poniedziałek, 12 czerwca 2023

Najlepsza w tym półroczu



„Wśród morza ewentualności: tego, co potrzebne, mniej potrzebne i zbyteczne, tego, co przyjemne, a pożyteczne, tego, co szkodliwe, bardziej szkodliwe, a smakowite, tego, co opłacalne, bardziej opłacalne, a krzywdzące drugiego człowieka, tego, co prawdziwe, mniej prawdziwe, kłamliwe, ale dające korzyści. Nie zgubić się w tym gąszczu ani nie rozstrzygać fałszywie. Nie zgubić się ani na chwilę, ani na miesiąc, ani na całe życie. Umieć wrócić, gdy się pobłądzi. Umieć odkryć błąd, przyznać się do tego, że się było nieuczciwym, brutalnym, egoistycznym, że się skrzywdziło drugiego człowieka. Potrzeba drugiego człowieka, który pomoże, ostrzeże, upomni w imię dobra, życzliwości. Potrzeba drugiego człowieka, który uratuje od rozpaczy. Potrzeba człowieka wiernego, który nie zdradzi nie odejdzie, nie opuści, nie zdarzy się czas próby, niepowodzeń, klęsk, katastrof życiowych, gdy wszyscy się odsuną, potępią, zapomną, który pocieszy, podeprze, poda rękę, pozwoli uwierzyć w siebie, przyniesie nadzieję i radość. Bo miłość to bycie do dyspozycji, to gotowość do tego, by usłużyć, pomóc, przydać się, zaopiekować się. To chęć, by być potrzebnym. Czas jest zawsze tym egzaminatorem, przed którym nie ostanie się żadna złuda, zaślepienie”.

Mieczysław Maliński

W ubiegłym tygodniu zagościła na mojej półce bezsprzecznie najważniejsza książka tego półrocza, czyli Lato 69 Pani Elin Hilderbrand. Napisać o niej, że jest dobra, bardzo dobra, znakomita, czy wspaniała, to tak naprawdę nic nie napisać. Nie pamiętam kiedy czytałam, tak niesamowitą powieść obyczajową z wątkami historycznymi… Jestem pod wielkim wrażeniem Pisarki, ponieważ jej pozycję wprost połknęłam i przyznam, że czekam na więcej. Nie wierzę, że to piszę, ponieważ tego rodzaju pozycje nie były nigdy moimi ulubionymi, ale po lekturze Lata 69 Pani Hilderbrand stała się moim numerem jeden zarówno w tym roku, jak i na moich półkach.

Są książki, które zasługują na więcej, niż tylko marginalna sprzedaż w księgarniach i z całą pewnością, ta publikacja do nich należy. Powieść ta, to z wielkim smakiem przedstawione losy rodziny Nicholsów-Foleyów-Levinów podczas najważniejszych ówczesnych wydarzeń historycznych lat 60. Mamy w niej seniorkę rodu Exality, u której zwykle cała rodzina spędza letnie wakacje. Niestety tym razem plany pokrzyżuje im nie tylko wojna w Wietnamie, ale także zdarzenia losowe każdego z członków rodziny. Ostatecznie upalne lato u babci spędza tylko trzynastoletnia Jesse, która wśród burzy dorastania, zapamięta ten rok na długo.

W ubiegłym roku pewien znany historyk w Polsce napisał w swym podręczniku do szkoły średniej, że lata 60 w USA, to wyzwolenie seksualne, niemoralny rock and roll, za duża ingerencja czarnych w kulturę etc. Ta książka udowadnia nam, że powielany w Polsce stek bzdur krzywdzi i hańbi ludzi, żyjących w tamtym okresie czasu. Zręcznie wmanewrowane w powieść, takie wydarzenia, jak wojna w Wietnamie, przeobrażenia obyczajowe, pierwsze lądowanie człowieka na księżycu, powstając wtedy muzyka, sytuacja po zamachu na Johna F. Kennedy’ego, oraz np. trudna sytuacja polityczna pokazują nam, że nic nigdy nie było czarne, czy białe, a życie ma wiele barw i wielką odwagą jest się z nim zmierzyć w najtrudniejszych dla rodziny, ludzi i świata problemach.

Fabuła typowa dla jednotomowej sagi rodzinnej, w której losy kilku osób splatają się i przenikają, aby ukazać nam cały obraz trudów dnia codziennego. Znajdziemy tutaj nie tylko zbuntowaną nastolatkę, ale także przewrażliwioną i nadopiekuńczą matkę, młodego mężczyznę, który staje twarzą w twarz z niemal pewną śmiercią, czy młodą żonę i przyszłą matkę, która martwi się o przyszłość. Trzy rodziny jednego rodu, przeprowadzą czytelnika przez lata, po których nic już nie było tak samo.

Lato 69 to historia, miłość, pasja i odwaga, ale także dramaty i decyzje, których konsekwencje pozostają na długo. Powieść ta, to również zmierzenie się ze swoją dojrzałością. Każdy czytelnik odnajdzie w niej siebie.

Słyszałam, że ma pojawić się ekranizacja tej książki. Nawet mój mąż, który nie czytuje takich, powieści o niej słyszał i szeroko ze mną o tym dyskutował, a to oznacza, że pozycja trafiła w eter i zasługuje na to, aby się z nią zapoznać. Momentami kontrowersyjna, wyciąga to co w człowieku i najgorsze i najlepsze, porusza tematy tabu w ówczesnych latach, zaskakuje szczerością i brutalnością przeszłości. Lato 69 to publikacja ważna, obok której nie można przejść obojętnie, to historia o ludziach takich, jak my którzy chcieli wykorzystać swój czas, jak najlepiej i najkorzystniej dla przyszłych pokoleń. Pani Elin Hilderbrand, to Autorka, po którą trzeba sięgnąć.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dramat

- [..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje? - W co? - W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach. - Czy pan nigdy nie wątpił? - ...