niedziela, 23 listopada 2025

Magister nic nie wart



Yuval Noah Harari: „Nauka to nie tylko gromadzenie wiedzy — to akceptacja własnej niewiedzy.”



Książka „Nie chcemy seryjnej produkcji magistrów. Relacje o strajku studenckim w Łodzi 21 stycznia – 18 lutego 1981 roku”, wydana przez Instytut Pamięci Narodowej, jest obszernym świadectwem, jednego z najważniejszych protestów środowiska akademickiego w okresie tzw. „karnawału Solidarności”. Publikacja ta nie tylko porządkuje fakty, lecz także ukazuje strajk z perspektywy samych jego uczestników, tworząc wielowątkowy, bogaty w emocje i refleksje obraz życia studenckiego pod koniec PRL. Szczególne znaczenie ma tu połączenie relacji mówionej z dokumentami archiwalnymi, które razem tworzą spójną narrację o przełomowych tygodniach zimy 1981 roku.

Aby w pełni zrozumieć znaczenie łódzkiego protestu, konieczne jest osadzenie go w szerszym tle społeczno-politycznym. Po strajkach sierpniowych 1980 roku Polska weszła w okres podwyższonej aktywności społecznej i politycznej. Dzięki powstaniu NSZZ „Solidarność” społeczeństwo po raz pierwszy od lat zyskało narzędzie oddolnej samoorganizacji. Na fali tego odrodzenia obywatelskiego zaczęły powstawać niezależne organizacje także w środowisku akademickim. Studenci, dotąd pozbawieni realnego wpływu na politykę uczelni, zauważyli, że również oni mogą upomnieć się o swoje prawa — o lepszą jakość kształcenia, przejrzystość reguł egzaminowania, większą swobodę w doborze programów nauczania oraz o samorządność. Łódź stała się jednym z najaktywniejszych ośrodków buntujących się młodych ludzi. Wybuch strajku w styczniu 1981 roku był reakcją na opieszałość władz PRL w uznaniu Niezależnego Zrzeszenia Studentów (NZS), ale także symbolem sprzeciwu wobec skostniałego systemu edukacyjnego. Hasło „Nie chcemy seryjnej produkcji magistrów” doskonale oddawało główną ideę protestu — odmowę uczestnictwa w systemie, który traktuje edukację jako proces produkcji, a nie rozwijania człowieka i jego zdolności.

Największą wartością książki jest to, że opowiada historię strajku przez pryzmat relacji uczestników. Relacje te nie są jedynie dodatkiem do naukowej narracji — stanowią jej podstawę. Wypowiedzi studentów, działaczy NZS, wykładowców, a nawet urzędników stają się głosem epoki, z którego wyłania się całe spektrum emocji: entuzjazm, strach, determinacja, zwątpienie i nadzieja. W publikacji pojawiają się wspomnienia dotyczące planowania strajku, nieprzespanych nocy, negocjacji z władzami, codziennych dyżurów i obowiązków, a także improwizowanych wykładów i koncertów. Jednocześnie świadkowie opowiadają o trudach życia w okupowanych budynkach uniwersyteckich: braku snu, problemach z jedzeniem, nieustannym napięciu, ale też niezwykłym poczuciu wspólnoty i solidarności. To wszystko tworzy pełny, żywy obraz protestu, którego nie dałoby się oddać samymi dokumentami. Relacje ukazują studentów jako ludzi młodych, często dopiero wchodzących w dorosłość, którzy nagle musieli podejmować decyzje o poważnych konsekwencjach — także politycznych. Ich głos czyni książkę wyjątkową, bo pokazuje historię od dołu, z poziomu zwykłych ludzi, nie zaś z perspektywy wielkiej polityki.

Obok relacji świadków ważną część publikacji stanowią dokumenty pochodzące z archiwów IPN. Znajdziemy tu m.in.:

raporty Służby Bezpieczeństwa,

analizy sytuacji sporządzane przez Komitet Wojewódzki PZPR,

wewnętrzną korespondencję władz uczelni,

ulotki, plakaty i dokumenty tworzone przez NZS.

Z zestawienia tych materiałów wyłania się obraz państwa, które z jednej strony nie chciało dopuścić do eskalacji konfliktu, z drugiej zaś konsekwentnie dążyło do jego ograniczenia i skontrolowania. SB skrupulatnie monitorowała nastroje wśród studentów, lista osób zaangażowanych w protest była stale aktualizowana, a władze próbowały odgórnie ograniczyć wpływy NZS.

Zderzenie relacji uczestników ze spojrzeniem aparatu bezpieczeństwa tworzy interesujący kontrast. Studenci opisują atmosferę entuzjazmu i dumy, natomiast raporty władz często przedstawiają ich jako nieodpowiedzialnych młodych ludzi ulegających „wpływom wrogich sił”. Dzięki temu czytelnik dostrzega, jak bardzo różniły się oceny tego samego wydarzenia po obu stronach społecznego sporu.

Książka pozwala prześledzić dzień po dniu rozwój protestu. Łódzki strajk miał charakter okupacyjny — studenci zajęli budynki Uniwersytetu Łódzkiego oraz innych uczelni, organizując ich funkcjonowanie jak małe autonomiczne społeczności. Powstały komisje odpowiedzialne za porządek, zaopatrzenie, tworzenie komunikatów czy negocjacje. Istotną rolę odgrywali wykładowcy, którzy niejednokrotnie wspierali protest, prowadząc zajęcia w formie otwartych wykładów. Strajk trwał prawie miesiąc i był jednym z najdłuższych protestów studenckich w historii PRL. Do kluczowych momentów należały:

powołanie Ogólnopolskiego Komitetu Strajkowego,

propozycje kompromisowe władz,

przyjazdy delegacji z innych miast,

a przede wszystkim — ugoda łódzka z 18 lutego 1981 roku, która zakończyła strajk.

Książka ukazuje, że przełomowe decyzje zapadały niejednokrotnie w atmosferze napięcia i niepewności. Uczestnicy nie wiedzieli, czy strajk nie zostanie siłowo spacyfikowany, jak to bywało wcześniej w dziejach PRL. Tym większe było ich poczucie odpowiedzialności za podejmowane działania. Strajk zakończył się sukcesem: NZS został zalegalizowany, a część postulatów dotyczących autonomii uczelni i wolności studenckiej została formalnie uznana. Jednak, jak podkreślają Autorzy relacji, prawdziwe znaczenie strajku wykraczało poza sferę prawno-organizacyjną. Był to moment, w którym młodzi ludzie odkryli swoją siłę sprawczą. Uczestnicy protestu nauczyli się współpracy, dialogu, samoorganizacji i odpowiedzialności za wspólne dobro. Te doświadczenia — szczególnie cenne w państwie, które przez lata ograniczało oddolną aktywność obywateli — kształtowały ich późniejsze wybory życiowe, zawodowe i polityczne. Publikacja ukazuje także długofalowy wpływ protestu na kulturę akademicką w Polsce. Debata o jakości kształcenia, autonomii uczelni czy podmiotowości studentów, choć toczy się w innych warunkach niż w 1981 roku, jest nadal aktualna. Tym samym książka nie jest jedynie dokumentem historycznym — staje się punktem wyjścia do refleksji o współczesnej edukacji.

Książka wydana przez Instytut Pamięci Narodowej wyróżnia się rzetelnością, szeroką bazą źródłową i staranną redakcją. Umiejętnie łączy relacje mówione z analizą dokumentów, prezentując pełny obraz wydarzeń z przełomu stycznia i lutego 1981 roku. Jest to publikacja ważna nie tylko dla historyków zajmujących się dziejami PRL, lecz także dla socjologów, politologów, pedagogów i wszystkich tych, którzy chcą zrozumieć dynamikę ruchów studenckich. Książka przypomina również, że historia nie jest jedynie zbiorem dat i faktów, lecz splotem ludzkich doświadczeń. To właśnie świadectwa indywidualnych uczestników czynią tę publikację tak wartościową — pozwalają czytelnikowi wejść w świat, który na pozór minął, ale którego echo nadal rozbrzmiewa w dzisiejszym życiu społecznym i akademickim.

„Nie chcemy seryjnej produkcji magistrów” to książka, która z powodzeniem łączy rolę dokumentu historycznego, źródła pamięci oraz analizy społecznego ruchu studenckiego. Pokazuje, że łódzki strajk z 1981 roku był nie tylko walką o konkretne postulaty, lecz także ważnym momentem narodzin obywatelskiej świadomości młodego pokolenia. Publikacja IPN stanowi jedno z najpełniejszych opracowań na ten temat i niewątpliwie pozostanie ważnym punktem odniesienia dla przyszłych badań nad historią najnowszą Polski.


Książkę do recenzji otrzymałam od Instytutu Pamięci Narodowej



 

Za duszą




“Każda dusza jest jak gwiazda – ma własną drogę po niebie.” – Samuel Taylor Coleridge

Książka „Przewodnik dusz” Pan Elżbiety Barczyk to niezwykle refleksyjna, pełna duchowej wrażliwości opowieść o wewnętrznym rozwoju człowieka. Od pierwszych stron Autorka wprowadza czytelnika w atmosferę głębokiej zadumy nad sensem istnienia, znaczeniem doświadczeń oraz nad tajemniczą przestrzenią, którą nazywa „życiem duszy”. Pani Barczyk, nie tworzy jednak abstrakcyjnych rozważań oderwanych od rzeczywistości – przeciwnie, jej książka jest mocno zakorzeniona w codziennym ludzkim doświadczeniu. Pokazuje, że duchowość nie jest ucieczką od życia, lecz sposobem jego pełniejszego przeżywania.

Jednym z najważniejszych elementów dzieła jest przekonanie, że każdy człowiek posiada w sobie wewnętrznego przewodnika – intuicję, wewnętrzny głos, czy też symboliczną „mądrość duszy”. Autorka wskazuje, że większość ludzi żyje w oderwaniu od tej subtelnej, ale niezwykle istotnej części siebie. Pochłonięci obowiązkami, presją oczekiwań i codziennym pośpiechem, zatracamy umiejętność słuchania własnego wnętrza. Pisarka zachęca do zwolnienia tempa, do zatrzymania się i zadania sobie pytań, które pozornie wydają się proste, ale wymagają odwagi: „Kim jestem?”, „Czego naprawdę pragnę?”, „Co mówi do mnie moja dusza?”. W jej ujęciu odpowiedzi na te pytania nie tylko prowadzą do wewnętrznej harmonii, ale stają się fundamentem świadomego, autentycznego życia. Autorka w bardzo ciepły, życzliwy sposób ukazuje, że człowiek jest istotą dynamiczną, zmieniającą się przez całe życie. Nasze doświadczenia – zarówno te piękne, jak i bolesne – kształtują naszą świadomość i otwierają kolejne etapy dojrzewania wewnętrznego. Pani Barczyk oddaje w książce duży szacunek procesowi przemiany, podkreślając, że rozwój duchowy nie polega na szybkim zdobyciu wiedzy czy osiągnięciu „oświecenia”, lecz jest nieustanną, często trudną pracą nad sobą. Ten proces wymaga pokory, cierpliwości i gotowości do konfrontacji z własnymi ograniczeniami.

Szczególnie interesującym aspektem książki jest sposób, w jaki Autorka opisuje relacje międzyludzkie. W jej ujęciu drugi człowiek nie jest jedynie towarzyszem codzienności, ale pełni rolę lustra, w którym odbijają się nasze własne emocje, lęki, nieuświadomione pragnienia czy nierozwiązane konflikty. Dzięki temu relacje stają się jednym z najważniejszych narzędzi duchowego rozwoju. Każde spotkanie może być lekcją – nawet jeśli przybiera formę nieporozumienia, cierpienia czy rozczarowania. Pani Barczyk podkreśla, że osoby, które pojawiają się w naszym życiu, często pełnią rolę przewodników, pomagając nam rozpoznać, co jeszcze wymaga w nas uporządkowania. Taka perspektywa skłania do spojrzenia na relacje z większą uważnością oraz empatią – zarówno wobec siebie, jak i wobec innych. Ważnym motywem „Przewodnika dusz” jest również refleksja nad rolą trudnych doświadczeń. Pisarka nie romantyzuje cierpienia, ale przedstawia je jako nieodłączny element ludzkiej ścieżki. Według Niej każdy ból niesie ze sobą potencjał transformacji – uczy pokory, wrażliwości, poszerza rozumienie siebie i świata. Pani Barczyk zauważa, że cierpienie jest często jedynym impulsem, który skłania człowieka do zatrzymania się i przyjrzenia głębiej własnemu życiu. Opisując to, posługuje się językiem pełnym szacunku i akceptacji, sugerując, że nawet trudne chwile posiadają swój ukryty sens, który ujawnia się dopiero z czasem.

Autorka podejmuje również temat wolnej woli i odpowiedzialności za własne życie. Podkreśla, że choć człowiek nie zawsze ma wpływ na to, co go spotyka, ma za to wpływ na swoją postawę wobec wydarzeń. Ta postawa – świadoma lub nie – kształtuje jego przyszłość. Pani Barczyk zachęca do porzucenia roli ofiary i przyjęcia perspektywy twórcy: osoby, która nie ucieka od odpowiedzialności, lecz aktywnie uczestniczy w budowaniu własnego świata. Taka postawa wymaga odwagi, ale pozwala odzyskać poczucie sensu i sprawczości W „Przewodniku dusz” odnaleźć można również subtelną, lecz wyraźną wiarę w istnienie porządku, który przewyższa ludzkie zrozumienie. Pani Barczyk sugeruje, że życie człowieka splata się z większą całością – z energią, losem, opatrznością czy, jak ją nazywa, mądrością duszy. To przekonanie nie jest jednak dogmatyczne; przeciwnie, pozostawia przestrzeń na osobistą interpretację. Dzięki temu książka staje się bliska zarówno osobom wierzącym, jak i tym, które poszukują bardziej uniwersalnych form duchowości.

Podsumowując, „Przewodnik dusz” Elżbiety Barczyk to książka, która zachęca do głębokiej samoanalizy i otwarcia się na duchowy wymiar życia. Łączy w sobie prostotę z mądrością, a jej ton – ciepły i empatyczny – sprawia, że działa nie tylko intelektualnie, ale również emocjonalnie. To lektura, która może inspirować, uspokajać, ale też mobilizować do zmiany. Dla wielu czytelników stanie się zapewne impulsem do wejścia na własną ścieżkę rozwoju, do słuchania wewnętrznego głosu i do poszukiwania harmonii między światem zewnętrznym a wewnętrznym.

Ksążkę do recenzji otrzymałam od Wydawnctwa AlterNatywne


 

poniedziałek, 17 listopada 2025

Polska pod okupacją





 „Kiedyś nadejdzie czas, że wolność powróci i człowiek będzie mógł znowu mówić prawdę.” – anonim, nawiązanie do życia pod okupacją.




Czwarty tom serii „Polska pod okupacją 1939–1945” wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej stanowi ważny wkład w rozwój współczesnej polskiej historiografii dotyczącej okresu II wojny światowej. Praca zbiorowa, przygotowana przez badaczy IPN w ramach szeroko zakrojonego programu badawczego poświęconego dziejom okupacji, łączy wnikliwą analizę źródłową z próbą syntetycznego ujęcia najważniejszych zjawisk politycznych, społecznych i kulturowych tego okresu. Tom ten nie tylko pogłębia wiedzę o mechanizmach okupacyjnych, lecz także ukazuje ich długotrwałe konsekwencje dla losów polskiego społeczeństwa.

Aparat represji jako fundament okupacyjnej rzeczywistości

Jednym z centralnych tematów tomu jest funkcjonowanie niemieckiego aparatu represji. Autorzy ukazują skomplikowaną strukturę instytucji odpowiedzialnych za terror, takich jak Gestapo, policja bezpieczeństwa czy sądy specjalne. Zwracają uwagę na to, że system represji nie był chaotyczny – przeciwnie, stanowił świadomie zorganizowany mechanizm podporządkowania i wyniszczenia społeczeństwa polskiego. Analizy te odsłaniają, w jaki sposób okupant wykorzystywał prawo jako narzędzie terroru, tworząc pozory legalizmu, które maskowały brutalną rzeczywistość masowych egzekucji, konfiskat majątku oraz arbitralnych wyroków śmierci.

Polityka rasowa i program germanizacyjny

Istotnym elementem tomu są studia nad polityką rasową III Rzeszy i jej wpływem na codzienność mieszkańców okupowanych ziem. Naukowcy rekonstruują nie tylko ogólne założenia ideologiczne nazizmu, lecz również ich praktyczne zastosowanie: klasyfikację rasową, germanizację „wartościowych” dzieci, ekspulsje czy dyskryminacyjne regulacje dotyczące życia społecznego. Tom pokazuje, że okupacja była nie tylko systemem militarnym, ale przede wszystkim projektem ideologicznym, którego celem była radykalna przebudowa struktury etnicznej Europy Środkowo-Wschodniej.

Polskie Państwo Podziemne wobec wyzwań okupacyjnych

Artykuły poświęcone konspiracji stanowią ważną część publikacji. Ukazują rozwój struktur Polskiego Państwa Podziemnego, jego zdolność do organizowania oporu oraz strategie adaptacji do dynamicznej i groźnej rzeczywistości okupacyjnej. Jednocześnie Autorzy podkreślają, że konspiracja nie funkcjonowała w próżni – była stale konfrontowana z brutalnością systemu represji. Tom analizuje zarówno sukcesy podziemia, jak i ciemniejsze strony jego działalności, takie jak trudności organizacyjne, problemy bezpieczeństwa czy konflikty pomiędzy różnymi grupami konspiracyjnymi.

Nowe źródła i nowe perspektywy badawcze

Jednym z najważniejszych walorów tomu jest wykorzystanie materiałów archiwalnych, które wcześniej były trudno dostępne lub nie zostały jeszcze poddane naukowej analizie. Pisarze sięgają do dokumentów niemieckich, polskich i wytwarzanych przez struktury podziemne, co pozwala na bardziej zniuansowane ujęcie tematów dobrze znanych, lecz wymagających ponownego odczytania. Badania te ujawniają, że okupacja nie była doświadczeniem jednorodnym – różniła się między regionami, grupami społecznymi oraz w czasie, co podkreśla konieczność odejścia od uproszczonych, ogólnych narracji.

Krytyczna refleksja nad stanem historiografii

Tom nie ogranicza się do prezentacji faktów, lecz podejmuje również próbę oceny dotychczasowego dorobku badań o okupacji. Autorzy wskazują niedostatki wcześniejszej literatury, pokazują luki, które wymagają dalszego zgłębienia, oraz proponują nowe kierunki badawcze. Dzięki temu publikacja ta jest nie tylko zbiorem artykułów, ale również ważnym głosem w dyskusji o tym, w jaki sposób opowiadać historię okupacji, jakie metody badawcze stosować i jak unikać błędów interpretacyjnych wynikających z ideologizacji czy uproszczeń.

Tom 4 serii „Polska pod okupacją 1939–1945” ma duże znaczenie dla współczesnych badań historycznych z kilku powodów. Po pierwsze, jego interdyscyplinarność sprawia, że nie koncentruje się on wyłącznie na historii politycznej, ale łączy ją z historią społeczną, prawną i kulturową. Po drugie, tom wprowadza nowe, często unikalne źródła, co znacząco wzbogaca wiedzę o mechanizmach okupacyjnych i życiu codziennym. Po trzecie, publikacja pełni rolę edukacyjną – jest narzędziem budowania świadomości historycznej i przeciwdziała uproszczonym narracjom, które w dyskursie publicznym często dominują nad rzetelną refleksją. „Polska pod okupacją 1939–1945, tom 4” to praca, która wyróżnia się zarówno naukową rzetelnością, jak i szerokością perspektywy badawczej. Dzięki wykorzystaniu nowych źródeł ważnym, analizom represji, polityki rasowej i działalności konspiracyjnej oraz refleksyjnej ocenie dotychczasowego stanu badań tom ten stanowi cenne kompendium wiedzy o realiach niemieckiej okupacji.

Publikacja ta nie tylko uzupełnia luki w historiografii, ale również inspiruje do dalszych badań nad jednym z najtragiczniejszych okresów w historii Polski. W ten sposób IPN spełnia swoją misję dokumentowania i upowszechniania wiedzy o dziejach najnowszych, a tom 4 serii staje się ważnym narzędziem naukowej i społecznej refleksji nad polskim doświadczeniem okupacji.


Książkę do recenzji otrzymałam od Instytutu Pamięci Narodowej

Cztery łapy






 „Pies jest jedyną istotą na świecie, która bardziej kocha ciebie niż samego siebie.” – Josh Billings




Książka „Amira” Pani Dagmary Babiarz to niezwykle ciepła i pełna wrażliwości opowieść o dorastaniu psa w świecie ludzi. Autorka, decydując się na narrację pierwszoosobową z perspektywy szczenięcia owczarka wschodnioeuropejskiego, tworzy literacki pomost między człowiekiem a zwierzęciem — pomost, który pozwala czytelnikowi wejść w obcy, a jednak zaskakująco bliski świat emocji, potrzeb i sposobów percepcji. Książka ta, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się prostą opowieścią o życiu pupila, w rzeczywistości porusza szereg ważnych kwestii dotyczących relacji, odpowiedzialności, empatii i dojrzewania do pełnienia roli opiekuna.

Jednym z najbardziej oryginalnych elementów książki jest przyjęcie perspektywy Amiry. To nie ludzie mówią o psie, lecz pies opowiada o ludziach. Taki zabieg literacki pozwala czytelnikowi spojrzeć na codzienność „od dołu”, z punktu widzenia istoty, która nie ma wpływu na większość wydarzeń, a jednocześnie jest ich uczestnikiem w pełnym emocjonalnym wymiarze. Narracja Amiry jest naiwna, ale nie infantylna; prosta, ale nie uproszczona. Pani Babiarz świadomie balansuje między realistycznym oddaniem psich doznań a symboliką i refleksyjnością zrozumiałą dla dorosłego czytelnika. Dzięki temu powstaje wielowarstwowa opowieść, która działa zarówno jako literatura młodzieżowa, jak i empatyczna proza obyczajowa dla dorosłych. Perspektywa zwierzęcia przekształca się również w pewien rodzaj komentarza społecznego. Amira, nie rozumiejąc ludzkiego języka w pełni, interpretuje zachowania ludzi na podstawie emocji, tonów głosu i gestów. To prowadzi do refleksji, jak wiele z naszych międzyludzkich konfliktów wynika z nadinterpretacji, braku zrozumienia lub zbyt łatwego zakładania, że inni myślą tak samo jak my.

Jednym z najważniejszych motywów w książce, jest przynależność. Dla młodego psa dom nie jest od razu oczywistością — musi zostać przez niego odkryty, „wyćwiczony” i oswojony. Amira doświadcza szeregu emocji: ekscytacji, lęku, tęsknoty, a przede wszystkim pragnienia znalezienia swojego miejsca w nowej przestrzeni. Proces adaptacji psa można interpretować jako metaforę dojrzewania oraz budowania tożsamości. To doświadczenie wspólne dla wszystkich istot — zarówno ludzi, jak i zwierząt. Każdy, kto zmieniał szkołę, dom, kraj czy środowisko, może odnaleźć w zachowaniach szczenięcia fragment własnych przeżyć. Zwierzę staje się wówczas lustrem ludzkich emocji, a książka zyskuje uniwersalny charakter.

Relacja Amiry z jej opiekunami to nie tylko zarys codziennej rutyny, ale również opowieść o odpowiedzialności i wzajemnym wpływie. Autorka wielokrotnie podkreśla, że zwierzęta nie są wyłącznie biernymi odbiorcami ludzkiej troski. Amira wychowuje ludzi tak samo, jak oni wychowują ją. Uczy ich cierpliwości, wrażliwości, uważności i konsekwencji. Książka Pani Babiarz pokazuje, że relacja człowieka ze zwierzęciem to w istocie równoważne partnerstwo, oparte na wymianie emocjonalnej. Człowiek opiekuje się psem fizycznie — zapewnia mu jedzenie, higienę, zdrowie i bezpieczeństwo — ale to pies uczy człowieka odczuwać bezwarunkową miłość, lojalność i radość z prostych rzeczy, takich jak spacer czy zabawa. Relacje psa z innymi zwierzętami w domu — zarówno psami, jak i kotami — stanowią dodatkową płaszczyznę analizy. Każdy z nich reprezentuje inny temperament i typ osobowości. W ten sposób Pisarka buduje swoisty mikroświat społeczny, który można porównać do ludzkiej rodziny lub grupy rówieśniczej. Amira musi nauczyć się hierarchii, empatii, kompromisów — a także akceptacji różnic, co jest ważnym przesłaniem wychowawczym.

Choć „Amira” to książka realistyczna, można w niej odnaleźć wiele symboli:

dom jest metaforą bezpieczeństwa, ale też odpowiedzialności;

smycz symbolizuje zarówno ograniczenia, jak i ochronę;

głos opiekuna staje się uosobieniem przewodnictwa i miłości;

psie stado to odbicie ludzkich wspólnot — rodziny, szkoły, społeczeństwa.

W szczególności istotna jest symbolika dorastania. Amira, rosnąc, stopniowo uczy się świata, a wraz z nią rośnie czytelnik, który zaczyna rozumieć, że odpowiedzialność za drugiego — człowieka lub zwierzę — wymaga nieustannego wysiłku i gotowości do uczenia się.

Styl Pani Dagmary Babiarz jest przystępny, pełen ciepła i humoru, a jednocześnie cechuje się delikatnością i wyczuciem. Język nie jest przesadnie skomplikowany, dzięki czemu książkę mogą czytać zarówno dzieci, jak i dorośli. Prosta narracja nabiera jednak głębi, gdy czytelnik zaczyna interpretować ją w kontekście emocji zwierzęcia. Często pojawiają się opisy zmysłowe — zapachy, dźwięki, dotyk — co jest charakterystyczne dla psiej perspektywy. Ta sensoryczna narracja nadaje historii żywiołowość i sprawia, że czytelnik naprawdę „zanurza się” w psim świecie.

„Amira” może pełnić funkcję edukacyjną. Pokazuje, że posiadanie psa to nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim odpowiedzialność, cierpliwość i zobowiązanie na lata. Dzieci uczą się, jak należy traktować zwierzęta, a dorośli — jak obserwować potrzeby swoich pupili, zamiast zakładać, że zwierzę „przystosuje się samo”. Książka promuje empatyczne podejście do świata natury. Czytelnik może zrozumieć, że zwierzę nie jest „dodatkiem” do domu, lecz jego integralną częścią, pełnoprawnym domownikiem, który przeżywa, czuje i kocha. W dobie konsumpcyjnego stylu życia taka refleksja jest szczególnie cenna. Książka wpisuje się w szerszą tradycję literatury przedstawiającej świat z perspektywy zwierzęcia. Można ją porównać do takich utworów jak:

„Biały Kieł” Jacka Londona — gdzie również obserwujemy proces oswajania i budowania więzi;

„Mój przyjaciel pies” W. Bruce’a Camerona — ukazującej emocjonalność i duchowość psów;

„O psie, który jeździł koleją” — klasycznej opowieści o lojalności i oddaniu.

W porównaniu z nimi „Amira” wyróżnia się wyjątkową czułością narracji oraz koncentracją na codzienności, która staje się przestrzenią wielkich, uniwersalnych prawd.

Choć książka Pani Babiarz nie jest szeroko znana w głównym nurcie literackim, spotyka się z bardzo ciepłym odbiorem wśród czytelników. Szczególnie doceniana jest za autentyczność, emocjonalność i zdolność do budzenia empatii. W czasach, gdy coraz więcej osób postrzega zwierzęta jako pełnoprawnych członków rodzin, „Amira” staje się ważnym głosem w dyskusji o prawach i dobrostanie zwierząt domowych.

Pozycja Pani Dagmary Babiarz to książka, która wykracza poza gatunek prostych opowiadań o zwierzętach. Łączy w sobie elementy literatury obyczajowej, wychowawczej i psychologicznej, tworząc głęboką, wzruszającą opowieść o dorastaniu, odpowiedzialności i budowaniu relacji. Narracja z perspektywy psa sprawia, że czytelnik odkrywa świat w nowy sposób — bardziej uważny, empatyczny i wrażliwy. To książka, która skłania do refleksji: Czego możemy nauczyć się od zwierząt? Jak możemy być dla nich lepszymi opiekunami? I co znaczy „dom”, jeśli nie jest nim wzajemna więź i zrozumienie?


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa AlterNatywne

niedziela, 9 listopada 2025

Od zera






 „Kapitalizm to cudowny system, który zmusza ludzi do współpracy na zasadzie wzajemnych korzyści — nawet jeśli się nie lubią.”


— Milton Friedman

Pan Rainer Zitelmann to niemiecki historyk, socjolog i publicysta, znany z licznych publikacji na temat gospodarki, bogactwa i postrzegania kapitalizmu. Jego książka „Kapitalizm to nie problem – to rozwiązanie. Podróż po historii najnowszej z wizytą na pięciu kontynentach” stanowi swoiste podsumowanie jego wieloletnich badań nad współczesnymi systemami gospodarczymi oraz próbę obrony idei wolnego rynku w świecie, w którym coraz częściej słychać głosy krytyki wobec kapitalizmu. Autor podejmuje się ambitnego zadania — udowodnić, że kapitalizm nie jest źródłem nierówności, kryzysów czy degradacji społecznej, lecz przeciwnie — stanowi siłę napędową rozwoju, innowacji i poprawy jakości życia ludzi na całym świecie. Pan Zitelmann przy tym nie ogranicza się do teorii: prowadzi czytelnika w swoistą podróż po pięciu kontynentach, analizując przykłady krajów, które reprezentują różne modele gospodarcze, od kapitalistycznych po socjalistyczne i mieszane.

Głównym założeniem Pisarza jest przekonanie, że rozwój gospodarczy i społeczny jest bezpośrednio związany z poziomem wolności gospodarczej i ochrony własności prywatnej. Tam, gdzie te wartości są silne — ludzie żyją lepiej, są bardziej przedsiębiorczy, a społeczeństwo szybciej się bogaci. Pan Zitelmann stawia tezę, że to nie kapitalizm jest problemem świata współczesnego, ale jego niedostatek — zbyt wiele państw popada w pokusę interwencjonizmu, biurokracji, redystrybucji i ograniczania przedsiębiorczości. W rezultacie wolność gospodarcza, zamiast się umacniać, jest osłabiana przez polityków obiecujących społeczeństwu „sprawiedliwość” kosztem efektywności. Ważną częścią narracji Autora jest ukazanie, że dyskusja o kapitalizmie i socjalizmie nie jest wyłącznie akademickim sporem, lecz realną walką idei, która odcisnęła piętno na losach całych narodów. Pisarz przytacza liczne przykłady, w których starcie tych dwóch światopoglądów przyniosło drastyczne różnice w poziomie życia obywateli – jak w przypadku podzielonych Niemiec czy dwóch Korei.

Książka Pana Zitelmanna ma charakter globalny. Autor analizuje przypadki z różnych części świata, aby pokazać, jak różne podejście do rynku i państwa wpływało na rozwój gospodarczy i społeczny.

Europa: od Niemiec po Skandynawię

Pan Zitelmann szczegółowo omawia przykład Niemiec Wschodnich i Zachodnich jako „eksperymentu historycznego”, który dowiódł wyższości gospodarki rynkowej nad centralnie planowaną. W tym kontekście zwraca uwagę na różnice w poziomie życia, innowacyjności i kulturze pracy. Autor analizuje także kraje skandynawskie, często przedstawiane jako „dowód” na sukces socjaldemokracji. Pokazuje jednak, że ich dobrobyt opiera się nie na socjalizmie, lecz na silnym sektorze prywatnym, konkurencyjności i otwartości gospodarki. Reformy wprowadzone w latach 90. w Szwecji czy Danii miały – Jego zdaniem – charakter liberalny, a nie socjalistyczny.

Azja: od Chin po Koreę Południow

W rozdziałach poświęconych Azji Pan Zitelmann przywołuje spektakularne historie sukcesu, takie jak Korea Południowa, Singapur i Tajwan. W jego ocenie są to przykłady krajów, które dzięki liberalnym reformom, otwarciu na handel i poszanowaniu własności prywatnej osiągnęły niezwykły wzrost gospodarczy. Z drugiej strony, Autor analizuje przypadek Chin, które mimo autorytarnego systemu politycznego dokonały rewolucji gospodarczej po 1978 roku dzięki elementom wolnego rynku wprowadzonym przez Deng Xiaopinga. Dla Pana Zitelmanna Chiny są przykładem tego, że nawet częściowa liberalizacja gospodarki potrafi wydobyć setki milionów ludzi z biedy.

Ameryka Łacińska: między populizmem a reformą

Autor sporo miejsca poświęca Ameryce Południowej, gdzie – jak zauważa – dominują napięcia między wolnorynkowymi reformami a populistycznymi interwencjami państwa. Przykładem negatywnym jest Wenezuela, której upadek gospodarczy ukazuje jako ostrzeżenie przed nadmierną kontrolą państwa i ideologią równości za wszelką cenę. Z drugiej strony, Pisarz przywołuje Chile jako przykład kraju, który przez dekady konsekwentnie stawiał na wolny rynek, co doprowadziło do znacznego wzrostu zamożności społeczeństwa – choć jednocześnie przyznaje, że model ten rodził też społeczne napięcia i wymagał reformy w duchu większej inkluzywności.

Afryka i Bliski Wschód: potencjał i bariery rozwoju

W Afryce Autor dostrzega ogromny potencjał, który jednak często pozostaje niewykorzystany z powodu słabości instytucji, korupcji i braku bezpieczeństwa własności prywatnej. Tam, gdzie wprowadzono bardziej liberalne rozwiązania gospodarcze (np. w Rwandzie czy Ghanie), można zauważyć pozytywne zmiany. Na Bliskim Wschodzie Pan Zitelmann zwraca uwagę na kontrast między krajami bogatymi w surowce, które często uzależniły się od państwowych dochodów, a tymi, które próbują dywersyfikować gospodarkę w stronę przedsiębiorczości prywatnej.

W centrum książki znajduje się odwieczny spór: czy to rynek, czy państwo lepiej służy społeczeństwu. Pisarz uważa, że interwencje państwowe, choć czasem konieczne, w dłuższej perspektywie prowadzą do stagnacji, zadłużenia i ograniczenia wolności obywateli. Autor powołuje się na dane i badania pokazujące, że kraje o wyższym poziomie wolności gospodarczej – mierzonej np. przez wskaźniki Heritage Foundation czy Fraser Institute – są jednocześnie bardziej zamożne, mają lepszy system opieki zdrowotnej i wyższy poziom szczęścia obywateli. Jednocześnie Pan Zitelmann nie postrzega kapitalizmu jako systemu idealnego. Zwraca uwagę, że jego sukces zależy od kultury społecznej: zaufania, odpowiedzialności i edukacji ekonomicznej. Bez tych elementów nawet wolny rynek może prowadzić do patologii.

Książka napisana jest przystępnie, zrozumiale także dla osób bez wykształcenia ekonomicznego. Autor nie posługuje się żargonem naukowym, lecz operuje przykładami, anegdotami i porównaniami historycznymi. Dzięki temu książka ma charakter popularyzatorski – jest zaproszeniem do refleksji, a nie akademickim traktatem. Z metodologicznego punktu widzenia Pisarz stosuje podejście empiryczne: opiera swoje tezy na analizie konkretnych przypadków i danych statystycznych. Czasami jednak można odnieść wrażenie, że wybiera przykłady w sposób selektywny, by wzmocnić własną tezę, co czyni jego argumentację mniej obiektywną. Dla polskiego odbiorcy książka Pana Zitelmanna ma szczególne znaczenie. Polska historia XX wieku stanowi bowiem podręcznikowy przykład przejścia od gospodarki centralnie planowanej do wolnorynkowej. W tym kontekście tezy Autora brzmią bardzo znajomo – przypominają argumenty, które towarzyszyły reformom po 1989 roku. Książka może być także ważnym głosem w dzisiejszej debacie publicznej, w której coraz częściej pojawiają się postulaty zwiększenia roli państwa, redystrybucji i ochrony rynku krajowego przed globalizacją. Pan Zitelmann ostrzega przed tym kierunkiem, wskazując, że nadmierny interwencjonizm prowadził w historii raczej do stagnacji niż rozwoju. Nie bez powodu książkę w Polsce wspierał Leszek Balcerowicz, który uznał ją za cenne przypomnienie o roli wolnego rynku w budowie dobrobytu. Dla młodszego pokolenia, które nie pamięta czasów PRL-u, może to być wartościowa lekcja historii gospodarczej i ideowej.

Nie można jednak czytać książki bezkrytycznie. Pisarz jest wyraźnie ideowo zaangażowany po stronie liberalizmu gospodarczego, przez co nie zawsze dostrzega cienie kapitalizmu. Nie analizuje dogłębnie problemów, które są realne i poważne: rosnących nierówności majątkowych, prekaryzacji pracy, kryzysów finansowych czy wpływu gospodarki rynkowej na środowisko naturalne. Jego narracja jest bardzo przekonująca, ale też jednostronna — skupia się na sukcesach rynków, nie analizując wystarczająco przypadków, w których kapitalizm zawodził lub wymagał korekty.

W tym sensie książka jest raczej apologią kapitalizmu niż jego analizą krytyczną. Mimo to, dzięki bogactwu przykładów, stanowi wartościowy materiał do polemiki i refleksji.

Osobiście uważam, że książka Pana Zitelmanna ma dużą wartość poznawczą. Autor w przystępny sposób pokazuje, że rozwój gospodarczy nie jest dziełem przypadku, lecz wynikiem określonych zasad: wolności, odpowiedzialności, własności i innowacyjności. Jego optymizm wobec kapitalizmu jest inspirujący, ale też skłania do zadania sobie pytania: jak zapewnić, by kapitalizm był nie tylko efektywny, ale też sprawiedliwy? W mojej opinii odpowiedzią nie jest powrót do centralnego planowania, ale mądre, umiarkowane państwo – takie, które tworzy ramy dla rynku, dba o edukację, infrastrukturę i przestrzeganie prawa, a jednocześnie nie tłumi przedsiębiorczości. Pan Zitelmann przypomina nam o czymś, co w debacie publicznej często się gubi – że wolność gospodarcza nie jest przywilejem bogatych, lecz warunkiem rozwoju dla wszystkich. Jednak jego wizja wymaga uzupełnienia o element etyczny i społeczny, by kapitalizm służył nie tylko wzrostowi PKB, ale też budowie wspólnego dobra.

Książka „Kapitalizm to nie problem – to rozwiązanie” to nie tylko podróż po historii gospodarczej ostatnich dekad, ale także manifest ideowy w obronie wolnego rynku. Pan Zitelmann przekonująco pokazuje, że kraje, które postawiły na kapitalizm, osiągnęły znacznie więcej niż te, które próbowały budować gospodarkę na etatyzmie i kontroli państwa. Jednocześnie Jego książka stanowi ważny głos w sporze o przyszłość współczesnych społeczeństw — czy chcemy większej wolności, czy większej opieki państwa. Dla jednych będzie to inspirująca obrona przedsiębiorczości i indywidualizmu. Dla innych – jednostronna, ideologiczna interpretacja historii. Niezależnie jednak od poglądów, warto tę książkę przeczytać. Pomaga bowiem zrozumieć, jak idee ekonomiczne kształtują świat, w którym żyjemy — i jak wiele od nas zależy, czy kapitalizm pozostanie rozwiązaniem, czy znów stanie się problemem.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publisching

Geneza zbrodni





 

Dwight D. Eisenhower (naczelny dowódca aliantów):

„Wehrmacht był przeciwnikiem, którego nie można było lekceważyć – doskonale zorganizowanym, zdyscyplinowanym i technicznie zaawansowanym.”

(Z notatek z kampanii europejskiej, 1945)


Kampania wrześniowa 1939 roku, będąca początkiem II wojny światowej, stanowi w polskiej historiografii i pamięci narodowej moment o wyjątkowym znaczeniu. Przez dziesięciolecia badania nad tym okresem koncentrowały się głównie na aspektach militarnych – przebiegu walk, strategiach obronnych, heroizmie żołnierzy i tragicznym skutku klęski. Stosunkowo mniej uwagi poświęcano jednak analizie zbrodni wojennych popełnianych przez regularne oddziały Wehrmachtu przeciwko żołnierzom Wojska Polskiego. Temat ten – często pomijany lub zniekształcany przez niemiecką i zachodnią narrację historyczną – został w sposób systematyczny opracowany przez Pana Tomasza Sudoła w monumentalnym dziele „Zbrodnie wojenne Wehrmachtu na żołnierzach Wojska Polskiego popełnione od września do grudnia 1939 roku”.

Tom pierwszy, zatytułowany „Geneza zbrodni. Zbrodnie na polu walki”, ukazał się w 2025 roku nakładem Instytutu Pamięci Narodowej i stanowi przełomowe opracowanie w badaniach nad początkiem niemieckiego terroru wojennego. Autor, historyk i badacz zbrodni wojennych, analizuje w nim zarówno sam przebieg wydarzeń, jak i ich przyczyny, ukazując narodziny systemowej przemocy, której ofiarą padli żołnierze Wojska Polskiego w pierwszych miesiącach II wojny światowej.

Książka Pana Sudoła obejmuje okres od 1 września do grudnia 1939 roku, czyli czas, w którym Wehrmacht prowadził działania ofensywne przeciwko Polsce, a następnie uczestniczył w procesie okupacji i pacyfikacji terytorium. Tom pierwszy skupia się jednak nie na okresie okupacyjnym, lecz na zbrodniach popełnianych bezpośrednio na polu walki – w trakcie bitew lub tuż po ich zakończeniu. Autor drobiazgowo rekonstruuje przypadki mordowania polskich jeńców wojennych, rozstrzeliwania rannych, zabijania sanitariuszy, a także niszczenia punktów opatrunkowych. Pokazuje, że zbrodnie te nie były dziełem pojedynczych żołnierzy kierujących się odwetem czy emocjami, lecz wynikały z atmosfery przyzwolenia, jaka panowała w niemieckich siłach zbrojnych. Wehrmacht – postrzegany przez lata jako „czysta armia”, odróżniana od zbrodniczych formacji SS – jawi się w ujęciu Pana Sudoła jako współsprawca zbrodni. Analiza dokumentów niemieckich, relacji polskich świadków i zeznań powojennych ukazuje, że przemoc wobec jeńców była zjawiskiem powtarzalnym i systemowym, a nie marginesem kampanii.

Pisarz nie poprzestaje na opisie faktów. W warstwie interpretacyjnej książki koncentruje się na genezie zbrodni, starając się odpowiedzieć na pytanie: dlaczego żołnierze Wehrmachtu, reprezentujący nowoczesną armię europejską, dopuszczali się brutalnych mordów na pokonanych przeciwnikach? Autor wskazuje na kilka kluczowych czynników:

Ideologia narodowosocjalistyczna – propaganda niemiecka przedstawiała Polaków jako naród niższy cywilizacyjnie, niezdolny do samodzielnego państwowego bytu. Wpojenie żołnierzom przekonania o „rasowej wyższości” Niemców sprzyjało odczłowieczaniu przeciwnika.

Dehumanizacja wroga – Polacy byli postrzegani nie jako równorzędni żołnierze, ale jako buntownicy lub partyzanci, co ułatwiało łamanie zasad prawa wojennego.

Atmosfera bezkarności – w pierwszych tygodniach wojny Wehrmacht działał w przekonaniu, że żadne prawo nie ogranicza jego działań wobec Polaków. Dowódcy często tolerowali akty przemocy, a rozkazy były sformułowane w sposób umożliwiający ich swobodne interpretowanie.

Czynniki psychologiczne i sytuacyjne – chaos frontu, straty własne, strach i pragnienie odwetu prowadziły do brutalizacji postaw, zwłaszcza wobec rannych lub poddających się żołnierzy.

W ujęciu Pana Sudoła zbrodnie Wehrmachtu z 1939 roku stanowią początek procesu brutalizacji wojny na Wschodzie, który w późniejszych latach osiągnął apogeum w zbrodniach na ludności cywilnej ZSRR i okupowanych krajów. W tym sensie kampania polska jawi się jako swoisty „poligon” dla praktyk, które później przyjęły wymiar ludobójczy.

Autor przytacza liczne, udokumentowane przykłady zbrodni dokonanych przez jednostki Wehrmachtu. Do najbardziej znanych należą:

Mord w Ciepielowie (8 września 1939) – rozstrzelanie około 300 polskich jeńców przez żołnierzy niemieckiej 15 Dywizji Zmotoryzowanej. W książce Sudoł analizuje nie tylko przebieg tej masakry, ale także motywacje dowódców i reakcje niemieckiego dowództwa.

Zbrodnie w rejonie Bydgoszczy, Piotrkowa Trybunalskiego i Kutna – przypadki zabijania polskich żołnierzy po poddaniu się lub po opuszczeniu punktów sanitarnych.

Rozstrzeliwania rannych i personelu medycznego – świadczące o całkowitym braku poszanowania konwencji genewskich.

Każdy z opisów ma charakter naukowy, udokumentowany źródłowo, ale jednocześnie poruszający emocjonalnie. Pisarz unika patosu – zamiast tego buduje obraz chłodny, precyzyjny, przez co jeszcze bardziej wstrząsający. Na tle wcześniejszych publikacji o kampanii 1939 roku dzieło Pana Sudoła wyróżnia się kompleksowym podejściem. Autor nie tylko gromadzi nowe dane, ale też wprowadza klasyfikację zbrodni według motywacji i kontekstu ich popełnienia.

Proponuje trzy podstawowe typy zbrodni:

Zbrodnie ideologiczne – wynikające z rasistowskiego postrzegania Polaków.

Zbrodnie odwetowe – będące reakcją na straty własne lub błędne przekonanie o walce z partyzantką.

Zbrodnie oportunistyczne – dokonywane z poczucia bezkarności, chaosu lub w wyniku demoralizacji frontowej.

Pan Sudoł podkreśla też, że działania te nie były przypadkowe. Przemoc wobec Polaków była częścią szerszej polityki III Rzeszy, której celem było zniszczenie państwa polskiego i jego elity wojskowej. Dzięki szerokiej kwerendzie archiwalnej – obejmującej m.in. dokumenty z Bundesarchiv-Militärarchiv we Fryburgu – Autor przywraca pamięci publicznej fakty przez lata pomijane w niemieckiej literaturze, często koncentrującej się wyłącznie na zbrodniach SS. W ten sposób książka przełamuje mit „rycerskiego Wehrmachtu”. Publikacja Pana Tomasza Sudoła ma ogromne znaczenie nie tylko naukowe, ale także społeczne i moralne. W wymiarze historiograficznym stanowi poważny wkład w badania nad wojennymi zbrodniami Wehrmachtu – wypełnia lukę, jaka istniała w polskiej i europejskiej historiografii.

Autor przywraca pamięć o setkach anonimowych ofiar – żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli nie w walce, lecz po jej zakończeniu, w wyniku złamania podstawowych zasad prawa wojennego. W wymiarze społecznym książka pełni funkcję edukacyjną i moralną. Uświadamia, że kampania 1939 roku była nie tylko konfliktem militarnym, ale również początkiem zorganizowanej przemocy, której celem było upokorzenie i zniszczenie narodu polskiego. Pokazuje też, że pamięć o ofiarach tych zbrodni jest obowiązkiem współczesnych pokoleń – nie tylko w duchu patriotyzmu, lecz także w imię prawdy historycznej. Choć dzieło Pisarza jest imponujące pod względem źródłowym i analitycznym, posiada też pewne ograniczenia. Autor skupia się głównie na zbrodniach dokonanych na żołnierzach, pomijając szerszy kontekst okupacyjny – masowe represje wobec ludności cywilnej czy zbrodnie na tle etnicznym. Zrozumiałe jest to z uwagi na strukturę pracy (jest to dopiero pierwszy tom cyklu), niemniej czytelnik może odczuwać pewien niedosyt, oczekując pełnego obrazu przemocy Wehrmachtu w Polsce. Niektórzy recenzenci wskazują również, że analiza motywacji sprawców, choć pogłębiona, wciąż pozostaje częściowo hipotetyczna – z powodu ograniczonego dostępu do źródeł osobistych (np. dzienników i wspomnień niemieckich żołnierzy). Mimo to, dzieło Pana Sudoła pozostaje jednym z najbardziej rzetelnych i wyważonych opracowań w polskiej historiografii wojennej.

„Zbrodnie wojenne Wehrmachtu na żołnierzach Wojska Polskiego popełnione od września do grudnia 1939 roku. Tom 1: Geneza zbrodni. Zbrodnie na polu walki” to książka niezwykle ważna – zarówno jako opracowanie naukowe, jak i jako głos w dyskusji o pamięci i odpowiedzialności. Pan Tomasz Sudoł nie tylko dokumentuje fakty, ale również stawia pytania o naturę zła, o granice posłuszeństwa wobec rozkazów, o to, jak ideologia może przemienić żołnierza w zbrodniarza. Lektura tego tomu skłania do refleksji nad mechanizmami przemocy i nad tym, jak krucha bywa granica między wojną a barbarzyństwem. Pisarz przypomina, że wojna 1939 roku nie była jedynie początkiem konfliktu militarnego – była także początkiem moralnej katastrofy, której skutki odczuwamy do dziś. Książka ta powinna znaleźć się nie tylko w bibliotekach historyków, ale także w szkołach i uczelniach – jako narzędzie budzenia świadomości historycznej i kształtowania szacunku dla ofiar. Dzięki pracy Pana Tomasza Sudoła kolejne pokolenia Polaków mogą poznać prawdę o tragicznych, ale dotąd przemilczanych aspektach kampanii wrześniowej.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Instytutu Pamięci Narodowej

Magister nic nie wart

Yuval Noah Harari: „Nauka to nie tylko gromadzenie wiedzy — to akceptacja własnej niewiedzy.” Książka  „Nie chcemy seryjnej produkcji magist...