sobota, 15 maja 2021



Auschwitz zaczyna się wszędzie tam
gdzie ktoś patrzy na rzeźnię i myśli: To tylko zwierzęta”






KL Auschwitz pierwszy transport


W roku 1942 do KL Auschwitz dotarł pierwszy transport kobiet. 999 Niemek z obozu Ravensbrück, głównie były to kryminalistki oraz 999 Słowackich Żydówek deportowanych z Popradu.
Obóz dla kobiet początkowo znajdował się w jurysdykcji obozu Ravensbrück, dopiero w lipcu 1942 roku przeszedł pod jurysdykcję KL Auschwitz. Transport Żydówek ze Słowacji był pierwszym zarejestrowanym transportem, który został skierowany przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy do Auschwitz, Wszystko to odbyło się w ramach programu „Ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Kobiety po przywiezieniu ubrano w mundury, które zostały po jeńcach radzieckich.


Z dobrego domu


Młode kobiety, przewiezione z Popradu zazwyczaj pochodziły z bardzo dobrych domów. Przyzwyczajone do dobrobytu, wygód i bezpiecznego życia przekonane o tym, że jadą do pracy publicznej w okupowanej Polsce. Do dziś nie do końca wiadomo, ile kobiet zamknięto w wagonach pierwszego transportu ze Słowacji. Trudne warunki w obozie, głód, i przemoc z całą pewnością było wielkim szokiem dla tych kobiet.


Słowacja


Słowacja stała po rozpadzie państwa Czechosłowacji, oraz całkowitym oddzieleniu się od Czech w marcu 1939 roku. Wszystko to dokonało się pod patronatem III Rzeszy Niemieckiej. Państwo Słowackie było pierwszym, które deportowało większość Żydów ze swojego terytorium. W początkowej fazie Żydzi trafiali do obozów słowackich, dopiero po podpisaniu porozumienia z Niemcami zaczęto wywozić ich do obozów niemieckich. Szacuje się, że łącznie z Republiki Słowacji do obozów koncentracyjnych trafiło ponad 70 tysięcy ludzi.


Państwo Słowackie płaciło III Rzeszy Niemieckiej około 500 marek za każdego wywiezionego obywatela żydowskiego. Była to tak zwana opłata za przesiedlenie oraz naukę zawodu.
Po II wojnie światowej temat współpracy słowackiego rządu z III Rzeszą Niemiecką przez lata był tematem tabu. Dopiero w roku 2002 Muzeum Auschwitz – Birkenau zorganizowało pierwszą wystawę poświęconą słowackim Żydom.


Nadzwyczajne dziewczyny


Pani Heather Dune Macadam napisała bardzo ważną publikację na temat pierwszego transportu słowackich Żydówek do obozów III Rzeszy Niemieckiej. Pozycja 999 nadzwyczajne dziewczyny z pierwszego transportu kobiecego do Auschwitz opowiada o losach słowackich Żydówek głównie panien z dobrych domów, które zdradzone przez swój kraj zostały w ramach czystki etnicznej przewiezione do Auschwitz, gdzie większość z nich straciła życie.


Autorka stworzyła książkę, której głównym założeniem jest przedstawienie postaci tych młodych dziewcząt ich stylu życia przed tragedią, pracy, kontaktom rodzinnym, przyjaźniom... Wiele rozdziałów tej publikacji powstało dzięki źródłom zeznań dla USC Shoah Fundation, oraz instytutu Yad Vashem.


To już kolejna praca pisarki, która zyskała uznanie zarówno Instytutu Yad Vashem, jak i USC Shoah Fundation.








Osobista refleksja


Wszelkich publikacji o Auschwitz, oraz o tym co się w tym obozie działo powstało bez liku. Nie, które z nich całkowicie mijają się z prawdą, ale wiele jest bardzo obiektywnych i rzetelnych. Dzieło Pani Macadam jest pozycją, która całkowicie łamie tabu nad tematem współpracy rządu słowackiego z III Rzeszą Niemiecką. Bardzo odważna książka, która przedstawia życie oraz dalsze losy dziewcząt, z pierwszego transportu. Znajdziemy w niej takie nazwiska jak m.in. Edith Friedman, Regina Schwartz i jej siostry, czy Linda Reich.


Pierwszy kobiecy transport do obozu zagłady został prawie całkowicie zapomniany, co jest bardzo na rękę władzom Słowacji. Odkopanie wszelkich informacji na jego temat powoduje całkowite potwierdzenie faktu współpracy kolejnego państwa, które dziś jest przyjacielem Polski do kolaboracji z III Rzeszą Niemiecką. Lektura książki Nadzwyczajne dziewczyny zmusza do przemyślenia tematu przyjaźni i współpracy międzynarodowej w obecnych czasach.


Publikacja niezwykle ważna dla rodzin ofiar, a także dla nas ze względu na coraz liczniejsze zakłamywania ówczesnej rzeczywistości i czynienie katów z ofiar. W związku z nagonką na państwo polskie jakoby Polacy kolaborowali z Niemcami podczas II wojny światowej książki Pani Macadam nie może zabraknąć na Waszych półkach. Polecam tę ważną lekturę, zwłaszcza młodemu pokoleniu, które nie powinno słuchać zachodniej propagandy.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka.



 

czwartek, 13 maja 2021

Sztuka fotografii wojennej - Gerda Taro



"Fotografie są jak diamenty -
poleruj je dobrze, aby były bezcenne."

Sukant Ratnakar


Podczas wojny czołg zmiażdżył jej ciało, ma rozpłatany brzuch. Pierwsze słowa Gerdy Taro po wypadku to: "Gdzie moje aparaty? Są nowe".


Pierwsza, która zginęła na froncie wojennym fotografka, której losy splątane są, z Robertem Capa została niemal zapomniana. Gerda Taro miała polskie korzenie. Urodziła się w polskiej rodzinie żydowskiej, która do Niemiec przybyła z Galicji. Biografia fotografki wydana w 2008 roku sugeruje, że rodzicie kobiety znali język jidisz, a ona sama mówiła po polsku. Gerda Taro otrzymała bardzo dokładne i drogie wykształcenie. Uczyła się między innymi w Szkole Realnej Królowej Charlotty, czy w szkole dla panien w Szwajcarii.

Zaręczyła się dość młodo w wieku 18 lat z bogatym handlowcem Pieterem Bote. Zaręczyny w późniejszym czasie zostały zerwane, ale młodzi pozostali przyjaciółmi. Pieter Bote pomógł jej po aresztowaniu przez gestapo w roku 1933. Dzięki niemu udało jej się wyjechać z Lipska do Paryża. We Francji otrzymała tymczasowy azyl polityczny.
W roku 1934 Gerda spotyka węgierskiego fotografa znanego jako Robert Capa. Wraz z Robertem była świadkiem powstania partii nazistowskiej. Gerda Taro i Robert Capa sprzeciwiali się niemieckiej agresji wobec Żydów, oboje skłaniali się raczej ku komunistom, anarchistom i socjalistom.

Gerda Taro w tamtych czasach pracowała dla agencji wizerunkowej i wykonywała zdjęcia, Rober Capa był fotoreporterem. Wielką sławę Robertowi przyniosło fotografowanie wojny domowej w Hiszpanii w latach 1936 - 1939. Wykonał wtedy, wiele słynnych ujęć jednym z nich jest, upadający, trafiony kulą republikański żołnierz. Gerda Taro była nie tylko współodpowiedzialna za wiele ważnych zdjęć, ale również a może i najbardziej za zbudowanie legendy Roberta Capa. Kobieta mogła liczyć na wsparcie i wiedzę Capa, co bardzo pomogło jej w rozwinięciu swojego rzemiosła.

Taro zginęła na froncie wojennym wskutek licznych obrażeń, jakich doznała fotografując Bitwę pod Brunete 25 lipca 1937 roku. Pozbawiony kontroli czołg wjechał w samochód, którym jechała. Pogrzeb fotografki przerodziła się w wielotysięczną manifestację. Robert Capa kontynuowała pracę fotoreportera wojennego. Rodzice Gerdy do końca obwiniali go za jej śmierć.



Pani Helena Janeczek podjęła się opowiedzieć historię sławnej fotografki, zapomnianej na przestrzeni lat. W swojej pozycji Fotografka autorka przedstawia nie tylko karierę fotograficzną Gerdy Taro, ale również jej życie prywatne, myśli i uczucia. Fotografka jest jednym z niewielu portretów kobiety, która z wojny uczyniła sztukę, hołdowaną na całym świecie.

Publikacja Pani Janeczek nie jest typową biografią. Jest to raczej powieść o życiu z bardzo dokładnymi elementami biograficznymi. Z całą pewnością styl, w którym pisana jest książka, a także przedstawienie historii tak naprawdę dwojga ludzi jest bardzo oryginalny, ponieważ nie zanudza ilością faktów, które są suche i chłodne. Trzeba przyznać, że pisarka poprzez swoją pozycję oddała hołd zapomnianej fotografce, dzięki której fotografia wojenna stała się czymś ważnym i szczególnym w historii świata.
Niezwykle bogate i barwne przedstawienie postaci, ciekawostki z życia Gerdy i Roberta, polityczne spojrzenie na ówczesne wydarzenia przede wszystkim historia, która zapiera dech. To wszystko powoduje, że książkę Pani Heleny Janeczek trzeba przeczytać, a historię kobiety, która nie bała się poświęcić życia dla ważnej sprawy znać. Polecam nie tylko koneserom fotografii, ale przede wszystkim miłośnikom historii.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S - ka.
 

niedziela, 9 maja 2021

Saudyjka taka jak ja!


 


Jestem troskliwa, czuła, odważna, umiem tyle rzeczy! (…)

u nas nieprzyjęte dobrze o sobie mówić.

Wypada krygować się, zaprzeczać, ale walnąć tak zwyczajnie:

Fajna jestem! Miła i dobra! Zdolna! .(…)

Wciąż pokutuje w moim pokoleniu stara seksistowska zasada:

Stój w kącie, znajdą cię! albo Nie wychodź przed szereg! Jesteś kobietą, to nie wypada.


Małgorzata Kalicińska




Arabia jest kobietą


Arabia Saudyjska jeden z najbogatszych obszarów świata, jeśli chodzi o zasoby naturalne. Od wieków wydaje nam się, że ludzie zamieszkujący ten kraj opływają luksusem i dobrobytem. Prawda jest jednak taka, że jak w każdym narodzie są i ludzie dobrze i źle sytuowani. Arabia kojarzy nam się również z łamaniem praw człowieka zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety. Ciągłe dyskusje i kłótnie nad losem płci pięknej spędza sen z powiek politykom, czy organizacjom walczącym o prawa człowieka. Prawda, jednak może się okazać zupełnie inna. To co dla nas jest niewolą może się okazać wygodnym życiem. To co my Europejczycy uważamy za skandal może być całkowicie naturalną koleją rzeczy.


Kobiety w niewoli propagandy


Europejki w Arabii Saudyjskiej są postrzegane zupełnie inaczej niż w innych krajach świata. Saudyjki mówią o nich, że gdy kobieta Europy się starzeje przechodzi trzy okresy. Pierwszy: kupuje sobie psa, żeby mieć jakieś towarzystwo, bo nie ma męża ani dzieci. Drugi: przenosi się do domu spokojniej starości ponieważ nie ma się kto nią zaopiekować. Trzeci: Są jej odbierane wszystkie pieniądze (o ile je ma) i przeznaczane na jej utrzymanie, lub umiera sama jak pies, bo nie ma nikogo u boku. Jak widać propaganda może zrobić wiele złego w postrzeganiu kobiet na świecie.


Arabki w postrzeganiu Zachodu


Stereotyp to podzielane społecznie przekonanie wiedza, poglądy i oczekiwania na temat kogoś lub czegoś. Właśnie tak przez pryzmat stereotypów i medialnej nagonki postrzegamy kobiety w Arabii Saudyjskiej. Wydaje nam się, że kobiety te opływają w luksus, ale mają status prawny dziecka. Życie średnio zamożnej Saudyjki całkowicie różni się od życia kobiet Zachodu. Dzieci wychowuje niania, gosposia pierze, sprząta i gotuje, po mieście kobiety te obwozi prywatny kierowca. Gdy spojrzymy na to europejskim okiem to sprawa wygląda inaczej. Kobiety wozi kierowca ponieważ w Arabii Saudyjskiej nie wolno im prowadzić samochodu, Pracuje dlatego, że jej mąż wyraził na to zgodę. Aktywistki kobiece z Arabii Saudyjskiej, najczęściej wykształcone i mieszkające na Zachodzie, postulują zmiany. Uwolnienie kobiet spod władzy mężczyzn, równouprawnienie. Jednak w samej Arabii osiemdziesiąt na sto kobiet nie chce żadnych zmian. Bardziej niż wolność cenią spokój i poczucie bezpieczeństwa. To, że mąż podejmuje wszystkie decyzje i przynosi pieniądze. Że nie „muszą” nic robić, tracić czasu na pracę, sprzątanie. Że nie zaprzątają im głowy rachunki, bankowe kredyty halal, wybór szkół dla dzieci i wszystkie te inne sprawy, które tak często określamy mianem problemów. Takie beztroskie życie im bardzo odpowiada. A jest możliwe dzięki ropie naftowej, która zapewnia Saudyjczykom ogromne dochody.


Jestem Saudyjką


Pani Nicola Sutcliff przekonała się na własnej skórze, że stereotypy żądzą światem. W swojej publikacji Jestem Saudyjką świat oczami kobiet Arabii Saudyjskiej autorka obala wszystkie nagromadzone przez lata mity, które narosły wokół sytuacji kobiet w Arabii. Pozycja ta to zbiór wywiadów, może bardziej opowieści, o życiu, którym zdecydowały się podzielić kobiety zamieszkujące ten egzotyczny i nie zrozumiały dla ludzi Europy kraj. W 29 historiach poznajemy księżniczki, czy żyjące na pustyni Beduinki. Z tych szczerych emocjonujących rozmów, wyłania się obraz prawdziwej Saudyjki, tak różnej od stereotypu tamtejszych kobiet. Kobiety, które miały odwagę opowiedzieć o swoim życiu, rodzinie, mężu, marzeniach, czy planach na przyszłość. Kobiety takie jak my...


Osobista refleksja


Muszę przyznać, że nigdy nie czytuję książek o sytuacji damskiej części społeczeństwa Arabii Saudyjskiej. Dlaczego? Ponieważ wszystkie są po prostu krytyką tamtejszego systemu. We wszystkich pozycjach krytykuje się prawo Arabii wobec kobiet, mówi się jak bardzo są one pokrzywdzone, niszczone i poniżane. Książkę Pani Sutcliff przeczytałam od razu po otrzymaniu. W końcu do moich rąk trafiła obiektywna, uczciwa relacja o sytuacji w tym kraju.

Jestem zachwycona i oczarowana, podejściem pisarki do rozmów z tymi często młodymi dziewczynami, a także kobietami starszymi, które już wiele w życiu przeszły. Obiektywizm tej pozycji, oraz to jak wszelkie emocje i uczucia przebijają z kart tej książki sprawiają, że publikacja ta zasługuje na to, aby znaleźć się na każdej półce w Polsce.

Wsłuchanie się w głos Saudyjek dzięki autorce pozwala na wyrobienie sobie własnej subiektywnej opinii tak naprawdę o kobietach, które niewiele różnią się od nas i zasługują na to, aby w gąszczu medialnej propagandy wsłuchać się w ich głos.



Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka

sobota, 8 maja 2021

Kryminał z wątkiem obyczajowym, czy obyczajówka z wątkiem kryminalnym?





Warszawa XIX wieku

Po wszystkich trzech zaborach Warszawa stała się miastem wielokulturowym. Z jednej strony zachwycała architekturą, ale było widać w niej duże wpływy rosyjskie. Okres zaborów to nie tylko czas walk, ale również wielkiego rozwoju stolicy zwłaszcza w latach 1815 - 1830. Warszawa w tamtym momencie stała się wielkim centrum przemysłowym i okiem Cesarstwa Rosyjskiego na świat. W momencie, w którym stolica stała się najważniejszym ośrodkiem Królestwa Polskiego wzrosło jej znaczenie na arenie międzynarodowej. Wzrost urzędów a przy tym urzędników sprzyjał wzrostowi liczby mieszkańców.

Wynalazki i dobra

Bardzo dobra polityka przyczyniła się do znacznego rozwoju przemysłu, handlu, rzemiosła i transportu. W roku 1825 w mieście funkcjonowało ponad 5815 zakładów i fabryczek. Na przedmieściach zaczęły powstawać coraz liczniejsze cegielnie. Czas Królestwa Kongresowego był jednym z największych w XIX wieku boomów budowlanych w Warszawie.
Na okres XIX wieku przypadają również różnego rodzaju odkrycia i udogodnienia. Rodzi się idea popularyzacji nauki — zajmuje się tym prasa, niestrudzonym popularyzatorem nowości w Polsce jest Bolesław Prus. Niewątpliwie wtedy właśnie następuje specjalizacja nauk ścisłych i ich gwałtowne oddalenie od „codziennego życia”, wykroczenie poza świat pewnej wiedzy zrozumiałej dla niespecjalisty. Jedną ze strategii popularyzacyjnych jest figura „odkrycia w zaciszu domowym” — czwarty stan skupienia każdy z nas może uzyskać — jak donosi „Tygodnik” — za pomocą wody i rozgrzanego żelazka.


Opowieść o postępie można czytać także w kontekście „dobijania się praw obywatelskich”. Wiemy, że koleje, filtry bywały znamionami pożądanego postępu i świadectwem polskiego uczestnictwa w ogólnym procesie cywilizacyjnym („nasze lokomotywy”, „nasze żniwiarki”, „nasze filtry”, „nasze oświetlenie gazowe”, „przemysł krajowy”), mogły jednak równie dobrze stać się znakami kolonizacji, mackami Lewiatana czyhającego na rozsiadłą pod strzechami polskość: wystarczy przypomnieć tutaj historię budowy warszawskich Filtrów, której bohaterami byli Sokrat Starynkiewicz i William Lindley.

Michaela Faradaya (ur. 1791, eksperymentator samouk, odkrywca indukcji elektromagnetycznej, z czasem — profesor Instytutu Królewskiego i Uniwersytetu w Oksfordzie, członek Royal Socjety) czy Johna Daltona (ur. 1766, syn tkacza z maleńkiego Eaglesfield, twórca nowożytnej atomistycznej teorii materii, profesor matematyki i filozofii naturalnej w Manchesterze). Nie są to „wyjątkowe kariery”, raczej biografie znamienne dla okresu wielkiej rewolucji naukowej i początków ery rewolucji przemysłowej.

Telefonistka

Na tle barwnych wydarzeń zarówno gospodarczych jak i historycznych Pani Weronika Wierzchowska stworzyła swoje kolejne dzieło mianowicie "Telefonistkę z ulicy Próżnej". Dotychczasowe książki autorki okazały się wielkim sukcesem wydawniczym, bez wątpienia ta pozycja również nim będzie. Na tle budzącej się i rozwijającej Warszawy, poznajemy młodą kobietę, która zupełnie przypadkiem wplątała się w skomplikowaną intrygę wśród klasy najwyższej.

Hanka pracuje jako telefonistka w mieście, w którym rozkwita feminizm, i psychoanaliza. Jest kobietą niewyróżniającej się urody, nierzucającą się w oczy. Praca telefonistki ją nuży i nudzi, choć na początku była do niej bardzo entuzjastycznie nastawiona. Na jednym ze swoich nocnych dyżurów z braku pracy postanawia podsłuchać dość osobliwą rozmowę dwóch dżentelmenów, która sugeruje, ze jeden z nich jest przestępca. W wyniku swojego nieprzemyślanego czynu wpada w duże kłopoty, które wpędzają ją w niebezpieczeństwo. Znajomość dziewczyny z arystokratyczną rodziną sprawia, że ma więcej problemów niż wcześniej. Świat władzy i pieniędzy, w który wpada Hanka, okazuje się całkowicie, nie dla dziewczyny z niższych sfer. Czy bohaterka wyjdzie cało z opresji? A może straci życie? Niezapomniana dawka emocji gwarantowana.

Osobista refleksja

Publikacja Pani Wierzchowskiej to mistrzostwo świata jeśli chodzi o rys historyczny dawnej Warszawy. Niesamowicie przedstawione miejsca, ludzie, czas, odkrycia pozwalają poczuć ducha epoki. Książka od pierwszej strony przenosi nas w świat bohaterki, który wciąga bez reszty. Najbardziej zachwyciła mnie znajomość historii, którą w tej pozycji pisarka wspaniale pokazała. Powieść może podpadać pod kryminał z wątkiem sensacyjnym, choć bardziej to obyczajówka z wątkiem kryminalnym. Z całą pewnością koneserzy i jednego i drugiego gatunku będą nią oczarowani. Telefonistkę czyta się lekko i przyjemnie. Jest idealną lekturą do kawy po trudach dnia. Polecam nie tylko fanom Pani Wierzchowskiej, ale wszystkim, którzy uwielbiają lekkie pozycje z nutą historycznych wstawek.

Książkę do recenzji otrzymałam z Klubu Recenzenta Serwisu nakanapie.pl



 

sobota, 24 kwietnia 2021

Orwell niczym Lem - Współczesny Folwark Zwierzęcy

 Postrzeganie rzeczywistości


Podczas Drugiej Wojny Światowej począwszy od roku 1939, ale również wcześniej kiedy do władzy dochodził Adolf Hitler, głosząc szczytne idee walki z niesprawiedliwością, biedą i wyzyskiem nikt nie przypuszczał, że dążenia dyktatorskie na świecie tak bardzo wbiją się nie tylko w strukturę polityczną, ale również kulturową. Na przestrzeni lat od czasów wojennych powstało wiele dzieł omawiających problem wprost lub w formie ukrytych sugestii i przesłań. Jedną z takich pozycji jest niewątpliwie Folwark Zwierzęcy Gorge'a Orwella.

Folwark polityczny

Pozycja Pana Orwella została napisana jeszcze podczas II wojny światowej w roku 1943. W tamtym czasie autor miał duże problemy z wydaniem powieści. Rządy totalitarne Związku Sowieckiego czy Niemiec nie sprzyjały w docieraniu do szerszego grona czytelników z przekazem antysystemowym. Powieść wydana dopiero w roku 1945 cieszy się wielkim uznaniem do dziś.
Autor w przedmowie do wydania ukraińskiego stwierdził, że chciał stworzyć historię obalającą sowiecki mit. Pierwsze wydanie pomimo wielu odmów ukazało się w 1945 roku nakładem 4500 tysiąca egzemplarzy, które bardzo szybko się rozeszły. Pierwsze recenzje książki były bardzo entuzjastyczne. Dzieło porównywano do twórczości Woltera.

Interpretacja wydarzeń

Bardzo ciekawa jest interpretacja wydarzeń na Folwarku. Przez lata ulegała ona zmianie, jednak dziś jest już stała.

Przejęcie władzy w Folwarku interpretuje się jako rewolucję październikową. Bitwa pod oborą to Wojna domowa w Rosji, budowa wiatraka to plany pięcioletnie, powieszenie niektórych zwierząt - Wielka Czystka w armii, handel z folwarkami ludzi - układ w Rapallo, natomiast wysłanie Boxera do fabryki kleju jest wyzyskiem ludności robotniczej.

Pozycja Orwella omawiana do dziś budzi emocje i wywołuje dyskusje nie tylko te polityczne, czy historyczne. Zachowania postaci odniesione do zwierząt, które pewnego dnia postanawiają przejąć władzę w gospodarstwie, po namowie knura Majora. Świnia zapowiada im świetlaną przyszłości i szczęśliwsze życie. Po wygnaniu zarządcy zwierzęta wspólnie tworzą siedem zasad obowiązujących w folwarku. Podstawową z nich jest maksyma, że wszystkie zwierzęta są równie. Na bazie tej idei ma powstać nowoczesne, równe wobec praw i obowiązków gospodarstwo. Z biegiem czasu, jednak knur Napoleon za pomocą terroru czyni się przywódcą, a z czasem wraz ze swoimi poplecznikami łamie ustalone prawa i wprowadza rządy dyktatorskie, wmawiając zwierzętom, że czyni to zgodnie z prawem.

Osobista refleksja

Publikacja autora może się wydawać ze względu na swoją objętość za dziełko mało znaczące i nic nie ważne, a jej pozycja w kanonie lektur szkolnych za przeżytek. Patrząc jednak na wydarzenia na świecie te przeszłe jak i te dzisiejsze uważam, że jest ona jak najbardziej aktualna. Na przestrzeni lat jeśli chodzi o rozgrywki w światowej polityce, manipulację społeczeństwem, kłamstwa przyjmowane za prawdę, przejęcia mediów, cenzurę internetu i wiele innych wydarzeń można stwierdzić, że George Orwell napisał ponadczasową powieść, która nie tylko opisuje czasy współczesne autorowi, ale również jak utwory Stanisława Lema przewiduje przyszłość oraz współczesną nam rzeczywistość.

W szkole średniej lekturę tę interpretuje się zupełnie inaczej. Z biegiem lat jednak wracając do powieści, można dostrzec nowe wątki, na które nie zwracało się uwagi wcześniej, można również książkę zinterpretować zupełnie inaczej. Bez względu na to czy wyciągniemy z tej pozycji coś nowego, z całą pewnością dzieło to jest jedną z ważniejszych pozycji literackich na światowym rynku wydawniczym. Jedna z publikacji, którą po prostu trzeba znać.


Książkę do recenzji otrzymałam od wydawnictwa Zysk i S-ka

czwartek, 1 kwietnia 2021

Kryzys - wielka zmiana dla świata

 




Wielkie kryzysy powodowały wiele zmian na przestrzeni lat w największych krajach świata. Stany Zjednoczone czy Niemcy po wielkich upadkach miały okres szybkiej odbudowy gospodarczej, politycznej oraz społecznej. Do dziś oba te kraje postrzegane są jako najbardziej liczący się gracze na arenie międzynarodowej. Obecna pandemia, powoduje jednak ponowne przetasowania, a ci, którzy kiedyś byli wielkimi hegemonami, tracą swoje pozycje.

piątek, 26 marca 2021

Czas Gniewu - Hitem wiosny 2021 roku!




W roku 1939 w Gdyni miała powstać cudowna broń Hitlera dzięki, której miał podbić cala Europę, a także inne kraje, na których punkcie miał bzika. Helu miały bronić pociągi wodne, a w Gdańsku stocznie były w tamtym okresie sercem przemysłu. Walka o Wolne Miasto Gdańsk sprawiła, że wojna na nadmorskim terenie miała bardziej brutalny charakter. Dostęp do morza był celem nie tylko Polaków, ale i narodów, które okupowały miasto... Na tle politycznych rozgrywek i wojennych dramatów pani Anna Sakowicz zaprasza nas w historyczne lata 1939 - 1968. Dalsze losy rodziny Jaśmińskich są wielkim hitem tej wiosny.


Tragiczny rok

Rok 1939 był wielkim społecznym i politycznym paradoksem. Z jednej strony mieliśmy miasto, którego większość mieszkańców była narodowości niemieckiej i wcale nie chcieli mieszkać w Polsce. Z drugiej zaś mieliśmy Polaków heroicznie walczących o powrót miasta do macierzy.

Ani po stronie polskiej, ani po stronie niemieckiej nikt dziś nie zaprzecza, że Gdańsk był miastem niesamowicie potrzebny Hitlerowi. Sprawa Wolnego miasta Gdańska była tylko pretekstem do napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę. W roku 1939 Niemcy ogłosiły włączenie miasta do III Rzeszy. Był to moment przełomowy, podczas którego Polacy z całą zaciekłością przystąpili do walki.

Wywózki, obrona, dramat

Ulica Owsiana 7 do dziś wszystkim kojarzy się z żydowskim gettem w Gdańsku. Utworzone przez Nazistów miejsce dla Żydów mieściło się w dawnym przytułku. Byli oni sukcesywnie wywożeni do Auschwitz, Stutthof oraz Terezina. Nie oszacowano do końca liczby osób zabranych z getta wprost w ramiona śmierci obozów koncentracyjnych.

Głód, ubóstwo, strach to wszystko towarzyszyło mieszkańcom miasta pod okupacyjnymi rządami zarówno Niemców jak i Sowietów. W nierównej walce o przetrwanie nie wiadomo było, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Od roku 1945 kiedy Armia Czerwona wkroczyła teoretycznie wyzwalać ziemie polskie, sytuacja wcale nie uległa zmianie. Wywózki, prześladowania, łapanki. Walka o Polskę wciąż trwała.

Dalsze lata miasta

Marzec 1968 roku przeszedł do historii miasta jako zwrot w dążeniu do wolnej Polski. Ósmego marca 1968 roku po zdjęciu niewygodnych dla władzy ludowej sztuki Dziady Adama Mickiewicza studenci Uniwersytetu Warszawskiego wyszli na ulice. Była to iskra, która zapłonęła również na innych uczelniach. Do strajku przyłączyli się młodzi ludzie z Poznania. Strajki zakończyły się łapankami, aresztowaniami i wielkim pogromem ze strony zomowców.

Ludzie przestawali wierzyć propagandzie PRL-u. W roku 1968 polskie społeczeństwo nie brało pod uwagę tego, że socjalizmu może nie być, a Związek Radziecki może upaść.

Ważnym, ale nie aż tak istotnym elementem wspólnym wszystkich polskich „Marców” były również wydarzenia w Czechosłowacji. Tam jednak ten ruch społeczny zataczał szerszy krąg, ponieważ oni w pewnym sensie nie mieli momentu tzw. odwilży, tak jak my w październiku 1956 r.

Jaśminowa saga

Doczekaliśmy się. 24 marca ukazał się kolejny tom powieści o rodzinie Jaśmińskich. Wspaniały powrót w spektakularnym stylu niesamowitej pisarki pani Anny Sakowicz. Tym razem Czas gniewu lata 1939 - 1968. Książka wprowadza nas w czasy wielkich przemian gospodarczych, społecznych i politycznych. Na tym tle wielopokoleniowa rodzina z Gdańska przeżywa swoje kolejne wzloty i upadki.

Tragiczne lata wojny, głodu, wywózek do obozów koncentracyjnych i wiecznego strachu przed Niemcami powodują, że życie rodziny Antoniego staje się coraz bardziej skomplikowane. Śmierć na froncie, podczas przewozów, czy na ulicach. Bohaterska walka o przetrwanie nie tylko mężczyzn, ale i kobiet. Problemy rodzinne Kasi i Zygmunta, tragedia Piotra, los Stasi i jej dzieci... To wszystko i wiele więcej odnajdziemy na kartach najlepszej kontynuacji serii tej wiosny.

Wieki powrót

II tom ... Napawa mnie dumą. Jestem dumna z autorki, że w tak ciężkich historycznie obecnych czasach, kiedy kłamstwo na temat Polaków szerzy się po całym świecie, pani Sakowicz nadal z wielkim talentem opisuje prawdziwą historię prawdziwej Polski w najgorszych dla niej momentach.

Wiecie jak, to jest z powieściami, które mają kilka tomów. Czasami zdarza się, że każdy kolejny jest gorszy od poprzedniego a tutaj... Wielkie zaskoczenie. Niesamowita dokładność jeśli chodzi o wszelkie wydarzenia historyczno - polityczne, losy bohaterów przedstawione w sposób ciekawy, wciągający i przede wszystkim bezkompromisowy. Prawda, które przebija z kart tego jak i poprzedniego tomu sprawia, że na dzień dzisiejszy moim zdaniem nie powstało współcześnie nic lepszego w duchu powieści patriotycznej.

Przyznam szczerze, że podczas czytania ogarnęło mnie wielkie wzruszenie. Zastanawiałam się i porównywałam wszystkie przeczytane przeze mnie dzieła o historii Polski w powieści... Chylę czoła przed autorką. Jestem pewna, że Eliza Orzeszkowa byłaby dumna. Bardzo ciężko jest dorównać piórem klasykom, ale pani Annie bezsprzecznie się to udało.

Jeśli nie czytaliście tomu pierwszego, koniecznie musicie nadrobić zaległości. Pozycja pani Sakowicz to lektura obowiązkowa dla wszystkich świadomych swojej polskości, dla tych, których rodziny zostały dotknięte wojną i zmianami ustrojowymi, a przede wszystkim dla tych, którzy nie mieli okazji żyć w tych trudnych czasach.

Z niecierpliwością czekam na tom III. Wydarzenia roku 1968 dały początek dążeniom wolnościowym. Jestem ciekawa, jak te kolejne lata przedstawi pisarka.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K.




 

wtorek, 23 marca 2021

Palmiry jak las katyński

 


Niepozorna polana o dość małych rozmiarach położona około 7 kilometrów od szosy modlińskiej. Polanę od stolicy dzieliło zaledwie 30 kilometrów. To właśnie na niej między grudniem 1939 roku a lipcem 1941 roku funkcjonariusze niemieckiego SS zamordowali około 1700 osób. Byli to głównie Polacy oraz Żydzi. Łąka położona obok wsi Palmiry stała się areną bestialskich czynów, o których długo milczał świat. 

sobota, 20 marca 2021

Bridgertonowie zapraszają w drugim tomie powieści!!!



Zjazd angielskiej arystokracji nazywany również początkiem sezonu rozkwitł w Londynie już w wieku XVII. Ogromny napływ elity angielskiej był całkowicie zależny od kalendarza posiedzeń Parlamentu. Stanowił on także bardzo istotny element życia nie tyle politycznego ile społecznego. Spotkania towarzyskie składały się głównie z ludzi, którzy mieli związek z Izbą Lordów. Dopiero w XIX wieku  od kiedy za arystokrację uznawano ziemiaństwo, wszelkie rausze uległy społecznej zmianie. Na tle arystokratycznych wojaży po Anglii pani Julia Quinn stworzyła niesamowitą powieść o miłości. 

poniedziałek, 15 marca 2021

Hitler, Stalin dwa bratanki...

 



Josef Wissarionowicz Dżugaszwili do połowy lat 20 był tylko nic nieznaczącym urzędnikiem partyjnym niższego szczebla. Pomimo tego, że należał on do ludzi, którzy przebywali w otoczeniu Lenina, nie był  znaczącą osobą. Wszystko zaczęło się zmieniać po roku 1925. Wraz ze śmiercią wodza partii Stalin zaczął umacniać swoje wpływy i znajomości. W roku 1929 doszedł do władzy, na zawsze zmieniając oblicze starej carskiej Rosji. 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t