sobota, 23 marca 2024

Wielkie zaskoczenie



„Dusze wszystkie bez wyłączenia są w wiecznej przestrzeni i podług starodawnych wyobrażeń są obecnymi przy nas.(…) Są to duchy praojców naszych, zgasłych przed X wiekiem”.

Zorian Dołęga Chodakowski





Wysyp na powieści z wątkiem słowiańskim, pogańskim etc. zrobiły się w ostatnim czasie bardzo modne. Szczerze Mówiąc, nie za bardzo byłam do nich przekonana. Te motywy nigdy do mnie nie przemawiały, legendy, bóstwa, w to wszystko wplątana fabuła… Druga sprawa jest taka, że nie jestem przekonana do polskich Autorów, co już nie raz pisałam i raczej nie czytam tego typu literatury.

Książkę Kołatanie Pana Żaka, wzięłam do ręki, aby wyjść trochę ze swojej strefy komfortu i po prostu coś przeczytać w tej tematyce. Nigdy nie zapomnę, jak moja prababcia zawsze po kolacji wigilijnej zostawiała wszystko na stole, bo Dziadek przychodzi. Ta tradycja w dawnych czasach była bardzo popularna, jako dziecko napawała mnie odrobinę przerażeniem, a jednocześnie niezmiernie fascynowała. Dziś już tego nie praktykujemy, jako Rodzina, a szkoda to były naprawdę wspaniałe czasy. Wspominam o tym, ponieważ ta powieść, jest właśnie w tym klimacie i również mówi o tej tradycji.

Lata dziewięćdziesiąte XX wieku mamy naszego bohatera Piotra, który przygotowuje się do egzaminu na studia. W tym okresie spędza czas na wsi u babci, która została wdową i hołduje tradycji pozostawiania dodatkowego talerza dla zmarłego męża. Piotr podchodzi do tego, jak do zabobonu, jednocześnie uważając to za bzdurę. Ciąg zdarzeń przekonuje chłopaka, że to babcia ma rację, zaczyna wierzyć w moc zapalonej gromnicy… Duch dziadka krąży nie tylko po domu, ale też po wsi i dostrzega więcej niż za życia. Bronek pilnie strzegąc wnuka, próbuje uchronić go przed katastrofą, mając za sobą jednak Cień…

I co? Fabuła tak emocjonująca, że zwracam honor tego typu publikacjom. Nie sądziłam, że to napiszę, ale ta powieść była genialna. Mamy tutaj wierzenia i tradycje starej słowiańszczyzny, oraz czasów gdy Polska sięgała od morza do morza. Świetnie wykreowani bohaterowie, wiele przemyśleń psychologicznych, pomieszanie tego co stare z tym, co nowe, zwroty akcji i mądrość życiowa… Po lekturze stwierdzam, że naprawdę warto było po tę pozycję sięgnąć. W ogóle oprawa jest genialna. Twarda okładka i ta grafika na brzegach. Na początku się nie przyglądałam, myślałam, że to jakieś patyki dopiero później sobie uświadomiłam, że to drzewa😊 super!

I tak wychodząc ze swoje bańki czytelniczej, sama nie wierząc, polecam Wam tę słowiańską powieść. Powrót do korzeni w nowym czytelniczym wydaniu, jest chyba czymś, czego potrzebujemy w dzisiejszych trudnych czasach i z całą pewnością Pan Artur Żak nam to daje. Czekam niecierpliwie na kolejną powieść Pisarza, a do Kołatania zapewne wrócę w okresie jesiennym, aby czuć klimat powieści jeszcze bardziej.

Książkę do receznji otrzymałam od Wydawnictwa Dobra Literatura


 

niedziela, 17 marca 2024

Sztuka dialogu




„Atticus zawsze nam powtarzał, że uprzejmość nakazuje rozmawiać z ludźmi o rzeczach interesujących dla nich, a nie dla nas”.

Harper Lee Zabić Drozda





Sztuka perswazji, dialog, komunikacja, przekazywanie informacji, a także słowna manipulacja, to coś, co nie tylko kształci się od dziecka, ale także służy do posiadania. Posiadania władzy, wykształcenia, pieniędzy, szacunku, czy kontroli. Książek w tych tematach powstało wiele, jednak niewiele z nich przydaje się w praktyce. To raczej swobodne dywagacje, które na dłuższą metę nic nie wnoszą, a już na pewno nie są przydatne dla młodszego czytelnika.

Zaczynając czytać pozycję Pana Jareda Conney Horvatha myślałam, że to będzie kolejna nijaka książka, która do niczego mi się nie przyda, a przeczytam ją bardziej z ciekawości, a nie po to, aby z niej coś wyciągnąć. Mowa tutaj o tytule Jak przekonać (prawie) każdego.

Moje zaskoczenie było bardzo duże, kiedy odkryłam, że w końcu trafiłam na coś konkretnego, mało tego na coś, co mogę polecić nawet młodzieży. Publikacja ta zawiera dwanaście lekcji, w których Autor, czerpiąc z badań naukowych, przedstawia nie tylko działania ludzkiego mózgu, ale także mechanizm zapamiętywania, oraz uczenia się, a także podpowiada, jak przekazywać informacje, aby zostać zapamiętanym i aby one utkwiły w głowie odbiorcy.

Książka ta wspomaga, nie tylko przemawianie i prezentowanie informacji np. w pracy, ale także jest dużym naprawdę ciekawym poradnikiem dla młodzieży uczącej się, która ma problem z wystąpieniami publicznymi. Pozycja zawiera wiele przykładów, grafik, każdy rozdział posiada wskazówki, oraz podsumowanie najważniejszych treści. Możemy tutaj przeczytać rozdziały dotyczące stresu, kontekstu, wielozadaniowości, czy rozproszenia.

Ja uwielbiam książki i poradniki psychologiczne. Jasne, ze nie każda jest dobra, wiele z nich pozostawia niesmak i są pisane bardziej dla reklamy Pisarza niż przydatności, ale Jak przekonać (prawie) każdego, to świetny zbiór nie tylko ciekawostek związanych ze sztuką konwersacji, ale także pomoc w unikaniu błędów podczas ważnej rozmowy, czy przemówienia. Myślę, także że będzie ona bardzo przydatna dla nauczycieli, którzy bardzo często posłuch wśród uczniów mają po prostu żaden.

Największym atutem tej publikacji są bez wątpienia zdjęcia i wszelkiego rodzaju grafiki, wiadomo, że zapamiętujemy nieznaczne ilości tekstu, a jednak rysunek robi więcej. Nie wiem, czy to jest jakaś nowa seria z Wydawnictwa RM, ale byłoby super gdyby właśnie taka powstała o sztuce skutecznej komunikacji, konwersacji etc. Polecam Wam bez dwóch zdań, świetna lektura zwłaszcza dla tych, którzy interesują się szeroko pojęta psychologią.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa RM


 

niedziela, 10 marca 2024

Geniusz




„Tylko sześciu ludzi w Galaktyce wiedziało, że zadanie

prezydenta polegało nie na sprawowaniu władzy, ale na odwracaniu od niej uwagi”.

Douglas Adams





Uwielbiam thrillery polityczne, prawnicze i wszelkie tego typu klimaty. Z polskimi mam dość duży problem, rzadko je czytam z powodu miałkości tekstu, ale czasami trzeba wziąć coś z naszej rodzimej literatury i tym razem do moich rąk dostarczono Wywiad Pani M.M Perr. To już jest druga książka Pisarki, po którą sięgnęłam, przyznam, że zrobiłam to, ponieważ ta pierwsza była genialna.

Nie wiem, czy to zamierzony cel, ale Wywiad od razu skojarzy mi się z tymi wszystkim zgonami niewygodnych dziennikarzy nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie więc pomysł na fabułę świetny. Muszę także tutaj napisać, że okładka przyciąga jak magnes i nawet jeśli ktoś tak jak ja nie czyta polskich thrillerów, czy kryminałów nie będzie mógł przejść obok tej publikacji obojętnie.

Mamy tutaj panią redaktor, która jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób medialnie. Zostaje ona zamordowana, a nasz podkomisarz Robert Lew wraz z Sonią Czach rozpoczynają śledztwo, które nie jest tak łatwe i oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Zabójstwo Laury Jabłońskiej, jest powiązane ze śmiercią prominentnego przedsiębiorcy, a to jeszcze nie koniec ofiar. Wydaje się, że morderca chce pozbyć się najbardziej wpływowych ludzi, ale jak każda historia ta również ma drugie dno.

Jest wielu Autorów, którzy przenoszą problemy polityczne, gospodarcze, ekonomiczne realnie się dziejące do swoich pozycji, to także robi Pani Perr. Muszę napisać, że robi to genialnie. Zwroty akcji, obrazy i profile psychologiczne bohaterów i zdarzeń, ciąg zagadek i niewyjaśnionych okoliczności na tle tętniącego życiem Poznania to tylko część z tego, o czym tutaj przeczytacie. Dobrze skrojona powieść na miarę taki pisarzy jak np. Pan Grisham, warta jest tego, aby po nią sięgnąć. Pisarka stworzyła świetną serię thrillerów, a najlepsze jest to, że można je czytać oddzielnie i myślę, że skusze się na coś jeszcze.

Ostatnio wielu polskich Autorów przekłada to co dzieje się w kraju i na świecie na swoje powieści. Dzieła te robią się coraz ciekawsze, ku uciesze odbiorcy. Pisarka, jest chyba jedną z niewielu, co do których naprawdę się przekonałam w ostatnim czasie. Po Wywiadzie czekam na kolejną nowość uzupełniając braki w tym czego jeszcze nie miała w ręku. Trzeba także napisać, że z powieściami typowo obyczajowymi Pani Perr radzi sobie równie dobrze, co rzadko się zdarza, z reguły ktoś jest dobry albo w takich, albo w takich, także tutaj naprawdę wielki ukłon w stronę Autorki.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prozami


 

Historia lubi się powtarzać



„Tak właśnie działa epidemia; zabija, czego nie może pokonać”.

Mira Grant





Świat pokonał już niemal wszystkie epidemie, była Dżuma, Ebola, Cholera, Grypa Hiszpanka… Leki, szczepienia wszelkiego rodzaju podejście holistyczne udowodniły, że jeśli człowiek chce, to może. Fakt liczba zgonów była powalająca… Przerzedziło ludzkość, jak starość włosy na głowie, jednak czy wyciągnęliśmy z tego wnioski?

Historia, ze sztucznie wywołanymi epidemiami, jak ostatnia Covid, nie nauczyła nas niczego poza ciągłym i uporczywym dążeniem do samozagłady. Kiedyś ludzie oddaliby wszystko za zdrowie i pokój, dziś choroby zakaźne stają się bronią biologiczną przeciwko całemu światu. Nie ma czym się szczycić… W końcu Albert Einstein swoją teorię względności odkrywał w dobrym celu, a zakończyło się to ucieczką naukowca z Niemiec i wykorzystaniem obliczenia do zbudowania pierwszej bomby atomowej.

Wraz z coraz, to nowymi biologicznymi wynalazkami nie rozumiemy, czym się stajemy… Co będzie kiedy w końcu uraczą nas epidemią, której nie da się pokonać i umrą nie miliony, ale miliardy ludzi na Ziemi?

Pani Anna Trojanowska stworzyła niezwykle fascynującą książkę na temat epidemii, które zdziesiątkowały kraje i narody Epidemie krótka historia. Czwarty Jeździec Apokalipsy, który niesie Ci śmierć przybrał postać moru w Europie, w Polsce, na całym świecie. Autorka opisuje tutaj nie tylko samą genezę chorób takich jak trąd, ebola, czyli krwotoczna gorączka Afryki, cholera, czy ospa, ale także pisze o tym jak sobie z tymi tragediami radzono. Jakie skutki przyniosły te lawiny chorobowe, czy przyczyniły się do zmian społeczeństwach od tych ekonomicznych i gospodarczych po te prywatne, a także w najwyższych kręgach władzy.

Przyznam, że pozycja ta jest niezwykle fascynująca. Ja generalnie kocham tego typu tematy. Zwłaszcza kontekst społeczny w świetle wielkich epidemii, najbardziej zawsze interesuje mnie zwykła ludność, która próbowała się w tym odnaleźć, a także tragedie rodzinne, jakie zaistniały. Oczywiście każda epidemia była na rękę komuś, ktoś się na tym dorobił, ktoś więcej zarobił, powstało mnóstwo teorii spiskowych, o tym także pisze Pani Trojanowska.

W XXI wieku nadal nie pozbyliśmy się takich chorób jak AIDS dziesiątkujący zwłaszcza kraje Trzeciego Świata, trąd, czy malaria i mimo to, że w Europie niemal doszczętnie wypleniono wiele chorób, czy wyciągnęliśmy wnioski z tragedii? Pozycja Pisarki, wymaga dogłębnego przemyślenia dokąd zmierza świat, czy chcemy powtórki z rozrywki? Jak daleko powinno posunąć się przyzwolenie społeczne zwłaszcza na laboratoryjne tworzenie chorobowych mutacji? Książka ważna i głęboka, która zabierze Was w świat wielkiej historii, jeszcze większej nędzy, a zwłaszcza głębokiej psychologii ludzi, którzy mieli pecha żyć w tych niespokojnych czasach.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa RM


 

niedziela, 3 marca 2024

Zaskoczenie



"...Jedynym oparciem dla ducha jest bunt! Bunt, co jak mina pod twierdzą wybucha, bunt przeciw rzeczom, ludziom i własnej istocie, przeciw życiu i śmierci..."

Tetmajer





Temat powielany i odgrzewany, z reguły robi się nudny zwłaszcza kiedy wiele zagranicznych książek powiela go dobrze, a polscy Pisarze tworzą profanację. Szczerze mówiąc, myślałam, że ta samo będzie z najnowszą powieścią, Pani Danki Braun Nie pamiętam Cię córeczko.

Ta fabuła, kobieta traci pamięć, ktoś jej wmawia, że jakiś facet, to jej mąż a dziecko to jej dziecko na pewno znacie tę fabułę i jest ona zwykle taka sama, zwłaszcza w thrillerach. Przeczytałam z ogromną ciekawością, aby sprawdzić, czy Pani Braun trzyma poziom zagranicznych Autorów, którzy sprawnie poruszają się właśnie w tym temacie i byłam naprawdę zaskoczona.

Kobieta przebywająca w krakowskim szpitalu, nie pamięta, kim jest i skąd pochodzi. Pewnego dnia w jej Sali pojawia się mężczyzna, który twierdzi, że ma na imię Laura i jest jego żoną i matką jego pięcioletniej córki. Nasza bohaterka nie poznaje męża, domu ani dziecka, ale jest gotowa przyjąć, że faktycznie nazywa się Laura Kulig. Problem pojawia się, gdy zaczynają ją nawiedzać sny, w których widzi inne osoby, oraz czuje z nimi emocjonalną więź.

Nie wiem, jak skategoryzować, powieść Pani Braun nie do końca thriller nie do końca obyczajówka, ale jedno jest pewne, jest to świetna powieść. Zaskoczyły mnie dialogi. Niezmiernie przemyślane niepłytkie w stylu dużo słów mało treści. Ciekawy jest także wątek psychologiczny głównej bohaterki, jej przemyślenia takie szamotanie się z własnymi myślami. Faktycznie Pani Braun poradziła sobie świetnie z oklepanym zagranicznym tematem. Druk dość drobny, a książka i tak jest gruba. Bez płytkich bohaterów i powtarzania akcji, to jest chyba coś, co wyróżnia tę pozycję. Mam wrażenie, że powieść ta była pisana bardzo świadomie, jestem pewna, że pisarka wiedziała, że powiela temat i jest to, nie oszukujmy się duże wyzwanie.

Spodziewałam się gniota, na dodatek skopiowanego, ale dostałam świetnie skonstruowaną fabułę, szeroki wątek psychologiczny i zaskakujące zwroty akcji. Okazuje się, że polscy Pisarze także potrafią w oklepanych wątkach stworzyć coś fajnego. Moim zdaniem Pani Braun, jest pierwszą Autorką, która podjęła temat ze światowej tapety i stworzyła coś naprawdę bardzo dobrego. Muszę nadrobić inne pozycje Pisarki, jeśli są tak dobre, jak ta to może faktycznie przekonam się do współczesnej polskiej literatury kryminalno obyczajowej. Oczywiście polecam, nawet dla zwykłego porównania, ale naprawdę jest to świetna publikacja.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prozami


 

NOWOŚCI WYDAWNICZE MAJ 2025R.

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t   James Doty, neuronaukowiec i znany orędownik idei współczucia, opisuje w tej k...