sobota, 12 czerwca 2021

Wielcy Polacy na przestrzeni wieków



Zostawcie to Polakom, dla nich
nie ma nic niemożliwego”


Napoleon Bonaparte






Kosmetyczne imperium


Do dnia wczorajszego nie wiedziałam, że jedną z największych firm kosmetycznych na świecie właścicielem i twórcą był Polak , a konkretnie Maksymilian Faktorowicz. Kto nie zna kosmetycznego imperium Max Factor??? Polsko – Żydowski wynalazca kosmetyków oraz ich producent stworzyła markę, która do dziś podbija elitarne salony. Trzykrotnie żonaty z czwórką dzieci, mężczyzna urodzony w Zduńskiej Woli w bardzo biednej wielodzietnej rodzinie żydowskiej. Od zawsze chciał zostać artystą jednak ze względu na trudną sytuację w domu, imał się różnych zajęć, np. sprzedawała cukierki w holu teatru łódzkiego.


W wieku 20 lat otworzyła własny sklep perukarsko – drogeryjny w Moskwie. Prowadził go pod własnym nazwiskiem Faktotorowicz. Bardzo szybko stał się doradcą kosmetycznym elit dworu rosyjskiego. Istotą sukcesu Maxa Factora w dziedzinie charakteryzacji filmowej była świadomość, że barwoczułość emulsji filmowej (czarno-białej i kolorowej) jest nieco odmienna od barwoczułości oka ludzkiego. Dzięki dokładnemu dobraniu kolorystyki szminek i pudrów twarze aktorów i aktorek miały na ekranie bardziej naturalny wygląd.
W roku 1909 Maks Faktorowicz zaczął produkować pierwszą serię własnych kosmetyków pod nazwą Max Factor & Comapany. Słynny makijażysta zmarł w wieku 60 lat we własnym domu w Beverly Hills w roku 1938 we śnie. Jego kosmetyki do dziś zdobią twarze najsławniejszych ikon kultury, a także modelek i zwykłych kobiet.


Zapraszamy na kawę


Tłumacz języka tureckiego oraz dragoman Kampanii Handlu Wschodniego to właśnie Jerzy Franciszek Kulczycki. W historii Polski i Austrii zapisał się niemal równolegle jako bohater i posłaniec oblężonego Wiednia w roku 1683 i jako założyciel pierwszej tam kawiarni. Kulczycki zawsze uważał się za rodowitego Polaka. Podobno bezpośrednio po bitwie z Turkami otrzymał od Jana III Sobieskiego zdobyczne wory z ziarnami kawy, pozostawił je Kara Mustafa. Zapasy te służyły wezyrowi jako środek utrzymujący kondycję jego żołnierzy. Kulczycki jako pierwszy otworzył przy Domgasse 6 pierwszą kawiarnię wiedeńską.


Gorzka i cierpka kawa nie miała początkowo powodzenia, które nadeszło, gdy właściciel zaczął ją słodzić miodem, potem cukrem, a wreszcie dodawać mleka. Wiedeń z czasem stał się (i jest do dzisiaj) światową stolicą kawiarni, a Kulczyckiego uznano za patrona tamtejszych kawiarzy. Jego olejny portret ozdobił lokal ich zgromadzenia, a na starym sztandarze cechowym widniała scena nadania mu przez cesarza Leopolda I przywileju na prowadzenie kawiarni.


Orędowniczka trędowatych


Wanda Błeńska zaraz po Matce Teresie z Kalkuty największa, najbardziej szanowana przeze mnie bohaterka, misjonarka tamtej i tej Polski. Matka trędowatych, bo tak o niej mówią światowej sławy specjalistka w dziedzinie leczenia trądu. W latach 1951 – 1994 pracowała na misjach w Ugandzie w ośrodku leczenia trądu. Mała placówka finansowana z ramienia irlandzkich franciszkanek pod jej kierownictwem stała się nowoczesnym centrum leczniczym i szkoleniowym na niemal 100 łóżek. Działał tam oddział dziecięcy, zaplecze diagnostyczne, domy dla trędowatych oraz kościół.
W roku 1955 Wanda Błeńska weszła jako pierwsza kobieta na szczyt Vittorio Emanuele.


W roku 2019 abp Gądecki zwrócił się do Konferencji Episkopatu Polski w sprawie propozycji jej beatyfikacji. Pani Błeńska została odznaczona i upamiętniona m.in. Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski, Orderem Uśmiechu, czy Orderem Ecce Homo.




Pani Teresa Kowalik wraz z Panem Przemysławem Słowińskim napisali kolejną wielką pozycję mianowicie Co Polska i Polacy dali światu. Wodzowie, żołnierze politycy, duchowni, działacze społeczni. Wielkie nazwiska jak Krzysztof Arciszewski, Jan Karski, Ryszard Kukliński, Irena Sendlerowa, Maksymilian Kolbe, Helena Rubinstein... I wiele innych, które tworzyły świat na przestrzeni lat i wieków.


Niezwykłe biografie, odważne serca, niezapomniane wydarzenia, ludzie, o których nie można zapomnieć. To wszystko we wspaniałej, choć również kontrowersyjnej pozycji autorów znanych z takich publikacji jak np. ciesząca się ogromną sławą książka Królewski Dar.




Osobista refleksja


Powiem, szczerze jest, to pozycja bardzo odważna. Pomimo tego, że nie mogę się zgodzić z autorami, którzy wymienili kilka wielkich nazwisk, że są one wielkie np. Henryk Hoser. Ten biskup, który pastował swój urząd w Rwandzie, popierał zdaniem księży tamtego regionu mordowanie Tutsi przez Hutu. Ksiądz Ndorimana z Rwandy w swej książce pisze:


Na początku 1995 roku za namową ojca Hosera watykańska Kongregacja ds. Ewangelizacji Narodów odmówiła pomocy kapłanom Tutsi, schronionym we Włoszech, powrotu do Rwandy. Kongregacja wysłała pilną wiadomość wszystkim kapłanom z Rwandy w Europie. Kongregacja nakazała im wrócić do Afryki i pomagać uchodźcom Hutu w Tanzanii. To dotyczyło także kapłanów Tutsi! Ja także dostałem takie polecenie pod koniec czerwca 1994 mimo że cała moja rodzina została zabita przez Hutu. Mi także kazali wyjechać do Tanzanii. Czy była to nieznajomość realiów w Rwandzie czy po prostu zwykły cynizm?”


Rwanda – Kościół Katolicki podczas choroby




Pomijając kontrowersyjną postać arcybiskupa Hosera pozycja ta jest niezwykle pouczająca, i wartościowa. Wiele nazwisk, o których myślę, niektórzy nie mają pojęcia. Wspaniałe opisy, niesamowite zdjęcia, niebanalne cytaty, bohaterowie, o których już dziś nie wspomina się na kartkach podręczników do historii. Jestem przekonana, że pomimo iż przedstawienie postaci jest dość krótkie ze względu na ilość opisanych osób, spowoduje to u Was wielką ciekawość, aby poznać wybranego bohatera bliżej i sięgnąć do zasobów internetowych. Ja miałam tak, gdy doszłam do osoby założyciela marki Max Factor.
Pozycja ta jest dość obszerna, jednak zasługuje na miano najlepszego podręcznika do skróconej historii i wspólnie z książką Królewski Dar tworzy nierozerwalną całość, którą każdy miłośnik historii powinien mieć w swojej biblioteczce. Zachęcam bardzo uczciwie do zapoznania się z publikacją. Jestem pewna, że zakup tej pozycji nie będzie zmarnowaniem pieniędzy. Na pewno się nie rozczarujecie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Fronda.
 

piątek, 11 czerwca 2021

Tamora Pierce w nowym hicie, który bije Herrego Pottera na głowę



Magia jest w każdym z nas,
ale jedni nie potrafią jej znaleźć,
a drudzy nie chcą”.




Magia towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Ludzie od zawsze posługiwali się nią, aby wyjaśniać zjawiska, wydarzenia lub naginać okoliczności do własnych celów. Znane obecnie praktyki magiczne są różnorodne. Samo słowo magia pochodzi pierwotnie do Magów. Byli to astronomowie i kapłani z ludi Medów. Magia została na przestrzeni wieków podzielona na białą i czarną. Powstało o niej wiele pozycji, jedną z najpopularniejszych serii dla dzieci przez 25 lat niezmiennie cieszą się książki o małym czarodzieju z komórki pod schodami. Większość współczesnych magów, szczególnie należących do zachodniego kręgu kulturowego, żadnemu rodzajowi magii nie przypisuje kolorów, twierdząc, że magia jest tylko narzędziem, a sposób jej wykorzystania zależy tylko od woli maga (to mag może być „czarny” lub „biały”, a nie jego narzędzie).


W kulturze popularnej biała magia wykorzystywana jest do dobrych celów natomiast ta czarna do niecnych i złych zamiarów. Walka dobra ze złem, czarnej i białej magii trwa w najlepsze w książkach oraz filmach. Według Alistera Crowleya magia biała to wszelkie działania maga wykonywane w zgodzie z jego wolą (co nie jest równoznaczne robieniu, co się chce. Wszystkie inne działania magiczne sprzeciwiające się Woli uznawane były przez niego za magię czarną. Choć Crowley był orędownikiem (wszak jego własnej) filozofii Woli, w związku z czym nie powinien korzystać z magii innej niż biała, w swoim domu w Szkocji posiadał dwa oddzielne pomieszczania do magii białej i czarnej, którą również się posługiwał. Ze względu na nie zawsze dokładne granice wyznaczone przez te pojęcia, pojawiło się także pojęcie szarej magii, oznaczającej magię balansującą na granicy tych dwóch.


Czarostwo lub czary to zbiór praktyk i umiejętności magicznych. W Afryce czarostwem nazywa się praktyki, które są nadprzyrodzone i metafizyczne, a jednocześnie chcą wyrządzić krzywdę innym. Wiara w czary i ich konspekt był zawsze obecny w historii, a także wśród kultu i religii. Z biegiem czasu jednak czary same w sobie zostały włożone w mity i legendy i uważane są za praktyki ludów zacofanych.


Po 25 latach od wielkiego hitu Pani Rowling na rynek wydawniczy wchodzi pozycja Tamory Pierce Alanna – pierwsza przygoda pieśń lwicy, która ma szansę pobić publikację o słynnym chłopcu z blizną na czole.
Alanna o raz jej brat mają zupełnie różne plany od tych, jakie szykuje im ojciec. Dziewczyna chce zostać rycerzem a chłopiec magiem, co nie jest im pisane, ponieważ dziewczyny nie walczą a magia to marnowanie czasu dla chłopca. Kiedy dochodzi do sytuacji, że oboje opuszczają dom rodzinny, aby wyjechać każde, ku swemu przeznaczeniu Alanna wpada na genialny pomysł, aby zamienili się miejscami. Z uwagi na to, że są bliźniakami, plan się udaje. Brat dziewczyny jedzie zgłębiać sztukę magii, a ona sama zostaje przyjęta na dworze hrabiego jako paź, który pod koniec szkolenia zostanie rycerzem.


Alanna posiada również dar, dzięki, któremu jej kariera rycerza nie będzie aż tak jednoznaczna i jednokierunkowa. Podczas pobierania nauki, poznaje wielu przyjaciół oraz wrogów a ukrycie tego, że jest dziewczyną, staje się coraz trudniejsze.


Czy uda jej się zachować sekret? Kto czyha na życie dziewczyny i jej przyjaciela? Co skrywa czarne miasto? Czy magia, którą posiada Alanna uratuje ją przed katastrofą? To wszystko w pierwszym tomie powieści o odwadze, przyjaźni, poświęceniu i tajemnicy.


Osobista refleksja


Ponad 20 lat temu zachwycałam się serią książek o Harrym Potterze. W międzyczasie ukazały się takie serie jak np. Zwiadowcy, którzy również mają wielu fanów. Myślałam, że nic nie będzie w stanie pobić popularności zwłaszcza tej pierwszej pozycji, jednak myliłam się. Książka o dziewczynie, która poszła za głosem serca, całkowicie mnie pochłonęła. Choć to powieść dla powiedziałabym, młodszej młodzieży wciągnęła mnie bez reszty. Oczywiście, czuć w publikacji zapożyczenia ze sławniejszych pozycji, jednak uważam, że książka Pani Pierce ma coś, co poprzednie wymieniane przeze mnie nie mają. Mianowicie docierają do coraz młodszych odbiorców. Jestem przekonana, że już 7 latki z wielką chęcią przeczytają pasjonującą historię dziewczyny, która postanowiła zostać chłopcem.


Publikacja ta jest doskonała pod względem rozumienia tekstu, nie zawiera wymyślnych słów specjalnie dobranych do fabuły pozycji. Napisana niezwykle prostym, przystępnym językiem z całą pewnością nie sprawi trudności w czytaniu najmłodszym. Nie zawiera brutalnych scen, wulgarnych słów i prostackich zachowań. Niezwykle ciepła opowieść o przyjaźni między dziećmi różnych stanów, odwadze, honorze, zasadach moralnych... Jestem przekonana, że wciągnie także niejednego dorosłego. Sama całkowicie z tą pozycją przepadłam, w tej chwili czytają ja moje dzieci. Nie mogę doczekać się, tomu II mam zamiar uzbierać całą serię.


Polecam wszystkim miłośnikom fantastyki młodzieżowej. Jest to powieść dla dużych i małych. Jeśli jesteście fanami Hogwartu Alanna Was nie zawiedzie. Pozycja ta to moje odkrycie 2021 roku wśród literatury dziecięcej i młodzieżowej. Zachęcam do lektury.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K.




 

sobota, 5 czerwca 2021

Gra o polski tron




[…] Rosyjski dwór cesarski, będąc zmuszonym ze względu na interesy własnego imperium położyć wreszcie własnymi siłami kres zaciekłości, jaką odznaczają się zachodzące w Polsce nieporządki, przeszkodzić upadkowi Państwa, jak również zabezpieczyć sobie sprawiedliwe zaspokojenie swych legalnych praw, wszedł w całkowite porozumienie z cesarskim i królewskim dworem oraz z Jego Wysokością królem pruskim, aby na drodze uzgodnionych wysiłków i posunięć osiągnąć te cele, tak nieodzowne ze względu na sąsiedztwo ich państwa […].
Jednocześnie Jej Cesarska Mość Carowa Wszechrosji pragnąć, dać zadośćuczynienie swemu państwu i narodowi i nie mogąc czekać dłużej na sprawiedliwość ze strony Polski, aby nie powodować uszczerbku dla ich oczywistych interesów, uznała za niezbędne dać im zadośćuczynienie przez przyjęcie w całkowite władanie i na własność niżej nazwanych ziem i posiadłości rzeczpospolitej […].


Manifest Katarzyny II 1772 r.






W połowie XVIII wieku powstało zgrupowanie nazwane familią. Działało ono wokół rodzin Czartoryskich i Poniatowskich, dążących do wprowadzenia reform społeczno – ustrojowych w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Konfederacja familii uznawana jest za konfederację zamachu stanu. Od 1743 roku Familia działała w sojuszu z saskim ministrem Henrykiem Bruhlem. W 1752 roku przeszła ona do opozycji wobec dworu Augusta III Sasa.


Gdy wojska rosyjskie w roku 1764 wprowadziły zamach stanu, Familia postanowiła podjąć próbę reform ustroju Rzeczpospolitej. Celem tych działań miało być ukrócenie anarchii, która wynikała z nadużywania wolności szlacheckiej głównie Liberum veto w sejmie. Na początku roku 1764 Andrzej Hieronim Zmoyski wraz z Augustem Aleksandrem czartoryskim poprosili carycę Katarzynę II o wprowadzenie wojsk rosyjskich do Polski i wsparcie Familii w starciach z wojskami hetmańskimi i poparcia elekcji jej kandydata do tronu polskiego.


W wyniku zamachu stanu przez czartoryskich na tronie Polski zasiadł Stanisław August Poniatowski zasłużony kochanek Katarzyny II. Ostatni król Polski został koronowany w Warszawie, a nie jak dotychczas w Krakowie. W roku 1764 w dzień Świętej Katarzyny rozpoczął włodarzowanie spuścizną po Piastach i Jagiellonach.


Od dłuższego czasu Rosja dążyła do przejęcia władzy w Rzeczpospolitej. Gdy na tronie zasiadali Sasi, nie było to możliwe. Sympatie polityczne i oczekiwania Wettinów były wtedy przychylne Sasom i zwrócone w inną stronę niż oczy Moskwy. Aby, jednak obsadzić tron swoim kandydatem Katarzyna II długo sprzyjała planom Familii. Niestety o co innego chodziło Czartoryskim, którzy przy pomocy Moskwy chcieli wprowadzić zmiany w duchu republikańskim. W czasie bezkrólewia od 5 października 1763 roku do czerwca 1764 Czartoryscy wraz z Poniatowskimi dzięki swoim zwolennikom całkowicie opanowali sytuację. Przy pomocy wojsk rosyjskich, które weszły do Polski, całkowicie pozbawili opozycję głosu. Zastraszona opozycja praktycznie nie istniała. Cała władza wojskowa, polityczna, sądownicza spoczęła w rękach familii. Skonfederowany sejm był najwyższą władzą podczas bezkrólewia. Do pełni szczęścia stronnictwu prorosyjskiemu pozostała tylko elekcja przyszłego monarchy wybranego przez Moskwę.




To już druga książka Pana Roberta Borkowskiego, która jest hitem powieści obyczajowo – historycznej opartej na faktach. Ostatnie bezkrólewie. Sejm zostaje opanowany przez Czartoryskich, trwa bezkrólewie, a wojna toczy się o wolną Polskę. Zaczyna się niesamowita gra. Gra o polski tron. Wiadomo, jak ona się zakończyła trzy rozbiory i całkowite wymazanie rzeczpospolitej z map świata. Czy historia mogła potoczyć się inaczej?? Wydarzenia rozgrywają się na dalekiej prowincji w Głogowie w rodowej siedzibie siostry Branickiego Urszuli Lubomirskiej oraz w Warszawie. Polityczna wojna o władzę trwa i jest całkowicie realna.




Osobista refleksja


Ostatnie bezkrólewie to pierwsza książka Pana Roberta Borkowskiego, którą przeczytałam. Autor nie wydał ich dużo, ta jest drugą, po pozycji Serce Zakonu, szczerze mówiąc, nigdy nawet nie słyszałam o tym pisarzu. Kocham książki historyczne na faktach i oczywiście od razu sięgnęłam po tę nowość. Muszę powiedzieć, że jestem oczarowana. Spodziewałam się nudnych faktów historycznych, zwłaszcza że o rozbiorach napisano wiele, jak wielkie było moje zaskoczenie kiedy do ręki wzięłam powieść obyczajową, która mimo tego, że jest pisana na faktach, żyje swoim życiem.


Oczywiście nazwiska, fakty, daty wydarzenia to wszystko w tej pozycji znajdziemy, ale znajdziemy tutaj również akcję, intrygi, o których się nie mówi w kontekście historycznym, niejednoznaczne postacie, niezrozumiałe decyzje, zazdrość, zawiść, intrygi i niebezpieczeństwo. Akcja jak u Rollinsa wśród encyklopedycznych informacji. Niewątpliwie najlepsza książka obyczajowo – historyczna, jaką przeczytałam w tym roku, a nawet pokuszę się, że chyba do tej pory. Okazuje się, że polski autor potrafi stworzyć hit na miarę Hollywood. Ekranizacja tej powieści z całą pewnością przyciągnęłaby tłumy do kin.


O historii Polski pisało wielu. Są dzieła, które niestety udowodniły, że wydawcy marnują tylko papier i pieniądze. Książka Pana Borkowskiego to, jednak publikacja, która zasługuje na zainteresowanie. Polecam ją nie tylko miłośnikom historii, ale każdemu, komu leży na sercu dobro naszej Ojczyzny. Z perspektywy bieżących wydarzeń historycznych, politycznych i społecznych, pozycja ta ma drugie dno. Z perspektywy wieków IV rozbiór Polski również jest możliwy. Zachęcam do wzbogacenia biblioteki o tę publikację.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

piątek, 4 czerwca 2021




Seks jest dla wszystkich,
ale wzajemna miłość po nim tylko dla zakochanych”.




W czasach PRL powstała kontrowersyjna książka napisana przez niesamowitą Panią Michalinę Wisłocką Sztuka kochania. Pierwsze wydanie tej pozycji datuje się na rok 1978. Autorka w dość odważny sposób opisuje w niej metody antykoncepcji, listę zabaw seksualnych, a także pozycji, historie o mowie miłosnej oraz zaspokajaniu potrzeb seksualnych u ludzi samotnych i potrzebie zrozumienia drugiego człowieka.


Pozycja ta, choć dość śmiała osiągnęła w latach 80 naprawdę imponujący nakład wydawniczy i cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. W roku 2016 na podstawie poradnika powstał film o tym samym tytule, który każdy, z pewnością kojarzy nawet jeśli nie oglądał.


Pani Michalina Wisłocka polska lekarka, endokrynolog, ginekolog, seksuolog, urodziła się w rodzinie inteligenckiej. Była współzałożycielką Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa, zajmowała się w nim leczeniem niepłodności i antykoncepcją. Oprócz książek z dziedziny seksuologii była również autorką pamiętników Miłość na całe życie, czy Wspomnienia z czasów beztroski.


Życie w trójkącie z mężem oraz przyjaciółką z dzieciństwa to tajemnica Michaliny Wisłockiej. Kobieta uważała, że do szczęścia trzeba trojga. Zapłaciła za to ogromną cenę. Jej związek z mężem był jednym wielkim nieporozumieniem, aby zatrzymać mężczyznę przy sobie, zgodziła się na trójkąt z najlepszą przyjaciółka... Niedługo po tym obie kobiety zaszły w ciążę. Aby poradzić sobie ze skandalem, obie panie wyjeżdżają na wieś, gdzie rodzą dzieci, a Michalina po powrocie udaje, że ma bliźnięta. Tajemnicę udało się zachować naprawdę długo. W końcu przyjaciółka donosi o rozwodzie Wisłockiej z mężem, który chce poślubić ją, jak by tego było mało, para postanawia zabrać jedno z dzieci... Ta kontrowersyjna historia wzbudza emocje do dziś.


Córka Wisłockich nie pozostawia na ojcu, suchej nitki mówi, że tato stosował stosunek przerywany jako środek antykoncepcji i w ogóle nie przejmował się konsekwencjami. Był zimny i wyrachowany. Raz ojciec zrobił jednej pani bliźniaki, a później ją zostawił. Kobieta chciała popełnić samobójstwo i straciła ciążę. Oczywiście Wisłocki niczym się nie przejął. Mąż Michaliny w sumie zdradził ja z 36 kobietami w tym z przyjaciółką Wandą.


Biografia Michaliny Wisłockiej opiewa w wiele tego typu smaczków. Pani Violetta Ozminkowsi napisała wspaniałą książkę o tej niebanalnej postaci Michalina Wisłocka sztuka kochania gorszycielki. Wspaniały bestseller o kobiecie, która poświęciła wszystko włącznie z reputacją, aby ratować własne małżeństwo. Na motywach biografii Wisłockiej powstał film Sztuka kochania.
W pozycji Pani Ozminkowski porusza nie tylko temat domu rodzinnego i relacji w nim, ale przede wszystkim tę tragiczną historię najpopularniejszego trójkąta PRL, która skończyła się tak tragicznie.




Osobista Refleksja


Oczywiście o filmie Sztuka kochania słyszałam wiele, nigdy nie miałam okazji go zobaczyć, jednak postać Pani Michalina Wisłockiej niezmiernie mnie zafascynowała. Czytałam tę publikację i nie mogłam uwierzyć w to co jest napisane. Dziś wiele tematów już nie jest tabu, związki jedno płciowe, zdrady, dziwne upodobania seksualne. Wyobrażam sobie, na jak wielkim świeczniku musiała być znana ginekolog i działaczka społeczna. Nigdy bym nie pomyślała, że można mieć tak nieszczęśliwą sytuację tylko z powodu utrzymania byle jakiego męża. Przyznam, że pozycja ta niezmiernie mnie wciągnęła i jest to jedna z lepszych biografii, jakie czytałam.


Napisana cudowny prostym językiem bez zbędnych dodatków i upiększeń. Wiele cytatów z prywatnych przemyśleń Michaliny Wisłockiej, przedstawienie jej postaci w sposób obiektywny bez prywatnych wstawek i komentarzy. Każdy człowiek ma swoją historię, tak myślę, że generalnie ciężko pisać o książce, która jest biografią. Takich pozycji nie powinno się oceniać, ponieważ co mi do czyjegoś życia? Czy ja jako czytelnik mogę krytykować lub pochwalać czyjeś wybory samemu nie będąc idealnym? Przeczytałam wiele autobiografii czy biografii, postaci, które wniosły dobro do życia społecznego, ale i takich, które zrobiły wiele złego. Czyjeś opisane życie może nam się podobać lub nie podobać, jednak uważam, że do każdej takiej publikacji należy podejść na chłodno, bez oceniania, czytać jako zbiór informacji o życiu danej postaci.


Muszę tutaj, jednak dodać, że biografię Michaliny Wisłockiej czytałam jednak bardzo emocjonalnie i naprawdę nie dlatego, że były w niej opisy dla dorosłych czy kontrowersyjne tematy dotyczące pożycia seksualnego i przygód w trójkącie. Powód był zupełnie inny, po prostu nie mieściło mi się w głowie, że osoba tak wykształcona i szanowana może być aż tak kontrowersyjna.


Mam naprawdę wielki szacunek do osoby bohaterki. Jestem pod ogromnym wrażeniem woli walki mimo wszystko. Kochani polecam Wam bardzo uczciwie jedną z najlepszych biografii, które wyszły w tym roku. Niebanalna, oryginalna, niesamowita, kobieta, żona, kochanka, matka... Michaliny Wisłockiej nie może zabraknąć na Waszych półkach.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S - ka.

 

środa, 2 czerwca 2021

Świerczewski - kolejny absurd komunizmu



Komunizm – mam trzy krowy, rząd zabiera je
do kołchozu, gdzie zdychają”.





Każda epoka oraz ustrój polityczny ma swojego bohatera. Każdy z nas wie kim, są Adolf Hitler, Józef Stalin, czy Benito Mussolini. Wszyscy na świecie kojarzą doktora Mengele, czy Lenina. Historia jest bogata w postacie, które nie koniecznie przyczyniły się do dobra narodów i pokoju na świecie. Jednym z takich okrzyczanych bohaterów jest Karol Świerczewski.




Władze komunistyczne okrzyknęły Świerczewskiego, bohaterem robiąc z niego bohatera komunistycznej propagandy. Przez lata wokół tej postaci narosło mnóstwo kwestii spornych, insynuacji, mitów i niewyjaśnionych spraw. Kim był ten znany bohater Polski Ludowej, którego nazwiskiem nazywano place, ulice, szkoły?


Karol Świerczewski urodził się na warszawskiej Woli w robotniczej rodzinie. Uczęszczał do szkoły powszechnej, w której skończył tylko dwie klasy. Wraz z ojcem uczył się tokarstwa, a po jego śmierci pracował w warszawskich zakładach Gerlacha. PRL napisała mu nowy życiorys według, którego był członkiem SDKPiL, natomiast od stycznia 1916 roku pracował w moskiewskiej fabryce
„Prowodnik” jako tokarz i metalowiec. Po rewolucji październikowej wziął czynny udział po stronie bolszewików w brutalnych walkach, wstępując do 1 Moskiewskiego Oddziału Gwardii Czerwonej. Wielką popularność przyniosły mu udziały w walkach przeciwko białym zwłaszcza przeciwko oddziałom atamana Aleksieja Kaledina na froncie południowym. Podczas wojny polsko – bolszewickiej wałczył przeciwko Wojsku Polskiemu II RP jako dowódca w pułku strzelców.


W roku 1921 został mianowany Komisarzem Politycznym. W latach 1936 -1938 brał udział w walkach podczas wojny domowej w Hiszpanii. Był wtedy po stronie republikańskiej przeciwko rebelii gen. Francisco Franco. Jego pseudonim podczas tych wydarzeń brzmiał Generał Wolter. Świerczewski był również przyjacielem pisarza Ernesta Hemingwaya. Pisarz uwiecznił go w swojej pozycji Komu bije dzwon jak Generała Golza.


Po ataku Niemiec na ZSRR Karol został 248 Dywizji Strzelców na Froncie Zachodnim. Po poważnym błędzie, jaki popełnił, w roku 1942 został skierowany na tyły frontu. Śmierć Generała stanowi zagadkę do dziś. Podczas potyczki pod Jabłonkami Świerczewski został trzykrotnie trafiony, w wyniku czego zmarł. Karol został pochowany w Alei Zasłużonych na cmentarzu Wojskowym na Powązkach przy udziale władz partyjnych, wojskowych i kościelnych. W pierwszą rocznicę śmierci na cmentarzu ustawiono pomnik nagrobny, który wykonał Jan Ślusarczyk.


Instytut Pamięci Narodowej podjął akcję w celu usunięcia nazw ulic i pomników ku czci ideologii m.in. komunistycznej, domagając się m.in. usunięcia nazw ulic imienia Świerczewskiego. Pomnik Świerczewskiego w Zabrzuzostał usunięty w 2010. Muzeum, które przez wiele lat prezentowało wystawę poświęconą generałowi, jest obecnie domem prywatnym.




Pan Krzysztof Potaczała w swojej pozycji Świerczewski śmierć i kult bożyszcza komunizmu obala całkowicie mit generała Karola, bohatera wolnej Polski. Autor pozycji opisuje kult, jakim cieszył się Świerczewski, w Jabłonkach gdzie zginął, oraz to ile kłamstw przybierających rangę mitu narosło wokół tej kontrowersyjnej postaci. Twarz Świerczewskiego zdobiła znaczki pocztowe, monety i banknot pięćdziesięciozłotowy. Poeci tworzyli na jego cześć wierze, oraz utwory. A pisarze czynili go bohaterem swoich publikacji. Jak dziś postrzegamy Karola Świerczewskiego? Książka Pana Potaczała to pasjonujący reportaż o kulisach śmierci i kultu bohatera PRL.




Osobista refleksja


Oczywiście jak chyba każdy w naszym kraju słyszałam o postaci Świerczewskiego. Nigdy jednak nie zastanawiałam się, kim był i właściwie co na jego temat jest prawdą, a co nią nie jest. Nigdy jakoś mnie nie fascynował, z całą pewnością nie był dla mnie jakąś ikoną tamtych czasów, o której muszę cokolwiek wiedzieć. Po przeczytaniu pozycji Pana Potoczała byłam w lekkim szoku, że propaganda komunistyczna potrafiła wynieść do naprawdę znaczącej rangi kogoś, kto swoją osobą nie reprezentował dosłownie nic. Ani nie był mądry, ani wykształcony... Z całą pewnością, każdy ustrój potrzebuje swoich bohaterów, dzięki którym zrobi wodę z mózgów obywateli.


Przyznam szczerze, że publikacja ta wzbogaciła moją wiedzę historyczną i psychologiczną. Niezwykle wciągająca, zawierająca mnóstwo materiałów dodatkowych jak zdjęcia, czy fotokopie, napisana z pasją i dokładnością pozycja. Jeśli nie wiecie dokładnie, na czym polegał kult Świerczewskiego, i nie rozumiecie propagandy komunizmu, wynoszącej na piedestał miernoty ta książka jest dla Was. Z całą pewnością spodoba się również fanom historii i polityki. Będzie także wspaniałym dodatkiem do zebranych przez lata absurdów ZSRR.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S - ka.



 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t