środa, 2 czerwca 2021

Świerczewski - kolejny absurd komunizmu



Komunizm – mam trzy krowy, rząd zabiera je
do kołchozu, gdzie zdychają”.





Każda epoka oraz ustrój polityczny ma swojego bohatera. Każdy z nas wie kim, są Adolf Hitler, Józef Stalin, czy Benito Mussolini. Wszyscy na świecie kojarzą doktora Mengele, czy Lenina. Historia jest bogata w postacie, które nie koniecznie przyczyniły się do dobra narodów i pokoju na świecie. Jednym z takich okrzyczanych bohaterów jest Karol Świerczewski.




Władze komunistyczne okrzyknęły Świerczewskiego, bohaterem robiąc z niego bohatera komunistycznej propagandy. Przez lata wokół tej postaci narosło mnóstwo kwestii spornych, insynuacji, mitów i niewyjaśnionych spraw. Kim był ten znany bohater Polski Ludowej, którego nazwiskiem nazywano place, ulice, szkoły?


Karol Świerczewski urodził się na warszawskiej Woli w robotniczej rodzinie. Uczęszczał do szkoły powszechnej, w której skończył tylko dwie klasy. Wraz z ojcem uczył się tokarstwa, a po jego śmierci pracował w warszawskich zakładach Gerlacha. PRL napisała mu nowy życiorys według, którego był członkiem SDKPiL, natomiast od stycznia 1916 roku pracował w moskiewskiej fabryce
„Prowodnik” jako tokarz i metalowiec. Po rewolucji październikowej wziął czynny udział po stronie bolszewików w brutalnych walkach, wstępując do 1 Moskiewskiego Oddziału Gwardii Czerwonej. Wielką popularność przyniosły mu udziały w walkach przeciwko białym zwłaszcza przeciwko oddziałom atamana Aleksieja Kaledina na froncie południowym. Podczas wojny polsko – bolszewickiej wałczył przeciwko Wojsku Polskiemu II RP jako dowódca w pułku strzelców.


W roku 1921 został mianowany Komisarzem Politycznym. W latach 1936 -1938 brał udział w walkach podczas wojny domowej w Hiszpanii. Był wtedy po stronie republikańskiej przeciwko rebelii gen. Francisco Franco. Jego pseudonim podczas tych wydarzeń brzmiał Generał Wolter. Świerczewski był również przyjacielem pisarza Ernesta Hemingwaya. Pisarz uwiecznił go w swojej pozycji Komu bije dzwon jak Generała Golza.


Po ataku Niemiec na ZSRR Karol został 248 Dywizji Strzelców na Froncie Zachodnim. Po poważnym błędzie, jaki popełnił, w roku 1942 został skierowany na tyły frontu. Śmierć Generała stanowi zagadkę do dziś. Podczas potyczki pod Jabłonkami Świerczewski został trzykrotnie trafiony, w wyniku czego zmarł. Karol został pochowany w Alei Zasłużonych na cmentarzu Wojskowym na Powązkach przy udziale władz partyjnych, wojskowych i kościelnych. W pierwszą rocznicę śmierci na cmentarzu ustawiono pomnik nagrobny, który wykonał Jan Ślusarczyk.


Instytut Pamięci Narodowej podjął akcję w celu usunięcia nazw ulic i pomników ku czci ideologii m.in. komunistycznej, domagając się m.in. usunięcia nazw ulic imienia Świerczewskiego. Pomnik Świerczewskiego w Zabrzuzostał usunięty w 2010. Muzeum, które przez wiele lat prezentowało wystawę poświęconą generałowi, jest obecnie domem prywatnym.




Pan Krzysztof Potaczała w swojej pozycji Świerczewski śmierć i kult bożyszcza komunizmu obala całkowicie mit generała Karola, bohatera wolnej Polski. Autor pozycji opisuje kult, jakim cieszył się Świerczewski, w Jabłonkach gdzie zginął, oraz to ile kłamstw przybierających rangę mitu narosło wokół tej kontrowersyjnej postaci. Twarz Świerczewskiego zdobiła znaczki pocztowe, monety i banknot pięćdziesięciozłotowy. Poeci tworzyli na jego cześć wierze, oraz utwory. A pisarze czynili go bohaterem swoich publikacji. Jak dziś postrzegamy Karola Świerczewskiego? Książka Pana Potaczała to pasjonujący reportaż o kulisach śmierci i kultu bohatera PRL.




Osobista refleksja


Oczywiście jak chyba każdy w naszym kraju słyszałam o postaci Świerczewskiego. Nigdy jednak nie zastanawiałam się, kim był i właściwie co na jego temat jest prawdą, a co nią nie jest. Nigdy jakoś mnie nie fascynował, z całą pewnością nie był dla mnie jakąś ikoną tamtych czasów, o której muszę cokolwiek wiedzieć. Po przeczytaniu pozycji Pana Potoczała byłam w lekkim szoku, że propaganda komunistyczna potrafiła wynieść do naprawdę znaczącej rangi kogoś, kto swoją osobą nie reprezentował dosłownie nic. Ani nie był mądry, ani wykształcony... Z całą pewnością, każdy ustrój potrzebuje swoich bohaterów, dzięki którym zrobi wodę z mózgów obywateli.


Przyznam szczerze, że publikacja ta wzbogaciła moją wiedzę historyczną i psychologiczną. Niezwykle wciągająca, zawierająca mnóstwo materiałów dodatkowych jak zdjęcia, czy fotokopie, napisana z pasją i dokładnością pozycja. Jeśli nie wiecie dokładnie, na czym polegał kult Świerczewskiego, i nie rozumiecie propagandy komunizmu, wynoszącej na piedestał miernoty ta książka jest dla Was. Z całą pewnością spodoba się również fanom historii i polityki. Będzie także wspaniałym dodatkiem do zebranych przez lata absurdów ZSRR.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S - ka.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t