niedziela, 24 lipca 2022

Koło czasu przyspiesza





Nadszedł kolejny tom bezsprzecznie jednej z lepszych powieści fantasy Pana Jordana. Wschodzący cień to już czwarta część niesamowicie drobiazgowej i szczegółowej serii. Po Smoku odrodzonym uważam, że jest to jak dotąd najlepszy z tomów, ale i najgrubszy. Bez wątpienia Autor postawił na rozbudowane opisy, które i w tym tytule zwalają z nóg szczegółami.

Moim zdaniem jest to najważniejszy tom serii. Dopiero w nim czuć wielki rozmach tej powieści, jej obszerną konstrukcję, wielowątkowość, zwroty akcji, oraz świetną charakterystykę bohaterów. Kawał dobrej roboty, przeplatany nowymi przygodami, coraz większym zagrożeniem i niebezpieczeństwem, a także coraz bardziej rozbudowaną psychologią bohaterów. Najciekawsza w mojej opinii wyprawa Randa do Aielów przynosi ze sobą wiele emocji. Z wielką chęcią śledzę także wątek poszukiwania czarnych Ajah. Przyznam, że momentami rozdziały czyta się bardzo ciężko, zwłaszcza te pozbawione większych dialogów, ale myślę, że Pan Jordan tworząc wielowątkowość powieści, wszystko napisał tak spójnie, że i te rozbudowane opisowo momenty są niezwykle potrzebne.


W tomie czwartym coraz lepiej poznajemy przedstawione postacie. Wątki miłosne są tutaj lekko nijakie, ale mam nadzieję, że się rozkręcą. Ten tom zachęca nas, jednak do lepszego poznania praw rządzących światem Snów, plan czarnych Ajah, a także tajemniczych Aielów. Nie sądziłam, że wszystko się tak mocno rozbuduje. Tom pierwszy wydawał się pozycją dla młodszych czytelników, ale z każdym kolejnym napięcie wzrasta, pojawia się więcej mroku i z całą pewnością jest to seria także dla dorosłych.

Ze względu na ilość opisanej fabuły, z na pewno nie jest to pozycja do przeczytania na jeden raz. Mnie zajęła kilka dni, a i tak będę do niej wracała, ponieważ planuję przeczytać wszystkie tomy od początku. Nadal nie zainteresowałam się serialem, ale zależy mi, aby zapoznać się ze wszystkimi tomami, zanim to zrobię. Wschodzący cień to książka, od której Koło czasu zaczyna coraz bardziej się rozkręcać. Ma wrażenie, że przez pierwsze trzy tomy Pisarz próbował tylko zapoznać nas z ogólnym tematem, lekko muskając niektóre wątki. Teraz akcja nabiera tempa i robi się naprawdę ciekawa. Wiele tematów poruszonych w tej publikacji, będzie rozwijanych dalej, z czego niezmiernie się cieszę, zwłaszcza jeśli chodzi o temat Ludzi Morza. Nigdy nie sądziłam, że będzie mi się podobała powieść fantasy, z reguły ich nie czytam, ale moim zdaniem jest tak samo dobra jak już wspominany przeze mnie Tolkien.

Jeśli chcecie przeczytać czwartą część cyklu, koniecznie musicie zarezerwować więcej czasu. Ponad 1000 stron szczegółowej fabuły nie są do przebrnięcia w parę godzin. Aż boję się pytać jak gruba będzie kolejna część, ale czekam z niecierpliwością na dalsze przygody Randa i jego przyjaciół.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t