako heretyków. Później mamy husytów i Jana Husa, również ciekawa historia. Jeśli jej nie znacie, zachęcam, do zapoznania się zarówno z książką Pani White, jak i przytoczonym przeze mnie filmem. Trzeba przyznać, że historia reformacji, inkwizycji, płonących stosów w Wielkim Boju, jest opisana wspaniale. Zakaz czytania Biblii, odbił się na nieświadomości społeczeństwa, a co za tym idzie na dominacji KrK, co doprowadziło do wielu tragedii, za które Wtykana do dziś nie przeprosił. Następnie Pisarka porusza temat proroctw w Piśmie Świętym, co dla mnie jest kolejnym tematem, który od lat mnie fascynuje. Jeśli nie czytaliście książki Apokalipsa Pana Dunkela, koniecznie musicie to również nadrobić. U Pisarki temat ten nie jest tak szczegółowo napisany, ale daje wiele do myślenia. Znajdziemy tutaj, także temat przykazań, jakie Mojżesz otrzymała od Boga na Górze Synaj. Dla tych, którzy wierzą w doktrynę KrK, będzie zapewne szokiem, to, że w Biblii brzmią one zupełnie inaczej, niż w KKK. A co mówi o ich zachowywaniu sam Bóg? Doczytajcie sami w Księdze Powtórzonego Prawa.

Tak, książka Wielki Bój, może być kontrowersyjna dla tych, którzy nie czytają Biblii i nie znają historii własnych religii. Może być szokująca, przyprawiająca o nerwy, niezgadzająca się z jedno zbawczością, jaką głosi największe wyznanie w Polsce. Myślę, że już z tych powodów warto ją przeczytać. Żałuję tylko, że pozycji tej nie mam w twardej oprawie, miękka jest niepraktyczna, ponieważ, jest to publikacja, w której wiele się podkreśla. Faktycznie, dziś toczymy bój między prawdą a fikcją, tradycją a zdrową nauka Biblii, między tym co powiedzą ludzie, tym jak naprawdę powinniśmy żyć i wierzyć jeśli kochamy Boga… Wielki Bój polecam, dopóki żyjemy, słowa Pawła są ciągle aktualne.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t

wtorek, 3 grudnia 2024

Łooo Matko i Córko!



„Urodzić się głupcem to nie wstyd. Wstyd tylko głupcem umrzeć”.

Erich Maria Remarque


Bycie głupcem jest bardzo modne w XXI wieku. Włączam Internet, a tam Pani TheVeganka siedzi naga na stołku i śpiewa, jak to rybki mają przerąbane, bo są jedzone. Pamiętajcie więc, żeby nie jeść karpi w wigilię, bo wyskoczą z hodowli i zaczną strajkować. Dalej mamy Pana Jelly Fruit, który zjada tabletki do zmywarki, nagrywając film na żywo i ma do tego setki tysięcy subów, Najlepsze jest, to, że na spotkaniu z fanami widzimy mamę, która zabrała tam swoją dziesięcioletnią córkę, mówiąc, że on jest taki śmieszny, a na pytanie, czy nie przeszkadza jej, że jest wulgarny, odpowiada, a kto w tych czasach nie przeklina (sic!)

Jaranie się głupotą w dzisiejszym świecie, jest tak modne, że trzeba obniżyć swój poziom intelektualny i nie mówić nic, co obrazi głupców. W świecie degrengolady, komercji, kumoterstwa, korupcji nie wybijesz się na mądrości, co widać gdy patrzy się na naszych polityków, tylko na szerokiej głupocie. Najgorsze jest to, że ciemny lud to kupuje i temu przyklaskuje.

W związku z natłokiem, żeby tak rzec starym słowem debilizmu Pan Bartosz Małecki, stworzył niezwykłą, ważną i prześmiewczą pozycję Pochwała głupoty w XXI wieku. Książka ta, jest jednocześnie typową książką o głupocie naszych czasów, ale też zawiera strony do notowania i wyciągania wniosków z opisanych rozdziałów. Publikacja ta moim zdaniem jest przegenialna, ubawiłam się po pachy, a na koniec przyznałam Autorowi rację. Pan Małecki porusza tutaj takie tematy, jak wyprzedaże i robienie nas w bambuko (ooo np. popularne Black Friday), diety, którymi się katujemy, kupując rzeczy i żywność, która nam w niczym nie pomoże, głosowanie na ludzi, którzy walą ściemę, że za ich panowania będzie lepiej, czy listy rzeczy do zrobienia, które naprawdę, ale to naprawdę musisz zrobić.

Na koniec, tego wszystkiego zadaje pytanie, czy głupocie należy się pochwała? Tutaj pojawia się problem, bo książka musiałaby być skierowana do ludzi mądrych, którzy gardzą głupotą z wyboru, niestety dziś mamy ludzi, którzy kochają głupotę i wszystko, co z nią związane. Baaa mamy takich, którzy z niej żyją, zarabiają na niej mnóstwo pieniędzy, a Ty szary mądry człowieku, biduj od pierwszego do pierwszego, jak nie potrafisz wysadzić w powietrze mikrofali na live (tak, tak to też zrobił Jelly Fruit).

Pisarz wbił się w temat genialnie, uważam tę publikację za najlepszą w tym roku, jeśli chodzi o pozycje traktujące o współczesnym społeczeństwie. Mam nadzieję, że na jednej pozycji się nie skończy, ponieważ jest to temat rzeka i można o tym napisać, encyklopedię. Pochowała głupoty w XXI wieku, będzie świetnym pomysłem na prezent szczególnie dla młodych ludzi, którzy uważają, że wsadzanie sobie na live kostki toaletowej w odbyt, jest mega fajne (zgadnijcie kto to zrobił😉)

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa M23


 

ED przyszłość edukacji



„Szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje”.

Albert Camus





W zdaniu z cytatu mieści się cała kwintesencja polskiej edukacji. Można by jeszcze do tego dodać, nigdy nie dopuściłem do tego, aby szkoła przeszkadzała mi w kształceniu się, lub nie pochwalam szkół. Przeszkadzają w edukacji i wbrew pozorom nie będzie, to wina nauczycieli, ale całego pruskiego systemu. Kochając, jak widać naszych zaborców do upadłego, ciągle tworzymy szkoły nieprzyjazne dzieciom totalnie oderwane od rzeczywistości, w których nie liczy się kreatywność, innowacyjność, osobowość, czy talent, ale szablon i jednakowość. Co najgorsze, że są nauczyciele, którzy nie lubią tych wychylających się, ani naprawdę lubiących się uczyć, bo to zajmuje im czas, oraz rozwala lekcje. Wiadomo, do zbierania szparagów w Niemczech nie trzeb być bystrym, więc po co nauczyciel ma się narobić.

Na szczęście wychodząc naprzeciw potrzebom uczniów, oraz coraz bardziej niezadowolonym rodzicom mamy jeszcze w naszym kraju edukację domową, która, mimo że wymaga poświęcenia ze strony rodzica i ucznia, przynosi większe efekty niż siedzenie w ławce i udawanie, że coś się umie. W Polsce ciągle mało jest merytorycznej rozmowy o edukacji domowej, przecież historycznie trzeba zapamiętać, że szkoła jako placówka została stworzona dla biedoty, natomiast bogaci i zamożni ludzie uczyli tylko i wyłącznie swoje dzieci w domach zatrudniając bony lub nauczycielki, lub uszczuplając czas jednego z rodziców do edukowania, najczęściej matki.

Pan Wiesław Stebnicki w swej naprawdę uważam ważnej pozycji Edukacja domowa, edukacja przyszłości, przedstawia nam obraz współczesnej edukacji od czasów starożytnych, przekonując, że nauka w domu przynosi więcej korzyści. Jednym z ciekawszych rozdziałów, jest ten mówiący o tym, że szkolnictwo pozbawia dzieci szlachetności. Generalnie pozbawia ich wielu innych rzeczy, przede wszystkim chęci uczenia się, a to wielka tragedia, która prowadzi do tego, że ludźmi niewykształconymi można łatwiej manipulować.

Teraz z własnego doświadczenia, zgadzam się z tą książką w stu procentach. Sama ma dziecko w ED i uważam, że dzieci się tak uczących będzie coraz więcej. Szkoła nie uczy już moralności, etyki, patriotyzmy, historii narodu, nie zachęca do tego, by wzrastać, na dodatek taki kicz komunistyczny, jak Karta Nauczyciela broni tych, którzy w ogóle nie powinni nauczać.

Edukacja domowa to przede wszystkim wolność wyboru, o tym między innymi mówi ta książka. Edukacja domowa, to szansa na rozwój osobisty, ED nie marnuje czasu na pierdoły do niczego nie potrzebne, dziecko chce się uczyć, bo może to robić, jak chce, kiedy chce i z czego chce, o tym także mówi Autor. Edukacja domowa, to tytuł dla niewtajemniczonych. Dla tych, którzy chcą, ale się wahają. Dla tych, którzy boją się, że sobie nie poradzą. Pozycja ta nie wspomina za bardzo o różnych formach ED, ani o platformach i centrach, które wspieraj w tym dzieci i rodziców, jak np. Centrum Nauczania Domowego 20 lat na rynku. Książka Pana Stebnickiego, to raczej ogólny zarys nauki w domu, ale moim zdaniem bardzo dobry i potrzebny. Oczywiście, że taka forma wymaga poświęcenia i samodyscypliny, ale ile poświęcenia wymaga szkoła systemowa, w której króluje przemoc fizyczna i psychiczna, wypalenie zawodowe nauczycieli, braki kadrowe, brak pomocy psychologiczno – pedagogicznej? Jeśli jesteście ciekawi, czym jest ED, jakie ma wady i zalety i szukacie jednego opracowania, ta książka jest dla Was.

Książkę do recenzji otrzymałam od Freedom Publishing


 

sobota, 30 listopada 2024

Geniusz Howeya



„(...) Jedyną latarnią morską, która się zawsze pali, jest śmierć. Bez względu na to, dokąd popłyniesz, musisz się skierować w jej stronę. Na tym świecie wszystko przemija, ale śmierć trwa”.

Cixin Liu



Przyznaję, że książki SF nie są moim konikiem, ale z jakiegoś powodu im jestem starsza, tym chętniej po nie sięgam. Po dość głośnym wznowieniu pozycji Silos Pana Howeya, mimo że nie czytałam tej powieści do końca, że już nie wspomnę o dalszych częściach, moja fascynacja tym gatunkiem rośnie. To nie jest tak, że nie czytałam Silosu, bo mi się nie chciało. Po prostu maiłam tę pozycję z biblioteki, ale ze względu na moje tempo czytania gatunku muszę zakupić swój egzemplarz.

Bardzo ucieszyłam się, że dostałam możliwość zapoznania się z kolejną książką Autora już we własnym egzemplarzu, mianowicie z tytułem Latarnia 23. Bardzo zaskoczyła mnie objętość, ponieważ kierowałam się już znaną sobie książką Pisarza i myślałam, że to będzie cegiełka, ale nie. Trzysta stron dość dużego druku, więc czytało mi się naprawdę super. Muszę jednak napisać, że trzysta stron to stanowczo za mało.

Pokrótce jest to opowieść o XXIII wieku, kiedy to obsługa latarni morskich przenosi się do kosmosu. Statki wędruj przez przestrzeń kosmiczną prowadzone bezpiecznie właśnie przez latarnie, co jednak wydarzy się gdy światło urządzeń zacznie zwodzić? Ja nie znając się na SF, uważam, że jest to również horror utrzymany w klimacie fantastyki. Bohaterowie muszą zmierzyć się z czymś tajemniczym, w murach latarni do tego mamy tutaj dodaną sztuczną inteligencję, a smaczku dodaje nieufność bohaterów nie tylko do siebie nawzajem, ale do siebie samych. Akcja naprawdę wartka nie ma zastojów, nie jest to rozwleczone, więc szybko przechodzimy przez fabułę, co jest plusem dla czytelników, którzy dopiero poznają gatunek. Co ciekawe książka zawiera rozbudowany wątek psychologiczny naszego głównego bohatera, było to dla mnie zaskoczeniem, bo myślałam, że to będzie tylko genialną fabułą.

Podobno, jest serial, ale przyznam, że w ogóle go nie oglądałam i choćby był, nie wiem, jak genialny wolę pozostać przy książce, bo nie wiem, czy w nim nie zniszczono przekazu Autora. Oprawa książki świetnie współgra z serią Silos więc jeśli ktoś ma tę pozycję, z całą pewnością kolejna powieść również będzie się świetnie prezentował na półce.

Tak myślę, że Latarnia 23 to bardzo takie twarde SF. Chodzi mi o to, że jest bardzo ułożone, takie szablonowe, co mi osobiście w książkach fantastycznych bardzo się podoba. Stylem pisania przypomina trochę Coś, lub Obcego. Jestem przekonana, że fani takiej literatury będą zachwyceni. Pozycja ta przy dobrych wiatrach to lektura na jeden góra dwa wieczory, nie wiem, co ma w sobie takiego, może to, że faktycznie wszelkie innowacje, odkrycia idą tak do przodu, że niedługo Pan Howey stanie się drugim Lemem, ale pozostaje ona w głowie długo po ukończeniu lektury. Ważne, też dla mnie jest to, że książka ta nie jest publikacją na jeden raz tak jak wszelkie romanse, czy thrillery. Z całą pewnością jest to ten typ powieści, do którego będzie się wracało, zresztą tak jak do Silosu, czy klasyki SF.

Z perspektywy osoby, która dopiero zaczyna swoją szerszą przygodę z fantastyką, albo jak kto woli połączeniem fantastyki i horroru, mogę uczciwie powiedzieć, że to super pozycja. Książka na naprawdę wysokim fabułowym poziomie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Alto Book

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t


 

piątek, 29 listopada 2024

Leczenie z głową




„Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone”.

(Jk 5, 14-15) UBG





Kiedyś zakupiłam książkę o depresji, kosztowała wiele pieniędzy, zastanawiałam się gdy ją zamawiałam, czy jej treść będzie adekwatna do tematu. Byłam nieco zaskoczona, bo spodziewałam się rozprawki psychologicznej, a dostałam pozycję, która poruszała między innymi dietę, czy duchowość, a także wpływ literatury i muzyki na depresję.

To był pierwszy raz, kiedy dowiedziałam się, że np. na depresję mają wpływ nie tylko czynniki psychologiczne, ale także to, czym i kim się otaczamy, a także jaki tryb życia prowadzimy, nasze hobby relacje duchowe, religijne etc. Muszę przyznać z perspektywy czasu, że to jest naprawdę dobra książka, ponieważ podchodzi do tematu holistycznie, a nie po łebkach.

Tak samo zaskoczyła mnie pozycja Śladami wielkiego lekarza Ellen White, choć nie mówi ona o depresji etc. tylko o ogólnym podejściu do stanu zdrowia, oraz o tym jak o to zdrowie dbać. Jest, to pozycja docelowo skierowana do lekarzy, ale któż z nas nie ma kogoś chorego w rodzinie, czy wśród znajomych i przyjaciół. Każdy choruje inaczej, ta książka jest skierowana na chorowanie i pomoc w nim z punktu widzenia osoby wierzącej, takiej, która uważa, że Jezus może wszystko a uzdrowienie jest kwestią wiary i łaski.

Publikacja ta mówi między innymi o zastosowaniu leków, higienie, wpływie domu na osobę chorą, o pracy z uzależnionymi, oraz o wielkości Boga i Jego planu w tym wszystkim. Muszę przyznać, że książka ta, jest bardzo ciekawa, choć trudna w czasach gdy większość mówi, że wierzy, ale tak naprawdę ma z tym problem. Faktycznie, jest to publikacja, która w bardzo przystępny sposób tłumaczy cel służby wśród chorych. Oczywiście zawiera cytaty z Biblii, które są myślą przewodnią wybranego rozdziału. Pozycja ta nie skupia się na jednym wybranym temacie, omawia raczej szeroko wszystko to, co jest związane z dobrostanem psychicznym i fizycznym, a także duchowym.

W XXI wieku, kiedy otacza nas mnóstwo przetworzonej żywności, mamy problem z uzależnieniami, zarówno fizycznymi, jak i psychicznymi, sypie się pokoleniowa wartość rodziny, fajnie, że jest na rynku publikacja, która scala wszystko w naprawdę przystępny sposób. Przeczytałam z ogromną ciekawością, wyciągając coś dla siebie. Są tutaj tematy, które mnie bardzo interesowały np. dieta czy wpływ domu i środowiska. Trzeba też dodać, że książka ta mocno zahacza o psychologię, w perspektywie Biblii, więc to tym bardziej coś dla mnie. Najważniejsze chyba jest to, że całość tekstu osadzona jest w kontekście wiary, co z pewnością będzie autorytetem dla ludzi, dla których Bóg i Jezus są postaciami najważniejszymi w życiu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t

 

czwartek, 28 listopada 2024

Adwentu czas



„Piękne zadanie na Adwent: obudzić we wspomnieniach dobroć, a przez to otworzyć drzwi nadziei”.

                            Benedykt XVI

 

 

Już niedługo najpiękniejszy czas Świąt Narodzenia Pańskiego, czyli Adwent. Adwent w XXI wieku, to czas konsumpcjonizmu i komercji na szeroką skalę. W Boże Narodzenie nie ma już Boga, Jezusa, czy Świętej Rodziny, jest Mikołaj, angielskie pioseneczki i ciężarówka z Coca Colą. Patrząc na propozycje kalendarzy adwentowych, widzimy tylko okienka zapełnione słodyczami lub tandetnymi zabaweczki, zero tradycji związanej z wigilią, czy docelowo świętami. Nasze Dzieci nie znają znaczenia potraw wigilijnych, kolęd i pastorałek, nie wiedzą, co znaczy dodatkowy talerz na stole, czy sianko pod obrusem. Nie potrafią zrobić lampionu adwentowego, nie mówiąc już o szopce.

Wydawnictwo Leeo wychodni nam naprzeciw z przecudownym kalendarzem adwentowym, który przybliży całej rodzinie prawdziwą magię Bożego Narodzenia. Wdzięcznik adwentowy Droga do Betlejem, to nowy wyznacznik współczesnych świąt, który cofa nas do czasów naszych babć i dziadków kiedy to Bóg grał pierwsze skrzypce w domu i wierze.

Kochani, pozycja ta to coś, czym ja jestem zachwycona. Bardzo ciężko o tym napisać, bo trzeba to zobaczyć. Po pierwsze, to jest to z całą pewnością publikacja dla rodzin, które chcą uczciwie przygotować się do Narodzenia Pańskiego. Osobno mamy książkę a osobno kalendarz w formacie A3, który my zawiesiliśmy na ścianie. Codziennie dzieci przyklejają naklejkę po uzupełnieniu książeczki z zadaniami. Mamy w niej mapy szczęścia, którą uzupełniają domownicy, rysują to co sprawia, że są szczęśliwi dziecko, ma za zadanie wybrać z niej codziennie jedną rzecz do zrobienia. Następnie mamy 24 strony na każdy dzień adwentu z ramką wdzięcznik, w której dzieci rysują to, za co są wdzięczni Panu Bogu, oraz ramkę z mapą szczęścia gdzie można wpisać lub narysować, to co udało się zrobić dla innych. Poza tym każda strona opowiada historię biblijną, opisuje tradycje bożonarodzeniowe, czy adwentowe, oraz zawiera ciekawostki związane ze świętami. To wszystko możemy przystroić dodanymi do kalendarza pięknymi naklejkami.

 

Dla mnie publikacja ta to w końcu niezwiązana z zagraniczną komercją nasza polska tradycja. Jestem przekona, że rodzice, którym zależy na konkretnym przygotowaniu do świąt pełnym wartości, będą nim zachwyceni, tak samo jak ja.  Na końcu książeczki znajdziemy kolorowanki, które umilą czas młodszym dzieciom gdy my będziemy zajęci gwarnym gotowaniem. Kochani nie widziałam na polskim rynku wydawniczym nic lepszego. Mam nadzieję, że w przyszłym roku kalendarz ten będzie bardziej rozbudowany i wzbogacony np. o prace plastyczne. Jeśli szukacie jeszcze swojego kalendarza, to zapewniam Was, że Wdzięcznik adwentowy to będzie strzał w dziesiątkę. 


Wdzięcznik do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Leo





 

poniedziałek, 25 listopada 2024

Droga do Jezusa

„Lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą”.

Izajasza 40:31 UBG



Jezus Chrystus, jedna z najważniejszych postaci dla Chrześcijan, ale też ważna dla Ateistów, którzy do Biblii podchodzą jako do księgi historycznej bez mocy zbawczej. Co ciekawe, nawet Mahomet uznawał zwierzchność Jezusa, uważając Go za wyższego od siebie. Religia Judaistyczna wprawdzie nie akceptuje zbawczej roli Chrystusa, ale również odnosi się do Niego w wielu wypowiedziach i komentarzach żydowskich do NT.

Droga do Ojca wiedzie tylko przez Chrystusa i w to wierzą wszyscy, którzy wyznają Jezusa jako swego Zbawiciela i Pana. Jak jednak wygląda droga do Syna? Czasami ciężka, okraszona wieloma doświadczeniami człowieka niewierzącego, który gdzieś na swej drodze niczym Szaweł miał okazję nawrócić się i poznać moc Zmartwychwstałego. W wielu przypadkach droga ta wyniesiona jest z domu chrześcijańskiego, gdzie religia i wiara odgrywają dużą rolę. Bardzo często, także spotyka się ludzi, którzy nie należą do żadnego wyznania, a drogę do Jezusa znaleźli dzięki osobistemu studiowaniu Pisma Świętego, mając rację, że Jezus nie założył żadnej religii. Ile, jednak jest także osób, które ciągle szukają, zagubieni w swym doczesnym życiu, niepotrafiący podnieść się z upadków, jednocześnie niewierzących w to, że Bóg może pochylić się nad nimi, posyłając swego Syna.

Publikacja Droga do Chrystusa, Ellen G. White, ukazuje nam wszystkie dzieła dokonane przez Boga, które pozwalają nam jako osobą wierzącym, oraz tym poszukującym przystąpić do osoby Chrystusa i razem z Nim wędrować przez życie, korzystając z cudownych darów danych nam dzięki wierze. Dzięki tej publikacji możecie przekonać się, o bezwarunkowej miłości Boga do człowieka, o mocy modlitwy, czy o tym jak znaleźć trwały pokój, tak bardzo potrzebny nam w tym pędzącym w stronę moralnej zagłady świecie.

Pozycja ta podobałam mi się bardzo, uważam, że jest ona idealna dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę, drogę z Jezusem Chrystusem i Jego Ojcem. Wiele cytatów z Biblii podpierających przekonania Autorki, do tego jasny przystępny język dla wszystkich tych, którzy wątpią w swe zrozumienie Pisma. Ja jako stały czytelnik Pisma Świętego, chciałabym, aby ta publikacja była grubsza, ale dla każdego początkującego jest ona warta uwagi. Najważniejsze, co tutaj musi wybrzmieć to to, że żadna książka nie zastąpi czytania Biblii, ta również nie, ale jest ona wspaniałą pomocą, która ma szansę wytłumaczyć to co niezrozumiałe. Osobiście mam manię sprawdzania tego, co przeczytam z tym, o czym mówi Biblia, więc subiektywnie mogę napisać, że książka ta nie zawiera przekłamań, co sami możecie sprawdzić wraz ze swoim egzemplarzem Pisma Świętego.

Człowiek, jako istota duchowa potrzebuje Boga, bez Niego możemy czuć niedosyt, brak spełnienia, czy strach. Oczywiście, ktoś, kto nie wierzy, powie bzdura, ale dla każdego wierzącego, który ma problem z Biblią, tego typu publikacje są potrzebne. Co najlepsze, ta jest także sprawdzalna, zachęca nas do poznania nie tylko samego Chrystusa, ale także swojej drogi w Nim. Jeśli ktoś ma wątpliwości niech kieruje się biblijnymi Berejczykami Natychmiast w nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei. Kiedy tam przybyli, poszli do synagogi Żydów. Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest. (Dz. 17, 10-11).

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Orion Fundacja Źródła Życia

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t




 




„Ludzie dzielą się na kapitalistów i socjalistów. Jedni i drudzy potrzebują pieniędzy. Różnią ich tylko metody ich zdobywania. Jeżeli kapitalista potrzebuje pieniędzy, ostro zabiera się do pracy. Jeżeli socjalista potrzebuje pieniędzy, rzuca robotę i innych namawia, żeby poszli w jego ślady”.

Wiktor Suworow





Upadek socjalizmu, był przełomowym momentem w historii Polski. Dziś chyba nikt tego nie podważa, jednak patrząc na to co dzieje się obecnie… Zapowiada się wielki powrót narodowego ubóstwa, a spychanie kapitalizmu ponownie na dno kufra przyczyni się do jeszcze większej biedy w kraju.

Umówmy się, wielu naszych rodaków nie pochwala reformy Pana Balcerowicza. Leszek Balcerowicz, minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, przedstawił założenia swojego planu w październiku 1989 roku. Przewidywał on:

reformę finansów państwa w celu odzyskania równowagi budżetowej,

wprowadzenie do gospodarki mechanizmów rynkowych poprzez uwolnienie cen i wprowadzenie sztywnego kursu złotówki do dolara,

zmianę struktury własnościowej gospodarki poprzez prywatyzację i zniesienie ograniczeń w obrocie nieruchomościami.

Mimo że plan ten nie zmniejszył inflacji, która w roku 1993 osiągnęła ponad 16 procent, do tego ludzie nie byli zadowoleni z tak zwanego obcinania zer, co doprowadziło do utarty oszczędności oraz bankructwa wielu firm, nauczyliśmy się, że ciężka praca prowadzi do bogactwa, a socjalizm szeroko rozumiany do biedy w długim okresie czasu.

Polska do roku 90 i kilka lat po nim była jednym z najbiedniejszych krajów świata. Pan Rainer Zitelman pochylił się nad tym okresem w naszej historii, pisząc nie zbyt obszerną, za to jasno wyjaśniającą pozycję o tym, jak dzięki programowi prokapitalistycznemu standard życia w naszym kraju wzrósł do roku 2016. Mowa tutaj o publikacji Wzlot Białego Orła. Przyznam, że znam wielu starszych ludzi, którzy dziś krytykują plan Pana Balcerowicza, nie mając okazji żyć jako dorosła osoba w tamtych czasach, nie mam chyba obiektywnego zdania w tym temacie. Nie musiałam robić zakupów, nie wiem, jak wtedy wyglądało życie, jednak patrząc na to, w jaki sposób żyjemy dziś, szeroko rozumiany kapitalizm się opłacił.

Autor w swej pozycji w przystępny sposób tłumaczy nam, jak wyglądało życie w Polsce przed rokiem 1990, oraz po nim. Co najważniejsze nie pisze tylko o gospodarce, czy ekonomii kraju, ale też o zmianie myślenia Polaków, co pozwoliło na stworzenie faktycznie silnego gospodarczo kraju. Trochę żałuję, że ta publikacja nie jest grubsza. Gdyby zahaczała, o wątek historyczny myślę, że byłaby jeszcze ciekawsza, przecież np. Gierek chciał stworzyć silny kraj, tylko nie pozwolili mu na to komuniści. Trzeba przyznać, że Pisarz dokładnie się pochylił nad faktami, ja uwielbiam tego typu książki, zwłaszcza kiedy mówią o czasach, których nie myłam okazji obserwować jako dorosła osoba. Zastanawiam się, dlaczego tego typu pozycje nie są szeroko reklamowane… Przecież to, co dzieje się dziś nadmierny socjal od państwa i krzyki lewicy ponownie mogą nas wepchnąć w spiralę biedy i zadłużenia, a przecież już po Powstaniu listopadowym wiedziano, że tylko praca organiczna i praca u podstaw zapewnia byt rodzinie i dobrobyt narodowi. Nie jestem ogólnie fanką Pana Balcerowicza, ale uważam, że książka Wzlot Białego Orła, jest jedną z ważniejszych pozycji traktującą o błędach gospodarczych i przyjściu po rozum do głowy naszego narodu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t


 

czwartek, 21 listopada 2024

Szukajcie, a znajdziecie



https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t


„A Bóg nadziei niech was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego”.

Rzymian 15:30 UBG



Wiecie, ja kocham chrześcijańskie książki. Nie tylko te tematyczne dotyczące osoby Boga Ojca, ale także wszelkiego rodzaju poradniki, a także pozycje traktujące o samej historii Chrześcijaństwa. Ubolewam zawsze nad tym, że ceny są momentami tak wygórowane, że naprawdę nie każdego na nie stać. Z drugiej strony usłyszałam przy okazji Targów Książki w Krakowie w tym roku, że Wydawcy książek religijnych zarówno Katolickich, jak i Protestanckich to enklawa i ciężko się tam przebić jeśli chodzi o reklamę w szerszym środowisku. Po części się z tym zgadzam. Z reguły pozycje te mają swoich odbiorców, natomiast ze względu na cenę, tych co nie stać nie czytają tego typu publikacji.

Trafiając na Fundację Źródło Życia, oraz Wydawnictwo Orion Plus, w końcu przekonałam się, że jednak można sprzedawać książki chrześcijańskie po rozsądnej cenie. Wcześniej miałam okazję zapoznać się z tytułem Apokalipsa proroctwa o czasach końca, w audio więc pozycja Twój przyjaciel Duch Święty, w formie papierowej była dla mnie ulgą. Nie lubię książek w e-booku i audio, to nie dla mnie, kocham papier i książki papierowe zwłaszcza chrześcijańskie są dla mnie ważne ze względu na możliwość podkreślenia czegoś, zaznaczenia etc.

Duch Święty, to chyba jedna z tych Osób Bożych, z którą z reguły mamy problem. Myślę, że większość z nas widzi przed oczami Boga Ojca, czy Jezusa Chrystusa, ale nie potrafi wyobrazić sobie Ducha. Jest to także chyba jedna z najbardziej tajemniczych osób w Biblii, jednocześnie prowadząca ludzi przez jej całość. Pan Venden w bardzo przystępny sposób, bez tego całego udziwniania teologicznego przedstawia nam osobę Ducha Świętego. Kim On jest, jak działa w naszym życiu jeśli damy Mu możliwość, na czym polega chrzest Duchem Świętym, oraz najważniejsze dla mnie dary Ducha Świętego.

Osoby, które czytają Biblię na co dzień generalnie nie mają problemu z Bogiem w trzech osobach. Natomiast książka Twój przyjaciel Duch Święty, przybliża Go tym, którzy chcieliby zacząć nie tylko czytać Pismo Święte, ale także lepiej poznać Boga. Pozycja ta ma 106 stron, ale mówi również o tym, które manifestacje sił duchowych są dobre, a które niebezpieczne. W dzisiejszych czasach, kiedy okultyzm przybiera różne formy, jest to naprawdę ważne. Papież Franciszek mówi, że wszyscy są dziećmi Boga, a przecież to oczywista nieprawda, podważająca nauczanie Biblii. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata (J 3,10). I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu (Ef 2, 1-2).

Co ciekawe, znajdziemy tutaj również poruszony temat cudów, wszyscy ci, którzy interesują się np. objawieniami w Fatimie, czy ostatnio zatwierdzonymi, choć uważanymi przez wielu biskupów za demoniczne objawieniami w Medjugorie, powinni tę książkę przeczytać.

Pisząc o książkach chrześcijańskich, apeluję o dostępność cenową. Duchowość w czasach końca, w których żyjemy według Biblii, jest ważna. Twój przyjaciel Duch Święty, to wspaniały początek, aby zacząć trwałą relację z Bogiem.

Cytaty pochodzą z UBG.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródło Życia


 

Dramat

- [..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje? - W co? - W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach. - Czy pan nigdy nie wątpił? - ...