czwartek, 21 października 2021

Nie tylko dla młodzieży




Kiedy do kin wszedł film Obecność na podstawie przeżyć dwójki świeckich egzorcystów Eda i Lorraine Warrenów nikt chyba nie sądził, że odniesie tak spektakularny sukces. Po premierze filmu pojawiły się pozycje książkowe, które opowiadały o pracy małżeństwa nad zjawiskami paranormalnymi. Trzeba przyznać, że realność zdarzeń, z jakimi zmagali się demonolodzy, została ujęta w filmie doskonale.


Producenci tej pozycji, jak i Stranger Things nakręcili również ekranizację powieści, Ktoś jest w Twoim domu Stephanie Perkins. Mimo tego, że kocham filmy tego gatunku, nic jednak nie zastąpi oryginalnego dzieła, jakim jest książka. Tak jest również z publikacją Pani Perkins.


Ktoś jest w Twoim domu to powieść grozy, która w świetny sposób przedstawia nam fakt, że wszyscy mamy jakieś tajemnice, które chcemy ukryć przed innymi. Niestety czasami są one tak makabryczne, oraz niebezpieczne, że jedyne co pozostaje to za nie umrzeć.
Młoda dziewczyna Makani zamieszkuje w domu swojej babci na dość dużej prowincji, praktycznie niemal na odludziu. Jej życie na Hawajach nie było usłane różami, więc dziewczyna prześladowana przez przeszłość próbuje odnaleźć się w nowych warunkach. W liceum, do którego uczęszcza, zaczynają ginąć uczniowie, nikt nie wie dlaczego, i kto będzie następny. Zabójca młodzieży wie o nich więcej niż oni sami. Kiedy zabójstwa przybierają na sile i stają się coraz bardziej makabryczne, niewielką miejscowość paraliżuje strach. Nie wiadomo kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Policja nie jest w stanie złapać mordercy, na dodatek zarówno bohaterka jak i jej koledzy muszą stawić czoła również swoim własnym demonom.


Przyznam, że zawsze, zanim obejrzę film lub serial czytam powieść, jeśli ekranizacja jest na podstawie książki. Wiadomo, że w filmie zawsze jest mniej szczegółów i naprawdę istotnych rzeczy, a czasami bywa i tak, że ekranizacja całkowicie zmienia treść pozycji. Tym razem, także postanowiłam najpierw zapoznać się z dziełem literackim i od razu Wam powiem, że książka jest milion razy lepsza niż film. Myślę, że reklama ekranizacji na okładce powieści jej ubliża, ponieważ faktycznie producenci nie trzymali się do końca fikcji literackiej.


Kochani jeśli jeszcze nie widzieliście filmu, koniecznie przeczytajcie książkę. Wbrew pozorom pozycja ta nie jest młodzieżówką, jak to zostało przedstawione na Netflix, poza tym ma bardzo bogaty materiał psychologiczny, oczywiście mamy tajemnicę, morderstwo, i akację, ale moim zdaniem najważniejsze jest to, że powieść ma niesamowite przesłanie i drugie dno. Pokazuje nam nie tylko charaktery ludzkie, ale również rozbiera na czynniki pierwsze wszystkie emocje, problemy, słabości, oraz lęki, z jakimi mierzą się młodzi ludzie. Dzieło pisarki porównałabym do pozycji 13 Powodów.


Ktoś jest w Twoim domu to dawka naprawdę dobrego horroru, wielowątkowa fabuła, pełna zwrotów akcja oraz intrygujący i ciekawi bohaterowie. Klimat, który buduje autorka, od pierwszej strony sprawia, że czujemy nastrój pozycji i sami zaczynamy się bać. Na dobrą sprawę jeśli zamkniemy drzwi, może się zdarzyć, że ktoś będzie w naszym domu... Temat, mimo że powtarzalny, przedstawiony z perspektywy młodzieży w cudowny sposób trafia do młodych czytelników, którzy kochają dreszczowce. Nie miałam okazji czytać nic Pani Perkins, ale ta publikacja jest naprawdę świetna.


Chciałabym tutaj również dodać, że jako wielka fanka kryminałów, horrorów, czy thrillerów jestem coraz bardziej rozczarowana ekranizacjami opartymi na powieściach. Dlatego, polecam Wam Kochani, aby w pierwszej kolejności sięgać po książki a dopiero później po film. Ktoś jest w Twoim domu, zasługuje na to, aby przeczytać od deski do deski i nawet nie zawracać sobie głowy ekranizacją. Z wielką ciekawością sięgnę po inne pozycje Autorki. Natomiast tę polecam Wam bardzo uczciwie. Jestem przekonana, że jeśli tak jak ja lubicie dreszczyk emocji, dobrą akcję i adrenalinę powieść Ktoś jest w Twoim domu, również Was zachwyci.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

Powrót na polską wieś






Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna”.




Koniec I wojny światowej miał przynieść Polakom nie tylko spokój na arenie międzynarodowej, czy wolny niepodległy kraj, ale przede wszystkim polepszenie warunków ekonomicznych i gospodarczych, zwłaszcza dla najuboższych. Józef Piłsudski wielu rodakom kojarzył się z dobrą zmianą, która miała trwać przez wiele lat. Niestety w roku 1926 przewrót majowy udowodnił społeczeństwu, że spokój nie jest dany raz na zawsze. Piłsudski krytykował, uchwaloną konstytucję marcową twierdząc, że pozbawia ona praw władzy wykonawczej na rzecz parlamentu, przez co nie zgodził się przyjąć posady prezydenta. Po konflikcie i braku porozumienia ze Stanisławem Wojciechowskim ówczesnym prezydentem Polski, Marszałek wraz z wiernymi mu ludźmi 12 maja 1926 roku rozpoczął walki. Po obu stronach konfliktu, trwającego ledwie dwa kilka zginęło łącznie 379 osób.


Mówi się, że powodem dokonanego przez Józefa Piłsudskiego zamachu majowego była pogarszająca się sytuacja gospodarcza i polityczna w Polsce, jednak wielu historyków twierdzi, że faktyczną przyczyną wydarzeń były rozgrywki i kłótnie gabinetowe. Zamach doprowadził do tego, że w kraju zaczęła rządzić autorytarna sanacja, kres jej rządom położył wybuch II wojny światowej.




Sytuacja społeczeństwa była w tamtym okresie bardzo trudna. Niepokoje w życiu politycznym przyczyniły się, do wielu tragedii jedną z najbardziej znanych był wybuch w Cytadeli warszawskiej, zginęło wtedy 25 osób, a ponad 40 zostało ciężko rannych. Bardzo zła sytuacja gospodarcza Polski przełożyła się na masowe strajki robotnicze. Protestowali nie tylko górnicy, ale również kolejarze, czy pocztowcy. Strajk generalny w wyniku działań rządu spowodował, że na stronę protestujących przeszła część policji i wojska. Bieda, brak produktów, niska płaca, wzrastające bezrobocie, to i wiele innych czynników spowodowało obniżenie nastrojów w kraju i pomstowanie na rząd świeżego niepodległego państwa.


Na tle krachu na nowojorskiej giełdzie, wyborów "brzeskich", konstytucji marcowej, zamachu majowego Pani Kasia Bulicz – Kasprzak już po raz trzeci zabiera nas w sentymentalną podróż do Tyncza, niewielkiej wsi, w której ludzie muszą radzić sobie nie tylko z niezadowoleniem, ale i coraz większą biedą. Wsi spokojna wsi wesoła... Garnki puste, w portfelach krucho a dzieci do wykarmienia, do tego gospodarka, w której domowe zwierzęta i plony wołają o uwagę, a w tym wszystkim ludzkie dramaty jak pogrzeby, kłótnie, konflikty, ale też radości, a to ktoś się żeni, a to ktoś świętuje.


Wieś nawet najmniejsza nigdy nie jest odosobnionym bytem, mimo tego, że dni toczą się tam według ustalonego rytmu, nawet mieszkańców Tyncza nie ominą problemy wielkiego miasta i konflikty na arenie politycznej.


To trzeci tom wspaniałej Sagi, która rozpoczęła się pozycją Skrawek pola. W powieści Zielone Pastwiska autorka zabiera nas po raz kolejny na polską zwykła wieś, pełną swoich uroków, problemów i ludzi tak różnych jak pogoda w marcu. Niezwykle ciepła, wzruszająca, nostalgiczna powieść o nadziei, odwadze, miłości, trudzie pracy, a przede wszystkim prawdziwej a dziś już nieco zapomnianej tradycyjnej polskości, tak ważnej dla utrzymania naszego dziedzictwa.


Wszystkie trzy tomy wywarły na mnie ogromne wrażenie. Kocham klasykę literatury tak zwanej chłopskiej, współcześnie niewielu polskich pisarzy tworzy w tej tematyce coś wartościowego, Pani Kasprzak był moim odkryciem podczas czytania części pierwszej. Jestem zachwycona jej stylem pisania, znajomością polskiej wsi, która bez wątpienia kiedyś i dziś jest niezwykle ważnym obszarem na naszych ziemiach. Znajomość historii kiedy wplata się ją, w treść pozycji musi być co najmniej dobra, u Pani Kasprzak jest rewelacyjna. Zero zakłamania, przeinaczania i politycznej poprawności, a wstawki przed każdym z rozdziałów, z tak przeze mnie nazywanych wiejskich rozmaitości są wręcz rewelacyjne!


Już cieszę się na samą myśl o tomie IV. Jestem dumna, że jest ktoś, kto potrafi w XXI wieku napisać wartościową lekturę o naszej polskiej wsi.


Jeśli jeszcze nie znacie Pani Kasi Bulicz – Kasprzak to poważny błąd, który musicie nadrobić. Jest to Pisarka, którą stawiam w jednym szeregu, z klasykami polskiej literatury od Reymonta począwszy. Zachęcam do zakupienia od razu 3 tomów, obiecuję Wam, że się nie zawiedziecie.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka


 

środa, 13 października 2021

Posiadłość East Lynne zaprasza



Tym, co wyróżnia arystokratów,
jest nie tyle brak uczuć, ile niechęć do ich wyrażania”.






Problem nieszczęśliwej miłości, małżeństwa z przymusu, czy tego aranżowanego to bez wątpienia archetyp, który pojawia się we wszystkich utworach literackich już najwcześniejszych epok. Ponieważ ten stan fascynuje od zawsze, w literaturze losy arystokracji śledzą miliony osób na świcie.


Klasę tą uformował baśniowy mit o królu Arturze i jego dzielnych rycerza okrągłego stołu. Fascynacja tą opowieścią sprawiła, że pisarz John Steinback najbardziej popularny autor w Ameryce podróżował śladami Artura, a w Winchesterze przerzucił tony manuskryptów i pism, aby odtworzyć mit Albionu, pełen czarów, magii, namiętności, cudów i życia króla.


Niestety Lordowie nie pochodzą od króla Artura, ani od dzielnego Lancelota. Arystokrację w Anglii uformował czas między rokiem 1780 a 1820, podczas gdy we Francji ich kuzyni szli pod nóż gilotyny, a ich tryskające jeszcze krwią głowy były zbierane do wielkich koszy na Placu Zgody w Paryżu. Angielski stan zdobywał dosłownie wszystko, nie miejsce w parlamencie, zamki, pałace, czy bogactwo, bo to wszystko już miał. Zdobył solidne miejsce w kapitalizmie, który ogarniał cały świat. Nigdzie indziej klasa do tej pory kojarzona z zabawami, próżniactwem, trwonieniem pieniędzy, końmi czy koronką nie pojęła tak szybko zasad rewolucji przemysłowej jak Anglicy.


Brytyjczycy nie uznawali klęski. Nawet kiedy klasa szlachecka wydawałoby się, zmierza ku upadkowi, podnieśli się jeszcze silniejsi i pewniejsi siebie i swojego stanu. Kojarzycie Lorda Llangattocka? Jego syn wielce czcigodny C.S Rolls to ikona motoryzacji, stworzył bez wątpienia serię najlepszych samochodów swoich czasów, Rolls – Royce. Kolejnym dość znanym nazwiskiem w Europie jest nazwisko Lorda Whitelawa, który firmował swoją osobą nazwę lokomotywy.


W Wielkiej Brytanii przyjęło się, że arystokrata powinien być gentlemanem. Ideał wzięto ze średniowiecza, a mianowicie ze stanu rycerskiego. Chaucer bardzo znany poeta angielski jest ojcem koncepcji gentillese, zbioru wartości moralnych, jakie powinny iść w parze ze szlachetnym urodzeniem. Główną z nich było adorowanie kobiet. Niestety Chaucer nie przewidział czasów kiedy w Anglii młody Lord Bristol nie będzie różnił się za wiele od zwykłego ćpuna, a popularny markiz Blanford trafi to telewizji jako damski bokser.




Po sukcesie pozycji Błędnik MRS Henriego Wooda, a właściwie Pani Ellen Price, przyszedł czas na kolejną powieść o trudnej miłości Posiadłość East Lynne. Posiadłość Lorda Severna jest duża i ekskluzywna, jednak jej właściciel jest człowiekiem bez grosza, kiedy mężczyzna nagle umiera, jego córka zostaje bez środków do życia. Nieszczęśliwa i upokorzona jest zmuszona przyjąć zaręczyny od Archibalda Carlyle'a, który jest nowym właścicielem majątku.


Izabel zazdrosna o przyjaciółkę męża Barbarę Hare musi mierzyć się z wieloma uczuciami od frustracji po nienawiść. W międzyczasie poznaje kapitana Levisona, który coraz bardziej ją fascynuje. Rozdarta pomiędzy dwoma mężczyznami musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu.


Kiedy otworzyłam paczkę, mało nie dostałam zawału, objętość tej pozycji zwaliła mnie z nóg. Przyznam, że kiedy zobaczyła, zapowiedz, od razu zaczęłam czytać, o czym jest książka, w ogóle nie zwracając uwagi na autora. Gdybym wtedy, chociaż zerknęła na nazwisko, byłabym przygotowana na dużą objętość powieści.


Ogólnie nie przeszkadzało mi to, ponieważ kocham książki w klimacie Pani Price, zdaje sobie jednak sprawę, że grubość może powalać. Jest to druga pozycja po Błędniku, jaką miałam okazję czytać tej Pisarki i jestem oczarowana.


Niesamowicie subtelna, nie jest tylko opowieścią o rozterkach bohaterki, ale również o dramacie wyższych sfer. Wielkim plusem książki jest to, że Autorka zwraca się w niej również bezpośrednio do czytelnika, bardzo oryginalny zabieg. Opisy samej rezydencji, ludzi, kultury, arystokracji są wręcz genialne.


Na podstawie powieści nakręcono film, który w roku 1931 został nominowany do Oscara.


Publikacja ta zawiera także wątek kryminalny, co z całą pewnością nie czyni jej typowym romansem. W prawdzie wybory bohaterów, ich tok myślenia jest dość ekscentryczny... Momentami drażniący i nielogiczny, ale w zestawieniu z psychologią postaci ma cel i znaczenie.

Zawsze uważałam, że klasyki są lepsze niż literatura współczesna o tej samej tematyce. Faktycznie pisarze tacy jak Henry Wood mają lepszą technikę, potrafią stworzyć bardziej rozwiniętą fabułę i zadbać o lepsze przedstawienie problemów społecznych, a także osobowości postaci. MRS Henry Wood stworzyła pozycję, której 800 stron zawiera zalety stylu pisarstwa angielskiego. Bez wątpienia jest to powieść na miarę popularnych serii np. Winstona Grahama.

Z całą pewnością także opisują oni świat, który już przeminął. Posiadłość East Lynne ma również wielką wartość historyczną i podobnie jak Błędnik przedstawia nam najciekawsze momenty z życia ówczesnej arystokracji.




Bezsprzecznie tę publikację musicie mieć. Panie, które kochają romanse, będą nią oczarowane, a fani kryminału również znajdą tutaj coś dla siebie. Bez wątpienia jest to 800 stron urzekającej lektury, która porywa lekkością od pierwszej strony. Zachęcam do zakupienia, na pewno się nie zawiedziecie.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

wtorek, 12 października 2021

Trzeci tom pełen wartości





Po Mistrzu gryZagubionym Czarodzieju oraz Mieście Odważnych przyszedł czas na ostatnią już część gier fabularyzowanych, czyliSmocze serce. Zanim, jednak przejdę do opisywania tej pozycji, chciałabym zrobić podsumowanie.


Czym w ogóle są gry fabularne? To nic innego jak pozycje RPG, ale te nie są na komputer. Nazywane także grami wyobraźni potocznie erpegiem lub rolplejem. Polegają na narracji, podczas której gracze wcielają się w role bohaterów, a cała rozgrywka odbywa się w świecie fikcyjnym często stworzonym przez graczy. Z reguły takie pozycje są rozgrywane według już ułożonego scenariusza. Nasze publikacje od Mistrza Baśni to gry tradycyjne zwane inaczej pen and paper.




Taką klasyczną grę fabularną można porównać do teatru, w którym osoba prowadząca zwana także mistrzem gry odgrywa rolę narratora, reżysera, twórcy scenariusza, lub aktora drugoplanowego. Pozostali gracze wcielają się w rolę aktorów pierwszoplanowych, nie znają scenariusza i najczęściej są zmuszeni improwizować, aby skończyć rozgrywkę. Gra zazwyczaj opiera się na rzutach kośćmi, ale można również tworzyć ja na podstawie samego scenariusza.


Co wnoszą w życie naszych dzieci gry fabularyzowane? Z całą pewnością największą ich zaleta jest kontakt z dzieckiem. W natłoku spraw, pracy, i innych wydarzeń czasami rzadko poświęcamy czas naszym pociechom. Bez wątpienia tego typu pozycja buduje relacje, umacnia stosunki w rodzinie, pozwala się lepiej poznać i świetnie bawić. Publikacje te uczą również pewności siebie, rozwijają kreatywność, logiczne myślenie, wzbogacają słownictwo, rozwijają manualnie, czy mocno działają na wyobraźnię. Ze względu na swoją budowę są wspaniale przyswajane przez dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Im częściej w nie gramy, tym bardziej rozwijamy się pod względem emocjonalnym, psychicznym i społecznym. Im większa liczba graczy, tym lepiej.




Nowa pozycja Smocze serce opiera się na tych samych zasadach co trzy poprzednie. Mamy karty postaci do samodzielnego wypełnienia, każda z nich ma swoje moce, a cała rozgrywka opiera się na rzucie kostkami. Osoba dorosła czyta tekst, natomiast dzieci wybierają warianty działań i same decydują o przebiegu rozgrywki.


Tym razem Niewidzialna królowa wzywa naszych bohaterów, ponieważ smoki zamieszkujące krainę są bardzo słabe. Nie mogą latać, nie mają siły ziać ogniem. Nikt nie wie, co się dzieje. Niektóre również zupełnie straciły apetyt. Z całą pewnością coś złego stało się ze Smoczym sercem pięknym kryształem, z którego smoki czerpią magię i moc. Naszym zadaniem jest sprawdzić, co się dzieje z klejnotem. Czarodziej Xantar, któremu pomogliśmy w tomie I wręcza nam mapę labiryntu, przez który odnajdziemy kryształ. Nikt, jednak dawno nim nie szedł i nie wiadomo co nas czeka po drodze.




Wspaniała rozgrywka trwająca godzinami. Podczas naszej wędrówki spotykamy zarówno wrogów jak i przyjaciół, zdobywamy itemy korzystamy z rad i omijamy niebezpieczeństwa. Pomagamy sobie nawzajem, rozwiązując zagadki, dokonując ważnych wyborów, i wymieniając się naszymi zdobytymi przedmiotami. Grę możemy rozbudować według własnej fantazji lub zaczerpnąć pomysły z poprzednich tomów, wspaniała zabawa gwarantowana.


Niezwykle cieszę się, że w moje ręce wpadły pozycje od Mistrza baśni. Nie sądziłam, że przy takich publikacjach miło spędzać czas może cała rodzina. Nawet tak długie trwanie samej rozgrywki około 3 lub 4 godziny nie jest odczuwalne. Jak widziałam, w przygotowaniu są już kolejne części. Być może w dobie komputerów tego typu pozycje są mniej popularne, ale jednak moim zdaniem bardziej wartościowe. Zachęcam Was do zapoznania się ze wszystkimi częściami Baśniogier, jestem przekonana, że spodobają się, już najmłodszym graczom a rodzicom pozwolą lepiej poznać swoje dzieci oraz ich przyjaciół jeśli tylko zaprosimy wszystkich do gry.

Książkę do recenzji otrzymałam od Mistrz Baśni


 

poniedziałek, 11 października 2021

Trzy tomy niezwykłej fabuły










Urodzona 16 stycznia 1973 roku, amerykańska pisarka współpracująca z takimi osobami jak John Green, Lauren Myracle, Casandra Clare, czy Sarah Rees Brennan. Mowa o Maureen Johnoson autorce niewątpliwie najlepszej trylogii dla młodzieży o tematyce kryminalnej od lat.


Została nominowana do nagrody Edgar Award, oraz Andre Norton, jej pozycje książkowe pojawiają się bardzo często nie tylko na listach bestsellerów New York Times, ale również na YALSA i państwowych listach nagród. Została uznana przez magazyn Times za jedną ze 140 osób, które warto śledzić w mediach społecznościowych.


To już trzeci tom fantastycznej powieści Nieodgadniony z młodą detektyw Stevie Bell.


Albert Ellingham słynny przedsiębiorca i filantrop jeden z najbogatszych ludzi w Ameryce, od zawsze miał problemy z tymi, którzy się z nim nie zgadzali w jego działaniach. Dnia 8 kwietnia 1936 roku dostaje list z pogróżkami od osoby, która podpisuje się imieniem Nieodgadniony. List zostaje zignorowany, a pięć dni później podczas przejażdżki giną w tajemniczych okolicznościach jego żona oraz trzyletnia córka. Iris oraz Alice porwano. Najdziwniejsze jest to, że umiera również jedna z uczennic akademii.


Po 70 latach do szkoły przyjeżdża Stevie Bell, która marzy o tym, aby zostać detektywem. Stawia sobie za cel rozwiązanie zagadki tajemniczego zniknięcia rodziny założyciela szkoły. Nie wie, jednak jak wielką cenę będzie płaciła za to akademia, oraz jej uczniowie.


W tomie I i II poznaliśmy naszych wspaniałych bohaterów, odkryliśmy wiele z tajemnic niektórych uczniów, a także samej szkoły. Doszło do morderstw, które postawiły pod znakiem zapytania funkcjonowanie placówki, oraz mogliśmy śledzić uczucia, jakie pojawiają się między przyjaciółmi.


Część III Ręka na ścianie to kulminacja zagadki Ellinghama, w szkole nie żyją już trzy osoby, ale nasza dzielna pani detektyw zna już rozwiązanie mrocznej zagadki sprzed 75 lat. Będzie musiała ujawnić prawdę oraz stanąć oko w oko z mordercą. Czy jest na to gotowa? Jak potoczą się dalsze losy grupy przyjaciół? Czy ktoś jeszcze zginie? Co tak naprawdę wydarzyło się w 1936 roku? To wszystko w ostatnim tomie serii o tajemniczym Nieodgadnionym.




Wszystko, co dobre szybko się kończy. Nie sądziłam, że pozycje o Akademii Ellinghama tak mnie, wciągną i oczarują. Tajemnica, przygoda, zagadka, fantastyczne opisy, i niezwykli bohaterowie a przede wszystkim pomysł na ekscentryczną placówkę, w której z całą pewnością chciałby się uczyć nie jeden z nas... Nie dziwię się, że książka utrzymywała się na liście bestsellerów.


Już nie długo wychodzi nowa pozycja, z dzielną Stevie Bell powiem szczerze, że już nie mogę się doczekać. Jestem niezwykle ciekawa, czy Autorka utrzyma styl i poziom powieści. Liczę również na to, że po raz kolejny otrzymam kilka tomów świetnej fabuły. Zastanawiałam się, czy trzy dość obszerne części to nie za dużo. W dobie komputerów chęć czytania nie jest już tak duża, ale doszłam do wniosku, że pozycje naprawdę wartościowe powinny być obszerne.


Czy Książki Pisarki zachęcają, aby po nie sięgać? Z całą pewnością. Niezwykłe przedstawienie postaci, młodych ludzi z ich problemami, troskami, strachem, uczuciami to coś, z czym nasza młodzież chce się utożsamiać. Emocje okryte intrygą, morderstwem, przygodą sprawiają, że od tych trzech publikacji nie można się oderwać.


Oczywiście na rynku wydawniczym jest całe mnóstwo pozycji kryminalnych dla młodzieży. Ostatnio zachwyt wzbudzała seria książek Robin Stevens, która ukazała się aż w 9 tomach o różnej fabule. Akcja także dzieje się w szkole, ale jednak moim zdaniem to bohaterka Maureen Johnson i jej przygody najbardziej wbijają się w potrzeby młodych fanów pozycji kryminalnych.


Już nie długo premiera najnowszej powieści Autorki Skrzynia w lesie, zachęcam do zamawiania. Jestem przekonana, że i w tej pozycji Stevie Was nie rozczaruje, a dzieciaki będą zachwycone nowymi fantastycznymi przygodami, oraz nową zbrodnią.


Jeśli jeszcze nie znacie tajemnicy Nieodgadnionego, nie poznaliście Davida, Ellie, Nata, czy Stevie, a także szkoły dla wybitnie uzdolnionych, choć nieco ekscentrycznych dzieci, koniecznie musicie to nadrobić. Seria, która zachwyca lojalną przyjaźnią i czaruje, mroczną intrygą musi być na Waszych półkach.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K


 

Kontrowersje wokół Anthonego de Mello




Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek,
choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł”.


Mt 16,26






Mistrz modlitwy tak o nim mówią przyjaciele i znajomi, mistyk, psychoterapeuta, hinduski jezuita, to właśnie Anthony de Mello. Wszystkie jego książki łączy tradycja mistyki europejskiej z duchowością Dalekiego Wschodu. Jego przesłanie sprowadza się do trzech pojęć oświecenie, szczęście oraz miłość. Mimo tego, że jego pozycje są tak bardzo psychologiczne, unika on specjalistycznego języka i wszystkie swoje przemyślenia kieruje do czytelnika w sposób nowoczesny i przystępny.


Poglądy Autora często są odbierane za awangardowe, kontrowersyjne i mocno bulwersujące. Nie do końca wiadomo dlaczego, ponieważ wszelkie myśli pisarza wzorowane są na naukach Ojców Kościoła, mistyków oraz świętych. Być może coraz bardziej lewackie społeczeństwo, po prostu odrzuca mocno chrześcijańsko — daleko wschodnie poglądy Anthnego de Mello. Mimo tego ja jestem w tej krytycznej części społeczeństwa.


Pisarz uważa, że prawdziwa duchowość, szczęście oraz miłość nie polega na nabywaniu, ale odrzucaniu pragnień. Jego zdaniem również nie ma jednej drogi do duchowości, szczęścia i miłości, ponieważ są one jedynie sposobem widzenia. Anthony de Mello ma również inny niż współcześni ludzie pogląd na samą definicję i istotę miłości.


Miłość nie jest spełnianiem dobrych uczynków, nie jest również kreowaniem swoich pragnień, czy uczuć do drugiej osoby. Kontrowersyjne jest również to, że nie jest ona także potrzebą, ani źródłem szczęścia. De Mello uważa, że jest ona tak jak mówi Biblia w 1 Liście do Koryntian sposobem „bycia”.


Pisarz uważa również, że ludzie bardzo często mylą Kościół z sektą, religię z pseudoreligią, a także teologię z ideologią. Twierdzi on także, że nie powinno się przywiązywać ortodoksyjnej wagi do słów Pisma Świętego, na drodze swojego psychologicznego rozwoju. Dość dziwne przekonania jak na jezuitę...




W roku 1991 ukazało się pierwsze polskie wydanie pozycji Wezwanie do miłości. Nie jest to książka o ciągłej fabule raczej zbiór przemyśleń, felietonów w temacie uczucia miłości jako ogólnej struktury budującej psychikę człowieka.


Pozycja ta to ostatnie medytacje Autora również w temacie pragnienia, żądzy, chciwości, systemu wierzeń lub przekonań. Każdy z rozdziałów pozwala bliżej przyjrzeć się swojemu własnemu ja, funkcjonowaniu w społeczeństwie, samoświadomości w byciu tym, kim jestem.




Przyznam, że publikacja ta mimo tego, że jest oparta o teksty osób duchownych, zawiera również wiele z religii buddystycznej czy hinduizmu, co nadaje publikacji wielowymiarowości. Nie jest to pozycja łatwa, mimo tego, że nie jest obszerna. Z całą pewnością można ją odrzucić, zwłaszcza jeśli ktoś całkowicie opiera swoje życie, wartości, przekonania na Biblii. Ja miałam z nią problem, momentami wydawała mi się herezją, nie jest za ekumenią i łączeniem przekonań wielu religii w jedną całość. Pomimo wielu mądrości zawartych w tym dziele, nie zgodzę się z Autorem w sprawie wybiórczego traktowania Pisma Świętego. Miłość ukazywana przez różne pryzmaty w dość dużym powiewie dalekiego Wschodu, chyba nie jest do końca do zaakceptowania przez chrześcijanina.


Pozycja Wezwanie do miłości przeze mnie została potraktowana jako ciekawy dodatek do innych dzieł powstałych w tym temacie i podobnym nurcie. Dość dziwne dla mnie było to, że Pisarz jako hinduski jezuita w wielu kwestiach podważa autorytet Biblii. Być może to wynika z faktu, że kościół Katolicki coraz bardziej się unowocześnia i zmienia kierunek na lewicowy. Zestawienie dzieła Pana Anthonego de Mello z np. publikacjami Dalajlamy byłoby ciekawym eksperymentem psychologicznym.


Mam ambiwalentne uczucia co do samego Autora, oraz jego książek... Mimo to pozycję Wezwanie do miłości polecam, jako uzupełnienie pozycji w temacie oraz ciekawostkę międzyreligijną i kulturową.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S -ka


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t