To już drugi tom kultowej serii Minecraft Przygoda w świecie Minecraft. Portal. O ile w pierwszej części zapoznaliśmy się z dwójką niepozornych nastolatków, którzy dopiero wkraczają w świat wirtualnej gry, o tyle w drugiej akcja staje się coraz bardziej dynamiczna oraz niebezpieczna, no i tutaj mamy już trójkę bohaterów.
Jeśli ktoś nie czytał, przypominam, że tom pierwszy to przygody dwóch braci, którzy spotykają na swej drodze Herobrine, co wciąga ich w wir niespotykanych i niezwykłych zdarzeń. Tom drugi, rozpoczyna się w momencie wkroczenia Josha i Andre w świat Minecraft, który jest kompletnie odrębną rzeczywistością od naszej. Cel, jaki przyświeca naszym bohaterom, to powstrzymać Herorine, zanim on rozpocznie walkę z ludzkością.
W tej części Portal, to oryginalnie miejsce, które prowadzi do Netheru, czyli piekła. Aby się tam dostać, potrzebujemy krzesiwo, oraz co najmniej 10 bloków obsydianu, z których układamy portal. Nether, to wyprodukowana struktura, która działa jako brama pomiędzy światem zewnętrznym a wymiarami sieciowymi. W tę krainę zapuszczamy się, aby stworzyć sieć portali do odległych biomów (światów).
Nasi bohaterowie zapuszczają się w ten niebezpieczny świat, aby chronić nie tylko samą grę, ale także siebie nawzajem.
Z całą pewnością drugi tom, jest bardziej dynamiczny i akcja toczy się w nim szybciej. Mam też wrażenie, że sama przygoda jest bardziej rozbudowana i opowiedziana z większym zapałem. Zarówno Portal, jak i Herobrine są niemal tej samej grubości i zajmują dosłownie kilkanaście minut uczciwego czytania. Jak już wspominałam wyżej, do naszych głównych bohaterów dołącza Suzy, wiec droga bez powrotu robi się łatwiejsza do przejścia, w grupie zawsze raźniej. Jestem ciekawa, czy w kolejnych częściach pojawią się nowe postacie. Pomysł na przygodę fantastyczny, obie części wciągają, a coraz bardziej rozbudowująca się fabuła skłania do zapoznania się z kolejnym tomem.
Trochę się bałam, że druga część będzie agresywna, szczerze mówiąc, nie za bardzo lubię tego typu pozycje, ale nie okazało się, że książka nadaje się dla młodszych czytelników i nie spędza snu z powiek jakimś zabijaniem wieśniaków, czy innymi epizodami. Jeśli ktoś nie interesuje się Minecraftem i w ogóle nie wie, o co chodzi w tej grze, to z całą pewnością seria książek Pana Stuarta, będzie dobra na początek przygody.
Oczywiście o tym świecie powstało wiele publikacji, ale wydaje mi się, że ta seria, ma ten atut, że opowiadania nie są długie, co sprawi, że zachęci nawet tych najbardziej opornych na czytanie.
Oczywiście o tym świecie powstało wiele publikacji, ale wydaje mi się, że ta seria, ma ten atut, że opowiadania nie są długie, co sprawi, że zachęci nawet tych najbardziej opornych na czytanie.
Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz