„Strach jest jak balast w balonie,
wystarczy go wyrzucić, by wznieść się wyżej”.
Publikacji o Auschwitz-Birkenau powstało wiele. Zarówno tych polskich, które moim zdaniem są najbardziej obiektywne jak i tych zagranicznych. Nie miałam dotąd w ręku pozycji zagranicznej, która traktowałaby o bohaterach z obozu, którzy przyczynili się do uratowania życia innym ze współwięźniów. Trochę pogrzebałam i szczerze mówiąc nic konkretnego, nie znalazłam, na obcojęzycznym rynku wydawniczym. Cieszę się, jednak niezmiernie, że nasze polskie Wydawnictwa cały czas pamiętają o zwykłych ludziach, którzy stali się bohaterami dla tysięcy innych.
Niezwykła postać, zapomniana na kartach podręczników do historii Józef Bellert jest osobą, której historia nigdy nie może zostać zapomniana. Troskliwy lekarz, który w największym obozie koncentracyjnym zorganizował szpital dla tysięcy więźniów. Niezmiernie trudno uwierzyć, że dla 5000 skazanych na zagładę był ratunkiem dla 4400 ocalałych.
Józef Bellert zaczął swoją działalność gdy dowiedział się, że Auschwitz zostało wyzwolone. Wiedział, że dla wycieńczonych, ledwo żywych ludzi, każda pomoc jest na wagę złota. Dwa radzieckie szpitale przybyłe w tym czasie na teren obozu nie były w stanie pomóc tylu potrzebującym. Nasz bohater wraz z grupą wolontariuszy z PCK zorganizował szpital, który przeszedł do historii. Bellert przeżył dwie wojny światowe w tamtym czasie miał 58 lat, jednak to, co zobaczył, po przekroczeniu bramy Arbeit Macht Frei się nie spodziewał. Z jego relacji możemy dowiedzieć się, że „Ludzie bali się, że wróci głód, więc chowali w siennikach i pod poduszkami kawałki chleba. Lękali się ludzi w białych fartuchach, zastrzyków i wyjścia do łaźni”.
Bellert jednak nie poddała się. Pomogło mu doświadczenie organizacyjne z czasów Legionów Polskich i Powstania Warszawskiego kiedy organizował szpital PCK przy ulicy Mokotowskiej. Uratował tysiące, nigdy nie zapomniał tego, co zobaczył.
Mówili na nią Anioł z Auschwitz. Stanisława Leszczyńska, bo o niej mowa po uwięzieniu w obozie zagłady pracowała jako położna. Jej niezwykła odwaga w przeciwstawianiu się rozkazom niemieckim sprawiła, że odebrała ponad 3000 porodów. Swoje niezwykłe przeżycia z obozu opisała w publikacji Raport położnej z Oświęcimia,w KL Birkenau pracowała, aż do czasu wyswobodzenia obozy przez Armię Czerwoną w 1945 roku.
Stanisława Leszczyńska przez lata spędzone w niewoli sprawiała, że kobiety mogły doświadczyć prawdziwego cudu narodzin w nieludzkich warunkach. Przez całą jej działalność w Auschwitz nigdy nie zdarzyło jej się, aby dziecko urodziło się martwe. Aby ochronić matki i ich dzieci sprzeciwiała się rozkazom samego Josefa Mengele. Kobiety nazywały ją „Mateczką”. Mimo że każde z dzieci pod jej opieką rodziło się żywe, ich los był przesądzony. Do maja 1943 roku każde z dzieci urodzonych w obozie po porodzie było topione w beczułce. Po tym wydarzeniu każda z matek mogła zobaczyć swoje martwe niemowlę rzucone przed blok i rozrywane przez szczury.
Po opuszczeniu Auschwitz Leszczyńska kontynuowała swoją pracę jako położna, a swoje przeżycia opisała w wyżej wymienionej pozycji. W dniu urodzin kobiety obchodzimy Dzień Położnej.
Bohaterów, którzy postawili na szali swoje życie, aby ocalić innych, w niemieckim obozie zagłady było wielu. Z całą pewnością gdyby chcieć opisać każdego z nich zabrakłoby miejsca...
Pani Teresa Kowalik oraz Pan Przemysław Słowiński stworzyli wspólnie wspaniałe dzieło, które opowiada nam historię ludzi, dla których życie innych było ważniejsze niż własne. W publikacji Bohaterowie z Auschwitz znajdziemy bohaterskie czyny takich ludzi jak Witold Pilecki ochotnik do Auschwitz, który po ucieczce z obozu swoje raporty wysłała w świat, jednak zostały one zignorowane przez naszych sojuszników, Irena Wiśniewska, cudowna pielęgniarka, która przez czas pobytu w bezkompromisowy sposób niosła ulgę cierpiącym, Maksymilian Kolbe bohater, o którym historia nigdy nie zapomni. Człowiek, który z własnego wyboru poszedł na śmierć za innego człowieka. A także Bronisław Czech, Tadeusz Pietrzykowski, czy Sabina Nawara.
Niezwykle wartościowa pozycja, o odwadze, poświęceniu, miłości do bliźniego.
Bohaterów z Auschwitz czytałam z ogromną przyjemnością. W książce tej są tacy, o których słyszałam, ale są i tacy, których nie znam. Wspaniałe, niesamowite życiorysy, wydarzenia i informacje. Przyznam, że niezwykle wzruszające.
Nie wiem, czy dziś współcześni ludzie potrafiliby okazać tyle miłości innym. Mam wielką nadzieję, że wydarzenia, które miały miejsce podczas II wojny światowej nigdy się nie powtórzą, jednak bardzo ważne jest to, aby zawsze być człowiekiem dla człowieka. Z całą pewnością powinniśmy brać przykład z bohaterów opisanych w pozycji, być może kiedyś sami będziemy w pewnym miejscu historii gdzie potrzebne będzie dokonanie wyboru między tym co łatwe a tym co słuszne.
Książkę Pani Kowalik i Pana Słowińskiego polecam z całego serca. Jest to jedna z tych pozycji, którą warto czytać, całą rodziną wraz z małymi dziećmi opowiadając im historię ludzi, dla których hasło Bóg, Honor, Ojczyzna było symbolem życia.
Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Fronda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz