środa, 14 września 2022

Osiem to za mało




„Bardzo cię kocham, ale nigdy nie będę jedną z tych kobiet, które tylko ładnie wyglądają, uwieszone na ramieniu męża. Albo stoją w kuchni przy zlewie. Życie człowieka musi coś znaczyć. Więcej niż gotowanie, sprzątanie i dzieci. W życiu musi być coś więcej. Nie umrę zmywając filiżanki. Mówię serio. Potwierdź, że to rozumiesz”.

Margaret Thatcher



Nadszedł kolejny, długo wyczekiwany tom, jednej z najpopularniejszych serii Bridgertonowie. Magia pocałunku to już siódma część o miłości przez duże M. Mam wielki problem, aby stwierdzić, która z tych części był najlepsza, przyznam jednak, że perypetie młodej Hiacynty Bridgerton podbiły moje serce od pierwszej strony, a właściwie od opisu z tyłu książki.

Daphne wydawała mi się za bardzo naiwna, Benedict trącał homoseksualistą, Anthony był sztywniakiem, Colin niezwykle uroczy, Eloise i Francesca bardzo kobiece, za to Hiacynta jest inteligentna i przenika do szpiku kości. Nigdy nie pomyślałabym, że będę tak zachwycała się romansem. Być może jest to zasługa szczypty historii, barwnego frywolnego języka i różnorodności bohaterów, a może urzekła mnie londyńska socjeta i jej skandaliki. Sama nie wiem, jednak stanowczo osiem tomów to za mało. Kocham sagi rodzinne i z całą pewnością serię o tej nietypowej rodzinie można pod sagę podpiąć. Nie wiem jak przeżyję rozstanie z Bridgertonami gdy ukaże się tom ósmy… Może pojawi się na rynku coś równie godnego uwagi, liczę na to, że tak. Przechodząc do rzeczy, tym razem Pisarka zabiera nas do świata kolejnej młodej damy, która z całą pewnością nie ma zamiaru być tylko sztuczną lalką na pokaz dla swego przyszłego męża.



Gareth St. Clair dowiaduje się, że jego ojciec chce zadłużyć posiadłość, oraz zrujnować dziedzictwo syna. Panowie nie darzą się uczuciem i jeden robi zazwyczaj na złość drugiemu. Jedynym majątkiem młodego mężczyzny jest stary pamiętnik, który być może skrywa tajemnicę z przeszłości. Niestety Gareth nie zna włoskiego, a w tym języku są zapiski. Nasz bohater ma nie lada problem, jednak na jego drodze staje Hiacynta Bridgerton, ze swoim ciętym jak brzytwa językiem i wspaniałym umysłem. Drogi tych dwojga cały czas się krzyżują, co doprowadza do wspólnego rozwiązywania rodzinnych tajemnic Garetha. Hiacynta proponuje mężczyźnie pomoc w tłumaczeniu. Co z tego wyniknie, doczytajcie sami.



Kolejna świetnie napisana pozycja. Lekka i przyjemna zabiera nas w czasy angielskich dworów i sztywnych konwenansów. Po raz kolejny przeżyjemy sezon w Londynie nie tylko z królową i jej pracownikami, ale także rodzeństwem panny Hiacynty, mnóstwem zabawnych sytuacji, niedopowiedzeń i najważniejsze fajerwerkami miłości. Cóż tu dużo mówić, jeśli jeszcze nie znacie rodziny Bridgerton, to poważne zaniedbanie. Magia pocałunku utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że wybór pozycji Pani Quinn to był strzał w dziesiątkę. Jestem przekonana, że seria o ludziach, którzy w imię miłości łamią zasady, spodoba się niejednej fance dobrego romansu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t