piątek, 31 marca 2023

Miłość w czasach regencji




„Miłość to raptem słowo. Słowo z kina, z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć i już będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje, oczyści. A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć, równie łatwo unieważnić. Ale spróbuj je przekształcić w prawdziwe, trwałe uczucie, zmień je w ściany domu, który stać będzie latami, niczym niezagrożony i da ci szczęście, bezpieczeństwo, poczucie sensu i radości z każdej spędzonej wspólnie chwili. To jest trudne, a często niemożliwe. Niewielu to umie. Naucz się tego”.

Dorota Terakowska



Historyczne romanse w roku 2021 osiągnęły w Wielkiej Brytanii rekordowe nakłady sprzedaży. Według czasopisma The Guardian Weekly było to kilkaset tysięcy miesięcznie, co rocznie dało imponujący wynik. Czy kobiety przerzuciły się z literatury współczesnej na klasyczną, nie do końca wiadomo. Jedno, jest jednak pewne okazuje się, że w czasie kryzysu ekonomiczno-politycznego chętniej sięgamy po lekkie niewymagające książki, które w bibliotekach cieszą się niezwykłą popularnością.

Ostatnia część serii o rodzinie Bridgertonów, czyli dodatek Kronika towarzyska Lady Whistledown, jest właśnie jedną z pozycji, która cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem oraz sprzedażą. Dzięki ekranizacji na platformie Netflix Pani Julia Quinn zyskała uznanie wśród Pań na całym świecie, a serial nadal utrzymuje się na wysokim miejscu w rankingu oglądalności. Fani niecierpliwie czekają na kolejne perypetie szacownej rodziny, podczas gdy czytelnicy mogą cieszyć się smaczkami największej plotkarki ówczesnego Londynu.
Kronika towarzyska Lady Whistledown, to zbiór kilku opowiadań o miłości, których akcja dzieje się w XIX wiecznym Londynie, wśród turkotu powozów, pikantnych sekrecików, przepychu bali i grona pięknych debiutantek. Autorka wraz z innymi kobietami piszącymi specjalnie dla Pań, nadal pozostaje ze swoją fabułą w kręgu świata Bridgertonów, racząc nas nowymi bohaterami i kolejnymi historiami o wielkiej i tej mniejszej miłości.

Znajdziemy tutaj perypetie pewnej porzuconej debiutantki, która wpada w sidła cieszącego się złą opinią brata swojego niedoszłego męża. Zatrważające plotki, ściągają również do Londynu młodego człowieka, który po lekturze Kronik postanawia raz na zawsze skończyć z plotkami i ostatecznie zdobyć serce swojej ukochanej. Trzecią z historii jest przyjaźń między kobietą i mężczyzną, która okazuje się czymś zupełnie innym gdy młoda dama zaczyna interesować się pewnym kawalerem. Resztę musicie doczytać sami, ale zapewniam, że wspaniałe opowieści z czasów regencji zachwycą Was i wzruszą.

Cała seria o bezsprzecznie różnym rodzeństwie Bridgertonów bardzo mi się podobała. Przyznam, że z wielkim żalem przeczytałam ostatni tom, jest to jedna z tych lektur, które powinny mieć z dwadzieścia części. Zastanawiałam się, czy są to powieści, na jeden czy wiele razy i doszłam do wniosku, że mimo oklepanego tematu warto sięgnąć po nie po raz kolejny. Takim samym uznaniem cieszy się w moich oczach pozycja Kronika towarzyska Lady Whistledown, które gwarantują powrót do czasów tak zaskakujących swoimi konwenansami, jak również pouczających i przezabawnych.

Każde z opowiadań, mimo że napisane w innym stylu wciąga od pierwszej strony, a pikantne dodatki z Kroniki szacownej damy jeszcze bardziej przyciągają czytelnika. Mam swoje ulubione opowiadanie i jestem przekonana, że wśród tak różnych historii o różnej miłości znajdziecie coś dla siebie, niemal jak w filmie To właśnie miłość. Mimo tego, że romans jako gatunek nie cieszy się moim uznaniem, a już zwłaszcza polski romans, wszystkie książki Pani Julii Quinn mogę polecić z czystym sumieniem. Jestem pewna, że odnajdą się w nich i młodsze i starsze czytelniczki, miłość to archetyp, który nie tylko przewija się przez wszystkie pokolenia, ale interesuje nas bez względu na to, jak do niej podchodzimy.

-A może czas w końcu zakochać się dziko, z pasją i bez strachu? – szepnęło serce.

– Zabijesz nas oboje! – odpowiedział mózg.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

środa, 29 marca 2023

Wyspiańscy w skrócie




„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez twoje czyny”.

Stanisław Wyspiański


Wyspiańscy… Cóż by tu o nich bez nich… Rodzina tak samo interesująca jak kontrowersyjna, ich dzieła równie zachwycające jak znienawidzone. Rzeźba, literatura, malarstwo i wiele innych prac, które stały się wręcz ikoną polskiej kultury. Młodych nie zachwycają, a starszych wprawiają w nostalgię. Wyspiańscy ilu ich było przez te wszystkie lata, każdy z nas ma swojego ulubionego, w zależności od upodobań.

Franciszek Wyspiański, wspaniały rzeźbiarz i fotografik, za to całkowicie nieporadny życiowo ojciec, który nie radząc sobie z wychowaniem syna Stanisława, odesłał go do wujostwa Stankiewiczów, którzy traktowali go, jak własne dziecko. Było w tym wiele szczęścia dla chłopca, ponieważ dom ciotki i wuja był szeroko otwarty dla wszelkich osobistości ówczesnych czasów np. Jana Matejki, Józefa Szujskiego, czy Władysława Łuszczykiewicza. Stanisław nazywany czwartym wieszczem polskim, został znanym poetą, pisarzem, malarzem, grafikiem, architektem oraz dramaturgiem. Czy chociaż jedną z tych czynności wykonywał naprawdę dobrze? Oceńcie sami, z całą pewnością jego utwór literacki Wesele nie robi szału wśród młodzieży, za to obraz Śpiący Staś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce i za granicą.
Rodzina Wyspiańskich, to nie tylko Stanisław i jego ojciec. Do tego zacnego rodu należeli także Joanna Stankiewiczówna, która pozostawiła po sobie popularne rękopisy, Zenon Parvi słynący ze wspaniałych dramatów, czy Tadeusz Błotnicki, którego Zarys historii ubiorów, jest rarytasem w antykwariatach.

Pan Jan Tomkowski pochylił się nad tą niezwykle ciekawą rodziną i napisał książkę Klan Wyspiańskich, w której możemy przeczytać o utalentowanych członkach tego rodu. Pozycja ta jest niezwykle bogata w treść, opisuje dzieje nie tylko Stanisława, ale i innych pokoleń Wyspiańskich, oczywiście w skrócie. Nie jest to biografia raczej zbiór ciekawostek oraz opis burzliwych i tych najciekawszych losów rodziny. O Wyspiańskich można napisać więcej niż te 280 stron, ale trzeba przyznać Autorowi, że w tak okrojonej formie zrobił to naprawdę rzetelnie. Mimo tego, że treść niezwykle mi się podobała uważam, że niewielką wagę przyłożono do fotografii w tej publikacji. W książce umieszczone są zdjęcia, jednak w większości członków rodziny, a nie ich dorobku troszkę szkoda. Plusem jest to, że pozycja ta napisana, jest przystępnym językiem i nie czyta jej się jak Wesela Wyspiańskiego😉.

Czytając całą serię Klanów, zastanawiałam się, dlaczego Pisarze skupiają się na informacjach ogólnodostępnych, a nie opiszą czegoś, o czym nie wiemy, bo np. trudno do tego dotrzeć, myślę, że takich pozycji brakuje na rynku. Mimo to, Klan Wyspiańskich polecam jako skrócone powtórzenie tego, co dostępne.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady.

 

czwartek, 23 marca 2023

Casanova nieznany



„Nic nie odbierze mi tego, że dobrze się zabawiłem”.

Giacomo Casanova


Pruderia to słowo, które w czasach Casanovy miało jeszcze jakieś znaczenie, choć w kręgach wyższych klas społecznych, było ono traktowane z przymrużeniem oka. Giacomo wprowadził do współczesnego języka określenie na mężczyznę, który uwodzi kobiety, ma z nimi romans, a później porzuca, jego nazwisko kojarzy się raczej dość niechlubnie.

Jak to możliwe, że podróżnik i literat stał się ikoną uwodziciela? Być może spowodował to jego urok osobisty, a być może bardzo dobra znajomość psychologii, do końca tego nie wiadomo, jednak nie przeszkadza to nie tylko w snuciu domysłów, ale także braniu przykładu, z popularnego Europejczyka. Giacomo Casanova barwnie opisywał życie w osiemnastowiecznych stolicach europejskich, a jego pamiętniki zyskały popularność na całym świecie.

Urodził się w Wenecji, jego pierwotnym planem było, zostanie księdzem, ale duża skłonność do picia, oraz miłosnych przygód i awantur pokrzyżowała mu zamiary. Był zaufanym Ludwika XV, pisał eseje i traktaty, tłumaczył dzieła literackie, zarabiał grą na skrzypcach i szpiegowaniem, był tajnym agentem inkwizycji. Poznawał królów i filozofów. Romansował z tabunami kobiet. Ciekawe jest to, że Casanovę podejrzewano również o skłonności homoseksualne, choć większość historyków, uważa, że bardziej prawdopodobne, jest to, iż był po prostu biseksualny. Nie wiadomo do końca czy te informacje to plotka, więc pozostawiają duże pole dla wyobraźni.

Nasz bohater mimo wielkiej sławy, ostatnie lata spędził w dzisiejszych Czechach, zamieszkując okazałą rezydencję. Niestety braki w uzębieniu i szacunku ze strony otoczenia zamieniały jego każdy dzień w piekło, nawet służba miała z niego używanie.

Kochanek wszech czasów, awanturnik, szpieg i pisarz ciamkał teraz kukurydzianą papkę, szarpał się ze służbą, a gości zabawiał opowieściami o dawnych przygodach.

Pamiętniki Giacomo Casanovy to opowieści wszech czasów o życiu rozpustnym, wolnym od trosk, oraz pozbawionym skrupułów. Mężczyzna, który objechał niemal całą Europę, uwiódł setki kobiet, poznał największe sławy tamtych czasów jak np. Wolter, Fryderyk Wielki, czy Caryca Katarzyna. Pamiętniki to zbiór historii z życia, tego trzeba przyznać ciekawego człowieka.

Książka niezwykle mi się podobała. Nie chodzi tutaj o same perypetie miłosne bohatera, ale niezwykle ciekawie przedstawioną historię osiemnastego wieku. Casanova nie skupia się tylko na kobietach, ale jest świetnym obserwatorem otoczenia, co sprawia, że czytelnik sam przenika do opisanych wydarzeń i chce więcej. Jego dzieło napisane z wielkim poczuciem humoru, ale też ironią, oraz dystansem do siebie i otoczenia zachwyca i bawi. Pozycja ta to także nauka dla nas. Postacie, które wydaje się, że znamy z książek historii, w Pamiętnikach Casanovy posiadają dwie twarze nieznane dla odbiorcy, który zatrzymał się na podręcznikach. Publikacja bardzo dobra, odkłamuje także sam wizerunek mężczyzny, okazuje się bowiem, że nie był to przygłupi bawidamek, ale raczej inteligentny świetnie manipulujący ludźmi człowiek z ogromną wiedzą psychologiczną.

W Pamiętnikach wydanych przez Wydawnictwo Zysk i S-ka możemy podziwiać na wklejkach książki prace Salvadora Dali. Barwna galeria postaci, brzęki szabel, huk pistoletów, napady bandytów, oraz stuk sztonów na karcianych stolikach sprawiają, że tę pozycję trzeba przeczytać

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i Ska


 

piątek, 17 marca 2023

Dech zimy bez szału



Dziewiąty tom Koła czasu jest tą częścią, która lekko zatrzymuje mózg. Dech zimy to jak dotąd najkrótsza powieść Pana Jordana, a mimo to objętość i tak robi wrażenie. Ciągle się zastanawiam, skąd Autor brał pomysły na to, aby tak rozwlec fabułę i ciągle mimo tego, że tom dziewiąty jest chyba najmniej zajmujący, cała seria niezwykle mi się podoba.

Drobiazgowa powieść cały czas przyciąga przygodami Randa, który wraz ze swoimi przyjaciółmi przemierza świat w poszukiwaniu… No właśnie czego? Tego nie wie nawet Cadsuane. Kłamcą okazuje się Mazrim Taim, który rządzi Czarną Wieżą, a jego działania i intencje ciągle są sekretem dla wielu. W końcu do Ebou Dar przybywa seanchańska księżniczka, Córka Dziewięciu Księżyców. Właśnie tam poznaje ją Mat. Bohaterowi zostaje przepowiedziane małżeństwo, czy dojdzie ono jednak do skutku?

Mimo wielu fascynujących i ciekawych wątków wiele z rozpoczętych przygód stoi w miejscu, co przyznam, jest lekko frustrujące. Wątek Perrina stoi. Wątek Nynaeve stoi. Heh Mat robi jakiś postęp, ale niewielki. Pisarz bardziej skupia się na opisach otaczającego świata i postaci niż na samej akcji. Trzeba tutaj napisać, że naprawdę Autor jest mistrzem w kreowaniu literackiej rzeczywistości, można mu zarzucić rozwlekłość fabuły, ale opisy bezcenne.

Gdy przeczytałam tom pierwszy Koło czasu, prawdę mówiąc, myślałam, że w każdej z dalszych pozycji akcja zacznie jeszcze bardziej przyspieszać. Bez wątpienia są to książki dla tych, którzy nie są niecierpliwi i mają dużo czasu, aby zrozumieć zamysły Pisarza. Dopiero ostatnie strony naszej Zimy zaczynają nabierać tępa i zachęcają do oczekiwania na dalsze losy bohaterów.

Książki Pana Jordana, są zestawiane w jednym szeregu z dziełami Pana Martina, mam jednak wrażenie, że fabuła u twórcy Sagi lodu i ognia jest o sto kilometrów na godzinę, szybsza. Żywię nadzieję, że kolejna część Koła czasu poruszy w końcu najciekawsze wątki, które z jakiegoś powodu teraz się zagubiły, a także pojawi się więcej Synów Światłości, czy trolloków. Bez względu na wszystkie zastrzeżenia saga Pana Jordana zasługuje na polecenie wszystkim fanom literatury fantastycznej.
Zrezygnowałam z serialu, który moim zdaniem kompletnie nie oddaje ducha książki. Nie mam pojęcia, co myślą reżyserzy, którzy świadomie niszczą świat przedstawiony w powieści. Kiedy porównamy pierwszy tom do odcinków serialu, naprawdę można się zdziwić, że to jedna powieść. Bez dwóch zdań polecam książki, które być może lekko się wloką, ale mają spójną fabułę.

Czekam z niecierpliwością na kolejną część, która być może rozjaśni przygody pominiętych bohaterów.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

czwartek, 16 marca 2023

O Kossakach delikatnie



Gdy myślimy o klasycznej literaturze polskiej lub szeroko krytykowanej sztuce nazwisko Kossak wychodzi na pierwsze miejsce. Rodzina najbardziej znana z talentu literackiego i malarskiego, po trudnych przejściach doszła do rangi popularności światowej.

Założyciele tego wspaniałego rodu, czyli Juliusz Kossak i Zofia Gałczyńska doczekali się pięciorga dzieci Wojciecha oraz jego brata bliźniaka Tadeusza, Stefana i Zofię. Trzeba tutaj jednak wspomnieć, że brat Juliusza także posiadał talent malarski. Był on również uczestnikiem powstania na Węgrzech w 1848 roku, powstania styczniowego oraz poszukiwaczem złota w Australii. Bez wątpienia, jest osobą, która zasługuje na osobną książkę.

Całe życie Kossaków było związane z tak zwaną „Kossakówką” był to dworek, zwany wcześniej „Wygodą” mieścił się on w Krakowie. Dom ten bardzo szybko nazwano posiadłością otwartą, ponieważ właściciele bardzo chętnie gościła rzesze znajomych oraz rodzinę. Częstymi bywalcami byli najznakomitsi artyści, tacy jak: Józef Chełmoński, Stanisław Wyspiański, Zofia Stryjeńska czy Jacek Malczewski. Tak ten niezwykły dom opisywała Zofia Starowieyska-Morstinowa:

Przedwojenna Kossakówka była chyba najdziwniejszym domem Krakowa. Biały staroświecki dworek piętrowy stał w cieniu wiekowych drzew, jak na obrazach Rychter-Janowskiej, pełen swoistego uroku. Dom, a właściwie dwa domy, z zewnątrz jak i wewnątrz, nieregularne, poskładane z różnych części, z pięterkami, schodkami, pokojami o różnych poziomach, otaczające je przesmyki i ścieżeczki, wszystko zanurzone w zieleni. Wnętrza mroczne z powodu drzew cisnących się do okien, dyskretne światła spod ciężkich abażurów, poczerniałe ze starości portrety w antycznych ramach i fotografie rodzinne, meble empirowe, biedermeier oraz w stylu Ludwika Filipa. Poza reprezentacyjnym salonem na dole, ozdobionym najlepszymi płótnami Wojciecha i uroczymi wachlarzami Juliusza, inne pokoje niewielkie, pełne jakichś zakamarków, alków, balkoników, podłogi skrzypiące za każdym krokiem. Z korytarza wiodły na pięterko drewniane schodki, strome, wąskie, zakręcane, prowadziły do pokojów sióstr [Marii i Magdaleny, córek Wojciecha Kossaka]. Przypominały bombonierki lub pokoje dla lalek, o ścianach różanych z firaneczkami, z mebelkami lakierowanymi na biało, toaletkami, etażerkami, fotelikami obitymi kwiecistym kretonem, wszędzie mnóstwo drobiazgów, cacek, poduszek, a łoże Lilki [tak nazywana była przez najbliższych Maria] ogromne, jakże nikła i drobna musiała być jej postać w jego przepastnych edredonach i atłasach. Z balkoniku drewniane schodki prowadziły do ogrodu.

Domy braci bliźniaków Wojciecha i Tadeusza to także zbiór soczystych skandali i romansów, dwóch niezawinionych śmierci, oraz niezwykle licznych tajemnic rodzinnych i wielkich awanturach o niewielkie pieniądze. Moim zdaniem Juliusz Kossak jest jedyną znaczną postacią, którą warto powiesić na ścianie. Wojciech próżny kobieciarz i materialista, bez szczególnego talentu, cały czas poniżał swojego brata bliźniaka mimo tego, że ten nie tylko malował lepiej od niego, ale także był inteligentniejszy. Wielkim paradoksem braci jest to, że mimo tego, że są bliźniakami, dzieli ich rok różnicy. Wojciech urodził się 31 grudnia o godzinie 23:30 a Tadeusz 1 stycznia po godzinie drugiej nad ranem. Drugim paradoksem jest to, że drugi bliźniak jest uznawany za starszego, ponieważ to była Francja i obowiązywał kodeks napoleoński w związku z tym drugi bliźniak, który przyjdzie na świat, jest uznawany za starszego. Niestety właśnie prawo francuskie powoduje pierwsze konflikty między braćmi oraz nierówne ich traktowanie.

Pan Marek Sołtysik napisał ku mojemu zaskoczenie bardzo cienką książkę Klan Kossaków. Pozycja ta zawiera w większości dostępne informacje i nie wnosi nic nowego do wiedzy czytelnika, a szkoda, ponieważ ciekawych smaczków z życia tego rodu jest wiele i są one bardziej zajmujące niż skrót biografii. Muszę tutaj, jednak napisać, że Autor postarał się o to, aby Jego pozycja miała swobodny język, więc mamy wrażenie, że czytamy dobrą powieść obyczajową.

Żałuję, że niektóre osoby z rodziny zostały potraktowane po macoszemu, mimo wielkiego talentu oraz ciekawego życiorysu. Ciekawi mnie, dlaczego Pisarz nie podjął wyzwania i nie napisał o skandalach, oraz burzliwym życiu Wojciecha, dzieło to delikatne, kulturalne przedstawienie faktów, o których ci, którzy interesują się sztuką wiedzą.

Publikację tę bardziej potraktowałam jako ciekawostkę niż książkę, która wnosi coś do ogólnodostępnych biografii rodu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

wtorek, 14 marca 2023

Lockwood powraca



Trzeci tom serii Lockwood & Sp. Mroczny sobowtór był najbardziej wyczekaną przeze mnie książką dla młodych czytelników. Dlaczego? Po poprzednich dwóch tomach niestety skusiłam się na produkcję Netflixa… Pomyślałam sobie, że skoro powieści są tak dobre, to serial będzie wyśmienitą wisienką na torcie. Po zapoznaniu się ze wszystkimi odcinkami doszłam do wniosku, że bardziej skrzywdzić książki nie można… Jeśli macie przed sobą czytanie pozycji Pana Stroudo nie oglądajcie serialu.

Z niecierpliwością czekałam na część trzecią, ponieważ po przygodach naszych bohaterów i niezmiernie zajmujących wątkach pobocznych byłam ciekawa dalszej akcji. Z reguły powieści wielotomowe mają to do siebie, że jak najszybciej chce się sięgnąć po kolejną, nie inaczej było w tym przypadku. Pisarz nie zawiódł i zaserwował nam kolejną paranormalną dawkę emocji.

Jeśli nie czytaliście poprzednich części, w wielkim skrócie książka opowiada o trójce młodych ludzi, którzy w ramach swojej agencji zajmują się niewyjaśnionymi zagadkami paranormalnymi. Duchy, zjawy, nawiedzenia nie są im obce, każde z nich dysponuję własną niezwykłą umiejętnością, aby w Londynie pozbyć się niechcianych gości. Po Krzyczących schodach Szepczącej czaszce czas na Mrocznego sobowtóra. Autor serwuje nam naprawdę obfity deser, składający się z ogromnej ilości duchów, dosłownie przebija poprzednie tomy.

W Londynie pojawia się niespodziewanie ogromna ilość zjaw, z którymi trzeba sobie poradzić. Niestety w agencji naszych bohaterów aż wrze od negatywnych emocji, a to wszystko za sprawą pojawienia się nowej asystentki Lockwooda Holly. Konflikt między chłopakiem a Lucy narasta, a atmosfera z dnia na dzień robi się coraz gęstsza. Zazdrość dziewczyny niemal eksploduje, co prowadzi do wielu ciekawych sytuacji w książce. Czy agentom uda się zapanować po raz kolejny nad chaosem w Londynie oraz, czy dziewczęta jednak się zaprzyjaźnią doczytajcie sami.

Z uwagi na to, że każda kolejna część jest coraz straszniejsza, zastanawiałam się, czy to faktycznie publikacje dla młodszej młodzieży. Tak myślę, że dziś w dobie Internetu, oraz Netflixa preferencje się zmieniają i po upiorne książki, czy filmy sięgają coraz młodsze dzieci. Seria książek Pana Stroudo to nie tylko duchy i zjawy, ale także przyjaźń oraz niesamowite wątki poboczne. Opisy życia i przeżyć bohaterów są moimi ulubionymi w całej serii, niestety serial tego nie oddaje. Stworzenie kilku tomów opowieści o dzieciakach z trudnych domów, które spełniają swoje marzenia, to moim zdaniem strzał w dziesiątkę.

Z całą pewnością jest to powieść, w której każdy może znaleźć kawałek siebie, oraz utożsamić się z bohaterami, a to jest niezwykle ważne, aby zachęcić młodego czytelnika. Jeśli jeszcze nie znacie Lucy i jej przyjaciół koniecznie musicie to nadrobić.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K


 

sobota, 11 marca 2023

Sydonia ofiara polskich stosów



Zwykła kobieta, która miała rzucić klątwę, doprowadzającą do unicestwienia jednego z największych rodów.

„Widzicie przed sobą starą kobietę oszukaną przez bliźnich, krewnych i przez nich oskarżoną o władzę nadziemską. Mnie nawet ludzkiej mocy brakowało, by przeciwko niesprawiedliwościom krewnych moich na majątek dybiących stanąć”

Proces, który wstrząsnął Polską Jagiellonów, oszustwo, które zmieniło bieg historii, życiorys bardziej niezwykły niż Elżbiety Batory.

Urodzona w roku 1548 Sydonia von Borck, jako młoda dziewczyna trafia na dwór księcia Filipa I w Wołogoszczy. Tam poznaje Ernesta Ludwika, zakochuje się w nim bez reszty, jednak gdy dochodzi do podjęcia ostatecznej decyzji, mężczyzna przerażony popełnieniem mezaliansu ostatecznie żeni się z Zofią Jadwigą, córką księcia brunszwickiego. Urażona Sydonia opuszcza dwór Filipa I, zanim to jednak nastąpiło, kobieta miała rzekomo, przekląć Ernesta i powiedzieć, że jego ród (Gryfitów) w ciągu pięćdziesięciu lat wyginie. Gdy trafiła pod opiekę swojego skąpego brata, jej problemy zaczęły narastać. Ulrych nie chciał dzielić się majątkiem, kazał zrzec się swoim siostrą prawa do niego w zamian za dożywotnią rentę i utrzymanie. Niestety brat nie wywiązał się z żadnych ustaleń. Konflikt ze szwagierką sprawił, że w roku 1604 Sydonię umieszczono w klasztorze w Marianowie.

Kobieta w ciągu całego swojego życia nigdy nie wyszła za mąż. Interesowała się za to zielarstwem oraz leczniczymi właściwościami roślin. Miała psa, którego bardzo kochała, a który stał się kością niezgody pomiędzy nią a jej byłym narzeczonym Henrykiem Prechelem. Mężczyzna chciał odebrać psa z czystej złośliwości. Gdy zwierzę pogryzło dziecko Henryka, które nie długo po tym zmarło, Sydonia przyznała się, że to jej pies jest odpowiedzialny za pogryzienie, ale tylko za to, a śmierć miała inną przyczynę. Niestety nikt w to nie uwierzył.

W roku 1612 kobieta została oskarżona o czary, przez Annę von Apenburg z klasztoru w Marianowie.

[Sydonię] ubezwłasnowolniono i zakazano opuszczać teren klasztoru, w którym przebywała. Postanowiła złożyć oficjalną skargę do księcia Filipa i próbowała wydostać się na zewnątrz za pomocą siekiery. Zmuszono ją siłą do powrotu do celi, a przy okazji dobrze zapamiętano przekleństwa i groźby, jakich nie szczędziła swoim prześladowcom.

Sydonia z początku nie przyznawała się do winy, ale po okrutnych torturach w końcu uległa.

Kobieta była wymarzoną ofiarą. Od lat interesowała się zielarstwem i miała podejrzane kontakty z kobietami oskarżanymi o czary. Do tego była kłótliwa i apodyktyczna, często też odgrażała się swoim przeciwnikom, którzy dziwnym trafem szybko schodzili z tego świata. Na domiar złego była jeszcze sprawa rzekomej klątwy rzuconej na panującą dynastię…

Najnowsza książka Pani Cherezińskiej to hit historyczny początku tego roku. Oparta na faktach pozycja, napisana w sposób bezwzględny i szczery powala sprawą, która wstrząsnęła ówczesną Polską.

Czarownice, stosy, intrygi, tajemnice… to wszystko i jeszcze więcej w czasach gdy wydawać by się mogło Polska, była krajem oświeconym i praworządnym. Po bez wątpienia, najlepszej historycznej serii o polskich władcach, Pisarka wchodzi w najbardziej kontrowersyjną tematykę w historii świata. Trzeba przyznać, że wychodzi Jej to znakomicie. Pozycja Sydonia słowo się rzekło to nie tylko zbiór faktów historycznych w jednej książce, ale przede wszystkim ukazanie tragedii, jaką było bycie innym niż wszyscy. Oskarżenie o czary mogło dotknąć każdego, wyssane z palca i bezpodstawne, w swej pozycji Pani Cherezińska pokazuje mechanizm ludzkiego działania, które doprowadzało do śmierci niewinnych.

Moim zdaniem publikacja niezwykła, najlepsza w dorobku Autorki. Czyta się szybko, jednym tchem. Z jednej strony irytuje prawdą historyczną, która nie mieści się w głowie, z drugiej powala manipulacją psychologiczną stosowaną przez lata. Jestem pod wielkim wrażeniem tego dzieła, mam nadzieję, że kolejna książka Pisarki będzie równie wspaniała.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

niedziela, 5 marca 2023

Najsławniejsze klany



W roku 1860, gdy Jan Matejko skończył malować swój obraz, Jan Kazimierz na Bielanach jego profesor akademicki uznał, że obraz nie jest dobry, ponieważ król powinien klęczeć przygnieciony klęska. Wtedy to Matejko wypowiedział swoje sławne zdanie, Polski król nie klęczy. Od tego czasu, na żadnym z obrazów malarza nie znajdziemy uniżonego, oraz kajającego się przed nikim władcy Polski.

Na większości prac artysty przeważają sceny historyczne oraz portrety, jednak Matejko jest także znany z tworzenia pejzaży, aktów, a nawet stada koni. Krytycy malarza, odbierają mu miano artysty z powodu mieszania faktów historycznych na jego pracach. Niestety prawdą jest, że poza dziełami historycznymi i portretami dorobek Jana jest bardzo ubogi, tym bardziej zasługuje on na wspomnienie.

Ciekawą postacią w rodzinie jest, również jego żona Teodora, która najczęściej pozowała mu do portretów np. jako Bona Sforza, czy Barbara Radziwiłłówna. Awantura małżonków o Kasztankę doprowadziła do pogorszenia się stanu psychicznego Teodory, która ostatecznie zamieszkała w domu dla obłąkanych w Wesołej. Kobieta pisała listy do swojej siostry z prośbą o jej uwolnienie. W 1891 szantażowała rodzinę, że nie da błogosławieństwa wychodzącej za mąż za Józefa Unierzyskiego córce Helenie, jeżeli nie zostanie uwolniona spod dozoru sądowego. Jan Matejko ostatecznie przyjął warunki żony.

Życie rodziny Matejków jest niezwykle ciekawe i burzliwe. Nie ma chyba w Polsce osoby, która nie znałaby, choć części dorobku artystycznego malarza. Takie prace jak Stańczyk (1862), Astronom Kopernik (1873), czy Konstytucja Trzeciego Maja (1891) to bez wątpienia jedne z najpopularniejszych dzieł polskich.

Książka Pana Marka Sołtysika Klan Matejków, to nie tylko częściowa biografia artysty, ale także zbiór najciekawszych i niepublikowanych informacji o życiu rodziny, dorobku malarza, oraz problemach osobistych. Publikacja zawiera całe mnóstwo wspaniałych ilustracji, wśród których znajdziemy największe dzieła Matejki.

Przyznam, że kocham książki o sztuce, oraz znanych artystach. Bezsprzecznie Jan Matejko to jeden z największych polskich malarzy, którego warto znać. Jego prace można zobaczyć nie tylko w galeriach, czy muzeach, ale także w książkach do historii, co powoduje, że nie można przejść obok niego obojętnie. Pan Sołtysik postarał się, aby Jego publikacja dostarczyła nam wszystkich niezbędnych, a jednocześnie ciekawych informacji, podanych nam w sposób niezwykle przystępny. Cała seria Klanów zachwyca i wzbogaca, jestem przekonana, że fani sztuki będą nią oczarowani.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t