czwartek, 24 lutego 2022

Wolność, kocham i rozumiem



Wolność, to wolna wola, brak przymusu możliwość działania według własnego uznania. Wolność, to też odpowiedzialność, liczenie się z konsekwencjami swoich decyzji. Tylko człowiek wolny może w pełni wyrazić samego siebie. Dążenie do wolności jest wielką siłą człowieka”.






Rewolucja amerykańska z roku 1775 trwająca do roku 1783, udowodniła innym ciemiężonym państwom świata, że walka się opłaca. Konflikt między Królestwem Wielkiej Brytanii a jej koloniami w Ameryce Północnej doprowadził nie tylko do powstania największego gospodarczo oraz społecznie kraju na świecie, czyli Stanów Zjednoczonych Ameryki, ale także przyczynił się do długiej drogi do wolności takich państw jak np. Polska, Irlandia, czy Nigeria (choć wolność Nigerii stoi pod wielkim znakiem zapytania, obecnie jest ona tylko na papierze). Do krajów, które nie odzyskały wolności, zalicza się np., Izrael, który jest sztucznym tworem po odebraniu ziem Palestyńczyków, przez wygrane państwa II wojny światowej.


Temat wolności to archetyp, który przewija się przez stulecia. Mimo tego, że teoretycznie w XXI wieku niemal nie ma krajów zależnych, ponieważ każde z nich jest osobnym bytem, mimo nawet zjednoczenia jak w przypadku Zjednoczonych Emiratów Arabskich, czy Unii Europejskiej, w wielu krajach społeczeństwo wcale nie jest wolne, codziennie przeżywając swój dramat.


Gdyby zerknąć na mapę ciekawie jawi się nam obraz Syrii, mimo tego, że w roku 1943 Komitet Wolnej Francji ogłosił niepodległość tego kraju, dziś nie możemy powiedzieć, że Syria nie tylko jako państwo, ale przede wszystkim jako naród nie doświadcza nic z zapewnień niepodległościowych. Konflikt w tym kraju, który miał prowadzić do szczytnego celu obalenia krwawych rządów, reżimu Baszszara al – Asada zamienił się w mit o Gilgameszu. Nikt nie spodziewał się, że spontaniczny protest w Damaszku z roku 2003, przemieni się w tragedię, która z przyjaciół zrobiła wrogów.


Kolejnym niezmiernie ciekawym mocarstwem, które powstało, z popiołów są Chiny. Teoretycznie wielki kawał ziemi, tworzący swoją historię od roku 1997 na nowo, dziś jest jedynym pewnym zwycięzcą w każdym nadchodzącym konflikcie. Twarda ręka reżimu komunistycznego, która zabiera ludziom (co dziwne za ich zgodą) dużą część wolności, pędzi na przód, wyprzedając gospodarki świata, tworząc nową historię XXI wieku. W Chinach wolność społeczeństwa praktycznie nie istnieje, co jest dość skutecznie maskowane, ponieważ żaden Chińczyk nigdy by nie powiedział, że jest niewolnikiem reżimu. Ciekawe pomysły na kontrolę społeczeństwa coraz częściej znajdują uznanie w notabene o zgrozo wolnej Europie. Od Państwa Środka, kraje europy przejmują już nie tylko pomysły rozwoju, ale także szykują ludzi do wielkiej intelektualnej ciemnoty wolnościowej.


Nie można tutaj również nie wspomnieć o Afryce… Najprościej można ten kontynent określić tragedią i nic nie dodawać, jednak czy to nie jest wina rządzących na świecie, oraz wszelkich wpływowych organizacji? Afryka podzielona na kraje, posiadająca wielkie złoża nie tylko ropy, czy węgla, a także wielki potencjał gospodarczy, teoretycznie wolna od kilkudziesięciu lat cały czas pozostaje niewolnikiem, tak zwanych krajów cywilizowanych nie mówiąc już o wojskach, gangach i wszelkiego rodzaju Huntach, które zniewalają ten piękny kawałek lądu. Wojny wewnętrzne toczące się w takich krajach jak np. Kongo powodują, że w Afryce Zachodniej umiera tysiące ludzi. Morderstwa, kradzieże, szantaż, zastraszanie to kongijska codzienność. Mimo że Kongo odzyskało niepodległość w roku 1960, tak naprawdę społeczeństwo nigdy nie było wolne i musi radzić sobie samo.


O państwach, społeczeństwach oraz losach wolności można pisać bez końca. Pan James A. Robinson współtwórca wspaniałej, przebogatej pozycji Wąski korytarz państwa, społeczeństwa i losy wolności, zaprasza nas w swej publikacji do prześledzenia historii wielu narodów. Ich drogi do wolności, i niepodległości, której niektóre mimo pięknych słów nie mają do dziś.


W dziele tym znajdziemy rozdziały poświęcone nie tylko Afryce Zachodniej, czy Syrii, ale także teoretycznie wolnej Europie, w której żyjemy. Uwielbiam takie pozycje. Ze względu na moje zainteresowania, jeśli chodzi o konteksty wolnościowy, gospodarczy, czy polityczny jest to bezsprzecznie najlepsza książka tego roku. Autorzy nie tylko przedstawiają ciąg zdarzeń tragicznych dla wielu państw, ale także zmuszają do myślenia potencjalnego czytelnika, oraz zwrócenia uwagi na to co dzieje się nie tylko na świecie dziś, ale szczególnie na uważne przyglądanie się sytuacji w naszym własnym kraju. Jak wiadomo, wolność nie jest nam dana raz na zawsze. Zwłaszcza my Polacy powinniśmy zawsze o tym pamiętać. Takie pozycje jak Wąski korytarz, Pana Jamesa A. Robinsona są nie tylko ważne, ale przede wszystkim potrzebne, abyśmy nie zachłysnęli się tym, co odzyskaliśmy i pamiętali o ciągle zmieniającej się historii świata, w którym żyjemy.


Publikację bez dwóch zdań polecam. Bez wątpienia dzieło warte poznania.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

wtorek, 22 lutego 2022

Nie tylko sztuka sakralna



Sztuka przemawia jedynie do niezmiernie ograniczonej liczby ludzi.“


Paul Cezanne








Przełom epok, kiedy zabobon, ciemnota i zacofanie zaczynają ustępować na korzyść nauki, wiedzy, oświecenia. Średniowiecze i renesans dwa odrębne nurty, były najbardziej kontrowersyjnym czasem w tworzeniu dzieł malarskich ze względu na zupełnie inne wartości. Nigdy zapewne, tacy malarze jak Jan van Eyck (1390-1441), czy Hans Memling (1435-1494) nie pomyśleliby, że kultura i wartości najciemniejszej epoki w dziejach przeminą, a ich prace ustąpią na rzecz takich dzieł jak Burza Giorgione, Pokłon pasterzy Mantegna, czy kontrowersyjne Trzy gracje Rafaela Santi.


Tworzenie na przełomie wieków, kiedy nowe jeszcze do końca nie nadeszło, a stare całkiem nie przeminęło, musiało być nie lada wyzwaniem, ale także niebezpieczeństwem. Mimo że kolejna epoka baroku, po raz drugi wcisnęła świat w łapy zacofania, rozkwit sztuki w dobie złotego wieku, przyniósł nam tak wybitne postacie jak Leonardo da Vinci, Michał Anioł, czy Albrecht Dürer.


Ten ostatni z wyżej wymienionych, czyli Dürer to najosobliwsza postać przełomu średniowiecza i renesansu. Najsławniejszy i najbardziej rozchwytywany malarz epoki, znany głównie z dzieł o tematyce religijnej, zaskoczył wielu sobie współczesnych nie tylko dziełami ze sztuki sakralnej, ale również malunkami, które były prywatnym spojrzeniem artysty na otaczający świat. Rodzice Albrechta nie podzielali fascynacji syna, który ugruntowany głównie przez prace o tematyce religijnej pragnął czegoś innego. Jego marzenia o malowaniu przysłonił ślub z Agnes Frey, która skutecznie utrudniała mężczyźnie wyzwolenie się z kajdan konwenansów. Po latach nieszczęśliwego małżeństwa Dürer zostawi małżonkę w zainfekowanej dżumą Norymberdze, a sam po niezwykłej przemianie duchowej rozpoczął nowy etap w życiu, tworząc jedne z najznakomitszych dzieł, wiszące dziś w Muzeach Narodowych na całym świecie.


Albrecht Dürer chłonął sztukę, odkrył, że malarz, rzeźbiarz czy architekt nie jest tylko sprawnym rzemieślnikiem, ale indywidualnością. Nie jest tylko twórcą swojej pracy, ale stwórcą dzieła, a także nie jest tylko wykonawcą skupionym na czynnościach i pracy ręcznej, ale jest również teoretykiem i humanistą.


29 stycznia 2013 roku w Nowym Jorku, odbyła się jedna z najznakomitszych i najbardziej oczekiwanych wystaw na świecie. Wystawiono na sprzedaż najlepsze i najbardziej pożądane prace artysty. Wszystkie dzieła pochodziły z kolekcji prywatnej, były najważniejszymi pracami, jakie kiedykolwiek pojawiły się w sprzedaży. Takie obrazy jak Rycerz, Śmierć i Diabeł (szacowany na 700 tysięcy dolarów z roku 1513), Święty Hieronim w pracowni (szacowany na 500 tysięcy dolarów z roku 1514), czy Melancholia I (szacowana na 600 tysięcy dolarów z roku 1514), to tylko niektóre z dzieł, sprzedanych po kilku minutach od rozpoczęcia licytacji. Pracom Dürera zarzuca się wiele, począwszy od chaosu na płótnie, jednak bezsprzecznie jest to jeden z najbardziej oryginalnych, oraz wizjonistycznych malarzy przełomu epok.


Muzeum Albertina w Wiedniu do dziś posiada największy zbiór rysunków, akwareli i memorabiliów artysty. Ponad 200 rysunków, osobiste zapiski, pisma listy oraz inne dokumenty… To wszystko bez wątpienia przyciąga nie tylko kolekcjonerów sztuki, ale także sympatyków malarza.


Wspaniały album wydany przez Wydawnictwo Arkady Dürer Zbliżenia Tilla – Holgera Borcherta zaprasza nas do świata jednego z wybitnych artystów końca średniowiecza i początków renesansu. W pozycji tej przygotowanej dla miłośników sztuki znajdziemy nie tylko opis życia artysty, ale również przejście przez wszystkie obszary działalności tego wielkiego twórcy, opisy i interpretacje najważniejszych, ale także i tych mniej znanych prac, ale również zaskakującą nas inną stroną życia mężczyzny.
Dürer nie był tylko malarzem. Był również wielkim wizjonerem, kontrowersyjnym twórcą, teoretykiem sztuki, napisał wiele dzieł poświęconych pasji tworzenia jak Pouczenie o mierzeniu cyrklem i linią (wyd. 1523), czy Cztery księgi o proporcjach ciała człowieka (wyd. 1528). Na podstawie jego szkiców w XVI wieku zostały przebudowane mury obronne Ulm. Jego postać upamiętnia pomnik artysty w Norymberdze. Dürer pozostawił po sobie ok. 70 obrazów, 100 miedziorytów i akwafort, 250 drzeworytów oraz ok. 1000 rysunków.


Uwielbiam sztukę, sama zachwycam się malarstwem np. impresjonizmu zwłaszcza Monetem, więc albumem o dziełach Dürera jestem zachwycona. Mimo tego, że artystę uznaje się za narcyza (głównie przez jego kontrowersyjny autoportret, a także to, że lubił malować siebie nago), jest to jedna z ciekawszych postaci renesansu. Epoka znana jest głównie z fresków Michała Anioła, czy prac Leonarda da Vinci, ale moim zdaniem złoty wiek ma wielu wybitniejszych wizjonerów, a do takich właśnie zalicza się Albrecht Dürer.


Wydawnictwo Arkady słynie ze wspaniałych albumów, ten to już kolejny wizerunek słynnego malarza, który ukazał się w serii Zbliżenia. Cudowne zdjęcia najpiękniejszych reprodukcji, oraz rysunków, wyczerpujące opisy, delikatne insynuacje… Album z prawdziwego zdarzenia. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich koneserów sztuki, ale również dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z malarstwem. Jestem przekonana, że będziecie zachwyceni, bo od zdjęć nie można się oderwać. Z całą pewnością nie jest to publikacja na jeden raz, na wybitne obrazy można patrzeć bez końca. Dürer Zbliżenia koniecznie musi pojawić się na Waszych półkach.

Album do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Arkady


 

poniedziałek, 14 lutego 2022

Cyfrowa waluta puka do drzwi




 Gospodarka nie jest pacjentem, którego można nieustannie operować. Postawa duchowa i opinia ludzi są dużo ważniejsze dla gospodarki niż same ekonomiczne fakty. Trudno (...) uwierzyć, by ktoś, kto jest dobrze obeznany z rynkiem, mógł szczerze potępiać dążenie do zysku.





Jest to, aż niesamowite jak jeden z najbardziej hm… zaniedbanych krajów świata, który nie miał szans, na podniesienie się z głębokiej biedy nie tylko się rozwija, ale przegania największe gospodarki świata w tym amerykańską. Oczywiście mowa o Chinach.


Po upadku dynastii Qing w 1911 roku państwo to okazało się mało stabilne, już za panowania Qing w Chinach nie działo się najlepiej. Faktem jest, że w okresie od 1644 do 1911 roku nastąpił niesamowity przyrost naturalny, a także ogromny rozwój terytorialny, jednak chińska emigracja zwłaszcza z prowincji Fujian oraz Guangdong nie wpłynęła korzystnie na dalsze losy rządów ostatniej dynastii. Liga Związkowa podejmująca walkę o wyzwolenie Chin w roku 1905 nie zdawał sobie sprawy, z jak wielkimi problemami będzie musiał zmierzyć się ten wielki naród. Po dwóch wojnach światowych, rządach Mao Zedonga, rozłamie radziecko – chińskim, sojuszu z Albanią oraz odnowieniu relacji z USA, przyszedł czas na rządy Deng Xianshenga, które rozpoczęły panowanie Chin nie tylko w sektorze gospodarki.


Mamy XXI wiek, w którym to, co niemożliwe okazuje się możliwe, zwłaszcza na arenie międzynarodowej. Chiny są niemal pierwszą gospodarką świata, a za ich przykładem idą kolejni. Najbardziej kontrowersyjnym z tematów podejmowanych na arenie międzynarodowej jest temat cyfrowej waluty, którą już wprowadza rząd komunistyczny za Wielkim Murem. Mimo kontrowersji, wokół tego tematu, idea podoba się innym mocarstwom na świecie.


Bank Centralny Chińskiej Republiki Ludowej od roku 2014 pracuje nad cyfrowym Juanem, celem tych prac jest całkowite zastąpienie gotówki walutą cyfrową. Mówi się o tym, że tradycyjne pieniądze tracą w Chinach na popularności. Pomysłu Chińczyków nie można porównywać do istniejącego już na rynku kryptowalut Bitcoina, e-CNY cyfrowa waluta Chin jest całkowicie kontrolowana przez Bank Centralny.


Dziesiątki milionów cyfrowych juanów trafiło, już do mieszkańców kilku miast Państwa Środka. Czy ludzie zechcą z nich korzystać, na masową skalę to się jeszcze okaże, jednak pomysł cieszy się dużym uznaniem. Tak dużym, że inne państwa na świecie również rozważają wprowadzenie własnej waluty cyfrowej. Niezwykle szeroko pisze o tym w swojej nowej publikacji Pan Richard Turrin Koniec gotówki cyfrowy juan, nowy globalny system walutowy?


Pozycja ta podzielona jest na kilka części. Pierwsza z nich opisuje już aktualny stan transakcji bezgotówkowych w Chinach, oraz opisuje ich wielki rozwój. Druga część tłumaczy niezwykle dokładnie koncepcję waluty cyfrowej, a także jej implementację w Kraju Środka. Ostatnia ukazuje analizę, jak rozliczenia elektroniczne zmieniły relacje człowiek – pieniądz w chińskim społeczeństwie. Dzieło to, moim zdaniem niezwykle ważne pod względem gospodarczym i ekonomicznym, zachęca również do przemyśleń w temacie waluty cyfrowej, oraz całkowitej kontroli społeczeństwa w innych krajach, w tym w Polsce. System kontroli obywateli w Chinach jest bardzo szeroko i szczegółowo rozbudowany… Inne kraje na świecie powoli podążają w tym samym kierunku, dlatego moim zdaniem książka ta jest tak ważna.


Bezsprzecznie w kontekście historycznym, ekonomicznym oraz społecznym pozycję Pana Turrina polecam. Wszyscy zainteresowani tematem powinni sięgnąć po to dzieło. W dobie prężnie rozwijających się Chin znajomość wszelkich planów Państwa Środka jest niezmiernie ważna.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zona Zero

Żydzi po raz kolejny




Kiedy ludzie zaczynają nienawidzić, przestają zadawać pytania. Po prostu gardzą innymi i już.






Od dobrych kilku lat, rynek wydawniczy jest wprost zalewany pozycjami o Holokauście, oraz cierpieniach w Auschwitz. Zarówno pozycje dokumentalne jak i obyczajowe, fabularne cieszą się wielką popularnością. Nikt dziś nie neguje wielkiej zbrodni w Obozie Koncentracyjnym w Oświęcimiu, jednak zastanawiam się, dlaczego żadna z zagranicznych powieści nie porusza cierpienia Polaków oraz ludzi innych narodowości w Obozach Zagłady tylko ciągle Żydów. Przyznam, że robi się to już trochę męczące, ciągłe czytanie o losach Żydów w publikacjach zwłaszcza obyczajowych, moim zdaniem umniejsza cierpieniom mojego narodu, oraz zakłamuje fakt, że KL Auschwitz był wybudowany dla Polaków.


Trochę przydługi wstęp, ale nie mogłam, nie napisać co myślę, mając w ręku kolejną książkę z cyklu powieści obyczajowych o cierpieniu narodu żydowskiego, tym razem z perspektywy dziecka (choć i takich dzieł powstało wiele).


Po ostatnim wielkim sukcesie takich pozycji jak Dzieci żółtej gwiazdy, czy Chłopiec w pasiastej pidżamie, przyszedł czas na Lalki z getta Pani Evy Weaver. Powieść ta według opisu miała być psychologicznym katharsis Autorki, która zmaga się z dziedzictwem II wojny światowej. Pani Weaver postanowiła napisać Lalki z getta, aby oczyścić swoje emocje, oraz duchowo rozliczyć się ze straszną zbrodnią Jej narodu, na narodzie Żydowskim (ciekawe, czy takie katharsis powstanie w stronę polską). Osobiście mimo świetnej fabuły jestem krytycznie nastawiona do kolejnej tego typu pozycji. Nie jestem absolutnie antysemitką, ale mam wrażenie, że zagraniczni pisarze mają tak przysłonięty obraz II wojny, że uważają, że pokrzywdzeni byli tylko Żydzi, więc dla mnie jest to kolejna męcząca pozycja.


Mika żydowski chłopiec na samym początku wojny dziedziczy po swoim dziadku płaszcz, oraz osobliwą kolekcję pacynek. Dzięki kukiełką pomaga swoim przyjaciołom przetrwać tragiczny czas wojny. Lalki chłopca powodują, że zwraca na niego uwagę Niemiec, co powoduje, że dziecko musi teraz zapewniać rozrywkę swoim oprawcą. Jedna z pacynek trafia do niemieckiego żołnierza. Mężczyzna po swoich przeżyciach w Polsce oraz sowieckim gułagu ukazuje wojnę z zupełnie innej perspektywy.


Pozycja naprawdę dobra, o świetnej fabule, mocno przedstawionym wątku historycznym, na szczęście Pisarka wie, że Żydów mordowali Niemcy, a nie Polacy, jednak kolejny temat pokrzywdzonych Żydów… Dla mnie monotonia. Obecnie Autorka pisze koleją publikację, mam nadzieję, że tym razem może ukarze wojnę z perspektywy cierpień innych narodów, ponieważ po kolejną o tragedii żydowskiej nie sięgnę.


Jestem przekonana, że książka spodoba się fanom tego typu publikacji. Moim zdaniem, jednak powielanie tematu powoduje, że mnie nie zachwyciła taka do poczytania z braku laku. Polecam fanom literatury obyczajowej z wątkami II wojny, obozów, i historii, ale jeśli liczycie na coś ambitnego, to ta pozycja się do nich nie zalicza.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka

 

sobota, 12 lutego 2022

Horror Mahnke



Każdy mit, każda legenda musi mieć jakieś korzenie.
U tych korzeni coś leży”.


Andrzej Sapkowski








Demoniczne lalki, nawiedzone domy, atakujące gremliny, niesamowite seanse spirytystyczne… To wszystko i jeszcze więcej serwują nam dziś mass media na całym świecie. Te niepokojące zjawiska fascynują od lat, zamieniając się w historie z dreszczykiem. Czasami nawet nie wiemy oglądając horror, lub czytając książkę w tym gatunku, że historia opisana lub uwieczniona na ekranie wydarzyła się naprawdę. W ten sposób wchodzimy w niebezpieczny świat okultyzmu, spirytyzmu i czasami tragicznych w skutkach ludowych wierzeń. Trzeba, jednak przyznać, że lubimy się bać i właśnie dzięki temu powstają takie serie jak The world of Lore.


Bezsprzecznie największy hit internetu, bestsellerowe podcasty Lore autorstwa Aarona Mahnke cieszą się niesłychaną popularnością na polskim i zagranicznym You Tube oraz w platformie Amazon. Bez wątpienia Pisarz serii pozostaje najpopularniejszym twórcą horroru, przejmującego klasyczne podejście do tego tematu jak H.P Lovecraft.


W kolejnej z części Lore potworne istoty Pisarz zaprasza nas do świata demonów, zjaw, zjawisk nadprzyrodzonych oraz istot wydawałoby się nieistniejących. Przez angielskie wsie i miasteczka, różne kultury, zwyczaje i wierzenia, w kolejnej książce możemy poznać jedną z najurokliwszych lalek, która okazuje się, istnieje naprawdę. Czy kojarzycie Roberta?


Spory czas temu wielką popularnością cieszyła się Laleczka Chucky. Film o niej przyciągnął do kin tysiące fanów dobrego horroru, dziś to już klasyka kina. Okazuje się, że lalka ta została wprowadzona na wielki ekran po serii prawdziwych wydarzeń, ale z laleczką Robert. W roku 1906 chłopiec o imieniu Eugene dostał od znajomego swoich rodziców zabawkę. Ów znajomy nazwał ją Robert, jednak jego podarunek nie miał charakteru pozytywnego. Okazało się bowiem, że nie przepadał on za rodzicami chłopca, na dodatek parał się czarną magią, okultyzmem, oraz voodoo. Eugene po jakimś czasie przekonał się, że jego lalka jest co najmniej demoniczna. Rodzice dziecka zauważyli, że chłopiec rozmawia z Robertem, a ten mu odpowiada. Zdarzało się także, że lalka chodziła po domu, zrzucała różne przedmioty i głośno się śmiała.


Po śmierci Eugene’a w roku 1974 jego dom wraz z lalką został wystawiony na sprzedaż. Rodzina, która w nim mieszkała, a zwłaszcza mała dziewczynka, która zajęła się Robertem, była narażona, na wiele strasznych sytuacji z zabawką w roli głównej. Okazuje się, że Annabell nie jest najmroczniejszą laką w dziejach.


W pozycji Lore potworne istoty Pisarz opowiada nam nie tylko historię Roberta, ale także np. miasteczek nękanych przez gremliny, pokoi, w których odbywają się seanse spirytystyczne, czy opowiada o strasznych legendach i wierzeniach. Publikacja o potwornych istotach to już trzecia część, którą miałam przyjemność przeczytać. Jestem zachwycona całą serią, podcasty są również niesamowite, jednak książki bardziej rozbudzają wyobraźnię.


Tak jak przy dwóch poprzednich częściach podczas czytania tej, również można się bać. Jestem przekonana, że fani horroru będą zachwyceni. Polecam Wam bardzo uczciwie jedną z najlepszych serii, jaką miałam okazję czytać. Po prostu nie może jej zabraknąć na Waszych półkach.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

piątek, 11 lutego 2022

Geopolityka po raz drugi




Różnica między politykiem a gangsterami polega na tym, że politycy działają jawnie, zaś gangsterzy w ukryciu”.








Patrząc na politykę Polską, tą państwową jak i zagraniczną wydaje się, że jako kraj nie prowadzimy żadnej geopolityki. Cofając się wstecz, można powiedzieć, że będąc pod okupacją rosyjską, czy niemiecką nasza polityka istniała tylko na papierze, bo w rzeczywistości jej nie było. Chyba współcześnie nie jest wcale lepiej…


Sięgając po publikację Geopolityka Polski tom II redaktora tomu Pana Leszka Sykulskiego, z uwagi na to, że sama interesuję się polityką, zastanawiałam się, jak to właściwie jest, z ta geopolityką Polski? Pod redakcją Pana Sykulskiego ukazała się już kolejny tom zbioru wspaniałych artykułów, lub felietonów jak kto woli największych ze znawców naszego kraju i jego powiązań ze światem. Tacy Autorzy jak Pan Piotr Gil, Pan Łukasz Bińczycki, czy Pan Artur Drzewicki poruszają tematy najważniejsze z perspektywy lat.


Znajdziemy tutaj takie wpisy jak SBN a geopolityka i geostrategia, przegląd strategii bezpieczeństwa narodowego RP w latach 1932 -2014, kształt kultury strategicznej, BBN, Prezydent RP i Rada Ministrów, czy Wallenstein a sytuacja w Europie Wschodniej.


Każdy jak wiadomo, ma swoje zapatrywania, na kwestie gospodarcze, społeczne, polityczne, ekonomiczne, czy międzynarodowe. Józef Piłsudski, który nie dla każdego jest autorytetem, powiedział kiedyś, że Polska albo będzie wielka, albo nie bezie jej wcale… Sytuacja naszego kraju jest niezmiernie trudna, ponieważ leży on między dwoma geopolitycznymi „płytami tektonicznymi” mianowicie między wschodem a zachodem. Sytuacja jest niezwykle ciężka, ze względu na to, że te płyty chcą objąć nasz kraj swoją strefą wpływów. Pytanie jest, jednak takie, czy my Polacy dysponujemy takim potencjałem, aby zachować swoją niezależność. Polska myśl geopolityczna rozpoczęła się wielkim sporem po klęsce powstania styczniowego, rozbiorach, oraz upadku I Rzeczypospolitej. Właśnie wtedy omawiano bardzo szeroko sytuację Polski pod względem historycznym, a także geograficznym. Zastanawiano się nad specyfiką polskiego położenia, oraz jej granic naturalnych. Najważniejszym pytaniem, jakie zadaje sobie wielkie grono uczonych, do dziś jest, dlaczego wymazano nasz kraj z mapy Europy w roku 1795? Toczące się wokół tego dyskusje, nadal trzymają nas w środku konfliktu, którą stronę wybrać. Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.


Prawdziwy konflikt geopolityczny trwający cały czas rozpoczęli Piłsudski z Dmowskim. Ich dwie całkowicie różne koncepcje na Polskę, trawią nas do dziś. Koncepcja federacyjna oraz inkorporacyjna do dziś są tematami narastającego konfliktu, czy Polska należy bardziej do wschodu, czy do zachodu.


Gdzie szukać sojuszników? Jak unikać wrogów? Czy bliżej nam do Berlina, a może do Moskwy? Być może powinniśmy, jednak pozostawać w najlepszych relacjach z USA, które jak wiadomo, sprzedały nas Stalinowi. Niektórzy uważają, że powinniśmy być bardziej nowocześni i skierować swój wzrok na Azję, biorąc przykład z potęgi Chin i coraz bardziej rozwijających się Indii. Po wielu klęskach i teoretycznie wygranej II wojnie światowej nadal się szamotamy między potęgami… Nie znajdujemy swojego miejsca na arenie międzynarodowej, a toczące się wokół nas konflikty wciągają Polskę w coraz bardziej niebezpieczne położenie.


Pozycja Geopolityka Polski tom II z całą pewnością jest niezwykle ważną publikacją, która nie tylko tłumaczy nam nasze położenie od początków XX wieku, ale także zachęca do przemyśleń kolejnych decyzji nie tylko w obecnym czasie, ale także podczas kolejnych wyborów. Niestety od momentu wygrania II wojny światowej moim subiektywnym zdaniem nie mieliśmy prawdziwych polskich rządów. Wiele straciliśmy, jeszcze więcej przegraliśmy, dziś pełnimy rolę marginalną w świecie… Takie pozycje jak ta pod redakcją Pana Sykulskiego, są nie tylko ważne, ale również uświadamiają nam, że wszystko zależy od nas. Czy Polska może być wielkim narodem na styku dwóch przeciwległych biegunów wschodu i zachodu? Z całą pewnością tak… Naród musi tylko znać historię i wyciągać z niej wnioski, dlatego tak ważne jest śledzenie tego co dzieje się na świecie i analiza jak to wpływa na nasz kraj.


Geopolitykę Polski tom II polecam bez dwóch zdań, zarówno dla tych, którzy interesują się tematem jak i dla tych którzy w ogóle nie wiedzą, o co chodzi, aby byli bardziej świadomi.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zona Zero


 

czwartek, 10 lutego 2022

Lore - w umyśle zabójcy




Nie odciąłem się od swojej przeszłości. Nie zamieniłbym osoby, którą jestem, lub tego co zrobiłem i ludzi których znałem, na cokolwiek innego. Owszem, myślę czasem o tych zbrodniach. Ale jest to raczej przyjemna podróż, gdy kładziesz się na łóżku i wspominasz. Zwyczajnie lubiłem zabijać. Chciałem zabijać. Chcę być panem życia i śmierci.


Ted Bundy








Seria Lore to moje odkrycie tego roku. Po wspaniałej pozycji Lore straszne miejsca musiałam sięgnąć po kolejne części, a właściwie po wcześniejsze. Na mojej półce znalazły się Lore niegodziwi śmiertelnicy, oraz Lore potworne istoty. Zaczęłam od niegodziwych śmiertelników, ta pozycja dla fana kryminału wydawała mi się po prostu idealna i nie zawiodłam się.


W prasie, radiu oraz telewizji od lat słyszy się o seryjnych zabójcach, którzy w straszny, makabryczny i często nietypowy sposób zabijali swoje ofiary. Pozycja Pana Aarona Mahnke zabiera nas właśnie do świata pełnego obrzydliwej zbrodni, zaprasza do umysłów najbardziej pokręconych morderców, oraz analizuje zbrodnie, które wstrząsnęły opinią publiczną. W swym dziele Niegodziwi śmiertelnicy Pisarz przedstawia nam np. Williama Brodiego, lepiej znanego jak doktor Jekyll i Pan Hyde, mężczyznę, który ze szkockiego uczciwego meblarza zamienił się w potwora, gnębiącego Edynburg. Wśród galerii osobliwości nie mogło zabraknąć H.H Holmesa, właściciela hotelu grozy. Zapraszani do niego goście ginęli bez śladu w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie można tutaj nie wspomnieć także o Bellim Kissie, niezwykłym węgierskim blacharzu, który parał się okultyzmem. Znany był również z przechowywania kobiecych zwłok w beczkach z benzyną.


Wszystkie historie opowiedziane przez Autora nie tylko trzymają w napięciu, ale także są wspaniałym studium psychologicznym zbrodni. Okraszone niesamowitymi ilustracjami od pierwszej strony wciągają nas w świat zbrodni sprzed lat, długiego śledztwa oraz artykułów z pierwszych stron gazet. Muszę przyznać, że mimo tego, iż dzieło to oparte jest na faktach z całą pewnością, na jego podstawie można stworzyć niejedną powieść kryminalną. To druga książka z serii Lore, którą miałam przyjemność przeczytać. Niesamowite jest to, jak Pisarz wspaniale porusza się po tematach, o jakich pisze. Od sławnych zabójców po nawiedzone miejsca… Wszystko napisane z wielkim zapałem, entuzjazmem oraz wielką znajomością tematu. Widać, że każda publikacja Pana Mahnke jest bardzo dokładnie przemyślana, a sam Autor poświęca dziełu wiele czasu, aby było naprawdę wartościowe i to podoba mi się najbardziej.




Bezsprzecznie polecam obie pozycje, które miałam okazję przeczytać. Seria jest docelowo skierowana dla dorosłych, ale myślę, że starsza młodzież, która kocha kryminały, czy horrory również będzie zachwycona. Nie wiem dlaczego, ale książki Pisarza bardzo mocno przypominają mi stylem pisania równie ciekawe pozycje Terry Deary, pokazywane w tv. Przyznam, że z wielką chęcią zobaczyłabym dobry dokument na podstawie dzieł Pana Mahnke. Lore nie może zabraknąć na półkach fana literatury kryminalnej oraz horroru. Codziennie na świecie dochodzi do potwornych zbrodni, są również miejsca, w które lepiej się nie zapuszczać, ktoś powie, po co o tym czytać? Myślę, jednak że warto poświęcać swój czas również na takie tematy, aby być bardziej uświadomionym człowiekiem, zdawać sobie sprawę, w jakich czasach żyjemy. Z całą pewnością Seria Lore niegodziwi śmiertelnicy, jest warta tego, aby po nią sięgnąć.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

piątek, 4 lutego 2022

Debiut godny klasyków gatunku



Pomysły moich powieści kryminalnych znajduję zmywając.
Jest to zajęcie tak głupie, że zawsze rodzi we mnie myśl o zabójstwie.“




Agatha Christie








Kryminalne powieści gotyckie, nadal cieszą się wielkim uznaniem. Pisarze tych dzieł bardzo dobrze wiedzą, że nadal są one chętnie kupowanie i dobrze odbierane przez większość czytelników więc rynek wydawniczy może nie jest nimi zalany, ale wybór jest naprawdę duży. Zwłaszcza w okresie bożonarodzeniowym kryminały w tym stylu rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, przenosząc nas w świat wytwornych postaci otoczonych tajemnicą morderstwa w otoczce tego oryginalnego klimatu.


Pani Sarah Pearse w swym nowym dziele Sanatorium, napisanym w stylu właśnie gotyckim zaprasza nas do mrocznego sanatorium, które zostało przemienione w ekskluzywny hotel. Mroczna fabuła, niezwykła tajemnica miejsca, w którym kiedyś ludzie umierali na gruźlicę, tajemnice gości i nieznany morderca… To wszystko sprawia, że książka ta to nie tylko mroczny klimat, ale także fascynująca fabuła.


Młoda policjantka Elin na co dzień pracująca w komendzie policji, po swojej ostatniej ciężkiej sprawie, postanawia postawić na uczciwy odpoczynek i wraz ze swoim chłopakiem wyjeżdża do ekskluzywnego hotelu w górach. Oczywiście znana jest jej historia, budynku co sprawia, że nasza bohaterka jest co najmniej zaniepokojona po przekroczeniu progu ogromnego sterylnego gmachu. Pewnego dnia jeden z pracowników odkrywa, że w budynku grasuje nieznany morderca. Elin ma szansę się wykazać, jednak czy jej problemy i duchy przeszłości, które ją prześladują, pozwolą kobiecie zająć się sprawą dawnego sanatorium?


Może się wydawać, że fabuła jest oklepana, jednak wspaniałe zwroty akcji, naprawdę niesamowite psychologiczne opisy postaci, oraz kilku wątkowość pozycji sprawiają, że ten debiut jest po prostu fantastyczny. Przyznam, że byłam bardzo mocno zaskoczona, że to pierwsza powieść Pisarki. Szczerze, jest to debiut godny Jonathana Kellermana, czy Harlana Cobena.


Uwielbiam książki kryminalne o miejscach z przeszłością, nierozwiązanej tajemnicy, oraz nieuchwytnym mordercy, którym może być każdy. Bez wątpienia swoją pozycją Autorka wbiła się w klasyki gatunku, a jej ogromnie rozbudowane wątki psychologiczne wręcz zadziwiają. Jestem zachwycona. Ostatnio tak dobry debiut, którym się zachwycałam to pierwsza publikacja Pana Daniela Radziejewskiego. Naprawdę czekam na dalsze pozycji Pani Pearse.


Jestem przekonana, że książka Sanatorium będzie wspaniałym dodatkiem do każdej kryminalnej kolekcji w biblioteczce. Bez wątpienia fani powieści gotyckich, którzy kochają niebanalnych bohaterów, lubią być zaskakiwani i pragną powiewu świeżości, będą zachwyceni. Zachęcam do zakupienia tej niezmiernie rozbudowanej pozycji. Życzę Wam wspaniałej lektury.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

Kto nie pracuje...

  Milton Friedman "Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad." Współczesny świat jest przesiąknięty ekonomią. Codziennie podejmujemy...