środa, 14 lipca 2021

Mrs Henry Wood - odkrycie literatury romantycznej



Przewodnią myślą mego życia jest on. Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po prostu nic wspólnego”.


Wichrowe wzgórza




Literatura angielska XIX wieku to jeden z tych tematów, który niewątpliwie cały czas jest na topie dzisiejszego rynku wydawniczego. Pozycje tego okresu zapewne zna każdy. Tacy autorzy jak Jane Austin, która zasłynęła swoją powieścią Duma i uprzedzenie, William Blake, który napisał Pieśń niewinności Pieśń doświadczenia, John Clare autor Wiejskich rozmyślań i wierszy o tematyce przyrodniczej, jednak największą popularnością tego okresu cieszył się Lord Byron. To właśnie on zapoczątkował nowe gatunki w pisaniu, takie jak np. powieść poetycka (Giaur), czy poemat dygresyjny. Był to swego czasu najsławniejszy pisarz w Anglii, a później w całej Europie. Jego styl próbowali naśladować inni autorzy z różnym skutkiem.


Powieści okresu romantyzmu charakteryzują się przeze mnie nazywanym stylem herbacianym. Są to lekkie, subtelne książki epoki, która znana jest z konwenansów, bali, obycia w wielkim świecie, spotkań towarzyskich, czy krytyki ze strony socjety, a także dobrego zamążpójścia. Z całą pewnością każdy, kto choć raz sięgnął, po książkę z tamtej epoki wie, o czym mówię. Przyznam szczerze, że sama uwielbiam dzieła np. pani Austin, czy Mary Shelley, zwłaszcza ta druga prekursorka powieści SF w stylu gotyckim dla mnie jest ikoną tamtych czasów.


Mrs Henry Wood była dla mnie odkryciem. Ciekawe tutaj jest, że Henry Wood jest nazwiskiem męskim, dopiero wgłębiając się, w postać „autora” odkryłam, że to kobieta. Tak naprawdę nazywała się Ellen Price, jej powieści były bardzo popularne na całym świecie i świetnie się sprzedawały. Najbardziej zasłynęła swoją pozycją z roku 1861 East Lynne.


Miałam niezwykłą przyjemność odkryć tę pisarkę w powieści Błędnik nakładem Wydawnictwa Zysk i S – ka. Zaskoczenie wywołała u mnie objętość pozycji. Poruszając się wśród publikacji romantyzmu literatury angielskiej, są to zazwyczaj nie zbyt grube książki, Pani Price, jednak stworzyła dzieło, które liczy ponad 600 stron drobnego druku. W pierwszym momencie pomyślałam, jakim cudem udało jej się stworzyć tak obszerną powieść o miłości... Okazało się jednak, że to nie tylko książka romantyczna, ale również mocno psychologiczna, to tak naprawdę urzekło mnie w niej najbardziej.


Publikacja opowiada o dwóch braciach Andinnian Adamie oraz Karlu i ich matce, która w tej powieści jest postacią pomimo swojej drugoplanowości tak zawłaszczającą całą pozycję, że to aż niesamowite. Adam ukochany syn pani Andinnian jest przez nią bardzo mocno hołubiony. Po śmierci ojca zyskuje on tytuł baroneta oraz dziedziczy majątek. Drugi z mężczyzn Karl jest przez matkę traktowany jak czarna owca i sam musi zarobić na swoje utrzymanie. Wstępuje on więc do wojska i zostaje porucznikiem. Oczywiście Karl nie może liczyć ani na tytuł, ani na pieniądze a matka zapatrzona w Adama nie jest tym zainteresowana. Adam pewnego dnia staje w obronie dziewczyny, napastowanej przez niechcianego adoratora, niestety sytuacja wymyka się spod kontroli i zalotnik ginie z ręki baroneta. Adam zostaje skazany na dożywocie w więzieniu. Zaradna pani matka, nie może pogodzić się ze stratą swojego synusia i wymyśla chytry plan jak uwolnić Adama, jednak sprawy niezmiernie się komplikują. Karl w międzyczasie zakochuje się w dziewczynie, która ze względu na pochodzenie ze zubożałych, lecz wyższych sfer nie może poślubić mężczyzny, który nie posiada prawie nic. Jej rodzice mimo wielkiej sympatii do porucznika nie wyrażają na to zgody. Karl, jednak postanawia walczyć o ich wspólne szczęście.


Może się wydawać ot błahy temat, ale postać matki mężczyzn odzwierciedla w tej pozycji moim zdaniem zaborczą matkę kokoszkę na dodatek robiącą wielką różnicę między swoimi dziećmi. Pozycja ta to nie zwykły portret psychologiczny zarówno głównych postaci Adama rozpieszczonego, samolubnego, porywczego, Karla niezwykle miłego, uczynnego, kulturalnego i samej pani Andinnian, która zrobi niemal wszystko, aby ratować swego ukochanego syna.


Wspaniałe opisy, niejednoznaczność postaci, niezwykłe zwroty akcji, a do tego portrety psychologiczne bohaterów, tajemnica, intryga, i misterny plan to wszystko sprawia, że książka Błędnik z zupełnie nowej strony ukazuje nam romantyczne pozycje angielskie.




Mrs Henry Wood jest moim odkryciem wśród autorów w tym roku. Liczę na to, że nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka ukaże się więcej powieści pisarki. Jeśli tak jak ja uwielbiacie ten niezwykły okres w literaturze, książki tej nie może zabraknąć na Waszych półkach. Jestem przekonana, że Błędnik Was nie zawiedzie. Zachęcam zwłaszcza Panie do zapoznania się z niezwykle barwną rodziną Andinnian.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S - ka


 

czwartek, 8 lipca 2021

Kosowo we krwi




„I czytam, i widzę, coś zrobił
Przez tysiąclecia – Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś, i wciąż przemyśliwasz
jakby to robić lepiej.
Zastanawiam się czyś godzien,
aby Cię pisać przez „C””.

Leopold Staff






Kosowo bezsprzeczna kolebka kultury serbskiej kultury. Przez lata jedno z bardziej zapalnych miejsc na mapie współczesnej Europy. Kiedy Serbowie przegrali wojnę na Kosowym Polu w 1389 roku w walce z sułtanem Muradą, nastał złoty okres dla Imperium Osmańskiego, które opanowało Bałkany i pozbawiło Serbię niepodległości, włączając te tereny do imperium w roku 1459. W tamtym czasie rozpoczęła się islamizacja narodu serbskiego, i rozpoczął się konflikt pomiędzy chrześcijanami głównie Serbami a Islamem, reprezentowanym przez Albańczyków.


W królestwie Jugosławii sytuacja Albańczyków była gorzej niż zła. Byli oni uważani za muzułmańskich Serbów, ludzie ci praktycznie nie posiadali żadnych praw. Podczas II wojny światowej Kosowo było okupowane przez faszystowskie Włochy, zostało oficjalnie przyłączone do wielkiej Albanii. Podczas okupacji wszystkie aspekty życia społecznego i kulturalnego zostały całkowicie zdominowane przez Albańczyków. W tamtym okresie rozpoczęły się brutalne prześladowania Serbów. W roku 1946 wprowadzono nową konstytucję Jugosławii, w ten sposób stworzono sześć republik: Bośnię i Hercegowinę, Chorwację, Macedonię, Czarnogórę, Serbię oraz Słowenię. W Kosowie Albańczycy domagali się równouprawnień z innymi republikami. Niestety nic z tego nie wyszło, otrzymali jedynie ochronę, oraz szczególne prawa w granicach Serbii. Rzeczywistość jednak była inna. Przez kolejne 30 lat byli prześladowani, a ich prawa łamane przez rząd serbski.


Po rozpadzie Jugosławii, w roku 1991, USA uważały Kosowo jako zarzewie potencjalnego konfliktu na Bałkanach. Wojna domowa w Bośni i Harcegowinie mocno osłabiła dyktatorskie rządy Milosevica. W związku z tym w roku 1992 w Kosowie Albańczycy przeprowadzili wybory, w których wybrali swój rząd oraz prezydenta. Niestety Serbowi uznali wybory za nielegalne, natomiast serbska policja uniemożliwiła obrady. Albańczycy zaczęli bojkotować Serbię oraz Federalną Republikę Jugosławii. W roku 1998 separatyści albańscy zmienili taktykę i postanowili przejść do działań militarnych.


Oddziały UÇK rozpoczęły wojnę partyzancką, przeprowadzając serię ataków partyzanckich na serbskie siły porządkowe, reprezentantów władzy oraz zamachów terrorystycznych wycelowanych w domniemanych kolaborantów. W tej sytuacji w 1998 na pomoc serbskiej policji przyszła regularna armia jugosłowiańska, przeprowadzając szeroko zakrojoną akcję zbrojną, wymierzoną w UÇK. W ciągu następnych kilku miesięcy zginęły setki ludzi, a około 200 tysięcy uciekło z miejsca zamieszkania; większość z nich stanowili Albańczycy.


W roku 1999 NATO rozpoczęło operację Allied Force, miała ona na celu zmuszenie prezydenta Serbii Milosevica do zaprzestania czystek w Kosowie, wycofania z prowincji jednostek wojskowych oraz umożliwienia wprowadzenia do niej lekko uzbrojonych międzynarodowych sił pokojowych.


Pan Tim Marshall w swej wspaniałej pozycji W teatrze cieni opisuje wojnę, jaka rozegrała się na terenie Kosowa w roku 1999. Autor jako dziennikarz Sky News był naocznym świadkiem tamtych wydarzeń. W swej pozycji relacjonuje dla nas ostatnią wielką wojnę w Europie, która pochłonęła tysiące istnień.


Dziś Kosowo uznawane jest przez 93 państwa ze 193 w ONZ, 23 z 28 w UE, oraz 24 z 30 w NATO. Liczba krajów, które uznały Republikę Kosowa, spadła poniżej 100. Według rządu serbskiego, do 13 listopada 2019 r Władze Serbii uważają Kosowo za prawną część terytorium Serbii i są w tej kwestii popierane przez część państw, stosują nazwę Prowincja Autonomiczna Kosowo i Metochia


Pozycja Pana Marshalla to niezwykle ważne wydarzenie książkowe. To nie tylko powieść o wojnie, ale przede wszystkim o walce i prawie do wolności, własnej tożsamości, kultury, religii i języka. Opis walki, historia Kosowa, dramaty ludzi zarówno wojskowych jak i zwykłych cywilów, cierpienie, niezrozumienie, dyktatura, władza i wielka polityka... To publikacja, która w niezwykły sposób przypomina nasze polskie dążenie do niepodległości. Niezwykle ważna, niezwykle aktualna, i niezwykle prawdziwa. Książka dla fanów historii XX wieku, ale również dla wszystkich, którzy popierają dążenia wolnościowe uciśnionych i zniewolonych narodów.


Jak pisała Pani Zofia Nałkowska: To ludzie ludziom zgotowali ten los. Tej pozycji nie może zabraknąć na Waszych półkach. Publikację Pana Marshalla trzeba mieć.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S -ka


 

Zachwycająca Lily King



Życie to pudełko czekoladek,
nigdy nie wiesz co się trafi”






Książką Kochankowie i Pisarze weszłam, w zupełnie nowy styl powieści. Przyznam, że nigdy nie czytuje tego typu książek. Zawsze jakoś opisy życia i codzienności w stylu milenialsów mnie nie kręciły. Pozycja Pani Lily King jest pierwszą tej autorki, po którą sięgnęłam. Zostałam zachęcona do tej książki przez przemiłą Panią z Wydawnictwa Prószyński i Spółka, i muszę powiedzieć, że pozycja ta to istne arcydzieło gatunku.


Powieść może się wydawać monotematyczna, ponieważ opisuje głównie życie bohaterki Casey Peabody, która przeżywa traumę po śmierci matki, jakby tego było mało, pisze swoją własną powieść i jest skutecznie zniechęcana przez docinki Adam właściciela swojego wynajmowanego mieszkania. Tego typu pozycji mamy wiele.
Dziewczyna jest wszechstronnie wykształcona, aby zapomnieć o swoim smutku, przeprowadza się do Bostonu, w którym jej życie towarzyskie sprowadza się do wyjścia do pracy w restauracji i odbieraniu zaproszeń na śluby swoich znajomych. Tak więc prowadzi życie jak większość młodych ludzi, na dorobku, którzy w tak zwanym wielkim świecie są jednocześnie w tłumie, jednak samotność ich dobija. Pewnego jednak dnia nasza bohaterka zakochuje się jednocześnie w dwóch całkiem różnych mężczyznach i tutaj zaczynają się jej perypetie. Casey ma problem, ponieważ chce spełniać swoje ambicje, a jednocześnie pragnie żyć pełnią życia... Prowadzi to do załamania bohaterki.


Może nam się wydawać, że to kolejna obyczajówka o problemach niespełnionej artystki oraz jej miłości, jednak pozycja Pani King jest dużo głębsza. Autorka we wspaniały sposób stworzyła w swej powieści miejsce dla wszystkich stref psychicznych jak również codziennej rutyny bohaterki. Trauma po śmierci matki, niespełnione marzenia, ambicje pisarskie, lęk przed samotnością, miłość, frustracja, nowe doświadczenia... To wszystko w publikacji Pani King nie zlewa się w jedno, ale rozpisane zupełnie osobno tworzy, jednocześnie fantastyczną spójną całość. Wczytując się w emocje Casey nie odczuwamy użalania się nad sobą dziewczyny, publikacja jest napisana w fantastyczny ciepły, pełen energii sposób pomimo tego, że porusza naprawdę trudne emocjonalnie tematy.


W powieści zaskoczyło mnie to, że jest napisana lekkim językiem, czyta się błyskawicznie, pozycja zawiera ciekawe spostrzeżenia, wiele przemyśleń i moim zdaniem jest jakimś wewnętrznym katharsis dla odbiorcy, który często zmaga się z podobnymi problemami jak nasza bohaterka.


Autorka za swoje publikacje została nagrodzona wieloma nagrodami np. Barnes Discover Award, Maine Fiction Award, czy New England Book Award for Fiction. Jej książki są cenione na całym świecie. Teraz osobiście nadrabiam zaległości w pozycjach Pani King, i już wiem, że kolejne są tak samo wyjątkowe jak Kochankowie i Pisarze. Autorka jest moim odkryciem tego roku.


Zachęcam Was moi mili do zapoznania się z całą twórczością Pani King, a szczególnie zachęcam do przeczytania Kochanków i pisarzy. Na rynku wydawniczym mamy wiele głębokich książek jednak pozycja tej autorki to również psychologiczne rozmyślania nad życiem, Z całą pewnością wiele wniesie do Waszego spojrzenia na otaczający świat.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i Spółka


 

środa, 7 lipca 2021

Kresy zawsze polskie



My Polacy jesteśmy tymi Kresami wypełniani. Bez Kresów nie ma Rzeczypospolitej. Bez Kresów nie ma pamięci, nie ma kultury”.




Kresy wschodnie, z biegiem lat traktowane jako polska narracja historyczno – polityczna. O tym kawałku ziemi powstało wiele publikacji, we wszystkich możemy znaleźć polską propagandę, która wręcz obrosła w mit. Dziś debatujemy czy Kresy były tylko polskie czy też Rosyjskie a tak naprawdę od zawsze były wielokulturowe. Nigdy tych ziem nie zamieszkiwali tylko Polacy. Oczywiście na przestrzeni wieków teren ten przechodził z rąk do rąk. Podczas II wojny światowej Kresy skutkiem konferencji w Jałcie zostały odebrane z terenów II Rzeczypospolitej i znalazły się poza terenem Polski.


Po II wojnie i w czasach PRL termin Kresy został całkowicie zakazany. W tamtym okresie stosowano terminologie Związku radzieckiego, czyli „Zachodnia Białoruś” i „Wschodnia Ukraina”. Na Kresach południowo – wschodnich od zawsze dominowała różnokulturowość. Nie istniały tam wyraźne i trwałe granice, polityczne, religijne, kulturowe, czy etniczne dlatego dziś np. Ukraina nie zgadza się z nazywaniem tych ziem polskimi. Kresy zamieszkiwali przedstawiciele blisko trzydziestu narodów. Byli to: Polacy, Rusini, Ukraińcy, Żydzi, Litwini, Łotysze, Estończycy, Białorusini, Niemcy, Rosjanie, Czesi, Słowacy, Węgrzy, Turcy, Tatarzy, Ormianie, Grecy, Wołosi, Rumuni, Serbowie, Holendrzy, Karaimi, Szkoci, Austriacy, Łemkowie, Bojkowie, Huculi, Cyganie i inni.


W głębokiej świadomości Polaków Kresy urosły do rangi legendy wspaniałej wielkiej Polski. Przypominają nam one dni chwały, zwycięstwa, ale również klęski i czasów męczeństwa. Ziemie te idealizowano oraz ideologizowano, czynił tak m.in. Henryk Sienkiewicz w swoich powieściach, Adam Mickiewicz czy Juliusz Słowacki (co ciekawe Mickiewicz pisał LITWO ojczyzno moja, więc nie wiem, dlaczego uważa się go za patriotycznego Polaka). W dzisiejszych czasach pojęcie Kresów jest bardzo mocno zakorzenione w polskiej kulturze. W różnego rodzaju publikacjach wracamy jako naród do tęsknoty za tymi utraconymi ziemiami, i choć w polskiej głowie nie pojawia się myśl, aby te tereny dziś odbić, jednak zapewne wielu z nas nie miałoby nic przeciwko temu.


Przyznam szczerze, że ja sama jestem niezmiernie zachwycona terenami położonymi nad Niemnem. Białoruś bardzo mnie fascynuje nie tyle kulturowo ile obszarowo. Nikt oczywiście nie odbiera prawa Białorusinom do tych ziem. Natomiast takie zabytki jak Ruiny Pałacu Sapiehów w Różanie czy pałac w Mirze od zawsze i na zawsze będą należały do polskiego dziedzictwa narodowego. Również Ukraina kryje wiele polskich skarbów, Twierdza Kamieniec Podolski, Zamek w Czerwonogrodzie, czy w Świrzu również zostaną polskie.


Układ sił i ziem po II wojnie światowej rozłożył się tak, jak się rozłożył, być może jest czego żałować a być może nie... Trzeba jednak przyznać, że Kresy, dopóki będzie trwała pamięć narodu, zawsze będą polskie.


Pan Sławomir Koper wraz z Panem Tomaszem Stańczykiem napisali już czwartą pozycję w temacie Polskich Kresów. Publikacja Najdalsze Kresy ostatnie polskie lata jest kolejnym hitem zaraz po pozycjach Ostatnie lata polskiego LwowaOstatnie lata polskiego Wilna oraz Ostatnie lata polskich kresów.


Tym razem autorzy skupiają się na ośrodkach polskości, które pozostały poza granicami Rzeczpospolitej. W pozycji tej znajdziemy takie tematy jak zagłada polskich dworów, rozdział poświęcony Tamarze Łempickiej, Ninie Andrycz, czy Stefana Jaracza i Juliusza Osterwy. Niezwykłe opisy, wspaniałe zdjęcia, fantastyczne fotokopie. Trzeba przyznać, że w tej pozycji pisarze dali z siebie równie dużo jak w poprzednich.


Publikacja Najdalsze Kresy ostatnie polskie lata to nie tylko wspomnienia o skandalach, celebrytach czy walce wywiadów, to przede wszystkim kolejny zachwycający powrót do Polski jakiej już nie ma. Niesamowita podróż na ziemie, dzięki którym Polacy czuli się wielcy. Do lat, które zapewniały dobrobyt, z mieszanką ucisku, którą dziś starsze pokolenia wspominają z łezką w oku.


Bez względu na to co będą mówić wielcy tego świata, dla nas zwykłych polaków ziemie te na zawsze pozostaną naszą własnością. Ile historii zaczęło się na tych terenach, ile miłości, ile pracy, ile trudu, ile przyjaźni, ile wspaniałych dzieł, ile wielkich pokoleń... Ile życia, które dziś nasze babcie i prababcie wspominają z nostalgią.
Książki Pana Kopra i Pana Stańczyka nie może zabraknąć w Waszych zbiorach. Polecam wszystkie cztery części, zachęcam Was Kochani do powrotu do Polski, która była piękna, wielka i przyjazna a której już dziś w takiej formie nie zobaczymy.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Fronda



 

Szumilin niczym Sołżenicyn




Cóż jest naganne w wojnie? Czy to, że z jej powodu giną ludzie, którzy i tak kiedyś umrą, by [ci, którzy ocaleją] żyli w pokoju? Wyrzucanie tego jest cechą ludzi tchórzliwych, a nie ludzi religijnych. Chęć wyrządzania krzywdy, mściwość i okrucieństwo, duch nieprzejednany i bezwzględność buntownika, nadto żądza panowania – oto co zasługuje w wojnie potępienie.




Niewątpliwie od lat najbardziej popularnymi pisarzami Rosyjskimi, jeśli chodzi o aspekt, polityki, wojny, głodu, ludobójstwa, czy nawet tematu samego Józefa Stalina są Aleksandr Sołżenicyn, oraz Anatolij Kuzniecov. Ten pierwszy zasłynął wspaniałymi pozycjami o radzieckim terrorze. Takie pozycje jak Archipelag Gułag, czy Krąg pierwszy do dziś nie schodzą z listy lektur obowiązkowych dla każdego nie tylko fana tego typu literatury, ale przede wszystkim dla każdego świadomego człowieka, który chce pogłębić swoją wiedzę.


Przyznam, że ja również jestem wielką fanką tego autora. Kiedy zobaczyłam w zbiorach Wydawnictwa Finna publikację Wańka trep pomyślałam, muszę to przeczytać. Zanim napiszę coś dalej, muszę tutaj już na początku wspomnieć, że Kochani to jest pozycja, którą po prostu trzeba poznać.


Nie słyszałam nigdy o taki pisarzu jak Aleksander Ilijicz Szumilin. Był on dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Na początku myślałam, ze powieść ta jest zwykłą fikcją literacką, jednak okazało się, że zawiera ona osobiste przeżycia autora. Pierwszym moim pytaniem, jakie sobie zadałam to kim w ogóle jest Wańka trep? Nigdy nie słyszałam tego określenia... Wiec Wańka trep to dowódca kompanii. Gdyby zestawić wszystko, co pisze się o wojsku radzieckim, to taki dowódca kompanii musiał mieć pod sobą mnóstwo ludzi, zważywszy na umieralność. na froncie. Tutaj trzeba zaznaczyć, że autor pisze o dramacie wojny, która w ciągu kilku dni potrafi zmieść z powierzchni ziemi całą kompanię. Wańka trep to moim prywatnym zdaniem mimo tego, że to powieść wojskowa o życiu na froncie, to również wspaniała powieść polityczna.


Ważne jest to, aby ci, którzy się nie orientują, wiedzieli, że propaganda Stalina nie miała końca. Wszystkie dzieła ukazujące się po wojnie wychwalały samego wodza jak i dowódców jego wojska. Mówiło się o tym jak to dyktator dbał o swoich żołnierzy, jak to armia niemiecka była przez nich dziesiątkowana, jakimi bohaterami stali się ci z dowódców rosyjskich, którzy często nawet nie stanęli do żadnej walki. Pozycja Pana Szumilina niezwykle odważnie burzy ten mit, który w Rosji stał się legendą. Żołnierze Armii Czerwonej woleli zginąć na froncie niż się poddać, ponieważ wtedy zginęliby z rąk Stalina lub jego popleczników. Książka pokazuje nam w jak strasznej kondycji była armia i jak bardzo sama góra niszczyła psychicznie i fizycznie ludzi.


W powieści tej można znaleźć całkowite potwierdzenie tego, o czym pisała Sołżenicyn, że Józef Stalin był katem własnego narodu. Niezwykle emocjonująca, całkowicie ponadczasowa, i tragicznie prawdziwa publikacja Pana Szumilina we mnie wywołała, niezwykle dużo przemyśleń nie tyle o samej wojnie ile o dyktatorze, który, aby osiągnąć, cel nie bał się poświęcić własnego Narodu. Miliony i tysiące zabitych, wywiezionych, aresztowanych, niesłusznie skazanych... Wielka tragedia rodzin, a także całego kraju.


Książka Wańka trep niezwykle mocno oddaje realia również dzisiejszej Rosji. Zrobiłam mały eksperyment i zestawiłam tę pozycję z pozycją Pani Politkowskiej Rosja Putina. Porównując te dwie publikacje, czytając wydarzenia, jakie miały miejsce podczas II wojny światowej i opis tego jak dziś wygląda armia Putina, mogę śmiało stwierdzić, że Prezydent dzisiejszej Rosji, w niezwykle podobny sposób prowadzi, nie tylko politykę kraju jak Józef Stalin, ale również armię.


Wańka trep wspaniała opowieść o tragedii, walce, odwadze... Odwadze ludzi, którzy swoją pozycją dowódcy kompanii pomimo ogromu siły nieprzyjaciela, nie mogli odejść, tylko musieli walczyć do końca, bo gdyby uciekli, w domu czekałaby na nich hańba i śmierć.


Jestem pod wielkim wrażeniem odwagi Autora. Myślę, że w kraju takim jak wtedy Związek Radziecki a dziś Federacja Rosyjska, napisanie czegokolwiek przeciw władzy to niezwykła odwaga. Publikacja Pana Szumilina właśnie taka jest... A przede wszystkim jest prawdziwa. Pokazuje nam nie tylko walkę z wrogiem na pierwszej linii frontu, ale też walkę z systemem we własnym kraju... Ta druga jest o wiele tragiczniejsza.


Kochani to pierwszy tom tej wspaniałej publikacji. Książka składa się z czterech części, i niewątpliwie jest jedną z ważniejszych pozycji tego półrocza. Wańka trep to tytuł, którego nie możecie przeoczyć i pominąć. To książka o wojnie i walce, ale przede wszystkim o ludziach, dla których zgubą okazała się nie śmierć na froncie, ale przede wszystkim system.
Polecam wam ten tytuł. Myślę, że wszyscy kochający Sołżenicyna, takim samym uczuciem obdarzą Pana Aleksandra Szumilina, autora, który stworzył dzieło niezapomniane.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa FINNA



 

poniedziałek, 5 lipca 2021

Lenin ojciec rewolucji


Kapitaliści sprzedadzą nam sznurek,
na którym ich powiesimy”.


W. Lenin




Mauzoleum w Moskwie, usytuowane w centralnym punkcie Placu Czerwonego. Zbudowane w roku 1929 przez Aleksieja Wiktorowicza Szczusiewa od roku 1924 kiedy wzniesione pierwsze prowizoryczne mauzoleum zawiera w sobie ciało przywódcy rewolucji październikowej Włodzimierza Ilicza Lenina. W latach 1953 – 1961 było to również miejsce przechowywania mumii Jozefa Wissarionowicza Stalina. To niebywałe jak po prawie 100 latach ciało jednego z dyktatorów komunistycznych przetrwało w nienaruszonym stanie. Mauzoleum co roku przyciąga, nie tylko zwolenników Lenina, ale również jego największych wrogów z niemal całego świata.


Włodzimierz Lenin urodził się w roku 1870 w Symbirsku. Jego ojciec był urzędnikiem szkolnym pochodzenia kołmucko – rosyjskiego, natomiast matka była niemiecką żydówką z domieszką krwi szwedzkiej. W 1887 roku Lenin bardzo zainteresował się rewolucyjnymi poglądami lewicy, nastąpiło to tuż po straceniu jego brata, którego skazano za udział w organizacji zamachu na cara. Włodzimierz niezwykle zainteresował się marksizmem, a po latach został przywódcą Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji. W czasie I wojny światowej prowadził działalność antywojenną. Po obaleniu cara i rewolucji lutowej wrócił do Rosji. Po powrocie przeprowadził udaną rewolucję październikową, od razu po niej wprowadził władzę dyktatorską na terenie całego kraju.


Lenin po krwawym zbrojnym przejęciu władzy, ustanowił w Rosji system monopartyjny. Jako oficjalny przywódca kraju zawarł pokój z państwami centralnymi i całkowicie wycofał kraj z I wojny światowej. W roku 1922 połączył większość ziem dawnego imperium rosyjskiego i stworzył Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.


Lenin niewątpliwie pozostaje jedną z najciekawszych i najbardziej niejednoznacznych osób w historii. Krytycy uważają go za dyktatora, który odpowiedzialny jest za wybuch wojny domowej, oraz wprowadzenie monopartyjnej dyktatury, całkowicie opartej na masowym terrorze Czeka. Obwiniają go także o stworzenie obozów koncentracyjnych, które po jego śmierci zostały przekształcone w Gułagi i bezwzględnie wykorzystane przez jego następcę. Liczba osób, zmarłych pod rządami Lenina nie jest do końca znana. Szacuje się, że około 5 milionów ludzi zmarło na skutek głodu wywołanego bolszewickimi rewizjami. Liczba osób zmarłych w niewoli lub rozstrzelanych szacowana jest na około 1 milion.


Pomimo sprzeciwu rodziny i samego dyktatora, jego zwłoki zostały zmumifikowane i udostępnione publicznie do oglądania na Placu Czerwonym. Nowe władze partii postanowiły wykorzystać popularność Lenina, Stalin wykorzystał jego legendę do zbudowania własnego kultu jako jego następcy. Cytaty z jego dzieł były obowiązkowym uzupełnieniem publikacji naukowych. Powstało wiele pomników i instytucji imienia Lenina. Przyznawano również jego ordery i nagrody.




Pan Antoni Ferdynand Ossendowski napisał pierwszą w języku polskim biografię pierwszego przywódcy Związku Radzieckiego. Lenin - pozycja ta jest powieścią biograficzną o człowieku, który potrafiła manipulować milionami, to również relacja z działań dyktatora tyrana, który dobro rewolucji przedkładał nad jakiekolwiek kompromisy polityczne.


Niezwykle szczegółowy zapis życia, twórczości, działania i toku myślenia człowieka, który stworzył system na piętnujący i terroryzujący w kolejnych latach miliony ludzi nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie.


Osobista refleksja


O Włodzimierzu Leninie publikacji powstało wiele. Niestety były to tylko pozycje zagraniczne. W końcu jednak doczekaliśmy się wspaniałej, rzetelnej pozycji Pana Ossendowskiego. Książka ta jest o tyle ważna, że przedstawia człowieka, z naszego polskiego punktu widzenia. Autor nie zakłamuje rzeczywistości i nie robi bohatera, z kogoś, kto ma krew na rękach liczona w milionach.


Jest to również pozycja, która odegrała niezwykle ważną rolę na całym świecie, uświadamiając ludzkość, jak wielkie zło zrobiła rewolucja październikowa pod wodzą mężczyzny bez skrupułów.


Uważam pozycję Lenin za naprawdę bardzo odważną. Autor nie patyczkuje się tutaj ani z dyktatorem, ani z jego historią. Nie ubarwia, nie zakłamuje rzeczywistości. Bardzo wiernie oddaje nie tylko samo dojście do władzy Włodzimierza Lenina, ale również przebieg obalenia caratu, oraz rewolucji, która zmieniła świat i z której skutków nie możemy tak naprawdę wyjść do dzisiaj.


Ilu ludzi tyle zdań o tamtych wydarzeniach. Możemy spotkać się z opinią, że to właśnie Lenin doprowadziła, do wielkości ZSRR a jego następcy kontynuowali to dzieło. Niestety dla większości Rosjan terror Włodzimierza jest równie źle odbierany jak rządy jego następcy Stalina. Niestety trzeba przyznać, że dzisiejsza Rosja, mimo że teoretycznie demokratyczna, stosuje te same środki, które działały podczas dochodzenia do władzy partii bolszewickiej.


Kochani Lenin to niezwykle ważne dzieło. To pozycja nie tylko o człowieku, ale o całym systemie, który nawet dziś nie daje o sobie zapomnieć. Myślę, że każdy Polak troszczący się o dobro swojego kraju powinien się z publikacją zapoznać. Dziś staramy się nie pamiętać o wydarzeniach z przeszłości, a przecież to one kreują naszą przyszłość. Ktoś powie, przecież Lenin nie chciał źle, chciał uratować kraj przed dyktaturą caratu... A jednak z deszczu pod rynnę... Historia lubi się powtarzać, więc Kochani tej pozycji po prostu nie może zabraknąć na Waszych półkach.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka




 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t