niedziela, 29 grudnia 2024

Szukajcie, a znajdziecie



„... kiedy się domagasz

sprawiedliwości, weź to pod uwagę:

nikt z nas nie zostałby zbawiony, gdyby

jedyną miarą była sprawiedliwość”.

William Shakespeare





Wiecie, mam taką manię… Mianowicie zbieram Biblie. Zbieram wszystkie dostępne przekłady. Czytałam Pismo Święte w całości, moja główna Biblia, którą posługuje się na co dzień, jest cała zakreślona… Wiecie, czego nie udało mi się nigdy zrozumieć aż do tego roku? Ceny… Kosmicznych cen przekładów. Na Święta Narodzenia Pańskiego zrobiłam sobie prezent i zakupiłam przekład EIB. Cena kosmos… Te, których jeszcze nie mam jak np. przekład Jakuba Wujka, są jeszcze droższe. Wiecie, patrząc na to co dzieje się na świecie i w Polsce, na, to jacy są ludzie, ile jest nienawiści, fałszu, obłudy i wojen w końcu wiem, dlaczego Biblia, jest tak droga… To subiektywne zdanie, ale uważam, że cena zmusza ludzi do nie kupowania, a co za tym idzie do niepoznania Boga Ojca, oraz Jego Syna Jezusa Chrystusa.

Ktoś powie, no rąbnięta zbiera Biblie po co? Prześladowania Chrześcijan, to nie żart. Nie ważne kim jesteś, Katolikiem, Protestantem, Prawosławnym, czy wolnym Chrześcijaninem wierzącym biblijnie. Są kraje, gdzie Pismo Święte, jest zakazane… Czy będzie tak w Polsce? W USA są już stany gdzie, to się udało wprowadzić, zakaz czytania Biblii, a przecież my jesteśmy tacy pro amerykańscy… Gdzie znaleźć drogowskaz do Zbawienia i poznania Jezusa jeśli, go zakażą? Gdzie znaleźć pociechę kiedy upadamy? Właśnie dlatego, kupuję różne przekłady, bo każdy z nas potrzebuje odpowiedzi, sensu… Celu, jakim jest Bóg.

Dla nas szeroko pojętych Chrześcijan nie ma nic ważniejszego, jak osoba Chrystusa. Jezus, jest sednem naszego istnienia, początkiem naszego życia po śmierci, celem naszej bytności na Ziemi.

I wiecie co? Odkryłam książkę, którą warto w tym temacie przeczytać, wchodząc w Nowy Rok. Sednem jest Chrystus, Pana Lee Vandena. Jeśli wątpisz, uważasz, że nie jesteś dość dobry, że nie spełnisz masy uczynków, a co za tym idzie, nie zasługujesz na Zbawienie, jeśli uważasz się za złą matkę lub złego ojca, syna córkę, brata, siostrę… To właśnie ta pozycja czytana wraz z Twoim prywatnym Pismem Świętym przekona Cię, że Twoje Zbawienie, to wszystko, to co mówi list do Rzymian Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Wszak mówi Pismo: Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony. Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Rz 10,9-13

Pisarz postarał się pokazać nam, jak zaprzyjaźnić się z Bogiem, ale także zauważać Boże działanie w naszym życiu, mimo klęsk, niepowodzeń, prześladowań, doczesności świata. Pozycja ta, jest najlepszą opcją dla tych, którzy się boją, nie rozumieją Biblii, bo nigdy nie prosili o to Ducha Świętego, dla tych, którzy czują, że mimo tego, co mają, ich życie jest puste… Zachęca do zakupienia własnego egzemplarz, Pisma Świętego, aby nawiązać relację z Bogiem i Jego Synem i prowadzić lepsze życie.

„Lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą”

Uwspółcześniona Biblia Gdańska Iz 40, 31

Książkę do receznji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

Co, jest prawdą?



„Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił”.

Biblia w przekładzie Jakuba Wujka Wj 20, 8



Jak bardzo robi się ciekawie, gdy porównamy tradycję do Biblii. Jak bardzo robi się ciekawie, gdy wierzymy w tradycyjne herezje, zamiast słuchać Biblii. Ktoś powie, że to manifest religijny, a ja chcę tylko napisać o książce dla dzieci, która mówi o wierze z Boga według zasad Pisma Świętego.

Pochyl się nad tym Chrześcijaninie, Katoliku, Protestancie i czytaj wersety uważnie.

Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz czynił wszytkie dzieła twoje, ale dnia siódmego szabbat PANA Boga twego jest. Nie będziesz czynił żadnej roboty weń, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje, i gość, który jest między bronami twemi. Przez sześć dni bowiem czynił PAN niebo i ziemię, i morze, i wszytko, co w nich jest, i odpoczął dnia siódmego, i przetoż błogosławił PAN dniowi sobotniemu, i poświęcił ji. Biblia Jakuba Wujka Wj 20, 8-11

Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, Ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach. Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go. Biblia Warszawska Wj 20, 8-11

Pamiętaj o dniu szabatu, aby go święcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie swoje prace; Ale siódmy dzień jest szabatem PANA, twego Boga. W tym dniu nie będziesz wykonywał żadnej pracy – ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twoje bydło, ani twój gość, który jest w obrębie twoich bram. PAN bowiem przez sześć dni stworzył niebo i ziemię, morze i wszystko, co jest w nich, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego PAN błogosławił dzień szabatu i uświęcił go. Uwspółcześniona Biblia Gdańska Wj 20, 8-11

Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty. Biblia Tysiąclecia Wj 20,8-11

Można tutaj przytaczać jeszcze fragmenty z innych przekładów, we wszystkich, jest to samo. Święcenie soboty, dnia szabatu. Jak doszło do zakłamania dekalogu, oraz słów danych nam na Synaju, to już musicie zbadać sami. Jedno, jest pewne Jezus Chrystus sam święcił szabat, zmartwychwstał w pierwszy dzień po szabacie, oraz nigdy nie zniósł prawa danego Mojżeszowi i nam.

Właśnie o tym dniu, który w wierze biblijnych Chrześcijan powinien pozostawać święty, jest pozycja dla dzieci z serii Czy naprawdę, a mianowicie Czy naprawdę szabat, jest wyjątkowy?

Krótko, zwięźle i na temat po raz kolejny mamy do czynienia z opowiadaniem, o tym co najważniejsze. O dniu, w którym powinniśmy oddawać cześć Bogu. Znajdziemy tutaj historię ludzi, wiernych Bogu, którzy postanowili dochować Jego słowa i uczcić święty boży dzień.

Pani Helen Lee Robinson, wykonała kawał świetnej roboty, w przystępny sposób przekazując dzieciom tę niezwykle ważną naukę. To już kolejna moja książka ze skrzyni prawdziwych skarbów. Jest ona wprawdzie skierowana, dla dzieci, które wierzą w sposób Biblijny, ale uważam, że zmusza do myślenia i zachęca do poszukiwania prawdy wraz z Pismem Świętym, jak to właściwie, jest z tą sobotą. Polecam te krótkie historie ludziom, którzy mają otwarty umysł i chcą sprawdzić prawdę objawioną w Biblii z tym czego uczy ich własna religia. Przecież samo Pismo mówi, Całe Pismo natchnione jest przez Boga i pożyteczne do nauki, do wykazania błędu, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był w pełni gotowy, wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła. 2 Tym 3,16-17.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia.


 

poniedziałek, 23 grudnia 2024

Dramat



- [..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje?

- W co?

- W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach.

- Czy pan nigdy nie wątpił?

- Owszem, często. Jakżebym inaczej mógł wierzyć?

Erich Maria Remarque



Czy wiara i rozwój osobowy, mogą się łączyć? Generalnie uważam, że wiara doprowadza do rozwoju osobowości, duszy, umysłu, inteligencji. Wiara w Boga, w Jezusa, w Zbawienie, Zmartwychwstanie. Ogólnie moim zdaniem wszystko, co jest napisane w Biblii, może nas doprowadzić do relacji z Bogiem i życia wiecznego, jeśli tylko damy szansę, na to by Pismo Święte do Nas mówiło.

Książka Duchowe Laboratorium, co łączy wiarę i rozwój osobowy, mnie zaskoczyła. Po pierwsze, brak Autora… Zastanawiam się, czy osoba, która napisał tę pozycję, wstydzi się tego, czy ta anonimowość wynika z czegoś innego. Przyznam, że nie podoba mi się to… Wypuszczanie na rynek czegoś, co może mieć wpływ na tok myślenia wielu ludzi bez nazwiska osoby, która szerzy poglądy, zahacza o sekciarstwo.

Na odwrocie okładki napisane, jest, że duchowość katolicka może funkcjonować w życiu codziennym nie angażując w to światopoglądu społecznego, oraz że Autor tej pozycji (który nie podał nazwisk), jest tego przykładem.

Przyznam, że to nie dla mnie. Próbowałam tę pozycję zrozumieć, ale mimo tego, że w tytule mamy słowo wiara, Pisarz nie podparł swej publikacji na wersetach z Biblii. Książka, jest raczej zbiorem przemyśleń Pisarza, które są podparte, tradycją katolicką, naukami jezuitów, czy cytatami z KKK. Na stronie 291 napisano, że Dzisiaj podczas Eucharystii to my przyjmujemy Jego ofiarę (czytaj Jezusa) w postaci komunii świętej, przedtem składając własne dary dla Boga… Co jest nieprawdą, ponieważ ksiądz na ołtarzu ponownie sprowadza Jezusa na Ziemię, zabija Go na ołtarzu i składa ofiarę z Niego Bogu, co Autor by wiedział gdyby faktycznie był uczciwym katolikiem. Książka zawiera wiele przeinaczeń i wprowadza czytelnika w błąd, co widać, chociażby na stronie 291.

Pięknie wydana pozycja, ale nic niewnosząca do życia, ze względu na ilość błędów. Przeciętny Katolik, nie czyta Biblii, więc może dlatego jest o niej tak mało w publikacji, a więcej o KKK i ojcach kościoła, ale jak można wzorować się np. na Ignacym Loyoli, który miał w życiu trzy pasje: pojedynki, gry hazardowe i miłostki. Złożył zakon jezuitów, który ma bardzo niechlubną historię.

Książka mi się nie podobała, bardzo powierzchowna, wiara przedstawiona w niej nie posiada Boga, na dodatek nie wiadomo, kto jest Autorem. Wypuszczanie książek traktujących o religijności bez podpisu, jest moim zdaniem co najmniej nie na miejscu.



 

Prawo do...



„Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią, niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. Są to dla mnie dowody, że jest Bóg nade mną i Bóg we mnie”.

Immanuel Kant





Księga Wyjścia, oraz Księga Powtórzonego Prawa, są najbardziej rozbudowanymi fragmentami z całej Biblii zawierającymi prawo ustanowione przez Boga. Jezus Chrystus w Ewangeliach, mówi, Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z prawa, aż wszystko się wypełni Mt 5, 17-20. Co to oznacza dla nas? Między innymi, to, że Dekalog należy zachowywać, bez możliwości jego zmiany. Niestety stało się to z drugim, oraz trzecim przykazaniem.

Prawo Boże mówi także, o miłości do bliźniego, o miłości do swoich wrogów, czy o przestrzeganiu prawa świeckiego. Ludzie jako stworzenia, które upadły, mimo tego, że zostali stworzeni na obraz boży, mają tendencje do łamania prawa, a prawo dane przez Boga najczęściej ignorują. Dziś mówi się, że Bóg Starego Testamentu, jest postacią kontrowersyjną. Zabraniał zabijać, a sam kazał Izraelitom wyrzynać inne narody, a teraz wymaga miłości do wrogów. Bez poznania kontekstu Biblii oraz jej umieszczenia w czasie nigdy tego nie zrozumiemy. Niestety mylna interpretacja prowadzi do buntu wobec Boga i Jego przykazań, co skutkuje zmianą w byciu Chrześcijaninem.

Pan Jacek Matter, w swej pozycji Na prawo patrz, o miłości w prawie i o prawie w miłości ukazuje nam zmiany, jakie zachodzą w naginaniu coraz bardziej, nagminnym prawa Boga do realiów współczesnego świata. Upadek moralności, upadek znaczenia rodziny, niż demograficzny, wojny, nienawiść, oraz wiele innych rzeczy, spowodowane, jest ignorancją i zmianą praw danych ludziom na Syjonie, przecież Bóg mówi,Będziesz się bał Pana, Boga swego, zachowując wszystkie Jego nakazy i prawa, które ja tobie rozkazuję wypełniać, tobie, twym synom i wnukom po wszystkie dni życia twego, byś długo mógł żyć Pwt 6,2.

Autor przekonuje Nas, że dla Boga, najważniejszy jest człowiek, jego życie i istnienie, które jest równoznaczne z przestrzeganiem bożych praw. Opisuje, także jak odejście od tablic, które otrzymał Mojżesz, doprowadziło do kolejnego upadku ludzi. Oczywiście, jest to pozycja dla osób wierzących, ale uważam, że nawet wątpiący z ciekawością zapoznają się ze zdaniem Autora, który przytacza skutki odejścia od miłości Boga, zastąpionej doczesnością. Publikacja ta podparta, jest mnóstwem cytatów z Pisma Świętego, które przekonują nas, że postępowanie z wolą Boga, oraz nauk Jezus może doprowadzić do szczęścia w tym i przyszłym życiu.

Bardzo ciekawa koncepcja odwołania się do Dekalogu, oraz analiza jego zapisów w kontekście całej Biblii, zmusza do refleksji, może nawet nie o zachowywaniu przykazań, ale o ich wpływie na Nasze Życie. Jeśli Jezus Chrystus nie przyszedł znieść prawa, to jego zapisy takie jak przestrzeganie szabatu, czczenie Boga i tylko jego, czy słów nie kradnij, nie cudzołóż, są dla nas wyznacznikiem tak jak były przez tysiąc lat. Pisarz jasno i stanowczo o tym mówi, zachęcając do zgłębienia praw wynikających z Bożej miłości do człowieka.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

środa, 18 grudnia 2024

Gdy szatan mówi "Nie ma Boga"



„Zło zawsze czai się blisko, na wyciągnięcie ręki. Nie sposób się z nim układać, oswajać go ani zmieniać. Kto wpatruje się w lustro, zobaczy oblicze diabła. Tylko często nie potrafi tego zauważyć, bo rozpoznaje w nim jedynie własne rysy”.

Maja Kossakowska



Tak mówi Pan Bóg: Byłeś odbiciem doskonałości, pełen mądrości i niezrównanie piękny. Mieszkałeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okrywały cię wszelkiego rodzaju szlachetne kamienie: rubin, topaz, diament, tarszisz, onyks, beryl, szafir, karbunkuł, szmaragd, a ze złota wykonano okrętki i oprawy na tobie, przygotowane w dniu twego stworzenia. Jako wielkiego cheruba opiekunem ustanowiłem cię na świętej górze Bożej, chadzałeś pośród błyszczących kamieni. Ez 28,12-19. Tak właśnie wygląda szatan, diabeł z Biblii, najpiękniejsze ze stworzeń, jeśli nie czytasz Pisma Świętego, możesz tego nie wiedzieć i być w szoku.

Diabeł nie ma rogów ani ogona, nie wygląda jak demon z horrorów, a zło ubrane jest w najpiękniejsze szaty, aby nas skusić i mamić. Demony, okultyzm, spirytyzm, wywoływanie duchów, tabliczki ouija, wróżbiarstwo, modlitwy do zmarłych, horrory… To wszystko i jeszcze więcej, czego zabrania i przed czym ostrzega Bóg w swoim słowie. Dlaczego więc są ludzie, którzy zwierają pakt z diabłem? Co nimi kieruje? Chęć posiadania, bogactwo, zysk, rozpacz, dobra doczesne… Często także demoniczne praktyki wydające się niewinną zabawą.

Pan Roger Morneau napisał książkę, o tym jak stał się satanistą, do czego Go to doprowadziło, jak się skończyło i gdzie na końcu w tej tragedii był Bóg. Podróż w świat nadprzyrodzony, zabierze Was tam, gdzie nikt z nas nie chciałby się znaleźć, na samo dno piekła duszy. Prywatne przeżycia Pisarza, udowadniaj nam, że zło może wydawać się dobrem, trując nas i zabijając. Często sami gubimy miłość Chrystusa, wydaje nam się, że Bóg nas nie kocha, wplatamy się w różne religie, stowarzyszenia, wierzenia, które oddalają nas od Stwórcy, tak było w przypadku Autora. Kult diabła wydawał Mu się czymś, co Go uratuje, ale w odpowiednim czasie pojawiła się Łaska Boga, która dała Mu nowe życie.

Bardzo ubolewam nad tym, że jest tak mało pozycji właśnie o takich historiach. To, co daje nam Autor, to ostrzeżenie, z którego możemy skorzystać, ale nie musimy, wybierając własną drogę. Publikacja ta jest bardzo krótka, myślę, że z własnych doświadczeń Pan Morneau mógłby napisać dzieło kilkutomowe, a ja czytałabym z zapartym tchem.

Zauważyłam, że bardzo dużo pozycji, które właśnie ostrzegły przed zaplątaniem się w demonizm, zostało wycofanych i niewznawianych. Jest to wielka strata dla czytelnika, zwłaszcza w czasach, jakie mamy, gdy wiele kościołów odchodzi od nauczania Biblii, a zawiera pakty ze światem polityki i poprawności np. tworząc tak zwaną ekumenię. Podróż w świt nadprzyrodzony, to coś mocnego, coś, co może przerazić, jednocześnie dając nadzieję, że zawsze z Bogiem jest się zwycięzcą. Szatan został pokonany na Krzyżu Golgoty, cokolwiek by nam nie obiecał i nie dał, jest to doczesne niedoprowadzające do wieczności. Ludzie, tacy jak Pisarz, którzy otwarcie mówią o swoich doświadczeniach z satanizmem, nie tylko nas ostrzegają, ale i próbują pokazać, że zło nawet przedstawione w złotej postaci zawsze będzie złem, prowadzącym do wiecznej śmierci.

Przyznam, że bałam się, iż ta książka będzie czymś podobnym do serii pozycji Państwa Warrenów. Na podstawie Ich doświadczeń nagrano takie filmy, jak np. Obecność, czy Obecność 2… W tych publikacjach jest opowieść, ale nie ma Boga… Dlatego cieszę się, że Pan Morneau nie poszedł za światem, który szydzi z chrześcijaństwa i uczciwie umieścił Ojca w swej opowieści, nie pomijając Jego zasług. Szkoda, że publikacja ta, jest tak krótka, ale dla wszystkich wierzących, lub zmagających się ze złym duchem będzie ona pouczająca i dająca nadzieję.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia. 


 

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Wielka Japonia



“花より団子” (Hana yori dango) – “Raczej ciasteczka niż kwiaty”

Powiedzenie japońskie



To przysłowie podkreśla praktyczne podejście do życia, sugerując, że wartościowe są te rzeczy, które przynoszą nam realną korzyść lub przyjemność, a nie te, które są tylko estetycznie atrakcyjne. Jest to przypomnienie, by cenić proste, codzienne radości i praktyczne aspekty życia, a nie tylko jego zewnętrzną powierzchowność. Fascynacja, tak można określić moje podejście do Japonii, jej kultury, ludzi, którzy w niej mieszkają, tradycji, wartości.

Japonia, dla mnie jest jednym z tych krajów świat, z których branie przykładu przyczyniłoby się do spokoju społecznego, większej moralności, a przede wszystkim zachowaniu honoru, którego nam Europejczykom tak brakuje. Sama historia kraju kwitnącej wiśni, jest perełką na mapie świta. Weźmy kilka ciekawostek, pierwsze gejsze były… mężczyznami. Gejsze to „damy do towarzystwa” w dosłownym tego słowa znaczeniu, a więc osoby niezwykle dobrze wykształcone, które zabawiają gości rozmową i umiejętnościami artystycznymi (np. tańcem, śpiewem i grą na instrumentach). Początkowo tę rolę pełnili mężczyźni, nazywani taiko-mochi – będąc odpowiednikami zachodnich błaznów. Stopniowo jednak zadanie przejęły panie. Dziś, co może zaskakiwać, gejsz, głównie w Kioto zaczęło przybywać! Dawna kultura japońska odżywa na nowo. Nie ściskanie dłoni i ograniczanie bliskiego kontaktu podczas spotkań z bliskimi, ceremonia parzenia herbaty, czy wydawanie odgłosu siorbania podczas jedzenia makaronu. Jeśli dodamy do tego wielką historię Samurajów, kodeks Bushido, rolę kobiety w tym społeczeństwie, uświadamiamy sobie, że tym bardziej Japonia zasługuje na nasz podziw i szacunek.

Kocham wszystkie publikacje związane z tym krajem, filmy, dokumenty, czy słuchowiska, dlatego gdy tylko zobaczyłam książkę Silne kobiety Japonii, pomyślałam, że muszę ją przeczytać. Wbrew pozorom, kobieta w tej kulturze ma wiele do powiedzenia, prowadzi dom i doradza mężowi, który często jej słucha dlatego pozycja o Japonkach, które przyczyniły się do rozwoju swojego kraju i kultury, a także miały wpływ na świat, jest moim zdaniem bardzo ważna. Pan Michał Sobieraj stworzył arcydzieło, które uświadamia nam, że my Europejki jesteśmy daleko za powściągliwymi, pełnymi taktu, kultury, obycia i mądrości Japonkami.

W publikacji tej poznamy np. Murasaki Shikibu, która stworzył pierwszą powieść na świecie. Autorka, opowieści o Genjim, dama dworu na cesarskim dworze, kobieta, która stworzyła trend w wartości czytania… Poznamy także Himiko, tą, która zjednoczyła to, co wydawało się rozsypane, lub Ono no Komachi, poetkę, która do dziś inspiruje sławnych artystów, pisarzy, czy myślicieli. Silne kobiety Japonii, to kawał dobrej roboty zapełniający lukę wydawniczą na rynku nie tylko podróżniczym, ale i historycznym. Środek książki przepiękny, ilustracje, szczegółowość tekstu. Oczywiście o każdej z tych kobiet można napisać osobną książkę, ale Pisarz dał nam to, co najważniejsze, czyli wstęp do poszukiwań. Jestem tą publikacją, oczarowana żałuję tylko, że nie ma ona twardej oprawy. Ponad 500 stron, zabierających nas do dawnej Japonii, tej nieznanej, walczącej o swoją tożsamość dzięki kobietą, które w tym kraju coś znaczą i się liczą, tworząc silne rodziny. Pan Sobieraj stworzył arcydzieło końca tego roku, liczę na więcej.

Książkę do recenzji otrzymałam dzięki uprzejmości Autora Pana Michła Sobieraja


 

sobota, 14 grudnia 2024

Wystarczy mały Cud...




„Musisz dostrzec cuda, żeby zdarzały się cuda”.

Jandy Nelson



W XXI wieku, kiedy bardziej jesteśmy nastawieni na konsumpcjonizm, wiarę w siłę umysłu, dostrzeganie tylko tego, co widzialne, nie zwracamy uwagi na to, co naprawdę pomaga nam żyć i Tego, który nam w tym pomaga. Cuda są dla nas wymysłami Biblii, Proroków, Obietnicy Bożej, czy niezrozumiałej tajemnicy Pisma, której nie rozumiemy. Czy mówimy dziś o cudach naszym dzieciom? Jak mówić o tym, w co sami nie wierzymy, jak wierzyć w coś, czego nie dostrzegamy…

Seria książek dla młodszych czytelników Skrzynia prawdziwych skarbów, jest tym, czego brakowało mi na naszych półkach. Kiedy chcemy wychowywać dzieci w duchu chrześcijańskim, czasami brakuje nam zasobów. Oczywiście dziś to nie jest modne, lepiej iść za światem i utopić dzieci w telefonie, ale ja uwielbiam wszystkie dzieła religijne dla dzieci, które pomagają w tym duchowym rozwoju. Chciałabym tutaj dodać, że wiele z nich mam od wspólnot protestanckich, ale naprawdę większość z nich jest ekumeniczna i można na nich pracować i podsuwać dzieciom nawet tym wychowywanym w duchu religii katolickiej, czy prawosławnej. Tak samo, jest z serią książeczek, które my zaczęliśmy od tytułu Czy naprawdę cuda się zdarzają? Pani Helen Lee, przedstawia nam w sposób genialny krótkie opowieści o tym, że często nie dostrzegamy drobnostek w naszym życiu, małych cudów dziejących się każdego dnia, często także nie doświadczmy wielkich rzeczy, które przygotowuje dla nas Bóg, ponieważ w pędzie życia zwalamy je na zrządzenie losu, podczas gdy powinniśmy za nie dziękować naszemu Stwórcy.

Ta niepozorna książeczka, jest zbiorem opowiadań dla starszych i młodszych dzieci o ich rówieśnikach i ich rodzinach, które doświadczyły Łaski Bożej w swoim życiu. Jak Pan Bóg zaingerował w życie Tony i jej mamy, jak pomógł rodzinom, które uciekały podczas II wojny, czy opowiadanie o tym, w jaki sposób uchronił przed więzieniem Panią Wright… Cuda… małe rzeczy niewidoczne dla nas każdego dnia, które chronią nas przed złem, pomagają żyć, dodają odwagi, spełniają marzenia, realizują potrzeby.

Czy tego typu opowiadania są potrzebne dzieciom? Oczywiście… Przybliżają one miłość Boga do człowieka, Jego opiekę nad nami, naszymi rodzinami, pokazują cudowne okruchy dnia, które mogą zmienić nasze życie.

Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Książka dosłownie na 30 minut czytania, zachęca do głębszych refleksji, szerokiej dyskusji w gronie rodzinnym, przede wszystkim do zatrzymania się w miejscu i obserwowania, jak cuda Pana Boga zmienią nas każdego dnia. Aż dziwne, że tak mało treści, bo to nie jest obszerna publikacja, może przynieść tyle dobrego. Jestem zachwycona całą serią i czytamy dalej, a Was Kochani zachęcam do zapoznania się z tą wielką, jednocześnie niepozorną książeczką.

Książkę do recenzji otrzymałam od Funkcji Źródła Życia


 

Obnażyć kłamstwo




„To ciekawe: lodówki zazwyczaj odzwierciedlają to, co dzieje się w naszym życiu - jak jesteśmy szczęśliwi, jak jest dobrobyt, są pełne produktów, bogate, a jak jest źle, świecą pustkami i psuje się w nich tylko jakaś stara cytryna”.

Kinga Dębska





Dobrobyt, obfitość, bogactwo… To stany, o których mówi się coraz mniej. Wmawia nam się, że przeludnienie spowoduje brak surowców, ogólną nędzę, głód, czy epidemię. W ubiegłym roku pojawiły się badania eksperymentalne. Ustalono, że gdyby wszystkich ludzi zamieszkujących Ziemię zebrać w jednym miejscu, zabraliby tyle miejsca, ile wynosi 1/3 powierzchni Australii. Skoro zajęlibyśmy tak niewielki obszar całej planety, o co tak naprawdę chodzi? Greta Thunberg głosi ciągle o zmianach klimatycznych i zagładzie Ziemi, ale sama lata odrzutowcami na kolejne pro klimatyczne spotkania. Dalej Bill Gates straszy nas kolejnymi pandemiami, które są stworzone i wymyślone przez człowieka, aby wybić nas jak najwięcej. Ciemny lud to kupuje, wierząc, że przeludnienie doprowadzi do tragedii, nie zwracając uwagi na to, że chodzi tylko o pieniądze.

Prawda, jest jednak taka, że na naszej planecie nie brakuje surowców, roślin, czy środków, aby przetrwały miliony ludzi w okresie bardzo długiego sięgającego nawet setki tysięcy lat czasu. To politycy i wielcy przywódcy wmawiaj nam, że jest źle, licząc na zyski, poddając nas eksperymentom społecznym, medycznym, wszelkim manipulacjom oraz wmawiając kłamstwa.

Panowie Marian L. Tupy oraz Gale L. Pooley w swej książce Superobfitość przekonują nas, że wzrost ludności na Ziemi nie zaszkodzi jej zasobom i że wszyscy jesteśmy w stanie żyć w dobrobycie. W swej pozycji ukazują nam szereg badań przeprowadzonych niemal na całym świecie, które udowadniają, że to, co wmawiają nam mass media, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Panowie przekonują nas, że wraz ze wzrostem populacji wzrosła liczba zasobów, która powoduje możliwość bogatszego i lepszego życia dla ludzi. Mimo tego, że wiele rzeczy udowodniono, to politycy i chęć władzy, dominacji i bogactwa elit obniża jakość życia w wielu, krajach powodując, że społeczeństwo coraz bardziej ubożeje. Nie chodzi już tutaj o kraje Afrykańskie, gdzie rządy zabieraj wszystkie zyski, a ludność głoduje, ubożeje także Europa, gdzie banda eurokratów decyduje jak mamy żyć i co mamy jeść. Pisarze pokazują nam, że wcale nie musi tak być i, że nie musimy się na to godzić.

Książka, jest faktycznie bardzo trudna. Zawiera wiele wykresów, badań, analiz, czy zestawień. Odwołuje się także do historii, jak i analizuje przyszłość. Porusza tematy ekonomiczne, gospodarcze, socjalne i polityczne, które dziś traktujemy po macoszemu, przyjmując na wiarę to, co usłyszymy w telewizji, czy Internecie.

Uwielbiam takie pozycje, ciemnogród XXI wieku, jaki nam się wmawia, jest wprost śmieszny. Nie długo powiedzą nam, że posiadanie wody w domu jest nie ekologiczne, dlatego całe szczęście, że powstają takie publikacje. Książką obu Panów jestem zachwycona, ale faktycznie nie jest ona dla każdego, nie każdy ją zrozumie, ogarnięty szałem wiary w media. Dziś patrząc z perspektywy czasu, musimy sami rozeznawać, co jest prawdą a co nie, dlatego takie pozycje są ważne i potrzebne.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing


 

czwartek, 12 grudnia 2024

Coś ważnego




„I tylko to, co opowiedziane, jest jedyną możliwą wiecznością. Żyjemy w tym, co opowiedziane”.

Wiesław Myśliwski





Opowiadania… Mam do nich stosunek ambiwalentny, choć z przechyleniem na stronę, że za nimi nie przepadam. Nigdy nie czytam opowiadań żadnych, ani horroru, ani obyczajowych, ani o miłości. Nie zachwycam się nimi, uważam, że szkoda na nie czasu, wolę grubą książkę, powieść. Ciekawie się robi kiedy w grę wchodzą opowiadania z życia wzięte, ale stanowczo nie na zasadzie tych programów typu, Dlaczego ja… Chodzi mi o opowiadania, które mówią o czymś, o ludziach, ich losach, doświadczeniach. Nie odklejone od rzeczywistości, powalające, prawdą życiową, tęsknotą, doświadczeniem…

Opowiadań Pana Artur Ziontka nigdy nie czytałam, patrzę na okładkę tom czwarty. Nie lubię czytać od środka… Mam wrażenie, że coś mi wtedy umyka, ale tutaj okazało się, że to bez znaczenia. Stałem nago na progu domu, nie zachwyca okładką, jest ona dziwna, patrzę na nią i zastanawiam się, jaki był jej zamysł, przecież środek jest genialny. W księgarni nie zwróciłaby mojej uwagi, na czym traci treść, która powala szczerością, mówi o ludziach, życiu, zdarzeniach, krzywdzie, czasie, przemijaniu.

Trzy niepozorne historie, pisane pięknym, starym, ludowym językiem. O życiu… Właśnie gdzie? Na wsi? Na Podlasiu? Na Lubelszczyźnie? Na zacofanych terenach zza Buga? O życiu, które już niemal nie istnieje, o ludziach, których już niemal nie ma, o czasach, do których tęsknimy, gdy ziemia była żywicielką, a korporacje nie istniały w świadomości zwykłych ludzi, którym czas wyznaczały pory roku. Stworzyć opowiadani o terenie nie jest łatwo. Jeśli dodamy do tego ludzi, ich historię i naszą niewiedzę i ignorancję, powstają małe dzieła na kształt Traktatu o łuskaniu fasoli Pana Myśliwskiego. Albo też pozycje podobne do Nad Niemnem, czy Nocy i dni, tylko w krótszej formie. Właśnie to udało się stworzyć Autorowi, tych trzech wydawać by się mogło niepozornych historii, a jednocześnie tak ważnych.

Naczelnik poczty, fryzjer, babcia Helcia… Trzy niezwiązane ze sobą osoby, które pokazują nam prawdę naszego życia. Udowadniają fakt, że z prochu powstałeś i w proch się obrócisz, zarówno bogacza jak i biedaka spotka ten sam los. Powiedzieć o tych opowiadaniach, że są dobre to nic nie powiedzieć, one są cudne. Przenoszą nas do świata, którego już nie ma, a może jest? Udowadniają, nasze współczesne odklejenie od rzeczywistości, porzucenie tego, co ważne, pęd za tym, co doczesne i przemijające. Wzruszają i bawią, uczą i krytykują. Trzeba przyznać, że Pan Ziontek się postarał. Niedługa książka, która zostaje w pamięci na długo. Jestem pod wrażeniem, lektur na dosłownie dwie godziny, wywierająca tak duże wrażenie, że ciężko później o niej zapomnieć. Mało, jest takich pozycji, a szkoda… Dla współczesnego społeczeństwa, które nic nie zna i nic nie rozumie takie książki to skarbnica wiedzy.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictw Paśny Buriat


 

Wielkie zaskoczenie




„Morderstwo jest tylko innym rodzajem kradzieży, ale zamiast należącej do kogoś rzeczy morderca kradnie po prostu czyjś czas”.

Graham Masterton



Kryminały historyczne, ostatnio coś tracą u Wydawców. Co się wydarzyło, że już nie zalewaj naszych, półek nie wiem. Zresztą sensacja z motywem historycznym również, po popularności Pana Browna, jakoś entuzjazm opadł. Komedie kryminalne, polskie trzymają duży poziom, książki Pana Rogozińskiego ciągle są na topie, więc ludzie jednak lubią tego typu literaturę.

Idąc tym śladem sięgnęłam po powieść Pana Jana Bełkowskiego Krew pod kamieniem, muszę przyznać, że komedie kryminalne polskie są chyba jedynym gatunkiem, jaki zawsze mi wchodzi. To znaczy, nie mam do nich zastrzeżeń, tak jak nie lubię polskich romansów, czy thrillerów, poza naprawdę dużymi wyjątkami, tak komedie kryminalne są naprawdę dobre. Tak też było z książką Pana Bełkowskiego.

Motyw zbrodni wpleciony w naszą polską historię, rycerskiego zakonu Braci Dobrzyńskich zrobił na mnie wrażenie. Ja w ogóle nigdy nie słyszałam o tym zakonie, dopiero po przeczytaniu tej powieści i zagłębieniu się w temat wiem, że był to zakon rycerski zorganizowany przez biskupa pruskiego Chrystiana pomiędzy 1216 a 1228 r. w celu szerzenia wiary chrześcijańskiej i podboju Prus. Nasza książka opowiada o morderstwie dyrektora muzeum, które wydarzyło się rok wcześniej, zanim policjanci dostali rozkaz do niego wrócić. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że jest ono powiązane właśnie z tajemnicami zakonu, wielkim skarbem i nieoczywistymi wydarzeniami.

Komedie kryminalne, to z reguły książki, aby tak powiedzieć delikatnie płytkie. One nie mają wnieść nic do naszego życia, czytamy je raczej dla rozrywki, aby się pośmiać a przy okazji przeżyć jakąś przygodę, poczuć dreszczyk emocji etc. Z książką Pisarz, jest ten problem, że zawiera wątki historyczne. Problem nie problem, przez ten zabieg powieść staje się źródłem informacji, zachęca do zgłębienia tematu, oddzielenia plew od prawdy etc. Oczywiście nastrój powieści, bohaterowie, dialogi to wszystko zachowano w sposobie humorystycznego przedstawieni, przez co historia nie jest nudna i żmudna, to duży atut, nie każdy lubi publikacje z wątkiem historycznym.

Zaskoczyło mnie, że pozycja ta ma tak mały druk. Ona jest dość gruba jak na gatunek, ale gdyby była wydana większym, standardowym drukiem dostalibyśmy kobyłkę. Mnie bardzo wciągnęła, jak na debiut Autora naprawdę godny uznania. Wiecie, czytając, miałam w głowie Pana Nienackiego i Jego opowieści o Panu Samochodziku. Nie wiem dlaczego, ale te książki bardzo mi przypominały Krew pod kamieniem, a może na odwrót. Służby Bezpieczeństwa, Naziści, tajemnice historii, różnobarwne społeczeństwo, tajemnicza fotografia sprzed lat, ukryty skarb i morderca, który zrobi wszystko, aby prawda nie wyszła na jaw.

Połknęłam tę powieść w dwa dni. Muszę powiedzieć, że byłam zaskoczona, że to debiut. Napisane, tak jakby stworzył ją naprawdę obeznany Autor, który ma na koncie już kilka podobnych dzieł. Napis na okładce komedia kryminalna trochę mnie zwiódł, bo spodziewałam się właśnie czegoś w stylu Pana Rogozińskiego, a dostałam ambitną komedię z wątkiem historycznym. Jeśli lubicie ten gatunek, koniecznie musicie przeczytać.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa LeTra


 

Gamoniem być

„Udany dzień w szkole to krótki dzień w szkole. Po prostu”. Asa Larsson Sterta absurdów z polskiego podwórka edukacyjnego, miliony wydane w ...