poniedziałek, 2 października 2023

Jesienny HIT!



„Nauczyłam się już, że prawie każda sytuacja ma swoje dobre strony, wystarczy tylko postarać się je zobaczyć. Oczywiście trzeba w tym celu okazać zdecydowanie i silną wolę”.

Ania z Zielonego Wzgórza





Bardzo rzadko zdarza się, że zaskakują mnie książki dla dzieci. Dostałam ostatnio paczkę, otwieram, czuję intensywny zapach lawendy. Myślę sobie, matko wsypali mi lawendę do pudełka, czy co? Walczę z tym kartonem i ciągle obserwuję, czy mi nie wypadają z niego te drobne kwiaty. Po chwili walki, zaskoczona stwierdzam, że nic tam takiego nie ma, ale zapach unosi się jeszcze intensywniejszy. Oglądam książki i czuję, że to właśnie jedna z nich pachnie lawendą… Zaskoczona otwieram, ale środek niestety to tylko aromat farby drukarskiej. Ponad pięć minut zajęło mi spostrzeżenie, że na okładce książki, jest napisane OKŁADKA PACHNĄCA LAWENDĄ.

Co tu dużo mówić, pocieram jeszcze raz i kolejny a zapach unosi się już w całym pokoju. Nie ma co idealne oddanie tytułu i treści tej pozycji, czyli Lawenda i gadające koty. Jeśli dodamy do tego niesamowitą wklejkę, wspaniale malowane strony i twardą oprawę mamy dzieło, które aż chce się czytać. Jestem pod ogromnym wrażeniem, a jednocześnie byłam zaskoczona, jak bardzo intensywnie można odbierać książkę wszystkimi zmysłami… Pozycja Pani Masłowieckiej, to moim zdaniem sensoryczny hit tej jesieni.

W naszej opowieści poznajemy dziewczynkę imieniem Lawenda, która z uroczej wsi, na której spędzała czas wraz ze swoją babcią, o równie kwiatowym imieniu Róża, zmuszona jest przenieść się na betonowe osiedle miasta. Kochająca zioła, wolność, świeże powietrze dziewczynka nie może znaleźć sobie miejsca wśród ograniczających murów, aż pewnego dnia poznaje trzy niezwykłe i urokliwe koty… Ta przyjaźń na zawsze odmieni jej spojrzenie na świat, a także pomoże dotrzymać pewnej ważnej obietnicy.

Nie wiem, czy słowo, oczarowana byłoby dobre jeśli chodzi o mój stosunek do tej pozycji. Książka, a zwłaszcza jej wydanie, jest po prostu fascynujące. Nie sądziłam, że zapach połączony z wysoką jakością druku może wywołać tyle emocji. Nie wiem, jaki był zamysł Autorki i Wydawcy, włączając w okładkę aromat lawendy, ale wyciszenie, jakie powoduje ta publikacja i przyjemność czytania, to idealny prezent dla dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej.

Po słowie od Autorki na końcu książki mamy super dodatek, a mianowicie pomoc jak zrobić lawendowe saszetki, jest to kolejny interesujący plus tej pozycji. Na 80 wydawać by się mogło banalnych stronach, młody czytelnik dostaje niewyobrażalną ucztę dla zmysłów, a rodzic wartościową lekturę godną zakupienia. Z całą pewnością cena okładkowa nie będzie kwotą wyrzuconą w błoto. Lawenda i gadające koty, to publikacja, która gdy ją poczujesz, będzie obowiązkową na półce każdego małego fana literatury.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Lemoniada


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dramat

- [..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje? - W co? - W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach. - Czy pan nigdy nie wątpił? - ...