wtorek, 3 grudnia 2024

ED przyszłość edukacji



„Szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje”.

Albert Camus





W zdaniu z cytatu mieści się cała kwintesencja polskiej edukacji. Można by jeszcze do tego dodać, nigdy nie dopuściłem do tego, aby szkoła przeszkadzała mi w kształceniu się, lub nie pochwalam szkół. Przeszkadzają w edukacji i wbrew pozorom nie będzie, to wina nauczycieli, ale całego pruskiego systemu. Kochając, jak widać naszych zaborców do upadłego, ciągle tworzymy szkoły nieprzyjazne dzieciom totalnie oderwane od rzeczywistości, w których nie liczy się kreatywność, innowacyjność, osobowość, czy talent, ale szablon i jednakowość. Co najgorsze, że są nauczyciele, którzy nie lubią tych wychylających się, ani naprawdę lubiących się uczyć, bo to zajmuje im czas, oraz rozwala lekcje. Wiadomo, do zbierania szparagów w Niemczech nie trzeb być bystrym, więc po co nauczyciel ma się narobić.

Na szczęście wychodząc naprzeciw potrzebom uczniów, oraz coraz bardziej niezadowolonym rodzicom mamy jeszcze w naszym kraju edukację domową, która, mimo że wymaga poświęcenia ze strony rodzica i ucznia, przynosi większe efekty niż siedzenie w ławce i udawanie, że coś się umie. W Polsce ciągle mało jest merytorycznej rozmowy o edukacji domowej, przecież historycznie trzeba zapamiętać, że szkoła jako placówka została stworzona dla biedoty, natomiast bogaci i zamożni ludzie uczyli tylko i wyłącznie swoje dzieci w domach zatrudniając bony lub nauczycielki, lub uszczuplając czas jednego z rodziców do edukowania, najczęściej matki.

Pan Wiesław Stebnicki w swej naprawdę uważam ważnej pozycji Edukacja domowa, edukacja przyszłości, przedstawia nam obraz współczesnej edukacji od czasów starożytnych, przekonując, że nauka w domu przynosi więcej korzyści. Jednym z ciekawszych rozdziałów, jest ten mówiący o tym, że szkolnictwo pozbawia dzieci szlachetności. Generalnie pozbawia ich wielu innych rzeczy, przede wszystkim chęci uczenia się, a to wielka tragedia, która prowadzi do tego, że ludźmi niewykształconymi można łatwiej manipulować.

Teraz z własnego doświadczenia, zgadzam się z tą książką w stu procentach. Sama ma dziecko w ED i uważam, że dzieci się tak uczących będzie coraz więcej. Szkoła nie uczy już moralności, etyki, patriotyzmy, historii narodu, nie zachęca do tego, by wzrastać, na dodatek taki kicz komunistyczny, jak Karta Nauczyciela broni tych, którzy w ogóle nie powinni nauczać.

Edukacja domowa to przede wszystkim wolność wyboru, o tym między innymi mówi ta książka. Edukacja domowa, to szansa na rozwój osobisty, ED nie marnuje czasu na pierdoły do niczego nie potrzebne, dziecko chce się uczyć, bo może to robić, jak chce, kiedy chce i z czego chce, o tym także mówi Autor. Edukacja domowa, to tytuł dla niewtajemniczonych. Dla tych, którzy chcą, ale się wahają. Dla tych, którzy boją się, że sobie nie poradzą. Pozycja ta nie wspomina za bardzo o różnych formach ED, ani o platformach i centrach, które wspieraj w tym dzieci i rodziców, jak np. Centrum Nauczania Domowego 20 lat na rynku. Książka Pana Stebnickiego, to raczej ogólny zarys nauki w domu, ale moim zdaniem bardzo dobry i potrzebny. Oczywiście, że taka forma wymaga poświęcenia i samodyscypliny, ale ile poświęcenia wymaga szkoła systemowa, w której króluje przemoc fizyczna i psychiczna, wypalenie zawodowe nauczycieli, braki kadrowe, brak pomocy psychologiczno – pedagogicznej? Jeśli jesteście ciekawi, czym jest ED, jakie ma wady i zalety i szukacie jednego opracowania, ta książka jest dla Was.

Książkę do recenzji otrzymałam od Freedom Publishing


 

sobota, 30 listopada 2024

Geniusz Howeya



„(...) Jedyną latarnią morską, która się zawsze pali, jest śmierć. Bez względu na to, dokąd popłyniesz, musisz się skierować w jej stronę. Na tym świecie wszystko przemija, ale śmierć trwa”.

Cixin Liu



Przyznaję, że książki SF nie są moim konikiem, ale z jakiegoś powodu im jestem starsza, tym chętniej po nie sięgam. Po dość głośnym wznowieniu pozycji Silos Pana Howeya, mimo że nie czytałam tej powieści do końca, że już nie wspomnę o dalszych częściach, moja fascynacja tym gatunkiem rośnie. To nie jest tak, że nie czytałam Silosu, bo mi się nie chciało. Po prostu maiłam tę pozycję z biblioteki, ale ze względu na moje tempo czytania gatunku muszę zakupić swój egzemplarz.

Bardzo ucieszyłam się, że dostałam możliwość zapoznania się z kolejną książką Autora już we własnym egzemplarzu, mianowicie z tytułem Latarnia 23. Bardzo zaskoczyła mnie objętość, ponieważ kierowałam się już znaną sobie książką Pisarza i myślałam, że to będzie cegiełka, ale nie. Trzysta stron dość dużego druku, więc czytało mi się naprawdę super. Muszę jednak napisać, że trzysta stron to stanowczo za mało.

Pokrótce jest to opowieść o XXIII wieku, kiedy to obsługa latarni morskich przenosi się do kosmosu. Statki wędruj przez przestrzeń kosmiczną prowadzone bezpiecznie właśnie przez latarnie, co jednak wydarzy się gdy światło urządzeń zacznie zwodzić? Ja nie znając się na SF, uważam, że jest to również horror utrzymany w klimacie fantastyki. Bohaterowie muszą zmierzyć się z czymś tajemniczym, w murach latarni do tego mamy tutaj dodaną sztuczną inteligencję, a smaczku dodaje nieufność bohaterów nie tylko do siebie nawzajem, ale do siebie samych. Akcja naprawdę wartka nie ma zastojów, nie jest to rozwleczone, więc szybko przechodzimy przez fabułę, co jest plusem dla czytelników, którzy dopiero poznają gatunek. Co ciekawe książka zawiera rozbudowany wątek psychologiczny naszego głównego bohatera, było to dla mnie zaskoczeniem, bo myślałam, że to będzie tylko genialną fabułą.

Podobno, jest serial, ale przyznam, że w ogóle go nie oglądałam i choćby był, nie wiem, jak genialny wolę pozostać przy książce, bo nie wiem, czy w nim nie zniszczono przekazu Autora. Oprawa książki świetnie współgra z serią Silos więc jeśli ktoś ma tę pozycję, z całą pewnością kolejna powieść również będzie się świetnie prezentował na półce.

Tak myślę, że Latarnia 23 to bardzo takie twarde SF. Chodzi mi o to, że jest bardzo ułożone, takie szablonowe, co mi osobiście w książkach fantastycznych bardzo się podoba. Stylem pisania przypomina trochę Coś, lub Obcego. Jestem przekonana, że fani takiej literatury będą zachwyceni. Pozycja ta przy dobrych wiatrach to lektura na jeden góra dwa wieczory, nie wiem, co ma w sobie takiego, może to, że faktycznie wszelkie innowacje, odkrycia idą tak do przodu, że niedługo Pan Howey stanie się drugim Lemem, ale pozostaje ona w głowie długo po ukończeniu lektury. Ważne, też dla mnie jest to, że książka ta nie jest publikacją na jeden raz tak jak wszelkie romanse, czy thrillery. Z całą pewnością jest to ten typ powieści, do którego będzie się wracało, zresztą tak jak do Silosu, czy klasyki SF.

Z perspektywy osoby, która dopiero zaczyna swoją szerszą przygodę z fantastyką, albo jak kto woli połączeniem fantastyki i horroru, mogę uczciwie powiedzieć, że to super pozycja. Książka na naprawdę wysokim fabułowym poziomie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Alto Book

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t


 

piątek, 29 listopada 2024

Leczenie z głową




„Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone”.

(Jk 5, 14-15) UBG





Kiedyś zakupiłam książkę o depresji, kosztowała wiele pieniędzy, zastanawiałam się gdy ją zamawiałam, czy jej treść będzie adekwatna do tematu. Byłam nieco zaskoczona, bo spodziewałam się rozprawki psychologicznej, a dostałam pozycję, która poruszała między innymi dietę, czy duchowość, a także wpływ literatury i muzyki na depresję.

To był pierwszy raz, kiedy dowiedziałam się, że np. na depresję mają wpływ nie tylko czynniki psychologiczne, ale także to, czym i kim się otaczamy, a także jaki tryb życia prowadzimy, nasze hobby relacje duchowe, religijne etc. Muszę przyznać z perspektywy czasu, że to jest naprawdę dobra książka, ponieważ podchodzi do tematu holistycznie, a nie po łebkach.

Tak samo zaskoczyła mnie pozycja Śladami wielkiego lekarza Ellen White, choć nie mówi ona o depresji etc. tylko o ogólnym podejściu do stanu zdrowia, oraz o tym jak o to zdrowie dbać. Jest, to pozycja docelowo skierowana do lekarzy, ale któż z nas nie ma kogoś chorego w rodzinie, czy wśród znajomych i przyjaciół. Każdy choruje inaczej, ta książka jest skierowana na chorowanie i pomoc w nim z punktu widzenia osoby wierzącej, takiej, która uważa, że Jezus może wszystko a uzdrowienie jest kwestią wiary i łaski.

Publikacja ta mówi między innymi o zastosowaniu leków, higienie, wpływie domu na osobę chorą, o pracy z uzależnionymi, oraz o wielkości Boga i Jego planu w tym wszystkim. Muszę przyznać, że książka ta, jest bardzo ciekawa, choć trudna w czasach gdy większość mówi, że wierzy, ale tak naprawdę ma z tym problem. Faktycznie, jest to publikacja, która w bardzo przystępny sposób tłumaczy cel służby wśród chorych. Oczywiście zawiera cytaty z Biblii, które są myślą przewodnią wybranego rozdziału. Pozycja ta nie skupia się na jednym wybranym temacie, omawia raczej szeroko wszystko to, co jest związane z dobrostanem psychicznym i fizycznym, a także duchowym.

W XXI wieku, kiedy otacza nas mnóstwo przetworzonej żywności, mamy problem z uzależnieniami, zarówno fizycznymi, jak i psychicznymi, sypie się pokoleniowa wartość rodziny, fajnie, że jest na rynku publikacja, która scala wszystko w naprawdę przystępny sposób. Przeczytałam z ogromną ciekawością, wyciągając coś dla siebie. Są tutaj tematy, które mnie bardzo interesowały np. dieta czy wpływ domu i środowiska. Trzeba też dodać, że książka ta mocno zahacza o psychologię, w perspektywie Biblii, więc to tym bardziej coś dla mnie. Najważniejsze chyba jest to, że całość tekstu osadzona jest w kontekście wiary, co z pewnością będzie autorytetem dla ludzi, dla których Bóg i Jezus są postaciami najważniejszymi w życiu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t

 

czwartek, 28 listopada 2024

Adwentu czas



„Piękne zadanie na Adwent: obudzić we wspomnieniach dobroć, a przez to otworzyć drzwi nadziei”.

                            Benedykt XVI

 

 

Już niedługo najpiękniejszy czas Świąt Narodzenia Pańskiego, czyli Adwent. Adwent w XXI wieku, to czas konsumpcjonizmu i komercji na szeroką skalę. W Boże Narodzenie nie ma już Boga, Jezusa, czy Świętej Rodziny, jest Mikołaj, angielskie pioseneczki i ciężarówka z Coca Colą. Patrząc na propozycje kalendarzy adwentowych, widzimy tylko okienka zapełnione słodyczami lub tandetnymi zabaweczki, zero tradycji związanej z wigilią, czy docelowo świętami. Nasze Dzieci nie znają znaczenia potraw wigilijnych, kolęd i pastorałek, nie wiedzą, co znaczy dodatkowy talerz na stole, czy sianko pod obrusem. Nie potrafią zrobić lampionu adwentowego, nie mówiąc już o szopce.

Wydawnictwo Leeo wychodni nam naprzeciw z przecudownym kalendarzem adwentowym, który przybliży całej rodzinie prawdziwą magię Bożego Narodzenia. Wdzięcznik adwentowy Droga do Betlejem, to nowy wyznacznik współczesnych świąt, który cofa nas do czasów naszych babć i dziadków kiedy to Bóg grał pierwsze skrzypce w domu i wierze.

Kochani, pozycja ta to coś, czym ja jestem zachwycona. Bardzo ciężko o tym napisać, bo trzeba to zobaczyć. Po pierwsze, to jest to z całą pewnością publikacja dla rodzin, które chcą uczciwie przygotować się do Narodzenia Pańskiego. Osobno mamy książkę a osobno kalendarz w formacie A3, który my zawiesiliśmy na ścianie. Codziennie dzieci przyklejają naklejkę po uzupełnieniu książeczki z zadaniami. Mamy w niej mapy szczęścia, którą uzupełniają domownicy, rysują to co sprawia, że są szczęśliwi dziecko, ma za zadanie wybrać z niej codziennie jedną rzecz do zrobienia. Następnie mamy 24 strony na każdy dzień adwentu z ramką wdzięcznik, w której dzieci rysują to, za co są wdzięczni Panu Bogu, oraz ramkę z mapą szczęścia gdzie można wpisać lub narysować, to co udało się zrobić dla innych. Poza tym każda strona opowiada historię biblijną, opisuje tradycje bożonarodzeniowe, czy adwentowe, oraz zawiera ciekawostki związane ze świętami. To wszystko możemy przystroić dodanymi do kalendarza pięknymi naklejkami.

 

Dla mnie publikacja ta to w końcu niezwiązana z zagraniczną komercją nasza polska tradycja. Jestem przekona, że rodzice, którym zależy na konkretnym przygotowaniu do świąt pełnym wartości, będą nim zachwyceni, tak samo jak ja.  Na końcu książeczki znajdziemy kolorowanki, które umilą czas młodszym dzieciom gdy my będziemy zajęci gwarnym gotowaniem. Kochani nie widziałam na polskim rynku wydawniczym nic lepszego. Mam nadzieję, że w przyszłym roku kalendarz ten będzie bardziej rozbudowany i wzbogacony np. o prace plastyczne. Jeśli szukacie jeszcze swojego kalendarza, to zapewniam Was, że Wdzięcznik adwentowy to będzie strzał w dziesiątkę. 


Wdzięcznik do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Leo





 

poniedziałek, 25 listopada 2024

Droga do Jezusa

„Lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą”.

Izajasza 40:31 UBG



Jezus Chrystus, jedna z najważniejszych postaci dla Chrześcijan, ale też ważna dla Ateistów, którzy do Biblii podchodzą jako do księgi historycznej bez mocy zbawczej. Co ciekawe, nawet Mahomet uznawał zwierzchność Jezusa, uważając Go za wyższego od siebie. Religia Judaistyczna wprawdzie nie akceptuje zbawczej roli Chrystusa, ale również odnosi się do Niego w wielu wypowiedziach i komentarzach żydowskich do NT.

Droga do Ojca wiedzie tylko przez Chrystusa i w to wierzą wszyscy, którzy wyznają Jezusa jako swego Zbawiciela i Pana. Jak jednak wygląda droga do Syna? Czasami ciężka, okraszona wieloma doświadczeniami człowieka niewierzącego, który gdzieś na swej drodze niczym Szaweł miał okazję nawrócić się i poznać moc Zmartwychwstałego. W wielu przypadkach droga ta wyniesiona jest z domu chrześcijańskiego, gdzie religia i wiara odgrywają dużą rolę. Bardzo często, także spotyka się ludzi, którzy nie należą do żadnego wyznania, a drogę do Jezusa znaleźli dzięki osobistemu studiowaniu Pisma Świętego, mając rację, że Jezus nie założył żadnej religii. Ile, jednak jest także osób, które ciągle szukają, zagubieni w swym doczesnym życiu, niepotrafiący podnieść się z upadków, jednocześnie niewierzących w to, że Bóg może pochylić się nad nimi, posyłając swego Syna.

Publikacja Droga do Chrystusa, Ellen G. White, ukazuje nam wszystkie dzieła dokonane przez Boga, które pozwalają nam jako osobą wierzącym, oraz tym poszukującym przystąpić do osoby Chrystusa i razem z Nim wędrować przez życie, korzystając z cudownych darów danych nam dzięki wierze. Dzięki tej publikacji możecie przekonać się, o bezwarunkowej miłości Boga do człowieka, o mocy modlitwy, czy o tym jak znaleźć trwały pokój, tak bardzo potrzebny nam w tym pędzącym w stronę moralnej zagłady świecie.

Pozycja ta podobałam mi się bardzo, uważam, że jest ona idealna dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę, drogę z Jezusem Chrystusem i Jego Ojcem. Wiele cytatów z Biblii podpierających przekonania Autorki, do tego jasny przystępny język dla wszystkich tych, którzy wątpią w swe zrozumienie Pisma. Ja jako stały czytelnik Pisma Świętego, chciałabym, aby ta publikacja była grubsza, ale dla każdego początkującego jest ona warta uwagi. Najważniejsze, co tutaj musi wybrzmieć to to, że żadna książka nie zastąpi czytania Biblii, ta również nie, ale jest ona wspaniałą pomocą, która ma szansę wytłumaczyć to co niezrozumiałe. Osobiście mam manię sprawdzania tego, co przeczytam z tym, o czym mówi Biblia, więc subiektywnie mogę napisać, że książka ta nie zawiera przekłamań, co sami możecie sprawdzić wraz ze swoim egzemplarzem Pisma Świętego.

Człowiek, jako istota duchowa potrzebuje Boga, bez Niego możemy czuć niedosyt, brak spełnienia, czy strach. Oczywiście, ktoś, kto nie wierzy, powie bzdura, ale dla każdego wierzącego, który ma problem z Biblią, tego typu publikacje są potrzebne. Co najlepsze, ta jest także sprawdzalna, zachęca nas do poznania nie tylko samego Chrystusa, ale także swojej drogi w Nim. Jeśli ktoś ma wątpliwości niech kieruje się biblijnymi Berejczykami Natychmiast w nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei. Kiedy tam przybyli, poszli do synagogi Żydów. Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest. (Dz. 17, 10-11).

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Orion Fundacja Źródła Życia

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t




 




„Ludzie dzielą się na kapitalistów i socjalistów. Jedni i drudzy potrzebują pieniędzy. Różnią ich tylko metody ich zdobywania. Jeżeli kapitalista potrzebuje pieniędzy, ostro zabiera się do pracy. Jeżeli socjalista potrzebuje pieniędzy, rzuca robotę i innych namawia, żeby poszli w jego ślady”.

Wiktor Suworow





Upadek socjalizmu, był przełomowym momentem w historii Polski. Dziś chyba nikt tego nie podważa, jednak patrząc na to co dzieje się obecnie… Zapowiada się wielki powrót narodowego ubóstwa, a spychanie kapitalizmu ponownie na dno kufra przyczyni się do jeszcze większej biedy w kraju.

Umówmy się, wielu naszych rodaków nie pochwala reformy Pana Balcerowicza. Leszek Balcerowicz, minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, przedstawił założenia swojego planu w październiku 1989 roku. Przewidywał on:

reformę finansów państwa w celu odzyskania równowagi budżetowej,

wprowadzenie do gospodarki mechanizmów rynkowych poprzez uwolnienie cen i wprowadzenie sztywnego kursu złotówki do dolara,

zmianę struktury własnościowej gospodarki poprzez prywatyzację i zniesienie ograniczeń w obrocie nieruchomościami.

Mimo że plan ten nie zmniejszył inflacji, która w roku 1993 osiągnęła ponad 16 procent, do tego ludzie nie byli zadowoleni z tak zwanego obcinania zer, co doprowadziło do utarty oszczędności oraz bankructwa wielu firm, nauczyliśmy się, że ciężka praca prowadzi do bogactwa, a socjalizm szeroko rozumiany do biedy w długim okresie czasu.

Polska do roku 90 i kilka lat po nim była jednym z najbiedniejszych krajów świata. Pan Rainer Zitelman pochylił się nad tym okresem w naszej historii, pisząc nie zbyt obszerną, za to jasno wyjaśniającą pozycję o tym, jak dzięki programowi prokapitalistycznemu standard życia w naszym kraju wzrósł do roku 2016. Mowa tutaj o publikacji Wzlot Białego Orła. Przyznam, że znam wielu starszych ludzi, którzy dziś krytykują plan Pana Balcerowicza, nie mając okazji żyć jako dorosła osoba w tamtych czasach, nie mam chyba obiektywnego zdania w tym temacie. Nie musiałam robić zakupów, nie wiem, jak wtedy wyglądało życie, jednak patrząc na to, w jaki sposób żyjemy dziś, szeroko rozumiany kapitalizm się opłacił.

Autor w swej pozycji w przystępny sposób tłumaczy nam, jak wyglądało życie w Polsce przed rokiem 1990, oraz po nim. Co najważniejsze nie pisze tylko o gospodarce, czy ekonomii kraju, ale też o zmianie myślenia Polaków, co pozwoliło na stworzenie faktycznie silnego gospodarczo kraju. Trochę żałuję, że ta publikacja nie jest grubsza. Gdyby zahaczała, o wątek historyczny myślę, że byłaby jeszcze ciekawsza, przecież np. Gierek chciał stworzyć silny kraj, tylko nie pozwolili mu na to komuniści. Trzeba przyznać, że Pisarz dokładnie się pochylił nad faktami, ja uwielbiam tego typu książki, zwłaszcza kiedy mówią o czasach, których nie myłam okazji obserwować jako dorosła osoba. Zastanawiam się, dlaczego tego typu pozycje nie są szeroko reklamowane… Przecież to, co dzieje się dziś nadmierny socjal od państwa i krzyki lewicy ponownie mogą nas wepchnąć w spiralę biedy i zadłużenia, a przecież już po Powstaniu listopadowym wiedziano, że tylko praca organiczna i praca u podstaw zapewnia byt rodzinie i dobrobyt narodowi. Nie jestem ogólnie fanką Pana Balcerowicza, ale uważam, że książka Wzlot Białego Orła, jest jedną z ważniejszych pozycji traktującą o błędach gospodarczych i przyjściu po rozum do głowy naszego narodu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t


 

czwartek, 21 listopada 2024

Szukajcie, a znajdziecie



https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t


„A Bóg nadziei niech was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego”.

Rzymian 15:30 UBG



Wiecie, ja kocham chrześcijańskie książki. Nie tylko te tematyczne dotyczące osoby Boga Ojca, ale także wszelkiego rodzaju poradniki, a także pozycje traktujące o samej historii Chrześcijaństwa. Ubolewam zawsze nad tym, że ceny są momentami tak wygórowane, że naprawdę nie każdego na nie stać. Z drugiej strony usłyszałam przy okazji Targów Książki w Krakowie w tym roku, że Wydawcy książek religijnych zarówno Katolickich, jak i Protestanckich to enklawa i ciężko się tam przebić jeśli chodzi o reklamę w szerszym środowisku. Po części się z tym zgadzam. Z reguły pozycje te mają swoich odbiorców, natomiast ze względu na cenę, tych co nie stać nie czytają tego typu publikacji.

Trafiając na Fundację Źródło Życia, oraz Wydawnictwo Orion Plus, w końcu przekonałam się, że jednak można sprzedawać książki chrześcijańskie po rozsądnej cenie. Wcześniej miałam okazję zapoznać się z tytułem Apokalipsa proroctwa o czasach końca, w audio więc pozycja Twój przyjaciel Duch Święty, w formie papierowej była dla mnie ulgą. Nie lubię książek w e-booku i audio, to nie dla mnie, kocham papier i książki papierowe zwłaszcza chrześcijańskie są dla mnie ważne ze względu na możliwość podkreślenia czegoś, zaznaczenia etc.

Duch Święty, to chyba jedna z tych Osób Bożych, z którą z reguły mamy problem. Myślę, że większość z nas widzi przed oczami Boga Ojca, czy Jezusa Chrystusa, ale nie potrafi wyobrazić sobie Ducha. Jest to także chyba jedna z najbardziej tajemniczych osób w Biblii, jednocześnie prowadząca ludzi przez jej całość. Pan Venden w bardzo przystępny sposób, bez tego całego udziwniania teologicznego przedstawia nam osobę Ducha Świętego. Kim On jest, jak działa w naszym życiu jeśli damy Mu możliwość, na czym polega chrzest Duchem Świętym, oraz najważniejsze dla mnie dary Ducha Świętego.

Osoby, które czytają Biblię na co dzień generalnie nie mają problemu z Bogiem w trzech osobach. Natomiast książka Twój przyjaciel Duch Święty, przybliża Go tym, którzy chcieliby zacząć nie tylko czytać Pismo Święte, ale także lepiej poznać Boga. Pozycja ta ma 106 stron, ale mówi również o tym, które manifestacje sił duchowych są dobre, a które niebezpieczne. W dzisiejszych czasach, kiedy okultyzm przybiera różne formy, jest to naprawdę ważne. Papież Franciszek mówi, że wszyscy są dziećmi Boga, a przecież to oczywista nieprawda, podważająca nauczanie Biblii. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata (J 3,10). I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu (Ef 2, 1-2).

Co ciekawe, znajdziemy tutaj również poruszony temat cudów, wszyscy ci, którzy interesują się np. objawieniami w Fatimie, czy ostatnio zatwierdzonymi, choć uważanymi przez wielu biskupów za demoniczne objawieniami w Medjugorie, powinni tę książkę przeczytać.

Pisząc o książkach chrześcijańskich, apeluję o dostępność cenową. Duchowość w czasach końca, w których żyjemy według Biblii, jest ważna. Twój przyjaciel Duch Święty, to wspaniały początek, aby zacząć trwałą relację z Bogiem.

Cytaty pochodzą z UBG.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródło Życia


 

Bóg się rodzi...




„Jutro, Panie Boże, jest Boże Narodzenie. Nigdy nie kojarzyłem, że to są Twoje urodziny. [...] Teraz, kiedy już jesteśmy kumplami, co chcesz dostać ode mnie na urodziny”?

Eric - Emmanuel Schmitt



Święta Narodzenia Pańskiego, to jedne z najpiękniejszych świąt w roku, choć nie najważniejszych. W tradycji polskiej zapisały się jednak, jako te najbardziej wyczekiwane, najbardziej rodzinne, pełne miłości, wybaczenia i dobroci. Jesteśmy jednym z nielicznych już dziś krajów, w których Boże Narodzenie, jest tak bardzo pielęgnowane i obchodzone.

Co ciekawe, w polskich świętach nie chodzi o splendor i komercję, choć czasami nasze ozdoby i choinki są tak imponujące, że mamy wrażenie, iż znajdujemy się na jakimś jarmarku, ale przede wszystkim chodzi w nich właśnie o rodzinę i tradycję. W tych dniach wspólnie siadamy do stołu, dzielimy się opłatkiem, życząc sobie zdrowia i Błogosławieństwa Bożego nie tylko w tym czasie, ale także w nadchodzącym Nowym Roku. Tak naprawdę, to tylko my Polacy wiemy, co oznacza sianko pod obrusem, talerz dla niespodziewanego gościa, modlitwa, wspólne czytanie Biblii i kolędowanie, aż do północy, kiedy to większość z nas wychowywana w tradycji Kościoła Katolickiego, uda się na Pasterkę, wraz z całą rodziną, a może i przyjaciółmi. Nasze polskie Dzieci, jako jedyne na świecie wiedzą, co znaczy stwierdzenie, że dostaną pod choinkę kilo pomarańczy i czekoladę, oraz ile dla naszej tradycji znaczą polskie kolędy i pastorałki.

W tym roku, aby przybliżyć już po raz 2024 tradycję naszej narodowej Wigilii i Świąt Bożego Narodzeni, Wydawnictwo Cor Eorum, proponuje nam publikację Boże Narodzenie w pieśni i obrazie. My kochamy te magiczne święta, więc jak tylko zobaczyłam tę publikację, pomyślałam, że koniecznie muszę ją mieć w rękach. Myślałam, że to będzie książka o tradycji właśnie w pieśni i obrazie i w sumie to dostałam, ale w oryginalnej formie wspaniałych ilustracji Victor Paula Mohna XIX – wiecznego malarza i ilustratora, oraz zbioru starych polskich pastorałek i kolęd, które w książce ułożone są w sposób przybliżający Dzieciom tę niezwykłą historię przyjścia na świat Zbawiciela.

Pierwsza strona wita nas wdzięcznym fragmentem,Głos wdzięczny z nieba wschodzi, w którym to poznajemy zwiastowanie, tak ważne dla całej historii. Dalej tradycyjna polska kolęda Nie było miejsca dla Ciebie, ukazuje Dzieciom już ówczesną tragedię odrzucenia, przecudne O groto Betlejemska, przedstawia nam pierwszy dom Pana Jezusa… Na koniec wędrując przez kolejne teksty, żegna nas Do Rodziny Najświętszej, dając nadzieję na lepsze jutro.

Ty Boga masz, wśród siebie i Najświętszą z matek

I Męża spośród mężów najsprawiedliwszego,

A jednak nie odznacza Cię przepych, dostatek

Który, jest ideałem świata dzisiejszego.

Twarde, całkowicie ilustrowane strony, to wisienka na torcie w tej pozycji. Moim zdaniem, książka dla dzieci od 3 lat, a nawet młodszych na pewno będzie sprawiała radość podczas oglądania i czytania. Jest, to krótka forma przybliżenia początków historii zbawienia, bez dodatków w stylu Mikołaja, choinki, czy prezentów. Czysta historia biblijna, na której my Polacy opieramy tradycję tych świąt. Jeśli nie macie prezentu dla najmłodszych, a chcecie, aby poznały wszystko to, co w Narodzeniu Pańskim najważniejsze, koniecznie musicie tę książkę kupić. Wśród tandety i komercji dzisiejszych czasów, warto wracać do korzeni, polskości i Chrześcijaństwa.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Cor Eorum


 

poniedziałek, 18 listopada 2024

Bug, opowieść o życiu



„Mądrzy ludzie traktują swoje życie jak kamienie, po których można przejść przez szeroką rzekę , każdy z nas od czasu do czasu ześliźnie się i wpadnie do wody. Nikt nie jest w stanie przekroczyć rzeki suchą nogą. Sukces polega na dotarciu na drugi brzeg, niezależnie od ilości błota w butach. Żal odczuwają ci którzy nie rozumieją po co żyją. Są tak rozczarowani że stoją w miejscu bojąc się wykonać następny krok”.

Colleen Houck





Rzeka Bug dla Podlasia i Lubelszczyzny, jest jak Nil dla Egiptu, czy Amazonka dla Peru, Brazylii, czy Kolumbii. Rozumieją to tylko ci, którzy mieszkają w jej okolicach i czerpią swoje życie z jej nurtu. Dla miejskich metropolii jest to wprost nie do pojęcia, że rzeka może dawać życie, ale może i to życie odbierać. Faktycznie Wisła w Polsce również przyczyniła się do wielu klęsk i zwycięstw nie tylko społeczeństwa Warszawy, ale i całego narodu, ale jednak jest inaczej odbierana niż Bug dla korzennych mieszkańców wsi polskiej złotej ziemi Podlasia i okolic.

Przyznam, że odkąd odkryłam serię o tej niezwykłej rzece, żyję trochę w innym świecie, tym mniej mieszczańskim i zaczęłam patrzeć trochę na pęd życia z perspektywy polskiego chłopstwa i wsi, która do dziś żywi Polaków. Tym razem Pan Maciej Cmoch, zaprasza nas w swej książce Bug opowieść o rzece, łęgach, piachach, starorzeczach i mokradłach, a także o życiu zwierząt i ludzi w meandrach dzikiej rzeki zaplątanych, właśnie do skonfrontowania się nie tylko z dziką rzeką i jej przyrodą, ale również z ludźmi innymi niż my, którzy życie swoje przez pokolenia oddali w nurt tej tafli.

Ja wiem o tym, że to nie jest album. Tutaj Pisarz przedstawia nam otoczkę rzeki, tłumacząc jednocześnie, dlaczego jest ona tak ważna i wyjątkowa. Przyznam, że mnie to zachwyca, ale zdjęcia… Kochani ta pozycja powinna mieć z 500 stron suto okraszonych fotografiami, które są przecudowne. Publikacja ta mówi także o ludziach, którzy kochają Bug, broniąc go przed światem i osądzającą historią. Znajdziemy tutaj wiele dla miłośników przyrody, ptactwo, zwierzęta i ryby tej niezwykłej rzeki, jej nurty, i kaprysy, ale co dla mnie jest najważniejsze ludzi, którzy oddali się całkowicie w jej opiekę tak jak Egipcjanie w opiekę Nilu.

Im więcej czytam takich książek, tym bardziej zastanawiam się cóż my, oderwani od świata mieszczanie wiemy o życiu, ciężkim życiu wyznaczanym porami roku jak w Lipcach Reymontowskich. Co najważniejsze, przestałam stereotypowo myśleć o Bugu i ludziach, którzy zamieszkują jego brzegi. Dziś mam do nich podziw i szacunek całkowicie odrzucając stereotyp ciemnoty z powiedzenia.

Fauna i flora tej rzeki jest tak niesamowita, oraz ważna dla ekosystemu Polski, że nawet jeśli się tym nie interesujemy i nie mamy ochoty na dłuższe wywody, to pozycja Pana Cmocha, jest obowiązkowa dla liźnięcia tego tematu. W ogóle mam wrażenie, że zapominając coraz bardziej o polskości, każda książka, która porusza temat naszego narodu i wybranych regionów naszego kraju, jest dla nas ważna. Cena okładkowa przyznam, że lekko mnie powala… Może dlatego, że pozycja nie jest obszerna… Ubolewam, jednak nad tym, że książka ma tak słabą reklamę, a jest naprawdę ważna i wartościowa. Generalnie zachęcam was Kochani do zebrania całej serii o rzece Bug i ludziach, których stworzyła na przestrzeni wielu pokoleń, silnych, skoncentrowanych na ziemi, wyznających zasady pracy u podstaw i pracy organicznej. Gratuluję Panu Autorowi świetnej publikacji i czekam na więcej.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Paśny Buriat


 

piątek, 25 października 2024




„Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona Bogów zapomnianych”.



Zorian Dołęga Chodakowski





Mamy koniec października, właśnie odkryłam moją książkę roku dzięki Wydawnictwu, o którym nigdy nie słyszałam. Swoją drogą to ciekawe, że reklamuje się dużych wydawców, a tych, którzy zajmują się lokalną historią, jakoś się pomija. Paśny Buriat, bo o nim mowa w swym dorobku ma wiele wspaniałych pozycji, miałam okazję się im bliżej przyjrzeć, a zwłaszcza książce Bug z Tobą historie o życiu i śmierci na wsi nadbużańskiego Podlasia Pani Doroty Filipiak.

Nie czytałam poprzedniej pozycji tej Pisarki, czyli Rumunia piękne lustro Europy, ale książka o naszym polskim Podlasiu mnie zachwyciła i wzruszyła. Pozycja Bug z Tobą, to przede wszystkim tęsknota… Tęsknota za tym co było, a co zostało utracone, wspomnienia, oraz historia ta nieopowiedziana, historia naszych przodków babek, ojców… Ta publikacja to świat, który istniał a do którego my być może tęsknimy, podświadomie to wypierając.

Pisarka przenosi nas nad Bug… Rzekę z wielką przeszłością, do ludzi, którzy spędzając nad nią całe życie niesłusznie pogardliwie byli i czasami dziś są nazywani ciemnotą zza Buga. Podlasie nadbużańskie ma jednak swoje tajemnice, historię i wiarę w to, że człowiek w tak ciężkich czasach, jak dziś może być dobry.

Bug z Tobą to opowieści o ludziach, ludzi i wydarzeniach, tych sprzed lat, ale i tych dzisiejszych. O wielkich klęskach i małych zwycięstwach, o biedzie i tragedii ludzkiej egzystencji, ale także nadziei na lepsze jutro. Książka ta przenosi nas do świata, jakiego już nie ma, a może kiedyś będzie? Do polskiej chaty, z tradycjami, gdzie zarówno życie jak i śmierć to jedno było, dokonywane i czczone z szacunkiem.

Ta książka mnie wzruszyła, popłakałam się już na samym wstępie. Wiele słów, wiele emocji… Najwspanialsza polska rzeka opowiada o drodze ludzi na przestrzeni wieków, tych którzy pomarli, ale także tych, którzy zostali. Polskie sady, pola i łąki odkrywają przed nami tajemnice dawnej Polski, jej tradycji, potrzeb, udręk i pociech. To nie jest publikacja historyczna, to przeniesienie w czasie do lat, które być może pozwolą nam zrozumieć tragiczne położenie dzisiejszego Podlasia i Lubelszczyzny.

Jedyne czego żałuję, to skąpość zdjęć. Dla mnie Bug z Tobą mógłby być grubszy i zawierać archiwalne fotografie Podlasia. Moim zdaniem, jest to najbardziej jak dotąd wartościowa książka tego roku. Gdy się ją czyta, od razu przychodzi na myśl Moja Piosnka Cypriana Norwida.

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

Podnoszą z ziemi przez uszanowanie

Dla darów nieba,

Tęskno mi, Panie.



Jestem pod ogromnym wrażeniem, z całą pewnością będę do tej pozycji wracała i nigdy mi się nie znudzi. Czekam na kolejne tak wartościowe dzieła.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Paśny Buriat.


 

Gdy szatan mówi "Nie ma Boga"

„Zło zawsze czai się blisko, na wyciągnięcie ręki. Nie sposób się z nim układać, oswajać go ani zmieniać. Kto wpatruje się w lustro, zobaczy...