sobota, 12 marca 2022

Holandia od wieków malowana




„Z poetami, malarzami i muzykami jest tak samo jak z grzybami: wśród dziesięciu tysięcy jeden dobry”.



Od 25 listopada, do 10 kwietnia 2016 roku, na Wałach Chrobrego w Szczecinie można było oglądać 120 dzieł malarstwa niderlandzkiego, holenderskiego i flamandzkiego. Wystawa ta była pierwszym w Polsce pokazem dzieł ze Schwerina (Państwowe Muzeum w Niemczech). Na wystawie prezentowana była szeroka gama obrazów Holandii oraz Flandrii złotego wieku. Sama nazwa wystawy Nie tylko tulipany miała na celu wyjście poza stereotyp, w myśleniu o sztuce złotego wieku. Widzowie mogli zobaczyć między innymi portrety, pejzaże, martwą naturę, czy sceny rodzajowe. Wały Chrobrego cieszyły się w tym czasie wielką popularnością, okazało się bowiem, że malarstwo holenderskie przyciąga tłumy, zwłaszcza kobiet i dzieci.

Sztuka holenderska w XVII wieku kształtowało się w niezwykle trudnych warunkach, społecznych politycznych i religijnych. Dopiero co wywalczona wolność spod habsburskiej katolickiej hegemonii, spowodowała powstanie mieszczańskiej Republiki Zjednoczonych Prowincji, kierowała się ona protestanckimi zasadami wiary. Cała sytuacja znajdowała niezwykłe odzwierciedlenie w ówczesnej sztuce. Z wszelkich scen religijnych całkowicie usunięto kult świętych, natomiast chętnie czerpano inspirację z fragmentów biblijnych. Jednymi z ciekawszych obrazów tamtych czasów są np. Quiringh van Brekelenkam, Wnętrze krawieckiego warsztatu, Jan Vermeer, Mleczarka, 1658, czy Jan Steen, Zwariowane gospodarstwo, 1663.



Twórców tego czasu można było bardzo łatwo rozpoznać. Jeśli na obrazie jest dużo malutkich (ubranych) ludzi wyglądających normalnie, jest to Bruegel; jeśli na obrazie jest dużo malutkich (nagich) ludzi robiących dziwne rzeczy, jest to Bosch.




Jednym z najbardziej rozpoznawalnych malarzy holenderskich bez wątpienia, jest Bosch. Ostatni z prymitywistów flamandzkich, tworzył na przełomie gotyku i wczesnego renesansu. O artyście niewiele wiadomo, w wieku trzynastu lat był świadkiem tragicznego, wielkiego pożaru. Właśnie w nim koneserzy jego sztuki upatrują dziwaczność jego dzieł oraz ich psychodeliczny aspekt. Jako jeden z prymitywistów spowodował, że jego dzieła są postrzegane w kontekście sztuki późnego średniowiecza, a także nowożytności. Malował niemal wszystko, od dzieł ukazujących życie codzienne jak płótno Wóz z sianem, po dzieła całkowicie fantastyczne, jak Ogród rozkoszy ziemskich, to na nim Bosch przedstawia ludzi jako zabawki w rękach demonów, jest to jeden z bardziej kontrowersyjnych obrazów malarza. Warto także przyjrzeć się szczegółom na malunku. Kiedyś obraz nazywany był Truskawkowym obrazem, z uwagi na to, że truskawki są niemal wszechobecne, symbolizują rozkosz i są efemeryczne. Wzrok przykuwa piekło ukazane na tym niezwykłym tryptyku. Zwierzęta i demony torturują ludzi, którzy wcześniej jedli owoce. Wizja bogata w detale, przedziwne stwory, futurologiczne budowle godne Gaudiego – do dziś mnoży interpretacje, a jednoznaczne odczytanie dzieła – nie jest możliwe.

Hieronim Bosch do dziś pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych i wielkich artystów.




W malarstwie holenderskim nie da się także nie wspomnieć o Brueglu. Pieter Bruegel starszy to tak zwany malarz chłopski, ze względu na tematykę większości swoich dzieł. Artysta ten przedstawia nam zupełnie inną wizję świata niż Bosch, bardziej delikatną jednak z równie pełną soczystych kolorów, oraz dużej ilości postaci. Jednymi z piękniejszych i bardziej znanych obrazów artysty są Wieża Babel, Żniwa, Taniec wieśniaków, czy Pejzaż z upadkiem Ikara.

Przyznam, że malarstwo holenderskie oraz flamandzkie jest jednym z moich ulubionych, ze względu na kolory, zapełnienie płótna, a także charakter prac.

Album Malarstwo Holenderskie Złoty Wiek Pana Claudio Pescio, to kolejna zachwycająca pozycja dla wszystkich miłośników sztuki, która zabiera nas we wspaniały okres rozkwitu malarstwa w Holandii. Pozycja ta to nie tylko niezwykłe obrazy, ale także historia ich twórców. W książce możemy przyjrzeć się pracom np. Rembrandta, Vermeera, czy Elinga. Wspaniałe dzieła, oryginalne ciekawostki, nieznane fakty, wspaniała grafika, oraz ekskluzywna oprawa.

Album na niesamowicie wysokim poziomie pod względem informacji oraz kolorystyki, przyciąga jak magnes. Wiele z obrazów zawartych w publikacji jest szeroko znanych np. Dama z perłą, ale jest również wiele takich, które nie są popularne, a naprawdę warto się nad nimi pochylić. Niezwykle podoba mi się np. Kobieta czytająca list, czy Pejzaż z Polderami. Wiele z holenderskich dzieł sztuki znajduje się w muzeach, a także w prywatnych zbiorach. Pozycja Pana Pescio pozwala, na głębsze ich poznanie, zanim wybierzemy się do galerii sztuki, czy na wystawę.




Malarze z każdego kraju mają swój niepowtarzalny styl, moim zdaniem polscy i holenderscy artyści mają wiele ze sobą wspólnego, np. porównując dzieła Chełmońskiego i Steena. Na końcu publikacji zebrana jest martwa natura, przyznam, ze nie jest to zbiór moich ulubionych obrazów wolę pejzaże, jednak trzeba przyznać, że niektóre z tych prac są naprawdę piękne.

Album Malarstwo Holenderskie Złoty Wiek od pierwszej strony zachęca czytelników, aby z pozycją zostać na długo. Mnie urzekł, jestem przekonana, że spodoba się także i Wam.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

Tragiczny Sachalin



Przetrzyj oczy, przywróć czystość sercu – i najwyżej sobie ceń tych, którzy cię kochają, którzy ci dobrze życzą. Nie krzywdź ich, nie obrażaj, z nikim z nich nie rozstawaj się w gniewie: toć nie wiadomo, czy to nie ostatni twój uczynek przed aresztowaniem i czy nie taki twój obraz zostanie w ich pamięci”!...


Archipelag Gułag








Jednym z najsłynniejszych pisarzy, który poruszał temat gułagów sowieckich, jest Aleksander Sołżenicyn. Jego opisy w słynnej trylogii Archipelag Gułag, poświęconej więzienno — obozowej martyrologii narodu rosyjskiego, rzuciły na kolana cały świat, niemal doprowadzając do szału kolejne władze na Kremlu.


Popularność takich dzieł jak np. Opowiadania kołymskieNa nieludzkiej ziemi, czy Rosja w łagrze nawiązują głównie już do przeżyć w niewoli sowieckiej, jednak niewiele pozycji mówi o tym co zapoczątkowało historię gułagu, a także jego pierwowzory.


Antoni Czechow, który uwielbiał podróżować, przedstawił w swej publikacji Wyspa Sachalin, powstanie tragicznego w skutkach pomysłu stworzenia katorżniczego więzienia dla wrogów Rosji. O miejscu tym nigdy nie było głośno, dopiero gdy Zygmunt Miłoszewski osadził tam akcję swojej powieści Kwestia ceny, ten niemal zapomniany zakątek zyskał niemałą popularność.


Relacje Rosji i Japonii nigdy nie były najlepsze. Od ponad pięćdziesięciu lat wyspy, które przez Rosjan nazywane są Kurylami, a przez Japończyków Terytorium Północnym, stanowiły podłoże wielu mniejszych i większych konfliktów. Gra toczy się o cztery większe obszary: Kunashiri, Etorofu, Habomai, Shikotan, oraz parę mniejszych wysepek. Z ich powodu oba kraje nie podpisały do dziś traktatu pokojowego, który kończyłby tę długą wojnę. Nie do końca wiadomo, kto pierwszy odkrył Kuryle i Sachalin. Wszelkie dostępne dokumenty, mówią jednak o tym, że to Rosja skolonizowała ten obszar w XVI – XVII wieku, choć wiele z nich poddaje się w wątpliwość. Od 1885 roku mimo podpisywania różnych traktatów, status wyspy nie został rozwiązany. Po upadku ZSRR Sachalin przeszedł pod władzę Rosji jako spuścizna po molochu, jakim był Związek Radziecki.


Antoni Czechow podczas swojej podróży na Sachalin, przekonując się na własne oczy, że jest to wyspa więźniów, przebywających w katastrofalnych warunkach, poruszony tym, czego był świadkiem, spisał swoje wspomnienia w genialnej książce Wyspa Sachalin. Pisarz uważa, że zesłania na ten obszar od roku 1868 były początkiem powstawania dobrze nam znanych gułagów, w innych częściach surowej Rosji.


Gęsta tajga, bagna, góry, strumienie, dzikie piękno natury Sachalinu nigdy nie przysłoniło warunków, w jakich przyszło żyć zesłańcom. Kolonia karna na wyspie była jedną z najcięższych w ówczesnej Rosji.„Sachalin to miejsce największej męki, jaką potrafi znieść człowiek wolny czy uwięziony” – pisał sławny Antoni Czechow. Rywalizacja z Japonią o ten kawałek ziemi sprawiła, że władze carskiej Rosji wpadły na genialny pomysł, aby obszar ten przekształcić na więzienie dla wrogów politycznych Cara. Specjalnie powołany komitet od razu zdecydował, aby na Sachalin wysłać 800 katorżników, a w krótkim czasie dodatkowo 12 tysięcy.


Sharyl Corrado w pracy The „End of the Earth”. Sakhalin Island in the Russian Imperial Imagination 1849-1906 argumentowł, że:


1. Geografia wyspy utrudni skazańcom ucieczkę.

2. Wygnanie na wyspę będzie stanowić karę odpowiednio dotkliwą, ponieważ będzie trwać dożywotnio.

3. Wyspa jest rozległa, więc po odpracowaniu wyroku katorżnicy będą się mieli gdzie osiedlić.

4. Państwo skorzysta na osadnictwie z wykorzystaniem katorżników, bo trudno byłoby znaleźć chętnych, by dobrowolnie zamieszkać w takim miejscu.

Nie chodziło, jednak tylko o karę dla skazańca. Gdy nie wiadomo, o co chodzi, zawsze chodzi o pieniądze. Komitet był przekonany, że zrobienie z Sachalinu kolonii karnej przyniesie Rosji niezwykłe korzyści pieniężne. Uważano, że bogate złoża węgla na wyspie, będą mogły być eksportowane np. do Japonii. Tak wielka liczba skazańców w jednym miejscu miała także przynieść oszczędności dla budżetu.


Na przełomie XIX i XX wieku mimo tego, że Car zrobił wiele, aby warunki, jakie panowały w kolonii, nie wyszły na jaw, zrobiono tysiące poruszających zdjęć. Widać na nich zakutych w kajdany katorżników, którzy w łańcuchach, w surowych warunkach musieli ciężko pracować na wzbogacenie się Rosji. Większość fotografii wykonał Iwan Nikołajewicz Krasnow, opisywany jako „artysta z Sachalinu”. Obecnie znajdują się one w zbiorach Muzeum Historii Literatury w Aleksandrowsku Sachalińskim.


Pozycja Pana Antoniego Czechowa, porusza do głębi. Wyspa Sachalin Notatki z podróży jest tym bardziej wartościową publikacją, że została napisana przez naocznego świadka tamtej ludzkiej tragedii. Antoni Czechow opisuje nie tylko warunki życia w tej kolonii karnej, ale także dość szczegółowo przedstawia nam rys historyczny, ówczesnej sytuacji, walkę ludzi o przetrwanie, a także niezwykłą przyjaźń i lojalność mimo surowych warunków.


Książka Pisarza jest moim zdaniem kolejnym najważniejszym dziełem po Archipelagu Gułag Aleksandra Sołżenicyna. Jestem przekonana, że spodoba się wszystkim zainteresowanym tematyką sowiecką, a także będzie wspaniałą lekcją historii dla niewtajemniczonych. Polecam bezsprzecznie, każde wznowienie tej pozycji zasługuje na uwagę.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

czwartek, 10 marca 2022

Rosja w obrazach




"Niezależnie od muzeum, żyjemy w obrazach".


Pablo Picasso








Historia sztuki rosyjskiej, od zawsze budziła wiele kontrowersji, ponieważ jest ona nieodłącznym elementem polityki tego kraju. Wydaje się, że nawet malarstwo, czy rzeźba podlegają w Rosji cenzurze, co nie zmienia faktu, że sztuka Rosji jest jedną z najpiękniejszych na świecie. Bazę dla artystów stanowiły kultura prawosławna, oraz wschodnio i południowosłowiańska. Wielkim utrudnieniem jest klasyfikacja dzieł rosyjskich ze względu na okres radziecki, a także dzielnicowe rozbicie Rusi. Bardzo ważne jest, jednak aby pamiętać, że sztuka rosyjska jest niezwykle ściśle związana z kulturą narodu, jego tradycją, oraz wartościami społeczeństwa.


W okresie baroku i klasycyzmu w tym potężnym kraju wielki wpływ na malarstwo mieli zagraniczni artyści, którzy unowocześnili rosyjskie spojrzenie na świat. Wpływ takich ośrodków jak te we Francji, czy w Niemczech, pozwoliły odejść mistrzom malarstwa kraju nad rzeką Moskwą od sztywnych szablonów i puścić wodze fantazji.


Z historycznego punktu widzenia podbój Rusi przez Mongołów zahamował sztukę rosyjską na niemal 60 lat. Dla tak wielkiego kraju była to bez wątpienia wielka strata. Na początku XIV wieku doszło do znacznego rozkwitu architektury ta terenie Wielkorusi. Do początków wieku XVIII powstawały jedne z największych dzieł tego narodu takie jak Monster Daniłowski w Moskwie (1300 r.), w tej chwili jedna z rezydencji patriarchów Moskwy, Monster Wniebowstąpienia Pańskiego w Moskwie (1389), czy Monastyr Sołowiecki (1429). Nie tylko architektura ulegała zmianom i przeobrażeniu. Malarstwo rosyjskie również przeżywało swój rozkwit, wpływ Bizancjum zapoczątkował ikonografię ruską, a także malarstwo freskowe i mozaikowe. Z najstarszego malarstwa świeckiego zachowały się takie dzieła jak np. Iluminacja z Izbornika księcia Światosława II, czy Sobór stu rozdziałów (1551). Sztuka nowożytna zapoczątkowana w baroku dzieli epokę na barok kozacki, moskiewski, czy syberyjski. Najważniejsi przedstawiciele tego okresu to Domenico Trezzini, Jean-Baptiste Le Blond, Andreas Schlüter, Giovanni Maria Fontana, Nicola Michettii Gieorg Johann Mattarnovi.


W opisach malarstwa rosyjskiego należy wspomnieć także o artystach konstruktywizmu jak np. Władimir Tatlin, czy Aleksander Rodczenko. Po roku 1917 sztuka rosyjska ewaluowała w faworyzowanie socrealizmu, stanowiącego splot ideologii komunistycznej z realistyczną manierą. Po cichu mówi się, że współczesna Federacja Rosyjska również skłania się ku zdaniu rządu Rosji w latach 1928.


Dziś, prym w tym wielomilionowym kraju wiodą tacy malarze jak Ilya Kabakov, w ZSRR tworzył sztukę nieoficjalną, był artystycznym dysydentem. Kabakov stworzył tak zwany „moskiewski romantyczny konceptualizm”. W tej chwili jego dzieła są największymi rarytasami w muzeach sztuki współczesnej np. Muzeum Guggenheima w Nowym Yorku, Centrum Georges’a Pompidou w Paryżu czy Tate Modern w Londynie. Średnia cena za obraz artysty to niemal 500 tysięcy euro, obraz Owady został sprzedany w roku 2008 za sześć milionów dolarów.


Warto tutaj również wspomnieć o Ericu Bulatovie, który malował dzieła odzwierciedlające sowieckie realia. Prace malarza takie jak Radziecki kosmos oraz Nie opierać się sprzedano za więcej niż półtora miliona dolarów w roku 2007.


Arcydzieła malarstwa rosyjskiego piękny i oryginalny album wydany przez Wydawnictwo Arkady, zachęca nas do głębszej analizy przeobfitej, niezmiernie bogatej oraz oryginalnej sztuki Rosji. Pozycja ta jest wyjątkowa pod tym względem, że zawiera niemal same obrazy z podpisami a prawie żadnego opisu historycznego. Biografie artystów, a także opisy ich twórczości, czy nurtów są bardzo subtelne, co nie przysłania majestatu dzieł. Przyznam, że bardzo mi się to podobało, ponieważ mogłam bez uprzedzeń zapoznać się z pracami takich postaci jak Ajwazowski, Worobjow, Riepin, Kramskoj, czy Kuindżi.


Publikacja ta to 500 lat historii sztuki Rosji, która bezsprzecznie wywołuje dreszcze.


Wspaniałe zdjęcia najsławniejszych obrazów, portretów, pejzaży, zabytków. Wielkie nazwiska, kontrowersyjne płótna, do tego wysokiej jakości papier i wspaniała oprawa. Książka zabiera nas w podróż po najznakomitszych muzeach i galeriach sztuki, zachęca do zapoznania się z historią dzieła, postacią malarza, oraz szeroką twórczością potężnego kraju. Jestem pod wielkim wrażeniem tego albumu. Publikacja jest bardzo gruba niemal jak encyklopedia, ale zapewniam, że warto ją mieć. Jestem przekonana, że miłośnicy sztuki, a zwłaszcza malarstwa będą nią zachwyceni.

Album do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

środa, 9 marca 2022

Inspektor Parma i osiagnięcia współczesności



„Jeśli czegoś nie ma w internecie, to nie istnieje. W sieci można udawać wszystko, z wyjątkiem tego, co się naprawdę liczy. Nie możesz udawać inteligencji, poczucia humoru ani błyskotliwości... złośliwości, przewrotności, ani całej reszty twojej paskudnej, fascynującej osobowości”.

To już trzeci i na razie ostatni tom o naszej dzielnej Inspektor Parmie. Dwa poprzednie, czyli Inspektor Parma i afera środowiskowa oraz Inspektor Parma i spisek żywnościowy, zachwyciły mnie do tego stopnia, że tom III Inspektor Parma i przestępstwa w sieci, również musiał znaleźć się na mojej półce wśród lektur dla dzieci.

W XXI wieku szeroko pojęta sieć została rozwinięta niemal do granic możliwości, oczywiście jeśli nie będziemy wliczać w to wszelkich dodatkowych wytworów typu sztuczne inteligencje, komputery kwantowe etc. Każdy dziś korzysta z dobrodziejstw internetu, od osób starszych po niemal czteroletnie dzieci. Wszyscy również możemy znaleźć w nim coś dla siebie. Internet to nie tylko wspaniałe źródło do nauki i rozwijania zainteresowań, ale także przestrzeń do pracy i zabawy. Słusznie doceniany jest na całym świecie. Zdarza nam się, jednak zapominać, że sieć to nie tylko rozrywka, ale także wszelkie zagrożenia, jakie się z nią wiążą, zwłaszcza te, na które mogą się natknąć nasze dzieci. Nieodpowiednie treści, źli ludzie, oszustwa, czy kradzieże to tylko nieliczne z nich.

Od momentu wejścia w życie na dużą skalę internetu, powstało wiele pozycji, przestrzegających zwłaszcza młodych użytkowników i ich rodziców przed zagrożeniami, wynikających z korzystania z tego nośnika informacji. Wielu wydawców podjęło się przygotowywania nakładów, które będą uświadamiały młodszych odbiorców. Autorzy tworzą wiele wspaniałych publikacji, które mają chronić buszujących w internecie. Nasza dzielna świnka Parma, również zachęca dzieci dzięki kolejnej opowieści do zapoznania się nie tylko z samą siecią, ale przede wszystkim odkrycia jej mrocznej strony.

Temat w kolejnej części przygód mieszkańców Jagodna, jest trudniejszy niż dwa poprzednie. Miałam wrażenie, czytając, że ta książeczka nie jest już dla tej młodszej grupy czytelników, ze względu na treść. Tym razem ktoś chce zniszczyć elektrownię w Jagodnie. Ktoś szantażuje mieszkańców miasteczka, żądając wielkiego okupu. Na nieznane konto wpływają przelewy od całej społeczności miasta. Nikt tak naprawdę nie wie, co się dzieje i o co chodzi. Inspektor Parma oraz jej dzielny kompan Szperek i tym razem muszą wytężyć głowy, aby uratować nie tylko przyjaciół, ale także być może cały świat.

Przyznam, że tom III podobał mi się najbardziej. Nie wiem do końca, czy jest to pozycja skierowana do dzieci w wieku np. czterech lat (dwie poprzednie śmiało, można czytać z dziećmi młodszymi), jednak dla pociech od 7 roku życia jest naprawdę wspaniała. Temat cyberbezpieczeństwa w szkołach podejmowany jest zazwyczaj w klasach starszych, nie do końca rozumiem, dlaczego skoro już przedszkolaki sprawnie poruszają się w sieci. Rzadko kiedy zdarza się, że w domach rodzice rozmawiają o tym jak korzystać z internetu, dlatego wszystkie powieści dla dzieci już tych najmłodszych w temacie uważam, za naprawdę wartościowe.

Pan Christopher Siemieński i tym razem nie zawodzi, podejmując trudny temat ochrony nie tylko naszej, ale i naszych maluchów podczas korzystania z tego cudu techniki. Świnka i jej przyjaciele są wspaniałymi tłumaczami wszystkich ważnych kwestii dla współczesnych młodych ludzi, jestem bardzo zadowolona, że trafiłam na tę serię. Być może jest tak, że nasi bohaterowie rozwijają się wraz z czytelnikami, ale cieszę się, że części tych książeczek można czytać nawet z najmłodszymi. Mam wielką nadzieję na tom IV.

Myślę, że publikacje o Inspektor Parmie to dzieła niezwykle kreatywne, z pomysłem, przystępne dla każdej grupy wiekowej, wartościowe, pełne przyjaźni, dobrych wartości, a także niezapomnianej wielkiej przygody.

Wiele pozycji wydanych przez Wydawnictwo Poradnia K zostaje udostępnionych w formie filmów, nie miałabym nic przeciwko, aby również seria o mieszkańcach Jagodna znalazła się wśród nich. Myślę, że dziś potrzebujemy mądrych bajek dla naszych dzieci. Cieszę się, że ważne tematy maluchy mogą poznawać w atmosferze tajemnicy, przygody i przyjaźni, dzięki Śwince Parmie oraz Szperkowi.

Bezsprzecznie wszystkie trzy tomy polecam. Te książki, to po prostu lektury, które trzeba mieć.

Książkę do recenzji otrzymałam od  Poradnia K Wydawnictwo



 

poniedziałek, 7 marca 2022

Leonardo człowiek ponad czasem



Istnieją trzy klasy ludzi: ci, którzy widzą; ci, którzy widzą, gdy im się pokaże; ci, którzy nie widzą.”


Leonardo da Vinci










Uważany za dość przystojnego Włocha, lubiącego jaskrawe kolory, miłośnik zwierząt, zatwardziały wegetarianin, którego dziś uznalibyśmy za geniusza efektów specjalnych. Wydawać by się mogło, że o Leonardzie da Vinci powiedziano już niemal wszystko. Bohater dysput literackich, największych wystaw świata, artykułów naukowych oraz wielkich ekranizacji, z całą pewnością byłby zaskoczony jak wielką stał się ikoną po swojej śmierci. Dziś dysponujemy nawet spisem jego garderoby, w której skład wchodziły np. fioletowa peleryna z aksamitnym kapturem, szlafrok z tafty, atłasowe płaszcze w kolorach purpurowym i szkarłatnym, czy dwie różowe czapki. Trzeba przyznać, że po zerknięciu w jego szafę bez wątpienia był postacią oryginalną.




Do dziś, jednak nie wiadomo jak wyglądał artysta. Wielu uczonych spiera się, że któryś z fresku Ostatnia Wieczerza zawiera ukryty autoportret malarza. On sam nigdy nie uważał się za artystę, zawsze przedstawiał się jako inżynier, co dziwi tym bardziej jeśli popatrzy się na dzieła sztuki malarskiej, jakie po sobie zostawił. Leonardo znany był w swoich czasach z przedłużania pracy w nieskończoność ponad umówiony termin, potrafił także porzucić pracę w połowie. Obraz Bitwa pod Anghiari zlecony do zrobienia dla Sali Rady w Pałacu Vecchio we Florencji nie wyszedł nawet poza strefę rysunku. Podobny los spotkał obraz ołtarzowy we Florencji, czy kilkanaście portretów zamówionych przez prywatnych klientów.




Powiedz, czy kiedykolwiek czegoś dokonałem” – bazgrolił Leonardo w swoich notatnikach. Trudno uwierzyć, że człowiek o tak wielkim umyśle i silnej osobowości uważał siebie za nieudacznika. Twierdził, że nie zostawił po sobie nic cennego i godnego uwagi. Mówił, że chce czynić cuda, jednak nigdy nie osiągnął celów, które sam sobie zakładał.




Od śmierci artysty minęło wiele lat. Patrząc na jego spuściznę, nikt nie zastanawia się nad tym, jakim był człowiekiem, a także jak postrzegał sam siebie. Pomijając najpopularniejsze obrazy, które namalował jak np. Dama z gronostajemOstatnia wieczerza, czy najsławniejsza Mona Lisa, warto zatrzymać się nad wynalazkami artysty. Leonarda nazywa się ojcem aeroplanu, samochodu, roweru, śmigłowca, spadochronu, czy łodzi podwodnej. Jego kreatywność była przeogromna i mocno wykraczała poza epokę, w której żył. Niektóre z jego projektów zbudowane zostały dopiero 400 lat po jego śmierci. Bil Gates zapłacił ponad 38 milion ów dolarów za XVI – wieczny zbiór pism, notatek i szkiców – Kodeks Leicester Leonarda da Vinci.




Seria Encyklopedia dzieł sztuki Wydawnictwa Arkady proponuje nam wspaniałą pozycję Leonardo da Vinci. Znajdziemy w nim takie tematy jak Leonardo i jego czasy, czyli pełna historia wraz z ciekawostkami dotyczącymi epoki twórcy, od Ostatniej wieczerzy do portretów, Lodovico Sforza i pierwszy okres mediolański Leonarda, czy Leon X i dwór papieski.


Cała publikacja zawiera więcej zdjęć niż tekstu i to jest jej głównym atutem. Przyznam, że niezwykle mi się podoba rys historyczny, który dopełnia opis dzieł sztuki malarza. Książka bardziej skupia się na obrazach i rysunku, troszkę szkoda, ponieważ Leonardo był wielkim konstruktorem, jednak ilość zgromadzonych prac w pozycji jest naprawdę imponująca. Wiele osób zachwyca się Mona Lisą, ale mnie osobiście ten obraz nie wprawia w jakąś euforię. Uważam, że są inne, nad którymi warto się pochylić np. Leda Borghese (1507 – 1513), czy Mojżesz (rzeźba w marmurze 1515).


Encyklopedia sztuki – Leonardo da Vinci jest książką niezwykle cienką jak na dorobek artysty, ale uważam, że stanowi podstawę jego twórczości. Bardzo podobają mi się także inne pozycje z tej serii np. El GrecoImpresjonizm, czy Gaudi więc zachęcam, aby zapoznać się ze wszystkimi tomami. Tak sobie myślę, że ta seria jest świetna dla wszystkich, którzy mają małe pojęcie o sztuce i jej najważniejszych przedstawicielach, więc będzie wspaniałym dodatkiem do pogłębiania wiedzy. Wspaniale nadaje się także na prezent dla dzieci i młodzieży, zwłaszcza jeśli planujemy wyjścia do galerii, czy muzeów sztuki. Polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

niedziela, 6 marca 2022

Lekko i przyjemnie




Zawsze odczuwałem pragnienie zadawania bólu innym i tego,
by oni zadawali ból mnie. Zadawanie bólu. To liczy się najbardziej”.






W ostatnim czasie coraz chętniej sięgam po tak zwane lekkie thrillery. Wydaje się, że są one bez głębszej treści z reguły jednowątkowe, jednak uważam, że dla osób, które lubią ten gatunek, są świetną odskocznią gdy ma się ochotę na dzieło tego typu, ale niewymagające zbytniego myślenia. Na rynku wydawniczym zwłaszcza przez ostatnie pięć lat, jest wręcz zalew dzieł, które spełniają te kryteria. Mimo to one także podlegają selekcji, ponieważ, thriller może być lekki i łatwy, ale powinien być inteligentny. Z biegiem lat coraz rzadziej spotyka się tego typu publikacje, mimo że półki w księgarniach wprost się uginają pod literaturą gatunku.


Z wielkim entuzjazmem czekałam na powieść Pani Mcmanus, Ktoś z nas kłamie. Książka po samym opisie wydawał się pozycją młodzieżową, jednak fabuła mnie zaciekawiła. Wcześniej pojawił się serial na platformie Netflix, który zebrał koszmarne recenzje, co jeszcze bardziej przekonywało mnie do sięgnięcia po tę powieść.


Sama treść wydawać by się mogła niezwykle banalna, oraz mało zachwycająca. Pięcioro uczniów liceum w Bayview, zostaje za karę po lekcjach. W klasie zostaje zamkniętych wraz z nauczycielem sześć osób, ale tylko pięć wychodzi z niej żywych. Jeden z uczniów umiera w wyniku uczulenia na orzechy ziemne… Niby zwykły wypadek, ale chłopak nie cieszył się sympatią w szkole. Prowadził osobliwą aplikację, dzięki której ujawniał kompromitujące treści na temat szkolnych kolegów i koleżanek. Policja nie uznaje zdarzenia za wypadek, ponieważ chłopak szykował się na opublikowanie kompromitującej treści na temat osób zamkniętych wraz z nim w kozie. Szkolna prymuska, licealna piękność, chłopak związany ze światem przestępczym, oraz przystojny gracz ze szkolnej drużyny. Wszyscy podejrzani o zbrodnię, jednak twierdzący, że są niewinni. Każde z nich skrywa mroczne sekrety, otulone wygodnymi kłamstwami. Czy jest wśród nich morderca? To musicie doczytać sami.




Uwielbiam takie publikacje, mimo tego, że mogą wydawać się płytkie. Przyznam, że dziełem Pani Karen Mcmanus jestem zachwycona i ogromnie cieszę się, że postawiłam na książkę, a nie na serial. Nie jest to tylko pozycja o morderstwie, ale także niezwykle rozbudowana powieść o psychologii nastolatków, ich problemach, trudnościach, życiu szkolnym, próbie odnalezienia własnego ja, a także trudnych decyzjach i wyborach na całe życie. Wiele z wątków przedstawionych w powieści można odnaleźć na co dzień w każdej szkole średniej, myślę, że to czyni tę książkę tak interesującą.


Trzeba również przyznać, że fabuła wciąga, bohaterowie są niejednoznaczni, nikt nie jest tym, za kogo się podaje i za kogo uważają go inni. Wartka akcja, ważne tematy, szereg przemyśleń i zaskakujące zakończenie sprawiają, że mimo tego, iż publikacja jest lekka i przyjemna, jest również wartościowa.




Zastanawiałam się ostatnio, czy po przeczytaniu obejrzę serial i chyba się na niego skuszę, choć tak jak pisałam, opinie nie powalają. Jestem niezwykle ciekawa jak wątki moich ulubionych bohaterów zostały oddane w produkcji Netflixa. Bezsprzecznie, jednak polecam powieść, jestem jednocześnie pewna, że fani lekkiego thrillera będą nią zachwyceni. Publikacja Ktoś z nas kłamie, jest pierwszą powieścią Pisarki i utrzymywała się przez ponad dwieście tygodni na liście bestsellerów New York Times. Myślę, że to duża zachęta, aby zapoznać się z tym dziełem.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

sobota, 5 marca 2022

Inspektor Parma i ekologia





Prawda to oczywista, że rozwój dziecka
w kontakcie z przyrodą przynosi
wartości niedające się wytworzyć
w żaden inny sposób”.








Struktura i funkcjonowanie przyrody, a także to, co na nią oddziałuje od lat, nie tylko fascynuje naukowców, ale również zmusza ich do podejmowania działań na rzecz naszej planety. Już od najmłodszych lat dzieci na całym świecie, w domach, przedszkolach i szkołach uczone są szacunku do Ziemi oraz jej przyrody. Organizacje ekologiczne prześcigają się w pomysłach na działania, które mają doprowadzić do większej czystości planety oraz jej mniejszego skażenia. Trzeba, jednak uczciwie przyznać, że świadomość ekologiczną nasze dzieci wynoszą z domu i powielają zachowania rodziców, członków rodziny jak również kolegów i koleżanek.


Publikacji o problemach współczesnego świata, przeznaczonych dla dzieci ukazało się już wiele, zarówno bubli literackich jak i naprawdę wartościowych dzieł. Po moim ostatnim spotkaniu z książką Pana Chtistophera Siemieńskiego o dzielnej Inspektor Parmie, która robiła wszystko, aby ochronić mieszkańców swojego miasteczka przed paskudną trującą substancją, a także złym doktorem Trujem, postanowiłam z wielką chęcią sięgnąć po tom II serii Inspektor Parma i afera środowiskowa.


Część druga porusza w bardzo przystępny sposób dla młodych czytelników, problem zanieczyszczenia środowiska, szeroko pojętej ekologii, oraz wpływu człowieka na naszą piękną planetę. Tym razem dzielna świnka wraz ze swoim druhem Szperkiem musi rozwiązać kolejną, tajemniczą zagadkę. Przy ulicy Boczkowej zjawia się Michał Bizon, niezwykle przejęty zniknięciem swojej żony przed siedmioma dniami. Sytuacja jest tym dziwniejsza, że żona Michała jest naukowcem, a naukowcy nie znikają ot tak sobie. Inspektor Parma zaczyna więc swoje śledztwo. Czy odkrycie czym w swoim laboratorium zajmuje się Pani Bizonowa pomoże sprawie? Na dodatek okazuje się, że nie tylko ona zaginęła, ale co to wszystko ma wspólnego ze smogiem? Afera ekologiczna spędza sen z powiek Parmie i Szperkowi, a sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna. Czy naszym bohaterom uda się rozwiązać zagadkę i ocalić miasteczko? Koniecznie musicie to przeczytać.




Po zapoznaniu się z dwoma częściami serii o dzielnej śwince jestem zachwycona pomysłem Pana Siemieńskiego, na stworzenie niezwykle przyjaznej dzieciom książki o problemach otaczającego świata. Zarówno tom pierwszy jak i drugi to nie zbyt obszerne publikacje, które nie znudzą czytelnika swoją długością, ale zachęcą do głębszego zapoznania z tematem. Dzięki lekturze dzieci poznają wartość dbania o środowisko, dowiedzą się, co oznacza termin ekologia, recykling, czy biosfera. Całości tej wartościowej lektury dopełniają wspaniałe, przezabawne ilustracje Pana Martina Siemienskiego, które z całą pewnością zachwycą każdego młodego czytelnika.


Seria o Inspektor Parmie, to nie tylko opowieść detektywistyczna, to także szereg ważnych informacji zmuszających do dyskusji w domu. Inspektor Parma i afera środowiskowa, uczy i bawi, zapraszając do czytania całą rodzinę.


Musicie koniecznie zapoznać się z naszą wspaniałą bohaterką. Poznać mieszkańców Jagodna i kolejną zagadkową sprawę, z którą musi zmierzyć się agencja przy Boczkowej 23. Wspaniały rodzinny wieczór z lekturą o przyjaźni i ochronie środowiska gwarantowany.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K

 

Kto nie pracuje...

  Milton Friedman "Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad." Współczesny świat jest przesiąknięty ekonomią. Codziennie podejmujemy...