piątek, 26 listopada 2021

Ach co to był za cukierek!!!




Słuszną linię ma nasza władza”.


Miś”








„Chcesz cukierka, idź do Gierka. Gierek Ci da, bo dużo ma” powiedzonko, które gościło w naszych domach, do dziś jest powtarzane w nieco zmienionej formie (której tutaj nie przytoczę, ponieważ jest wulgarna), gdy je słyszymy, od razu widzimy lata 70 – te i polskie wstawanie z kolan. Och co to były za czasy. Dojście do władzy Edwarda Gierka przyniósł narodowi polskiemu nie tylko koncert zespołu ABBA, czy wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale przede wszystkim bogactwo na sklepowych półkach, a także lekkie otwarcie szlabanów na granicach.


Edward Gierek I sekretarz KC PZPR wraz z Piotrem Jaroszewiczem wydawać by się mogło, że wyciągnęli wnioski z rządów poprzedników i wpadli na genialny pomysł pogodzenia wzrostu gospodarczego w kraju ze wzrostem stopy życiowej obywateli. Genialnych pomysłów mieli dużo… Efekty mamy do dziś.


Trzeba przyznać, że Gierek, zawieszając plan poprzedniej ekipy, jakim było podniesienie cen żywności, sprawił jednocześnie, że dość szybko rosły płace, które przyczyniły się do zasobności portfeli Polaków. Niestety I sekretarz nie doinformował narodu, że życie na kredyt kiedyś musi się skończyć. Nadszedł czas, w którym nasi wierzyciele zaczęli domagać się spłaty długów. Polityka zagraniczna nigdy nie była i nie jest mocną stroną rządów w Polsce… Śmiem twierdzić, że Piłsudski razem z Dmowskim przewracają się w grobach.


W latach 70-tych tak zwany „nawias inflacyjny” sprawił, że ludzie zaczęli bać się deprecjacji oszczędności i wzrostu cen. W szybkim tempie ze sklepów zaczęły znikać wszelkie towary, a zaczęły pojawiać się puste półki. Konieczność zrównoważenia rynku wymusiła na rządzie w roku 1975 podwyżkę cen. Protesty, które wybuchły rok później sprawiły, że podwyżkę tę odwołano. Gospodarcza tragedia wisiała już na włosku. Dobiła ją zima stulecia na przełomie roku 78/79. Polsce dokuczał pogłębiający się brak energii, który spowodował spadek produkcji wielu zakładów, fabryk i hut. W końcu nadeszły długie jak zima na Syberii kolejki przed sklepami. To aż dziś nie do pomyślenia, że w roku 1980 mięso oraz wyroby czekoladowe wraz z czekoladą mogło nabyć tylko 75% społeczeństwa, margaryna dostępna była dla 78% a ser dla 80%.


Ach jak się nasz Gierek ratował. Całą winę próbował zrzucić na premiera Jaroszewicza, niestety w roku 1980 został pozbawiony funkcji na rzecz Edwarda Babiucha.


Fani mitycznej epoki gierkowskich cukierków do dziś mówią, że dekada Gierka to najlepszy okres w dziejach Polski. Zapominają jednak o długach, przehulanych i zmarnowanych miliardach dolarów, kilometrowych kolejkach po wszystko i pustych półkach w sklepach.


Donald Tusk potrafił powiedzieć: „To nie były dobre czasy, ale to nie były też czasy, które warto przekreślić. Akurat gospodarskie wizyty i inwestycje za czasów Gierka to jest raczej coś, co dobrze wspominam".


Taaaak… Temu Panu wyborcy już podziękowali:-))


Jarosław Kaczyński uznał, że Gierek „działał w takich okolicznościach, jakie wtedy były, ale to, że chciał uczynić z Polski kraj ważny — w tamtym kontekście, w tamtych okolicznościach-to była bardzo dobra strona jego działania, jego osobowości, jego poglądów, wskazująca na to, że był komunistycznym, ale jednak patriotą".


Yyyyy… To chyba dlatego dziś Pan Kaczyński wraca do tamtych czasów, w swoich projektach rządowych. Ale, ale koniec z prywatą wróćmy do Edwarda Gierka:-))


Aby nie było, że tylko się czepiam, tego braku musztardy trzeba tutaj napisać, że faktycznie w roku 1971 nadano w kolorze pierwszy program telewizyjny. Rolnicy zostali objęci ubezpieczeniem oraz uzyskali bezpłatny dostęp do opieki zdrowotnej, nie brakowało pracy, a raczej pracowników. Zakończyła się ofensywa przeciwko kościołowi zapoczątkowana przez Gomułkę, i oczywiście trzeba wspomnieć o tanich mieszkaniach i samochodach.


W czasach Edwarda Gierka, dla każdego coś miłego, jednak na dłuższą metę… Mit „Szklanych domów” upadł.


W swojej najnowszej pozycji Pan Piotr Gajdziński Czas Gierka epoka socjalistycznej dekadencji przenosi nas w niezwykle barwne lata 70 -te. Opisuje nie tylko dojście do władzy I sekretarza KC PZPR, ale również jego genialne pomysły, konflikty polityczne i upadek z wysokiego konia. W tej pozycji przeczytacie nie tylko o absurdach rządów ikony PRL -u, ale także o życiu zwykłych ludzi i poza kulisowych działaniach na rzecz tak zwanego dobra naszego kraju.


Przyznam, że o epoce rządów Edwarda Gierka czytałam wiele. Każda z publikacji oddaje wzloty i upadki tamtych lat. Pozycja Pana Gajdzińskiego nie jest wyjątkiem. Napisana wspaniałym przystępnym językiem, zaprasza nas w świat naszych rodziców oraz dziadków w sposób niezwykle obiektywny. Prawdziwa, momentami niezwykle humorystyczna książka, która pozwala spojrzeć na czasy PRL-u z dystansu, jednocześnie zachęcając nas do przeanalizowania czasów, w których żyjemy teraz.


Bezsprzecznie dzieło to polecam wszystkim miłośnikom I sekretarza, ale również jego wrogom. Najbardziej, jednak zachęcam młodych ludzi, a także fanów historii do sięgnięcia po barwną historię rządu, który próbował zmienić Polskę po tragicznych wizjach Gomułki.


Książkę do recenzji otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t