wtorek, 23 sierpnia 2022

Więcej magii




Piąty tom Koła czasu Pana Jordana, Ognie niebios, okazał się tak szczegółowym i obszernym dziełem, że przeczytanie go zajęło mi naprawdę dużo czasu. Pierwsza część, była moim zdaniem bardziej młodzieżowa, ale sięgając po kolejne zaczęłam zmieniać zdaniem gdy doszłam do tomu piątego tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu.

Jeśli ktoś nie czytał Oka świata, przypominam, ze cała seria opowiada o młodych chłopcach, którzy zamieszkują spokojną wieś Pole Emonda. Pewnego dnia do miejscowości przybywa Moraine kobieta, która jest członkinią potężnego zakonu Aes Sedai. Moraine ostrzega społeczność przed najgorszym z możliwych scenariuszy, czyli powolnym przebudzeniem Czarnego, który gdy tylko dojdzie do władzy, zapanuje nad całym światem, wprowadzając do niego mrok. Kobieta jest przekonana, że jeden z chłopców ze wsi jest Smokiem Odrodzonym, który może pokonać siły zła i ocalić świat.

Dochodząc do części piątej, poznając legendarny świat koła, magię saidaru oraz saidinu, wspaniałych bohaterów, oraz bezsprzecznie najlepsze opisy fabuły cieszę się niezwykle, że ten cykl ma aż 14 tomów oraz jeden prequel. Czarny jest dla mnie postacią zagadkową, ale najciekawszą w całej powieści. Antyteza stwórcy, uwieziony przez niego podczas stworzenia świata, powoduje, że jestem niezwykle ciekawa ostatniej bitwy Tarmon Gai’Don, która ma uratować magię i życie.

Ognie niebios, to już kolejna część cyklu, która zachwyca spiskami, wartką akcją, zwrotami akcji i oczywiście dalszym rozwojem społecznym i psychologicznym postaci. Smokowi odrodzonemu udaje się zgromadzić wokół siebie Aielów, co ma pomóc w wygranej. Niestety to nie koniec problemów, Rand, czuje się odpowiedzialny za swoich przyjaciół i musi niebawem wyruszyć w podróż, aby chronić tych, na których mu zależy. Przyznam, że moim zdaniem do tej pory jest to najlepsza i najbardziej naszpikowana opisami część całej sagi. Być może czytelnikowi wyda się mniej dynamiczna, ale wierzcie mi, to nie umniejsza całej książce. W Ogniach niebios coraz większą rolę odgrywają Przeklęci, oraz ich matactwa, znajdziecie tutaj także magiczne pojedynki, zdradę, tajemnice, oraz wędrówki po snach, które moim zdaniem są najciekawsze. Powieść skupia się bardziej na losach Randa, ale nie zabraknie także Nynaeve i Elayne, oraz Siuan, Min, Mata i Egwene.

Jako kobieta doceniam rozwinięcie wątków kobiecych. Może to się wydawać nudne, ale w końcu doczekałam się uczłowieczenia Nynaeve. W poprzednich częściach była to postać tak sucha, że ciężko mi się na jej temat czytało. W części piątej w końcu dostaje ona ludzką twarz. Powieść Pana Jordana porównywana jest do serii Pana Tolkiena, wydawało mi się, że obie są niezwykle bliskie, ale trzeba przyznać, że Pan Jordan, bije na głowę pod względem szczegółów w opisach twórcę Śródziemia. Nie zmienia to faktu, że obie powieści jak do tej pory są dla mnie, osoby, która nie znosi powieści fantasy rewelacyjne.

Bardzo lubię długie serie. Koło czasu, pod tym względem jest niezwykle rozbudowane, sprawia to, że przyjemność czytania trwa dłużej i cieszę się, że jest to aż 14 tomów. Część szósta przede mną mam nadzieje, że opisy również mnie nie zawiodą. Przygoda się rozkręca, a wędrówki z Randem i jego przyjaciółmi z całą pewnością umila mi zbliżające się jesienne wieczory.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

czwartek, 18 sierpnia 2022

Zbliżenia po raz kolejny



Kolejna pozycja z serii Zbliżenia Wydawnictwa Arkady, tym razem Vermeer, tak jak i inne publikacje z tej grupy zachwyca. Jako wielka fanka sztuki oczywiście postanowiłam sięgnąć po to dzieło, które przybliża nam wybitnego twórcę Złotego Wieku Holandii.

Każdy na pewno kojarzy przynajmniej niektóre dzieł tego malarza. Najpopularniejsze z nich to Dziewczyna z perłą, czy Mleczarka. To, aż nieprawdopodobne, że Johannes Vermeer na długie lata został, zapominany i dopiero na początku XIX wieku jego prace powróciły do łask, zyskując wielkie znaczenie. Na początku swojej działalności artysta skupiał się na przedstawianiu scen religijnych, ale ostatecznie zaistniał jako malarz różnych scenek rodzajowych. Dziś Vermeerowi przypisuje się 30 prac i jest to prawdopodobnie cały dorobek artysty.

W roku 2015 badaczom udało się zidentyfikować miejsce z obrazu Uliczka. Dzięki sygnaturze „VMeer” pospolity miejski zaułek stał się najbardziej rozpoznawalnym miejscem w Holandii. Teorie na temat tego miejsca można zliczać w dziesiątkach, jednak wszystkie są zgodne, że uliczka ta znajduje się w mieście Delf. Wielu badaczy, jednak uważa, że jest to Vlamingstraat w Delft. Bardzo trudno odrzucić te przypuszczenia, kiedy patrzy się na dzisiejszy wygląd tego miejsca i porównuje się je z obrazem.

W dorobku artysty warto zwrócić uwagę na dzieło do kawy, czyli Mleczarkę datowaną na rok 1660. Jestem przekonana, że nawet jeśli ktoś nie zna malarza, obraz na pewno widział, chociażby migawką w Internecie. Dzieło powstało w latach kiedy Vermeer miał już wyrobioną opinię i sławę, a także tytuł mistrza w cechu Św. Łukasza. Bardzo mocno koncentrował się wtedy, oddając na płótnie postacie kobiet w domowych wnętrzach. W tamtym okresie poza Mleczarką powstały także Dziewczyna czytająca list (ok. 1657) oraz Dziewczyna śpiąca przy stole (1657).

Cały album Pana Schwartza Vermeer zbliżenia, powstał w duchu przybliżenia czytelnikowi nie tylko biografii malarza, ale przede wszystkim jego dzieł, które dziś możemy oglądać na najbardziej prestiżowych wystawach świata. Wybór najpopularniejszych dzieł artysty suto okraszonych komentarzem jest wspaniały. Przeczytamy i zobaczymy tutaj nie tylko Dziewczynę z perłą, czy Mleczarkę, ale zapoznamy się także z dokładną analizą takich prac jak Młoda kobieta siedząca przy wirginaleDziewczyna w czerwonym kapeluszu, czy Pani pisząca list i jej służąca. Obrazy są powiększone na całą stronę, Autor omawia ich fragmenty oraz całe kompozycje, co bardzo mi się podoba. Jeśli dodamy do tego dbałość o detale, zbiór ciekawostek o artyście, różnego rodzaju opisane teorie spiskowe to książka ta jest prawdziwym arcydziełem o sztuce Vermeera.


Cała seria Zbliżenia zachwyca, oraz fascynuje. Nie tylko pozwala na bliższe poznanie malarzy, ale także zobaczenie dzieł, na które być może nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi. Mam wielką nadzieję, że po Vermeerze pojawią się kolejne sławy z szeroko pojętej sztuki, ku radości wszystkich pasjonatów tematu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

niedziela, 14 sierpnia 2022

Chaos i degrengolada




Konflikt na Ukrainie bardzo wyraźnie pokazał nam zmiany geopolityczne, jakie zachodzą na całym świecie. Zmiany te faktycznie zachodzą od lat, jednak dopiero wkroczenie armii rosyjskiej na tereny ukraińskie otworzyło ludziom oczy na to co było maskowane, i zakłamywane. Bez wątpienia to Zachód ukształtował Władimira Putina i dziś ponosi tego konsekwencje.

Wielu analityków, politologów, wybitnych autorów ostrzegało, że świat, jaki znamy, ulegnie niewyobrażalnej przemianie i nie będziemy wiedzieli, w którą stronę odwracać głowę, tak wiele złego nas czeka. Największa krytyka dostaje się Stanom Zjednoczonym Ameryki, które pod pozorem zrzucania wszędzie swojej wątpliwej demokracji, są iskrą, która doprowadza do wielu niepotrzebnych konfliktów. Ostatnio głośny spór na linii USA Chiny doprowadził do powstającej powoli, ale coraz wyraźniejszej i bliskiej wojny na Tajwanie. Jak wiadomo Chiny od lat zainteresowane są tym kawałkiem świata ze względu na firmę TMSC, głównego i największego twórcę układów scalonych na świecie. Co do tego mają Stany Zjednoczone? Otóż to właśnie one nie chcą dopuścić do przejęcia zakładów TSMC przez Państwo Środka, gdyż mogłoby to odciąć amerykańskie firmy od dostaw niezbędnych technologicznych podzespołów. Konflikt więc będzie się coraz bardziej zaogniał, a walka będzie toczyła się do ostatniego chipa.

Z biegiem czasu Ameryka straci zainteresowanie wojną na Ukrainie, ze względu na większe problemy z Chinami, co doprowadzi do prawdziwej rosyjskiej ekspansji z jednej strony a dyktatu Unii Europejskiej z drugiej na całą Europę. Przeciw sobie po raz kolejny staną dwa hegemony, a najbardziej ucierpią na tym kraje tak nic nieznaczące jak np. Polska.

Niestety konflikt na Tajwanie, czy na Ukrainie nie jest jedynym, który toczy się na świecie. Nie można tutaj zapominać o sytuacji między Izraelem a Palestyną, która robi się coraz bardziej agresywna z winy Izraela. Jeśli dołożymy do tego otwarte groźby, jakie rząd w Tel Awiwie wysyła w stronę Iranu, czeka nas kolejna pełnoskalowa awantura o wpływy i władze.

Wiek XXI to nie tylko wojny i konflikty. To także dążenie do nowego porządku świata, który już możemy obserwować. Zachwiania rynku, upadek gospodarek, wzrosty cen, nieudolność rządów, dyktat pojedynczych państw, głód, choroby, upadek moralny i całkowita degrengolada wyznaniowa to dopiero początek. Jeśli dołączymy do tego nieobudzone społeczeństwo, które pozwala odbierać sobie prawa człowieka, mamy początek tragicznego końca.

Po bezsprzecznie wspaniałych pozycjach Pana Tima Marshalla czas na Następne 100 lat Georga Friedmana. W publikacji tej przeczytamy nie tylko o kolejnej zimnej wojnie z Rosją, która i tak nic nie daje. Pisarz porusza także takie tematy jak globalne konflikty kulturowe, zakończenie walki USA z islamskim fundamentalizmem. Pan Friedman w swej książce przewiduje upadek Rosji i zwiększenie znaczenia Stanów Zjednoczonych, oraz Polski co jest raczej wątpliwe. Następne 100 lat to publikacja analityczna, której niektóre fragmenty już zaczęły się sprawdzać.

Cóż tutaj dużo pisać, jestem pasjonatką tematów politycznych, gospodarczych i ekonomicznych i kocham takie pozycje. Każda wnosi coś do informacji z szeroko pojętej opinii publicznej i uzupełnia stan wiedzy o świecie w konkretnym okresie. Do tej pory niemal wszyscy analitycy są zgodni, mimo że ich wizje szokują i momentami są nie do przyjęcia. Dzieło Pana Friedmana nie spodoba się tym, którzy nie są zainteresowani analizą wydarzeń światowych, to raczej publikacja dla zainteresowanych tematem. Wszystkie rozdziały uważam, są wyczerpująco omówione, można je sobie uzupełnić innymi dostępnymi informacjami. Książka z całą pewnością zmusza do myślenia oraz pokazuje, co nas spotka w najbliższej przyszłości w prawdzie subiektywnie, ale rzetelnie.

To pierwsza pozycja Pisarza, jaką czytałam, mam nadzieję, że ukarzą się kolejne tomy. Wiem, że polityka i wszystko, co z nią powiązane może być nudna, ale polecam, ze względu na toczące się obecnie wydarzenia.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

piątek, 12 sierpnia 2022

Skandale i sztuka





Bezsprzecznie najwybitniejsi kolekcjonerzy, to niesamowici pasjonaci. Oddają się swojej pasji, wkładają w nią nie tylko serce, ale także masę wielkich pieniędzy. Bardzo często traktują ją jako rodzaj misji, która jest celem samym w sobie. Na przestrzeni wieków w Polsce jak i na świecie było i nadal jest dostępnych kilka wybitnych i naprawdę wartych uwagi zbiorów nie tylko dzieł sztuki, ale także literatury, rzeźby, czy wszelkiego rodzaju bibelotów.

Prawdziwi kolekcjonerzy nie patrzą na swoje zbiory pod względem wartości. Oczywiście wiedzą ile ich skarby są warte, ale nie przywiązują do tego wagi. Przyjemność sprawia im samo posiadanie rzeczy, a nie ich wyprzedawanie, czy jakiekolwiek na nich zarabianie. Gdy na rynek weszła pozycja Pana Gaworskiego Śmierć, bale i skandale pomyślałam, że w końcu coś, po co warto sięgnąć.

Autor w swym dziele przedstawia nam opisy szaleńców z arystokracji, którzy nie tylko wydali fortunę na dzieła sztuki, biżuterię czy nowinki architektury, ale także zasłynęli zbiorem niemoralnych zachowań szeroko omawianych w wyższych sferach. To wszystko suto okraszone jest spotkaniami towarzyskimi, balami i soczystymi skandalikami z największych i jednocześnie najważniejszych dworów szlacheckich.

W pozycji tej poznamy np. Leo Lewina, najlepszego hodowcę koni w Niemczech, który posiadał największą i najbardziej ekskluzywną kolekcję dzieł sztuki. Lewin pochodził z rodziny żydowskiej, co tłumaczy jego zamiłowanie do dóbr doczesnych. Jego ojciec założył fabrykę włókienniczą produkującą odzież ochronną i roboczą, a także koce i pledy. W kolekcji Leo można było podziewać dzieła takich twórców jak Jean – Babtysta Corot, Edouardo Monet, August Renoir… Bardzo ciekawie w publikacji opisane są nie tylko zbiory, ale także życie prywatne rodziny Czartoryskich. Wprawdzie nie znalazłam, nic z opisów, jak to Czartoryscy, doprowadzili do upadku Polski, ale przyznam, że ich zbiory, są niezwykle imponujące i popularne, na całym świecie. Pisarz wspomina także o Potockich, Antonim Pesne, czy o Alfonsie Musze.

Książka zawiera wiele ciekawostek historycznych i geograficznych. Niezwykle szczegóły z życia opisanych postaci, wspaniałe zdjęcia najpiękniejszych obrazów, przemyślane fragmenty biografii, przyznam, że ta pozycja bardzo mi się podobała. To dopiero pierwsza część cyklu o słynnych rodach arystokratycznych z zamiłowaniem do sztuki, czekam z niecierpliwością na kolejne części. Najbardziej w całym tym dziele podobało mi się to, że Pan Gaworski nie tylko opisywał zbiory, ale także podał czytelnikowi informację, gdzie dany obraz lub rzeźbę można obecnie zobaczyć.

Z całą pewnością lekkość języka, oraz brak encyklopedycznych zwrotów sprawiają, że nie jest to tylko książka dla miłośników światowej arystokracji, czy sztuki szeroko pojętej. Pozycja ta spodoba się także tym, którzy lubują się w światowych skandalikach, balach i sezonach. Pisarz przenosi nas za każdym razem, w inny okres historii opowiadając nie tylko o bohaterach swojej książki, ale i o ówczesnym stanie społeczeństwa, kraju, czy miasta. Bez wątpienia moim zdaniem jest to jedna z lepszych publikacji, jaką ostatnio miałam w ręku w temacie sztuki. Polecam.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady
 


 

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Wielkie zaskoczenie


Dzięki Wydawnictwu Zysk i S-ka udało mi się odkryć zupełnie nową wartość kryminału. Do tej pory zaczytywałam się tylko w pozycjach amerykańskich oraz angielskich, najnowszy kryminał Bullet Train zabójczy pociąg udowodnił mi, że także powieści japońskie z tego gatunku są świetne.

Fabuła troszkę jak u Agathy Christie w jej bezsprzecznie najlepszej pozycji Morderstwo w Orient Expressie. Również w publikacji Kataro Isaki mamy pociąg, grono nieznajomych oraz bezwzględnego mordercę. Przyznam, że kocham takie klimaty, dlatego ta książka od razu wpadła mi w oczy i całe szczęście. Do japońskiego pociągu wsiadło dziewięciu zawodowych morderców oraz jeden amator. Z pozoru, każdy wydaje się zwykłym pasażerem korzystającym z przejazdu Shinkansenem. Wsiadają do pociągu, zupełnie nie wiedząc o sobie nawzajem, czy każdy z nich dojedzie żywy? Co skrywa sekretna walizka tak pilnie poszukiwana w tym środku lokomocji? Co z całą intrygą ma wspólnego szef mafii, który czeka cierpliwie na przyjazd Shinkansena.


Nie znajdziemy tutaj wprawdzie Herculesa Poirota, ani Panny Marple, ale fabuła jest znakomita i bardzo przypomina klasykę kryminału. Akcja podrasowana troszkę dodatkiem mafii, oraz porachunków gangsterskich, a także zabójczego gimnazjalisty nadaje książce pikanterii i sprawia, że nie można się oderwać, a każda następna strona jest coraz ciekawsza. Niesamowite zwroty akcji, niejednoznaczni bohaterowie i naprawdę szczegółowe opisy to wisienka na torcie w tej powieści. Nie sądziłam, że odkryję coś tak bliskiego mojej ulubionej autorce kryminałów, a jednocześnie tak innego. Nigdy nie oglądam japońskich filmów to nie mój klimat, nie sądziłam, że spodoba mi się japońska książka. Okazuje się, że autorzy z kraju kwitnącej wiśni wspaniale potrafią oddać wszystko to, co powinien mieć lekki kryminał. Oczywiście trochę szkoda, że wmieszano w to mafię, ale uznałam, że to zapewne przez kulturę tego kraju.

Co by nie napisać, bez względu na to, czy ktoś żywi zamiłowanie do Japończyków, czy nie powinien przeczytać pozycję o pociągu przewożącym zabójców z piekła rodem. Podobieństwo do Pani Christie uderzające, ale obficie doprawione bezsprzecznie wielką kulturą japońską. Na podstawie powieści powstał film z Bradem Pittem w roli głównej, przyznam, że jeszcze nie widziałam, ale obejrzę. Książka ma także wspaniałe opinie największych gazet i czasopism amerykańskich, co słusznie jej się należy. Zachęcam, aby zapoznać się z tą powieścią, fani kryminału będą nie tylko zachwyceni, ale i zaskoczeni.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

niedziela, 7 sierpnia 2022

Sztuka i skandale




„Sztuka jest emanacją naszego wewnętrznego życia i ona jest decydującą wartością tworzenia”

Zofia Kucówna



Wszyscy dobrze wiemy, że wielu artystów tworząc swoje dzieła, pozostawało pod wielkim czarem drugiej osoby. W wyniku, wielu najczęściej burzliwych związków artystów, powstawało najwięcej bezsprzecznie najlepszych i słynnych do dziś prac począwszy od świata malarstwa, poprzez architekturę oraz literaturę. Z reguły nikt, patrząc na obraz lub budynek, czy rzeźbę nie widzi w nich odzwierciedlenia burzliwego życia ich twórcy. Bardzo dużo mówi się, o skandalach w życiu literackim dziś przyszedł czas na burzliwe dzieje par artystycznych.

Najnowsza pozycja Pani Kate Bryan Sztuka w afekcie zabiera nas w świat zdrad, awantur, trójkątów, alkoholu, przemocy, ale także wielkiej miłości, niezwykłego talentu, i najlepszych dzieł sztuki znajdujących się na dzisiejszym rynku.

Jej matka mówiła o ich relacji, że to związek słonia z gołębicą. Artystka natomiast uważała, że to najlepszy przyjaciel, a najgorszy mąż. Frida Kahlo, przyciąga wzrok z nadruków koszulek, kubków i wielkich kolekcji. Jej obrazy na aukcjach kosztują miliony, ciągle przyciągając największych koneserów. Po swoim wypadku poznała malarza, który stał się jej obsesją i zgubą. Diego Riviera, bo tak się nazywał był, osobą, z którą nie wiązało ją nic, a dzieliło wszystko, począwszy od pozycji w świecie, a skończywszy na aparycji. Komunista kochany przez władze, żarłok i pijak, ciągle nosił rewolwer przy pasie. Ich burzliwy związek został zalegalizowany, ona miała 22 lata on 43. Diego nigdy nie przysięgał kobiecie wierności, tym razem również tak było.

„Diego bardzo cię kocha, a ty kochasz jego – napisze do niej wieloletni przyjaciel. – I wiesz to dużo lepiej ode mnie, że poza tobą, ma on jeszcze dwie wielkie miłości: malowanie i kobiety. Nigdy nie był i nie będzie typem monogamisty”. Sam Diego był mniej wylewny. „Seks jest jak sikanie – uważał – ludzie go biorą stanowczo zbyt serio”.

To tylko jedna z par, ukazanych w pozycji Pani Bryan. Poznamy także burzliwe dzieje Josepha Cornella i Yayoi Kusamy, czy Josefa i Anni Alberts. Bez wątpienia jest to książka napisana z dużym zamiłowaniem do skandali w sztuce.

Przyzna, że publikacja ta bardzo mi się podoba. Jako fanka dzieł sztuki lubię dowiadywać się czegoś o artystach. Napisana z dużym dystansem i poczuciem humoru, książka przybliża nam życie i twórczość ikon malarstwa, mody, rzeźby. Nie są to suche fakty jak w biografii, raczej zbiór burzliwych ciekawostek z życia uczuciowego i seksualnego wybranych postaci. Trochę szkoda, że Sztuka w afekcie nie zawiera zdjęć, które postawiłyby kropkę nad i w tej pozycji, ale merytorycznie to znakomite dzieło.

Myślę, że wszyscy, którzy kochają świat sztuki, skandale, oraz wiele niedostępnych informacji, które ciekawią i przyciągają, powinni zapoznać się z pozycją Pani Bryan.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

środa, 3 sierpnia 2022

Pająki i sztuka





To już kolejna pozycja z pogranicza kryminału i thrillera od Wydawnictwa LeTra. Książki tego Wydawcy zazwyczaj dzieją się we Włoszech, Francji, tak samo było i tym razem. Kraje, się nie zmieniają, ale jest to świetny majstersztyk, z uwagi na to, że są to pozycje ze sztuką w tle. Trzeba przyznać, że najpopularniejsze zabytki, są właśnie umieszczone w tych rejonach. Kto z miłośników sztuki nie chciałby odwiedzić Luwru. Akcja najnowszej powieści Barbary Baraldi Sezon Pająków, dzieje się w Turynie, więc to kolejny znak rozpoznawczy Wydawcy.

W Turynie roku 1988 mamy wszystko dla miłośników mieszanego thrillera, romantyczne noce, wspaniale zabytki, letnią aurę. To wszystko suto okraszone morderstwem oraz niezwykle licznym stadem pająków. Fabuła powieści jest mocno rozbudowana, chociaż sztuka tutaj była raczej epizodyczna, mimo wielu ciekawych opisów.

Słynny most w Turynie zostaje zamieszkany przez stado pająków, ich sieć zasnuwa jego balustradę, nikt nie wie, dlaczego tak jest. Prokurator Scalviati przybywa na miejsce kolejnej zbrodni. To już trzecie zabójstwo w mieście, sprawą interesuje się także prasa, jej przedstawicielką zostaje Leda de Almeida, posiadająca traumatyczne wspomnienia z Libanu. W sprawę miesza się, również Isaak Stoner, profiler FBI, który wykorzystuje najnowsze osiągnięcia techniki, aby rozwiązać zagadkę morderstw. Scalviati, jednak nie ufa mężczyźnie, uważając, że ten ukrywa jakiś sekret.



Akcja rozkręca się powoli, przeplata się opisami uliczek, zabytków oraz klimatu Turynu. Dla mnie jest to największy atut tej pozycji. Sama fabuła mało mnie wciągnęła, ale opisy otoczki są po prostu genialne i to jest to, co trzeba w tej publikacji docenić. Trochę drętwy humor, brak szybkości akcji, oraz tacy sobie bohaterowie nie są praktycznie zauważane jeśli ktoś kocha zabytki i chce się dowiedzieć czegoś o mieście. Bezsprzecznie dużym atutem tej powieści są wątki okultystyczne, mistycyzm, czarna magia i ezoteryka. Trochę to zahacza o Dziewiąte wrota i dodaje całej książce smaczku. Osobiście uwielbiam takie klimaty więc kiedy robi się mrocznie, jestem w swoim świecie.

Odkryta przeze mnie informacja jest taka, że Pisarka opierała swoje dzieło na autentycznych wydarzeniach z Florencji w latach 80 XX wieku, kiedy potwór z Florencji paraliżował strachem miasto. To bez wątpienia nadaje książce mocy.

Sezon pająków to powolna powieść, która zachwyci tych, którzy nigdzie się nie spieszą. Mnie zauroczyła ze względu na ilość informacji o mieście, natomiast sama fabuła mogła być lepsza. Nie zmienia to faktu, że książki kryminalne, czy thrillery ze sztuką w tle są genialnym pomysłem, co sprawia, że czekam na kolejne od Wydawnictwa LeTra. Z całą pewnością jest to wielka zmiana na rynku wydawniczym, która zachwyci miłośników szeroko pojętej sztuki. Tego typu książki są potrzebne z powodu coraz większej ignorancji społeczeństwa, oraz mniejszego zainteresowania kulturą.

Książkę do recenzji otrzymalam od Wydawnictwa LeTra


 

wtorek, 2 sierpnia 2022

Bohater, czy morderca?



„Polska jest jak obwarzanek. Wszystko, co najlepsze na Kresach, a w środku pustka”.

Józef Piłsudski



Postać Józefa Piłsudskiego, obrosła takim mitem, że nie wiadomo, od czego zacząć kiedy się o nim pisze, czyta, czy myśli. W Polsce jego postać została wyniesiona niemal na ołtarze do granic absurdu, a przecież wiemy o tym, że wcale nie był święty. Niektóre narody stawiają go w jednej linii z największymi zbrodniarzami wojennymi i zapewne ze swojego punktu widzenia mają rację. Publikacji o nim powstało wiele, jedna mniej obiektywna od drugiej, aby czasem mit bohatera nie upadł. Ciężko znaleźć te, które mówią o prawdzie w temacie tego mężczyzny.


Krwawe zamachy, polityczne morderstwa, brutalne tłumienia strajków, oraz otwarcie obozu koncentracyjnego… czy wszystkie grzechy sanacji można przypisać Piłsudskiemu?? To już temat do głębszej analizy. Jedno jest pewne, sława Józefa upada, kiedy dokładnie zaczynamy przyglądać się faktom. W otoczeniu nieprzychylnym Piłsudskiemu mówi się, że był to masoński, komunistyczny dywersant, odpowiedzialny za zamordowanie ponad pół miliona Polaków na Kresach, w tym 200 tysięcy żołnierzy polskich. Zarzuca mu się agenturalność na rzecz Niemiec, które wysłały go do Polski, aby pokrzyżować działania Dmowskiemu i wstrzymać odrodzenie wolnej Rzeczpospolitej. Tchórz, który rzucił dymisję na ręce Witosa, aby uciec z Warszawy przed dniem wielkiej bitwy, by uprawiać seks z kochanką, oraz chrzcić dzieci. Sam nigdy nie kierował Bitwą Warszawską, nawet nie brał w niej udziału. Swoją nieobecność kwitował poszukiwaniem mitycznej grupy mozyrskiej, która składała się z kosmitów. Uważał, że to ona mu zagraża. Z rozkazu Piłsudskiego zamordowano wielu polskich oficerów w tym generała Rozwadowskiego.


Co by nie pisać, historia nie jest przychylna dla Józefa Piłsudskiego. W oparciu o carskie archiwa Rosjanie uważają, że był to Żyd o nazwisku rodowym Selman. Stryjeczny brat F. Dzierżyńskiego. Natomiast on sam podawał się za Litwina o nazwisku Ginet. Wśród zaufanych ludzi chwalił się, że ma w swoich żyłach krew Butlerow, Selmanów oraz Ginetów. Rewelacja goni rewelację.

Pan Bohdan Urbankowski napisała niezwykle obszerne dzieło Józef Piłsudski marzyciel i strateg. Jest to już któraś z kolei biografia marszałka, jednak ma ten plus, że zawiera także te niechlubne opisy z jego życia. Nie wiem, dlaczego wszyscy pisarze, poza naprawdę nieliczną garstką upierają się na takim hołdowaniu Piłsudskiemu. Oczywiście istnieje tutaj konflikt polityczny, ale uważam, że każda biografia powinna opisywać prawdę, nawet najgorszą. Czy Panu Urbankowskiemu to się udało? Myślę, że poniekąd tak, choć moim zdaniem jest to pozycja mocno jednostronna. Najbardziej dziwi mnie w tej książce korekta mitów. Co to znaczy? Trochę to dla mnie niezrozumiałe. Czyli, że to, co piszą złego to nieprawda? Tak to wygląda i podobnie brzmi. Czy Autor w swej korekcie kłamie? To dość mocne słowo, ale ten dział zawiera nadużycia. Nie można całkowicie wymazać złych kart historii, na które składa się każdy człowiek. To mi się akurat nie podobało. Cała reszta tekstu jest podobna do tego co już o marszałku wiadomo, więc poza niewielkimi wzmiankami o jego niechlubnych czynach, ta biografia przypomina mnóstwo innych.

Objętość książki powala, ale niczym Was nie zaskoczy. Jeśli czytaliście już jakąś biografię Piłsudskiego, ta będzie dla was powieleniem informacji. Jeśli natomiast nigdy nic nie mieliście w ręku w tej tematyce, to grubość może zniechęcać, ale warto zajrzeć z ciekawości.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

NOWOŚCI WYDAWNICZE MAJ 2025R.

http://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t   James Doty, neuronaukowiec i znany orędownik idei współczucia, opisuje w tej k...