środa, 23 lipca 2025

Fantastyczna fantastyka





 "Każda rzecz ma swoją tajemnicę, a człowiek ma za zadanie ją odkryć."


Gabriel García Márquez



W świecie, w którym logika coraz częściej przegrywa z chaosem, a codzienność przynosi więcej pytań niż odpowiedzi, Pan Tomasz Cieślik proponuje nam niezwykłą opowieść. Jego książka „Urząd do spraw dziwnych” to nie tylko satyra na rzeczywistość, ale również refleksyjna analiza ludzkiej potrzeby rozumienia i klasyfikowania tego, co nieznane. Autor tworzy rzeczywistość z pogranicza absurdu i groteski, w której zwykłe zjawiska przybierają niepokojące – a przy tym bardzo ludzkie – formy. Czym jednak jest tytułowa „dziwność” – i dlaczego potrzebujemy urzędu, by się nią zajmować?

Tytułowy Urząd do spraw dziwnych to instytucja zajmująca się przypadkami niepasującymi do żadnej innej kategorii. Pracownicy tej jednostki rozpatrują sprawy ludzi, którzy doświadczyli czegoś niewytłumaczalnego – czasem dziwnego, czasem niepokojącego, czasem wręcz śmiesznego. I chociaż wszystko, co „dziwne”, powinno być w tej książce traktowane jako wyjątkowe, Autor pokazuje paradoks: nawet najbardziej niezwykłe zdarzenia można wciągnąć do systemu, opisać w formularzu i zamknąć w szafie z aktami. Pan Cieślik w sposób subtelny, ale bardzo wyrazisty, obnaża mechanizmy biurokracji, która zamiast rozwiązywać problemy, często je upraszcza i zamyka w sztucznie stworzonych szufladkach. W „Urzędzie” chodzi bowiem nie tyle o zrozumienie dziwności, ile o to, by móc ją jakoś zaklasyfikować. To celna metafora naszych czasów – społeczeństwa, które panicznie boi się chaosu i niejednoznaczności.

Książka Pisarza nie jest jednak tylko krytyką instytucji – jest też opowieścią o człowieku. Dziwność, z którą przychodzą petenci do Urzędu, to często metafora ich samotności, poczucia wyobcowania, zagubienia. Bohaterowie książki nie przychodzą, bo coś się po prostu stało – przychodzą, bo chcą zrozumieć, dlaczego czują się inaczej, nieswojo, niezrozumiale. Dziwność staje się tu czymś więcej niż zjawiskiem – staje się lustrem ludzkiej psychiki. Na szczególną uwagę zasługują bohaterowie książki – zarówno ci, którzy do Urzędu przychodzą z dziwnymi sprawami, jak i ci, którzy mają te sprawy analizować, archiwizować, próbować rozwiązać. Pracownicy Urzędu nie są jednowymiarowymi urzędasami. To ludzie z krwi i kości – zmęczeni, często sfrustrowani, ale też pełni dziwnej wrażliwości na to, co umyka oczom zwykłych obywateli.

Niektórzy z nich z pozoru traktują swoją pracę jak każdą inną – sprawdzają dokumenty, wypełniają raporty, trzymają się procedur. Ale w miarę rozwoju akcji widać, że w ich wnętrzu rodzą się pytania, których nie da się zapisać w arkuszu kalkulacyjnym: „Dlaczego te rzeczy się dzieją?”, „Czy to możliwe, że rzeczywistość pęka w szwach?”, „Co, jeśli dziwność to po prostu nasze niedopasowanie do świata?” Wśród bohaterów są tacy, którzy zaczynają kwestionować sens swojego urzędniczego istnienia. Inni wręcz przeciwnie – z uporem próbują kontrolować to, czego nie da się kontrolować. Ich losy ukazują konflikt pomiędzy potrzebą porządku a akceptacją niepewności. Pan Cieślik pokazuje, że za każdą „sprawą dziwną” stoi człowiek – z jego emocjami, historią i pragnieniem zrozumienia. Dzięki wyrazistym często ironicznym, ale też wzruszającym portretom postaci, książka nabiera głębi. Bohaterowie nie są tylko funkcją opowieści – są jej sercem.

Autor posługuje się językiem lekkim, pełnym ironii, czasem groteskowym, a jednocześnie głęboko refleksyjnym. Jego styl przypomina nieco Mrożka czy Kafkę – Pisarz umiejętnie balansuje między absurdem a filozoficzną refleksją. W opowieściach pracowników Urzędu nie chodzi tylko o zabawę konwencją – chodzi o pokazanie, że rzeczywistość, którą traktujemy jako „normalną”, wcale taka być nie musi. W świecie „Urzędu do spraw dziwnych” nic nie jest jednoznaczne, a każda opowieść ma drugie dno. Czytelnik nie dostaje gotowych odpowiedzi – przeciwnie, książka zachęca do zadawania pytań, do wątpliwości. A to jedna z największych zalet literatury: nie podsuwać rozwiązań, lecz prowokować do myślenia.

„Urząd do spraw dziwnych” to książka, która porusza wiele ważnych tematów:

ludzka potrzeba sensu i zrozumienia – bohaterowie próbują ogarnąć coś, co jest z natury niepojęte. Biurowa absurdalność – satyra na urzędniczy świat, gdzie nawet najdziwniejsze sprawy muszą mieć swój formularz i numer teczki. Poczucie zagubienia – dziwność świata odzwierciedla wewnętrzne stany ludzi: ich lęki, samotność, wrażliwość. Granica między normalnością a innością – co właściwie znaczy, że coś jest „dziwne”? A może to tylko kwestia perspektywy?

W pozycji tej chodzi tak naprawdę o jedno: potrzebę sensu. Człowiek, konfrontując się z dziwnością, z nieznanym, z tym, czego nie rozumie – nie chce tylko wyjaśnień. Chce uspokojenia. Chce poczuć, że świat nadal trzyma się jakiegoś logicznego planu. Nawet jeśli tym planem miałby być formularz Z-43/1a „Zgłoszenie zjawiska trudnego do wytłumaczenia”. Cieślik pokazuje, że potrzeba porządku to jeden z najbardziej ludzkich impulsów – i że w tej potrzebie kryje się zarówno nasza siła, jak i słabość.

Książka „Urząd do spraw dziwnych” to dzieło niebanalne – zabawne, przenikliwe, ale też bardzo aktualne. Pan Tomasz Cieślik z niezwykłą lekkością łączy elementy absurdu, satyry i refleksji egzystencjalnej, tworząc opowieść o świecie, w którym wszystko może być dziwne – ale nie wszystko musi być straszne. To opowieść o ludziach, którzy próbują zrozumieć to, co trudne do zrozumienia, i o systemie, który robi wszystko, by te próby wcisnąć w ramy. Dzięki wyrazistym bohaterom książka staje się nie tylko satyrą, ale też humanistyczną opowieścią o nas samych – naszych lękach, potrzebach i codziennych zmaganiach z tym, co niepojęte.

Książkę do recenzji otrzymałam od Grupy Wydawniczej Helion

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Islam inaczej

  Dżalal ad-Din Rumi (XIII w.): „Jesteś nie kroplą w oceanie, jesteś całym oceanem w kropli.” Książka  „W świecie islamu. Przewodnik dla tur...