środa, 4 sierpnia 2021

Ekskluzywnie i ekscentrycznie - Bristol na przestrzeni lat




Hotele są jak drugi świat,
widzą więcej, wiedzą więcej,
słyszą rzeczy, niedostępne dla innych”.




Hotel Bristol ikona Warszawy. Najbardziej ekskluzywny i najdroższy obiekt w mieście. Jego historia sięga czasów przedwojennych, oczywiście mowa tutaj o I wojnie światowej. W roku 1899, gdy położono pierwszy kamień po budowę obiektu, nikt zapewne nie przypuszczał, że hotel ten stanie się legendą nie tylko w stolicy kraju, ale i w całej Polsce.
Ignacy Paderewski, Stanisław Roszkowski oraz Edmund Zaremba utworzyli spółkę, która zakupiła pałac Tarnowskich, na którego miejscu powstał Bristol.


Ostateczną, decyzje o budowie podjął Roszkowski. Do konkursu projektu stanęło wielu chętnych. Ostatecznie wpłynęło 17 prac dotyczących wyglądu budowli. Budowa odbyła się bardzo szybko, już po półtora roku budynek gotowy był w stanie surowym. W roku 1901 uroczyście powitano w nim pierwszego gościa. Hotel posiadał niezwykłe udogodnienia co jak na tamte czasy, czyniło go ekscentrycznie ekskluzywnym. Znajdowały się w nim centralne ogrzewanie, elektrownia, 11 wind, podwójna wentylacja, ściany działowe... Niewątpliwie goście obiektu mieli co podziwiać.


Niestety na początku swej działalności hotel przynosił duże straty. Dług hipoteczny zaciągnięty na budowę obiektu rujnował jego właścicieli. Dopiero po 10 latach od otwarcia Bristol zaczął przynosić zyski. Cena za wynajem pokoju wahała się od 8 do 25 rubli, najdroższe były apartamenty. Bristol podczas Powstania Warszawskiego uległ niewielkim zniszczeniom, nie do końca wiadomo dlaczego. Być może Niemcy mieli świadomość, jak bardzo hotel przyczynił się do tworzenia historii. W roku 1939 obiekt został przekształcony w szpital, po kapitulacji Warszawy odbył się w nim bankiet pożegnalny dla polskich oficerów, którzy po zajęciu miasta przez Niemców mieli trafić do niewoli. Niemcy dość szybko przejęli hotel dla siebie, jednak zachowali w nim polski zarząd.




Trzeba tutaj wspomnieć, że w okresie między wojennym hotel był świadkiem wielu wydarzeń ważnych nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W roku 1913 właśnie w nim wydano wielki bankiet z okazji przyjazdu już wtedy podwójnej noblistki Marii Skłodowskiej Curie. W roku 1923 latem w Bristolu odbyło się pożegnanie Józefa Piłsudskiego, przed jego wyjazdem do Sulejówka, hotel pamięta także jubileusz 30-lecia pracy scenicznej Antoniego Różyckiego. Po II wojnie światowej Bristol cieszył się ogromną sławą jako miejsce zasłużonego i ekskluzywnego odpoczynku. W zrujnowanym mieście nie miał żadnej konkurencji. Z zagranicznych sław obiekt bardzo chwalił sobie np. Pablo Picasso, w ogromnych zbiorach Muzeum Warszawy możemy znaleźć porcelanowy spodek z podpisem artysty Picasso Varsovie.


Pani Faustyna Toeplitz- Cieślak wraz z Panią Izabelą Żukowską stworzyły wspaniałe dzieło o najbardziej obleganym obiekcie sprzed lat. Książka Hotel Bristol na rogu historii i codzienności to pozycja, która nie tylko traktuje o historii obiektu, ale również wprowadza nas w świat polskich elit. W pozycji znajdziemy takie wątki jak samo wielkie otwarcie Bristolu, całą gamę wybitnych gości, którzy swoją obecnością zaszczycili to miejsce, a przede wszystkim relacje jak w polskim hotelu tworzyła się historia polityczna, społeczna i kulturalna naszego narodu.


Publikacja autorek jest niesamowicie okraszona zdjęciami, fotokopiami, dokumentami. Tak naprawdę wśród wielkiej ilości informacji te dodatki powodują, że publikacja ta to perła wśród książek historycznych.






Dziś Hotel Bristol zajmuje pierwsze miejsce wśród najbardziej elitarnych, a zarazem przyjaznych hoteli w Polsce. Na potrzeby tej recenzji pozwoliłam sobie skontaktować się z obsługą hotelu, aby dowiedzieć się nie tylko o ceny, ale również czy z udogodnień i sławnej historii w obiekcie coś zostało. Przemiła Pani poinformowała mnie, że hotel nadal posiada księgę wpisów słynnych gości, w obiekcie zachowało się również zabytkowe umeblowanie zwłaszcza lustra, również wnętrza zachowały styl i klasę pierwszego obiektu. Ceny w tym Warszawskim miejscu odpoczynku są w prawdzie duże, jednak jak za np. udogodnienia dla rodzin z dziećmi są naprawdę przystępne. Osobiście po zasięgnięciu informacji zwłaszcza tych dotyczących odpoczynku z najmłodszymi jestem oczarowana ilością naprawdę wartościowych i co tu dużo mówić wykwintnych pomysłów właścicieli hotelu na komfortowe przyjęcie milusińskich.


Książka pisarek to niesamowita podróż przez historię. Kiedy ją czytałam ciągle, nasuwało mi się na myśl, że zekranizowanie tego dzieła cieszyłoby się chyba większą popularnością niż film o Titanicu. Jestem cały czas pod wielkim wrażeniem klimatu tej publikacji. Miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie, czułam tamtą kulturę, widziałam przed oczami te spotkania i słyszałam rozmowy. Myślę, że napisać, iż pozycja ta jest zachwycająca to nie napisać nic.


Muszę, jednak dodać, że Wydawnictwo Arkady zachwyca jeśli chodzi o dbałość o szczegóły w swych publikacjach. Osobiście kocham sztukę, kulturę i historię więc dla mnie Arkady to kopalnia wartościowej literatury w tym temacie. Zapewniam was, że kupując pozycje tego Wydawnictwa nie zawiedziecie się zarówno jakością tekstu jak i oprawą graficzną.


Kochani Hotel Bristol na rogu historii i codzienności to nie jest dzieło, które można mieć. To jest pozycja, którą trzeba mieć. Książka zafascynuje wszystkich miłośników sztuki, kultury i historii, ale myślę również, że zachwyci tych, którzy cenią sobie elegancję, smak, oraz klimat czasów, które już dawno minęły. Zachęcam Was również po lekturze publikacji o zainteresowanie się współczesnym obiektem Bristol. Sama z wielką chęcią wybrałabym się na kawę z pięknym widokiem na Warszawę w jednym z najbardziej ekskluzywnych i historycznych hoteli w Polsce.

Książkę do recenzji otrzymałam pod Wydawnictwa Arkady


 

wtorek, 3 sierpnia 2021

Historia Polski dla każdego





Każda epoka ma swoje wady,
które sumują się z wadami epok wcześniejszych -
i to właśnie nazywamy dziedzictwem ludzkości”.


Heinrich Heine



To, aż niesamowite jak bardzo testament Bolesława Krzywoustego wpłynął na losy Polski. Niektórzy historycy uważają, że był to koniec potęgi pierwszego państwa polskiego, inni upatrują w nim głębokich zmian, które doprowadziły do świetności późniejszego państwa Jagiellonów. Jedno jest pewne, sam Chrobry nie przypuszczał, że rozbicie Polski na dzielnice doprowadzi do dalszego rozdrobnienia kraju, oraz do dwustuletnich walk o władzę nad państwem.


Ustawa sukcesyjna, bo tak w rzeczywistości nazywał się akt prawny potocznie zwany testamentem Krzywoustego, przede wszystkim określała zasady następstwa tronu. Faktycznie wprowadzała również podział terytorium kraju pomiędzy synów księcia. Tych miał on kilku. Można by rzec, sprawiedliwie chciał mości książę, jednak mu nie wyszło. W tym przypadku sprawdziło się powiedzenie, sprawiedliwie nie oznacza równo. Przeciwko ustaleniom testamentu był w tamtym czasie Skarbimir, który w roku 1117 bardzo dosadnie wystąpił przeciwko Krzywoustemu. Uważał on, że wszyscy możnowładcy powinni wybrać następcę Bolesława. Niestety został on przegłosowany i za karę oślepiony. Krzywousty mimo szlachetnych pobudek doprowadził do konfliktu. Książę myślał, że zasada senioratu spowoduje podporządkowanie się jego synów i zadowolenie z otrzymanych dzielnic. Podział był bowiem bardzo sprawiedliwy. Przytoczę tutaj dla ścisłości, że:


  1. Władysław II Wygnaniec otrzymał: Śląsk ze stolicą we Wrocławiu oraz ziemię lubuską. Będąc najstarszym synem Krzywoustego, otrzymał także dzielnicę senioralną, w jej skład wchodziły ziemie: krakowska, łęczycka, sieradzka oraz Pomorze Gdańskie. Możliwe, że dochodziła do tego także zachodnia część Kujaw i wschodnia część Wielkopolski. Dodatkowo senior kontrolował Pomorze Zachodnie jako polskie lenno;
  2. Bolesław Kędzierzawy otrzymał: Mazowsze ze stolicą w Płocku oraz Kujawy (lub ich zachodnią część);
  3. Mieszko Stary otrzymał: Wielkopolskę ze stolicą w Poznaniu (lub jej zachodnią część);
  4. Henryk Sandomierski miał władać ziemią sandomierską ze stolicą w Sandomierzu;
  5. Kazimierz Sprawiedliwy nie otrzymał nic, gdyż najpewniej urodził się już po śmierci ojca;
  6. Salomea (wdowa po Krzywoustym) otrzymała: ziemię łęczycką, która po jej śmierci miała trafić do dzielnicy senioralnej.




Niestety wbrew woli ojca dokument sporządzony przed śmiercią Księcia nie utrzymał jedności wśród Piastów. Rozpoczął on na nasze nieszczęście okres rozbicia feudalnego, skutkiem nie było tylko rozdrobnienie dzielnicowe Polski, ale przede wszystkim upadek znaczenia naszego kraju na arenie międzynarodowej, oraz długi okres wyciszających wojen domowych.


Za symboliczny koniec rozbicia dzielnicowego uważa się koronację Władysława I Łokietka na króla Polski co odbyło się w roku 1320 w Krakowie.


Pani Elżbieta Cherezińska miłośniczka Polski Piastów i wspaniała pisarka stworzyła cykl powieści historycznych o okresie walk, o koronę Polski. Pierwszy tom Korona śniegu i krwi to właśnie czasy Piastów podczas wielkiego rozbicia. To Powieść o zdradzie, walce, konflikcie, dumie, miłości, nienawiści. To książka o czasie intryg, waśni, a także wielkiej tajemnicy. Znajdziemy tutaj zagorzałą walkę między Przemysłem II niezwykłym kochasiem, Władysławem, silnym karłem, Henrykiem bogatym, zadufanym w sobie księciem wrocławskim. To wszystko bacznie obserwują Bolesław Wstydliwy wraz ze swoją uduchowioną żoną Kingą, a także późniejszy arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka.


Pani Cherezińska przenosi nas nie tylko w okres bratobójczych walk, ale również kultury, sztuki, kuchni, i tradycji dawnej Polski.


Kochani przyznam szczerze... Aż sama nie wierzę, że byłam taką ignorantką... Książki autorki zawsze omijałam z daleka. Nie wiem dlaczego, ale z jakiegoś powodu mocno mi one przypominały Sienkiewicza... Powiem Wam, że bardzo się ich bałam. Zdecydowałam się jednak na pierwszy tom, czyliKoronę śniegu i krwi i muszę, to napisać przepadłam... Po prostu się w tej pozycji zakochałam. Oczywiście powieść niesamowicie obszerna, imponująco gruba ważyłam ją w dłoniach i bałam się treści. Kiedy zaczęłam czytać, przeżyłam szok. Okazało się bowiem, że pozycja ta nie ma nic wspólnego z dziełami typu Ogniem i mieczem, czy Potop, jeśli chodzi o styl i język.


Ja po prostu gnałam przez tę publikację. Niby wiecie, zna się historię, jednak w pozycji autorki jest ona żywa, dynamiczna, pełna zwrotów akcji i przede wszystkim zawiera wątki, których nie znajdziemy w podręcznikach. Plułam sobie w brodę , ze tak długo zwlekałam z sięgnięciem po tę publikację. Tak sobie myślałam, czytając, że Polacy to naprawdę wielki naród. Być może w naszej historii jest wiele błędów, popełnionych z własnej głupoty, jednak trzeba przyznać, że Polska Piastów a później Jagiellonów była wielka. Jestem ogromnie szczęśliwa, że są autorzy, którzy potrafią to opisać w sposób docierający nawet do tych czytelników, którzy nie interesują się historią.


Jeśli jeszcze nie znacie Pani Elżbiety Cherezińskiej Kochani koniecznie musicie to nadrobić. To jedna z tych polskich autorek, którą trzeba znać. Nawet napiszę, że bardzo chętnie którąś z pozycji pisarki widziałabym na liście lektur obowiązkowych w szkołach. Historia, przemoc, tajemnica, władza, niejednoznaczni bohaterowie... To i wiele, wiele więcej czeka na Was na dworze Piastów. Obok tej publikacji nie można przejść obojętnie. Całą serię koniecznie musicie mieć w swoich biblioteczkach!


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

poniedziałek, 2 sierpnia 2021

Wielka odwaga! Niezwykła powieść kryminalna tego lata











 Powiedz mi jakie książki masz w domu,

a powiem Ci, kim jesteś”.




Kryminał, który podbił moje serce. Kryminał, podczas którego czytania miałam przed oczami mojego syna. Zwariowany, zakręcony i całkowicie Aspi wielkie gratulacje dla Autorów. Niesamowita publikacja, w której detektyw z Zespołem Aspergera okazuje się lepszy niż Monk i skrupulatniejszy niż Poirot.


Zespół Aspergera to łagodniejsza forma Autyzmu. Ludzie z tą dysfunkcją często uważani są za ekscentryków. Mają swój specyficzny tok myślenia, lubią gromadzić informacje, często w obrębie swoich zainteresowań, jednak mają wielki problem z relacjami społecznymi, empatią i rozumieniem przenośni. Coś, co dla nas może wydawać się zupełnie normalne dla osób z aspergerem jest dziwne i niepokojące. Nie będę tutaj robiła wywodu, o tym zaburzeniu jednak podstawowe informacje są potrzebne, aby zrozumieć zachowanie naszego głównego bohatera powieści kryminalnej Tajemnica rzekomego małżonka, oraz język samej pozycji.


Samuel Hoenig postanawia wykorzystać swoje zaburzenia, jakim jest Zespół Aspergera otwierając agencję, która ma za zadanie odpowiadać na pytania. Otwiera on biuro, w którym przyjmuje osoby z pytaniami bez odpowiedzi. Podczas swej pracy do siedziby Biura Odpowiedzi na Pytania pewnego dnia wpada klientka, która twierdzi, że jej mąż to nie jej mąż. Pragnie poznać prawdziwą tożsamość mężczyzny, który podaje się za jej małżonka. Sprawa jest naprawdę dziwna, ponieważ kobieta nie pamięta, aby brała ślub. Samuel próbuje odpowiedzieć na pytanie zadane przez młodą damę, okazuje się to jednak nie lada wyzwaniem... Sprawa zaczyna się komplikować kiedy mąż nie mąż zostaje znaleziony martwy w biurze Hoeninga... Ze względu na zaburzenie mężczyzny w rozwiązaniu zagadki pomaga dzielna Janet Washburn, która według matki naszego bohatera jest jego skrywaną miłością... Wspólnie próbują ustalić nie tylko to, kim był rzekomy mąż, ale także kto go zabił i dlaczego.


Może się wydawać, że to zwykły kryminał, jednak zapewniam was, że absolutnie nie. E.J Copperman oraz Jeff Cohen stworzyli mistrzostwo gatunku, przedstawiając nam bohatera z zaburzeniem, które, mimo że społecznie akceptowalne jest całkowicie niezrozumiałe. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej pozycji. Przede wszystkim język... Sam styl powieści od pierwszej strony jasno pokazuje, że autorzy zrobili wszystko, aby oddać charakter, tok myślenia i rozumowania osób z ASD. To nie wątpliwie była ciężka praca dla ludzi neurotypowych, ale efekty są znakomite. Cudowny Samuel Hoenig pokazuje nam, że ludzie z Aspergerem mają swoje pasje, zainteresowania, marzenia, oraz posiadają przyjaciół. Odwaga pisarzy jest dla mnie czymś naprawdę godnym szacunku, ponieważ stworzenie dokładnej postaci literackiej z ASD jest bardzo trudne i niezwykle krytycznie odbierane.


Pozycja niezwykle rozbudowana logicznie i psychologicznie moim zdaniem jest lepsza niż klasyka gatunku autorstwa Agatchy Christie. Niezwykle zwięzłe wyjaśnienia tego co dzieje się w głowie Samuela pozwala na poznanie funkcjonowania osób z Zespołem Aspergera, niesamowita, inteligentna fabuła, tajemnica, której rozwiązanie zaskakuje czytelnika, urzekające relacje społeczne i trudności, które przezwycięża nasz detektyw, do tego duże poczucie humoru i wielki luz publikacji sprawiają, że dla mnie Tajemnica rzekomego małżonka to numer jeden wśród pozycji kryminalnych tego lata. Osobiście mam zamiar sięgnąć po drugą powieść autorów z tym samym bohaterem Tajemnica brakującej głowy.


Niezmiernie się cieszę, że powstała fantastyczna publikacja z postacią główną mającą ASD. Jestem przekonana, że powieść ta pomoże zrozumieć świat małych i dużych Aspi. A przede wszystkim mam wielką nadzieję, że podsuwana do przeczytania osobą z tym zaburzeniem zadziała w sposób niezwykle terapeutyczny, i pozwoli im uwierzyć w siebie i rozwijać się w wybranym przez siebie kierunku bez presji i strachu.


Sama osobiście podsunęłam tę powieść mojemu synowi, który kocha kryminały. Jestem niezwykle wdzięczna autorom, że teraz moje dziecko poznało bohatera, z którym może się utożsamiać. Gratulacje i czekam na więcej.


Was Kochani zachęcam do zakupienia tej powieści. Jest to nie zwykle wartościowe dzieło, które nie tylko dostarczy Wam rozrywki w postaci tajemnicy i morderstwa, ale również pozwoli poznać bliżej ludzi z ASD, którzy tak naprawdę są bardzo podobni do nas.



Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka

Dobro w tragedii - Auschwitz




Strach jest jak balast w balonie,
wystarczy go wyrzucić, by wznieść się wyżej”.




Publikacji o Auschwitz-Birkenau powstało wiele. Zarówno tych polskich, które moim zdaniem są najbardziej obiektywne jak i tych zagranicznych. Nie miałam dotąd w ręku pozycji zagranicznej, która traktowałaby o bohaterach z obozu, którzy przyczynili się do uratowania życia innym ze współwięźniów. Trochę pogrzebałam i szczerze mówiąc nic konkretnego, nie znalazłam, na obcojęzycznym rynku wydawniczym. Cieszę się, jednak niezmiernie, że nasze polskie Wydawnictwa cały czas pamiętają o zwykłych ludziach, którzy stali się bohaterami dla tysięcy innych.


Niezwykła postać, zapomniana na kartach podręczników do historii Józef Bellert jest osobą, której historia nigdy nie może zostać zapomniana. Troskliwy lekarz, który w największym obozie koncentracyjnym zorganizował szpital dla tysięcy więźniów. Niezmiernie trudno uwierzyć, że dla 5000 skazanych na zagładę był ratunkiem dla 4400 ocalałych.
Józef Bellert zaczął swoją działalność gdy dowiedział się, że Auschwitz zostało wyzwolone. Wiedział, że dla wycieńczonych, ledwo żywych ludzi, każda pomoc jest na wagę złota. Dwa radzieckie szpitale przybyłe w tym czasie na teren obozu nie były w stanie pomóc tylu potrzebującym. Nasz bohater wraz z grupą wolontariuszy z PCK zorganizował szpital, który przeszedł do historii. Bellert przeżył dwie wojny światowe w tamtym czasie miał 58 lat, jednak to, co zobaczył, po przekroczeniu bramy Arbeit Macht Frei się nie spodziewał. Z jego relacji możemy dowiedzieć się, że „Ludzie bali się, że wróci głód, więc chowali w siennikach i pod poduszkami kawałki chleba. Lękali się ludzi w białych fartuchach, zastrzyków i wyjścia do łaźni”.


Bellert jednak nie poddała się. Pomogło mu doświadczenie organizacyjne z czasów Legionów Polskich i Powstania Warszawskiego kiedy organizował szpital PCK przy ulicy Mokotowskiej. Uratował tysiące, nigdy nie zapomniał tego, co zobaczył.


Mówili na nią Anioł z Auschwitz. Stanisława Leszczyńska, bo o niej mowa po uwięzieniu w obozie zagłady pracowała jako położna. Jej niezwykła odwaga w przeciwstawianiu się rozkazom niemieckim sprawiła, że odebrała ponad 3000 porodów. Swoje niezwykłe przeżycia z obozu opisała w publikacji Raport położnej z Oświęcimia,w KL Birkenau pracowała, aż do czasu wyswobodzenia obozy przez Armię Czerwoną w 1945 roku.


Stanisława Leszczyńska przez lata spędzone w niewoli sprawiała, że kobiety mogły doświadczyć prawdziwego cudu narodzin w nieludzkich warunkach. Przez całą jej działalność w Auschwitz nigdy nie zdarzyło jej się, aby dziecko urodziło się martwe. Aby ochronić matki i ich dzieci sprzeciwiała się rozkazom samego Josefa Mengele. Kobiety nazywały ją „Mateczką”. Mimo że każde z dzieci pod jej opieką rodziło się żywe, ich los był przesądzony. Do maja 1943 roku każde z dzieci urodzonych w obozie po porodzie było topione w beczułce. Po tym wydarzeniu każda z matek mogła zobaczyć swoje martwe niemowlę rzucone przed blok i rozrywane przez szczury.


Po opuszczeniu Auschwitz Leszczyńska kontynuowała swoją pracę jako położna, a swoje przeżycia opisała w wyżej wymienionej pozycji. W dniu urodzin kobiety obchodzimy Dzień Położnej.




Bohaterów, którzy postawili na szali swoje życie, aby ocalić innych, w niemieckim obozie zagłady było wielu. Z całą pewnością gdyby chcieć opisać każdego z nich zabrakłoby miejsca...


Pani Teresa Kowalik oraz Pan Przemysław Słowiński stworzyli wspólnie wspaniałe dzieło, które opowiada nam historię ludzi, dla których życie innych było ważniejsze niż własne. W publikacji Bohaterowie z Auschwitz znajdziemy bohaterskie czyny takich ludzi jak Witold Pilecki ochotnik do Auschwitz, który po ucieczce z obozu swoje raporty wysłała w świat, jednak zostały one zignorowane przez naszych sojuszników, Irena Wiśniewska, cudowna pielęgniarka, która przez czas pobytu w bezkompromisowy sposób niosła ulgę cierpiącym, Maksymilian Kolbe bohater, o którym historia nigdy nie zapomni. Człowiek, który z własnego wyboru poszedł na śmierć za innego człowieka. A także Bronisław Czech, Tadeusz Pietrzykowski, czy Sabina Nawara.


Niezwykle wartościowa pozycja, o odwadze, poświęceniu, miłości do bliźniego.


Bohaterów z Auschwitz czytałam z ogromną przyjemnością. W książce tej są tacy, o których słyszałam, ale są i tacy, których nie znam. Wspaniałe, niesamowite życiorysy, wydarzenia i informacje. Przyznam, że niezwykle wzruszające.
Nie wiem, czy dziś współcześni ludzie potrafiliby okazać tyle miłości innym. Mam wielką nadzieję, że wydarzenia, które miały miejsce podczas II wojny światowej nigdy się nie powtórzą, jednak bardzo ważne jest to, aby zawsze być człowiekiem dla człowieka. Z całą pewnością powinniśmy brać przykład z bohaterów opisanych w pozycji, być może kiedyś sami będziemy w pewnym miejscu historii gdzie potrzebne będzie dokonanie wyboru między tym co łatwe a tym co słuszne.


Książkę Pani Kowalik i Pana Słowińskiego polecam z całego serca. Jest to jedna z tych pozycji, którą warto czytać, całą rodziną wraz z małymi dziećmi opowiadając im historię ludzi, dla których hasło Bóg, Honor, Ojczyzna było symbolem życia.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Fronda



 

piątek, 30 lipca 2021

Warszawskie dzieci, które zweryfikował czas





Dziś idę walczyć — Mamo,
może nie wrócę więcej,
może mi przyjdzie polec tak samo,
jak tyle, tyle tysięcy...”


Dziś idę walczyć – Mamo!






Największa armia podziemnej Polski – Armia Krajowa miała w swych szeregach wybitnych dowódców oraz dzielnych żołnierzy. W oddziałach walczyły także dzieci, które często oddawały swoje życie, w bitwach o wolną Polskę. Tak popularna dziś pieśń Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego oddaje cały dramat tamtych wydarzeń. „Warszawskie dzieci pójdziemy w bój, za każdy kamień Twój stolico damy krew...” Tę znaną piosenkę nagrano 1 sierpnia 1944 roku dla radia Błyskawica. Bardzo szybko obiegła powstańczą Warszawę i stała się symbolem zaciętych walk, ale przede wszystkim młodych ludzi i małych dzieci, biorących udział w walkach zbrojnych i dodatkowych ważnych dla kraju akcjach.


Chłopcy, którzy działali w Harcerskiej poczcie polowej, byli najmłodsi. Z reguły mieli po 12 lub 15 lat, jednak zdarzali się i młodsi. Bardzo często ochotnicy zawyżali swój wiek, ponieważ dowódcy nie chcieli brać nieletnich na żołnierzy. Największą i najlepiej zorganizowaną grupą w Armii Krajowej byli młodzi ludzie z Szarych Szeregów. Dzieci i młodzież wyszkoleni w Bojowych Szkołach i Grupach Szturmowych, z których tworzono oddziały bojowe Kedywu. Witold Modelski 11-letni wówczas chłopiec po śmierci swoich rodziców sam zgłosił się do batalionu „Gozdawa”. W niedługim czasie został kapralem, brał udział w walkach na Starym Mieście, po wstąpieniu do batalionu „Parasol” walczył wraz ze starszymi kolegami na Czerniakowie. Poległ 20 września 1944 roku. Witold jest patronem Sali Małego Powstańca w Muzeum Powstania Warszawskiego.


Niemcy nie mieli skrupułów w mordowaniu dzieci i młodzieży. Ci najmłodsi, którzy zajmowali się przenoszeniem poczty, żywności czy opatrunków, nie do końca jednak byli łatwym łupem. Mali, szybcy i sprytni potrafili wykiwać nie jeden patrol gestapo. Wiele z polskich dzieci zmuszono do pracy w niemieckich zakładach zbrojeniowych. Niemcy z pełną świadomością i premedytacja łamali konwencję genewską. Chłopcy wzięci w tamtym okresie do niewoli czasami wracali do Polski, wielu jednak z nich rozproszyła się po całym świecie.


Podczas powstania zarówno dzieciom jak i ich rodzinom doskwierał głód, choroby, wieczny strach. Wiele rodzin z małymi dziećmi wywieziono do niemieckich obozów zagłady. W tamtym okresie nie miało znaczenia to jaki status społeczny ma chłopiec, czy dziewczynka, każde z nich było w tym samym niebezpieczeństwie.


Pozycji o dzieciach w czasie Powstania Warszawskiego znajdziemy wiele. Jednakowo wspomnienia, dzienniki, czy powieści. Pani Agnieszka Cubała napisała książkę Warszawskie dzieci 44,jednak nie jest to opowieść o walce młodych ludzi w tamtym okresie. Pozycja Pani Cubały skupia się na tym jak radziły sobie dzieci w tych trudnych dniach z dramatem sytuacji, głodem, cierpieniem, bólem. Goście Autorki opisują również traumę, która towarzyszyła im po upadku powstania przez długie lata, a nie którym do dziś. W pozycji Warszawskie dzieci 44 poznajemy wspomnienia m.in. Krzysztofa Kowalewskiego, Jacka Fedorowicza, Beaty Tyszkiewicz, czy Adama Komorowskiego. Każda z opowieści jest inna, każda przedstawia inny dom, inną rodzinę, inny dramat.


Publikacja Pani Cubały była długo przeze mnie wyczekiwaną pozycją. Byłam trochę uprzedzona, ponieważ wolałabym przeczytać wspomnienia zwykłych dzieci, które wyrosły na zwykłych ludzi, a nie celebrytów, którzy później w komunistycznej Polsce byli tym, kim byli... Skusiłam się jednak na tę pozycję i przyznam, że jest ona naprawdę dobra. Zachwyciły mnie głównie fotografie, fotokopie i dokumenty, natomiast same wspomnienia... Szczerze mówiąc aż trudno mi uwierzyć w to, że ktoś, będąc dzieckiem, przeżył tragedię, a teraz będąc dorosłym cóż... Ma problem z patriotyzmem.


Oczywiście postrzeganie wydarzeń przez dzieci a później uporządkowanie ich w okresie dorosłości wiele zmienia, ale chyba spodziewałam się po tej pozycji naprawdę wielkiego WOOW, zostałam jednak utwierdzona w przekonaniu, że wspomnienia ludzi, którzy, że tak napiszę, się dorobili i stali znanymi postaciami, nawet najbardziej uczciwe po latach zostają zweryfikowane przez ustrój, pieniądze i władze.


Muszę tutaj, jednak napisać, że jeśli chodzi o pracę, jaką poświęciła autorka, na stworzenie swojego dzieła to jestem pod wrażeniem. Pisarka ma na swoim koncie wiele publikacji w tej tematyce, mam zamiar nadrobić i przeczytać inne pozycje, mimo żeWarszawskie dzieci 44 trochę mnie rozczarowały. Temat wspomnień dzieci, które przeżyły powstanie, jest naprawdę super, zastanawiam się natomiast dlaczego Autorka pokusiła się o to, aby były to wspomnienia sławnych ludzi... Pan Adam Komorowski syn Komendanta Armii Krajowej to wspaniała postać, zestawienie jego historii ze wspomnieniami ludzi, którzy w kolejnym ustroju cóż... sama nie wiem, to tak mi trochę nie leży.


Ze względu na tematykę, zdjęcia, dokumenty, fotokopie pozycję Pani Cubały polecam. Liczę na to, że kolejna publikacja autorki będzie wywoływała u mnie większy dreszczyk pozytywnych emocji. Trzeba, jednak przyznać, że w książce czuć wielką pasję pisarki co z całą pewnością przekłada się na styl pisania i to, że dzieło to jest dostępne dla młodych odbiorców.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka




 

środa, 28 lipca 2021

Cieślar lepszy niż Cejrowski








Mapy mają w żyłach niebieską krew”.


Ramon Gomez de La Serna




Rapa Nui (Wyspa Wielkanocna) to najbardziej tajemnicze i wyizolowane miejsce na całym świecie. Wyspa ta została odkryta w roku 1772 przez Jacoba Roggevenna w Niedzielę Wielkanocną stąd jej nazwa. W tamtym czasie zamieszkiwało ją około 3 tysięcy osób. Szacuje się, że wcześniej liczba mieszkańców dochodziła nawet do 15 tysięcy. Ich liczba spadła ze względu na wyczerpanie zasobów naturalnych, oraz po ścięciu wszystkich drzew. Konflikty w tym rejonie doprowadziły nawet do kanibalizmu. Wyspa została zasiedlona już w IV wieku przez ludy z Hawajów, ostatecznie jej rdzennymi mieszkańcami byli Polinezyjczycy.


Rapa Nui znajduje się na Pacyfiku i jest wyspą pochodzenia wulkanicznego. Jej gospodarka oparta jest głównie na turystyce, jednak mieszkańcy uprawiają również rolnictwo, rybołówstwo, hodują konie drób i bydło.


Wyspa Wielkanocna znana jest głównie z Moai. Rzeźby te są monolityczne i ważą około 18 ton. Są, również niezmiernie wysokie osiągają ponad 6 metrów, natomiast najpopularniejsza z nich Paro ma około 10 metrów. W sumie jest to 887 posągów wyrzeźbionych w kamieniołomie Rano Raraku. Obecnie nadal znajduje się w nim 394 Moai. Nie wiadomo dlaczego kamieniołom został opuszczony. Twórcy zostawili wiele niedokończonych posągów. Pomimo wielu badań nie wiadomo dlaczego Moai w ogóle powstały. Ich tajemnicą jest również to, że stoją twarzami do oceanu. Mimo wielu teorii nie udało się, ustalić co w historii posągów jest prawdą a co mitem.


Wyspa ta uznawana jest za cud na drugim końcu świata. Przyciąga turystów i badaczy z każdego zakątka ziemi. Niezwykła kultura mieszkańców, tajemnicze posągi i legendy z dawnych lat sprawiają, że wycieczki do Chile nie mogą obyć się bez odwiedzin na Rapa Nui.




Pan Artur Cieślar autor książki Tajemnicza Wyspa Wielkanocna zabiera nas w swej pozycji w niezwykłą podróż do świata Moai, które od tysięcy lat patrzą na Pacyfik i czekają... Być może na lepszy czas. Pisarz i podróżnik nie tylko opisuje nam nie tylko geografię wyspy, czy historię posągów, ale również zabiera nas na festiwal Tapati, zapoznaje nas z mieszkańcami, którzy są tak samo nie zwykli jak miejsce, w którym mieszkają.


Pan Cieślar opisuje tradycje, które od pokoleń towarzyszom mieszkańcom tego rejonu, ich codzienne życie, wierzenia, problemy i tajemnice. Książka jest niezwykłą wyprawą do świata, który nie gości w telewizji. Zachwycające fotografie, historyczne przedstawienie samej wyspy oraz ludzie, którzy tworzą oryginalną społeczność, a których trzeba poznać.


Jestem pod wielkim wrażeniem pozycji autora. Oczywiście kto z nas nie słyszał o Wyspie Wielkanocnej i posągach, które swoim ustawieniem pilnują wybranej przez siebie części świata. Moim osobistym zdaniem książka Tajemnicza Wyspa Wielkanocna jest lepsza niż pozycje Pana Cejrowskiego. Napisana wspaniałym barwnym językiem, zachwyca opisami przyrody, geografii, kultury. Niesamowita szczegółowość publikacji sprawia, że podczas czytania ma się wrażenie, że samemu jest się na miejscu. Kocham pozycje podróżnicze, zwłaszcza takie, z których można się dużo dowiedzieć jeśli chodzi o życie w wybranym rejonie. Dla mnie książka tego typu nie musi mieć wielu zdjęć, liczy się treść, ale pozycja Pana Cieślara zachwyca wprost zdjęciami. Przede wszystkim nie są sztuczne i ustawione. Niesamowicie naturalne i nieretuszowane przenoszą nas w zupełnie inny świat.


Ta publikacja to jedna z tych, które chce się trzymać w dłoniach bez końca. Czytać, oglądać fotografię i podziwiać. Niesamowita, zachwycająca, i prawdziwa. Z całą pewnością nie może jej zabraknąć na półce fana podróży. Informacje zawarte w tej książce sprawiają, że człowiek chce pojechać i poczuć tamte klimaty i tajemnice. Zachęcam do zakupienia naprawdę wartościowej pozycji podróżniczej. Myślę, że dzięki publikacjom takim jak ta Pana Cieślara, każdy może poznać świat nawet jeśli budżet nie pozwala na bilety lotnicze.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka

 


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t