środa, 22 czerwca 2022

Mroczno i mroczniej





Gdyby nie dobre książki, które przeczytałem, miałbym dużo węższą wizję świata”.


Mario Vargas Llosa


Trzeba przyznać, że wszystkie typowo młodzieżowe kryminały Wydawnictwa Zysk i S-ka są na bardzo wysokim poziomie. Przeczytałam już kilka z nich i miałam okazję zobaczyć ich ekranizację na platformie Netflix, na której cieszą się dużą popularnością. Ostatnie z tych dzieł, czyli Ktoś z nas kłamie z zaskakującym zakończeniem, cały czas cieszy się zainteresowaniem odbiorców, a trzeba napisać, że książka jest jeszcze lepsza niż film. Najnowsza powieść z tego gatunku Final Girl. Ostatnie ocalałe Grady Hendrix to kolejny hit, po który warto sięgnąć.


Ostatnio zaczytywanie się w młodzieżówkach jakoś świetnie mi wychodzi, nie inaczej było i tym razem. Połączenie kryminału oraz thrillera również tym razem mnie nie zawiodło i całkowicie przepadłam w nowym świecie zbrodni. Final Girl to dziewczyna, która przeżywa koszmar podczas wizyty w kinie. Jako jedyna przeżywa seans, który zamienił się w okrutną zbrodnię. Nasza bohaterka ucieka od masakry i jako jedna z kilku ocalałych próbuje poradzić sobie z traumą, o której nie może zapomnieć. Podczas spotkań tych, które przeżyły, młode kobiety udzielają sobie wsparcia oraz wzajemnej pomocy. Pewnego dnia jedna z nich nie przychodzi na spotkanie. Lynnette ma złe przeczucia, obawia się, że koszmar powrócił i teraz ona i jej przyjaciółki są na celowniku bezwzględnego mordercy. Czy naszym bohaterkom uda się zachować jedność i przeżyć? Musicie to przeczytać.


Moje półki już uginają się pod ciężarem dobrych kryminałów, ten jest kolejnym z nich. Książka trochę w stylu Harlana Cobena, pełna zaskakujących zwrotów akcji, niedopowiedzeń, ukrywanych sekretów oraz tajemnic zabiera nas w świat mrocznego zabójstwa i bezwzględnego mordercy. Pozycja ta zaskakuje na niemal każdej stronie, wydaje nam się, że już zaczynamy coś podejrzewać lub na pewno wiedzieć, a jednak okazuje się, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. Mimo że publikacja ta jest raczej książka dla młodzieży, jej fabuła zachęca także starszych czytelników oraz fanów gatunku. W ostatnim czasie wiele pozycji tego Wydawcy jest ekranizowanych mam wielką nadzieję, że ta również znajdzie swoje miejsce na Netflix. Bez wątpienia jest to lekka powieść, czyta się ja w dosłownie parę godzin, ponieważ wciąga i trudno się od niej oderwać tym bardziej dziś na upalne popołudnia będzie świetną rozrywką.


Niewiele jest książek, do których chce się wracać jeśli chodzi o lekki kryminał czy thriller, mimo to Ostatnie ocalałe to pozycja, która moim zdaniem zagości u Was na dłużej. Poza świetną fabułą znajdziemy tutaj także psychologię, analizę stresu pourazowego oraz traumy, do tego przyjaźń i lojalność co jest wisienką tej publikacji. Jeśli jeszcze nie poznaliście pięciu wspierających się kobiet w walce o przeżycie, koniecznie musicie to nadrobić.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

wtorek, 21 czerwca 2022

Dickens historycznie




Jeżeli chcesz zrobić coś dobrego, dlaczego nie zrobić tego dla samego dobra, a odrzucić precz swoje lubienia i przyjemności”?


Popularność powieści historycznych w Anglii osiągnęła szczyt pod koniec pierwszej połowy XIX wieku. Tematyka wszelkich zrywów i rewolucji pojawiała się w większości dzieł ówczesnych pisarzy, co spotykało się z szeroką krytyką. Rewolucja francuska oraz wszelkie zrywy ją poprzedzające, sprawiły, że Dickens zafascynowany angielskim renesansem historycznym oraz topografią i historią Paryża, a także nastrojami ówczesnego ludu, po dwukrotnym usłyszeniu w teatrze pieśni Ça ira( która była nieoficjalnym hymnem Francji) postanowił napisać swoją drugą powieść historyczną. Jego poprzednia książka o Barnabie Rudge (1840–1841) spotkała się z dość dobrym przyjęciem. Pisarzowi bardzo trudno było zdobyć materiały dotyczące rewolucji francuskiej, o pomoc poprosił swojego przyjaciela historyka, który zasypał go ogromną lawiną książek w tej tematyce. Po dokładnej analizie materiału przez Dickensa powstał tytuł Opowieść o dwóch miastach.

Łucja Manette wraz z przyjacielem przybywa do Francji, aby uwolnić swojego ojca uwięzionego w Bastylii. Mężczyzna został niesprawiedliwie osądzony i aresztowany przez szlachecką rodzinę markiza St. Évremonde'a. Doktor był świadkiem morderstwa dokonanego przez tę rodzinę na dwójce ubogich dzieci. Wiele lat więzienia i bardzo ciężkiej pracy doprowadziło do tego, że ojciec naszej bohaterki zapadła na chorobę umysłową. Nie pamięta co się stało, ani dlaczego został skazany. Pod opieką córki dochodzi do siebie w Londynie. Łucja w międzyczasie wychodzi za mąż za Karola Darnaya. Okazuje się, że nie jest to prawdziwe nazwisko mężczyzny, a on sam pochodzi z rodu St. Évremonde. Darnay po wybuchu rewolucji zostaje zmuszony, do powrotu do Francji gdzie zostaje rozpoznany i skazany na śmierć. Z więzienia ratuje go beznadziejnie zakochany w Łucji Sydney Carton, który zajmuje miejsce skazanego… Okazuje się, że obaj panowie są do siebie łudząco podobni, nikt nie odkrywa podstępu. Carton umiera na gilotynie.


Książka świetnie opisuje historię samej rewolucji francuskiej, ówczesnych rządów oraz buntu społecznego, a także bezwzględnej polityki. Sceny pełne są sadyzmu i brutalności, przedstawione z najdrobniejszymi szczegółami, zobrazowane bez kompromisów. Dickens żywo przedstawia nie tylko wydarzenia, ale sprawia również, że bohaterowie wydają się wprost wyciągnięci z tamtego okresu. Pisarz w swym dziele całkowicie usprawiedliwia wybuch zrywu i uważa, że racja jest po stronie ludu, jednocześnie nie analizując historii. Jeśli ktoś kojarzy Autora tylko z Opowieści wigilijnej, będzie tą pozycją, zachwycony. Z całą pewnością książka jest wielką perełką wśród literatury historycznej. Przyciąga szczegółami, barwnością postaci oraz subiektywnym spojrzeniem Pisarza. Jest to już kolejne wznowienie, które cieszy się wielkim uznaniem.


Obie nieme ekranizacje z roku 1911 i 1922 zyskały wielką popularność, a i najnowszy film z roku 1958 posiada wielu fanów. Sama jestem za książką, ale z wielką chęcią obejrzę film. Jako fanka powieści historycznych polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

czwartek, 16 czerwca 2022

Kryminał ze sztuką w tle




Wysublimowana sztuka, wyklucza lubieżność”.


George Santanaya

Podczas czytania powieści Uczennica mistrza, doszłam do wniosku, że fantastyczne połączenie Wydawcy zajmującego się typowo książkami o sztuce i jego połączenie z beletrystyką jest wspaniałe. Po kilku publikacjach, które czytałam już od Wydawnictwa LeTra, po lekturze Uczennicy myślę, że każda kolejna powieść będzie jeszcze lepsza. Ponieważ kryminał to moja ulubiona tematyka, sięganie po wszelkie publikacje tego gatunku wywołuje u mnie dreszcz wielkiej przygody, nie inaczej było i tym razem.


Przyznam, że do Uczennicy mistrza zabierałam się dość długo, ale kiedy już wzięłam tę powieść do ręki, przeczytałam jednym tchem. Nasza główna bohaterka Paulien kocha sztukę i jest jej znawczynią, mimo wydawałoby się dużej wiedzy i inteligencji, główna bohaterka jest także niezwykle naiwna. Dziewczyna zaręcza się z człowiekiem, który okrada ją z jej rodzinnych dzieł sztuki jak by tego było mało Paulien zostaje oskarżona o współudział w tym przestępstwie. Bieg zdarzeń zmusza dziewczynę do zmiany nazwiska oraz wyjazdu do Francji, gdzie kobieta musi zacząć wszystko od nowa. Praca u amerykańskiego kolekcjonera, który potrzebuje tłumacza, jest dla naszej bohaterki drugą szansą, którą dostała od losu. Jako Vivien Gregsby młoda kobieta wchodzi na salony Francji oraz ma szansę nie tylko na poznanie największych światowych kolekcji, ale także na ciągłe kształcenie się w temacie, który kocha. Niestety sekret, który ciągnie się za Paulien nie daje jej spokoju. Czy kiedy się wyda, Edwin nadal będzie chciał utrzymywać kontakty ze swoją pracownicą? Kto życzy źle naszej bohaterce i w co naprawdę wplątał się były narzeczony dziewczyny? Koniecznie musicie przeczytać.


Książka Uczennica mistrza to subtelny kryminał z wątkiem sensacyjnym oraz romantycznym. Autorka podeszła bardzo poważnie do opisów, które są niezwykle dokładne, oraz szczegółowe. W pozycji nie tylko przeżywamy przygodę i odkrywamy tajemnicę, ale także mamy okazję zapoznać się z wielkimi dziełami sztuki oraz poznać ich autorów i historię. Połączenie kryminału i sztuki jest mistrzowskim zabiegiem, który sprawia, że czytelnik nie tylko ma okazję sięgnąć po swój ulubiony gatunek, ale także może przy okazji dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Nie znajdziemy w tej książce brutalności ani wielkiego rozlewu krwi, jednak wartkość akcji, niejednoznaczność bohaterów, głęboka analiza ich psychologii i wspaniały przekrój światowego malarstwa sprawiają, że mimo braku tak zwanego trupa książka wciąga i zachwyca.

Pisarka zabiegiem wrzucenia czytelnika na początku, na sam koniec fabuły sprawia, że chce się przeczytać, jak doszło do oskarżenia naszej bohaterki. Mimo tego, że jest to powieść jednowątkowa, zabiera nas w różne okresy w czasie co dla mnie, jest jej dodatkowym atutem. Bezsprzecznie fani dobrego kryminału, a także książek obyczajowych i tych o malarstwie będą zachwyceni dziełem Pani Shapiro. Bardzo lubię ambitne publikacje, więc Uczennicę mistrza polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa LeTra

 

sobota, 11 czerwca 2022

Przemian czas




Bieda jest sama z siebie nauczycielką i podporą filozofii. Bo do czego filozofia nakłania słowami, do tego bieda zmusza w praktyce.


Wiek XIX zarówno na świecie jak i w Europie można nazwać wiekiem wielkich przemian. Przed rokiem 1900, uznawano, że na Ziemi niemal 70% społeczeństwa żyje w biedzie, z czego aż 68% w skrajnym ubóstwie. Pozostałe 30 % byli to ludzie zamożni i średnio zamożni, którzy próbowali powiększyć swoje majątki, mimo trudności w zacofaniu społecznym i gospodarczym. Walka z powszechną biedą doprowadziła na przestrzeni wieków do wielu mniejszych i większych konfliktów, a także buntów oraz strajków. Z jakiegoś powodu, do początków XIX wieku nie widziano perspektyw na polepszenie swojego bytu, dopiero przemiany społeczne i gospodarcze, jakie zaczęły zachodzić, zmusiły kraje, do całkowicie innego spojrzenia na swoją egzystencję.


Wiek XIX jest to czas największych zmian jeśli chodzi o politykę, gospodarkę, a także tok myślenia ludzkości. Produkcja przemysłowa wyparła rolnictwo i zaczęła odgrywać coraz większą rolę w zapewnieniu dobrobytu. Zaczęły powstawać coraz to nowe zakłady, które z biegiem czasu zastępowały popularne do tej pory manufaktury. Dzięki zmechanizowaniu i zracjonalizowaniu produkcji znacznie obniżono koszty pracy, co pozwoliło na szybki rozwój i wzrost przemysłu. W tym samym czasie dokonano najważniejszych wielkich wynalazków. Pionierem w dziedzinie przemian była Wielka Brytania, której XVII wieczny przemysł był niemal całkowicie oparty na włókiennictwie. Angielską industrializację, która była zapoczątkowana właśnie włókiennictwem, już na początku lat 30 XIX wieku zastąpiono przemysłem ciężkim.

Co, jednak tak naprawdę doprowadziło do wielkich przemian i bogacenia się społeczeństw? Wśród najważniejszych są to z całą pewnością wynalazki. Telefon, turbina wiatrowa, silnik wysokoprężny, pierwsze tworzywa sztuczne… To tylko niektóre z nich. Wynalazki mocno wpłynęły nie tylko na wygodę życia, ale także na poprawę statusu społecznego i wyjście społeczeństw z zacofania. Należy tutaj wspomnieć także o przemyśle, zmianach form gospodarowania, a także rozbudowie handlu i wzrostu znaczenia bankowości.

Pan Oded Garol w swej pozycji Podróż ludzkości, o pochodzeniu bogactwa i nierówności, odpowiada na pytania co więziło ludzkość w ubóstwie od czasów jej pochodzenia. Pisarz skupia się także na tym, co spowodowało zmianę w standardach życia w ostatnich pokoleniach, a także skąd wynikają ogromne nierówności społeczne w różnych zakątkach świata.

Książka ta to splatające się ze sobą elementy historii, gospodarki, polityki, a także tradycji i kultury. Autor przez pryzmat wielu dziedzin próbuje wytłumaczyć czytelnikowi nie tylko samo pochodzenie biedy, ale także tok myślenia ludzi, którzy przez lata nic nie robili, aby poprawić stan swojego portfela. Znajdziemy tutaj obszerne wyjaśnienia z tematyki kapitalizmu, handlu, ekonomii, czy demografii. Pozycja napisana przystępnym językiem zawiera wiele odnośników do historii, a także wykresów i tabel. Pisarz bardzo dokładnie przedstawia nam zmiany, jakie zachodziły na przestrzeni lat, ale również docieka jak to możliwe, że mimo tak rozwiniętej gospodarki są kraje, w których liczba biednych stanowi ponad 70% obywateli.

Uwielbiam taką tematykę. Książka wciąga i wiele wyjaśnia. Jest jak najbardziej na czasie, a jej konstrukcja i język pozwala na dokładne zrozumienie tematu. Pisarz swoimi przemyśleniami chce dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Gdy sięgnęłam po tę publikację od razu pomyślałam o pozycji Poldark. Było to spowodowane tym, że w tej serii właściciele kopalni próbowali jak najlepiej przystosować je do wydobycia, pojawia się także obszerny temat wynalazków w tym przypadku maszyny parowej, a także wspaniały obraz przemian społecznych w Anglii. Myślę, że jeśli ktoś uwielbia książki obyczajowo historyczne to pozycja Pana Galora będzie wspaniałym wstępem, do każdej z nich. Podróż ludzkości dziś w XXI wieku jest tak samo na czasie. Ze względu na ciągłe przemiany na arenie międzynarodowej, wszelkie bzdury polityczne i żałosne ustawy oraz zasady warto się z nią zapoznać i wiedzieć, że wiele z tych dzisiejszych wymysłów może doprowadzić do ponownego powrotu w czasy, z których wyszliśmy.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

niedziela, 5 czerwca 2022

Sztuka, która szokuje





Życie w sztuce to jest życie w stanie małej rozpusty. Nie zawsze konkretnej. Jeżeli jednak rozsiewa się dookoła perwersyjny nastrój, to wtedy mogą wychodzić naprawdę ciekawe rzeczy”.


Andrzej Haegenbarth



Co pokazać, a co ukryć? Mowa ciała w sztuce od lat fascynuje, gorszy, zmusza do myślenia i głębokiej analizy. Coś, co dziś w XXI wieku jest oczywistością łapaną na zdjęciach, sto lat temu było nawet niemoralne. Gdy artysta ukazuje postać ludzką, musi zdecydować o tym jak będzie ułożone jej ciało. Wszelkie zmiany, jakie możemy uchwycić na portretach, wraz z nastaniem kolejnej epoki ulegały przeobrażeniom. Dobrym przykładem jest nagość, która była tematem tabu w średniowieczu, ale już dwieście lat później nikogo nie dziwiła i nie wywoływała skandalu.


Studiowanie mowy ciała w sztuce, zmusza nas do zagłębienia się w kulturę, tradycje, oraz zwyczaje. Zachęca także do zapoznania się z historią danej epoki, społeczeństwa, a także dziejów. Z reguły gdy oglądamy portrety np. Pablo Picasso, czy Leonarda da Vinci nie zwracamy uwagi na gesty, mimikę, czy ułożenie postaci. Patrzymy na obraz jako całość, często jednak okazuje się, że dla artysty postawa pozującego miała ogromne znaczenie, wręcz najważniejsze. Bardzo często również mowa ciała oddana na płótnie wskazuje na zainteresowania, pasje oraz nastroje malarza. Gdy przyjrzymy się dokładnie, uchwycimy subtelny uśmiech Mona Lisy, czy przerażający stan psychodeliczny w Krzyku Muncha.

Wbrew wszelkim regułom, oraz zasadom moralnym najciekawszym, a jednocześnie najbardziej fascynującym uchwyceniem mowy ciała w tradycyjnej sztuce europejskiej jest wzwód penisa. Temat kontrowersyjny, eksponowany był w postaci średniowiecznego saczka, co doskonale widać np. na obrazie Parmigianino, Pier Maria Rossi di San Secondo ok. 1535-1538, Prado, Madryt. Co ciekawe wszelkie tego typu przedstawienia nigdy nie były chowane w prywatnych kolekcjach sztuki pornograficznej. Elementy te od wieków pojawiały się na portretach królów, czy szlachty, aż po wiele scen z życia chłopów. W czasach Brueglów przedstawienie takie było powszechnie akceptowane i dopuszczane, a portrety te cieszyły się wielkim uznaniem.


Kontrowersyjnym gestem, który pojawia się na obrazach, jest także znak figi, podczas którego kciuk wystaje pomiędzy palcem wskazującym i środkowym. W wielu krajach takie ułożenie dłoni symbolizuje penisa, który przeciska się przez wargi sromowe kobiety. Dość często jest uważana za uwagę o charakterze seksualnym, wręcz seksistowskim. Gest znany jako mano fica (włoskie słowo fica jest żargonowym określeniem żeńskich genitaliów), był pokazywany jako największa forma znieważenia przez ponad 2000 lat.

W malarstwie przewija się wiele takich bardziej i mniej kontrowersyjnych gestów i poz. Pan Desmond Morris w swojej momentami szokującej pozycji Mowa ciała w sztuce pozy i gesty, przytacza nam wiele dzieł sztuki, które kryją nie tylko tajemnice samego wyglądu postaci, oraz jej mimiki, ale także pokazuje, że artyści od lat poprzez swoje dzieła nie tylko wyrażali siebie, ale także tworzyli portrety, które miały jak najbardziej oddać charakter, uczucia, a nawet życie osoby, która się na nich znajduje. Autor przytacza nam, najbardziej wydawałoby się szalone i całkowicie oburzające pozy, gesty i tło w największych dziełach powstałych na przestrzeni lat. W książce możemy zobaczyć takie perełki jak Mona Lisa Nicka Walkera przedstawiona na murze w Londynie, Niedobraną parę Jana Massysa, obraz ten szokuje do dziś, a jego drugie dno jest jak najbardziej na czasie, czy akty, które są popularne i bardzo chętnie pokazywane na wystawach np. Odpoczywająca dziewczyna Françoisa Bouchera.


O sztuce przeczytałam wiele pozycji. Najlepsze są zwłaszcza te, które zawierają wiele zdjęć różnego rodzaju arcydzieł. Pan Morris stworzył publikację podzieloną na rozdziały, w których każdy omawia inny gest, jako archetyp. Książka zawiera całe mnóstwo fotografii, natomiast niewielką ilość opisów, sprawia to, że czytelnik ma duże pole do interpretacji danego dzieła. Znajdziemy tutaj płótna i rzeźby od najwcześniejszych epok jak np. Wenus z Hohle Fels, aż do czasów współczesnych, które ukazują np. Gest Kozakiewicza.

Najbardziej w tej książce podoba mi się to, że Autor przedstawił niemal same mało znane dzieła sztuki. Sprawia to, że publikacja nie jest oklepana i nie czyta się oraz nie ogląda w kółko tego samego. Odbiorca ma przez to szansę poznać również mniej znanych malarzy i ich twórczość. Pan Morris w swym dziele prowokuje, zachęca do pogłębienia wiedzy, rzuca czytelnikowi wyzwanie, zmusza do dokładnej analizy. Pisarz z całą pewnością dla wymagającej części odbiorców. Pozycja ta przybliża nam także kontekst historyczny i dziejowy wybranego tematu, świetnie uzupełnia wiedzę. Z całą pewnością Mowa ciała w sztuce pozy i gesty, to świetny prezent dla tych, których sztuka szeroko pojęta nudzi i nie wzbudza zainteresowania. Pan Morris wybrał dzieła zabawne, momentami oburzające, przy niektórych chce się zakryć oczy, to sprawia, że książka przyciąga i pragnie się ją otworzyć, aby popatrzeć.

Kolejna świetna pozycja Wydawcy, którą warto mieć w swojej biblioteczce.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

czwartek, 2 czerwca 2022

Kolejna super seria




Nie jestem bynajmniej realistą. Pociąga mnie fantastyka.
Widzę rzeczy szerzej niż w życiu”.


Alfred Hitchcock


W ostatnim czasie coraz częściej sięgam po powieści fantasy, które muszę przyznać są coraz lepsze zwłaszcza jeśli chodzi o serie. Po mojej lekturze pozycji Caraval, z wielką przyjemnością sięgnęłam po publikację Wybrańcy tego samego Wydawcy, a autorstwa Pani Kristin Cashore.


Na samym początku trzeba wspomnieć, że jest to powieść dla młodszych czytelników, jednak Pisarka stworzyła świat tak pełen zawiłości, zwrotów akcji, intryg, tajemnic i zabójstw, że z całą pewnością przypadnie ona do gustu także starszym. Akcja pędzi niczym pociąg ekspresowy, przenosi nas od jednego wątku do kolejnego, momentami można się pogubić jeśli nie czyta się dość uważnie. Jestem pełna podziwu dla niezwykłej dojrzałości stworzonych bohaterów, a także dla samego pomysłu na fabułę.


Siedemnastoletnia Katsy od zawsze wyróżnia się na tle rówieśników. Posiada pewien osobliwy i nie przez wszystkich zrozumiały dar mianowicie ma talent do zabijania. Potrafi to zrobić niemal bezszelestnie, z zaskoczenia, poruszając się niczym kot polujący na swoje ofiary. Młoda kobieta musi jednak podporządkować się wszystkim poleceniom władcy, który cynicznie i bez skrupułów wykorzystuje dar dziewczyny. Pewnego dnia losy naszej bohaterki oraz całego królestwa ulegają zmianie przez pojawienie się intrygującego księcia, obdarzonego równie niezwykłym darem, darem walki. Mężczyzna połącza swe siły z dziewczyną w walce z tyranią i okrucieństwem. Czy naszym bohaterom uda się pokonać zło? Czy przyjaciele zawsze są przyjaciółmi? Jak wspólna walka o sprawiedliwość wpłynie na losy społeczeństwa? To wszystko w pierwszym tomie najnowszej serii Wybrańcy.


Najważniejsze w tej pozycji jest to, że jest ona naszpikowana całą masą tajemnic, oraz sekrecików. Jeśli lubicie zagadki, oraz podwójne dno w powieści, ta książka wciągnie Was od samego początku. Niebezpieczeństwo zagrażające bohaterom czuje się na każdej stronie, szczegółowo opisany świat publikacji niemal natychmiast przenosi nas w wir przygody, zdrady, przyjaźni i wszechogarniającego mroku. Gdy tylko otworzyłam tę publikację, od razu skojarzyła mi się ona z taką serią jak np. Niezgodna, Więzień labiryntu, czy Igrzyska śmierci z powodu bardzo silnej osobowości głównego bohatera w tym przypadku bohaterki. Czytając, ma się wrażenie, że psychologia tej postaci wręcz przygniata, można na początku się pogubić, ale moim zdaniem to nadaje tej powieści charakteru. Z Autorką spotykam się po raz pierwszy, nigdy nie czytałam żadnej z Jej powieści i cieszę się, że trafiłam akurat na Wybrańców, ponieważ to, czy sięgniemy jeszcze po jakiegoś pisarza, często zależy od pierwszej pozycji, jaką przeczytamy jego autorstwa. Muszę przyznać, że Katsy mnie zaintrygowała i czekam z niecierpliwością na tom II.


Wśród literatury tego gatunku dla młodzieży Wybrańcy są kolejną publikacją fantasy, po którą warto sięgnąć na równi z takimi jak AlannaCaraval, czy świetna seria Lockwood & CO. W świecie Katsy i starszy i młodszy znajdzie coś dla siebie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K


 

niedziela, 29 maja 2022

Thriller i dokument w jednym




Książka i możność czytania — to jeden z największych cudów ludzkiej cywilizacji. Pisanie i czytanie marnych książek - to jedno z większych nadużyć, jakie w związku z cudami bywają popełniane”.


Maria Dąbrowska


Gdy fikcja miesza się z rzeczywistością, polityka z władzą i religią, problemy społeczne z kulturą i tradycjami, oraz dochodzi do tego, głęboka psychologia powstają takie powieści jak Modlitwa niewiernej, Pani Florencii Etcheves. Bardzo długo krążyłam wokół tej pozycji, aż w końcu postanowiłam po nią sięgnąć, mimo że kryminały i thrillery na tle Ameryki Południowej nigdy mnie jakoś nie przyciągały. Po zakończeniu lektury muszę przyznać, że się myliłam i jest to jedna z lepszych książek nie tylko o zbrodni, ale także o ludzkiej naturze.


Na początku muszę napisać, że kiedy zobaczyłam okładkę po tym jak tytuł w ogóle się ukazał myślałam, że jest to rodzaj kryminału religijnego z nutą sensacji trochę w stylu Dana Browna. Trzeba przyznać, że płaczącą krwią figura Marii przyciąga wzrok i czytelnik zaczyna się zastanawiać co dalej. Jeśli ktoś interesuje się religią, od razu obwolutę powieści porównuje do figury płaczącej czerwoną substancją, która znajduje się w parafii Św. Augustyna w Pantano na obrzeżach Civitavecchia. Sama okładka skłania do szukania dalszych informacji, tak było ze mną. Zagłębiłam się w niesamowitą historię 42-centymetrowej rzeźby, płaczącej krwią, którego to zjawiska świadkami było kilkaset osób, musiałam przeczytać tę książkę.

Fabuła jest klasycznym thrillerem, w bogatej dzielnicy Buenos Aires zostaje zamordowana nastolatka. Problem polega na tym, że nie ma jednoznacznego motywu, tropy prowadzą donikąd, a śledztwo utyka w martwym punkcie. Mimo to śledczy Juáneznie daje za wygraną, uważa, że zamordowana dziewczyna skrywała więcej, niż wszystkim się wydaje. Mężczyzna nie daje za wygraną i koniecznie chce rozwiązać tę zagadkę. Tak naprawdę w tej książce to nie temat zbrodni jest najbardziej fascynujący. Pisarka stworzyła swoje dzieło na kanwie tego co dzieje się na co dzień w Argentynie. Porusza takie problemy jak korupcja, złodziejstwo, odbieranie praw obywatelskich, podział społeczeństwa na klasy, brak godności kobiet, wyścig po władzę, dzielenie ludzi pod względem materialnym na lepszych i gorszych… Największe wrażenie zrobiło na mnie fantastyczne przedstawienie klasowego podziału kraju. Bogatym ludziom wydaje się nie tylko, że wszystko mogą, ale także że są ponad prawem. Z biednymi nikt się nie liczy, zmian na lepsze nie widać, ponieważ władza tak naprawdę nie jest zainteresowana losem swoich obywateli.

Pani Etcheves, jest Autorką, która jest bardzo zaangażowana w problemy społeczne i to mocno wybrzmiewa w tej pozycji. Trzeba także napisać, że publikacja jest pełna zwrotów akcji, niewyjaśnionych zagadek, a także zawiera odniesienia religijne, które wraz z okładką niezmiernie przyciągają czytelnika. Nie czytałam poprzedniej książki Pisarki i mam zamiar to nadrobić. Ponieważ oba tytuły Cornelia i Modlitwa niewiernej się łączą, chociażby osobą śledczego to, jednak można czytać je oddzielnie, co niezwykle mnie cieszy, ponieważ mogłam się rozsmakować w tej drugiej. Z reguły kryminał i thriller mają nam dostarczyć adrenaliny podczas rozwiązywania zagadki, tutaj jednak całkowicie wsiąknęłam w społeczeństwo, przedstawione przez Autorkę a morderstwo było tylko dodatkiem. Na podstawie mojej lektury Modlitwy niewiernej uważam, że Pani Etcheves jest mistrzynią jeśli chodzi o tworzenie zbrodni na tle problemów społecznych.
Publikacja ta zakrawa nawet trochę o dokument jeśli oddzielimy wątki fikcyjne od tych prawdziwych i skupimy się na przesłaniu Pisarki. Samo zakończenie powieści zaskakujące, jestem przekonana, że nikt, czytając nie spodziewa się tego co się stanie i to jest wisienką tej książki.

Nie sądziłam, że tak nieskomplikowane i nieobszerne dzieło zrobi na mnie tak wielkie wrażenie. Czekam na kolejne tytuły, jakimi uraczy nas Pisarka, oraz nadrabiam zaległości z Cornelią.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa LeTra


 

środa, 25 maja 2022

Sekrety i sekreciki obrazów



Obraz jest tajemnicą dotyczącą tajemnicy. Im więcej mówi, tym mniej wiesz”.


Diane Arbus



Na całym świecie istnieją miliony, dzieł sztuki. Na pierwszy rzut oka, nie widzimy ukrytych w nich detali i znaczeń, które autor umiejętnie wmanewrował w płótno. Wiele z tych arcydzieł jest dobrze znanych i podziwianych na całym świecie, nie mówiąc już tym, że niektóre sprzedają się za miliony a czasem nawet miliardy dolarów. Miłośnicy sztuki ciągle polują na okazje, aby zwiedzić najwspanialsze wystawy, a obrazy, które podziwiają jeśli choć raz odkryją przed oglądającym swoje sekrety staja się jeszcze bardziej popularne i pożądane.


Bez wątpienia w całej historii ludzkości każde z dzieł, jakie powstało, zawiera element wspólny, mianowicie wszystkie posiadają na pozór w ogóle nieistotne, często niezauważalne detale, z reguły pomijane, które jednak po krótkiej analizie pozwalają ujrzeć drugie znaczenie wybranego płótna.

Każdy z nas, a jeśli nie to większość na pewno widział obraz Sandro Botticelliego Narodziny Wenus z roku 1485. W renesansowym dziele widzimy kręconą przez podmuch wiatru spirale włosów kobiety, które zawieszają się na jej prawym boku. Włosy wirują, wydają się napędzane nadludzką siłą, pojawia się tutaj naturalny zwój logarytmiczny. Możemy go dostrzec także w powietrznych zanurzeniach drapieżnych ptaków lub w skręcie muszli. W wieku XVII matematyk Jacob Bernoulli nazwał element ten cudowną spiralą, określenie to jest stosowane do dziś.


Niezwykle ciekawy pod względem analizy jest także Ogród rozkoszy ziemskich Hieronima Boscha. Gdy na niego patrzymy, możemy dostrzec na głowie jeźdźca umieszczone jajko. Malarz umieścił je tam celowo, gdy bowiem zamkniemy boczne panele tryptyku, które odsłonią nam, mroczną zewnętrzną powłokę dzieła możemy zobaczyć unoszącą się półprzeźroczystą kulę. W ten sposób odkryjemy, że Hieronim Bosch postrzegał swoje dzieło jako wielkie jajo.

Dziewczyna z perłą Vermeera, pokazuje nam bardzo dokładnie jak umiejętnie malarz posłużył się iluzją optyczną. Gdy dobrze się przyjrzymy, odkryjemy, że kolczyk kobiety nie tylko nie ma zapięcia, ale także jest plamą pigmentu na płótnie i lewituje w powietrzu. Iluzja optyczna w dziełach malarza miała symbolizować pozorną obecność człowieka na świecie.

Każde z powstałych dzieł sztuki czy to malarstwa, czy rzeźby, a nawet architektury posiada swoją tajemnicę. Ciekawostki i dodatki im bardziej oryginalne są zawsze najciekawsze i w pozycji Pani Joanny Łenyk – Barszcz i Pana Przemysława Barszcz Sekretna galeria. Co artyści ukryli w swoich dziełach, możemy właśnie przeczytać o takich smaczkach i tajemnicach. Książka jest już trzecim tomem serii o malarzach, którzy stworzyli niejednoznaczne obrazy, aby coś w nich ukryć. W pozycji przeczytamy między innymi:


Rembrandt van Rijn "Straż Nocna". Kim jest tajemnicza kobieta z drugiego planu, którą z mroku nieoczekiwanie wydobywa złota jasność? Opowieść o obrazie pociętym nożem przez szaleńca i oblanym kwasem przez fiksata.
Kambodżańska świątynia Angkor jest największym kompleksem świątynnym na świecie. Co na jego ścianach robi jednak płaskorzeźba przestawiająca stegozaura? Czy dawni Khmerowie znali dinozaury? Henri de Toulouse-Lautrec - karzeł, brzydal, arystokrata, przenikliwy obserwator. Jakie tajemnice Moulin Rouge malarz zamieścił na swoich obrazach? To tylko niektóre z tematów.


To już kolejna publikacja o dziełach sztuki tych Autorów, którą miałam okazje przeczytać. Jako miłośniczka sztuki szeroko pojętej, uwielbiam wszystkie tak zwane dodatki do sławnych i tych mniej znanych obrazów. Jak zwykle Pisarze zaskoczyli mnie wiadomościami, o których nie miałam pojęcia, mimo znajomości płótna. Książka napisana lekkim językiem bez zbędnego typowego słownictwa dla tej dziedziny, zachęca do sięgnięcia nie tylko starszych, ale i młodszych czytelników. Jeśli ktoś nigdy nie interesował się malarstwem, to ta pozycja z pewnością nie tylko wzbudzi ciekawość, ale także rozbawi, ponieważ każdy artysta jest człowiekiem i ma swoje różne dziwactwa. Bardzo fajnie, że pozycja ta nie koncentruje się na sztuce współczesnej, jest to raczej przedstawienie artystów z dużo wcześniejszych epok, co pozwala na wykorzystanie książki podczas wycieczek do muzeów sztuki jak np. Luwr.

Fotografie i w tym tomie mnie nie rozczarowały. Wspaniałe wyraźne zdjęcia. Można od razu odnaleźć detal, o którym piszą Autorzy. Bardzo ważne dla mnie jest również, to, że nie jest to tylko pozycja o obrazach, ale także porusza tematy historyczne, bez dwóch zdań tutaj Państwo Barszcz stworzyli naprawdę wartościową publikację. Książka ta przyciąga takim wysypem różnych ciekawostek, że można nawet czytać ją fragmentarycznie i zawsze trafi się na jakiś smaczny kąsek.

Polecam wszystkie trzy publikacje tej serii, ponieważ zasługują na uwagę. Myślę, że nie tylko miłośnicy sztuki znajdą w nich coś dla siebie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zona Zero


 

wtorek, 24 maja 2022

Zamek jako serce Polski




Niekiedy człowiek zdaje się sądzić, iż twory jego cywilizacji nie mają sobie równych odpowiedników. Lecz, gdy upoiwszy oko barokową lub klasycystyczną fasadą pałacu, zagłębimy się w cienistą aleję ogrodową, gdy zamknie się za nami zielone listowie i ogarnie nas najpiękniejsza muzyka przyrody — cisza, przerywana jedynie śpiewem ptaków, wypadnie nam chyba zweryfikować dotychczasowe poglądy. Natura bowiem najlepszym i najmądrzejszym jest architektem i urbanistą.“


Polska posiada ponad 400 obiektów zamkowych, z czego nieco ponad setka jest dostępna dla zwiedzających. Po wielu z nich została tylko historia, garść ciekawych legend i opowiastek, a także kupa gruzu, jednak cały czas przyciągają one miłośników nie tylko podróży, ale przede wszystkim oryginalnych zabytków. Wiele z tych budowli zachęca do zwiedzania nie tylko latem, ale pięknie prezentuje się także jesienią kiedy tłum turystów jest mniejszy. Każdy z nas zna przynajmniej kilka zamków w kraju. Wiele z nich jest niezwykle popularnych jak np. Zamek Krzyżacki w Malborku, czy Zamek Czocha. Mapa Polski obfituje i zachęca, aby choć raz podążyć szlakiem tych budowli, poznać ich historię, a nawet spotkać się z duchami. Najwięcej z tych starych twierdz znajduje się na Dolnym Śląsku, który wprost obfituje w zabytki.


Z najbardziej interesujących zamków warto zwiedzić najpopularniejszy chyba w Polsce Zamek Królewski w Warszawie. Zaraz po nim niezmiennie fascynuje Królewski Zamek Będzin. Ta twierdza jest najważniejszą budowlą Górnego Śląska, a także historycznej części Małopolski. Wzniesiony przez Kazimierza Wielkiego w tak zwanym systemie Orlich Gniazd w Małopolsce był wielokrotnie niszczony i odbudowywany. Ostateczna odbudowa miała miejsce w roku 1956, do dziś w zamku można zobaczyć najciekawszą ekspozycję dawnego uzbrojenia oraz broni. Zbiór jest największym w kraju.

Niezwykle ciekawy jest także Zamek Zakonu Krzyżackiego w Gniewie. Oczywiście to Malbork przyciąga rocznie najwięcej turystów, jednak ta budowla z XIII wieku, której powstanie trwało niemal 40 lat jest obok zamku w Gdańsku i w Człuchowie najpotężniejszym zamkiem Krzyżaków na lewym brzegu Wisły.

Nie możemy również zapomnieć o Zamku Grodziec, budowli w Janowcu, czy wspaniałym robiącym wielkie wrażenie Zamku w Książu. Każdy z nich ma swoją niepowtarzalną historię, zabiera nas do coraz to innej Polski, zachęca do poznania ówczesnego świata, a także zapewnia wiele ciekawych atrakcji.
Leksykon Zamków w Polsce Wydawnictwa Arkady to jak do tej pory najobszerniejszy zbiór na temat zamków w naszym kraju. Zaktualizowane wydanie suto zapełnione fantastycznymi zdjęciami Pana Marka Gaworskiego wprost nie tylko zachwyca, ale wbija w kanapę.


Kocham wszelkie książki związane z historią, archeologią, zabytkami i sztuką. W ogóle odkąd odkryłam Arkady, moja kolekcja książek stała się obfitsza właśnie w takie wartościowe pozycje jak Leksykon Zamków w Polsce. Najważniejsze w tym można powiedzieć albumie, jest to, że nie żałowano tuszu na zdjęcia. Może się wydawać, że książka jest minimalistyczna, ponieważ faktycznie fotografie dominują nad treścią, ale moim zdaniem to jest właśnie największym atutem tego dzieła. Oczywiście miłośnicy historii tych budowli również się nie rozczarują, ponieważ opisy są tak obfite w szczegóły, że można dowiedzieć się wielu nowych, a nawet nieznanych rzeczy.
Kompozycja książki jest chronologiczna, co daje świetny wgląd w historię zamków na ziemiach polskich, ówczesne życie społeczne, historię badań naukowych oraz już później całą przestrzeń zamkową w kontekście różnych epok i władców. Wisienką na torcie moim zdaniem jest dokładna mapa, która pokazuje wszystkie zawarte w albumie kompleksy zamkowe w Polsce. Bez trudu znajdziemy interesujący nas zabytek, a także miasto, w którym jest on położony, planując wycieczkę.

Dzieło Pana Leszka Kajzera, Stanisława Kołodziejskiego, Jana Salma i Marka Gaworskiego to również najlepsza książka edukacyjna dla młodszych czytelników, którzy uwielbiają historię i podróże. Tutaj muszę jednak napisać, że waga książki jest ogromna, myślę, że to około 2,5 kg więc dzieci mogą mieć problem z samodzielnym korzystaniem z pozycji. Niezwykle ważna w publikacji jest bibliografia, która zachęca do zapoznania się także z innymi książkami w temacie.


Leksykon Zamków w Polsce to album, do którego chce się wracać i oglądać bez końca. To nie tylko fantastyczna podróż do świata królów, rycerzy, wielkich uczt, czy niebezpiecznych wypraw. Przede wszystkim to wielka historia, wielkiego narodu, którą warto znać.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t