piątek, 6 sierpnia 2021

Historia stroju zakonnego



Nie habit czyni mnicha”.






W, Każdej kulturze i tradycji, ubiór pełni ważną rolę. Nie tylko stanowi widzialny znak z czym, lub kim utożsamia się odziana osoba, ale również stanowi historię rozwoju, kultury, oraz tradycji społecznej.


W kulturze chrześcijańskiej ubiór osób duchownych od lat był znakiem przynależności do wybranej wspólnoty, a także obrazował charakter danego zgromadzenia. Najbardziej rozpoznawalnym pod względem ubioru są z całą pewnością Misjonarki Miłości. Wspólnota ta założona w roku 1950 przez Matkę Teresę z Kalkuty niewątpliwie wyróżnia się swoim wyglądem, rozpoznawalnym na całym świecie. Skromne sari to tradycyjna hinduska suknia w kolorze bieli, z niebieskimi pasami przywodzi na myśl kobietę, która dla trędowatych zrobiła tak wiele. Przyznam szczerze, że strój Misjonarek Miłości od zawsze mnie fascynował. Bardzo szanuję służbę tych kobiet, a także wszelkie działania na rzecz pokoju w Indiach. Ciekawostką jest to, że sari to zostało zarejestrowane, jako marka podlegająca ochroni prawnej.



Ze strojów zakonnych męskich najbardziej znani są karmelici. Ich strój rzuca się w oczy, chociaż dominikanie są równie rozpoznawalni. Ubiór Karmelitów składa się z tuniki i pasa o brązowym kolorze, a także szkaplerza i kaptura tej samej barwy. W zależności od okoliczności zakładają oni również płaszcz w białym odcieniu. Dominikanie w swych czarnych kapach z kapturem są szybko rzucający się w oczy.


Osoby odziane w habity pojawiały się na kartach naszej historii od zawsze. Najpopularniejszymi z nich był z całą pewnością Święty Wojciech, czy Brat Albert. Historia i znaczenie stroju zakonnego do tej pory nie cieszyła się większym zainteresowaniem. Trzeba jednak przyznać, że strój duchownych od lat pełnił ważną rolę w życiu społecznym i kulturowym naszego narodu. Ważne jest to, że nie tylko wspólnoty zakonne noszą habit. Trzeba tutaj wspomnieć również instytucje życia konsekrowanego, i stowarzyszenia życia apostolskiego. Dziś każdy z nas idąc ulicą i widząc, osobę w habicie wie, że należy ona do duchowieństwa, to jest właśnie znak tego, że strój stanowi ważną informację i wiele mówi o człowieku.


Pani Lucyna Rotter wraz z Panem Dariuszem Pawelcem stworzyli dwutomowe dzieło o semantyce strojów zakonnych. Pozycja Co można opowiedzieć ubiorem? Semantyka strojów zakonnych, to pozycja, która opowiada historię ubioru duchowieństwa, oraz zakonników na przestrzeni wieków.


Z pozycji tej dowiemy się o funkcji i znaczeniu ubioru w Kościele, z czego składa się strój zakonny, poznamy rodzaje strojów ceremonialnych, które określały etapy formacji zakonnych, przeczytamy również o symbolach sprawowanej funkcji we wspólnocie. Jest to niezmiernie ciekawe dzieło dla wszystkich, którzy interesują się historią ubioru w Kościele Rzymsko Katolickim.


Nigdy nie interesowałam się tym, w jaki sposób ubrani są zakonnicy, czy zakonnice. Oczywiście zawsze wiedziałam, że kobieta w habicie należy do określonej wspólnoty, jednak nigdy nie potrafiłabym rozpoznać na ulicy nazwy zakonu, z którego pochodzi. Musze przyznać, że pozycja autorów jest niezmiernie ciekawa historycznie. Nie jest to wbrew pozorom nudny wywód na temat odzieży duchownych, pisarze wspaniale łączą opisy samych aspektów i znaczenia stroju z wydarzeniami historycznymi w Polsce i na świecie. To właśnie sprawia, że publikacja ta pomimo tytułu, który jasno wskazuje, że w książce poznamy historię odzieży, odnajdziemy 80% opisu wydarzeń, które doprowadziły do zmian i utrwaleń w temacie okryć zakonnych.


Pozycję tę czytałam z wielkim zafascynowaniem. Kiedy zobaczyłam strój Zakonu Najświętszego Zbawiciela Św. Brygidy, oraz Zgromadzenia Męki Jezusa Chrystusa spadłam z kanapy. Jestem pod ogromnym wrażeniem bogactwa tego dzieła. Muszę to napisać, kiedy obejrzałam fotografię stroju Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza (PDDM), przez chwilę wydawało mi się, że mam halucynacje i widzę figurę Matki Bożej Fatimskiej.


Bardzo interesuję się religią, wszystko, co jest związane z Sacrum zarówno we wspólnocie rzymskokatolickiej jak i prawosławnej, protestanckiej, czy żydowskiej. Wbrew pozorom nie jest to pozycja tylko dla Katolików. Jestem przekonana, że wszyscy, którzy fascynują się tematem, szeroko pojętej religii będą, tą publikacją zachwyceni. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie jakość wydanego dzieła. Twarda okładka to nic w porównaniu do papieru, z którego są kartki. Kiedy dotykałam, kartek bałam się, że papier rozsypie mi się w palcach, a jednocześnie przywodził mi on skojarzenie z papirusami, na których kiedyś zapisywano słowa Biblii. Wydawnictwo Avalon wykazało niezwykłą dbałość o szczegóły. Fotokopie, zdjęcia, bogata bibliografia i rzetelne przypisy, a także to, że pozycja jest zszywana... Przyznam, że jestem zachwycona.


Publikację Co można opowiedzieć ubiorem? Semantyka strojów zakonnych bardzo polecam. Jestem przekonana, że dla koneserów historii i religii to dzieło nie wątpliwie wzbogaci prywatne biblioteczki. Z całą pewnością pozycja ta będzie również wspaniałym prezentem, na Ślub, Komunię czy Bierzmowanie. Zachwyci, Was swoim bogactwem historycznej treści, natomiast zdjęcia będą wisienką na torcie w poznanych informacjach.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Avalon



 

czwartek, 5 sierpnia 2021

Billy Summers walka o przeżycie




Karty przeszłości, każdy tasuje
jak mu pasuje”.


Stephen King








Są książki, do których trzeba dorosnąć, są także takie, na które jesteśmy gotowi od momentu zakupienia pozycji w księgarni. Są autorzy, których się kocha od pierwszej pozycji i są też tacy, którzy nigdy nie będą naszymi przyjaciółmi, choćbyśmy przeczytali tony ich dzieł.


Pan Stephen King w moim przypadku należy do tych pisarzy, którzy tworzą dzieła, do których musiałam dorosnąć. Przyznam, że nigdy nie wybierałam pozycji tego autora do lektury. Dlaczego? Mimo że uwielbiam horrory, styl Pana Kinga zawsze był dla mnie rozwlekły, w jego powieściach za dużo się działo jeśli chodzi o opisy, czy wątki psychologiczne bohaterów. Mimo tego, że są publikacje, obok których zawsze przechodziłam kilka razy np. Misteczko Salem, czy Stukostrachy, coś mnie powstrzymywało, przed czytaniem tych książek. Dziś z perspektywy czasu wiem, że do wielu pozycji trzeba po prostu dojrzeć, przełamać stereotypy, porzucić wątpliwości, a przede wszystkim każdej książce dać szansę.


Taką szansę otrzymała ode mnie najnowsza powieść Pana Stephena Kinga Billy Summer. Bałam się bardzo, że nie podołam przebrnięciu przez kolejne rozdziały, bardzo mocno wątpiłam w swój intelekt, jeśli chodzi o ogarnięcie tej pozycji psychicznie. I wiecie co... Billy przez ostatnie kilka dni okazał się moim najlepszym przyjacielem. Ta powieść zupełnie odmieniła moje spojrzenie na dorobek literacki niewątpliwej ikony pisarstwa, jaką jest Pan King. Być może po prostu dorosłam, do twórczości mistrza, a może zwyczajnie moje spotkanie z tą pozycją zaczęłam bez uprzedzeń. Cokolwiek by tutaj, nie napisać w tym temacie Billy Summers zachwycił mnie i pochłonął.


Zanim przejdę do fabuły powieści, najważniejsze co tutaj musi wybrzmieć to, to że Billy nie jest horrorem. Właśnie ta informacja wywołała u mnie szok. Jesteśmy przyzwyczajeni do gatunku literackiego, jaki tworzy autor, a tutaj nie lada niespodzianka. Sam Pan King w ostatnim wywiadzie, jaki udało mi się, przeczytać mówi, o tym, że jego nowość to kryminał. Kocham kryminały, więc musiałam zaprosić Summersa na kawę. Kochani pierwszy rozdział publikacji to wybuchowa mieszanka Johna Grishama, Grahama Mastertona, Jonathana Kellermana i samego króla Stephena Kinga. Po prostu spadłam z kanapy. Nie wierzyłam w to, że można stworzyć tak wspaniała kryminalną mieszankę i najzwyczajniej w świecie zarwałam dwie noce z tą pozycją.


Przechodząc do tematu książki sam bohater to mistrzostwo świata. Billy Summers jest płatnym mordercą, który postanawia przejść na emeryturkę. Zanim jednak to nastąpi, otrzymuje, ostatnie zlecenie, które jest podejrzanie wysoko płatne. Billy to mega inteligentny facet, który na potrzeby swojego zawodu udaje głupka, można by rzec ociężałego intelektualnie. Po przyjęciu zlecenia zaczyna dodawać kropeczki... I uświadamia sobie, że wdepnął w nie złe gówno. Kłamstwo, intryga, fałsz, i wielkie pieniądze to wszystko sprawia, że mężczyzna jest w fatalnym położeniu i wielkim niebezpieczeństwie. Nie wiadomo, komu ufać, na dodatek okazuje się, że osoby, które wciągnęły Billy’ego w całą, sprawę same są ofiarami, pytanie tylko kogo? Bohater postanawia sam zdecydować o wykonaniu zadania, jednocześnie robi wszystko, aby przeżyć, ponieważ cała sprawa śmierdzi oszustwem.


Przez śliczne ulice uroczego miasteczka, korytarze wieżowca, i sale sądowe, przez wielką przyjaźń, miłość i zaufanie autor wśród zwrotów akcji, rozważań i niejednoznacznych bohaterów zaprasza nas do mrocznego świata człowieka, który zabijając na zlecenie, będzie próbował naprawić największy błąd swojego życia.


Jest to moja pierwsza pozycja, autora, którą przeczytałam w całości. Nie wiem jak inne, ale znawcy tematu mówią, że Billy Summers jest najlepszą publikacją, jaka do tej pory się ukazała. Dla mnie z całą pewnością to kryminał lepszy niż dzieła mojego ulubionego Johna Grishama (mam nadzieję, że Pan Grisham mi to wybaczy). Wiem, że Stephen King nie jest popularny wśród kobiet, jednak drogie Panie zachęcam Was jeśli uwielbiacie kryminały, sięgnijcie po nowość, która już dziś podbija listy bestsellerów. Jestem przekonana, że inteligentny zabójca i jego ostatnie zlecenie wciągną Was tak samo jak mnie.


Pan King to władca horrorów, nie trzeba tak naprawdę przekonywać do niego miłośników dobrej książki. Ja, wielki sceptyk twórczości pisarza uważam, że pozycja Billy Summers to tegoroczny hit wśród powieści kryminalnych. Z całą pewnością sięgnę po inne publikacje autora, mam całe mnóstwo pozycji kryminalnych na półkach... Po przeczytaniu nowości Kinga doszłam do wniosku, że czas inwestować w wartościową literaturę i zrobić miejsce na więcej dzieł mistrza horroru.


Zachęcam wszystkich nieprzekonanych do sięgnięcia po Summersa, obiecuje Wam, że się nie zawiedziecie. Natomiast miłośników pisarza poganiam, aby jak najszybciej zakupili najnowszy hit. Stephen King bezsprzecznie pozostaje ikoną literatury zagranicznej, a zakup jego publikacji to świetna inwestycja.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka


 

środa, 4 sierpnia 2021

Niezwykły debiut z uśmiechem




Szczęście bierze się z tego,
co człowiek ma w duszy,
a nie z tego co musi zdobyć, czy zrobić”.




Debiut powieści jest skazany na sukces lub na porażkę. To zależy do tego, co czytelnik lubi, a czego nie. W dzisiejszych czasach ludzie uwielbiają publikacje, przy których nie trzeba myśleć tak zwane odmóżdżacze. Głębsza literatura jest dla koneserów, oraz tych, którzy kochają pogłębiać swoją wiedzę. Długo zastanawiałam się co napisać o powieści Suma uśmiechów Pana Huberta Enerlicha. To debiut... ciężko mi sklasyfikować, czy książka mi się podobała, czy nie. Wywołuje u mnie ambiwalentne uczucia, z jednej strony lekka, łatwa i przyjemna, z drugiej strony autor porusza głęboki problem społeczny i chyba to przesądza o wartości tej pozycji.


Publikacja przedstawia nam młodego mężczyznę, pracującego w korporacji, z żoną i kredytem na karku. Przedstawia nam zwykłe życie i problemy bohatera, z których ten egzystencjonalny jest największym. Facet niby ma wszystko, dobrą pracę i kochająca żonę, jednak nie jest szczęśliwy. W pogoni za dużym stanem posiadania zatraca takie wartości jak, szczęście z drobnostek, uśmiech, miłość, czy przyjaźń. Zmagając się z problemami, które go spotykają jednym z nich, jest utrata pracy, odkrywa na nowo, że w życiu nie chodzi o to, aby mieć, ale aby być.


Pan Enerlich wykazał się wielką odwagą, pisząc powieść w tematyce, która królowała głównie wśród pań pisarek. Muszę tutaj dodać, że od razu widać, że powieść tę pisał mężczyzna. Styl niezwykle powściągliwy, nietryskający emocjami jednocześnie konkretny, i stanowczy. To akurat w tej pozycji bardzo mi się podoba. Autor się nie rozdrabnia, co czasami jest irytujące wśród publikacji pisanych przez panie. Miałam wrażenie, czytając tę książkę, że główny bohater jest odzwierciedleniem pisarza. Kreowanie bohatera jest bardzo ważne, tutaj akurat Michał jest postacią jak by to rzec wciągniętą do powieści z chodnika, ma swój charakter, wady i zalety.


Być może tematyka jest powtarzalna i banalna jednak z punktu widzenia mężczyzny autora całość pozycji nabiera niezwykłego charakteru. To wprost niesamowite jak kobiety i mężczyźni zupełnie inaczej odbierają relacje, trudności, problemy i kryzysy. To właśnie sprawia, że po tę książkę warto sięgnąć. Liczę na to, że kolejna powieść autora będzie obszerniejsza. Przyznam, że przez tę po prostu przeleciałam z szybkością błyskawicy.


Z całą pewnością publikacja ta to wielka zachęta po sięganie po kolejne książki Pana Enerlicha. Myślę, że powieść ta przypadnie do gustu paniom, które zapewne porównają ją z książkami pisanymi przez kobiety w podobnej tematyce. Ja to zrobiłam i muszę przyznać, że autor wypada w tym temacie o wiele lepiej. Bez zbędnej gadaniny, melancholii i depresji podsuwa nam silnego bohatera, który w bardzo przemyślany sposób zmienia swoje życie na lepsze.


Z całego serca gratuluję debiutu Panu Hubertowi Enerlichowi, czekam, na więcej a Was kochani zachęcam, aby razem z Michałem odkrywać radość życia z uśmiechem na twarzy.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Oficynka




 

Ekskluzywnie i ekscentrycznie - Bristol na przestrzeni lat




Hotele są jak drugi świat,
widzą więcej, wiedzą więcej,
słyszą rzeczy, niedostępne dla innych”.




Hotel Bristol ikona Warszawy. Najbardziej ekskluzywny i najdroższy obiekt w mieście. Jego historia sięga czasów przedwojennych, oczywiście mowa tutaj o I wojnie światowej. W roku 1899, gdy położono pierwszy kamień po budowę obiektu, nikt zapewne nie przypuszczał, że hotel ten stanie się legendą nie tylko w stolicy kraju, ale i w całej Polsce.
Ignacy Paderewski, Stanisław Roszkowski oraz Edmund Zaremba utworzyli spółkę, która zakupiła pałac Tarnowskich, na którego miejscu powstał Bristol.


Ostateczną, decyzje o budowie podjął Roszkowski. Do konkursu projektu stanęło wielu chętnych. Ostatecznie wpłynęło 17 prac dotyczących wyglądu budowli. Budowa odbyła się bardzo szybko, już po półtora roku budynek gotowy był w stanie surowym. W roku 1901 uroczyście powitano w nim pierwszego gościa. Hotel posiadał niezwykłe udogodnienia co jak na tamte czasy, czyniło go ekscentrycznie ekskluzywnym. Znajdowały się w nim centralne ogrzewanie, elektrownia, 11 wind, podwójna wentylacja, ściany działowe... Niewątpliwie goście obiektu mieli co podziwiać.


Niestety na początku swej działalności hotel przynosił duże straty. Dług hipoteczny zaciągnięty na budowę obiektu rujnował jego właścicieli. Dopiero po 10 latach od otwarcia Bristol zaczął przynosić zyski. Cena za wynajem pokoju wahała się od 8 do 25 rubli, najdroższe były apartamenty. Bristol podczas Powstania Warszawskiego uległ niewielkim zniszczeniom, nie do końca wiadomo dlaczego. Być może Niemcy mieli świadomość, jak bardzo hotel przyczynił się do tworzenia historii. W roku 1939 obiekt został przekształcony w szpital, po kapitulacji Warszawy odbył się w nim bankiet pożegnalny dla polskich oficerów, którzy po zajęciu miasta przez Niemców mieli trafić do niewoli. Niemcy dość szybko przejęli hotel dla siebie, jednak zachowali w nim polski zarząd.




Trzeba tutaj wspomnieć, że w okresie między wojennym hotel był świadkiem wielu wydarzeń ważnych nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W roku 1913 właśnie w nim wydano wielki bankiet z okazji przyjazdu już wtedy podwójnej noblistki Marii Skłodowskiej Curie. W roku 1923 latem w Bristolu odbyło się pożegnanie Józefa Piłsudskiego, przed jego wyjazdem do Sulejówka, hotel pamięta także jubileusz 30-lecia pracy scenicznej Antoniego Różyckiego. Po II wojnie światowej Bristol cieszył się ogromną sławą jako miejsce zasłużonego i ekskluzywnego odpoczynku. W zrujnowanym mieście nie miał żadnej konkurencji. Z zagranicznych sław obiekt bardzo chwalił sobie np. Pablo Picasso, w ogromnych zbiorach Muzeum Warszawy możemy znaleźć porcelanowy spodek z podpisem artysty Picasso Varsovie.


Pani Faustyna Toeplitz- Cieślak wraz z Panią Izabelą Żukowską stworzyły wspaniałe dzieło o najbardziej obleganym obiekcie sprzed lat. Książka Hotel Bristol na rogu historii i codzienności to pozycja, która nie tylko traktuje o historii obiektu, ale również wprowadza nas w świat polskich elit. W pozycji znajdziemy takie wątki jak samo wielkie otwarcie Bristolu, całą gamę wybitnych gości, którzy swoją obecnością zaszczycili to miejsce, a przede wszystkim relacje jak w polskim hotelu tworzyła się historia polityczna, społeczna i kulturalna naszego narodu.


Publikacja autorek jest niesamowicie okraszona zdjęciami, fotokopiami, dokumentami. Tak naprawdę wśród wielkiej ilości informacji te dodatki powodują, że publikacja ta to perła wśród książek historycznych.






Dziś Hotel Bristol zajmuje pierwsze miejsce wśród najbardziej elitarnych, a zarazem przyjaznych hoteli w Polsce. Na potrzeby tej recenzji pozwoliłam sobie skontaktować się z obsługą hotelu, aby dowiedzieć się nie tylko o ceny, ale również czy z udogodnień i sławnej historii w obiekcie coś zostało. Przemiła Pani poinformowała mnie, że hotel nadal posiada księgę wpisów słynnych gości, w obiekcie zachowało się również zabytkowe umeblowanie zwłaszcza lustra, również wnętrza zachowały styl i klasę pierwszego obiektu. Ceny w tym Warszawskim miejscu odpoczynku są w prawdzie duże, jednak jak za np. udogodnienia dla rodzin z dziećmi są naprawdę przystępne. Osobiście po zasięgnięciu informacji zwłaszcza tych dotyczących odpoczynku z najmłodszymi jestem oczarowana ilością naprawdę wartościowych i co tu dużo mówić wykwintnych pomysłów właścicieli hotelu na komfortowe przyjęcie milusińskich.


Książka pisarek to niesamowita podróż przez historię. Kiedy ją czytałam ciągle, nasuwało mi się na myśl, że zekranizowanie tego dzieła cieszyłoby się chyba większą popularnością niż film o Titanicu. Jestem cały czas pod wielkim wrażeniem klimatu tej publikacji. Miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie, czułam tamtą kulturę, widziałam przed oczami te spotkania i słyszałam rozmowy. Myślę, że napisać, iż pozycja ta jest zachwycająca to nie napisać nic.


Muszę, jednak dodać, że Wydawnictwo Arkady zachwyca jeśli chodzi o dbałość o szczegóły w swych publikacjach. Osobiście kocham sztukę, kulturę i historię więc dla mnie Arkady to kopalnia wartościowej literatury w tym temacie. Zapewniam was, że kupując pozycje tego Wydawnictwa nie zawiedziecie się zarówno jakością tekstu jak i oprawą graficzną.


Kochani Hotel Bristol na rogu historii i codzienności to nie jest dzieło, które można mieć. To jest pozycja, którą trzeba mieć. Książka zafascynuje wszystkich miłośników sztuki, kultury i historii, ale myślę również, że zachwyci tych, którzy cenią sobie elegancję, smak, oraz klimat czasów, które już dawno minęły. Zachęcam Was również po lekturze publikacji o zainteresowanie się współczesnym obiektem Bristol. Sama z wielką chęcią wybrałabym się na kawę z pięknym widokiem na Warszawę w jednym z najbardziej ekskluzywnych i historycznych hoteli w Polsce.

Książkę do recenzji otrzymałam pod Wydawnictwa Arkady


 

wtorek, 3 sierpnia 2021

Historia Polski dla każdego





Każda epoka ma swoje wady,
które sumują się z wadami epok wcześniejszych -
i to właśnie nazywamy dziedzictwem ludzkości”.


Heinrich Heine



To, aż niesamowite jak bardzo testament Bolesława Krzywoustego wpłynął na losy Polski. Niektórzy historycy uważają, że był to koniec potęgi pierwszego państwa polskiego, inni upatrują w nim głębokich zmian, które doprowadziły do świetności późniejszego państwa Jagiellonów. Jedno jest pewne, sam Chrobry nie przypuszczał, że rozbicie Polski na dzielnice doprowadzi do dalszego rozdrobnienia kraju, oraz do dwustuletnich walk o władzę nad państwem.


Ustawa sukcesyjna, bo tak w rzeczywistości nazywał się akt prawny potocznie zwany testamentem Krzywoustego, przede wszystkim określała zasady następstwa tronu. Faktycznie wprowadzała również podział terytorium kraju pomiędzy synów księcia. Tych miał on kilku. Można by rzec, sprawiedliwie chciał mości książę, jednak mu nie wyszło. W tym przypadku sprawdziło się powiedzenie, sprawiedliwie nie oznacza równo. Przeciwko ustaleniom testamentu był w tamtym czasie Skarbimir, który w roku 1117 bardzo dosadnie wystąpił przeciwko Krzywoustemu. Uważał on, że wszyscy możnowładcy powinni wybrać następcę Bolesława. Niestety został on przegłosowany i za karę oślepiony. Krzywousty mimo szlachetnych pobudek doprowadził do konfliktu. Książę myślał, że zasada senioratu spowoduje podporządkowanie się jego synów i zadowolenie z otrzymanych dzielnic. Podział był bowiem bardzo sprawiedliwy. Przytoczę tutaj dla ścisłości, że:


  1. Władysław II Wygnaniec otrzymał: Śląsk ze stolicą we Wrocławiu oraz ziemię lubuską. Będąc najstarszym synem Krzywoustego, otrzymał także dzielnicę senioralną, w jej skład wchodziły ziemie: krakowska, łęczycka, sieradzka oraz Pomorze Gdańskie. Możliwe, że dochodziła do tego także zachodnia część Kujaw i wschodnia część Wielkopolski. Dodatkowo senior kontrolował Pomorze Zachodnie jako polskie lenno;
  2. Bolesław Kędzierzawy otrzymał: Mazowsze ze stolicą w Płocku oraz Kujawy (lub ich zachodnią część);
  3. Mieszko Stary otrzymał: Wielkopolskę ze stolicą w Poznaniu (lub jej zachodnią część);
  4. Henryk Sandomierski miał władać ziemią sandomierską ze stolicą w Sandomierzu;
  5. Kazimierz Sprawiedliwy nie otrzymał nic, gdyż najpewniej urodził się już po śmierci ojca;
  6. Salomea (wdowa po Krzywoustym) otrzymała: ziemię łęczycką, która po jej śmierci miała trafić do dzielnicy senioralnej.




Niestety wbrew woli ojca dokument sporządzony przed śmiercią Księcia nie utrzymał jedności wśród Piastów. Rozpoczął on na nasze nieszczęście okres rozbicia feudalnego, skutkiem nie było tylko rozdrobnienie dzielnicowe Polski, ale przede wszystkim upadek znaczenia naszego kraju na arenie międzynarodowej, oraz długi okres wyciszających wojen domowych.


Za symboliczny koniec rozbicia dzielnicowego uważa się koronację Władysława I Łokietka na króla Polski co odbyło się w roku 1320 w Krakowie.


Pani Elżbieta Cherezińska miłośniczka Polski Piastów i wspaniała pisarka stworzyła cykl powieści historycznych o okresie walk, o koronę Polski. Pierwszy tom Korona śniegu i krwi to właśnie czasy Piastów podczas wielkiego rozbicia. To Powieść o zdradzie, walce, konflikcie, dumie, miłości, nienawiści. To książka o czasie intryg, waśni, a także wielkiej tajemnicy. Znajdziemy tutaj zagorzałą walkę między Przemysłem II niezwykłym kochasiem, Władysławem, silnym karłem, Henrykiem bogatym, zadufanym w sobie księciem wrocławskim. To wszystko bacznie obserwują Bolesław Wstydliwy wraz ze swoją uduchowioną żoną Kingą, a także późniejszy arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka.


Pani Cherezińska przenosi nas nie tylko w okres bratobójczych walk, ale również kultury, sztuki, kuchni, i tradycji dawnej Polski.


Kochani przyznam szczerze... Aż sama nie wierzę, że byłam taką ignorantką... Książki autorki zawsze omijałam z daleka. Nie wiem dlaczego, ale z jakiegoś powodu mocno mi one przypominały Sienkiewicza... Powiem Wam, że bardzo się ich bałam. Zdecydowałam się jednak na pierwszy tom, czyliKoronę śniegu i krwi i muszę, to napisać przepadłam... Po prostu się w tej pozycji zakochałam. Oczywiście powieść niesamowicie obszerna, imponująco gruba ważyłam ją w dłoniach i bałam się treści. Kiedy zaczęłam czytać, przeżyłam szok. Okazało się bowiem, że pozycja ta nie ma nic wspólnego z dziełami typu Ogniem i mieczem, czy Potop, jeśli chodzi o styl i język.


Ja po prostu gnałam przez tę publikację. Niby wiecie, zna się historię, jednak w pozycji autorki jest ona żywa, dynamiczna, pełna zwrotów akcji i przede wszystkim zawiera wątki, których nie znajdziemy w podręcznikach. Plułam sobie w brodę , ze tak długo zwlekałam z sięgnięciem po tę publikację. Tak sobie myślałam, czytając, że Polacy to naprawdę wielki naród. Być może w naszej historii jest wiele błędów, popełnionych z własnej głupoty, jednak trzeba przyznać, że Polska Piastów a później Jagiellonów była wielka. Jestem ogromnie szczęśliwa, że są autorzy, którzy potrafią to opisać w sposób docierający nawet do tych czytelników, którzy nie interesują się historią.


Jeśli jeszcze nie znacie Pani Elżbiety Cherezińskiej Kochani koniecznie musicie to nadrobić. To jedna z tych polskich autorek, którą trzeba znać. Nawet napiszę, że bardzo chętnie którąś z pozycji pisarki widziałabym na liście lektur obowiązkowych w szkołach. Historia, przemoc, tajemnica, władza, niejednoznaczni bohaterowie... To i wiele, wiele więcej czeka na Was na dworze Piastów. Obok tej publikacji nie można przejść obojętnie. Całą serię koniecznie musicie mieć w swoich biblioteczkach!


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

poniedziałek, 2 sierpnia 2021

Wielka odwaga! Niezwykła powieść kryminalna tego lata











 Powiedz mi jakie książki masz w domu,

a powiem Ci, kim jesteś”.




Kryminał, który podbił moje serce. Kryminał, podczas którego czytania miałam przed oczami mojego syna. Zwariowany, zakręcony i całkowicie Aspi wielkie gratulacje dla Autorów. Niesamowita publikacja, w której detektyw z Zespołem Aspergera okazuje się lepszy niż Monk i skrupulatniejszy niż Poirot.


Zespół Aspergera to łagodniejsza forma Autyzmu. Ludzie z tą dysfunkcją często uważani są za ekscentryków. Mają swój specyficzny tok myślenia, lubią gromadzić informacje, często w obrębie swoich zainteresowań, jednak mają wielki problem z relacjami społecznymi, empatią i rozumieniem przenośni. Coś, co dla nas może wydawać się zupełnie normalne dla osób z aspergerem jest dziwne i niepokojące. Nie będę tutaj robiła wywodu, o tym zaburzeniu jednak podstawowe informacje są potrzebne, aby zrozumieć zachowanie naszego głównego bohatera powieści kryminalnej Tajemnica rzekomego małżonka, oraz język samej pozycji.


Samuel Hoenig postanawia wykorzystać swoje zaburzenia, jakim jest Zespół Aspergera otwierając agencję, która ma za zadanie odpowiadać na pytania. Otwiera on biuro, w którym przyjmuje osoby z pytaniami bez odpowiedzi. Podczas swej pracy do siedziby Biura Odpowiedzi na Pytania pewnego dnia wpada klientka, która twierdzi, że jej mąż to nie jej mąż. Pragnie poznać prawdziwą tożsamość mężczyzny, który podaje się za jej małżonka. Sprawa jest naprawdę dziwna, ponieważ kobieta nie pamięta, aby brała ślub. Samuel próbuje odpowiedzieć na pytanie zadane przez młodą damę, okazuje się to jednak nie lada wyzwaniem... Sprawa zaczyna się komplikować kiedy mąż nie mąż zostaje znaleziony martwy w biurze Hoeninga... Ze względu na zaburzenie mężczyzny w rozwiązaniu zagadki pomaga dzielna Janet Washburn, która według matki naszego bohatera jest jego skrywaną miłością... Wspólnie próbują ustalić nie tylko to, kim był rzekomy mąż, ale także kto go zabił i dlaczego.


Może się wydawać, że to zwykły kryminał, jednak zapewniam was, że absolutnie nie. E.J Copperman oraz Jeff Cohen stworzyli mistrzostwo gatunku, przedstawiając nam bohatera z zaburzeniem, które, mimo że społecznie akceptowalne jest całkowicie niezrozumiałe. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej pozycji. Przede wszystkim język... Sam styl powieści od pierwszej strony jasno pokazuje, że autorzy zrobili wszystko, aby oddać charakter, tok myślenia i rozumowania osób z ASD. To nie wątpliwie była ciężka praca dla ludzi neurotypowych, ale efekty są znakomite. Cudowny Samuel Hoenig pokazuje nam, że ludzie z Aspergerem mają swoje pasje, zainteresowania, marzenia, oraz posiadają przyjaciół. Odwaga pisarzy jest dla mnie czymś naprawdę godnym szacunku, ponieważ stworzenie dokładnej postaci literackiej z ASD jest bardzo trudne i niezwykle krytycznie odbierane.


Pozycja niezwykle rozbudowana logicznie i psychologicznie moim zdaniem jest lepsza niż klasyka gatunku autorstwa Agatchy Christie. Niezwykle zwięzłe wyjaśnienia tego co dzieje się w głowie Samuela pozwala na poznanie funkcjonowania osób z Zespołem Aspergera, niesamowita, inteligentna fabuła, tajemnica, której rozwiązanie zaskakuje czytelnika, urzekające relacje społeczne i trudności, które przezwycięża nasz detektyw, do tego duże poczucie humoru i wielki luz publikacji sprawiają, że dla mnie Tajemnica rzekomego małżonka to numer jeden wśród pozycji kryminalnych tego lata. Osobiście mam zamiar sięgnąć po drugą powieść autorów z tym samym bohaterem Tajemnica brakującej głowy.


Niezmiernie się cieszę, że powstała fantastyczna publikacja z postacią główną mającą ASD. Jestem przekonana, że powieść ta pomoże zrozumieć świat małych i dużych Aspi. A przede wszystkim mam wielką nadzieję, że podsuwana do przeczytania osobą z tym zaburzeniem zadziała w sposób niezwykle terapeutyczny, i pozwoli im uwierzyć w siebie i rozwijać się w wybranym przez siebie kierunku bez presji i strachu.


Sama osobiście podsunęłam tę powieść mojemu synowi, który kocha kryminały. Jestem niezwykle wdzięczna autorom, że teraz moje dziecko poznało bohatera, z którym może się utożsamiać. Gratulacje i czekam na więcej.


Was Kochani zachęcam do zakupienia tej powieści. Jest to nie zwykle wartościowe dzieło, które nie tylko dostarczy Wam rozrywki w postaci tajemnicy i morderstwa, ale również pozwoli poznać bliżej ludzi z ASD, którzy tak naprawdę są bardzo podobni do nas.



Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t