sobota, 3 lipca 2021

Obalić króla niech żyje rewolucja!



- Pani ludzie głodują, nie mają chleba.
  • To niech jedzą ciastka”.

Maria Antonina








Świat widział wiele wojen, protestów i rewolucji. Niewątpliwie Rewolucja Francuska była najważniejszą i najbardziej zmieniającą Europę awanturą nad Sekwaną. Francja przed tymi krwawymi wydarzeniami był najpotężniejszym krajem europejskim. Kwitł w niej przemysł, handel i wyrób najbardziej ekskluzywnych towarów na świecie. Francja była również monarchią absolutną, władza króla nie była ograniczona żadnym prawem stanowionym. Państwo zawsze było utożsamiane z osobą władcy, niestety młody król Ludwik XVI nie miał na tyle siły i hartu ducha, aby władać spuścizną swojego poprzednika, który z władzy zrobił absolut Ludwika XIV.


Francja przedrewolucyjna był państwem feudalnym, którego korzeni należy dopatrywać się w średniowieczu. Była ona podzielona na stany, każdy z nich znał swoje miejsce w szeregu. Najwyżej stała szlachta, która w prawdzie nie posiadała udziału we władzy, ale miała całe mnóstwo różnych przywilejów. Kolejne było duchowieństwo kościoła rzymskokatolickiego. Liczyło ono około 120 tysięcy osób. Podziały w samym kościele stanowił fakt, że na wysokich stanowiskach duchowych mogli zasiadać tylko szlachcice, którzy czerpali dochody z ziem uprawnych należących do kościoła. Stan trzeci obejmował chłopstwo i mieszczaństwo. Była to grupa najliczniejsza i najbardziej uciśniona.


Dwór królewski prowadził życie rozrzutne i bardzo wystawne. Rzeczywistą władzę posiadał nie sam król, ale jego faworyci. Niestety liczne wojny i błędy skarbowe doprowadziły do ogromnego zadłużenia kraju. Rozrzutność dworu wzrosła w momencie gdy królową została Maria Antonina Austriaczka. Wielką niechęć do nowej królowej wzbudziła afera naszyjnikowa. Król Ludwik XVI nie był zbyt lubianym władcą i nie posiadał charyzmy. Przemysłowców zaczęto zarzucać coraz to liczniejszymi podatkami, co zmusiło ich do podnoszenia cen, wywołało to wielką inflację. Dwór próbował ratować sytuację i ministrami finansów zostawali kolejno zdolni bankierzy-reformatorzy. Turgot próbował naprawić sytuację finansową ówczesnej Francji poprzez m.in. próbę nałożenia podatków na szlachtę i duchowieństwo, ograniczenie wydatków dworskich oraz przeprowadzenie reform takich jak: swoboda handlu zbożem, zniesienie ograniczeń cechowych i zamiana szarwarków chłopskich na specjalny podatek. Jednak pod naciskiem szlachty i Marii Antoniny został zdymisjonowany.


Zwołanie Stanów Generalnych ostatecznie zaraz po klęsce urodzaju przyczyniło się do wybuchu ogólnego niezadowolenia. Wybuchł bunt, który rankiem 14 lipca 1789 roku doprowadził do zbrojnego wystąpienia mieszkańców Paryża. Paryżanie udali się do arsenału Les Invalides w poszukiwaniu broni Po amunicję (której w arsenale nie było) postanowiono udać się do Bastylii średniowiecznej warowni, która od XVII wieku służyła za więzienie. Gdy Bastylię obległ gęsty tłum, przez pewien czas de Launay liczył na odsiecz wojska, które król ponownie wysłał z Wersalu do Paryża. Dostały one rozkaz otwarcia ognia do zbuntowanych, jednak po dotarciu na miejsce żołnierze przeszli na ich stronę i razem z nimi oblegli twierdzę. We wrześniu w Paryżu zaczęło brakować żywności z powodu obfitych opadów, które zniszczyły większość plonów. Na początku października do króla trafiły pierwsze artykuły konstytucji, wraz z Deklaracją praw człowieka i obywatela. Ludwik XVI odmówił ich podpisania, a także dekretów sierpniowych znoszących feudalizm, co rozgniewało głodujących paryżan.


Rządy króla Ludwika XVI chyliły się ku upadkowi. Jeane Marie Roland minister finansów króla ogłosił, że znaleziono w sejfie podpisane dokumenty, jakoby Ludwik miał blokować Zgromadzenie Narodowe, a później Legislatywę. 11 grudnia 1792 roku rozpoczął się proces Ludwika XVI przed Konwentem. Góra wnosiła o karę śmierci, Bagno było chwiejne. Sami żyrondyści niezbyt zdecydowanie bronili króla, proponując czasem karę więzienia, a czasem uniewinnienie. 15 stycznia 1793 roku, po 24-godzinnym głosowaniu obywatel Louis Capet został uznany za winnego, a 17 stycznia skazany został na karę śmierci.


Ludwika ścięto na gilotynie dnia 21 stycznia. Po nim rządy w kraju przejęli Żyrondyści....




Czarna Księga Rewolucji Francuskiej pod redakcją Renaud Escande to jak do tej pory najlepsze przedstawienie wydarzeń, które tak bardzo wpłynęły nie tylko na losy Francji, ale i całego świata.
Niesamowicie obszerny spis najważniejszej rewolucji w historii dziejów. Pozycja ta jest zbiorem prac różnych autorów, którzy przekonują nas, że przedstawiana od lat Rewolucja Francuska jako prawowita godna chwały i pochwalenia to jeden z najbardziej krwawych okresów, na dodatek rozpoczynający serię rewolucji, wojen i konfliktów, które państwo francuskie odczuwa do dziś.


W pozycji tej znajdziemy wpisy Gr. Woimbee, J. Dumaina, czy F. Hadjadi. W książce poruszane są takie tematy jak np. prześladowania religijne, ikonografia antyrewolucyjna, Maria Antonina Lotaryńska Austriaczka, od rewolucji francuskiej do rewolucji październikowej...




Do tej pory nie przeczytałam nic lepszego w temacie rewolucji francuskiej. Książka wydawnictwa AA jest to przebogaty i przeobfity materiał w tym temacie. Niezwykła dbałość o szczegóły, dokładność tłumaczenia, powiązane wydarzenia, niezwykły zbiór osób i dat. Jestem pod ogromnym wrażenie wkładu pracy w tę publikację.


Trzeba przyznać, że dzieło to jest naprawdę obszerne. Z całą pewnością nie jest to pozycja, którą przeczytamy naraz. Myślę, jednak, że dla wszystkich znawców tematu i pasjonatów ta publikacja będzie złotym runem historii. Z całą pewnością rewolucja ta wpisała się niesamowicie w wydarzenia, które nastąpiły po niej. Myślę również, że dzisiejsza Francja zbiera w tej chwili żniwa po niej, a to jeszcze nie koniec. Przeciętny europejczyk kojarzy tylko z tego czasu Marię Antoninę i jej sławne ciastka, ale tak naprawdę załamanie, jakie nastąpiło po śmierci Ludwika XVI, do dziś przyczynia się do problemów wewnętrznych Francji nie tylko politycznych, ale i laicyzujących to społeczeństwo.


Zachęcam Was Kochani do zapoznania się z tym wyjątkowym dziełem, wydarzenia z XVIII wieku jak najbardziej wpisują się nie tylko w dzisiejszy upadek kraju nad Sekwaną, ale również całej Europy.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa AA




 

piątek, 2 lipca 2021

Każdy ma swój Exodus





A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i przestrzegać mojego przymierza,
będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia”.


ועתה אם שמוע תשמעו בקלי ושמרתם את בריתי והייתם לי סגלה מכל העמים כי לי כל הארץ




Exodus inaczej Księga Wyjścia dla Izraelitów wyjście było najważniejszym wydarzeniem od czasu przybycia do Egiptu kiedy jeszcze Józef służył u faraona. Józef został przyprowadzony do Egiptu. A Potyfar, dworzanin faraona, dowódca straży przybocznej, Egipcjanin, kupił go od Ismaelitów, którzy go tam przywiedli (Wyjścia 39) Po przybyciu Józefa i jego braci lud Izraelski rozrastał się, a nowy faraon, bojąc się, jego liczności zniewolił cały naród. Uciśnieni Izraelczycy pod wodzą Mojżesza opuścili ziemię egipską, aby od tej pory służyć jednemu Bogu, który wywiódł ich z niewoli. Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli (Wyjścia 20,1).


Okazuje się jednak, że opuszczenie ortodoksyjnej religii żydowskiej również jest wybawieniem, wtedy Exodus przyjmuje podwójne znaczenie. To już drugi tom najlepszej pozycji o narodzie wybranym przez Boga, który swoimi talmudycznymi zasadami zniewolił młodą kobietę, dla której wyjście było początkiem nowego życia.


Deborah Feldman, młoda dziewczyna, która opuszcza wspólnotę Satmar stoi przed wieloma dylematami związanymi ze swoim pochodzeniem. Pytania, które sobie zadaje, są równie bliskie nam. Skąd jestem? Dokąd zmierzam? Czego oczekuję. O ile tom pierwszy przedstawia nam życie kobiety pełne reguł, sprzeczności, wzajemnej pogardy, o tyle tomem drugim autorka zaprasza nas do zapoznania się z tym co spotkało ją po opuszczeniu wspólnoty.


W pozycji Exodus Księga Wyjścia możemy zaobserwować prawdę, która przyświeca pisarce od zawsze mianowicie, że Żydówką się jest a nie tylko bywa. Gdyż ty jesteś świętym ludem Pana, twego Boga, i ciebie wybrał Pan spośród wszystkich ludów, które są na ziemi, abyś był jego wyłącznym ludem (Powtórzonego prawa 14,2). W Exodusie możemy zapoznać się z podróżą jaką odbywa Pani Feldman śladami swojej babki. Jest to przejmująca wyprawa do przeszłości, czasów wojny, holokaustu, prześladowań, poszukiwania własnej tożsamości, i odpowiedzi na najważniejsze pytania.


My zaś wołaliśmy do Pana, Boga naszych ojców, i Pan wysłuchał naszego głosu, i wejrzał na naszą udrękę i mozół oraz na nasz ucisk (Powtórzonego prawa 26,7)


ונצעק אל יהוה אלהי אבתינו וישמע יהוה את קלנו וירא את ענינו ואת עמלנו ואת לחצנו


Wędrówka po całej Europie pozwala odkryć pisarce swoją tożsamość, a także poznanie prawdziwej historii Żydów podczas i po II wojnie światowej. Niezwykle przejmująca pozycja, która utwierdza nas w tym, że prawda zawsze się obroni. Prywatny Exodus Pani Feldman, dzięki któremu zmienia ona swoje nastawienie do samego wyznania mimo tego, że wspólnota tak bardzo ją skrzywdziła. Nie wątpliwie pozycja Pani Debory zarówno tom I jak i II to najlepsze świadectwo wiary i obrony własnej tożsamości.




Osobista refleksja


Publikacja Exodus Księga Wyjścia moim zdaniem jest niewątpliwie najlepszą książką biograficzną 2021 roku.


W natłoku pro Izraelskich informacji, kiedy z obiektywnych krytyków robi się antysemitów, a prawda, mimo że głośno mówiona przez Żydów zarówno w Izraelu jak i w Europie jest całkowicie przykrywana informacjami Przedsiębiorstwa Holokaust, Pani Debora Feldman po raz kolejny nie boi się napisać o swoim życiu i tym, co musiała przejść. Książka niezwykle intymna, bardzo mocna werbalnie, z pokładami uczuć i emocji pozwala nam przejść przez drzwi zrobione z wyidealizowania, nieprawdy, i sztucznej nagonki.


Jestem pod ogromnym wrażeniem, że pomimo tego, iż przeżycia kobiety z całą pewnością były ciężkie, potrafiła ona, napisać publikację tak bardzo merytoryczną, pełną dobrych emocji i miłości do swojej rodziny i pochodzenia. Nie ma religii, czy wspólnoty idealnej, ale najważniejsze jest, aby dostrzegać błędy i wady, a kiedy zobaczymy, że coś wpływa na nas destrukcyjnie odejść. Mam wielką nadzieję, że Pani Deborah Feldman pokusi się o napisanie kolejnego tomu tej jakże trudnej książki. Jestem przekonana, że autorce wcale nie było łatwo zrezygnować i odejść co możemy śledzić w pierwszej części dzieła Unorthodox.


Z całego serca polecam Wam Kochani Exodus Księga Wyjścia, ale również Unorthodox. Obie pozycje są niezwykle ważne zwłaszcza dziś kiedy kłamstwo miesza się z prawdą. Obie książki ukazały się nakładem Wydawnictwa Poradnia K. Są to pozycje, których nie możecie przegapić, które musicie przeczytać, musicie mieć!


Panie, zbadałeś mnie i znasz. Ty wiesz, kiedy siedzę i kiedy wstaję, Rozumiesz myśl moją z daleka. Ty wyznaczasz mi drogę i spoczynek, Wiesz dobrze o wszystkich ścieżkach moich. Jeszcze bowiem nie ma słowa na języku moim, A Ty, Panie, już znasz je całe. Ogarniasz mnie z tyłu i z przodu I kładziesz na mnie rękę swoją. Zbyt cudowna jest dla mnie ta wiedza, Zbyt wzniosła, bym ją pojął. Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę? Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś, A jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, I tam jesteś. Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy I chciał spocząć na krańcu morza, Nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, Dosięgłaby mnie prawica twoja.




למנצח לדוד מזמור יהוה חקרתני ותדע
אתה ידעת שבתי וקומי בנתה לרעי מרחוק
ארחי ורבעי זרית וכל דרכי הסכנתה
כי אין מלה בלשוני הן יהוה ידעת כלה
אחור וקדם צרתני ותשת עלי כפכה
פלאיה דעת ממני נשגבה לא אוכל לה
אנה אלך מרוחך ואנה מפניך אברח

אם אסק שמים שם אתה ואציעה שאול הנך
אשא כנפי שחר אשכנה באחרית ים
גם שם ידך תנחני ותאחזני ימינך


Wersety biblijne podane za Biblią Warszawską.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K



 

Niewidzialna flaga - wiele nieścisłości




Budowla z kart miliardów,
a na jej szczycie człowiek.
Ufny w swą potęgę, dokłada karty nowe”.






Długo zastanawiałam się jak zabrać się do recenzji książki Niewidzialna Flaga... Nie chodziło o to, że nie wiem jak ją napisać, ale o to ile napisać prawdy a ile przemilczeć. Uważam, że recenzja powinna zawierać jakieś wątki historyczne, jeśli książka jest z tego gatunku oraz wątki biograficzne jeśli takie są, oraz oczywiście własną opinię czasami dobrą czasami złą.


Pozycja Pana Petera Bamma a właściwie Curta Emmricha wywołała u mnie ambiwalentne uczucia. Zaczynając od początku, jest to powieść autobiograficzna, autor przedstawia w niej swoje życie na froncie II wojny światowej jako chirurga, który ratuje ludziom życie. Pan Bamm był lekarzem dywizyjnej kompanii medycznej. Niemiecki chirurg, który był weteranem kampanii francuskiej, rosyjskiej i greckiej. Brał udział w kampanii na wschodzie praktycznie od momentu jej rozpoczęcia. Był uczestnikiem walk na Kaukazie, oraz na Krymie, aż do momentu swojej ewakuacji z Helu. Autor wspomina też walki na Ukrainie oraz przepustki. Jego autobiografia zachwyca wręcz wspomnieniami innych członków opisanych wydarzeń i przyjaciół.


Książka zawiera również szczegółowe opisy pracy lekarza na froncie, niesamowite opisy warunków, w jakich przyszło autorowi pracować, a także tego co robił, aby uratować ludzkie życie, naprawdę zasługuje na wielki szacunek. Pozycja ta nie ma jakby jednej fabuły jest raczej zbiorem wspomnień Pana Bamma, jednak ułożone są one po kolei chronologicznie, więc nie ma przeskakiwania, w czasie w przeszłość lub przyszłość. Czyta się tę publikację naprawdę z wielką przyjemnością, prosty język wartkość opowieści i lekkość pióra pisarza sprawiają, że książka jest wielką przyjemnością, jednak...


Jest w tej publikacji wiele rzeczy, których nie rozumiem. Pan Emmrich nie nazywa Adolfa Hitlera po imieniu i nazwisku, tylko określa go mianem „Dyktator”. Gdyby ktoś nie wiedział nic o historii II wojny, w ogóle by nie wiedział, kim jest ów dyktator. Z całą pewnością za granicą, a zwłaszcza w Niemczech książka Pana Bamma byłaby wspaniałą propagandą o cudownym Wehrmachcie i dyktatorze, który w pozycji Niewidzialna Flaga jest całkowicie anonimowy. Oczywiście partia jest opisana w sposób uczciwy, ale już sami żołnierze okazują się w relacji pisarza ucieleśnieniem dobra. Ciekawy jest również stosunek autora do Rosjan... Powiedziałabym nad wyraz przyjazny. Być może cały styl książki wynika po prostu ze zmęczenia Pana Bamma tematem, jednak wypadałoby w swej autobiografii potępić to co się działo... U pisarza są to raczej opowieści na chłodno, jak by miał zaraz powiedzieć... Matko niech to już się skończy. Aż dziwne, że autor niby taki antyhitlerowiec nie miał nawet odwagi napisać nazwiska Hitler w swej publikacji. W ogóle zwrot, że „Partia” jest odpowiedzialna za zbrodnie „O których się słyszy” jest co najmniej śmieszny. Dlaczego pisarz otwarcie nie napisał jakie to zbrodnie i wobec kogo... Moim zdaniem w publikacji nie ma nic o świadomości Niemców co do ich zbrodni, jakie popełniali.




Jeśli faktycznie na froncie było tak jak pisze Pan Bamm to w sumie z książki nie można się dowiedzieć, kto był katem a kto ofiarą, ponieważ jakiś Dyktator z jakiejś Partii dokonywał zbrodni „o których się mówi”. Nie wiem, czy w ogóle przedstawienie historii było w zamyśle pisarza... Jeśli ją pominiemy, można powiedzieć, że bardziej przyświecał mu cel przedstawienia swojej pracy na froncie i pod tym względem książka to mistrzostwo świata.


Poza tym, że pozycja ta dla mnie wartość historyczną ma nijaką samo przedstawienie życia na froncie oraz problemów z nim związanych jest naprawdę super. Raczej bym się nie kierowała tą publikacją gdybym chciała wiedzieć kto, z kim, dlaczego, i o co, a także kto jest katem kto ofiarą w II wojnie światowej, ale jako ciekawostka i dodatek do bardziej szczegółowych pozycji i przede wszystkim uczciwych ta publikacja jak najbardziej się nadaje.


Mimo moich przemyśleń książkę Niewidzialna Flaga polecam. Dobrze jest znać różny punk widzenia. Choć moim zdaniem dla nas Polaków pozycja Pana Bamma nic nie wnosi. Mimo tego, że czyta się ją lekko i przyjemnie zastanawiałam się, dlaczego fundacja historyczna zdecydowała się ją wydać... Chyba, za dużo mamy dziś poprawności politycznej. Pozycja całkowicie dla znawców prawdziwej historii.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa FINNA


 

czwartek, 1 lipca 2021

Przeobfity zielnik z polskich łąk



Zioła
Idę dróżką a tu sprzeczka
trochę ją zagłusza rzeczka
zeszły zioła się w ogrodzie
choć dotychczas żyły w zgodzie
teraz każde się przechwala
chce być lepsze od rywala

Jestem szałwia daję słowo
kwitnę w czerwcu fioletowo
kiedy gardło mocno boli
płukać można mną do woli
poty nocne to igraszka
dla mnie to jedynie fraszka






To już druga książka Pana Nowaka, którą przeczytałam z wielką przyjemnością. Zioła z polskich łąk to powrót do korzeni, tak ważny dziś w dobie antybiotyków. Zanim odkrycie przez Alexandera Fleminga w roku 1928 penicyliny zrewolucjonizowało świat, to właśnie zioła były trzonem medycyny.


Polskie łąki obficie dostarczają nam naturalnych leków. Autor pozycji kolejny raz zachęcił mnie do stworzenia na parapecie własnego ziołowego zaplecza. Taka domowa apteka to najlepszy sposób na nasze codzienne dolegliwości, a także dodatek do tradycyjnej kuchni polskiej, która w każdym domu zajmuje honorowe miejsce. Książka Pana Zbigniewa Nowaka jest tak obszerna w wiedzę, że naprawdę trudno mi było się zdecydować które zioła wybrać. Kierując się najczęstszymi dziś chorobami i dolegliwościami mój domowy zielnik, składa się z dziurawca zwyczajnego, który jest znany w lecznictwie już od starożytności. Dziurawiec określa się często zielem Świętego Jana, ponieważ kwitnie mniej więcej od połowy czerwca. W pozycji pisarza znajdziecie wspaniałe wykorzystanie tego ziela, w leczeniu depresji, przy nowotworach, a także w leczeniu chorób skóry, wirusowych i bakteryjnych.


Kierowana poradami pisarza zasadziłam również ostropest plamisty. Przyznam szczerze, że nigdy go nie stosowałam, ponieważ zawsze wydawał mi się trudny w utrzymaniu. Jednak w pozycji Pana Nowaka rozpiska jego zastosowania zachęciła mnie do tego, aby spróbować. Ostropest jest wspaniały kiedy potrzebujemy produktu na ochronę wątroby. Wiadomo wszystko, co zjemy słodycze, tłuszcze, to co smażone negatywnie na nią wpływa. Ta roślina wspaniale ją regeneruje.


W moim domowym zielniku znalazły się również mięta pieprzowa, rumianek, czy lucerna siewna. Publikacja Zioła z polskich łąk to skarbnica wiedzy o korzystaniu z roślin jak również ich właściwościach. Pan Nowak bardzo zadbał o szczegóły przyrządzania mieszanek, opis rośliny, informacji co dana roślina leczy i kiedy możemy ją sadzić i zbierać. Jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy autora. Dzięki takim publikacjom każdy może korzystać z dobrodziejstw natury i nie karmić się chemią z apteki.


Moje spotkanie z dziełami Pana Nowaka rozpoczęłam od pozycji jak właśnie ziołami leczyć dzieci. Muszę tutaj napisać, że obie te książki zarówno Zioła z polskich łąk jak i Zioła dla zdrowia dzieci warto połączyć w jedno i mieć obie te pozycje.


Czasami myślę, że w dzisiejszych czasach wyśmiewamy zbawcze działanie przyrody, zastępując ją produktami sztucznymi. Tacy autorzy jak Pan Zbigniew Nowak, którzy znają się na rzeczy, są niezwykle potrzebni dla uświadamiania społeczeństwa. Tak naprawdę w dobie żywności genetycznie modyfikowanej i całej masy chemii w produktach, potrzebni nam są ludzie, którzy znają się na naturalnym leczeniu i są chętni swoją wiedzą się podzielić.


Zachęcam Was Kochani do zapoznania się ze wszystkimi publikacjami Pana Nowaka. Są niezwykle wartościowe i z całą pewnością informacje w nich zawarte pomogą Wam w problemach ze zdrowiem. Pozycję Zioła z polskich łąk polecam naprawdę uczciwie. Zarówno ta jak i Zioła dla zdrowia dzieci to publikacje, które każda mama musi mieć.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa AA


 

Edward Hopper mistrz kontemplacji



Jest tylko cienka czerwona linia,
między rozsądkiem, a szaleństwem”.




Sweet Dream tak o Ameryce lat 50 – tych i 60 – tych mówiło się na świecie. Dziś już wiemy, że amerykański sen był przesłodzonym wytworem naszej wyobraźni. Przez naprawdę długi czas Ameryka była dla nas czymś niedostępnym. W latach 50 miała ona dwa typy ludzi poszkodowanych kobiety oraz czarnoskórzy, można do tego dodać również homoseksualistów. O ile sytuacja kobiet i ludzi innych orientacji się poprawiła to czarnoskórzy, nadal mają w USA pod górkę, tego faktu nie zmieniła nawet podwójna kadencja Baracka Obamy.


W niezwykłej wersji sprzed kontrkultury Ameryka kojarzy nam się z kobietami w pastelowych sukienkach, oczywiście rozkloszowanych z szerokim paskiem, mężczyźni od świtu do zmierzchu w garniturach i koniecznie z kapeluszem. Kuchnia wyposażona w nowoczesny sprzęt AGD, a z głośników unosi się muzyka Sinatry lub Bacharacha. Okazuje się, jednak, że Ameryka po II wojnie światowej miała swoje ciemne strony i problemy, które przykrywane przed światem nie wypływały do zagranicznej opinii publicznej.


Van Gogh odciął sobie ucho, Modigliani zapił się na śmierć, Caravaggio był mordercą, Hopper natomiast podczas amerykańskiego Sweet Dreams był nijaki i nie zasłynął z żadnego soczystego skandalu. Wielcy artyści umierali w przytułkach dla bezdomnych, kradli, zażywali narkotyki, mieli niezliczoną ilość kochanek, przeżywali depresje, wszystkim się podlizywali, mieli rozdwojenie jaźni. Edward Hopper, jednak gdyby żył obecnie z całą pewnością tabloidy omijałyby go, ponieważ niczym się nie wyróżniał.


Pochodził ze skromnej, ale porządnej rodziny kupieckiej. Przez całe życie uczciwie zarabiała na chleb, miał tylko jedną żonę i jedną pracownicę. Po wielkim finansowym sukcesie kupił dom na wsi i do końca życia w nim przebywał. Ostatnie 20 lat jego życia były pasmem sukcesów. Prestiżowe nagrody, honory, wystawy, spotkani... To, aż dziwne, ponieważ ze sztuką nie eksperymentował, zresztą z życiem również nie. W młodości miał krótki romans z impresjonizmem, nie wpłynęło to jednaka na jego pracę. Ciekawe jest to, co powiedział o swoim najsłynniejszym dziele „Nighthawks” w języku polskim obraz nosi tytuł „Ćmy barowe” „Nie widzę w nim nastroju jakiegoś specjalnego osamotnienia”. Jest to dość ciekawe, każdy, kto widział ten obraz, raczej by się z autorem nie zgodził. W Ameryce Hopper trafił na bardzo podatny grunt. Hopper był bowiem malarzem ukazującym rewers wszechobecnego amerykańskiego mitu o potędze, sukcesie, karierze.


Pokazywał, że za triumfem nielicznych kryje się banalność życia milionów, którzy z pewnością nie przejdą drogi od pucybuta do milionera, ale zaczęli jak porządni mieszczanie (lub farmerzy) i tak też zakończą swój żywot. Nie ma tu dramatów czy namiętności, jest – rytuał. W pewnym momencie podbił Europę kontemplacyjnym charakterem swoich prac. Rzymska wystawa jego dzieł gromadzi aż 160 malunków. „Południowa Karolina o poranku”, „Poranne słońce”, czy „Siódma rano” cieszy oczy najbardziej wymagających odbiorców. W dawnym malarstwie to, co ujmuje Hopper można znaleźć w martwych naturach Cotana, w nocnych scenkach Georges’a de La Tour, w monumentalnych kościołach Pietera Saenredama, oczywiście w obrazach Jana Vermeera.


Pani Christine Dwyer Hickey w swej pozycji Wąski Pas Lądu wspaniale odmalowała nie tylko powojenny Sweet Dreams Stanów Zjednoczonych, ale oddała wspaniałe życie autora dziś najpopularniejszej sztuki kontemplacyjnej. Czas po wojnie, w którym malarz i jego żona musieli odnaleźć się na nowo... Wyjątkowy stan samotności Hoppera sprawia, że życie z nim nie należy do łatwych. Żona malarza, która również zajmowała się sztuką, żyje w cieniu męża. Jego popularność ciągle wzrasta od lat 30 – tych. Podświadoma rywalizacja małżeństwa sprawia, że Josephine cierpi jako artystka. Pokora i uległość żony sprawia, jednak, że razem prowadzą spokojne życie. Z malarzem i jego żoną zaprzyjaźnia się Michael, który spędza lato ze swoim przyjacielem Richem, ich wzajemne relacje wpływają na wszystkich bohaterów książki.


Niesamowite spojrzenie nie tylko na sztukę, ale również na relacje między ludzkie sprawia, że dzieło Pani Hickey jest bardzo mocno wartościowe.


Osobista refleksja


Prace Edwarda Hoppera są jednym z najbardziej oryginalnych na świecie. Styl artysty na pierwszy rzut oka może być męczący, ale jeśli się wgłębimy, wtedy wyrazistość obrazów ma sens. Hopper nie doczekał się prawdziwej biografii, która brałaby pod uwagę jego wnętrze. Dopiero Pani Hickey pokazała w swej pozycji prawdziwe człowieczeństwo malarza, który dla świata był samotnym dziwakiem.


Niezwykle delikatna, wzruszająca, pełna ważnych przemyśleń publikacja bezsprzecznie odmalowuje nie tylko amerykański sen po II wojnie światowej, ale przede wszystkim relacje ludzi, którzy po wielu zmianach wywołanych sytuacją na świecie, oraz myślą o własnej ambicji i potrzebach potrafią odnaleźć drogę do siebie i nie zatracają się w zawiści. Pozycja ta nie jest biografią Hoppera to powieść opisująca sytuację kraju, zwykłych ludzi i człowieka, który swoim talentem zyskuje sławę i uznanie. Z całą pewnością każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Sweet Dreams przeplata się w tej pozycji z naturą ludzką, zwykłym życiem oraz wymaganiami stawianymi przez świat.


Z uwagi na to, że o Edwardzie Hopperze nie powstało wiele jeśli chodzi o literaturę, Wąski pas lądu polecam jako jedną z lepszych pozycji przede wszystkim o świecie i codzienności malarza. Myślę, że fani sztuki Hoppera będą zachwyceni. Oczywiście publikację polecam wszystkim, z uwagi na to, że jest to cudownie wartościowa kropelka w naprawdę dużym zapotrzebowaniu na tego typu literaturę. Pozycja ta moim zdaniem zachęca bardzo mocno do zapoznania się z dziełami malarza, i wgłębienia się w ich znaczenie. Amerykański sen w tej pozycji odmalowany życiem artysty sprawia, że my żyjący w Europie możemy zobaczyć upadający mit, który z biegiem czasu staje się legendą. Zawarte w powieści poboczne wydarzenia jak przyjaźń z dwoma chłopcami sprawia, że pozycja ta skupia się również na relacjach, które po wojnie okazują się momentami bardzo trudne.


Tej pozycji nie może zabraknąć na Waszych półkach. Wąski pas lądu to lektura obowiązkowa, dla wszystkich, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę o artyście, ale również dla tych, którzy kochają powieści, głębokie i przemyślane.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-Ka


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t