niedziela, 12 lutego 2023

Książę Serc powraca




„Bez ciebie, moje dziewczę, tak leniwym krokiem

Czas mi bieży, że jeden dzień zda się być rokiem”.



Skusiłam się na pozycję, która przyznam była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Po serii Caraval nie sądziłam, że Pisarka stworzy coś równie dobrego, a na dodatek z bohaterami znanej już nam gry o wszystko. Baśń o złamanym sercu, bo o niej mowa pozwala nam wrócić do świata magii, tajemnicy, miłości i mroku, w całkiem nowej odsłonie.

Muszę przyznać, że pierwszy tom nowej serii Pani Garber w jakiś niezrozumiały dla mnie sposób pobija swoją subtelnością i czarem Caraval, a myślałam, że to nierealne. Książka jest bardziej delikatna, a jednocześnie stanowcza i mam wrażenie, że w tej opowieści Autorka serwuje nam dojrzalszą wersję swojego pisarstwa. Akcja jest przemyślana, fabuła bardziej wartka a bohaterowie wydają się żywsi i bliżsi nam. Usłyszałam ostatnio, że zarówno Caraval, jak i Baśń o złamanym sercu są na jedno kopyto, ale po zapoznaniu się z tą pozycją stanowczo nie mogę się zgodzić. Mimo tego, że mamy tutaj ponownie Księcia Serc, to poza tym moim zdaniem nie znajdziemy nic podobnego do serii o turnieju. Zgadzam się, że obie publikacje pisane są w podobnym duchu, ale taki był zamysł Pisarki, a jestem przekonana, że cała seria trzy tomy Caravalu oraz części Baśni trafią do serc młodych czytelników, ponieważ opisują miłość od tej mrocznej, a jednocześnie magicznej strony i to jest w tych książkach najpiękniejsze.

Przybliżając trochę fabułę w najnowszej powieści Autorki poznajemy Evangeline, która ze swoim problemem wyrusza po radę do znanego nam już Księcia Serc. Wszyscy dobrze wiemy, że nasz Książę to chytra postać, która w każdej sprawie musi mieć swoją korzyść i tak jest tym razem, ale o co chodzi? Nasza bohaterka pragnie odzyskać miłość ukochanego, co kończy się tragedią dla niej i jej rodziny. Mężczyzna, którego kocha Evangelina zaręcza się z jej przyrodnią siostrą, dziewczyna uważa, że rzucono na niego czar. Nasz Książę Serc zgadza się pomóc zdesperowanej damie w zamian za trzy pocałunki, które musi złożyć w wybranym przez niego miejscu i czasie. W zamian za to Jacks powstrzyma ślub, jednak plany Księcia wobec dziewczyny są zupełnie inne… Evangeline nie wie, na co tak naprawdę się zgadza, tragedia goni tragedię… Czy nasza bohaterka dotrwa do szczęśliwego zakończenia, doczytajcie sami.

Długo po lekturze tej książki zastanawiałam się, jak bardzo dojrzała będzie kolejna część. Uwielbiam Pisarzy, którzy dorastają wraz z czytelnikiem, tutaj świetnym przykładem jest seria o Harrym Potterze. Uważam, że w powieściach fantasy widać to jeszcze lepiej niż w innych. Jeśli Autorce uda się w kolejnej części dać nam pozycję na wyższym szczeblu fabuły i psychologii to seria Baśń o złamanym sercu będzie hitem, w co wierzę. Bezsprzecznie zachęcam, aby poznać nowych bohaterów Pani Garber, a także wrócić do Caravalu, gdzie zaczyna się magia.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictywa Poradnia K.


 

niedziela, 5 lutego 2023

Mrok i morderstwo




„Wszystko, co widzimy lub co wydaje się istnieć, jest tylko snem we śnie”.

Edgar Allan Poe



Czy można stworzyć kryminalne arcydzieło? Do tej pory myślałam, że nie, ale odkąd sięgnęłam po książkę, Pana Louisa Bayarda Bielmo zmieniłam zdanie.

Włączenie do fabuły jednego z najsłynniejszych poetów i pisarzy romantyzmu literatury amerykańskiej Edgara Poe jest dla mnie mistrzostwem świata. Edgar Poe zapoczątkował gatunek noweli kryminalnej, jego dzieła charakteryzował silny psychologizm postaci, a w twórczości dominują wątki fantastyki i horroru. Postać poety w Bielmie jest ciekawym zabiegiem nie tylko dlatego, że był on postacią prawdziwą, ale również ze względu na przedstawienie go przez Pisarza, ale po kolei.

Rok 1830 w Akademii Wojskowej w West Point odkryto powieszonego, jednego z kadetów. Na drugi dzień dochodzi do bardziej makabrycznych wydarzeń, okazuje się bowiem, że ktoś wycina zmarłemu serce. Do sprawy zostaje ściągnięty emerytowany śledczy Augustus Landor, który ma za zadanie przeprowadzić dyskretne dochodzenie. Sprawa musi pozostać w tajemnicy, aby nie zaszkodzić młodej Akademii. Nasz bohater znajduje pomoc w osobie jednego z młodych kadetów, jakim jest Edgar Poe, mężczyzna ze skłonnością do alkoholu, dwoma tomikami poezji na koncie i mroczną przeszłością.

Wydawać by się mogło, że to zwykły kryminał, ale to nie prawda. Zwroty akcji są tak zaskakujące, że od pozycji tej nie można się oderwać. Przedstawienie jednego z najsłynniejszych amerykańskich poetów przez Autora jest równie oryginalne, dziwny nawiedzony człowiek lekko ekscentryczny, choć w książce może się wydawać, że ma problemy intelektualne, jednocześnie inteligentny umiejący łączyć kropeczki.

Książka jest mroczna, niezwykle klimatyczna. Przedstawia nam nie tylko morderstwo, ale także tragedię ludzkiego życia, żal, złość, miłość ojcowską. Publikacja ta posiada drugie dno, zakończenie z całą pewnością Was zaskoczy. Do tego w pozycji tej znajdziemy takie wątki jak satanizm, historię czarownic, oraz niezwykle rozbudowane opisy. Wisienką na torcie jest klasyczny język użyty przez Pisarza, który jeszcze bardziej pozwala czytelnikowi wsiąknąć w czasy, w jakich dzieje się fabuła powieści. Myślę, że dobrym dopełnieniem Bielma będzie także lektura wierszy Edgara Poe, który bez wątpienia w publikacji tej jest bohaterem pierwszoplanowym, obok którego nie można przejść obojętnie.

Na podstawie książki powstał film na platformie Netflix. Jestem zwolenniczką dawania pierwszeństwa książce, ale z całą pewnością zobaczę także film, jeśli jest tak dobry, jak dzieło Pana Bayarda mamy naprawdę hit. Bielmo to publikacja, którą trzeba przeczytać. Jestem pewna, że wciągnie Was bez reszty.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

sobota, 4 lutego 2023

Zaproszenie do relacji



"Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością"

Jan Twardowski



Caraval… Miłość, lojalność, przygoda, tajemnica, zdrada. Trzy tomy bezsprzecznie najlepszego tekstu fantasy dla młodych czytelników. Właśnie doczekaliśmy się części trzeciej Finał, która udowadnia nam, że można napisać coś godnego uwagi, pięknego bez zbędnej przemocy i wymyślności.

Dwie siostry, niezwykła miłość, legendarny konkurs, który jest grą o wszystko. Seria Caraval olśniewa i zachwyca, a bohaterowie udowadniają, że gdy się czegoś chce, można to osiągnąć, stając po właściwej stronie. Ciekawym zabiegiem, jaki serwuje nam Pisarka, jest podzielenie tych części na różne perspektywy. Mamy więc tom pierwszy gdzie fabuła przedstawiona jest z punktu widzenia Scarlett, kolejny z punktu widzenia Donatelli, natomiast ostatni zawiera to, co najlepsze, czyli obie siostry we wspólnej narracji.

Nasz Finał zupełnie pozbawiony widowni pokazuje, kto straci wszystko, a kto zwycięży. Legenda wziął w posiadanie tron, a Mojrów uwolniono z kart. Tella odkrywa, że chłopak, w którym się zakochała, nie istnieje. Jej decyzja będzie trudna, komu zaufać Legendzie, czy swojemu wrogowi?

Część trzecia powieści Pani Garber zupełnie różni się od dwóch poprzednich tomów. Finał to już nie jest gra, to walka o miłość oraz zachowanie relacji. Śledzimy losy obu sióstr, a także relacje między Mojrami. Wchodzimy głębiej w wątki psychologiczne, mamy czas, aby zatrzymać się nad bohaterami, nad ich uczuciami, strachem, lękiem, potrzebą akceptacji. Przyznam, że Finał jest moją ulubioną częścią całej serii.

Długo zastanawiałam się, jak doszło do tego, że seria książek fantasy zrobiła na mnie takie pozytywne wrażenie… Fantasy kojarzy mi się zwykle z jakimiś potworami, wampirami, nie przypuszczałam, że można stworzyć powieść dla młodego czytelnika właśnie w tym stylu i zrobić to tak pięknie. Myślę, że napisać o ostatnim tomie, że jest piękny to za mało napisać. Caraval tom III jest delikatny i subtelny, jest wołaniem o potrzebę porządnej literatury dla młodego czytelnika, zaprasza nas do świata, w którym nic nie jest jednoznaczne, a jednocześnie, jest takie oczywiste. Dodatkowo utwierdza nas w przekonaniu, że relacje rodzinne, są najważniejsze, że miłość rodzinna, lojalność nigdy nie ustają.

Finał to finał trylogii, która podbiła serca czytelników, na całym świecie. Finał wciąga, uczy, zachwyca. Bez dwóch zdań Pani Stephani Garber stworzyła publikację, która długo zostaje w pamięci, obok której nie można przejść obojętnie, taką, która staje się najlepszym przyjacielem czytelnika.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K



 

czwartek, 2 lutego 2023

Niezwykła natura Śródziemia



„Fantazja to naturalny aspekt ludzkich działań. Na pewno nie niszczy rozumu ani go nawet nie obraża; nie stępia też apetytu naprawdę naukową i nie zaciera jej postrzegania. Wręcz przeciwnie. Im bystrzejszy i trzeźwiejszy umysł, tym wspanialsze będzie snuł fantazje”.

(„Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa”)



Nikt do tej pory nie stworzył, tak bardzo rozbudowanego uniwersum, jak sam Tolkien. Z reguły skupiamy się na jego dwóch najpopularniejszych dziełach takich jak trylogia Władcy Pierścieni i Hobbit, ale ostatnio mamy okazję śledzić ukazujące się ostatnie pisma Autora na temat Śródziemia. Zachwycaliśmy się już Księgą Zaginionych opowieści, teraz przyszedł czas na Naturę Śródziemia.

Natura Śródziemia zredagowana przez największego znawcę Pisarza Pana Carla Hostettera zaprasza nas do poznania bliżej tego wszystkiego, o czym możemy przeczytać w powieści o pierścieniu, czy smoku. Te późne teksty na temat krain, mieszkańców i metafizyki Śródziemia przyciągają szczegółami do tego stopnia, że czytane przed dwoma najpopularniejszymi pozycjami pozwalają nam na głębsze wejście i zrozumienie stworzonego przez Pana Tolkiena świata.

W książce tej znajdziemy takie rozdziały jak Domostwa w Śródziemiu, Rok Valarów, Podróże konne elfów, czy mój przyznam ulubiony Wytwarzanie lembasów. Zastanawiałam się, czytając tę publikację, jak bardzo Pisarz kochał świat, który tworzył, jak wielką trzeba mieć wyobraźnię oraz miłość do czytelnika, aby nie tylko napisać książki i teksty tak bardzo bogate w szczegóły, ale przede wszystkim chcieć to zrobić dla drugiej osoby. Nigdy nie zwracałam uwagi na inne dzieła Pana Tolkiena poza moimi dwoma ulubionymi, ale odkąd dostałam w swoje ręce serię, którą rozpoczyna pozycja Księga zaginionych opowieści, zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać Śródziemie jako całość. Dzięki książce Natura Śródziemia widzę, że w całym tym świecie nie chodzi tylko o fabułę, jaką sobie doczytamy, śledząc przygody naszych ulubionych bohaterów, ale o głębsze wejście w świat, do którego zostaliśmy zaproszeni, poznanie tego, co do tej pory wydawało nam się mało istotne, zagłębienie się w historie, obok których przechodziliśmy obojętnie, poznanie ludów, co do których wydawało nam się, że nic nie wnoszą do toczącej się opowieści, głębszą analizę miejsc, które mogliśmy odwiedzić w innych publikacjach, w Naturze Śródziemia jest to np. Gondor (rozdział Rzeki i wzgórza sygnałowe Gondoru). Pozycja ta dostarcza czytelnikowi wielu odpowiedzi w kwestiach jego ulubionych krasnoludów, czy Eldarów. Niezwykle szczegółowa, przebogata w opisy udowadnia, że Śródziemie to świat, obok którego nie można przejść obojętnie.

Bezsprzecznie świat Tolkiena porywa, z każdym dniem Pisarz ma nowych fanów, a ci, którzy już go znają, doceniają go jeszcze bardziej. Autor Władcy Pierścieni to bez wątpienia ikona literatury światowej na najwyższym poziomie, jest autorytetem dla wielu twórców, wielu także chciałoby pisać tak jak on. Książki Pana Tolkiena dają radość czytelnikowi od lat, myślę, że to się nie zmieni, ja sięgając po kolejne, jakie się ukazały, uzupełniam swoją wiedzę w dziedzinie fascynującego świata Śródziemia i Was zachęcam do tego samego

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

piątek, 6 stycznia 2023

Osiem tomów przygody



To już ósmy tom, jednej z lepszych serii fantasy, Pana Roberta Jordana Koło czasu, czyli Ścieżka sztyletów.

Wielka przygoda nadal trwa, a nasz bohater cały czas musi zmagać się z przeciwnościami, które krok po kroku prowadzą go do zwycięstwa. Sprowadzona przez Czarnego susza nie odpuszcza, jedyną nadzieją może być tylko odnaleziona Czara wiatrów, czy uda się zakończyć klęskę? Współpraca kobiet jest w tej sprawie najważniejsza, ale jak wiemy, różnie z nią bywało, czy panie schowają swoje urazy w imię wyższego dobra? W międzyczasie Czarny po raz kolejny pokazuje swoje oblicze, puszczając w świat swoich mrocznych sługusów, tom ósmy to przeplatanka dobra i zła, walki na śmierć i życie, a także pełna rozczarowań i poświęceń przygoda.

Dotrwałam do tego tomu wraz z moimi ulubionymi bohaterami, część pierwsza napawała mnie wielkim podnieceniem i optymizmem, ponieważ na powieści fantasy z reguły reaguję negatywnie, a tutaj taki smaczek. Koło czasu, wciągnęło mnie bez reszty i przyznaję, że każdy kolejny tom był dla mnie nowym doświadczeniem, a przede wszystkim podziwem dla wyobraźni Autora. Czytając kolejne części, z moim nastawieniem było różnie, niektóre z nich wlekły się niemiłosiernie, zastanawiałam się często, po co tyle opisów, zwłaszcza tych psychologicznych, były momenty, że męczyło mnie ciągłe wbijanie się w umysły postaci. Po zapoznaniu się ze Ścieżką sztyletów, gdy w końcu wszystko układa się w całość, widzę sens tego, co tak bardzo mnie męczyło i muszę napisać, że mimo trudnych momentów to naprawdę niesamowita seria.

Nasz główny bohater nadal wydaje mi się mało męski, fascynuje mnie niezmiennie rola kobiet ukazana w tej pozycji oraz bezsprzecznie najbardziej rozbudowany świat, z jakim miałam do czynienia. Fabuła i opisy to moim zdaniem coś, co Panu Jordanowi udało się idealnie, choć tak jak pisałam, opisy bywają męczące. Tom ósmy nie jest już tak obszerny, jak poprzednie, może dlatego, że powoli powieść zmierza do swojej kulminacji i Pisarz nie chce wykładać na stół wszystkich kart. Całkowicie zrezygnowałam z serialu, poświęcając czas na historię stworzoną w książce i nie żałuję. Kolejna po moim ulubionym Tolkienie, bez dwóch zdań ponadczasowym, seria Pan Jordana wprawiła mnie w zdumienie, ponieważ nie sądziłam, że zaliczę ją do moich ulubionych dzieł.

Takie publikacje, jak Koło czasu, czy trylogia Władcy Pierścieni otworzyły mnie w ogóle na ten gatunek. Myślę, że ciężko jest napisać dobrą powieść fantastyczną, która urzekałaby nie tylko fabułą, ale i wyobraźnią, to naprawdę trzeba czuć. Trzeba tutaj również dodać, że im grubsza i bardziej rozbudowana w wątki poboczne powieść, tym lepiej dla odbiorcy, sama kocham pozycje wielowątkowe, a Koło czasu jako całość jest wprost nimi przesiąknięte.

Ścieżka sztyletów, po raz kolejny zaprasza nas do mistrzowskiego świata cieni, w którym nic nie jest oczywiste, ani takie, jakim się wydaje. Zwroty akcji, rozwiązanie wielu zagadek, walka wewnętrzna bohaterów, oraz pogłębiające się i czyhające na każdym kroku kłopoty również tutaj sprawiają, że to się po prostu chce czytać.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

wtorek, 3 stycznia 2023

Jedna wielka kontrowersja



Około 4,5 miliarda lat temu, z mgławicy uformowała się planeta… Wirująca chmura gazu, pyłu i skał dokonała przeobrażenia, a powstała z niej Ziemia, można do tego dodać jeszcze super gwiazdę, która przechodząc przez mgławicę słoneczną, zainicjowała wybuch, wspomagający procesy tworzenia się Układu Słonecznego.

A może tak… Na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię… Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami…

Wiara i nauka, przeplatające się ze sobą pozwoliły na stworzenie wielu dzieł literackich, w których jedno zaprzecza drugiemu, lub obie wersje się pokrywają. Nie tylko ogółem stworzenie świata fascynuje nas od lat, historia ludzkości również spędza sen z powiek, jednakowo ludzi wierzących, co kierujących się czystą nauką.

Sahelanthropus tchadensis to wymarły gatunek ssaka człekokształtnego, który żył około siedmiu milionów lat temu i według teorii, pochodzenia człowieka od małpy ewoluował na przestrzeni lat w homo sapiens. Małpa, która stała się człowiekiem, mimo tego, że żyje do dziś, nie przekształca się po raz kolejny…

Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła - bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby - wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.

Od podważenia obu teorii, zaczynają się rozprawy i dyskursy, które na przestrzeni lat na zawsze odmieniły bieg historii, doprowadzały do wojen, konfliktów, epidemii, głodu, upadku wielkich mocarstw, przemocy…

Panowie David Greaber i David Wengrow stworzyli pozycję Narodziny wszystkiego nowa historia ludzkości. Książka licząca prawie 700 stron podważa niemal wszystko to, co do tej pory wydawało nam się ważne w osiągnięciach ludzkości od powstania świata, co przyznam, bardzo mi się podobało. Autorzy napisali np. że rozwój rolnictwa nie był najważniejszym wydarzeniem, które pozwoliło na coraz większe zaspokajanie potrzeb, dość kontrowersyjna teoria… Muszę przyznać, że publikacja ta prowokuje, co sprawia, że jest jeszcze ciekawsza.

Przedstawienie najważniejszych wydarzeń z historii świata, które nam wydają się osiągnięciem na skalę światową, Pisarze niemal mieszają z błotem. Książka omawia każdą z er bardzo szczegółowo, wbijając się w ich strukturę, omawiając jednocześnie dokonania człowieka, a także jego poglądy społeczne, gospodarcze, ekonomiczne, polityczne i wartości moralne. Duże wrażenie zrobił na mnie rozdział o niewolnictwie i nastaniu własności prywatnej, z częścią tekstu Pani Harriet Tumban z całą pewnością by się nie zgodziła a ja wraz z nią, ale szczerze to naprawdę fascynujący rozdział. Rozdział piąty, dlaczego kanadyjscy zbieracze mieli niewolników, a ich kalifornijscy sąsiedzi nie zwala z kanapy, to opis czasów rozwoju kolei podziemnej niemal powiedziałabym subiektywny, jednak o dziwo bardzo przekonujący.

Narodziny wszystkiego nowa historia ludzkości porusza także kwestie związane z początkami niezawisłości, biurokracji czy polityki, czy demokracji w Ameryce. Książka poświęca wiele stron na temat ekspansji rolnictwa, myślę, że niemal się na nim opiera, ponieważ jest to motyw przewodni moim zdaniem tej pozycji, który ukształtował historię świata.

Publikacja naprawdę obszerna, napisana drobnym drukiem, jak do tej pory jest najlepszą książką w dziedzinie historii świata i ludzkości, jaką miałam w ręku. Z całą pewnością nie do przeczytania za jednym posiedzeniem, jednak zapewniam, że raz wzięta do ręki nie pozwoli się od siebie oderwać. Najlepsze w tej pozycji, jest to, że zmusza do myślenia, a w niektórych kwestiach zmienia postrzeganie świata.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

czwartek, 29 grudnia 2022

Chińskie zaskoczenie



„Kiedy człowiek kroczy drogą Środka, nawet jego zwierzęta wstępują do Nieba.

一人得道、雞犬升天(一人得道、鸡犬升天)”.



Z niezrozumiałego dla mnie powodu, kochamy się w książkach świata zachodu. Powieści amerykańskie są na topie od dziesięcioleci, potrafimy wymienić ich autorów, na zmianę z tymi angielskimi. Nawet francuskie dzieła nie są tak popularne, mimo że Francja posiada wielu naprawdę wspaniałych pisarzy. Powieści azjatyckie, często omijane są szerokim łukiem, a opinia publiczna, która wyraża swoje zdanie np. na temat Chin czy Japonii kształtuje nasze spojrzenie na wszystko, co związane z tymi krajami, że nie wspomnę o Indiach, czy Afryce. Mimo tego, że ponad połowa to stek bzdur powtarzanych w celach manipulacyjnych, nikt tego nie sprawdza, a my wierząc w bajki, często nie dostrzegamy, co tracimy.

Odrobinę tak samo w moim przypadku było z książką Narodziny bohatera. Długo się za nią zabierałam, ciągle myślałam, o tym, co dobrego mogą w literaturze stworzyć Chińczycy, zwłaszcza że ich filozofia nigdy mi nie pasowała. Nota na okładce, że pozycja ta okrzyknięta została chińskim Władcą Pierścieni, co najmniej mnie zniesmaczyła, ale w końcu udało mi się sięgnąć po tę publikację.

Pan Luis Cha okazał się moim odkryciem mijającego roku, co stwierdzam z wielką przyjemnością, a moje podejście do literatury Państwa Środka uległo zmianie. Powieść Narodziny bohatera to przygoda fantasy dziejąc się wśród bogów starego świata, a także demonów, przeplatające się ze sobą światy nie zauważają narodzin chłopca, który stanie się wielkim bohaterem. Tak, jak bajka Mulan była pstryczkiem w nos dla starożytnych Chin tak samo Guo Jing jest pstryczkiem dla dynastii Song oraz Jin.

Ojciec naszego bohatera zostaje zamordowany, ten postanawia wraz z matką ukryć się na dworze Czyngis – chana. Guo doskonali swoje umiejętności w sztukach walki pod okiem najsłynniejszego wodza Mongołów, aby pewnego dnia stoczyć walkę w Gospodzie Pijanego Nieśmiertelnego, co doprowadzi go do bolesnych decyzji, które być może zniszczą jego świat. Powieść, w której miłość przeplata się z nienawiścią, zdrada z przeznaczeniem, a duchowa walka bohatera obudzi w nim moc, o jakiej nie marzył.

Pozycja Pana Cha zasługuje najwyższy szacunek, fabuła okraszona suto historią Chin, zabiera nas w podróż do świata, którego już nie ma, ale doprowadził on do powstania dzisiejszego wielkiego Państwa Środka. Narodziny bohatera, to moja pierwsza chińska powieść, jestem bardzo zaskoczona, że aż tak mi się podobała, mimo że nie lubię fantasy. Bez wątpienia Pisarz nie tylko stworzył przygodę, ale postarał się także, aby czytelnik zapoznał się z kulturą, jego kraju co w tym dziele jest moim zdaniem najważniejsze.

Nie opowiedziana wśród opinii publicznej historia Chin, przedstawiona w zwykłej powieści zasługuje na zainteresowanie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i Ska


 

Wielkie zaskoczenie


Czy ktoś słyszał o Mary Kelly?? Przyznam, że jest to Pisarka, na temat której nic nie wiem. Kobieta znana z serii kryminałów z nadkomisarzem Brettem Nightingale’em zaskoczyła mnie swoją pozycją Tajemnica pustego kufra świąteczne śledztwo. Wydana pierwszy raz w roku 1958 powieść, według wszelkich dostępnych informacji cieszy się niezwykłym powodzeniem i jest naprawdę dobra.

Zwłoki starszej kobiety znalezione w Londynie przez wyżej wymienionego nadkomisarza oraz jego partnera odkrywają szereg tajemnic księżnej Olgi Karuchin, nią właśnie okazuje się zamordowana kobieta. Największą zagadką, jest jednak splądrowany kufer, który spędza sen z powiek naszych śledczych, z niego bowiem znika rzekomo cenny skarb.

Powieść Pani Kelly to pozycja ukazująca piękno, a zarazem podział ówczesnego Londynu, dodatkowo zapoznaje nas z rysem historycznym komunizmu, a także potężnej w tamtym czasie Rosji. Książka ta podświadomie kojarzyła mi się z powieściami Conana Doyle’a oraz barwnym detektywem z serii kryminałów Agathy Christie. Spiski, osobliwe grono podejrzanych, ekscentryczny nadkomisarz i jego zabawny wspólnik. Otoczka Londynu w czasie Bożego Narodzenia, nie jest przedstawiona w sposób cukierkowy, jak w reklamach, tutaj mamy do czynienia raczej ze świątecznym brudem, biedą i nędzą tego miasta, przedstawionego w sposób niezmiernie realny.

Jestem wielką fanką świątecznych kryminałów oraz thrillerów. Zbrodnia w nich przedstawiona, cała otoczka nabiera jakiegoś osobliwego znaczenia na tle świąt. Nie wiem do końca, dlaczego tego typu pozycje się tak dobrze sprzedają, może to jakiś czytelniczy fetysz, ponieważ nie znam osoby, która kocha te gatunki, a jednocześnie nie lubi fabuły dziejącej się w czasie Bożego Narodzenia, ja także nie jestem wyjątkiem. Identycznie jest moim zdaniem z fanami romansu, ten czas po prostu nas urzeka.

Tajemnica pustego kufra to typowa klasyka równie pod względem stylu pisania, a także przedstawienia fabuły. Publikacji tej daleko do współczesnego kryminału, zważywszy na to, że Pisarka żyła w latach 1927 – 2017 ten tom uważam za naprawdę wartościowy merytorycznie, ponieważ zapoczątkowuje dobrą serię wśród kryminałów tak zwanego złotego wieku, mimo że to trzecia część. Trzeba tutaj, również dodać, że Autorka nie szczędzi nam opisów, myślę, że są one ważne pod kątem umiejscowienia czytelnika w czasie, i rysie historycznym, to z całą pewnością Pani Kelly udało się znakomicie.

Mam zamiar zapoznać się z resztą książek z serii, jestem ciekawa, czy nadkomisarz rozwija się z biegiem zmiany kultury pisania, czy styl pozostaje bez zmian. Coś czuję, że będzie to moja ulubiona seria po obfitości książek Pani Christie. Zachęcam do zapoznania się z tą naprawdę oryginalną publikacją.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

środa, 21 grudnia 2022

Klasyka horroru



„W ciągu dnia prawie nigdy nie zagrażają nam duchy, demony ani żywe trupy; zwykle są one niegroźne także w nocy, jeśli przebywamy w towarzystwie innych ludzi, ale kiedy zostajemy sami w ciemności, przestają obowiązywać jakiekolwiek reguły. Mężczyźni i kobiety są w mroku jak otwarte.”

Stephen King

Jak co roku o tej porze, wśród pozycji książkowych nie może zabraknąć tych, o nawiedzonych domach, duchach, zjawach i upiorach. Zawsze się zastanawiam, jakim cudem okres Świąt Narodzenia Pańskiego może być inspiracją do wydawania i pisania tego typu opowieści. Gdyby to było np. amerykańskie Halloween, czy może tak zwane święto Wszystkich Świętych, albo Zaduszki ooo, to wtedy co innego, ale najradośniejsze święto w roku, jest to co najmniej zastanawiające.

Cóż, w każdym razie i tym razem Wydawnictwo Zysk i S-ka częstuje nas kolejnym tomem niesamowitych opowieści, tym razem w klasycznym wydaniu, co bezsprzecznie zachwyci fanów gatunku.

Duchy nocy wigilijnej, to obszerna antologia sław horroru takich jak Jan Barszczewski, Aleksandr Bestużew, Bernard Capes, czy Frank Cowper. Wszyscy Autorzy zapraszają nas do zajęcia miejsca przed gorącym kominkiem, z kubkiem gorącej czekolady, aby zanurzyć się w opowieściach mrocznych, upiornych i paranormalnych. Muszę przyznać, że ta część niesamowitych historii podoba mi się, jak do tej pory najbardziej. Wydawca nie był gołosłowny i faktycznie cały zbiór oparty na klasyce horroru, przedstawia nam temat bez tandety obecnej w dzisiejszych pozycjach. Klasykę horroru trzeba lubić, moim zdaniem jest ona znacznie cięższa do czytania niż współczesne powieści, różni się nie tylko stylem pisania, ale także formą przekazywanych opowieści z całą pewnością cięższą niż to, z czym mamy do czynienia na co dzień.

Opowiadania są długie, mają zawiłą fabułę, przy niektórych trzeba się skupić, aby nie zagubić wątku już na początku, moim zdaniem to atut tej publikacji. Nie przelatujemy nad nią jak nad większością tekstów odmóżdżaczy, wręcz przeciwnie musimy przystanąć, pomyśleć i mocno wytężyć umysł. Pisarze serwują nam, także długie, niezmiernie szczegółowe opisy, co pozwala głębiej wniknąć w świat stworzonej opowieści. Czy książka ta jest straszna? Jakość pozycji tego gatunku najczęściej mierzy się jej upiornością, im bardziej się boimy, tym bardziej nam się podoba. Myślę, że tutaj cel jest inny, to raczej zapoznanie czytelnika z opowiadaniami, które przez długie lata uważano za klasykę, myślę, że nie są one straszne w dosłownym tego słowa znaczeniu. Użyłabym raczej słowa hipnotyzujące, zastanawiające, dość mroczne, jednak z całą pewnością z butów nie wyrywają. Czy to minus? Moim zdaniem nie, każda epoka rządzi się swoimi prawami, co innego było przerażające kiedyś, a co innego przyprawia nas o dreszcze dziś, to naprawdę duży plus tej pozycji.

Jeśli ktoś buduje swoje zdanie o horrorze na bazie efektów specjalnych, dużej ilości krwi, mnogości trupów i spektakularnym zakończeniu może być rozczarowany. Duchy nocy wigilijnej, to książka dla fanów klasyki, oraz tych, którzy wśród współczesnej tandety szukają czegoś nowego i ożywczego.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

sobota, 17 grudnia 2022

Z Biblią...



„Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości”.

II Tymoteusza 3:16 UBG


Biblia to jedna z najpopularniejszych pozycji świata. Na jej temat napisano wiele, co nie przeszkadza tworzyć nowych publikacji. Dla Chrześcijanina to Święta Księga, dzięki której wiemy, że Pan Jezus Chrystus przyszedł na świat, aby świat zbawić, a wszyscy, którzy w Niego wierzą, nie umrą, a będą żyć wiecznie. Wśród całego ogromu komentarzy biblijnych, różnych przekładów tej księgi, wszelkiego rodzaju słowników biblijnych, map, pozycji poświęconych chronologii etc. mamy także poradniki, z którymi jest często problem.

Dla mnie jako Chrześcijanki ciężko na rynku znaleźć poradnik w tematyce biblijnej, a zwłaszcza taki, który mówi o życiu z Biblią na co dzień, ale nie jest podpięty pod żadną religię, a opiera się na samym Piśmie Świętym. Tak samo było z kalendarzem, szukałam długo czegoś, co będzie całkowicie podparte tylko Słowem Bożym i w końcu trafiłam na Dobry Zasiew. Niestety z poradnikiem jak zorganizować czytanie Biblii, aby zapoznać się z nią podczas całego roku, oraz wynieść coś z tego dla siebie było trudniej.

Całkiem niedawno otrzymałam pozycję Z Biblią przez 52 tygodnie studium Biblii dla kobiet na cały rok. Pierwsza rzecz, jaką zrobiłam, to sprawdzenie kto to napisał. Pani Kimberly Moore jest starszym pastorem w Kościele Baptystycznym w Gastonii. Zastanawiałam się przez chwilę, czy książka napisana przez kobietę, która nie powinna nauczać, jest wartościowa, choć prywatnie naprawdę lubię np. Joyce Meyer. Postanowiłam dać jej szansę i otworzyć, tę pozycję.

Publikacja podzielona jest na tygodnie, każdy tydzień ma swój temat przewodni, np. Wszystko ma swój cel, Błogosławienie albo przeklęci, czy Bóg mnie zachował. Każdy tydzień, także zawiera fragmenty Biblii do przeczytania w ciągu tych siedmiu dni, oraz pytania prywatne, na które można sobie odpowiedzieć po zapoznaniu się z dedykowanym fragmentem Słowa Bożego, plus zadania na ten tydzień. Myślę, że jest to jeden z najbardziej rozbudowanych interaktywnych wędrówek przez całą Biblię, dopasowana komentarzem typowo dla kobiet. Trzeba również przyznać, że książka posiada wspaniałą grafikę utrzymaną w pastelowych kolorach, co zachęca do tego, aby do niej zaglądać.

Najlepsze w tej pozycji moim zdaniem jest to, że Autorka mimo tego, że pisze swój komentarz do każdego tygodnia, nie narzuca swojego toku myślenia i za każdym razem zachęca, aby czytać Biblię w pierwszej kolejności. W ogóle właśnie takie słowa, że najpierw Biblia jest dla mnie najważniejsze we wszelkich pozycjach, które się nią podpierają, o niej piszą i ja komentują. Publikacja może się wydawać typowo protestancka, ale myślę, że Katolicy, jak i ludzie wyznający inną religię podpierającą się Pismem Świętym świetnie się w niej odnajdą.

Na ten czas Świąt Narodzenia Pańskiego, warto mieć w ręku coś wartościowego. Zachęcam do zapoznania się z tą publikacją.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zyski i S-ka


 

Banksy ikona Strett Art.



„Dopiero gdy wytną ostatnie drzewo, a ostatnia rzeka zamieni się w cienką, brudną stróżkę. Syn człowieczy pojmie, że nie można jeść pieniędzy, zaś ciągłe powtarzanie przysłów sprawia, że brzmisz jak ciota. “

Banksy



Ikona Strett Art, człowiek, który, dopiero gdy schował twarz, zaczął mieć posłuch w społeczeństwie. Na jego pracach wzorują się tatuażyści na całym świecie, Robert Banks (Banksy) od lat nieprzerwanie, czaruje nas malunkami w ogromnym Londynie, które sprawiają, że to, co kontrowersyjne staje się jeszcze bardziej kontrowersyjne.

Banksy swoją karierę zaczynał jako malarz graffiti, z powodu swojej powolności w tworzeniu dzieł pewnego dnia został niemal złapany w pociągu, w którym malował obraz. Podczas ucieczki przed władzami schował się pod wagon, musiał siedzieć tam długi czas, w międzyczasie przyglądał się numerowi seryjnemu wagonu i tak narodził się pomysł tworzenia sztuki poprzez szablony. Tworzone przez niego prace na podstawie szablonu, często są humorystyczne i powiązane z miejscem ich umieszczenia. Ogólny wydźwięk jego dzieł jest antywojenny, antykapitalistyczny oraz pacyfistyczny. Mimo to Robert Banks długo uważany był za wandala a sztuka, którą uprawiał, miała opinię, wulgarnej i nic niewnoszącej do życia społecznego, a co dopiero do kulturalnego.

Banksy używa murów jako broni, aby wyrażać myśli, prowokować, zmieniać świat. Wszystko, co go dotyczy, jest osnute mgiełką tajemnicy. Mężczyzna nigdy nie ujawnia swojej tożsamości, a jego prace nie oszczędzają nikogo.

„Nieujawnianie tożsamości jest częścią mojej sztuki. Celowo wprawiam ludzi w zakłopotanie; zaczynają się zastanawiać, czy człowiek, z którym rozmawiają, to na pewno ja”.



Często w jego malarstwie powtarza się kilka postaci jak np. Mona Lisa trzymająca wyrzutnię rakietową lub pokazująca tylną część ciała, miś panda z dwoma pistoletami, królowa angielska z piorunem na twarzy czy Steve Jobs wałęsający się z workiem zarzuconym na ramię.

W tej chwili prace artysty są najczęściej pozyskiwane. Zdejmowane lub wycinane ze ścian, sprzedawane na czarnym rynku, uzyskują na aukcjach astronomiczne sumy. Do grona wielbicieli mężczyzny należą takie postacie jak np. Kate Moss, którą sportretował, Jude Law, Christina Aguilera, Justin Bieber, który wytatuował sobie słynną dziewczynkę z balonikiem. Drake, Chris Martin z Coldplay, Jake Gyllenhaal, który w prezencie na trzydzieste urodziny dostał od swojej mamy, scenarzystki Naomi Foner, odbitki prac Banksy’ego. A ponadto nieżyjący George Michael, Bono z U2 i wielu innych.

W najnowszej książce Banksy rewolucjonista spod ściany, Ellsworth-Jones Will przedstawia nam wszystko, co do tej pory wiemy o tym bezsprzecznie sławnym dziś we wszystkich kręgach artyście, a także wiele ciekawostek. Pozycja zawiera drobny druk, który mieści dużo treści, zdjęć i grafik przenosząc czytelnika do świata, który cały czas się rozwija dzięki nieszablonowym pomysłom artysty.

Strett Art. nigdy nie był moją ulubioną formą sztuki, jednak trzeba przyznać, że rzetelna pozycja o Banksy jest lekturą obowiązkową dla każdego miłośnika szeroko pojętego malarstwa. Autor nie zanudza, nie próbuje przedstawić malarza, w dobrym świetle specjalnie go faworyzując, ta publikacja to rzetelna próba przedstawienia czytelnikowi mężczyzny z krwi i kości mimo braku twarzy, który zmienił podejście świata do sztuki ulicznej. Osobiście mimo tego, że Banksy nie jest moim ulubionym artystą, książka jest bardzo wartościowa, nie chodzi tylko o informacje, które możemy sobie przeczytać w szeroko dostępnych źródłach, ale przede wszystkim o ludzkie przedstawienie osoby, którą przez długi czas opinia publiczna uważała za zwykłego wandala i chuligana. Bez wątpienia Dziewczynka z balonikiem to dziś ikona sztuki, która w swym przesłaniu krzyczy o wolność, pokój i praworządność.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t