poniedziałek, 4 kwietnia 2022

„Gdzie Pan Bóg kościół buduje, tam diabeł kaplicę stawia”.



Gdzie Pan Bóg kościół buduje, tam diabeł kaplicę stawia”.




Stygmaty — zaraz po opętaniach, oraz objawieniach kolejny temat nie tylko ciekawy, ale przede wszystkim kontrowersyjny. Został on bardzo mocno nagłośniony i spopularyzowany dzięki Świętemu Ojcu Pio, który obdarzony między innymi darem bilokacji, był również stygmatykiem, także gnębionym przez złe duchy.


Czy stygmaty są biblijne? Nie. Nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdziemy osób obdarzonych ranami naszego Pana Jezusa Chrystusa, poza Nim samym. Święty Paweł pisze wprawdzie, że"ja stygmaty Jezusowe noszę na ciele moim." (list do Galacjan 6,17), jednak teologowie zgadzają się, że fragment ten dotyczy ran, jakie Paweł posiadał na swym ciele, a które zostały mu zadane w związku z wiarą w Pana Jezusa Chrystusa, podczas biczowania, wymierzanych kar etc. Izajasz w swej Księdze pisze wprost "Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni" (Ks. Izajasza 53,5). Czy Bóg Ojciec, a także Jego Syn obdarza wiernych stygmatami? Gdybyśmy w tym temacie zaufali tylko Biblii, która notabene dla wierzącego powinna być drogowskazem i prawdą objawioną, nasza odpowiedź byłaby prosta — nie.


Czym w ogóle są stygmaty? W najprostszym wyjaśnieniu są to rany Pana Jezusa, które pojawiają się na ciele innych osób. Mogą to być rany na głowie, które pojawiły się u Naszego Zbawiciela podczas koronowania cierniem, lub te zadane podczas biczowania na plecach, lub krwawiące ślady po gwoździach. Stygmaty znane są także pod innymi nazwami jak Pięć ran, lub Święte Rany Naszego Pana.


Nie możemy zaprzeczać, pojawiającym się faktom, które jasno pokazują, że są ludzie obdarzeni tak zwanym „darem” stygmatów. Kościół Rzymskokatolicki oficjalnie zatwierdził autentyczność ran tylko dwóch osób, pierwszą z nich jest Święty Franciszek a drugą Święta Katarzyna ze Sjeny. Dla mnie jako Chrześcijanki nie do końca wiadomo, na jakiej podstawie Kościół Rzymski uznał tę autentyczność, ponieważ śmiem twierdzić, że na pewno nie na podstawie nauczania Pisma Świętego. Sceptycyzm wobec tego typu znaków, jest głośniejszy, niż wobec np. objawień maryjnych, czy opętań, być może z powodu tego, że stygmaty można łatwo podrobić, czy wywołać w sposób psychologiczny.


Pomimo tego, że rany na ciele Ojca Pio utrzymywały się przez ponad 50 lat, Kościół Rzymski nigdy ich nie zatwierdził. Badania nad nimi trwają do dziś. Stygmaty tego zakonnika zniknęły z ciała po Jego śmierci. Czy były wywołane aspektem psychologicznym? Tego zapewne nigdy się już nie dowiemy, mimo to na świecie żyją osoby, które również posiadają ten „dar”. Jednym z bardziej znanych stygmatyków jest Brat Elia, który poza ranami posiada także „dar” bilokacji i uzdrawiania. Człowiek ten oficjalnie mówi, że cierpieniem wynagradza Panu Jezusowi nasze grzechy, co stoi w wielkiej sprzeczności z Biblią i zakrawa na herezję.


On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 List św. Pawła do Koryntian 5:21).


On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego zostaliście uzdrowieni” (1 List św. Piotra 2:24).


Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem” (1 List św. Piotra 3:18).


Te wersety nie tylko uczą, że Chrystus zastąpił nas na krzyżu, ale iż był także za nas ofiarą zastępczą. Oznacza to, że spłacił dług grzechów człowieka. Żaden człowiek nie cierpi za grzechy innych ludzi, ponieważ Pan Jezus Chrystus umarł za nasze grzechy. Ci, którzy czytają Pismo Święte bardzo dobrze o tym wiedzą.


Tajemnice stygmatyków Wielcy mistycy i mali oszuści to kolejna pozycja Pana Grzegorza Felsa, po którą sięgnęłam z wielkim zainteresowaniem. Książka ta jest próbą rozprawienia się z tematem stygmatów, z logicznego punktu widzenia, a przynajmniej ja ją tak odbieram. Nie będę wnikała, czy Pisarz jest rzymskim Katolikiem. Nawet jeśli tak to muszę przyznać, że pozycja, którą stworzył, jest publikacją bardzo uniwersalną dla ludzi każdej wiary.


Czy Autor poddaje wątpliwość tak zwany „dar”? Owszem. Pisze także o ludziach, którzy na przestrzeni lat posiadali „Rany Pana Jezusa”, pochyla się również nad oszustwami dotyczącymi tematu, muszę przyznać w sposób niezmiernie uczciwy. Osobiście jestem zachwycona pozycjami Pana Felsa, pierwsza o opętaniach jest równie dobra (choć wymaga większej debaty), kolejna także zasługuje na zainteresowanie. W książce tej poznamy takie osoby jak np. wspomniani wcześniej Ojciec Pio, czy Elia Cataldo. Przeczytamy także Wandzie Malczewskiej, Gorgiu Bongiovannim, czy antypapieżu, którego miały wspomóc anioły.


Czy zgadzam się ze wszystkim, co napisał Pisarz? Nie. Mam swoje zdanie w sprawie stygmatów oparte całkowicie na Biblii. Uważam, mimo to, że nad tą pozycją warto się pochylić. Pan Fels stworzył książkę, którą moim zdaniem sam tłumaczy sobie tak zwany fenomen stygmatu, jednocześnie poddając w wątpliwość, oraz rozbierając na czynniki pierwsze sztuczki tego zjawiska. Tylko jedna kwestia jest dla mnie, nie zrozumiała. Dlaczego Autor nie podpiera się Pismem Świętym… Bardzo chętnie przeczytałabym książkę w temacie objawień maryjnych Pana Felsa. Mam wielką nadzieję, że taka powstanie.


Polecam obie pozycje Pisarza zarówno tę o opętaniach jak i najnowsze dzieło Tajemnice Stygmatyków. Jestem świadoma tego, że każdy będzie miał swoje przemyślenia, a także zastrzeżenia, jednak obie publikacje są dziełami, które wywołują szeroką i ciekawą dyskusję, a w takie pozycje warto inwestować.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Fronda


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t