wtorek, 11 lutego 2025

Uparte Chrześcijaństwo


„Chrześcijaństwo jest zawsze niemodne, ponieważ jest zawsze rozsądne, a wszystkie mody to łagodna forma obłędu”.

Gilbert Chesterton



Mówimy, wierzę w Boga, ale ile osób tak naprawdę wykonuje, to czego On od nas oczekuje? Chodzimy do kościołów, czasami czytamy Biblię, obchodzimy święta wszelkiego rodzaju… Ale czy tak naprawdę mamy relację z Jezusem i czy jesteśmy prawdziwymi Chrześcijanami? Co, to w ogóle znaczy wprowadzić prawdziwe Chrześcijaństwo do naszego życia?

Wbrew pozorom, jest to trudniejsze, niż nam się wydaje. Uczciwa wiara w Jezusa Chrystusa, Jego zbawczą śmierć i Zmartwychwstanie, jest trudna i wymaga wielu wyrzeczeń. Sam Jezus powiedział:Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Mt 10,37-39. Tak więc bycie Chrześcijaninem, to coś więcej niż czytanie Biblii i mówienie, że ja jestem wyznawcą Chrystusa.

Jak wiemy wielu Chrześcijan na świecie, jest prześladowanych. Nie mogą wyznawać swojej wiary, są zagrożeni śmiercią, a gdy już publicznie przyznają się do Zbawiciela, zostają bestialsko zmordowani. Najgorsze, jest to, że powoli zaczyna to przychodzić do Europy, a co za tym idzie do Polski. Każdy ma prawo wierzyć w to co chce, ale lewacka ideologia zabrania mieć własną wiarę, a nawet własny punkt widzenia.

Z tego też powodu takie pozycje jak ta Pana Morrisa Vendena, jest tak ważna. Mowa tutaj o publikacji Jak uczynić Chrześcijaństwo rzeczywistością. Strach przed człowiekiem, to coś, co nas niestety mocno ogranicza. Boimy się reakcji innych gdy uczciwie powiemy, że Bóg jest dla nas ważny, że chcemy żyć tak, jak On tego oczekuje. Dziś Chrześcijaństwo nie jest modne, Chrześcijanie są wyszydzani, wyśmiewani, spotykają się z ostracyzmem, wykluczeniem i opinią ciemnoty. Pisarz w swym dziele na swoim przykładzie pokazuje nam, że Ewangelia nie tylko, jest prosta, ale niesie dla nas pocieszenie i daje szansę na życie wieczne.

Boża cierpliwość do człowieka, jest ogromna. Bóg czeka na nas w każdym momencie naszego życia. Otwiera przed nami ramiona, jak ojciec przed swoim synem marnotrawnym. Swoją drogą, to jedna z bardziej pouczających historii. Chrześcijaństwo, to nie religia, którą wyznajesz, ale styl życia, który powinien Cię określać i być widocznym dla innych.

Pisarz pomaga nam się odnaleźć w świecie, który jest coraz bardziej niemoralny, zły i próżny właśnie przez pokazanie nam, że droga wiary w Jezusa przynosi same korzyści. Myślę, że jest to jedna z lepszych pozycji, jaką czytałam, żałuję, że jest tak krótka. Mój egzemplarz już nie wygląda, cały pokreślony, z całą pewnością będę do tej publikacji wracała. Jestem wielką fanką książek chrześcijańskich, uważam, że przyjdzie czas kiedy Bóg stanie się modny, bo zacznie być potrzebny tym, którzy dziś z Niego szydzą.

Książkę do receznji otrzymałam od Fundcji Źródła Życia


 

Opowieść dla każego



„Bogowie dawno temu zapisali w gwiazdach ludzkie przeznaczenie. Przyszło nam oglądać zmierzch czasów. Jesteśmy tylko aktorami na wielkiej scenie, marionetkami w sztuce, którą napisał ktoś inny. Możemy grać dobrze bądź źle, ale samego scenariusza nie zmienimy. Nie zmienimy tego, co zapisano w gwiazdach”.

Adrian Atamańczuk



Gdy sięgasz po książkę dla dzieci, masz duże oczekiwania. Ja jako fanka klasyki, bajek z lat dziewięćdziesiątych, akcji Gumisiów, straszności Muminków, czy lodów Arktosa chyba w każdej bajce szukam właśnie tego, co było dla mnie atrakcyjne gdy sama byłam dzieckiem. Dziś nikt już tak nie nagrywa, a bajk z wartościami odchodzą do lamusa.

Te opowieści później przeniosły się na papier, dziś możemy w formie czytanej, nadal śledzić naszych ukochanych bohaterów coraz wyżej stawiając poprzeczkę książką, które wychodzą.

Pozycja Rycerze Eonii, była dla mnie właśnie taką publikacją, co do której miałam wysokie oczekiwania i się nie zawiodłam. Pani Korol po raz kolejny zaspokoiła moje czytelnicze fanaberie, a przy okazji zachwyciła moje dzieci, dla których historia ta była świetną zabawą, jednocześnie zachęcając do zapoznania się z bohaterami innych utworów, które dodała Autorka do swej pozycji.

Władza, jest niezwykle atrakcyjna, doprowadza do wielu złych rzeczy, jak ucisk, manipulacje, nepotyzm, dyktatura o tym właśnie między innymi, jest ta opowieść. Można by zacytować Panią Nałkowską To ludzie ludziom, zgotowali ten los. Kiedy pewien tyran postanawia napaść na Eonię spotyka nieprawdopodobny opór, który jest możliwy dzięki bohaterom, którym zależy na własnym kraju.

Rycerze, walki, siła przyjaźni, lojalność ciężka praca, a także postacie spotykane w innych bajkach, jak smoki, wilk z czerwonego Kapturka, czy krasnoludki, to tylko część tej powieści. Dojrzały przekaz, ukazuje nam odwieczną prawdę, że w życiu liczą się wartości, a nie tylko posiadanie. Ta niepozorna książeczka, zachwyci czytelników w każdym wieku, a kolorowe ilustracje są wisienką na torcie w świecie wyobraźni.

Bawiliśmy się wspaniale, książka przeczytana cztery razy, za każdym razem wzbudzała inną dyskusję. Idealna dla młodszych, jak i dla starszych odbiorców, zabierze Was w świat, którego nie ma, ale każdy chciałby się w nim znaleźć z powodu wielkiej przygody i zwycięstwa dobra nad złem. Jeśli macie w domu małych poszukiwaczy przygód, szukacie czegoś z wartościami, ta publikacja jest konieczna na waszych półkach. Myślę, że ekranizacja byłaby tak samo fantastyczna. Polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam dzięki Uprzejmości Autorki


 

niedziela, 9 lutego 2025

Zasługuje na nagrodę




„- Czy znaleźliśmy się w świecie legend, czy też chodzimy po zielonej ziemi w blasku dnia?

- Można żyć w obu tych światach naraz - rzekł Aragorn. Bo nie my, lecz ci, co przyjdą po nas, stworzą legendę naszych czasów”.

J.R.R Tolkien



Aj, aj, aj… Co to była za lektura! Ale po kolei. Jak wszystkim wiadomo, moje podejście do powieści polskich jest żadne. Kocham polską klasykę, ale współczesne książki są po prostu w większości złe. Aż spotyka się perełkę, człowiek się zakochuje i chce więcej… Tak właśnie jest w przypadku powieści Pana Łukasza Czeszumskiego Krew wojowników tom I Uciekinier.

Bardzo lubię książki historyczne, sensacyjne, wątki legend i mitów etc. Kocham powieści arturiańskie, rycerze, piękne królewny, uwielbiam Robin Hooda, połączenie bajki i rzeczywistości, zaczytuję się w Filarach Ziemi, oraz wszystkim tym, co może przenieść mnie w świat, jaki już nie istnieje i nie wiadomo, czy był jawą, czy snem.

Książka Pana Łukasza, a właściwi przeczytany przeze mnie pierwszy tom przeniósł mnie do świata, którego nie spodziewałam się po polskim Autorze. Przepraszam, po prostu wątpiłam, wątpiłam, a dostałam powieść, która stoi u mnie obok Tolkiena jako najlepsza, jaką przeczytałam w życiu.

Fabuła, polski rycerz wpada w konflikt z magnatami, zostaje skazany na śmierć i ucieka. Generalnie na tym można zakończyć, bo nasz bohater ma mnóstwo przygód, jest biedny, ma niewielki majątek, wędruje od kraju do kraju, gdzie mierzy się z niechęcią, niebezpieczeństwem, zabobonem i ciemnotą. Z rycerza staje się konkwistadorem, który pragnie wolności, miłości i dobrego życia mimo tego, że nie jest to wszystko mu pisane. W tej książce mamy wszystko, zdradę, wojnę, dylematy moralne, miłość, zazdrość przyjaźń… Całe szczęście, że mamy też pięć tomów😊

Muszę tutaj napisać o języku, tej pozycji. Kochani za taki język właśnie dostaje się literackiego Nobla. Nie wierzę, że to piszę z moim nastawieniem do polskiej literatury, ale Pan Czeszumski napisał arcydzieło, historyczno sensacyjne na miarę tej nagrody i jest to polska powieść zasługująca na wyróżnienie, w kontekście historycznym myślę, że gdyby żył podczas łapanek polskiej inteligencji przez Sowietów zostałby rozstrzelany w Katyniu. Przede mną kolejne tomy, już zacieram ręce. Przez tę powieść się płynie, zabiera nas do świata, który fascynuje i irytuje zarazem, ale ciągle aż do końca kibicujemy bohaterowi oraz ludziom, których spotyka po drodze. Polski rycerz biorący udział w konkwiście Nowego Świata, tego jeszcze nie było i koniecznie musicie to przeczytać.

Panie Szanowny Autorze, proszę o kolejne pozycje w tym stylu, bo obawiam się, że te pięć tomów to będzie dla mnie za mało.

Mam nadzieję, że w końcu czytelnicy zmądrzeją i zamiast czytać głupoty Pani Marczak, czy wypociny spadające z Watppada pochylą się nad wartościowymi lekturami. Chciałbym jeszcze odnieść się do okładek, nie wiem, kto je tworzył, ale są lepsze niż u Pana Sandersona. Oznacza, to, że w naszym kraju mamy nie tylko wybitnych Pisarzy, ale i ilustratorów, a to w dzisiejszych czasach, jest bardzo ważne. Licząc na to, że Autor nie spocznie na laurach, a Jego książka stanie się bestsellerem Empiku, polecam Wam z całego serca i dziękuję za wspaniałą lekturę.

Książkę do recenzji otrzymałam dzięki Uprzejmości Autora. 


 

Odwaga w treści



Ja nikomu nie broniłem wierzyć w jakie chciał bóstwa. Czcić

święte dęby albo zaskrońce, kłaniać się opiekunom strumieni, rzek i lasów,

miłować żyjące pomiędzy nami duchy przodków. A oni? Oni przywlekli tu

ludzi w czarnych sutannach, którzy niczym zaraza spadli na spokojne

sioła. Dla nich największą zbrodnią było nie wierzyć w to, w co wierzą oni

sami. Zatruli wasze dusze, zabili niewinność serca, wyuczyli was

nienawiści. Oni rozpalili stosy, oni wycięli święte dęby i wyrywali zęby

ludziom, którzy chcieli jeść mięso w piątek, oni żerowali na krzywdzie

biedaków. Ja głodującym naganiałem zwierzynę w sidła, kierowałem ich

strzałą, by celnie ugodziła. Oni biedaków obłupiali z ostatniego grosza, by

budować wielkie kamienne świątynie. A tam nauczano tak pokrętnie, iż

uwierzyliście, że nienawiść oznacza miłość, że mordować znaczy

nawracać, że zemsta oznacza sprawiedliwość, a wspomagać znaczy

rabować.

Jacek Piekara



Ile potrzeba było czasu, aby Kościół Rzymski sam siebie zniszczył? Okazało się, że nie tak dużo. Coraz mniejsze zainteresowanie religią, lewackie poglądy papieża, kontrowersyjne wypowiedzi księży, czy kardynałów, spadek liczby wiernych, do tego pedofilia, defraudacje, nepotyzm, sojusz tronu i ołtarza… Można tutaj wymieniać w nieskończoność… O ile w wielu krajach instytucja ta sama zaczęła się oczyszczać, o tyle w Polsce jest coraz gorzej.

Ostatnie wystąpienie Kardynała Rysia, który bronił Chanuki, wstrząsnęło katolicką opinią publiczną. Media katolickie, takie jak np. Polonia Christiana, grzmiały obłędzie polskiego kleru i mają rację.

Treść banneru brzmi: "Chanuka czy Boże Narodzenie. Europo! Wybór należy do Ciebie". Sam widziałem te banery. Ten baner jest antyludzki, antyeuropejski, nie wiem, czy jest antysemicki, ale na pewno jest antychrześcijański. Jeśli ktoś po raz kolejny stawia taką 'alternatywę' w Europie, to robi rzecz niedopuszczalną – podkreślił metropolita łódzki.

Panu Rysiowi stanowczo coś się pomyliło, ale jak wiadomo, to Syjoniści rządzą światem.

Książek krytykujących dzisiejszą postawę Watykanu, jest coraz mniej. Jedyny papież, który zasługuje na miano prawdziwej głowy Kościoła rzymskiego, czyli Benedykt XVI, zapewne przewraca się w grobie, widząc, jak tradycja katolicka, jest niszczona i deptana. Zaczęło się to zaraz po Soborze Watykańskim II, gdy decydenci odrzucili konserwatyzm na rzecz postępującego upadku świata. To, aż nieprawdopodobne, że moloch na glinianych nogach wydaje się w końcu upadać. Czy powstanie z popiołów silniejszy i zdrowszy, to się dopiero okaże. Jedno, jest pewne, dopóki, kościół się nie oczyści, ludzie będą odchodzić.

Książka Kościół u bram piekieł jako jedna z nielicznych w końcu obnaża zło występujące w rzymskim katolicyzmie, pogłębiane coraz bardziej przez takie osoby jak kardynał Ryś, czy papież Franciszek. Jestem pełna podziwu, dla Pisarzy Petrusa Paulusa oraz dla Wydawcy, za odważne przedstawienie faktów, które absolutnie nie mają na celu oddalenia ludzi od Boga wręcz przeciwnie. Trzeba tutaj zaznaczyć, że Petrus Paulus, to nie jeden Pisarz, ale nieformalne stowarzyszenie ludzi świeckich i duchownych, których celem, jest badanie przyczyn upadku cywilizacji łacińskiej, oraz jej tradycyjnych instytucji i wartości. Oznacza, to, że nad tą publikacją pochyliło się wielu ludzi, którym zależy na dobru Europy, świata i kościoła.

Rozdział Pokłosie Soboru rewolucja i apostazja wstrząsnął mną do głębi. Rozmycie doktryny sprawiło, że dziś kościół jest dla wszystkich, a co za tym idzie, że toleruje zło, niemoralność, deprawacje, oraz na to przyzwala. Bardzo potrzebujemy publikacji tego typu. Potrzebujemy Boga tam, gdzie już Go nie ma, a w Europie zaczyna Go brakować, co najgorsze zaczyna być zabroniony. Potrzebujemy ludzi odważnych, którzy będą głośno mówić o szatanie wkradającym się w świętość za sprawą sprzedajnych duchownych i potęg lewackich ideologii. Uważam, że ta książka, jest ważna i cieszę się, że Wydawnictwo podjęło się jej publikacji.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Wektory


 

środa, 5 lutego 2025

Bóg inaczej



„- Lubicie, oj, lubicie wy to, wielebni - rzekł wreszcie. - Uwielbiacie rządzić, wtrącać się do polityki, wścibiać wszędy nosy i wtykać paluchy. Zaprawdę, będzie dla was straszliwym ciosem, gdy ktoś was wreszcie władzy pozbawi, odbierze wam ją, wydrze z zachłannych łap. Jak wy to przeżyjecie? Co? Wyobrażacie to sobie? Żadnej polityki! Dzionek cały, od jutrzni do komplety nic, tylko modlitwa, pokuta, nauczanie, miłosierna dobroczynność. Jak wam to pachnie? Księże biskupie”?

Andrzej Sapkowski



Kim jak jest Bóg niewbity w ramy kościelnych denominacji? Nie wielu ma odwagę pisać o Nim bez pryzmatu religii, w jakiej się wychował. Wszyscy w coś wierzymy, bo zostało nam to narzucone bez naszej woli i udziału, a to przy chrzcie w Kościele rzymskim, a to z pokolenia na pokolenie według tradycji protestanckiej, czy sekciarskiej mylonej z religią.

Niewielu ludzi patrzy na Boga głębiej. Czy gdybyśmy nie byli Chrześcijanami, a w np. Muzułmanami nasze postrzeganie Boga, Jego Syna byłoby inne? Z całą pewnością. Wojny religijne, manipulacje, inkwizycja, zamachy terrorystyczne nikogo nigdy nie przybliżyły do Boga, ale udowodnią tylko, że jest on traktowany instrumentalnie, jako temat, który może rządzić światem jeśli się go wyznaje tak, jak chce wybrana grupa ludzi.

Eseje Pana Bertha Hellingera mnie zaskoczyły, bo pokazują temat wiary, Jezusa, czy Jego Ojca w zupełnie inny pozbawiony religii sposób. Niepozorna książka Bóg w Kościołach, każe nam zastanowić się nie tylko nad tym, jakiego Boga my wyznajemy, ale jakiego przedstawia nam denominacja, do której należymy, oraz każda inna, jaką znamy.

Zbiór zebranych myśli, które pozostają w głowie na bardzo długo, a których nie da się włożyć w ramy żadnej wiary światowej. Przyznam, że jestem pełna podziwu dla Pisarza, że miał odwagę na to, aby się uzewnętrznić. W dzisiejszym społeczeństwie nie dyskutuje się o Bogu tak jak nam to proponuje Pan Hellinger. Obecnie mamy dwie frakcje, albo jesteś Katolikiem Rzymskim, albo Ateistą a cała reszta to dno, nic dobrego. Pisarz w swych przemyśleniach udowadnia nam, że możemy wierzyć po swojemu według własnego sumienia, nie musimy słuchać narzuconych formuł i siłą wymuszać zapewnień co do wiary, aby komuś się przypodobać. Co ciekawe Autor udowadnia nam to, o czym mówi Biblia, że Bóg nie mieszka w żadnych świątyniach zbudowanych ręką człowieka. Znajdziemy tu odkrywcze, uwalniające rozważania na pytania takie jak: W jaki sposób w Kościele jest obecny kult składania ofiar? Co wspólnego ma celibat z kastracją? Czy od chrześcijan nie wymaga się nadal, by nieśli krzyż razem z Jezusem? Jakie zgubne dla nas procesy są wspierane przez wiarę w zbawcze cierpienie? Czy przed poczęciem Marii jej rodzice zostali oczyszczeni z grzechu pierworodnego? Jak ma się sprawa z dziewictwem Marii, skoro miała męża i kilkoro dzieci? Wiele kontrowersyjnych smaczków, które mogą wpłynąć na postrzeganie odwiecznych nauk.

Bóg w kościołach, to pozycja dla odważnych, którzy chcą skonfrontować swoją wiarę, może bardziej religię z sercem, sumieniem i rozumem. Przyznam, że mi jako Chrześcijance Biblijnej dała ona wiele do myślenia, oraz zmusiła do analizy pewnych tematów. Nie wielka objętościowo, publikacja może być, fascynując pomocą, do odkrycia Boga w sobie, oraz w otaczającym świecie.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Virgo

 

Bieda socjalu



„Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu”.

Frederic Bastiat



Rząd daje… Ile razy słyszeliśmy, to stwierdzenie rząd daje, daje 800 plus, daje renty, daje emerytury, okazuje się, że 70 procent społeczeństw uważa, iż rząd ma swoje pieniądze, które chętnie ludziom rozdaje. To zatrważająco dużo. Ludzie w ogóle nie myślą o tym, że my podatnicy składamy się na to co rząd daje, nie mówiąc już o tym, że ponad 80 procent ludzi w Polsce uważa, że nie płaci żadnych podatków. Nie płaci nawet, robiąc zakupy, bo nie wie, że produkty są opodatkowane.

Czy parlament może doprowadzić do bankructwa kraju? Taką sytuację mieliśmy w Meksyku, inflacja wynosi już tam ponad 100 procent, ludzie noszą pieniądze w walizkach, a te nie są już nic warte. Niemal jak w Polsce za PRL. Swoimi działaniami rządzący mogą doprowadzić do biedy, ubóstwa, czy upadku państwa, a co za tym idzie społeczeństwa. W ujęciu globalnym, nad kondycją każdego kraju, czuwa rząd, tam, gdzie marny rządy tam bieda. Weźmy np. Afrykę. Bogate złoża diamentów, metali szlachetnych, ropy, węgla etc. ludzie głodują. W dużej mierze jest to wina rządzących państwami Afryki, ale także takich państw świata, jak Ameryka, Francja, czy Wielka Brytania, które nigdy nie dopuszczą do tego, aby Afrykańczycy się bogacili.

Pan Thomas Sowell w swej intrygującej, ale jakże prawdziwej książce Bieda, bogactwo i polityk w ujęciu globalnym, pokazuje nam, że rozwarstwienie społeczne nie jest niczym ani nowym, ani zaskakującym. Swoim ekonomicznym okiem opisuje nam produkcję bogactwa, oraz to, że nic nie berze się z nieba, ale z ciężkiej pracy i dobrej woli.

Książek o zagadnieniu biedy, socjalizmu i transformacji ekonomicznej powstało wiele. Ja bardzo je lubię ze względu na to, że pokazują, że dzisiejsze rozdawnictwo na dłuższą metę doprowadzi do upadku i życia, jakie mieliśmy w rynsztokach Średniowiecza. W tej chwili jeszcze tego nie rozumiemy, kuszeni różnymi benefitami w zamian za ograniczenie wolności, oraz praw do podsiadani np. wlanego ogrodu, ale z biegiem czasu będziemy płakać.

Pan Sowell, to kolejny Autor, który dociekliwie przedstawia nam problem, serwując jednocześnie pomysły na jego rozwiązanie. Książka warta uwagi dogłębnego przeanalizowania, zwłaszcza w świecie gdzie panuje konsumpcja dóbr nie wypracowanych, ale otrzymanych z szeroko pojętego socjalu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Freedom Publishing


 

poniedziałek, 3 lutego 2025

Obyczajowe zaskoczenie




„W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostaje sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę”.

Dorota Terakowska



Zawsze gdy wchodzę do sieci dużych księgarni jak np. Empik, czy Świat Książki dziwię się, że w kółko reklamują, tych samych Autorów w ogóle nie dają szansy wybić się tym, którzy na to zasługują. Skutkuje to tym, że ciągle czytamy to samo, bo większość z nich pisze na jedno kopyto. Czy naprawdę żywimy jakąś naukę z ciągłych książek Pana Mroza, czy Pani Bondy? Ilu Pisarzy pisze w podobnym stylu, a nie daje im się szansy i jak sami nie wydadzą swej powieści, to nawet nie wiemy, że istnieją?

Tak właśnie było z Panią Agnieszką Korol i Jej publikacją Listy z Jeziora. Autorka wszechstronna, bo napisała także książkę dla dzieci, natomiast Listy z jeziora, tak zafascynowały mnie opisem, że pomyślałam, muszę to przeczytać.

Kocham książki z zamkniętą społecznością, a tutaj taką mamy pensjonacik prowadzony przez Irenkę, miłą i ciepłą kobietę, która do pomocy ma zgraną ekipę lekko plotkarskich pracowników. Pewnego dnia nasza bohaterka otrzymuje tajemniczy list z pogróżkami, od tego zaczyna się jej nerwówka, bo nie każdy chce, aby jego tajemnice wyszły na wierzch. Do pensjonatu przyjeżdża, także dziwny gość, który nie wydaje się tym, za kogo się podaje i, mimo że powieść nie jest gruba, akcja rozkręca się już od pierwszej strony, a my czytając, ciągle czujemy niedosyt.

Bardzo, ale to bardzo żałuję, że to tylko 250 stron. Dla mnie Pisarka mogłaby stworzyć kilkutomowe dzieło właśnie w podobnym klimacie. Publikacja, od pierwszej linijki nasunęła mi na myśl twórczość Pana Bahdaja, Nienackiego, czy Szklarskiego, podobny styl i tempo, a to uważam duży komplement. Gdy czyta się Listy, ma się wrażenie, że człowiek przenosi się w czasie o dobre 30 lat kiedy książki były o czymś, a fabuła nie powalał wulgarnością i przemocą. Z reguły unikam obyczajówek, ale połączenie tego gatunku z kryminalikiem, tajemnicą i tak różnorodnymi bohaterami, to coś dla mnie. Chyba nie znajdziecie tej książki w Empiku w formie papierowej, myślę, że wiele książek zwłaszcza naszych polskich Pisarzy, jest na Empik za górnolotna. Wolimy czytać coś płytkiego, relaksującego, a tutaj niestety lub stety musimy pomyśleć, bo powieść ta zmusza nas do wejrzenia w głąb siebie.

Uczciwe mówię, że czekam na dalsze tego typu dzieła Autorki, ale mam wielką nadzieję, że w znacznie grubszym wydaniu tak co najmniej 500 stron😊 Bawiłam się cudnie, aż szkoda było mi odkładać tę zgraję barwnych bohaterów i żegnać Irenkę. Z bólem odłożyłam książkę, z całą pewnością będę do niej wracała, co u mnie jest zaskoczeniem, bo z reguły tego typu publikacje mam na jeden raz, ale ta mnie oczarowała. Jeśli kochacie książki obyczajowe z wątkiem tajemnicy oraz zamknięte grono, koniecznie dołóżcie Panią Korol do grona Pisarzy, których warto czytać.

Książkę do recenzji otrzymałam  dzięki uprzejmości Autorki

 

Proście, a będzie wam dane




„Głupio mi prosić Boga o konkretne rzeczy, bo to świadczy chyba o słabości wiary. Nie lubię prosić: czy mógłbyś zmienić to lub owo w moim życiu, bo sprawia mi kłopot? Bóg może przecież mieć powód, żeby kazać mi zmagać się z tą konkretną trudnością. Łatwiej mi modlić się o siłę, która pozwoli mi spokojnie zmierzyć się z tym co mnie w życiu spotka. Obojętnie czym to się skończy”.

Elizabeth Gilbert




Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim przez modlitwę i prośbę z dziękczynieniem niech wasze pragnienia będą znane Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelkie zrozumienie, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie List do Filipian 4,6-7. Mam wrażenie, że jest to jeden z mniej znanych cytatów z Biblii, większość osób zna te, które mów Chrystus, ale ten wydaje mi się naprawdę bardzo dobry. Modlą się wszyscy, wbrew pozorom nawet ci, którzy tylko wtedy jak trwoga to do Boga, lub jednoroczni na cmentarzach kiedy Święto Zmarłych, Pasterka lub Święta Zmartwychwstania Pańskiego.

Modlą się ci, którzy klepią formułki, jak i ci, którzy robią to własnym słowami, licząc na to, że Bóg w swej łaskawości ich wysłucha. Oddziały onkologiczne słyszały więcej szczerych modlitw niż kościoły w Polsce, wszystkich denominacji. Możemy mówić, że jesteśmy niewierzący, ale tak naprawdę modli się każdy według swego uznania i potrzeby.

Są momenty gdy wydaje nam się, że Bóg nas nie słucha. Ne reaguje na nasze błagania, nie widzi naszych potrzeb, nie rozumie intencji, jednak Biblia zapewnia nas, że Ojciec w Niebie zawsze słucha, ale ma dla nas swój własny lepszy plan. Bardzo często nasza modlitwa przyjmuje formę roszczeniową, jesteśmy głusi na to co Bóg chce nam powiedzieć przez swojego Ducha, uważamy, że nasze rozwiązanie jest lepsze, a co za tym idzie, często nie zostajemy wysłuchani. Nie dociera do nas, że pokorne poddanie się woli Bożej, może mieć dla nas lepsze skutki niż proszenie o coś, co wbrew pozorom może działać na naszą niekorzyść.

Pan Morris Venden w swej książce Odpowiedzią, jest modlitwa doskonale przedstawia nam rozwiązania na nasze bezowocne modlitwy, jednocześnie tłumacząc prawdziwą jej rolę w życiu człowieka. Bardzo lubię książki w tym temacie, choć uważam, że Pismo Święte mówi niemal wszystko o dobrej wartościowej rozmowie z Bogiem. Pisarz pokazuje nam, że żyjąc w ciągłym biegu, nie mamy czasu na szczere spotkanie ze Stwórcą, ani nawet na przeanalizowanie swojego życia. Często potrzeba modlitwy dopada nas dopiero w momentach kryzysowych i nie rozumiemy, że głos Boga mówi do nas codziennie, a my powinniśmy na niego odpowiadać. W Biblii niemal wszystkie modlitwy zostają wysłuchane, modlą się ludzie wiary, którzy ufają woli Boga, wiedzą, że jeśli Bóg chce może wszystko. Weźmy Izraelitów na pustyni, Daniela w jaskini lwów, czy Jezusa w Ogrodzie Getsemani. Bez różnicy, jaki przykład podamy, oni wiedzieli, że Bóg zawsze im pomoże według swojej woli, o tym właśnie jest ta pozycja.

Bardzo krótka książka, jak na tak ważny temat. Myślę, że Autor tylko liznął wierzchołek góry lodowej, jednak pomaga ona zrozumieć nie tylko sam zamysł modlitwy, która ma być rozmową, ale, także pokorne poddanie się woli Boga, który zawsze działa na naszą korzyść.

Książkę do recenzji otrzymałam od Fundcji Źródła Życia


 

niedziela, 2 lutego 2025

Zwierzęta w planie Boga



„Zwierzęta domowe są jak pasy bezpieczeństwa na rollercoasterze życia – można im ufać, ubezpieczają nas i – co tu kryć – sprawiają, że przejażdżkę odbywamy bardziej gładko”.

Nick Trout



Na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię… Ten cytaty z Księgi Rodzaju, jest jednym z najpopularniejszych i najczęściej cytowanych jeśli chodzi o Pismo Święte. Ci, którzy czytają Biblię wiedzą, co było dalej. Bóg stworzył, także zwierzęta, rośliny… A na końcu człowieka, aby ten mógł mieszkać w Ogrodzie Eden i sprawować opiekę nad całym stworzeniem.

Na przestrzeni lat wiele gatunków zwierząt wyginęło z różnych powodów, klimat, działalność człowiek, choroby etc. Jednak Biblia ciągle przypomina nam, że wszystko to, co stworzył Bóg, jest dobre, oraz że zostało stworzone na naszą korzyść. Oczywiście nie dzielimy już zwierząt na czyste i nieczyste, jak uczy Judaizm, ale traktujemy je wszystkie jako prezent dla nas do ciągłego wzrastania i rozwijania się.

Zbiór krótkich opowiadań w kolejnej pozycji z serii Ze skrzyni prawdziwych skarbów, zabiera nas tym razem w świat naszych czworonożnych i nie tylko przyjaciół. Pani Lori Peckham w kilku zebranych przez siebie historiach pokazuje nam te bardziej i mniej niebezpieczne stworzenia, oraz te, które pokochalibyśmy całym sercem. Krokodyle, konie, pantery, czy szczeniaczki, to tylko niektórzy z bohaterów, tej niezwykle uroczej książki dla dzieci. Wbrew pozorom nie są to tylko historie spotkania człowieka ze zwierzęciem, ale także nauka o odpowiedzialności, miłości i lojalnej przyjaźni.

Nie tylko zwierzęta domowe, jakie trzymamy u siebie, mogą stać się nam bliskie, ale także te dzikie, które mogą wydawać się niebezpieczne, jak i wiejskie, które trzymamy np. ze względu na jajka, mleko, czy mięso. Każde z nich uczy nas, jak i nasze dzieci czegoś wartościowego, odpowiedzialności, troski, docenienia tego co nam daje… Książka Czy naprawdę chce mieć zwierzaka, to pasjonujące opowieści dla miłośników milusińskich, jak i tych, którzy są uprzedzeni do zwierząt.

Biblia poświecą wiele miejsca w tym temacie, już Noe miał rozkaz zabrać do swej Arki po jednej parze z każdego gatunku, Adam i Ewa mieli, panować nad zwierzętami a później stały się one ofiarą przebłagalną Izraela, aby na końcu baranek stał się symbolem Jezus Chrystusa. Pozycję tę warto czytać w kontekście całej historii zwierząt w Piśmie Świętym, aby bardziej przybliżyć temat młodemu czytelnikowi. Ta niegruba pozycja, ma dwojakie znaczenie w ukazaniu dzieciom wartości posiadania czworonożnego przyjaciela. To moja przedostania książka z serii, te pozycje czyta się w 20 minut. Kolejna z nich o zwierzętach może być miłą lekturą przed snem, lub do dyskusji w gronie rodzinnym.

Książkę do receznji otrzymałam od Fundacji Źródła Życia


 

Cud za cudem



„Podobno cała sztuka polega na "wierze bez cudów". Wiara, która do swego istnienia potrzebuje cudów, nie jest wiarą”.

John Irving

Pierwsza Księga Samuela, jest jedną z moich ulubionych ksiąg w Biblii. Znajdujemy w niej opowieść o Annie, matce Samuela, która nie mogąc mieć dzieci, pokładała swoją nadzieję w Bogu, który w końcu wysłuchał jej prośby, dając kobiecie syna. Mogłabym tę historię czytać na okrągło.

Wielu ludzi opisuje w publikacjach, cuda, jakie dokonał Bóg w ich życiu. Takie książki są nierecenzenckie. Nie można oceniać życia człowiek, skoro nigdy nie było się w jego sytuacji, nie żyło jego życiem i nawet nie zna się go osobiście. Jestem przekonana, że wiele osób wierzących, jest w stanie opowiedzieć o działaniu Ducha Bożego w swoim życiu zmianie, jaka w nim nastąpiła. Tego typu publikacje czytam raczej dla swojej rozrywki, a właściwie dla zaspokojenia ciekawości jak ta Moc Boża działa u innych, niż dla oceny takiej pozycji.

Tak samo, jest z książką Pana Grega Budda, który w swej publikacji Cud za Cudem opowiada właśnie o przemianie jaka zaszła w życiu Pavela Goji za sprawą Bożej interwencji. Autor przekonuje nas, że jeśli wybierzemy Bożą drogę zgodną z Jego nauczaniem, zawsze doświadczymy dobra w swoim życiu, oraz cudów, które zmienią nas na zawsze. Przedstawia On sytuacje z życia bohatera, te trudne i te krytyczne, opowiada o ludziach, którzy pomogli mu wrócić kiedy błądził oraz o sile modlitwy, która zmienia sposób myślenia i prowadzi na dobrą drogę.

Tak, jak pisałam wyżej, ciężko ocenić czyjąś biografię, tak naprawdę. Każdy ma prawo do oceny własnego życia i opowiedzenia o nim, a my możemy tylko przeczytać i ewentualnie wyciągnąć coś dla siebie, lub całkowicie odrzucić jako coś, z czym się nie zgadzamy i nie jesteśmy tym zainteresowani. Problem z Autorami, którzy piszą o działaniu Boga w swoim życiu lub życiu innych, jest taki, że są z reguły mało popularni. Bardzo mało ludzi sięga po książki, które opowiadaj o działaniu mocy Bożej, wynika to moim zdaniem ze strachu, przed wyśmianiem. Idźcie dziś do znajomych, powiedzcie, że czytacie książki o tym jak Bóg zmienił czyjeś życie i wierzycie, że zmieni Wasze, spotkacie się z co najmniej dziwnymi spojrzeniami i myślami, że Wam odbiło. Wiara w Boga, jest dziś dla szurów i jest marginalizowana. Co za tym idzie, wszelkie publikacje są mało poczytne, a szkoda.

Dla tej pozycji jest to wielka strat, ponieważ jest ona fantastyczna, daje nadzieję na to, że powrót do społeczności z Bogiem przyniesie nam prawdziwe szczęście ukojenie, przecież każdy z nas tego szuka. Dlatego, jeśli szukacie książki, która przekona Was do tego, że i w waszym życiu może zdarzyć się Cud, ta publikacja koniecznie musi znaleźć się na Waszych półkach.

Książkę do recenzji otrzymałam od @Fundcja Źródła Życia

Dzisiejsza Biblia Gdańska II

zaczytanzkawa.blogspot.com


 

Bóg w walce z depresją

„Jakże często w zwątpieniu wyobraźnia podsuwa nam obrazy, za pomocą których dokonujemy samozniszczenia”. Jose Saramago Statystyki są przeraż...