piątek, 24 stycznia 2025

Choroba, czy demon?



„Istnieją drzwi, których nie należy otwierać. Do innych niebezpiecznie jest się nawet zbliżyć, by ktoś na głos naszych kroków nie otworzył ich od wewnątrz. Nigdy bowiem nie wiadomo, co lub kogo zastaniemy po drugiej stronie”.

Adrian Atmańczuk



Gdy w roku 1978 w Niemczech zakazano całkowicie odprawiania egzorcyzmów, rozpoczęła się debata nad tym, czym są, a najbardziej, czy pomagają, czy szkodzą. Decyzja władz niemieckich miła związek ze sprawą Annelese Micheel, która według biegłych zmarła w wyniku nieumyślnego spowodowania śmierci, przez rodziców i księdza proboszcza Ernsat Alta oraz salwatorianina Arnolda Renza. Sytuacja tej młodej kobiety, jest wodą na młyn w temacie choroba psychiczna, czy opętanie. Na dodatek zadaje także pytanie, kto był tak naprawdę opętany ona, czy może jej fanatyczna matka, która z góry założyła, że to szatan, a nie faktyczna choroba jej córki spowodowała tragiczny ciąg wydarzeń.

Opętanie, jest jednym z tych mocno cenzurowanych tematów, w których Kościół Rzymski wypowiada się najmniej i nigdy się z niego nie rozlicza. Nie znajdziecie nigdzie w Internecie statystyk, z ilości opętań na świecie, oraz udzielonej pomocy duchowej, tym bardziej liczby ofiar, które nie przeżyły egzorcyzmu. Co ciekawe, nigdy nie słyszałam o tych praktykach w Kościołach Protestanckich, czy we wspólnotach biblijnie wierzących. Ciekawe, jest zatem pytanie, czy Chrześcijanin w ogóle może być opętany?

W XXI wieku rzadko uznaje się moc szatana, z reguły uważa się, ze większość jeśli nie wszystkie dziwne zachowani za chorobę umysłu, co nie zawsze jest prawdą. Wszyscy Teologowie i Bibliści zgadzają się w jednym opętanie, jest jak najbardziej realne i może do niego doprowadzić postawa, która zachęca siły zła do zamieszkania w człowieku. Pan Alleen w swej pozycji Zwycięstwo nad demonami, opętani czy psychicznie chorzy pochyla się nad tym jakże ciekawym, ale jednocześnie trudnym tematem. W tej pozycji znajdziemy wyjaśnienie tego co dla nas ważne na pierwszy ogień czym w ogóle jest śmierć i czy umarli wracają na Ziemię. W horrorach widzimy duchy, czy zjawy, które mszczą się na ludziach, lub mają niezałatwione sprawy i wracają, aby nas dręczyć. Czy faktycznie, istnieje taka możliwość? Znajdziemy, także odpowiedz, jak człowiek prowokuje Lucyfera i jego sługi do sprawowania nad sobą kontroli, oraz czy i jak możemy z tym walczyć. Na koniec, czy można odróżnić opętanie od choroby, oraz jak mu się przeciwstawić jeśli nas lub kogoś dotyka. Niezdrowe zainteresowanie demonologią i okultyzmem prowadzi do wielu problemów. Zapominamy, że np. lubowanie się w przemocy, horrorach, czy demonicznej muzyce może mieć wpływ na działanie złego w naszym życiu, przed czym ostrzega Biblia. Bagatelizujemy problem, z zachwytem oglądając kolejne części Egzorcysty.

Po zapoznaniu się z tą pozycją sięgnęłam po raz kolejny do filmu dokumentalnego Egzorcyzmy Anneliese Micheel, aby wraz z tą publikacją przeanalizować temat. Sama miałam kiedyś koleżankę, która wraz z rodziną mieszkała w domu przy cmentarzu i twierdziła, że jej młodszy brat, jest opętany… Co ciekawe nikt nie widział w tym problemu tylko ona, a wokół niego działy się dziwne rzeczy. Odróżnienie choroby od działania demona jest naprawdę trudne. Pisarz w tej krótkiej książce pomaga nam jednak nie tylko rozpoznać podejrzane objawy, ale także pokazuje jak z nimi walczyć. Temat opętań, to temat rzeka, przyznam, że publikacja ta mnie zafascynowała.

Książkę do recenzyj otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

poniedziałek, 20 stycznia 2025

Ameryka, czy ameryczka



„- A pan, że tak prosto z lufy zapytam, jak politycznie stoisz?

- A to ja prosto z lufy rzeknę, że politycznie to ja w kącie siedzę”.

Jacek Dukaj



Całkiem niedawno mogliśmy śledzić upadek lewactwa w Stanach Zjednoczonych Ameryki, za to wygarną rasizmu. Jeśli, ktoś interesuje się polityką, zna poglądy zarówno Pani Harris (albo Pana, bo to podobno nie kobieta), jak i po raz kolejny urzędującego nowego prezydent tego kraju Pana Trumpa (o mało nie napisałam Trupa). Złoty sen o Ameryce już dawno upadł, a pozwalanie na legalne działanie takich organizacji, jak np. Klu Klux Klan, narzuca nam myślenie, że w Stanach nic się nie zmieniło.

Wielcy w Ameryce mają wiele z uszami, co rząd to gorszy, niemal jak w Polsce z tą różnicą, że z Ameryką liczą się wszyscy z Polską nikt. Afera z tajnymi więzieniami CIA na terenie Polski w Stanach rozeszła się po kościach, natomiast Polska została obarczona krami i musi wypłacać odszkodowania. Następnie spotkanie anty Irańskie, na którym grzmiano, że Iran m bombę tomową, zrobiono taką szopkę, jak za czasów gdy zapłacono biednej dziewczynie, żeby kłamała o tym, że taką bombę posiada Irak. Konferencja ta odbył się w Warszawie, a jej koszt pokryli naiwni Polacy. Na nasze nieszczęście Pan Duda rzekomo prezydent nie pamiętał, że to właśnie Iran pomógł Polkom podczas II wojny światowej podczas gdy alianci mieli nas szeroko i głęboko. Smaczków i smaków polskiej i amerykańskiej głupoty jest wiele, skupiając się na amerykańskiej historii, oraz tym jak szybko kłamstwo staje się historią, Pan Thomas Woods napisał książkę, która otwiera oczy na historię Stanów Zjednoczonych.

Pisarz rozkłada na czynniki pierwsze, nieprawdy, które dziś rozpowszechniane, uważa się za prawdę objawioną. Niektóre z faktów są dość znane np. to, że faktycznie Amerykanie (wtedy koloniści) płacili paciorkami Indianą za ziemię, lub że plan Marshalla wcale nie odbudował gospodarki. Jednak wielu z nas nie wie, na czym, dorobiła się rodzin Kennedych, czy że prezydent Roosevelt kłamał, mówiąc, że Ameryka nie chce wchodzić do wojny, a zakulisowo robił wszystko, aby do niej przystąpiła (ojej czy to nie jest znajome z tym co dziś wciska się Polakom w sprawienie wojny na Ukrainie), lub taka ciekawostka dzięki Clintonowi rozprzestrzenił się na Bałkanach i w Europie islamski radykalizm.

Powiem szczerze, że książka fantastyczna. Bawiłam się rewelacyjnie, co nie zmieni faktu, że społeczeństwo jest coraz bardziej ogłupione, bo tak mu jest wygodniej. Pozycja ta jest dla wszystkich nieobiektywnych fanów amerykanizacji Polski, oraz przychylnie patrzących na władzę syjonistów. Polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freeedom Publishing 


 

Wychowanie, czy hodowanie?




„Wychowując dzieci, trzeba czasem podejmować dziwne decyzje i po prostu mieć nadzieję, że okażą się słuszne, a dzieci wyjdą na ludzi. Wychowanie młodego człowieka to wielka improwizacja, największa na świecie”.

Stephen King



W wychowaniu rzadko mówi się o samowychowaniu. Moda bezstresowego wychowania udowodniła nam, że dzieci są niewychowywane a hodowane, a naukowcy uznali, że jest to najgorszy model wychowawczy, doprowadzający z biegiem czasu do płaczu i rozpaczy rodziców.

Dzieci i młodzi ludzie coraz rzadziej uczeni są samodyscypliny. O ile to do wieku XX było podstawą, o tyle dziś już się tego nie praktykuje, rodzic rozkłada ręce i nie wie, co robić gdy dziecko po raz kolejny wpada w szał. Wychowanie dzieci robi się coraz bardziej nieporadne, rodzic boi się reagować na karygodne zachowania, bo może zostać posądzony o znęcanie się nad nieletnim. Wiele z aspektów zarezerwowanych dla rodziców przejmuje państwo, jesteśmy nauczeni, że np. szkoła czy przedszkole się tym zajmie, a my nie musimy robić nic. Brak zainteresowania własnym dzieckiem, a co za tym idzie, brak dobrego modelu wychowawczego powoduje, że coraz więcej młodych ludzi wpada w depresję, popełnia samobójstwa, czy sięga po używki.

Czasopisma typu Mamo to ja, czy Dziecko, wprowadzając w błąd wielu rodziców, począwszy od kwestii karmienia po wychowanie, nie utrzymały się na rynku, co nie zmienia faktu, że w Internecie można przeczytać wiele bzdur związanych z kwestią macierzyństw. Patrząc na przepełnione gabinety psychologiczne, szukamy na gwałt pomocy dla naszych dzieci, jednak nadal nie przyjmujemy do wiadomości, że czas zacząć wprowadzać konsekwentną dyscyplinę. Boimy się tego słowa jak ognia, co prowadzi do coraz gorszego zachowania, które generuje niewychowane pokolenie.

Pani Kay Kuzman, wydała kolejny zresztą w serii poradników chrześcijańskich tytuł, Łatwe posłuszeństwo, jak uczyć dyscypliny z miłością. Generalnie nie różni się on niczym od tych, które już przeczytałam poza jedną rzeczą, jakiej inne nie poruszały, a mianowicie autodyscypliną. Autorka, uczy w nim rodziców jak doprowadzić do tego, że dziecko samo kontroluje swoje czyny. To oznacza, że my jako rodzice nie musimy już pełnić roli strażnik, bo nasza pociecha, jest nauczona pewnych zachowań zasad. Bardzo ciekawa perspektywa Pisarki, muszę przyznać, że jest to lepsze niż pozytywna dyscyplina.

Książka pokazuje, że całe zachowanie naszych dzieci powinno opierać się na szacunku. Szacunku do rodzica, do dziadków, nauczycieli, kolegów i samego siebie. Dziś niestety widać, że jest z tym wielki problem, co również tłumaczy Pisarka. Książka naprawdę bardzo interesująca. To chyba jeden z lepszych poradników, jaki czytałam, ponieważ problemy nazywa po imieniu, a nie bułkę przez bibułkę. Napisana bardzo łatwym językiem, bez zbędnych psychologicznych udziwnień, z pewności może wspomóc w czasach gdy wychowanie mylone jest z hodowaniem.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

czwartek, 16 stycznia 2025

Życie wiarą



„Nie można być chrześcijaninem "trochę" czy "do pewnego stopnia". Bo albo Jezus zmartwychwstał pierwszego dnia Wielkanocy, albo nie. A jeśli rzeczywiście powstał z martwych, jeśli naprawdę umarł, by nas zbawić, to jest to tak niesamowite, że musi przeniknąć całe nasze życie”.

Jostein Gaarder



Wielu ludzi, mimo że czyta, Biblię mówi, nie rozumiem. Pismo Święte było pisane dla prostych ludzi, ani w Starym, ani w Nowym Testamencie nie znajdziemy nikogo bardzo oświeconego, kto by mówił, tak to jest dla nas. Oczywiście faryzeusze mieli swoje zdanie na temat rozumienia i czytania Tory, jednak prawda jest taka, że Bóg objawił swoje plany ludziom, którzy nie byli uczeni.

Kwestia rozumienia Pisma nie zależy od pochodzenia, stanu majątkowego, czy religii jak się wyznaje, ale od tego, czy prosimy Ducha Świętego o możliwość zrozumienia tego, co Pan Bóg chce nam powiedzieć przez swoje Słowo. Przez wiele lat Biblia znajdowała się na indeksie Ksiąg Zakazanych, dziś, mimo że mamy XXI wiek również, jest zakazana w wielu krajach i nie mówię tutaj o miejscach komunistycznych, ale np. o kilku stanach w USA.

Panowie Waggoner i Jones w swej publikacji Życie z wiary, trudne zagadnienia wiary wyjaśnione prostymi słowami, w przystępny sposób wyjaśniają nam te najtrudniejsze zagadnienia z Pisma Świętego, na podstawie jego Ksiąg. Znajdziemy tutaj takie tematy, jak osądzane innych, zbawienie dziś, czy stworzenie i odkupienie. Zbiór dość krótkich tekstów pozwala na zapoznanie się z wybranym tematem szybko i sprawnie. Wszystkie fragmenty podparte cytatami z Biblii więc teks, jest wiarygodny.

Przyznam, że ja czuję trochę niedosyt. Wiem, że to są tylko fragmenty większych dzieł Pisarzy, ale jakoś tak mi za mało. Niektóre zagadnienia, są dosłownie na pół strony więc dla mnie szkoda, ale myślę, że dla początkującego czytelnika objętość każdego rozdziału będzie satysfakcjonująca. Ta książki, to teksty, które na szczęście nie są zapisane w stylu filozoficznym. Wywody teologiczne z reguły ciężko się czyta, czasami sięgając po publikacje religijne, mam wrażenie, że są one specjalnie w taki sposób pisane, by ludzi zniechęcić do czytania Pism Świętego, a co za tym idzie do relacji z Bogiem. Życie z wiary, pokazuje nam, że wszystko to, co Bóg uczynił, jest dobre i prowadzi do naszego Zbawienia oraz zachęca do żywej relacji z Nim.

Tę publikację, jak każdą dotyczącą poznania Jezusa Chrystusa, przyjęcia Go jako swego Pan należy czytać wraz z Pismem Świętym. Tylko Biblia, może pokazać nam żywego Boga i przyciągnąć do wiary w Jego Syna. Tak myślę, że fajnie, że powstają książki, które pomagają nam w ogóle zajrzeć do Biblii, ale musimy pamiętać, że książka ma nam tylko pomóc, przemóc się w otwarciu Księgi. Wszystkim, których interesuje tematyka wiary zachęcam do zapoznania się z pozycją Panów Waggonera i Jonesa.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

niedziela, 12 stycznia 2025

Bieda przez duże B



„My nie jesteśmy głupi! Jesteśmy tylko biedni! (...) Bo to jest właśnie największa pomyłka ludzkości. Największe kłamstwo tysiącleci: bycie biednym i głupim zawsze się wszystkim myliło. (...) biedni też mają wiedzę i prawo do człowieczeństwa. Biedni też mają rozum i serce. Pojedynczym biedakom może się i współczuje, ale jeśli ubogi jest cały naród, to wtedy ludziom przychodzi do głowy myśl, że to naród idiotów, nieudaczników, obiboków i brudasów. Wtedy każdy się śmieje, a nie współczuje”.

Orhan Pamuk



Kredyt na pół miliona albo więcej, bo trzeba się pokazać i mieć dom wielkości pałacu, nowy samochód w kredycie, mimo że stary ma dopiero rok, bo sąsiad ma lepszy, markowe ubrania, bo przecież bez metki się nie wygląda, wakacje na raty, bo coś nam się od życia należy… Tak można wymieniać w nieskończoność, a później zdziwienie, że raty kredytów rosną i nie stać nas już na to, do czego byliśmy przyzwyczajeni. Na dodatek nie rozumiemy, że dopóki coś jest w kredycie, należy do banku, a nie do nas. Jeśli dołączymy do tego ocenę ludzi według stanu posiadania, to już prawdziwy scenariusz na katastrofę.

Całkiem niedawno oglądałam film dokumentalny o biedzie w Stanach Zjednoczonych, wielu ludzi mimo ciężkiej pacy straciło domy, czy majątki, bo nie płaciło na czas zobowiązań finansowych. Koszty życia rosną, a pensje stoją w miejscu. Dotyczy, to zwłaszcza uboższej części społeczeństwa, która ledwo wiąże koniec z końcem. Dzisiejsza doktryna Unii Europejskiej i Pana Klausa Schwaba mówi,nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy. Pułapka biedy osiągnie szczyt, a kryzys będzie gonił kryzys, tylko najbogatszych będzie stać na życie w kredycie.

Zjawisko szeroko pojętej biedy porusza książka Na dnie niepoprawna politycznie charakterystyka współczesnej biedy Pana Theodora Dalrymple. Autor porusza politykę państwa opiekuńczego, zjawisko socjalu, które prowadzi do coraz większego bezrobocia, a co za tym idzie zastoju i upadku gospodarki, oraz nędzy obywateli. Pisarz porusza też ważną kwestię odpowiedzialności za swój stan majątkowy, powielanie błędów, braku odpowiedzialności, nałogów, degradacji moralnej… Na biedę wpływa bardzo dużo czynników, o których można stworzyć encyklopedię.

Pozycja ta, jest genialna pod względem literackim, napisana z lekką ironią, pokazuje głupotę społeczeństwa, która przekłada się na środki w rodzinie. Pan Darlymple przekonuje, że to nasze wybory i decyzje doprowadzaj do braku funduszy na rachunki i przyjemności, nie wspominając o podstawie, którą jest jedzenie. Do tego, Autor mówi też o biedzie duchowej, która sprawia, że zaczynamy hołdować konsumpcjonizmowi.

Książki o tematyce nędzy, biedy i upadku społeczeństw są moim zdaniem coraz ciekawsze i coraz bardziej potrzebne. W natłoku przekonania, że musimy coś mieć, nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji, jakie życie ponad stan ze sobą niesie. Najgorsze, jest to, że uważamy, że jak ktoś nie żyje tak jak my (czytaj zadłużony), to jest nikim. Bardzo wartościowa pozycja, oby więcej takich na rynku.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Fredom Publishing


 

Zło kontra dobro



„...albowiem Dobro rozpoznajemy natychmiast, żeby zaś rozpoznać Zło, musimy uruchomić rozum”.

Dorota Terakowska



Gdy wychodziła książka Pan Ingama Niewidzialna wojna, ponad 20 lat temu zainteresowanie tematem szatana, opętań, działania złych mocy było znikome zwłaszcza w Polsce. Dziś pozycja ta, jest już niedostępna, cena osiąga tak wysokie stawki, że mało kogo na nią stać. Nie ma Wydawcy, który chciałby zająć się wznowieniem, a szkoda. Temat nadal jest ważny, a wszystko to, co w nim wychodzi, odkąd kult demonów stał się głośny, sprzedaje się jak ciepłe bułeczki zwłaszcza w dużych miastach. W Warszawie np. powstała specjalna księgarnia proponująca czytelnikowi dreszczyk związany z wszystkim, co demoniczne, jednak czy jest to dobra rozrywka?

Jednym z ciekawszych przypadków, jest sytuacja Anneliese Michel. Jej sprawa wzbudziła kontrowersje (1952–1976), ze względu na to, że egzorcyzmy nie zakończyły się powodzeniem, a opętana osoba zmarła. Winy dopatrywano się w działaniach księdza egzorcysty, który miał zniechęcić Anneliese Michel do zażywania leków psychotropowych (jednak pierwsze egzorcyzmy nad Anneliese zostały odprawione dopiero po długotrwałym leczeniu, które nie przynosiło efektów). Osoby odpowiedzialne za opiekę nad dziewczyną zostały postawione w stan oskarżenia za znęcanie się nad nią i nieudzielenie jej fachowej pomocy.

Patrząc przez pryzmat wydarzeń taka pozycja jak Wojna to rzeczywistość, zwycięstwo również Pana Vaughna Allena, jest dziś niezwykle ważna i istotna w kontekście budzącego się demonizmu na świecie. Świat już nie ukrywa swoich powiązań z szatanem, wystarczy przeanalizować dodatki, jakie znalazły się w Notre Dame po jej odbudowaniu i niedawnym otwarciu. Z całą pewnością katedra nie jest już ostoją chrześcijaństw, ale szeroko pojętego kultu demonów w ładnych barwach. W swej pozycji Autor porusza takie tematy, jak zwidzenie, opętnie, działanie diabła w codziennym życiu, czy jego manipulację wydarzeniami na świecie. Tłumaczy także, jak w ogóle doszło do tego, że Lucyfer ma władzę nd Ziemią.

Jest to bardzo krótka, ale stanowczo konkretna pozycja, która na podstawie Biblii przekonuje nas, że nasza walka z siłami zła dopiero się na dobre zaczyna. Jeśli nie czytasz Pism Świętego pod kątem działania zła w życiu człowiek, to z tej publikacji możesz się wiele dowiedzieć. Biblia poświęca całą jedną księgę na pokazanie czytelnikowi, że moc sprawcza szatana ma niezwykły zasięg (czytaj Księga Hioba), co ciekawe mówi nam także, że Lucyfer przechadza się po Ziemi, która jest pod jego panowaniem.

Temat, jest naprawdę szeroki, ciągle mam wrażenie, że książek w nim jest mało, więc dla mnie każda jest wagę złota. Jeśli interesujecie się tematyką mocy Lucyfera, ta książka jest dla Was.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

piątek, 10 stycznia 2025

Biblijna rewelacja



„Kto nie rozumie historii, jest skazany na jej powtarzanie. A kiedy historia się powtarza, to stawka jest podwójna”.

Pittacus Lore



Historii świata, jest jedną z tych historii, której nie da się opowiedzieć do końca nie tylko dlatego, że jeszcze się nie skończyła. Wszystko, także zależy od naszych przekonań, tego co czytamy, komu wierzymy, jakie mamy nadzieje. Inaczej postrzegają ją ludzie świeccy, dla których wiara nie jest wartością braną pod uwagę w tworzeniu świata, inaczej ludzie wierzący, którzy uważają, że to Bóg stworzył Niebo i Ziemię.

Przyznam, że ja jestem w tej drugiej grupie, ale kiedy zobaczyłam pozycję Chronologiczna mapa historii świata, myślałam, że to świecka relacja poruszająca tematy takie jak np. powstanie człowieka od małpy i jego całą ewolucję. Jakie było moje zaskoczenie kiedy otrzymałam mapę opowieści o ludzkości, na podstawie Biblii, od stworzenia świata. Kochani jestem tą pozycją, zachwycona. Jest to rozkładana mapa, która powstała, w oparciu o oryginalną wiktoriańską mapę opublikowaną w 1890 roku w Anglii przez Edwarda Hulla, profesora geologii.

Ta wyjątkowa publikacja z rysunkami oferuje czytelnikom całą historię ludzkości, od jej początków – 23 października 4004 r. p.n.e. i przedstawia wszystkie ważne zdarzenia w kolejności chronologicznej, wraz z różnymi światowymi kontekstami.

Publikacja niesamowita, można przy niej spędzić długie godziny i jeszcze będzie mało. Jestem urzeczona grafiką oraz szczegółowością wydania. Przekrój przez wszystkie wydarzenia biblijne z oznaczeniem najdrobniejszych szczegółów. Potop, Tablice z Góry Synaj, Księga Rut (moja ulubiona), królowie Izraela i Judy, działalność Jezusa, ukrzyżowanie… To tylko niektóre zaznaczone na niej wątki. Wielka, misterna, szczegółowa praca badawcza, która pomaga w zrozumieniu Biblii, jej wydarzeń, działania bohaterów, zrozumienia ówczesnej kultury, sztuki, dzieł pisanych. Jest to gratka dla wszystkich, którzy są zainteresowani Pismem Świętym, ale także dla tych, którzy wydarzenia biblijne zgłębiają ze zwykłej ciekawości.

Przyznaję, że cena jest duża, ale jest to jednorazowy wydatek dla całej Rodziny jeśli w domu studiujemy Biblię, jak i jeden wydatek, dla którzy ludzi są zafascynowani tym, co się w niej znajduje. Ogromny format, pozwolił na umieszczenie wszystkich ważnych wydarzeń z historii ludzkości. Naprawdę wielki Szacunek dla Wydawcy, jak do tej pory nie powstało nic podobnego do tego dzieła. Dodatkowo do egzemplarza dołączony jest numer czasopism Archeologia, a w nim np. takie tematy jak odnalezienie Arki Noego, niedawne odnalezienie miast Sodomy i Gomory, czy odkrycie Arki Przymierza. Czasopismo cienkie, czego żałuje, ale informacje fascynujące. O odkryciu Arki Noego słyszałam już jakiś czas temu i jest to sensacyjna informacja potwierdzająca prawdziwość opowieści biblijnej.

Chronologiczna mapa historii świata, to wędrówka po 6000 lat historii. Muszę też tutaj nadmienić, że studiowanie Biblii wraz z nią uzupełnia informację zwłaszcza jeśli chodzi o daty wydarzeń, czy panowanie poszczególnych królów. Dla mnie rewelacja. Publikacja ta również pomaga w przybliżaniu wydarzeń z Pisma dzieciom, kolorowa, przystępnie napisana pozwala na długie dyskusje i rozważania w rodzinnym gronie. Jeśli kochacie Biblię, chcecie poznać ją bliżej, to ta pozycja koniecznie musi zagościć na waszych półkach.

Książkę do recenzji otrzymałam od Chronologia ludzkości.


 

Cóż to jest prawda?



„Ludzie są gotowi wierzyć we wszystko, tylko nie w prawdę”.

Calros Ruiz Zafon



Wszystkie religie chrześcijańskie wierzą, że Biblii jest natchnionym Słowem Bożym. Jednocześnie większość z tych denominacji nagina i zmienia ją według swoich potrzeb. Dzieje się to od lat i nikomu do tej pory to nie przeszkadzało i co najgorsze nie przeszkadza. Krzyczymy, że jesteśmy Chrześcijanami, wierzymy w Jezusa, Boga Ojca niby w przykazania, a należymy do kościołów, które zakłamują Pismo Święte.

Czytając Biblię przez okulary naszej religii, nigdy nie będziemy wiedzieli, co tak naprawdę jest w niej napisane, ani o czym ona tak naprawdę jest. Pamiętam jakim szokiem było dla mnie, gdy sama zaczęłam osobiście czytać Pismo, ten egzemplarz bez przypisów, które mówią nam jak mamy rozumieć to co czytamy i uświadomiłam sobie, że religia, do której należę, nie tylko kłamie, ale nie prowadzi do Zbawienia. Dziś konia z rzędem temu, kto na podstawie Biblii udowodni mi, że Maria (bo ktoś taki, jak Maryja nigdy nie istniał) została wzięta z duszą i ciałem do nieba, czy że dniem świętym jest niedziela, lub że należy modlić się do świętych, czy umarłych. Gdy wiesz, że najwyższym autorytetem jest Pismo Święte, a dostajesz w twarz zakłamaniem swojej wiary, jest to szokujące i często doprowadza do żalu wobec Boga, mimo że to człowiek cię okłamał.

Książka Życie wyrwane z płomieni, Pani Alcyona Rutha Flecka jest właśnie takim zderzeniem Biblii z własną religią. Mamy tutaj historię mężczyzny, który w efekcie gorliwości swojej wiary został księdzem, a później zaczął czytać Słowo Boże i… No właśnie doczytajcie sami. Pozycja ta mówi o nawróceniu na biblijne chrześcijaństwo człowieka, który od lat tkwił w systemie, z którego odszedł gdy Bóg otworzył mu oczy.

Generalnie nie czytują takich pozycji. Uważam, że nikt nie przyjdzie do Boga ani do Chrystus jeśli sam nie spotka ich na swojej drodze osobiście. Ciężko, jest komentować tego typu książki, są one prywatną historią nawrócenia, działania Boga i świadomego wyboru, czy iść dalej za Nim, czy za ludźmi, którzy coś nam wmawiają od wieków. Przeczytałam z wielką przyjemnością, wybór Biblii, a nie religii, jest bardzo ciężki zwłaszcza gdy ludzie wokół tego nie rozumieją i uważają tradycję za najważniejszą. Wymaga to wielkiej odwagi. Trzeba jednak powiedzieć, że takich historii, jest coraz więcej. Dziś Pismo Święte, jest pozycją ogólnodostępną, co nie koniecznie znaczy, że podoba się to największym denominacjom religijnym. Np. Kościół rzymski nadal uważa, że tylko on jest odpowiednią instytucją do tłumaczenia wiernym, jak mają czytać i rozumieć Biblię, ale i wiele wspólnot protestanckich ma takie zapędy, co prowadzi do dyktatury religijnej. Takie książki jak ta Pani Fleck uświadamiają nam jednak, że tylko życie w prawdzie przynosi nam spełnienie. Sam Jezus powiedział „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, Jana 8,32.

Jeśli lubicie historie nawróceń i nie jesteście zacietrzewieni na racji dogmatów, ta książka jest dla Was.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

środa, 8 stycznia 2025

Nastolatek w domu



„Symptomem dojrzewania i dorastania może być ten moment, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że praktyczne przesłanki życiowe powinny wziąć górę nad tym, co podpowiada serce”.

Blachman Jeremy





Weszłam kiedyś do marketu zwanego Biedą, zawsze są tam w takim wielkim kartonie książki do kupienia w niskich cenach. Buszując w tych pozycjach, zboczyłam wielki hit chyba roku 2022, czyli Wielka księga siusiaków, oraz drugi Wielka księga cipek. Generalnie wcześniejsze opnie o tych publikacjach, mnie zniesmaczały, więc wzięłam do ręki z ciekawości, by zobaczyć środek, bo nie miałam okazji. Wydaje się nam, że wszystkie książki o dojrzewaniu dostępne na rynku są ok, bo w sumie są takie same, w sensie o tym samym. Jest w tym trochę prawdy, ale różnią się one przestawieniem tematu dojrzewania, doborem słów, ilustracji oraz ideologią. Oba wymienione przeze mnie tytuły, są z całą pewnością dla rodziców, którzy nie wychowują swoich dzieci konserwatywnie… Więc nie dla mnie.

Czy konserwatyzm oznacza zacofanie? W dzisiejszych czasach ktoś, kto ma starego smartfona, będzie zacofany, a co dopiero rodzice, którzy wychowują nastolatki w świetle wiary, jaką wyznają. Spójrzmy na Amiszów… Tak więc wiara, która prowadzi do konserwatyzmu, jest zacofaniem, za to moim zdaniem procentującym na przyszłość.

Tak właśnie jest z pozycją Triumfujący nastolatek, czyli jak przetrwać burzliwy okres dojrzewania i nie zwariować. Krótka bardzo treściwa książka dla młodzieży, która opisuje wszystkie tajniki procesu stawania się dorosłym człowiekiem zarówno dla chłopców, jak i dla dziewcząt. Porusza ona tylko zagadnienia natury fizjologii i cielesności, nie znajdziemy tutaj nic o emocjach, to nie taki poradnik. Pani Nancy Van Pelt skupia się na tym, co dzieje się z ciałem młodego człowieka, podczas tego ważnego procesu. Na okładce, zaznaczone jest, że jest to chrześcijański przewodnik dla dziewcząt i chłopców, który nie owija w bawełnę. Znajdziemy tutaj takie tematy, jak miesiączka, wzwód, choroby weneryczne, nadmierne owłosienie, ciąża, seks, powstawanie dziecka, masturbacja, sztuka randkowania… Wszystko to w kontekście spojrzenia na temat przez człowieka wierzącego. Publikacja zawiera także ilustracje, jak zmienia się ciało w okresie dojrzewania, powiedziałabym, że są to bardzo szczegółowe ilustracje😊

Pisałam to już wcześniej i wiele razy, że lubię chrześcijańskie poradniki. Nie są wulgarne, pozwalają zachować wiarę i pisane są w zgodzie z tym, co dla mnie najważniejsze, czyli z Pismem Świętym. Ten, jest taki sam. Największym jego atutem, jest to, że jest krótki i treściwy, nie ryje bani, że tak kolokwialnie powiem. Wszystkie tematy młody człowiek jest w stanie zgłębić sam i nie zadawać pytań, które go krępują. Choć rodzic również powinien zapoznać się z tą książką, aby chociaż zagaić temat. Trzeba tutaj, także wspomnieć o cenie, która jest bardzo przystępna, powiedziałabym, że taniocha, a przecież wiemy, ile potrafi kosztować poradniki. Mnie jako mamie nastolatków się bardzo ten tytuł podoba, zachęcam Was do zapoznania się z nim.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

niedziela, 5 stycznia 2025

Gamoniem być



„Udany dzień w szkole to krótki dzień w szkole. Po prostu”.

Asa Larsson



Sterta absurdów z polskiego podwórka edukacyjnego, miliony wydane w roku 2022 i 2023, by wprowadzić do szkół przedmiot Historia i teraźniejszość, który zmienił się w histerię i teraźniejszość, a następnie został wywalony w roku 2024 i 2025, razem z przedmiotem Wychowanie do życia w rodzinne, by po raz kolejny zrobić ludziom śmietnik w głowie i dać nowy (czytaj lepszy) przedmiot Edukacja zdrowotna. Czy ktoś liczy w tym kraju, ile to nas podatników kosztowało pieniędzy?? Nikt! Wmawia się nam, że jeśli dzieci zamiast historii będą uczyły się w wieku dziesięciu lat jak się masturbować (czytaj podstawa programowa edukacji dla zdrowia szkoła podstawowa), lub zakładać prezerwatywę, będziemy bardziej oświeceni.

Jeszcze lepsza propozycja, aby od roku 2026 zlikwidować takie przedmioty, jak geografia, biologia, fizyka i chemia, a zastąpić je jednym, czyli szeroko pojętą przyrodą, to już kompletne otumanianie Polaków za pieniądze polskiego obywatela. Jedno, jest pewne od roku 2025 edukacja domowa przeżyje swoje odrodzenie, a rodzice masowo będą zabierać dzieci ze szkół, zwłaszcza gdy nauczyciel będzie musiał przekazać dziesięciolatkom, że według nowej minister oświaty, nieważne ile masz lat, jeśli dobrowolnie uprawiasz seks i nikt cię do tego nie zmusza, możesz zacząć nawet, mając lat 7, lub 8 lat.

Pan Bryan Caplan pochylił się nad głupotą edukacji, oraz jej finansowaniem uświadamiając nam, że dzisiejszy system szkolnictwa to strata czasu i pieniędzy. Publikacja Edukacja pod lupą, uświadamia nam, że wykształcenie i nauka nie jest gwarantem społecznego sukcesu. Mówi także to tym, że za mało dziś przykłada się wagi do edukacji zawodowej, a co za tym idzie, brakuje na rynku pracy rzemieślników profesjonalistów. Możemy także przeczytać o bzdurze zdawalności egzaminów, a rzeczywistym poziomem uczniów, upadku moralności w systemie szkolnictwa, czy historii setek lat zacofania, która doprowadziła do upadku szkoły na świecie. Ta pozycja jest genialna. Naukowcy już dawno udowodnili, że uczniowi piątkowi i szóstkowi w szkole systemowej są mało kreatywni, oraz mniej inteligentni. Kończą zazwyczaj, jako tania siła robocza w korporacjach, a sukcesy osiągaj ci, którzy mieli marne stopnie, za to potrafili kombinować. To właśnie oni zakładają największe przedsiębiorstwa i tworzą silną gospodarkę państwa. Coraz większa ilość światowych badaczy, uważa, że szkoła systemowa ogłupia, a będzie jeszcze gorzej. Pan Caplan również w swej publikacji daje nam do myślenia, zadając wiele pytań, począwszy od tego, co tak naprawdę, jest potrzebne nam i naszym dzieciom.

Jeśli w dobie taniej siły roboczej, jaką są Polacy w innych, krajach interesujesz się polską i światową oświatą, ta książka, jest dla Ciebie. Wzbogacona obszerną bibliografią odsyła nas do badań naukowych, opinii ekspertów oraz innych pozycji w tym temacie. Zachęcam was, aby się z nią zapoznać.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing


 

sobota, 4 stycznia 2025

Małżeństwo według Bożego planu



„Małżeństwo nie szkodzi tylko prawdziwej miłości”.

Maria Czubaszek



Zawsze się zastanawiałam dlaczego, jest całe multum poradników dla małżeństw, które bazują raczej na tym, że to kobieta ma okropnego mężczyznę, a nie odwrotnie… Ile jest kobiet, które w ogóle nie powinny wstępować w związki małżeńskie, czy mieć dzieci, całe mnóstwo. Dlatego, do poradników wszelkiego rodzaju podchodzę ostrożnie i jak już mówiłam i pisałam, najbardziej lubię te chrześcijańskie.

Otrzymałam książkę Jak żyć z trudnym mężczyzną, zastanawiałam się, co to znaczy z trudnym. Dla jednych trudny oznacza uparty, mrukliwy, czy mało rozmowny, dla innych to będzie pijak znęcający się nad rodziną, dla jeszcze innych, to będzie np. mąż niewierzący. Słowo trudny, to słowo, które skrywa wiele. Publikacja ta, to po pierwsze książka napisana w duchu patriarchatu, z którym nie każda kobieta zwłaszcza w dzisiejszych czasach się zgadza. Dlatego np. moim zdaniem między innymi z tego powodu poradniki chrześcijańskie są odrzucane w dużej mierze. Patriarchat nie jest modny, a moim zdaniem, jest mądry, ustanowiony po coś. Nie uczy wcale o tym, że mężczyzna zawsze, jest mądrzejszy od kobiety, co przenosi się także na małżeństwo.

Książkę Pani Sally Hohnberger przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, jest ona całkowicie oparta na Biblii, więc to struktura posłuszeństwa, lojalności zachowana w Piśmie. Tutaj faktycznie, żony, które nie zapoznały się z Biblią, mogą się buntować. Dla mnie jednak ta pozycja jest treściwym skróceniem tego, co może doprowadzić do odbudowy małżeństwa i pozbycia się większości problemów w nim. Trzeba zauważyć, że nie możemy zmienić drugiego człowiek, ale możemy zmienić siebie, swoje zachowania i czyny, które wpłyną na naszego małżonka i to jest kwintesencja tej pozycji. Publikacja ta, jest skierowana do żon i opiera się na budowie jej człowieczeństwa w Chrystusie. Nie znajdziemy tutaj nakazów i zakazów, a raczej opisy różnych problemów i ich rozwiązania zgodne z Pismem Świętym.

Autorka, przedstawi nam, że nasza znajomość nas samych w Chrystusie jest w stanie rozwiązać wiele z naszych problemów. Zgadzam się z tym nie tylko w kwestiach małżeńskich. Napisana bardzo prostym językiem po każdym rozdziel, zawiera pytania, na które każda z nas może sobie odpowiedzieć. Rozdziałów, jest dwanaście, więc nie jest to umoralnianie na całego. Ten poradnik, to raczej praktyczne wskazówki do dobrej relacji z Jezusem, a co za tym idzie z mężem. Muszę tutaj również napisać, że faktycznie różnica między tego typu książkami świeckimi a chrześcijańskimi jest ogromna. Te chrześcijańskie nie pozostawiają pola do nadinterpretacji, w nich tak to tak nie to nie, dlatego, że Biblia nie jest księgą, którą powinno naginać się do swoich potrzeb. Jeśli jeszcze nie próbowaliście czerpać wiedzy z tego typu książek, to tę polecam.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

Gra warta świeczki

„Nie ma bezpiecznych gier. Są tylko gry warte i niewarte świeczki”.                      Andrzej Sapkowski         W dobie gier komputerowyc...