niedziela, 9 listopada 2025

Od zera






 „Kapitalizm to cudowny system, który zmusza ludzi do współpracy na zasadzie wzajemnych korzyści — nawet jeśli się nie lubią.”


— Milton Friedman

Pan Rainer Zitelmann to niemiecki historyk, socjolog i publicysta, znany z licznych publikacji na temat gospodarki, bogactwa i postrzegania kapitalizmu. Jego książka „Kapitalizm to nie problem – to rozwiązanie. Podróż po historii najnowszej z wizytą na pięciu kontynentach” stanowi swoiste podsumowanie jego wieloletnich badań nad współczesnymi systemami gospodarczymi oraz próbę obrony idei wolnego rynku w świecie, w którym coraz częściej słychać głosy krytyki wobec kapitalizmu. Autor podejmuje się ambitnego zadania — udowodnić, że kapitalizm nie jest źródłem nierówności, kryzysów czy degradacji społecznej, lecz przeciwnie — stanowi siłę napędową rozwoju, innowacji i poprawy jakości życia ludzi na całym świecie. Pan Zitelmann przy tym nie ogranicza się do teorii: prowadzi czytelnika w swoistą podróż po pięciu kontynentach, analizując przykłady krajów, które reprezentują różne modele gospodarcze, od kapitalistycznych po socjalistyczne i mieszane.

Głównym założeniem Pisarza jest przekonanie, że rozwój gospodarczy i społeczny jest bezpośrednio związany z poziomem wolności gospodarczej i ochrony własności prywatnej. Tam, gdzie te wartości są silne — ludzie żyją lepiej, są bardziej przedsiębiorczy, a społeczeństwo szybciej się bogaci. Pan Zitelmann stawia tezę, że to nie kapitalizm jest problemem świata współczesnego, ale jego niedostatek — zbyt wiele państw popada w pokusę interwencjonizmu, biurokracji, redystrybucji i ograniczania przedsiębiorczości. W rezultacie wolność gospodarcza, zamiast się umacniać, jest osłabiana przez polityków obiecujących społeczeństwu „sprawiedliwość” kosztem efektywności. Ważną częścią narracji Autora jest ukazanie, że dyskusja o kapitalizmie i socjalizmie nie jest wyłącznie akademickim sporem, lecz realną walką idei, która odcisnęła piętno na losach całych narodów. Pisarz przytacza liczne przykłady, w których starcie tych dwóch światopoglądów przyniosło drastyczne różnice w poziomie życia obywateli – jak w przypadku podzielonych Niemiec czy dwóch Korei.

Książka Pana Zitelmanna ma charakter globalny. Autor analizuje przypadki z różnych części świata, aby pokazać, jak różne podejście do rynku i państwa wpływało na rozwój gospodarczy i społeczny.

Europa: od Niemiec po Skandynawię

Pan Zitelmann szczegółowo omawia przykład Niemiec Wschodnich i Zachodnich jako „eksperymentu historycznego”, który dowiódł wyższości gospodarki rynkowej nad centralnie planowaną. W tym kontekście zwraca uwagę na różnice w poziomie życia, innowacyjności i kulturze pracy. Autor analizuje także kraje skandynawskie, często przedstawiane jako „dowód” na sukces socjaldemokracji. Pokazuje jednak, że ich dobrobyt opiera się nie na socjalizmie, lecz na silnym sektorze prywatnym, konkurencyjności i otwartości gospodarki. Reformy wprowadzone w latach 90. w Szwecji czy Danii miały – Jego zdaniem – charakter liberalny, a nie socjalistyczny.

Azja: od Chin po Koreę Południow

W rozdziałach poświęconych Azji Pan Zitelmann przywołuje spektakularne historie sukcesu, takie jak Korea Południowa, Singapur i Tajwan. W jego ocenie są to przykłady krajów, które dzięki liberalnym reformom, otwarciu na handel i poszanowaniu własności prywatnej osiągnęły niezwykły wzrost gospodarczy. Z drugiej strony, Autor analizuje przypadek Chin, które mimo autorytarnego systemu politycznego dokonały rewolucji gospodarczej po 1978 roku dzięki elementom wolnego rynku wprowadzonym przez Deng Xiaopinga. Dla Pana Zitelmanna Chiny są przykładem tego, że nawet częściowa liberalizacja gospodarki potrafi wydobyć setki milionów ludzi z biedy.

Ameryka Łacińska: między populizmem a reformą

Autor sporo miejsca poświęca Ameryce Południowej, gdzie – jak zauważa – dominują napięcia między wolnorynkowymi reformami a populistycznymi interwencjami państwa. Przykładem negatywnym jest Wenezuela, której upadek gospodarczy ukazuje jako ostrzeżenie przed nadmierną kontrolą państwa i ideologią równości za wszelką cenę. Z drugiej strony, Pisarz przywołuje Chile jako przykład kraju, który przez dekady konsekwentnie stawiał na wolny rynek, co doprowadziło do znacznego wzrostu zamożności społeczeństwa – choć jednocześnie przyznaje, że model ten rodził też społeczne napięcia i wymagał reformy w duchu większej inkluzywności.

Afryka i Bliski Wschód: potencjał i bariery rozwoju

W Afryce Autor dostrzega ogromny potencjał, który jednak często pozostaje niewykorzystany z powodu słabości instytucji, korupcji i braku bezpieczeństwa własności prywatnej. Tam, gdzie wprowadzono bardziej liberalne rozwiązania gospodarcze (np. w Rwandzie czy Ghanie), można zauważyć pozytywne zmiany. Na Bliskim Wschodzie Pan Zitelmann zwraca uwagę na kontrast między krajami bogatymi w surowce, które często uzależniły się od państwowych dochodów, a tymi, które próbują dywersyfikować gospodarkę w stronę przedsiębiorczości prywatnej.

W centrum książki znajduje się odwieczny spór: czy to rynek, czy państwo lepiej służy społeczeństwu. Pisarz uważa, że interwencje państwowe, choć czasem konieczne, w dłuższej perspektywie prowadzą do stagnacji, zadłużenia i ograniczenia wolności obywateli. Autor powołuje się na dane i badania pokazujące, że kraje o wyższym poziomie wolności gospodarczej – mierzonej np. przez wskaźniki Heritage Foundation czy Fraser Institute – są jednocześnie bardziej zamożne, mają lepszy system opieki zdrowotnej i wyższy poziom szczęścia obywateli. Jednocześnie Pan Zitelmann nie postrzega kapitalizmu jako systemu idealnego. Zwraca uwagę, że jego sukces zależy od kultury społecznej: zaufania, odpowiedzialności i edukacji ekonomicznej. Bez tych elementów nawet wolny rynek może prowadzić do patologii.

Książka napisana jest przystępnie, zrozumiale także dla osób bez wykształcenia ekonomicznego. Autor nie posługuje się żargonem naukowym, lecz operuje przykładami, anegdotami i porównaniami historycznymi. Dzięki temu książka ma charakter popularyzatorski – jest zaproszeniem do refleksji, a nie akademickim traktatem. Z metodologicznego punktu widzenia Pisarz stosuje podejście empiryczne: opiera swoje tezy na analizie konkretnych przypadków i danych statystycznych. Czasami jednak można odnieść wrażenie, że wybiera przykłady w sposób selektywny, by wzmocnić własną tezę, co czyni jego argumentację mniej obiektywną. Dla polskiego odbiorcy książka Pana Zitelmanna ma szczególne znaczenie. Polska historia XX wieku stanowi bowiem podręcznikowy przykład przejścia od gospodarki centralnie planowanej do wolnorynkowej. W tym kontekście tezy Autora brzmią bardzo znajomo – przypominają argumenty, które towarzyszyły reformom po 1989 roku. Książka może być także ważnym głosem w dzisiejszej debacie publicznej, w której coraz częściej pojawiają się postulaty zwiększenia roli państwa, redystrybucji i ochrony rynku krajowego przed globalizacją. Pan Zitelmann ostrzega przed tym kierunkiem, wskazując, że nadmierny interwencjonizm prowadził w historii raczej do stagnacji niż rozwoju. Nie bez powodu książkę w Polsce wspierał Leszek Balcerowicz, który uznał ją za cenne przypomnienie o roli wolnego rynku w budowie dobrobytu. Dla młodszego pokolenia, które nie pamięta czasów PRL-u, może to być wartościowa lekcja historii gospodarczej i ideowej.

Nie można jednak czytać książki bezkrytycznie. Pisarz jest wyraźnie ideowo zaangażowany po stronie liberalizmu gospodarczego, przez co nie zawsze dostrzega cienie kapitalizmu. Nie analizuje dogłębnie problemów, które są realne i poważne: rosnących nierówności majątkowych, prekaryzacji pracy, kryzysów finansowych czy wpływu gospodarki rynkowej na środowisko naturalne. Jego narracja jest bardzo przekonująca, ale też jednostronna — skupia się na sukcesach rynków, nie analizując wystarczająco przypadków, w których kapitalizm zawodził lub wymagał korekty.

W tym sensie książka jest raczej apologią kapitalizmu niż jego analizą krytyczną. Mimo to, dzięki bogactwu przykładów, stanowi wartościowy materiał do polemiki i refleksji.

Osobiście uważam, że książka Pana Zitelmanna ma dużą wartość poznawczą. Autor w przystępny sposób pokazuje, że rozwój gospodarczy nie jest dziełem przypadku, lecz wynikiem określonych zasad: wolności, odpowiedzialności, własności i innowacyjności. Jego optymizm wobec kapitalizmu jest inspirujący, ale też skłania do zadania sobie pytania: jak zapewnić, by kapitalizm był nie tylko efektywny, ale też sprawiedliwy? W mojej opinii odpowiedzią nie jest powrót do centralnego planowania, ale mądre, umiarkowane państwo – takie, które tworzy ramy dla rynku, dba o edukację, infrastrukturę i przestrzeganie prawa, a jednocześnie nie tłumi przedsiębiorczości. Pan Zitelmann przypomina nam o czymś, co w debacie publicznej często się gubi – że wolność gospodarcza nie jest przywilejem bogatych, lecz warunkiem rozwoju dla wszystkich. Jednak jego wizja wymaga uzupełnienia o element etyczny i społeczny, by kapitalizm służył nie tylko wzrostowi PKB, ale też budowie wspólnego dobra.

Książka „Kapitalizm to nie problem – to rozwiązanie” to nie tylko podróż po historii gospodarczej ostatnich dekad, ale także manifest ideowy w obronie wolnego rynku. Pan Zitelmann przekonująco pokazuje, że kraje, które postawiły na kapitalizm, osiągnęły znacznie więcej niż te, które próbowały budować gospodarkę na etatyzmie i kontroli państwa. Jednocześnie Jego książka stanowi ważny głos w sporze o przyszłość współczesnych społeczeństw — czy chcemy większej wolności, czy większej opieki państwa. Dla jednych będzie to inspirująca obrona przedsiębiorczości i indywidualizmu. Dla innych – jednostronna, ideologiczna interpretacja historii. Niezależnie jednak od poglądów, warto tę książkę przeczytać. Pomaga bowiem zrozumieć, jak idee ekonomiczne kształtują świat, w którym żyjemy — i jak wiele od nas zależy, czy kapitalizm pozostanie rozwiązaniem, czy znów stanie się problemem.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publisching

Geneza zbrodni





 

Dwight D. Eisenhower (naczelny dowódca aliantów):

„Wehrmacht był przeciwnikiem, którego nie można było lekceważyć – doskonale zorganizowanym, zdyscyplinowanym i technicznie zaawansowanym.”

(Z notatek z kampanii europejskiej, 1945)


Kampania wrześniowa 1939 roku, będąca początkiem II wojny światowej, stanowi w polskiej historiografii i pamięci narodowej moment o wyjątkowym znaczeniu. Przez dziesięciolecia badania nad tym okresem koncentrowały się głównie na aspektach militarnych – przebiegu walk, strategiach obronnych, heroizmie żołnierzy i tragicznym skutku klęski. Stosunkowo mniej uwagi poświęcano jednak analizie zbrodni wojennych popełnianych przez regularne oddziały Wehrmachtu przeciwko żołnierzom Wojska Polskiego. Temat ten – często pomijany lub zniekształcany przez niemiecką i zachodnią narrację historyczną – został w sposób systematyczny opracowany przez Pana Tomasza Sudoła w monumentalnym dziele „Zbrodnie wojenne Wehrmachtu na żołnierzach Wojska Polskiego popełnione od września do grudnia 1939 roku”.

Tom pierwszy, zatytułowany „Geneza zbrodni. Zbrodnie na polu walki”, ukazał się w 2025 roku nakładem Instytutu Pamięci Narodowej i stanowi przełomowe opracowanie w badaniach nad początkiem niemieckiego terroru wojennego. Autor, historyk i badacz zbrodni wojennych, analizuje w nim zarówno sam przebieg wydarzeń, jak i ich przyczyny, ukazując narodziny systemowej przemocy, której ofiarą padli żołnierze Wojska Polskiego w pierwszych miesiącach II wojny światowej.

Książka Pana Sudoła obejmuje okres od 1 września do grudnia 1939 roku, czyli czas, w którym Wehrmacht prowadził działania ofensywne przeciwko Polsce, a następnie uczestniczył w procesie okupacji i pacyfikacji terytorium. Tom pierwszy skupia się jednak nie na okresie okupacyjnym, lecz na zbrodniach popełnianych bezpośrednio na polu walki – w trakcie bitew lub tuż po ich zakończeniu. Autor drobiazgowo rekonstruuje przypadki mordowania polskich jeńców wojennych, rozstrzeliwania rannych, zabijania sanitariuszy, a także niszczenia punktów opatrunkowych. Pokazuje, że zbrodnie te nie były dziełem pojedynczych żołnierzy kierujących się odwetem czy emocjami, lecz wynikały z atmosfery przyzwolenia, jaka panowała w niemieckich siłach zbrojnych. Wehrmacht – postrzegany przez lata jako „czysta armia”, odróżniana od zbrodniczych formacji SS – jawi się w ujęciu Pana Sudoła jako współsprawca zbrodni. Analiza dokumentów niemieckich, relacji polskich świadków i zeznań powojennych ukazuje, że przemoc wobec jeńców była zjawiskiem powtarzalnym i systemowym, a nie marginesem kampanii.

Pisarz nie poprzestaje na opisie faktów. W warstwie interpretacyjnej książki koncentruje się na genezie zbrodni, starając się odpowiedzieć na pytanie: dlaczego żołnierze Wehrmachtu, reprezentujący nowoczesną armię europejską, dopuszczali się brutalnych mordów na pokonanych przeciwnikach? Autor wskazuje na kilka kluczowych czynników:

Ideologia narodowosocjalistyczna – propaganda niemiecka przedstawiała Polaków jako naród niższy cywilizacyjnie, niezdolny do samodzielnego państwowego bytu. Wpojenie żołnierzom przekonania o „rasowej wyższości” Niemców sprzyjało odczłowieczaniu przeciwnika.

Dehumanizacja wroga – Polacy byli postrzegani nie jako równorzędni żołnierze, ale jako buntownicy lub partyzanci, co ułatwiało łamanie zasad prawa wojennego.

Atmosfera bezkarności – w pierwszych tygodniach wojny Wehrmacht działał w przekonaniu, że żadne prawo nie ogranicza jego działań wobec Polaków. Dowódcy często tolerowali akty przemocy, a rozkazy były sformułowane w sposób umożliwiający ich swobodne interpretowanie.

Czynniki psychologiczne i sytuacyjne – chaos frontu, straty własne, strach i pragnienie odwetu prowadziły do brutalizacji postaw, zwłaszcza wobec rannych lub poddających się żołnierzy.

W ujęciu Pana Sudoła zbrodnie Wehrmachtu z 1939 roku stanowią początek procesu brutalizacji wojny na Wschodzie, który w późniejszych latach osiągnął apogeum w zbrodniach na ludności cywilnej ZSRR i okupowanych krajów. W tym sensie kampania polska jawi się jako swoisty „poligon” dla praktyk, które później przyjęły wymiar ludobójczy.

Autor przytacza liczne, udokumentowane przykłady zbrodni dokonanych przez jednostki Wehrmachtu. Do najbardziej znanych należą:

Mord w Ciepielowie (8 września 1939) – rozstrzelanie około 300 polskich jeńców przez żołnierzy niemieckiej 15 Dywizji Zmotoryzowanej. W książce Sudoł analizuje nie tylko przebieg tej masakry, ale także motywacje dowódców i reakcje niemieckiego dowództwa.

Zbrodnie w rejonie Bydgoszczy, Piotrkowa Trybunalskiego i Kutna – przypadki zabijania polskich żołnierzy po poddaniu się lub po opuszczeniu punktów sanitarnych.

Rozstrzeliwania rannych i personelu medycznego – świadczące o całkowitym braku poszanowania konwencji genewskich.

Każdy z opisów ma charakter naukowy, udokumentowany źródłowo, ale jednocześnie poruszający emocjonalnie. Pisarz unika patosu – zamiast tego buduje obraz chłodny, precyzyjny, przez co jeszcze bardziej wstrząsający. Na tle wcześniejszych publikacji o kampanii 1939 roku dzieło Pana Sudoła wyróżnia się kompleksowym podejściem. Autor nie tylko gromadzi nowe dane, ale też wprowadza klasyfikację zbrodni według motywacji i kontekstu ich popełnienia.

Proponuje trzy podstawowe typy zbrodni:

Zbrodnie ideologiczne – wynikające z rasistowskiego postrzegania Polaków.

Zbrodnie odwetowe – będące reakcją na straty własne lub błędne przekonanie o walce z partyzantką.

Zbrodnie oportunistyczne – dokonywane z poczucia bezkarności, chaosu lub w wyniku demoralizacji frontowej.

Pan Sudoł podkreśla też, że działania te nie były przypadkowe. Przemoc wobec Polaków była częścią szerszej polityki III Rzeszy, której celem było zniszczenie państwa polskiego i jego elity wojskowej. Dzięki szerokiej kwerendzie archiwalnej – obejmującej m.in. dokumenty z Bundesarchiv-Militärarchiv we Fryburgu – Autor przywraca pamięci publicznej fakty przez lata pomijane w niemieckiej literaturze, często koncentrującej się wyłącznie na zbrodniach SS. W ten sposób książka przełamuje mit „rycerskiego Wehrmachtu”. Publikacja Pana Tomasza Sudoła ma ogromne znaczenie nie tylko naukowe, ale także społeczne i moralne. W wymiarze historiograficznym stanowi poważny wkład w badania nad wojennymi zbrodniami Wehrmachtu – wypełnia lukę, jaka istniała w polskiej i europejskiej historiografii.

Autor przywraca pamięć o setkach anonimowych ofiar – żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli nie w walce, lecz po jej zakończeniu, w wyniku złamania podstawowych zasad prawa wojennego. W wymiarze społecznym książka pełni funkcję edukacyjną i moralną. Uświadamia, że kampania 1939 roku była nie tylko konfliktem militarnym, ale również początkiem zorganizowanej przemocy, której celem było upokorzenie i zniszczenie narodu polskiego. Pokazuje też, że pamięć o ofiarach tych zbrodni jest obowiązkiem współczesnych pokoleń – nie tylko w duchu patriotyzmu, lecz także w imię prawdy historycznej. Choć dzieło Pisarza jest imponujące pod względem źródłowym i analitycznym, posiada też pewne ograniczenia. Autor skupia się głównie na zbrodniach dokonanych na żołnierzach, pomijając szerszy kontekst okupacyjny – masowe represje wobec ludności cywilnej czy zbrodnie na tle etnicznym. Zrozumiałe jest to z uwagi na strukturę pracy (jest to dopiero pierwszy tom cyklu), niemniej czytelnik może odczuwać pewien niedosyt, oczekując pełnego obrazu przemocy Wehrmachtu w Polsce. Niektórzy recenzenci wskazują również, że analiza motywacji sprawców, choć pogłębiona, wciąż pozostaje częściowo hipotetyczna – z powodu ograniczonego dostępu do źródeł osobistych (np. dzienników i wspomnień niemieckich żołnierzy). Mimo to, dzieło Pana Sudoła pozostaje jednym z najbardziej rzetelnych i wyważonych opracowań w polskiej historiografii wojennej.

„Zbrodnie wojenne Wehrmachtu na żołnierzach Wojska Polskiego popełnione od września do grudnia 1939 roku. Tom 1: Geneza zbrodni. Zbrodnie na polu walki” to książka niezwykle ważna – zarówno jako opracowanie naukowe, jak i jako głos w dyskusji o pamięci i odpowiedzialności. Pan Tomasz Sudoł nie tylko dokumentuje fakty, ale również stawia pytania o naturę zła, o granice posłuszeństwa wobec rozkazów, o to, jak ideologia może przemienić żołnierza w zbrodniarza. Lektura tego tomu skłania do refleksji nad mechanizmami przemocy i nad tym, jak krucha bywa granica między wojną a barbarzyństwem. Pisarz przypomina, że wojna 1939 roku nie była jedynie początkiem konfliktu militarnego – była także początkiem moralnej katastrofy, której skutki odczuwamy do dziś. Książka ta powinna znaleźć się nie tylko w bibliotekach historyków, ale także w szkołach i uczelniach – jako narzędzie budzenia świadomości historycznej i kształtowania szacunku dla ofiar. Dzięki pracy Pana Tomasza Sudoła kolejne pokolenia Polaków mogą poznać prawdę o tragicznych, ale dotąd przemilczanych aspektach kampanii wrześniowej.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Instytutu Pamięci Narodowej

poniedziałek, 27 października 2025

Kto nie pracuje...






 Milton Friedman


"Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad."


Współczesny świat jest przesiąknięty ekonomią. Codziennie podejmujemy decyzje finansowe – od wyboru produktów w sklepie, przez planowanie wydatków domowych, aż po decyzje wyborcze, które wpływają na gospodarkę kraju. Mimo to większość ludzi ma jedynie powierzchowną wiedzę o zasadach, które rządzą ekonomią. W efekcie społeczeństwa często stają się podatne na manipulacje polityczne, slogany i populistyczne obietnice. Z tym właśnie problemem zmierzył się Pan Thomas Sowell w swojej książce „Ekonomia dla każdego. Co każdy szanujący się obywatel, wyborca, podatnik powinien wiedzieć o gospodarce”. Pan Sowell – amerykański ekonomista, wykładowca Uniwersytetu Stanforda i publicysta znany z konserwatywnych poglądów – stworzył dzieło, które można określić jako elementarz zdrowego rozsądku ekonomicznego. Jego celem nie jest przekonanie czytelnika do konkretnej ideologii, lecz nauczenie go, jak myśleć o gospodarce logicznie i realistycznie. Książka jest zarazem przystępna i głęboka – tłumaczy podstawowe pojęcia ekonomiczne, a jednocześnie pokazuje ich konsekwencje w codziennym życiu społecznym i politycznym.

Ekonomia jako nauka o ograniczeniach

Pisarz już na początku podkreśla, że ekonomia to nauka o rzadkości zasobów. Wszystko, co człowiek pragnie posiadać lub osiągnąć – dobra materialne, usługi, czas, energia – jest ograniczone. Dlatego każda decyzja wymaga wyboru i wiąże się z kosztem alternatywnym. To jedna z kluczowych idei książki: jeśli wydajemy pieniądze lub czas na jedną rzecz, rezygnujemy z czegoś innego. Autor pokazuje, że wielu polityków i dziennikarzy ignoruje ten fakt, obiecując społeczeństwu „darmowe” programy, które w rzeczywistości ktoś zawsze musi sfinansować. Pan Sowell pisze wprost: „Nie ma darmowych obiadów”. Każdy przywilej, dotacja czy ulga podatkowa ma swojego beneficjenta, ale i kogoś, kto ponosi jej koszt – często w sposób ukryty, poprzez inflację, podatki lub spadek efektywności gospodarki. Ta świadomość jest podstawą myślenia ekonomicznego. Dla Autora ekonomia to nie zbiór wzorów matematycznych, lecz sposób rozumowania, który uczy widzieć nie tylko to, co widać bezpośrednio, lecz także to, czego nie widać – konsekwencje pośrednie i długofalowe.

System cenowy – niewidzialna sieć informacji

Jednym z najciekawszych fragmentów książki jest ten, w którym Pisarz tłumaczy rolę cen w gospodarce rynkowej. Wielu ludzi uważa, że ceny są ustalane arbitralnie przez „chciwych kapitalistów”. Autor pokazuje jednak, że system cen to mechanizm komunikacji między milionami uczestników rynku. Ceny przekazują informacje o rzadkości dóbr, preferencjach konsumentów i kosztach produkcji. Gdy dane dobro staje się trudniej dostępne, jego cena rośnie – co skłania producentów do zwiększenia podaży, a konsumentów do ograniczenia popytu. Ten proces, choć spontaniczny i pozbawiony centralnego sterowania, prowadzi do równowagi między potrzebami a możliwościami gospodarki. Pan Sowell podkreśla, że próby sztucznego kontrolowania cen przez państwo – np. w imię „sprawiedliwości społecznej” – często prowadzą do katastrofalnych skutków. Przykładem są regulacje czynszów, które mają chronić najemców, a w rzeczywistości zniechęcają właścicieli do wynajmowania mieszkań, przez co pogłębiają deficyt lokali i pogarszają ich jakość. Autor uczy więc, że intencje polityczne nie zawsze przekładają się na dobre rezultaty. W ekonomii liczą się skutki działań, a nie ich moralna retoryka.

Państwo, rynek i odpowiedzialność obywateli

Autor nie jest dogmatycznym libertarianinem – nie twierdzi, że państwo powinno całkowicie wycofać się z gospodarki. Dostrzega potrzebę istnienia instytucji publicznych, takich jak sądy, policja czy infrastruktura. Jednak jego zasadnicza teza brzmi: im większe uprawnienia państwa, tym większe ryzyko błędnych decyzji i marnotrawstwa. Według Pana Sowella politycy często podejmują decyzje nie na podstawie racjonalnych analiz, lecz z myślą o krótkoterminowych korzyściach politycznych – o tym, jak zyskać głosy wyborców. Tymczasem gospodarka wymaga perspektywy długofalowej, która jest sprzeczna z logiką kampanii wyborczych. Pisarz ostrzega przed zjawiskiem, które można by nazwać „ekonomicznym analfabetyzmem społecznym”. Obywatele, którzy nie rozumieją podstawowych zasad ekonomii, łatwo ulegają obietnicom „darmowych świadczeń”, „podwyżek bez inflacji” czy „ograniczenia nierówności” poprzez administracyjne decyzje. Autor uważa, że takie myślenie prowadzi do błędnych polityk – zwiększania długu publicznego, inflacji i stagnacji gospodarczej.

Ekonomia a moralność

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych, ale zarazem najciekawszych aspektów książki jest rozróżnienie między moralnymi intencjami a ekonomiczną rzeczywistością. Pan Sowell twierdzi, że wielu ludzi postrzega rynek jako „niemoralny”, ponieważ opiera się on na zysku. Tymczasem – jak dowodzi – zysk to nagroda za efektywne zaspokajanie cudzych potrzeb. Jeśli przedsiębiorca zarabia, oznacza to, że dostarczył coś, co inni dobrowolnie chcieli kupić. Autor nie neguje potrzeby etyki w życiu społecznym, ale pokazuje, że rynek sam w sobie nie jest moralny ani niemoralny – jest mechanizmem współpracy. Miliony ludzi, często nieznających się nawzajem, mogą współpracować poprzez wymianę dóbr i usług, kierując się własnym interesem, a mimo to tworzyć system korzystny dla wszystkich. Pan Sowell pokazuje też, że próby „moralnego poprawiania” rynku – poprzez redystrybucję czy odgórne regulacje – często kończą się gorzej niż sam mechanizm, który miały naprawić. Używa przy tym wielu historycznych przykładów, m.in. z gospodarek centralnie planowanych, gdzie dobre intencje doprowadziły do niedoborów, korupcji i marnotrawstwa.

Styl i metoda

Jednym z powodów popularności książki jest wyjątkowa klarowność stylu Autora. Naukowiec unika żargonu ekonomicznego, wykresów i skomplikowanych modeli matematycznych. Zamiast tego stosuje przykłady z życia codziennego: od cen benzyny po decyzje dotyczące edukacji czy mieszkań. Dzięki temu czytelnik zyskuje poczucie, że ekonomia to nie abstrakcyjna teoria, lecz coś, co dotyczy każdego dnia naszego życia. Pan Sowell posługuje się także ironią i logiczną precyzją, co sprawia, że jego argumenty są nie tylko przekonujące, ale i inspirujące intelektualnie. W tle jego rozważań pobrzmiewa duch klasycznej ekonomii Adama Smitha i Friedricha Hayeka – wiara w spontaniczny porządek społeczny, który wynika z wolności jednostek, a nie z centralnego planowania.

Aktualność i znaczenie książki

Choć „Ekonomia dla każdego” została napisana kilka dekad temu, jej przesłanie jest dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek. W czasach globalnych kryzysów, pandemii i polityki interwencjonizmu państwowego wiele rządów sięga po rozwiązania, które Pisarz krytykował – nadmierne zadłużenie, rozdawnictwo, regulacje i kontrole cen. Autor przestrzega, że krótkotrwałe ulgi często prowadzą do długofalowych problemów: inflacji, spadku produktywności i uzależnienia społeczeństwa od pomocy państwa. Jego książka jest więc nie tylko podręcznikiem ekonomii, lecz także ostrzeżeniem przed intelektualnym lenistwem i bezrefleksyjnym wiarą w to, że „państwo wszystko załatwi”. Książka Pana Thomasa Sowella „Ekonomia dla każdego” to dzieło wyjątkowe, bo łączy prostotę przekazu z głębią myśli. Autor nie narzuca gotowych odpowiedzi, lecz uczy czytelnika myśleć ekonomicznie – dostrzegać zależności, analizować skutki decyzji i rozumieć, że każda polityka ma swoją cenę. Pan Sowell przypomina, że wolność gospodarcza i odpowiedzialność jednostki są nierozerwalnie związane. Obywatel, który rozumie ekonomię, staje się bardziej odporny na populizm i manipulację. W tym sensie książka nie jest tylko o gospodarce – jest o dojrzałości obywatelskiej i o tym, jak ważne jest samodzielne myślenie w świecie pełnym uproszczeń. Dzięki swojej przejrzystości, logice i realizmowi „Ekonomia dla każdego” zasługuje na miano jednej z najważniejszych książek popularyzujących ekonomię w XX i XXI wieku. To lektura, która powinna znaleźć się w rękach każdego – nie tylko ekonomisty, lecz przede wszystkim obywatela, który chce rozumieć świat i podejmować odpowiedzialne decyzje.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publisching

Operacja Polska






 „Historia to świadek dziejów, światło prawdy, życie pamięci, nauczycielka życia, zwiastunka przyszłości.”

— Cicero


Historia XX wieku pełna jest wydarzeń, które przez dziesięciolecia pozostawały w cieniu, przemilczane lub zniekształcone przez propagandę. Jednym z nich była tzw. operacja polska NKWD z lat 1937–1938 – jedna z najbardziej tragicznych i jednocześnie najmniej znanych zbrodni sowieckiego totalitaryzmu. Przez dziesięciolecia wiedza o niej była zaledwie fragmentaryczna, spychana na margines, zarówno w Związku Sowieckim, jak i w powojennej Polsce. Dopiero po rozpadzie ZSRR i otwarciu części archiwów możliwe stało się prowadzenie systematycznych badań nad tą operacją. Książka „Operacja polska NKWD 1937–1938. Przywracanie pamięci o zbrodni”, opracowana przez Panów Pawła Liberę i Macieja Wyrwę, stanowi jeden z najważniejszych kroków w tym procesie. To obszerna publikacja, licząca ponad 500 stron, wydana przez Instytut Pamięci Narodowej w 2025 roku. Jej celem nie jest jedynie przedstawienie faktów – to przede wszystkim próba odzyskania pamięci o ludziach, którzy padli ofiarą systemu, a także refleksja nad tym, jak współczesne społeczeństwo powinno o nich pamiętać.

Redaktorzy tomu – Panowie Libera i Wyrwa – podjęli się zadania niezwykle ambitnego: nie tylko zrekonstruowania przebiegu wydarzeń z lat 1937–1938, lecz także wpisania ich w szerszy kontekst historyczny, moralny i tożsamościowy. Celem książki jest zrozumienie natury zbrodni dokonanej na Polakach mieszkających w Związku Sowieckim oraz pokazanie mechanizmów działania totalitarnego państwa, w którym ideologia stawała się narzędziem ludobójstwa. Autorzy podkreślają, że operacja polska była jednym z elementów tzw. „wielkiej czystki” – masowych represji zapoczątkowanych przez Stalina w drugiej połowie lat 30. XX wieku. W jej ramach NKWD zamordowało według różnych szacunków od 111 000 do nawet 200 000 Polaków, a kolejne dziesiątki tysięcy zostały deportowane do łagrów lub osad w głębi ZSRR. To, że ofiarami byli głównie zwykli ludzie – rolnicy, robotnicy, nauczyciele, duchowni – nadaje tej zbrodni szczególny wymiar: nie była ona wymierzona w konkretną elitę polityczną, lecz w samą tożsamość narodową. Książka pokazuje, że „polskość” została uznana przez sowiecki aparat za zbrodnię samą w sobie.

Tom jest wielowątkowy i interdyscyplinarny. Składa się z tekstów autorów z Polski, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Gruzji i Stanów Zjednoczonych. Taki międzynarodowy skład pozwala spojrzeć na temat szerzej, nie tylko z perspektywy narodowej pamięci, ale jako na część europejskiego doświadczenia totalitaryzmu. Książka podzielona jest na kilka części, które układają się w logiczną całość:

Tło historyczne i polityczne – wyjaśnienie, jak doszło do tego, że w strukturach NKWD powstał rozkaz nr 00485, nakazujący fizyczną likwidację Polaków jako „elementu kontrrewolucyjnego”.

Mechanizmy terroru – analizy dokumentów, raportów i procedur wewnętrznych NKWD, które pokazują, jak skrupulatnie zaplanowano i przeprowadzono całą operację.

Skala i geografia zbrodni – omówienie, w jakich regionach ZSRR represje miały największy zasięg (m.in. Ukraina, Białoruś, Kazachstan, Syberia, okolice Smoleńska).

Losy indywidualne i mikrohistorie – opowieści o konkretnych osobach i rodzinach, w których dramaty pojedynczych ludzi ukazują bezmiar cierpienia.

Pamięć, zapomnienie, przywracanie – część poświęcona współczesnemu wymiarowi pamięci historycznej, upamiętnieniom, projektom badawczym i edukacyjnym.

Dzięki takiej konstrukcji książka łączy naukową rzetelność z humanistyczną empatią – nie ogranicza się do analizy dokumentów, ale nadaje im ludzkie twarze.

Publikacja koncentruje się wokół kilku kluczowych motywów:

Systemowy charakter zbrodni – autorzy pokazują, że operacja polska nie była „błędem” czy „nadużyciem” lokalnych struktur, lecz świadomą decyzją władz państwowych, w pełni zgodną z logiką totalitarnego systemu Stalina.

Mechanizmy dehumanizacji – Polacy byli w propagandzie sowieckiej przedstawiani jako „szpiedzy”, „sabotażyści” i „wrogowie ludu”, co pozwalało uzasadniać masowe mordy.

Los zwykłego człowieka – zbrodnia dotknęła nie tylko mężczyzn w wieku poborowym, ale całe rodziny. Kobiety i dzieci deportowano, często w nieludzkich warunkach.

Milczenie i zapomnienie – przez dziesięciolecia temat operacji polskiej był w ZSRR zakazany, a w Polsce Ludowej – przemilczany. Dopiero dziś możliwe jest jego pełne zbadanie.

Moralny wymiar pamięci – autorzy pytają, jak upamiętniać ofiary, skoro większość z nich nie ma grobów, a ich nazwiska wciąż nie są znane.

Jedną z największych zalet książki jest bogactwo źródeł. Autorzy wykorzystali liczne dokumenty archiwalne NKWD, raporty i listy ofiar, często publikowane po raz pierwszy. Cenne są także materiały z badań prowadzonych w archiwach białoruskich i ukraińskich, które dopiero niedawno stały się dostępne. Książka wyróżnia się także różnorodnością metod badawczych – od klasycznej analizy historycznej, przez badania socjologiczne, aż po refleksję z zakresu studiów nad pamięcią (memory studies). Dzięki temu nie jest to sucha monografia, ale wielowymiarowa opowieść o tym, jak historia, pamięć i tożsamość wzajemnie się przenikają. „Operacja polska NKWD 1937–1938” jest ważna nie tylko jako opracowanie naukowe, ale także jako gest przywracania godności ofiarom. W polskiej świadomości historycznej temat ten długo był niemal nieobecny, przyćmiony przez Katyń czy deportacje na Syberię. Książka Panów Libery i Wyrwy wpisuje się w proces odzyskiwania pełni pamięci narodowej, przypominając, że ofiary sowieckiego terroru to nie tylko żołnierze, ale też cywile, którzy znaleźli się po „złej stronie granicy”. W kontekście europejskim publikacja ma także wymiar uniwersalny: pokazuje, że totalitaryzm nie znał granic narodowych i że ofiarami stalinowskich czystek padali ludzie różnych narodowości – Polacy, Ukraińcy, Niemcy, Estończycy, a także sami Rosjanie. Tym samym książka przyczynia się do budowania wspólnej, europejskiej kultury pamięci o ofiarach komunizmu – kultury, która nie przeciwstawia narodów, ale łączy je w świadomości wspólnego cierpienia.

Mimo że jest to publikacja naukowa, język książki pozostaje zrozumiały i przystępny także dla czytelnika niebędącego zawodowym historykiem. Panowie piszą z empatią i świadomością, że za każdym dokumentem kryje się człowiek. Na uwagę zasługuje również szata graficzna i dokumentacyjna – liczne fotografie, mapy, kopie dokumentów i wykazy nazwisk sprawiają, że czytelnik może zobaczyć skalę tragedii w wymiarze materialnym. Publikacja spotkała się z pozytywnym odbiorem środowisk naukowych i opinii publicznej. Krytycy podkreślają jej wartość dokumentacyjną, a także to, że stanowi „kamień milowy” w badaniach nad polską obecnością i zagładą w ZSRR. Operacja polska NKWD 1937–1938 to nie tylko historia o przeszłości – to również ostrzeżenie przed przyszłością. Pokazuje, do czego prowadzi ideologia nienawiści, kiedy państwo przejmuje kontrolę nad życiem człowieka i decyduje o jego wartości. Redaktorzy tomu nie ograniczają się do rekonstrukcji faktów. Pytają także o naszą współczesną odpowiedzialność: czy pamiętamy o tych ludziach, czy potrafimy nazwać po imieniu zbrodnię, która przez dziesięciolecia była przemilczana? Ich książka nie tylko opisuje, ale też apeluje – o pamięć, o prawdę, o moralną odwagę.

Książka „Operacja polska NKWD 1937–1938. Przywracanie pamięci o zbrodni” to dzieło niezwykle ważne, zarówno w wymiarze naukowym, jak i etycznym. Pokazuje, że historia to nie tylko zbiór dat, lecz dramat tysięcy istnień. Zwraca uwagę, że pamięć jest formą sprawiedliwości, a badanie przeszłości – obowiązkiem wobec tych, którzy zginęli bez grobu i bez głosu. W czasach, gdy historia bywa wykorzystywana do bieżących sporów politycznych, publikacja Panów Libery i Wyrwy przypomina, że prawdziwa nauka historyczna musi być oparta na faktach, empatii i szacunku dla ofiar. To książka, która uczy pokory wobec przeszłości i odpowiedzialności wobec przyszłości.

Książkę do recenzji otrzymałam od Instytutu Pamięci Narodowej

sobota, 18 października 2025

Zaskoczenie wśród romansów






  

„Kochać kogoś to przede wszystkim pozwalać mu być tym, kim jest.”

William Wharton

 

Powieść „Lucca” autorstwa Sarah Brianne to nie tylko historia romansu rozgrywającego się w brutalnej rzeczywistości świata mafii, ale także głęboka opowieść psychologiczna o traumie, odkupieniu i naturze człowieka. Utwór ten angażuje czytelnika emocjonalnie, zmuszając go do refleksji nad tym, czy miłość może narodzić się tam, gdzie dominuje strach, a dobro i zło przeplatają się w jedno. Autorka kontynuuje wątki rozpoczęte w poprzednich częściach serii Made Men, jednak w „Lucca” skupia się szczególnie na procesie uzdrawiania duszy, przedstawiając cierpienie psychiczne jako prawdziwe pole bitwy człowieka z samym sobą.

Lucca Caruso – uosobienie mroku i wewnętrznej walki

Lucca jest postacią złożoną, pełną sprzeczności. Z jednej strony to bezwzględny mafioso, budzący strach i respekt. Z drugiej – człowiek noszący w sobie rany emocjonalne, tęskniący za akceptacją i bliskością. Jego postać symbolizuje paradoks: aby przetrwać w świecie mafii, musi być twardy, ale jego serce pragnie czegoś czystego i niewinnego. Autorka pokazuje, że Lucca nie jest potworem z własnego wyboru – jest produktem środowiska, rodziny i wychowania, a jego brutalność to forma mechanizmu obronnego.

Chloe Masters – siła rodząca się ze słabości

Chloe to bohaterka, której ciało i psychika zostały okaleczone przez traumę. Jej lęk przed dotykiem i blizny symbolizują głębsze zranienia duszy. Na poziomie metaforycznym Chloe reprezentuje wszystkie osoby, które próbują odbudować siebie po doświadczeniu przemocy. To nie jest typowa „słaba bohaterka romansu”, lecz postać tragiczna, której siła polega na zdolności odczuwania i powolnej odbudowie zaufania. Co istotne, jej relacja z Luccą nie jest natychmiastową fascynacją – to długi proces przełamywania barier, pełen bólu, ale też nadziei.

Sarah Brianne przedstawia traumę nie jako wydarzenie, które bohaterka może po prostu „przezwyciężyć”, lecz jako realną siłę kształtującą jej myślenie, zachowanie i emocje. Chloe żyje w nieustannym stanie zagrożenia, jej lęk jest niemal namacalny. Autorka daje czytelnikowi wgląd w jej wnętrze, pokazując, że trauma to nie rana, która się goi – to rana, która ciągle się otwiera. Relacja między bohaterami ma wymiar terapeutyczny. Lucca nie jest dla Chloe tylko kochankiem – staje się jej „strażnikiem” bezpieczeństwa. Symbolicznie reprezentuje on świat mroku, który paradoksalnie daje jej ochronę. To odwrócenie ról moralnych – zło staje się tarczą, gdy prawo i społeczeństwo zawiodły. Chloe została pozbawiona decyzyjności przez swoją traumę, Lucca przez rodzinne obowiązki. Oboje żyją w „złotej klatce”, choć ich więzienia wyglądają inaczej. Książka stawia więc pytanie: czy prawdziwą wolność można odzyskać tylko dzięki zaufaniu drugiemu człowiekowi?

Największym przeciwnikiem Chloe nie jest mafia, lecz jej strach. Każda scena pokazująca jej reakcje na dotyk, obecność Lucci lub inne postacie, jest ilustracją tego, jak silnie trauma wpływa na percepcję rzeczywistości. Lucca stoi na granicy między lojalnością wobec mafii a pragnieniem zbudowania normalnego życia. Ma świadomość swojej ciemnej natury i nie próbuje się wybielać. Jego przemiana polega nie na odrzuceniu mroku, ale na odnalezieniu w nim światła – miłość do Chloe nie sprawia, że staje się kimś innym, lecz pozwala mu spojrzeć w lustro z większą odwagą. Narracja prowadzona jest tak, aby czytelnik mógł wejść w umysły bohaterów. Sceny napięcia mają charakter niemal filmowy, tempo stopniowo narasta, a każde spotkani między bohaterami jest naładowane emocjami. Autorka używa również języka symbolicznego, np.:

Ciemność otaczająca Luccę symbolizuje jego naturę i reputację.

Blizny Chloe symbolizują pamięć, której nie da się usunąć.

Moment dotyku to metafora przełamywania murów psychicznych.

„Lucca” wyróżnia się w gatunku tym, że kładzie ogromny nacisk na psychologię postaci, a nie tylko na akcję i relację mafijną. Nie jest to historia o księciu i księżniczce, lecz o dwóch zniszczonych ludziach, którzy razem uczą się żyć. Książka stawia też ważne pytania społeczne: o naturę przemocy, o to, czy zło można usprawiedliwić intencjami, oraz czy miłość może narodzić się z traumy. „Lucca” Sarah Brianne to opowieść o tym, jak miłość może być zarówno ratunkiem, jak i ryzykiem. To historia przeznaczona dla czytelnika, który szuka czegoś więcej niż typowy romans – dla kogo ważna jest psychologia postaci, głębia doświadczenia emocjonalnego oraz mroczny ton narracji. Książka uczy, że prawdziwe zaufanie rodzi się powoli, że każdy człowiek – nawet najbardziej zraniony – zasługuje na szansę, a miłość nie zawsze przychodzi w jasnym świetle dnia, czasem rodzi się w ciemności i ciszy.

Powieść „Lucca” autorstwa Sarah Brianne to nie tylko historia o miłości w cieniu przemocy, ale przede wszystkim opowieść o człowieku – słabym, zranionym, zagubionym – który rozpaczliwie poszukuje sensu w świecie pełnym chaosu. Przez pryzmat dwóch skrajnie różnych, a jednocześnie do siebie podobnych bohaterów, autorka stawia pytania, które wykraczają poza gatunek romansu mafijnego. Czy człowiek może uciec przed swoją przeszłością? Czy można zasłużyć na odkupienie, jeśli całe życie żyło się po stronie mroku? Czy trauma definiuje nas na zawsze, czy może stać się fundamentem nowego początku?

Lucca i Chloe nie są idealnymi postaciami – i właśnie dlatego są tak wyjątkowi. Ich historia przypomina, że człowieczeństwo nie polega na nieskazitelności, lecz na zdolności do zmiany i uczenia się empatii. Miłość w tej książce nie jest bajkową obietnicą szczęścia. Jest walką. Jest procesem. Jest odważną decyzją, by zaufać – nawet wtedy, gdy każda cząstka serca podpowiada, by uciekać. W tym sensie „Lucca” pokazuje, że miłość nie jest uczuciem zarezerwowanym dla ludzi wolnych od lęków i ran, ale właśnie dla tych najsłabszych, którzy pragną ocalenia.

Sarah Brianne ukazuje, że prawdziwa siła człowieka tkwi nie w dominacji nad innymi, lecz w gotowości do otwarcia się na prawdę o sobie samym. Trauma Chloe nie znika, ale traci władzę nad jej życiem. Mrok Lucci nie zostaje unicestwiony, ale znajduje nowy cel – ochronę, nie destrukcję. W ten sposób Autorka tworzy wizję miłości jako aktu transformacji: nie odmienia ona świata zewnętrznego, ale przemienia serca tych, którzy odważyli się ją przyjąć. Książka staje się metaforą wyboru, przed którym staje każdy człowiek: można trwać w lęku i samotności albo zaryzykować i pozwolić drugiemu człowiekowi stać się częścią naszego świata. Miłość w „Lucca” nie obiecuje końca cierpienia, lecz daje siłę, by je unieść. To piękna lekcja, że nawet w najciemniejszych miejscach może zapłonąć światło — czasem nie jako płomień gwałtowny, ale jako delikatna iskra, wystarczająca, by wskazać drogę. Właśnie dlatego powieść ta na długo pozostaje w pamięci czytelnika. Nie dlatego, że opowiada o mafii czy zakazanym romansie, ale dlatego, że mówi o najgłębszej ludzkiej potrzebie – potrzebie bycia dostrzeżonym, zrozumianym i kochanym nie pomimo swoich blizn, ale razem z nimi. „Lucca” to historia, która przypomina, że każdy człowiek zasługuje na swoją szansę, a najpiękniejsze przemiany rodzą się nie wtedy, gdy wszystko jest proste, lecz wtedy, gdy trzeba przejść przez własny lęk, by dojść do prawdy.

Każdy, kto czyta moje recenzje wie, że nie jestem fanką romansu… Ale muszę przyznać że te powieść połknęłam w 3 godziny i ciągle o niej myślę, dlatego polecam fanom nie tylko mafijnych uniesień, ale także jako dobrą powieść psychologiczną.


Wydawnictwo NieZwykłe 

 

„Kochać kogoś to przede wszystkim pozwalać mu być tym, kim jest.”

William Wharton

 

Powieść „Lucca” autorstwa Sarah Brianne to nie tylko historia romansu rozgrywającego się w brutalnej rzeczywistości świata mafii, ale także głęboka opowieść psychologiczna o traumie, odkupieniu i naturze człowieka. Utwór ten angażuje czytelnika emocjonalnie, zmuszając go do refleksji nad tym, czy miłość może narodzić się tam, gdzie dominuje strach, a dobro i zło przeplatają się w jedno. Autorka kontynuuje wątki rozpoczęte w poprzednich częściach serii Made Men, jednak w „Lucca” skupia się szczególnie na procesie uzdrawiania duszy, przedstawiając cierpienie psychiczne jako prawdziwe pole bitwy człowieka z samym sobą.

Lucca Caruso – uosobienie mroku i wewnętrznej walki

Lucca jest postacią złożoną, pełną sprzeczności. Z jednej strony to bezwzględny mafioso, budzący strach i respekt. Z drugiej – człowiek noszący w sobie rany emocjonalne, tęskniący za akceptacją i bliskością. Jego postać symbolizuje paradoks: aby przetrwać w świecie mafii, musi być twardy, ale jego serce pragnie czegoś czystego i niewinnego. Autorka pokazuje, że Lucca nie jest potworem z własnego wyboru – jest produktem środowiska, rodziny i wychowania, a jego brutalność to forma mechanizmu obronnego.

Chloe Masters – siła rodząca się ze słabości

Chloe to bohaterka, której ciało i psychika zostały okaleczone przez traumę. Jej lęk przed dotykiem i blizny symbolizują głębsze zranienia duszy. Na poziomie metaforycznym Chloe reprezentuje wszystkie osoby, które próbują odbudować siebie po doświadczeniu przemocy. To nie jest typowa „słaba bohaterka romansu”, lecz postać tragiczna, której siła polega na zdolności odczuwania i powolnej odbudowie zaufania. Co istotne, jej relacja z Luccą nie jest natychmiastową fascynacją – to długi proces przełamywania barier, pełen bólu, ale też nadziei.

Sarah Brianne przedstawia traumę nie jako wydarzenie, które bohaterka może po prostu „przezwyciężyć”, lecz jako realną siłę kształtującą jej myślenie, zachowanie i emocje. Chloe żyje w nieustannym stanie zagrożenia, jej lęk jest niemal namacalny. Autorka daje czytelnikowi wgląd w jej wnętrze, pokazując, że trauma to nie rana, która się goi – to rana, która ciągle się otwiera. Relacja między bohaterami ma wymiar terapeutyczny. Lucca nie jest dla Chloe tylko kochankiem – staje się jej „strażnikiem” bezpieczeństwa. Symbolicznie reprezentuje on świat mroku, który paradoksalnie daje jej ochronę. To odwrócenie ról moralnych – zło staje się tarczą, gdy prawo i społeczeństwo zawiodły. Chloe została pozbawiona decyzyjności przez swoją traumę, Lucca przez rodzinne obowiązki. Oboje żyją w „złotej klatce”, choć ich więzienia wyglądają inaczej. Książka stawia więc pytanie: czy prawdziwą wolność można odzyskać tylko dzięki zaufaniu drugiemu człowiekowi?

Największym przeciwnikiem Chloe nie jest mafia, lecz jej strach. Każda scena pokazująca jej reakcje na dotyk, obecność Lucci lub inne postacie, jest ilustracją tego, jak silnie trauma wpływa na percepcję rzeczywistości. Lucca stoi na granicy między lojalnością wobec mafii a pragnieniem zbudowania normalnego życia. Ma świadomość swojej ciemnej natury i nie próbuje się wybielać. Jego przemiana polega nie na odrzuceniu mroku, ale na odnalezieniu w nim światła – miłość do Chloe nie sprawia, że staje się kimś innym, lecz pozwala mu spojrzeć w lustro z większą odwagą. Narracja prowadzona jest tak, aby czytelnik mógł wejść w umysły bohaterów. Sceny napięcia mają charakter niemal filmowy, tempo stopniowo narasta, a każde spotkani między bohaterami jest naładowane emocjami. Autorka używa również języka symbolicznego, np.:

Ciemność otaczająca Luccę symbolizuje jego naturę i reputację.

Blizny Chloe symbolizują pamięć, której nie da się usunąć.

Moment dotyku to metafora przełamywania murów psychicznych.

„Lucca” wyróżnia się w gatunku tym, że kładzie ogromny nacisk na psychologię postaci, a nie tylko na akcję i relację mafijną. Nie jest to historia o księciu i księżniczce, lecz o dwóch zniszczonych ludziach, którzy razem uczą się żyć. Książka stawia też ważne pytania społeczne: o naturę przemocy, o to, czy zło można usprawiedliwić intencjami, oraz czy miłość może narodzić się z traumy. „Lucca” Sarah Brianne to opowieść o tym, jak miłość może być zarówno ratunkiem, jak i ryzykiem. To historia przeznaczona dla czytelnika, który szuka czegoś więcej niż typowy romans – dla kogo ważna jest psychologia postaci, głębia doświadczenia emocjonalnego oraz mroczny ton narracji. Książka uczy, że prawdziwe zaufanie rodzi się powoli, że każdy człowiek – nawet najbardziej zraniony – zasługuje na szansę, a miłość nie zawsze przychodzi w jasnym świetle dnia, czasem rodzi się w ciemności i ciszy.

Powieść „Lucca” autorstwa Sarah Brianne to nie tylko historia o miłości w cieniu przemocy, ale przede wszystkim opowieść o człowieku – słabym, zranionym, zagubionym – który rozpaczliwie poszukuje sensu w świecie pełnym chaosu. Przez pryzmat dwóch skrajnie różnych, a jednocześnie do siebie podobnych bohaterów, autorka stawia pytania, które wykraczają poza gatunek romansu mafijnego. Czy człowiek może uciec przed swoją przeszłością? Czy można zasłużyć na odkupienie, jeśli całe życie żyło się po stronie mroku? Czy trauma definiuje nas na zawsze, czy może stać się fundamentem nowego początku?

Lucca i Chloe nie są idealnymi postaciami – i właśnie dlatego są tak wyjątkowi. Ich historia przypomina, że człowieczeństwo nie polega na nieskazitelności, lecz na zdolności do zmiany i uczenia się empatii. Miłość w tej książce nie jest bajkową obietnicą szczęścia. Jest walką. Jest procesem. Jest odważną decyzją, by zaufać – nawet wtedy, gdy każda cząstka serca podpowiada, by uciekać. W tym sensie „Lucca” pokazuje, że miłość nie jest uczuciem zarezerwowanym dla ludzi wolnych od lęków i ran, ale właśnie dla tych najsłabszych, którzy pragną ocalenia.

Sarah Brianne ukazuje, że prawdziwa siła człowieka tkwi nie w dominacji nad innymi, lecz w gotowości do otwarcia się na prawdę o sobie samym. Trauma Chloe nie znika, ale traci władzę nad jej życiem. Mrok Lucci nie zostaje unicestwiony, ale znajduje nowy cel – ochronę, nie destrukcję. W ten sposób Autorka tworzy wizję miłości jako aktu transformacji: nie odmienia ona świata zewnętrznego, ale przemienia serca tych, którzy odważyli się ją przyjąć. Książka staje się metaforą wyboru, przed którym staje każdy człowiek: można trwać w lęku i samotności albo zaryzykować i pozwolić drugiemu człowiekowi stać się częścią naszego świata. Miłość w „Lucca” nie obiecuje końca cierpienia, lecz daje siłę, by je unieść. To piękna lekcja, że nawet w najciemniejszych miejscach może zapłonąć światło — czasem nie jako płomień gwałtowny, ale jako delikatna iskra, wystarczająca, by wskazać drogę. Właśnie dlatego powieść ta na długo pozostaje w pamięci czytelnika. Nie dlatego, że opowiada o mafii czy zakazanym romansie, ale dlatego, że mówi o najgłębszej ludzkiej potrzebie – potrzebie bycia dostrzeżonym, zrozumianym i kochanym nie pomimo swoich blizn, ale razem z nimi. „Lucca” to historia, która przypomina, że każdy człowiek zasługuje na swoją szansę, a najpiękniejsze przemiany rodzą się nie wtedy, gdy wszystko jest proste, lecz wtedy, gdy trzeba przejść przez własny lęk, by dojść do prawdy.

Każdy, kto czyta moje recenzje wie, że nie jestem fanką romansu… Ale muszę przyznać że te powieść połknęłam w 3 godziny i ciągle o niej myślę, dlatego polecam fanom nie tylko mafijnych uniesień, ale także jako dobrą powieść psychologiczną.

Od zera

  „Kapitalizm to cudowny system, który zmusza ludzi do współpracy na zasadzie wzajemnych korzyści — nawet jeśli się nie lubią.” — Milton Fri...