poniedziałek, 7 marca 2022

Leonardo człowiek ponad czasem



Istnieją trzy klasy ludzi: ci, którzy widzą; ci, którzy widzą, gdy im się pokaże; ci, którzy nie widzą.”


Leonardo da Vinci










Uważany za dość przystojnego Włocha, lubiącego jaskrawe kolory, miłośnik zwierząt, zatwardziały wegetarianin, którego dziś uznalibyśmy za geniusza efektów specjalnych. Wydawać by się mogło, że o Leonardzie da Vinci powiedziano już niemal wszystko. Bohater dysput literackich, największych wystaw świata, artykułów naukowych oraz wielkich ekranizacji, z całą pewnością byłby zaskoczony jak wielką stał się ikoną po swojej śmierci. Dziś dysponujemy nawet spisem jego garderoby, w której skład wchodziły np. fioletowa peleryna z aksamitnym kapturem, szlafrok z tafty, atłasowe płaszcze w kolorach purpurowym i szkarłatnym, czy dwie różowe czapki. Trzeba przyznać, że po zerknięciu w jego szafę bez wątpienia był postacią oryginalną.




Do dziś, jednak nie wiadomo jak wyglądał artysta. Wielu uczonych spiera się, że któryś z fresku Ostatnia Wieczerza zawiera ukryty autoportret malarza. On sam nigdy nie uważał się za artystę, zawsze przedstawiał się jako inżynier, co dziwi tym bardziej jeśli popatrzy się na dzieła sztuki malarskiej, jakie po sobie zostawił. Leonardo znany był w swoich czasach z przedłużania pracy w nieskończoność ponad umówiony termin, potrafił także porzucić pracę w połowie. Obraz Bitwa pod Anghiari zlecony do zrobienia dla Sali Rady w Pałacu Vecchio we Florencji nie wyszedł nawet poza strefę rysunku. Podobny los spotkał obraz ołtarzowy we Florencji, czy kilkanaście portretów zamówionych przez prywatnych klientów.




Powiedz, czy kiedykolwiek czegoś dokonałem” – bazgrolił Leonardo w swoich notatnikach. Trudno uwierzyć, że człowiek o tak wielkim umyśle i silnej osobowości uważał siebie za nieudacznika. Twierdził, że nie zostawił po sobie nic cennego i godnego uwagi. Mówił, że chce czynić cuda, jednak nigdy nie osiągnął celów, które sam sobie zakładał.




Od śmierci artysty minęło wiele lat. Patrząc na jego spuściznę, nikt nie zastanawia się nad tym, jakim był człowiekiem, a także jak postrzegał sam siebie. Pomijając najpopularniejsze obrazy, które namalował jak np. Dama z gronostajemOstatnia wieczerza, czy najsławniejsza Mona Lisa, warto zatrzymać się nad wynalazkami artysty. Leonarda nazywa się ojcem aeroplanu, samochodu, roweru, śmigłowca, spadochronu, czy łodzi podwodnej. Jego kreatywność była przeogromna i mocno wykraczała poza epokę, w której żył. Niektóre z jego projektów zbudowane zostały dopiero 400 lat po jego śmierci. Bil Gates zapłacił ponad 38 milion ów dolarów za XVI – wieczny zbiór pism, notatek i szkiców – Kodeks Leicester Leonarda da Vinci.




Seria Encyklopedia dzieł sztuki Wydawnictwa Arkady proponuje nam wspaniałą pozycję Leonardo da Vinci. Znajdziemy w nim takie tematy jak Leonardo i jego czasy, czyli pełna historia wraz z ciekawostkami dotyczącymi epoki twórcy, od Ostatniej wieczerzy do portretów, Lodovico Sforza i pierwszy okres mediolański Leonarda, czy Leon X i dwór papieski.


Cała publikacja zawiera więcej zdjęć niż tekstu i to jest jej głównym atutem. Przyznam, że niezwykle mi się podoba rys historyczny, który dopełnia opis dzieł sztuki malarza. Książka bardziej skupia się na obrazach i rysunku, troszkę szkoda, ponieważ Leonardo był wielkim konstruktorem, jednak ilość zgromadzonych prac w pozycji jest naprawdę imponująca. Wiele osób zachwyca się Mona Lisą, ale mnie osobiście ten obraz nie wprawia w jakąś euforię. Uważam, że są inne, nad którymi warto się pochylić np. Leda Borghese (1507 – 1513), czy Mojżesz (rzeźba w marmurze 1515).


Encyklopedia sztuki – Leonardo da Vinci jest książką niezwykle cienką jak na dorobek artysty, ale uważam, że stanowi podstawę jego twórczości. Bardzo podobają mi się także inne pozycje z tej serii np. El GrecoImpresjonizm, czy Gaudi więc zachęcam, aby zapoznać się ze wszystkimi tomami. Tak sobie myślę, że ta seria jest świetna dla wszystkich, którzy mają małe pojęcie o sztuce i jej najważniejszych przedstawicielach, więc będzie wspaniałym dodatkiem do pogłębiania wiedzy. Wspaniale nadaje się także na prezent dla dzieci i młodzieży, zwłaszcza jeśli planujemy wyjścia do galerii, czy muzeów sztuki. Polecam bez dwóch zdań.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

niedziela, 6 marca 2022

Lekko i przyjemnie




Zawsze odczuwałem pragnienie zadawania bólu innym i tego,
by oni zadawali ból mnie. Zadawanie bólu. To liczy się najbardziej”.






W ostatnim czasie coraz chętniej sięgam po tak zwane lekkie thrillery. Wydaje się, że są one bez głębszej treści z reguły jednowątkowe, jednak uważam, że dla osób, które lubią ten gatunek, są świetną odskocznią gdy ma się ochotę na dzieło tego typu, ale niewymagające zbytniego myślenia. Na rynku wydawniczym zwłaszcza przez ostatnie pięć lat, jest wręcz zalew dzieł, które spełniają te kryteria. Mimo to one także podlegają selekcji, ponieważ, thriller może być lekki i łatwy, ale powinien być inteligentny. Z biegiem lat coraz rzadziej spotyka się tego typu publikacje, mimo że półki w księgarniach wprost się uginają pod literaturą gatunku.


Z wielkim entuzjazmem czekałam na powieść Pani Mcmanus, Ktoś z nas kłamie. Książka po samym opisie wydawał się pozycją młodzieżową, jednak fabuła mnie zaciekawiła. Wcześniej pojawił się serial na platformie Netflix, który zebrał koszmarne recenzje, co jeszcze bardziej przekonywało mnie do sięgnięcia po tę powieść.


Sama treść wydawać by się mogła niezwykle banalna, oraz mało zachwycająca. Pięcioro uczniów liceum w Bayview, zostaje za karę po lekcjach. W klasie zostaje zamkniętych wraz z nauczycielem sześć osób, ale tylko pięć wychodzi z niej żywych. Jeden z uczniów umiera w wyniku uczulenia na orzechy ziemne… Niby zwykły wypadek, ale chłopak nie cieszył się sympatią w szkole. Prowadził osobliwą aplikację, dzięki której ujawniał kompromitujące treści na temat szkolnych kolegów i koleżanek. Policja nie uznaje zdarzenia za wypadek, ponieważ chłopak szykował się na opublikowanie kompromitującej treści na temat osób zamkniętych wraz z nim w kozie. Szkolna prymuska, licealna piękność, chłopak związany ze światem przestępczym, oraz przystojny gracz ze szkolnej drużyny. Wszyscy podejrzani o zbrodnię, jednak twierdzący, że są niewinni. Każde z nich skrywa mroczne sekrety, otulone wygodnymi kłamstwami. Czy jest wśród nich morderca? To musicie doczytać sami.




Uwielbiam takie publikacje, mimo tego, że mogą wydawać się płytkie. Przyznam, że dziełem Pani Karen Mcmanus jestem zachwycona i ogromnie cieszę się, że postawiłam na książkę, a nie na serial. Nie jest to tylko pozycja o morderstwie, ale także niezwykle rozbudowana powieść o psychologii nastolatków, ich problemach, trudnościach, życiu szkolnym, próbie odnalezienia własnego ja, a także trudnych decyzjach i wyborach na całe życie. Wiele z wątków przedstawionych w powieści można odnaleźć na co dzień w każdej szkole średniej, myślę, że to czyni tę książkę tak interesującą.


Trzeba również przyznać, że fabuła wciąga, bohaterowie są niejednoznaczni, nikt nie jest tym, za kogo się podaje i za kogo uważają go inni. Wartka akcja, ważne tematy, szereg przemyśleń i zaskakujące zakończenie sprawiają, że mimo tego, iż publikacja jest lekka i przyjemna, jest również wartościowa.




Zastanawiałam się ostatnio, czy po przeczytaniu obejrzę serial i chyba się na niego skuszę, choć tak jak pisałam, opinie nie powalają. Jestem niezwykle ciekawa jak wątki moich ulubionych bohaterów zostały oddane w produkcji Netflixa. Bezsprzecznie, jednak polecam powieść, jestem jednocześnie pewna, że fani lekkiego thrillera będą nią zachwyceni. Publikacja Ktoś z nas kłamie, jest pierwszą powieścią Pisarki i utrzymywała się przez ponad dwieście tygodni na liście bestsellerów New York Times. Myślę, że to duża zachęta, aby zapoznać się z tym dziełem.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

sobota, 5 marca 2022

Inspektor Parma i ekologia





Prawda to oczywista, że rozwój dziecka
w kontakcie z przyrodą przynosi
wartości niedające się wytworzyć
w żaden inny sposób”.








Struktura i funkcjonowanie przyrody, a także to, co na nią oddziałuje od lat, nie tylko fascynuje naukowców, ale również zmusza ich do podejmowania działań na rzecz naszej planety. Już od najmłodszych lat dzieci na całym świecie, w domach, przedszkolach i szkołach uczone są szacunku do Ziemi oraz jej przyrody. Organizacje ekologiczne prześcigają się w pomysłach na działania, które mają doprowadzić do większej czystości planety oraz jej mniejszego skażenia. Trzeba, jednak uczciwie przyznać, że świadomość ekologiczną nasze dzieci wynoszą z domu i powielają zachowania rodziców, członków rodziny jak również kolegów i koleżanek.


Publikacji o problemach współczesnego świata, przeznaczonych dla dzieci ukazało się już wiele, zarówno bubli literackich jak i naprawdę wartościowych dzieł. Po moim ostatnim spotkaniu z książką Pana Chtistophera Siemieńskiego o dzielnej Inspektor Parmie, która robiła wszystko, aby ochronić mieszkańców swojego miasteczka przed paskudną trującą substancją, a także złym doktorem Trujem, postanowiłam z wielką chęcią sięgnąć po tom II serii Inspektor Parma i afera środowiskowa.


Część druga porusza w bardzo przystępny sposób dla młodych czytelników, problem zanieczyszczenia środowiska, szeroko pojętej ekologii, oraz wpływu człowieka na naszą piękną planetę. Tym razem dzielna świnka wraz ze swoim druhem Szperkiem musi rozwiązać kolejną, tajemniczą zagadkę. Przy ulicy Boczkowej zjawia się Michał Bizon, niezwykle przejęty zniknięciem swojej żony przed siedmioma dniami. Sytuacja jest tym dziwniejsza, że żona Michała jest naukowcem, a naukowcy nie znikają ot tak sobie. Inspektor Parma zaczyna więc swoje śledztwo. Czy odkrycie czym w swoim laboratorium zajmuje się Pani Bizonowa pomoże sprawie? Na dodatek okazuje się, że nie tylko ona zaginęła, ale co to wszystko ma wspólnego ze smogiem? Afera ekologiczna spędza sen z powiek Parmie i Szperkowi, a sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna. Czy naszym bohaterom uda się rozwiązać zagadkę i ocalić miasteczko? Koniecznie musicie to przeczytać.




Po zapoznaniu się z dwoma częściami serii o dzielnej śwince jestem zachwycona pomysłem Pana Siemieńskiego, na stworzenie niezwykle przyjaznej dzieciom książki o problemach otaczającego świata. Zarówno tom pierwszy jak i drugi to nie zbyt obszerne publikacje, które nie znudzą czytelnika swoją długością, ale zachęcą do głębszego zapoznania z tematem. Dzięki lekturze dzieci poznają wartość dbania o środowisko, dowiedzą się, co oznacza termin ekologia, recykling, czy biosfera. Całości tej wartościowej lektury dopełniają wspaniałe, przezabawne ilustracje Pana Martina Siemienskiego, które z całą pewnością zachwycą każdego młodego czytelnika.


Seria o Inspektor Parmie, to nie tylko opowieść detektywistyczna, to także szereg ważnych informacji zmuszających do dyskusji w domu. Inspektor Parma i afera środowiskowa, uczy i bawi, zapraszając do czytania całą rodzinę.


Musicie koniecznie zapoznać się z naszą wspaniałą bohaterką. Poznać mieszkańców Jagodna i kolejną zagadkową sprawę, z którą musi zmierzyć się agencja przy Boczkowej 23. Wspaniały rodzinny wieczór z lekturą o przyjaźni i ochronie środowiska gwarantowany.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K

 

Najbardziej oczekiwany, romans historyczny roku







To nie brak miłości, ale brak przyjaźni sprawia,
że małżeństwa są nieszczęśliwe”.


Friedrich Nietzsche








Niesamowite jak bardzo Julie Potinger, bardziej znana jako Julia Quinn podbiła serca milionów czytelników na całym świecie swoimi romansami historycznymi. Gdy w roku 1995 ukazała się pierwsza seria powieści Splendid, trylogii o miłości w wyższych sferach wydawało się, że nic nie pobije tych publikacji. Seria o Aleksandrze księciu Ashbourne, który za cel postawił sobie brak żony, oraz z determinacją do tego dążył, sprawiła, że książka przez parę lat utrzymywała się na liście najchętniej czytanych publikacji dla kobiet w Stanach Zjednoczonych. Pisarka nie spoczęła na laurach i po ukazaniu się tomów z cyklu Londyńskie siostry, oraz Agenci korony, w roku 2000 ukazał się pierwszy tom serii bijącej na głowę popularność tej z roku 1995.


Millenium powitało nas jednym z najlepszych zagranicznych romansów historycznych, a mianowicie książka o perypetiach członków rodziny Bridgerton. W USA wszystkie dziewięć tomów cieszyło się uznaniem nie tylko fanów gatunku, ale także krytyków literackich, pozwalając Autorce na podbicie europejskiego świata wydawniczego. Wznowienie cyklu przez Wydawnictwo Zysk i Spółka, doprowadziło do tego, że dziś w Polsce nie ma chyba kobiety, która nie słyszałaby o Bridgertonach. Nakładem Wydawcy ukazało się już cztery tomy z tej serii, a pierwszego marca swój debiut miała historia mojej ulubionej członkini rodu Eloise.


Przez ostatni czas mieliśmy okazję poznać Daphne, Anthone’go, Benedicta, oraz Colina. Państwo Bridgertonowie mają sporą gromadę dzieci, więc tym razem zapraszają nas do świata swojej najbardziej pragmatycznej córki, londyńskiej starej panny Eloise Bridgerton. Tom piąty Oświadczyny, moim zdaniem bije na głowę poprzednie części, a jeśli kolejna pozycja będzie jeszcze lepsza, z całą pewnością do serii tych dzieł będę często wracała.


Jak zapewne wiecie z poprzednich tomów nasza Eloise, nie była chętna do tego, aby wyjść za mąż. Odrzuciła wielu konkurentów i było jej naprawdę dobrze samej. Sytuacja, jednak ulega zmianie kiedy jej najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż, prawie trzydziestoletnia bohaterka nie może już ignorować swojego stanu, oraz tego co szepce o niej miejska socjeta. Przez przypadek poznaje Phillipa, męża swojej tragicznie zmarłej kuzynki, który coraz bardziej ją intryguje. Mężczyzna, po rocznej wymianie korespondencji prosi Eloise listownie o rękę, a ta po długim namyśle wsiada do powozu, uciekając z balu swojej siostry i jedzie do swego niedoszłego narzeczonego bez słowa uprzedzenia. Resztę musicie sami doczytać, gwarantuję, że naprawdę się dzieje.




Piąta część dzieła zachwyca i porywa, bez dwóch zdań jest tak genialna jak poprzednie, a nawet jeszcze lepsza. Napisana z pełnym wbiciem się w epokę, wspaniałym poczuciem humoru, oraz delikatnością sprawia, że chce się ją czytać bez końca.


Ostatnio obserwujemy wielką popularność serialu Bridgertonowie w serwisie Netflix. Po 20 marca ukaże się kolejny sezon, jednak moim zdaniem niestety serial, mimo że równie zabawny profanuje cały przekaz Pisarki swoją wulgarnością. Jestem w stanie zrozumieć przygotowanie historii miłosnej z rozmachem, który przekona widzów, ale ostatnie odcinki pierwszego sezonu były, po prostu… Tak więc mimo że sama czekam na kolejne części, uważam, że nic nie zastąpi książki, która oferuje odbiorcy o wiele większą liczbę doznań zmysłowych niż film.


To niesamowite jak wznowienie dzieła wpłynęło na miłośników, a raczej miłośniczki romansu. Książki cieszą się niezwykłą popularnością, a serial mimo wszystkich obiekcji wciąga całe rodziny nawet mężczyzn.


Książka Oświadczyny, jestem przekonana, po raz kolejny sprawi, że księgarnie oraz internet sprzedadzą tysiące egzemplarzy. Eloise różni się od swojego rodzeństwa, jest miła, ale niezwykle oddana swoim ideałom i przekonaniom. Nie ma nic z uroczej i pokornej Daphne, a jej spotkanie z Phillipem odmieni Wasze spojrzenie na miłość od pierwszego wejrzenia oraz aranżowane małżeństwa. Oczywiście i w tej części nie zabraknie Wam klasycznych bali, najświeższych ploteczek oraz soczystych skandalików. Matrony nadal obserwują poczynania debiutantek, a wyścig do ołtarza i w tym sezonie nie maleje. Mimo sztywnych reguł i narzuconych zasad, kobiety walczą o swoje szczęście, a mężczyźni wbrew pozorom nie szukają głupich, pięknych gąsek.


Jeśli kochasz romanse historyczne, a nie znasz jeszcze pełnej miłości rodziny Bridgertonów, koniecznie zacznij od tomu pierwszego, natomiast jeśli z utęsknieniem czekasz na perypetie Eloise tej pozycji nie może zabraknąć na Twojej półce. Oświadczyny to dzieło po prostu nie do przegapienia.


Była to miłość od pierwszego wejrzenia, od ostatniego wejrzenia, od każdego, wszelkiego wejrzenia.

Książkę do recenzji otrzymałam od Zysk i S-ka


 

środa, 2 marca 2022

Miłość do secesji



„Sztuka czyści duszę z codziennej warstwy kurzu.“

Pablo Picasso

Przełom XIX i XX wieku w sztuce i rzeźbie jest jednym z moich ulubionych. Siegfried Bing zafascynowany sztuką orientalną, założył paryską galerię Maison – I’Art Nouveau. To właśnie od tej nazwy powstał nowy styl zwany dziś secesją lub modernizmem. Secesjo co oznacza odejście lub Nouveau co oznacza nową sztukę, świetnie oddają charakter nowego stylu, i jego najmocniejszych stron. Czy secesja i modernizm to, to samo? Teoretycznie nie, jednak w Europie ciągle łączy się te dwa gatunki, co widać w galeriach sztuki oraz prywatnych domach fanów stylu.

Secesja miała za zadanie zrezygnować z tego co było, odrzucić przeszłość a rozpocząć coś całkiem nowego. Dążyła ona do jedności stylowej we wszystkich aspektach, oraz całej otaczającej człowieka rzeczywistości. Zmiany rozpoczęła od architektury, następnie ogarnęła rzeźbę, malarstwo, grafikę aż do przedmiotów codziennego użytku. Osobiście jestem niezwykle oczarowana tymi ostatnimi, kocham secesyjne ozdoby do domu, meble, dodatki. Większość z nich to podróby, bo na prawdziwe, secesyjne przedmioty rzadko kogo stać, trzeba jednak przyznać, że wspaniale ten styl prezentuje się w dużych domach, czy wiejskich gospodarstwach.

Zapewne każdy z nas kojarzy popularny film ze wspaniałą rolą Audrey Hepburn Śniadanie u Tiffany’go. To właśnie Tiffany był jednym z prekursorów, który wykorzystał rzeźbę secesyjną, do produkcji przedmiotów codziennego użytku w tym wypadku były to lampy. Artyści tego stylu uwielbiali asymetryczne kształty, oraz motywy roślinne. W swych pracach dążyli do efektu połyskliwości i zmienności kolorów pod wpływem odpowiednio padającego światła.
Największą popularność osiągali secesjoniści monachijscy i wiedeńscy, szeroko rozpisywała się o nich krakowska pras.

Z secesją w Wiedniu kojarzy się głównie Gustawa Klima. Pierwszymi artystami, których prace znalazły się na wystawie wiedeńskiej byli np. Emil Orlik i jego obraz "Still Life with Cherry Branches and Yellow Flowers", 1900-05; Jan Stanisławski "Malwy", przed 1900; czy Pierre Puvis de Chavannes "Nadzieja", 1872.

Pomimo tego, że artyści secesyjni tworzyli każdy indywidualnie w swoim kraju, stworzyli pewne połączenie idei awangardowych. W tamtym okresie duży wpływ miała sztuka japońska, która zyskała niezwykłą popularność w latach 50.. Wielu artystów w ogóle nie utożsamiało swoich dzieł z secesją, dziś mimo to są uznawani za jej twórców. Sztuka plakatu cieszyła się ogromną popularnością w Paryżu. Była ona niezwykłą formą promocji. Ze znanych grafików tamtego okresu możemy wyróżnić Julesa Cheret’a, Henri de Toulouse-Lautreca, Theophile-Alexandre Stainlen’a, Paula Berthon’a, Maurice Realier’a-Dumas’a, Eugene Grasset’a czy w końcu Alphonsa Muchę, który to rozsławił się dzięki zleceniu wykonania plakatu do sztuki, w której główną rolę grała Sara Bernhard.

W architekturze bez wątpienia należy wspomnieć o takich nazwiskach jak Hector Guimard, którego ślady twórczości możemy podziwiać w Paryżu do dziś.

Pani Anna Szkurłat napisała wprost cudowną pozycję Secesja przewodnik dla kolekcjonerów. Dzieło to porusza takie tematy jak np. secesja w życiu codziennym, główni przedstawiciele, czy secesja na ziemiach polskich. Cała książka zawiera niesamowite zdjęcia, nie tylko dzieł sztuki z tamtego okresu, ale także mebli, które mnie wprost zachwycają.

Dużym atutem pozycji są informacje o wszelkich dziełach secesji, na które może pozwolić sobie niemal każdy. Bardzo dobrej jakości papier oraz twarda oprawa, powodują, że do pozycji można wracać bez końca, nie tylko zaczerpnąć wiedzy historycznej, ale także zobaczyć jak wygląda artyzm tego gatunku, a także jak odróżnić go od innych.

Cała publikacja Pisarki jest niezwykle rzetelna, i przebogata we wszelkie potrzebne informacje, które zachwycą nie tylko tych, którzy interesują się sztuką. Okazuje się bowiem, że nasze Babcie i Prababcie mają wiele rzeczy w swych domach z tego okresu, o których nie mieliśmy pojęcia, że pochodzą właśnie z lat secesji. Jestem przekonana, że pozycja Pani Szkurłat Was zachwyci i będzie wspaniałym prezentem, dla każdego, kto zastanawia się nad zmianą stylu w swoim domu.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

wtorek, 1 marca 2022

Świnka z wielkim przekazem




Sekret życiowego sukcesu polega na jedzeniu tego, co lubisz i pozwalaniu potrawom walczyć z tym w środku”.


Mark Twain










Wczoraj zostałam zaskoczona najnowszą serią, książek dla dzieci z cyklu o Inspektor Parmie. Widziałam wcześniej te publikacje na stronie Wydawnictwa Poradnia K, ale jakoś przechodziłam obok nich obojętnie, aż do czasu ukazania się tomu III. Jako że nigdy nie czytałam ani jednej z tych pozycji postanowiłam zacząć od części pierwszej, czyli Inspektor Parma spisek żywnościowy. Już przy stronie pierwszej tekstu, byłam lekko skołowana, ponieważ nie wiem, dlaczego ubzdurało mi się, że nasza inspektor to świnka chłopak… Okazało się, że to dziewczyna hihihi. Po dokładnej analizie okładki przeszłam dalej, ale wierzcie mi, ciężko było mi się przestawić, że to jednak nie chłopak.


Jak zapewne młodzi czytelnicy wiedzą, niezdrowa żywność charakteryzuje się dużą ilością cukru, sztucznych barwników oraz konserwantów. Jako rodzice staramy się wybierać tylko zdrowe produkty, jednak kto nie kupił swojemu urwisowi kolejnego lizaka w ciągu 20 minut, lub następnego loda, mimo że szkrab dopiero opędzlował jednego? Przyznam, że ja owszem :-)). Do tej pory wydawało mi się, że wszelkie pozycje dla dzieci z gatunku zdrowej żywności są po prostu nudne, aż do momentu jak przeczytałam, że nasza dzielna detektyw wcina nadpsutą kukurydzę, przyprawioną łyżką nadpsutych karczochów, do tego odrobinę pleśniejącego jęczmienia okraszonego już zgniłymi grzybami i różnego rodzaju trawą. Byłam niezmiernie pozytywnie zaskoczona uroczym przedstawieniem naszej świnki inspektor, która w swoim biurze, głośno mlaskała, rozchlapując jedzonko z korytka. Ilustracje, które przedstawiają ten obraz bezcenne:-).


Jest takie miasteczko, w którym mieszkańcy mają bzika na punkcie swojej diety i zdrowego stylu życia. Bardzo dbają o to, aby wszystko, co jedzą, było zdrowe i pożywne, jednak jest to niezwykle trudne. Niedaleko Jagodna (bo tak nazywa się owa miejscowość), znajdują się BUŁY WIELKIE I PARÓWY NIŻNE, których mieszkańcy dają zły przykład i działają przeciwko naszemu uroczemu miasteczku. W Jagodnie mieszka dzielna Inspektor Parma, przy ulicy Boczkowej 23 znajduje się najwspanialsza agencja detektywistyczna Parma i Spółka. Świnka wraz ze swoim pomocnikiem Szperkiem mają do rozwiązania nie lada kłopot i zagadkę. W miasteczku rozprzestrzenia się podejrzana i niebezpieczna substancja, która zagraża mieszkańcom. Parma rozpoczyna śledztwo a na celownik bierze złego doktora Truja i jego popleczników. Czy uda jej się rozwiązać tajemnicę tego co kryje się w jedzeniu?


Koniecznie musicie przeczytać tom I serii. Ta pozycja to nie tylko wielka detektywistyczna przygoda dla młodszych czytelników, ale niezwykle wartościowa lektura pod względem informacyjnym. Inspektor Parma nie tylko rozwiązuje zawiłą zagadkę, ale także uświadamia nam, czym są konserwanty, sztuczne barwniki, spulchniacze, a także uczy rozpoznawać zdrowe, wartościowe produkty.


Publikacja Pana Christophera Siemińskiego porównywana do twórczości Martina Widmarka, czy Małgorzaty Piekarskiej, to wspaniały cykl z mądrym, przekazem. Świnka i jej dzielny towarzysz, zachwycili mnie bez dwóch zdań. Książkę podsunęłam moim dzieciom, które uwielbiają powieści detektywistyczne, one również są oczarowane, dobrze, że mamy kolejne tomy.
Każda z publikacji o Parmie porusza najważniejsze współcześnie tematy, w niezwykle przystępny dla młodego odbiorcy sposób. Wartka akcja, wielka przygoda, ukryta tajemnica i wesoła świnka, opisana z wielkim poczuciem humoru sprawiają, że od tego dzieła nie można się oderwać. Jest to już kolejna seria Wydawnictwa Poradnia K, obok której po prostu nie można przejść obojętnie.


Jeśli szukacie wartościowych, pełnych humoru i akcji pozycji dla dzieci Inspektor Parma jest idealną książką dla Was i Waszych pociech. Jestem przekonana, że zarówno starsi jak i młodsi odbiorcy będą zachwyceni naszą uroczą świnką i gronem jej wiernych przyjaciół. Inspektor Parma i spisek żywnościowy to dzieło, którego nie może zabraknąć na półce małego czytelnika.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K


 

Sztuka współczesna szeroko rozumiana




Sztuka współczesna to przede wszystkim tworzenie własnej zagrody,
odrębnej przestrzeni wystawowej, w której, cokolwiek przyniesiesz,
choćby sedes, zostanie uznane za dzieło sztuki”.




Jean — Michel Basquiat, Zeng Fanshi, czy Jeff Kons to bez wątpienia najwybitniejsze postacie sztuki współczesnej. Ten rodzaj tworzenia wymaga nie lada wyobraźni od odbiorcy, a także wyczulenia na detale, ponieważ to one są naprawdę ważne. Przyznam, że nigdy nie zachwycałam się sztuką współczesną, choć miałam okazję oglądać wiele dzieł tego gatunku np. te zgromadzone w Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim w Warszawie, niestety moje całkowite niezrozumienie tego przekazu, sprawia, że nie jest to mój ulubiony styl ani w malarstwie, ani w rzeźbie.


Mimo mojego braku zachwytu, nad pracami artystów, którzy reprezentują ten gatunek, są dzieła, nad którymi moim zdaniem warto się pochylić. Jednym z ciekawszych jest Olympia Cy Twombly’ego. Obraz z roku 1957 do dziś zachwyca wszystkich znawców sztuki współczesnej, chodź, bez dwóch zdań wygląda jak bazgroły dziecka na ścianie, albo jak by ktoś rozpisywał długopis. Jeszcze ciekawszy jest Obraz bez tytułu tego samego malarza, wygląda, jakby ktoś rozmazał ketchup na ścianie, ale praca sprzedała się za ponad 46 milionów dolarów. 15 listopada 2017 roku w domu aukcyjnym Christie’s w Nowym Jorku odbyła się licytacja dzieł powojennych oraz współczesnych. Bez dwóch zdań Twombly świecił tam triumfy. Jego dzieła są znane z wyrazistych oraz nachodzących na siebie spirali. Namalowany w roku 2005 Obraz bez tytułu ma 3 metry szerokości oraz 5 metrów wysokości. Interpretowany na różne sposoby od wina ściekającego po ścianie, aż do krwi, która z niej spływa, dla mnie pozostaje plama ketchupu, bezsprzecznie niezwykle fascynującą.


Kolejnym z pewnością ciekawym artystą był Jean — Michel Basquiat. Młody chłopak, który swoją karierę z szeroko pojętą sztuka rozpoczął od malowania ulicznego graffiti. Grafikami były głównie teksty typu,Burżuj czuje się bezpieczny SAMO. Skrót SAMO (Same Old Shit) nie był wówczas znany, jednak po jakimś czasie okazał się znakiem rozpoznawczym ówczesnego wówczas siedemnastolatka. Prace Jeana kupili np. Leonardo DiCaprio, Madonna, Johnny Depp, czy Jay – Z. Na dzień dzisiejszy wszystkie dzieła artysty wycenione są na dobrych kilkadziesiąt miliardów dolarów. Basquiat potrafił malować nawet sześć pracy jednocześnie. Swoje pierwsze dzieło sprzedał za 200 dolarów Debbie Harry z zespołu Blondie, był to Cadillac Moon z 1981 roku. Podczas dziesięciu lat swej pracy artystycznej stworzył 1500 rysunków, 600 obrazów, a także wiele rzeźb i prac mieszanych.


W roku 2017 na aukcji Sotheby’s obraz przedstawiający czarną czaszkę z kolorowymi strumieniami namalowany w roku 1982 sprzedano za 110,5 miliona dolarów. Wielka kariera Jeana zakończyła się przedawkowaniem heroiny, co ciekawe nieumyślnym. Od czasu jego śmierci w wieku 27 lat wartość dzieł artysty stale rośnie. Rzecznik Christie's nazwał go dobitnie „najbardziej pożądanym artystą sportowców, aktorów, muzyków i przedsiębiorców”.


Artyści to łobuzy, szelmy i tricksterzy - muszą siać twórczy zamęt, aby stać się znakiem czasu! Basquiat był „cudownym dzieckiem”, przekroczył własny background, nie ograniczał się twórczo, nigdy nie pozwolił się skategoryzować. To świadczy o jego wielkości. Stał się symbolem dla kolejnych pokoleń twórców. Bardzo szanuję go za przeciwstawianie się „białemu paradygmatowi sztuk wizualnych”;


Przewodnik po Sztuce Współczesnej Susie Hodge, jest to jedna z tych wspaniałych pozycji, które przekonują nieprzekonanych. Sięgając po nią, trochę się martwiłam, że jednak do mnie nie przemówi. Mimo tego, że cały czas uważam, że sztukę współczesną może stworzyć każdy (wystarczy popatrzeć na Obraz bez tytułu), przewodnik pisarki niezwykle mnie zaciekawił. Wiele z opisanych prac bardzo mocno mija się z pojęciem współczesności, np. porównując je do prac Twombly’ego, co mnie zaintrygowało.


W swojej publikacji Autorka skupiła się na pracach takich postaci jak np. Cornelia Parker, Stephan Huber, czy Barnett Newman. Książka ta to przekrój prac od czasów przedwojennych do dziś. Z całą pewnością Pani Hodge stworzyła przewodnik dla koneserów, myślę, że jest także dobry dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę ze sztuką. Jak wiadomo, o gustach się nie rozmawia. Dla mnie prywatnie publikacja ta stała się zachętą do bliższego przyjrzenia się sztuce współczesnej, być może kiedyś mnie ona zachwyci.


Bez dwóch zadań, Przewodnik po Sztuce Współczesnej polecam. Głęboka treść, opinie ekspertów, historia dzieła oraz krótka nota o twórcach pozwalają poznać najdroższe dzieła tego gatunku, ale i najbardziej kontrowersyjne. Być może spodoba się Wam obraz Czarne prążki Franka Stelli lub zachwycicie się obrazem Szary Gerharda Richtera. Zachęcam, aby książka znalazła się w Waszych prywatnych bibliotekach.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t