„[Bóg] Za każdym razem, kiedy w niego uwierzysz, będzie trochę bardziej istniał. Jeśli się uprzesz, zacznie istnieć na dobre. I wtedy ci pomoże”.
Eric- Emmanuel Schmitt
Jak napisać o czymś, o czym nie da się obiektywnie napisać, bardzo lubię książki, które są wszelkiego rodzaju wspomnieniami, biografiami autobiografiami, własnymi doświadczeniami własnymi przemyśleniami natomiast wyrażenie zdania na ich temat jest bardzo trudne dlatego, że to są subiektywne odczucia osoby piszącej.
Taką właśnie pozycją jest Codzienne chodzenie z Bogiem Pana Jima Hohnbergera. Ta niepozorna książka wydaje się tylko opisem przeżyć Autora jak i Jego rodziny, która niespecjalnie wpływa na zmianę w naszym świecie czy mentalności i toku myślenia innych ludzi. Naprawdę podziwiam osoby, które mają odwagę spisać swoje świadectwo, opowiedzieć o swoim życiu, jakie błędy w nim popełniali, gdzie się zagubili, co zrobili złego, a czego już nie można cofnąć, a na koniec potrafią powiedzieć również że to Bóg spowodował to, że wrócili na właściwą drogę, że dzisiaj są szczęśliwi, że dziś wiedzą czym jest dobro, czym jest zło i przede wszystkim przekazują to dalej w kolejnych pokoleniach swojej rodziny dzieciom, wnukom, prawnukom.
Autorowi, który opisuje swoje przeżycia w tej publikacji, tak naprawdę niczego nie brakowało, doszedł do tego, do czego chciał dojść, czuł się spełniony, posiadał wszystko, czego pragnął, a mimo to jakaś pustka wypełniała jego serce. Czy nie jest tak, że my dziś też posiadamy wiele rzeczy, dobrze zarabiając, jeżdżąc na egzotyczne wakacje, mając dom, samochód czujemy w środku niepokój i jednocześnie samotność, czujemy się nie kompletni, puści.
Zdarza się tak dlatego, że zapominamy, że człowiek został stworzony na wzór i podobieństwo Boga. Człowiek dąży do jedności z Bogiem podświadomie i nieświadomie jednocześnie wypierając to, że jest istotą duchową.
Autor w swoim dziele opowiada nam, jak usłyszał głos Boży, który sprowadził Go właśnie z tej drogi pustej do pełnej światłości relacji z Nim jak i z Jego Synem. Przedstawia nam swoje doświadczenie w temacie odzyskiwania zaufania do Boga i dążenia do życia według Jego słowa.
Książka podzielona jest na 8 rozdziałów Labirynt, Problem samowystarczalności, Czysta ewangelia, Boże wezwanie, czy Podwójna odpowiedzialność. Najważniejsze moim zdaniem w tej pozycji są pytania do rozważenia na końcu każdego rozdziału, które dają dużo do myślenia, ale i przemyślenia swojego życia i celu, jaki w nim mamy. Pytania te pomagają nam otworzyć się na działanie Boga w naszym życiu, a także upewniają nas w przekonaniu, że Pismo Święte, jest drogą do poznana Jezusa. Bardzo lubię tego typu publikacje, trzeba do nich mieć długopis i kartkę i na pewno poświęcić trochę czasu na analizę treści, ale wiele można wyciągnąć dla siebie. Codzienne chodzenie z Bogiem na pewno nie jest książką na jeden wieczór, mimo to warto się nad nią pochylić, aby posiąść rozeznanie w tym jakże zlaicyzowanym świecie.
Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia
http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz