„Dzieci to fragmenty gwiezdnego pyłu wydmuchiwane ręką Boga.”
Przeglądając ostatnio Internet, widziałam ogłoszenie, które zaczynało się od słów Jeśli Twoje dziecko jest mało zdolne… Przyznam, że nóż mi się w kieszenie otworzył. Niestety nasza oświata wzorowana cały czas na pruskim modelu edukacji od XIX wieku dzieli dzieci na te zdolne i te mało zdolne. Wydawać by się mogło, że w XXI wieku ludzie, którzy zostają nauczycielami, powinni wiedzieć, że wszystkie dzieci są zdolne, ale po takich ogłoszeniach widać, że dziś pedagogikę kończą… No właśnie.
Często, jest także tak, że rodzice sami wbijają swoje dzieci w kompleksy, przy wtórze pseudo nauczyciela, który jeszcze utwierdza ich w przekonaniu, że z tego albo z tamtego młodego człowieka nic nie będzie. W ogóle nie skupiamy się na tym zarówno jako pedagodzy, jak i rodzice, że nikt nie jest alfą i omegą, oraz że nie każde dziecko musi być Pitagorasem, Mickiewiczem, czy Skłodowską – Curie. Szkoła niestety nie działa holistycznie i nie stawia na rozwój ucznia, mimo że na studiach promuje się indywidualne podejście.
Na przestrzeni lat powstało wiele pozycji, które pokazują, że wszystkie dzieci są zdolne. Szeroko opisane przez najlepszych psychologów, czy pedagogów nadal moim zdaniem mają małą siłę przebicia, a szkoda. Jedną z takich publikacji, jest książka Pana Geralda Huthera i Pana Uli Hausera Wszystkie dzieci są zdolne. Pozycję tę przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, Panowie tutaj udowadniają nam, że rozwijanie talentów, jakie posiada każde dziecko, jest ważniejsze niż wbijanie im do głów rzeczy, które nie są potrzebne, oraz wymaganie, aby uczeń był ze wszystkiego dobry. Autorzy opisują także beznadzieję systemu edukacji, a także średniowieczny system wychowawczy. Krytykują podział na dzieci zdolne i mniej zdolne udowadniając, że każde z nich ma wiele talentów, które często są ignorowane lub uważane, za nieprzydatne.
Dzieło to bardzo mi się podobało. Szkoda, że w realiach polskiej edukacji większość nauczycieli to raczej ignoranci, co nie wynika z niechęci do ucznia tylko z bardzo złego systemu edukacji, który bardziej woli papierki niż dobro ucznia. Nic dziwnego, że mamy w tej chwili taki wysyp dzieci i młodzieży w edukacji domowej.
Książka Pisarzy daje wiele do myślenia, zwłaszcza w kontekście tego, że najczęściej, co jest udowodnione naukowo dzieci z kategorii tak zwanych prymusów, często nie radzą sobie w życiu zawodowym, a nastawiona na zakuwanie nie są w ogóle kreatywne, za to uczniowie z przeciętnymi wynikami w nauce osiągają duże sukcesy.
Publikacja ta to nie jest poradnik. To raczej pozycja, która próbuje zgłębić problem oraz pokazuje, jak odkrywać te mocno zakopane talenty. Myślę, że to świetna pozycja zarówno dla rodziców, jak i dla nauczycieli.
Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Dobra Literatura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz