„Zło zawsze czai się blisko, na wyciągnięcie ręki. Nie sposób się z nim układać, oswajać go ani zmieniać. Kto wpatruje się w lustro, zobaczy oblicze diabła. Tylko często nie potrafi tego zauważyć, bo rozpoznaje w nim jedynie własne rysy”.
Maja Kossakowska
Tak mówi Pan Bóg: Byłeś odbiciem doskonałości, pełen mądrości i niezrównanie piękny. Mieszkałeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okrywały cię wszelkiego rodzaju szlachetne kamienie: rubin, topaz, diament, tarszisz, onyks, beryl, szafir, karbunkuł, szmaragd, a ze złota wykonano okrętki i oprawy na tobie, przygotowane w dniu twego stworzenia. Jako wielkiego cheruba opiekunem ustanowiłem cię na świętej górze Bożej, chadzałeś pośród błyszczących kamieni. Ez 28,12-19. Tak właśnie wygląda szatan, diabeł z Biblii, najpiękniejsze ze stworzeń, jeśli nie czytasz Pisma Świętego, możesz tego nie wiedzieć i być w szoku.
Diabeł nie ma rogów ani ogona, nie wygląda jak demon z horrorów, a zło ubrane jest w najpiękniejsze szaty, aby nas skusić i mamić. Demony, okultyzm, spirytyzm, wywoływanie duchów, tabliczki ouija, wróżbiarstwo, modlitwy do zmarłych, horrory… To wszystko i jeszcze więcej, czego zabrania i przed czym ostrzega Bóg w swoim słowie. Dlaczego więc są ludzie, którzy zwierają pakt z diabłem? Co nimi kieruje? Chęć posiadania, bogactwo, zysk, rozpacz, dobra doczesne… Często także demoniczne praktyki wydające się niewinną zabawą.
Pan Roger Morneau napisał książkę, o tym jak stał się satanistą, do czego Go to doprowadziło, jak się skończyło i gdzie na końcu w tej tragedii był Bóg. Podróż w świat nadprzyrodzony, zabierze Was tam, gdzie nikt z nas nie chciałby się znaleźć, na samo dno piekła duszy. Prywatne przeżycia Pisarza, udowadniaj nam, że zło może wydawać się dobrem, trując nas i zabijając. Często sami gubimy miłość Chrystusa, wydaje nam się, że Bóg nas nie kocha, wplatamy się w różne religie, stowarzyszenia, wierzenia, które oddalają nas od Stwórcy, tak było w przypadku Autora. Kult diabła wydawał Mu się czymś, co Go uratuje, ale w odpowiednim czasie pojawiła się Łaska Boga, która dała Mu nowe życie.
Bardzo ubolewam nad tym, że jest tak mało pozycji właśnie o takich historiach. To, co daje nam Autor, to ostrzeżenie, z którego możemy skorzystać, ale nie musimy, wybierając własną drogę. Publikacja ta jest bardzo krótka, myślę, że z własnych doświadczeń Pan Morneau mógłby napisać dzieło kilkutomowe, a ja czytałabym z zapartym tchem.
Zauważyłam, że bardzo dużo pozycji, które właśnie ostrzegły przed zaplątaniem się w demonizm, zostało wycofanych i niewznawianych. Jest to wielka strata dla czytelnika, zwłaszcza w czasach, jakie mamy, gdy wiele kościołów odchodzi od nauczania Biblii, a zawiera pakty ze światem polityki i poprawności np. tworząc tak zwaną ekumenię. Podróż w świt nadprzyrodzony, to coś mocnego, coś, co może przerazić, jednocześnie dając nadzieję, że zawsze z Bogiem jest się zwycięzcą. Szatan został pokonany na Krzyżu Golgoty, cokolwiek by nam nie obiecał i nie dał, jest to doczesne niedoprowadzające do wieczności. Ludzie, tacy jak Pisarz, którzy otwarcie mówią o swoich doświadczeniach z satanizmem, nie tylko nas ostrzegają, ale i próbują pokazać, że zło nawet przedstawione w złotej postaci zawsze będzie złem, prowadzącym do wiecznej śmierci.
Przyznam, że bałam się, iż ta książka będzie czymś podobnym do serii pozycji Państwa Warrenów. Na podstawie Ich doświadczeń nagrano takie filmy, jak np. Obecność, czy Obecność 2… W tych publikacjach jest opowieść, ale nie ma Boga… Dlatego cieszę się, że Pan Morneau nie poszedł za światem, który szydzi z chrześcijaństwa i uczciwie umieścił Ojca w swej opowieści, nie pomijając Jego zasług. Szkoda, że publikacja ta, jest tak krótka, ale dla wszystkich wierzących, lub zmagających się ze złym duchem będzie ona pouczająca i dająca nadzieję.
Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz