wtorek, 30 lipca 2024

Bajka o Fatimie



„Jeśli powstanie u ciebie prorok, lub wyjaśniacz snów, i zapowie znak lub cud, i spełni się znak albo cud, jak ci zapowiedział, a potem ci powie: «Chodźmy do bogów obcych - których nie znałeś - i służmy im», nie usłuchasz słów tego proroka, albo wyjaśniacza snów. Gdyż Pan, Bóg twój, doświadcza cię, chcąc poznać, czy miłujesz Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej duszy. Za Panem, Bogiem swoim, pójdziesz. Jego się będziesz bał, przestrzegając Jego poleceń. Jego głosu będziesz słuchał, Jemu będziesz służył i przylgniesz do Niego. Ów zaś prorok lub wyjaśniacz snów musi umrzeć, bo chcąc cię odwieść od drogi, jaką iść ci nakazał Pan, Bóg twój, głosił odstępstwo od Pana, Boga twego, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, wybawił cię z domu niewoli. W ten sposób usuniesz zło spośród siebie”.



Księga Powtórzonego Prawa 13, 2-6



Uwaga, recenzja może zawierać treści nieodpowiednie dla osób głęboko wierzących, Kościoła Katolickiego



Gdy Jan oddał pokłon aniołowi, w ostatnim rozdziale Księgi Objawienia czytamy, że anioł powiedział do niego: Nie rób tego, bo jestem sługą z Tobą i Twoimi braćmi prorokami i z tymi, którzy zachowują słowa tej księgi. Bogu oddaj pokłon. Księga Wyjścia, oraz Powtórzonego Prawa ostrzega Nas przed szeroko pojętym bałwochwalstwem, a przykazanie drugie mówi Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań (Wj 20,3-6)

Tak zwane objawienia maryjne fascynują ludzi od lat. Fatima, Lurdes, Gietrzwałd, Akita, Medjugorie… Miejsca, gdzie głoszona jest chwała „Maryi”, a nie Boga Ojca, czy Jezusa. Spójrzmy na liczby, szacuje się, że w samej Polsce mamy 22 sanktuaria poświęcone osobie Jezusa Chrystusa i niemal sto osobie „Maryi”.

Sądząc, po słowach Marii z Biblii, która mówi Wielbi dusza moja Pana,

i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (Łk 1,46) była ona grzeszną kobietą, która potrzebowała Zbawiciela, którym dla niej był Bóg. Nigdy biblijna Maria/ Miriam nie uważała się za niepokalanie poczętą (ten tytuł przysługuje tylko Jezusowi), bezgrzeszną (również zarezerwowane dla Jezusa), współodkupicielkę (wymysł dodany przez Kościół Rzymski). Nie uważała także, że należy jej się cześć i chwała, która według Biblii przysługuje tylko Bogu Ojcu.

Jeśli uważnie czytamy samą Biblię, która jest Pismem natchnionym przez Boga, to bluźnimy, oddając cześć „Maryi”, czy biblijnej Miriam/Marii. Co w związku z tym dzieje się podczas tak zwanych objawień maryjnych, jeśli przyjmiemy za prawdę objawioną przez Boga w Piśmie Świętym, że nawet szatan przyjmuje postać anioła światłości II Koryntian 11-14 UBG

W każdym miejscu na świecie objawia się inna „Maryja”, żądając dla siebie chwały i czci przysługującej tylko Bogu, a także modlitw do swojej osoby i adoracji, co jest niezgodne ze słowami Pana Boga w Biblii. Inny wygląd, inne przesłanie, jedyne co łączy te wszystkie objawienia, to naleganie tej istoty na oddawanie sobie chwały.

Pani Sylwia Kleczkowska, jako doktor, osoba studiująca na KUL podjęła wyzwanie przeanalizowania dokumentów związanych z najsłynniejszym objawienie na świecie, mianowicie tym które wydarzyło się w portugalskiej miejscowości Cova da Iria, znajdującej się dwa i pół kilometra od Fatimy na drodze do Leirii.

Kto nie słyszał o biednych pastuszkach, którym ukazuje się „Matka Boska”? Już na samym wstępie mamy przekłamanie, ponieważ okazuje się, ze ci pastuszkowie wcale nie byli biedni. W swej bez wątpienia przełomowej pozycji Fatima historia źle opowiedziana, Pisarka rozprawia się z nawarstwionymi błędami o Fatimie i wydarzeniami, jakie się w niej odbyły na podstawie dostępnych dla wszystkich dokumentów, które udostępniło sanktuarium port. Santuário de Nossa Senhora do Rosário de Fátima lub Santuário de Fátima.

Autorka zamieściła rozmowy, jakie odbyły dzieci w trakcie objawień i po nich między innymi z księdzem Ferreirą, czy księdzem Formigao. O ile rozmowy, te są może mało pasjonujące, to obraz, jaki przedstawiają dzieci rzekomo Matki Boskiej (zwrot ten, jest przekłamaniem, ponieważ Bóg nie ma matki, a Maria była matką syna człowieczego), jest zupełnie inny, niż widzimy go dziś. Figura, jaką czczą miliony Katolików na świecie nie ma nic wspólnego, z tym co objawiło się na polu w Fatimie. Thedim, który wykonał figurę, nigdy nie rozmawiał z dziećmi, a rzeźbę stworzył według opisu księdza Formigao. Tak więc, co naprawdę widziały Hiacynta, Łucja i Franciszek? Według przesłuchania Łucji z dnia 11 października 1917 roku jej zdaniem pani wyglądała na około 15 lat i miała nieco ponad metr wzrostu, co również twierdziła Hiacynta. Dalej według dzieci postać miała czarne oczy, mówią o tym, wielokrotnie więc była to ważna informacja. Była ubrana na biało, na nogach miała białe skarpety. Biały płaszcz sięgający od głowy do dołu spódnicy, nie miała butów, a jej spódnica sięgała kolan. To tylko część opisu.

Jak widać, zupełnie różni się od figury, którą obnoszą dziś w procesjach księża katoliccy. Pani Kleczkowska dotarła także do zapowiedzi samych objawień, co jest najciekawsze, ponieważ zostały one zapowiedziane przez… Spirytystów i wydrukowane w gazecie. Ogłoszenie ukazało się 10 marca 1917 roku… Co mają wspólnego spirytyści z „Maryją”?

W książce Pisarki jest jeszcze wiele innych smaczków. Rzekoma „Maryja” przepowiada dzieciom, że wojna, która się toczy, zakończy się 13 maja 1917 roku, ale wojna trwała nadal… O fałszywych prorokach możemy przeczytać w księdze Powtórzonego Prawa. Objawienie, jakie mnie utwierdza w przekonaniu, że zdarzenia te nie pochodzą od Boga, to to, że Łucja zobaczyła ubranego na biało Józefa z dzieciątkiem Jezus na ręku… O ile się nie mylę, to Pan Jezus zmartwychwstał i siedzi po prawicy Boga, nie jest dzieciątkiem zależnym od Józefa, „Marii”, czy kogokolwiek innego.

Informacji z książki Pani Kleczkowskiej, która poddaje w wątpliwość cuda i postać ukazującą się w Fatimie jest tak wiele, że musiałam wiele rzeczy dokładnie przeanalizować, poszperać w internecie i porównać z Pismem Świętym. Smaczku pozycji dodaje fakt, że siostra Lucy Truth, udowadnia wraz z gronem badaczy i naukowców, że siostra Łucja została podmieniona po roku 1960, ponieważ najprawdopodobniej ostatni raz wtedy była widziana. Badania naukowe wykazały, że jest pewne, iż kobieta, która publicznie pojawiła się jako s. Łucja z Fatimy od 1967 r., NIE JEST widzącą Łucją dos Santos, której Matka Boża objawiła się w Fatimie…

W związku z tym, dlaczego Watykan kłamie?

Szczegółowe rozłożenie krok po kroku wydarzeń w Fatimie przez Autorkę, dostarcza jeszcze, większej ilości pytań niż mamy odpowiedzi.

Sister Lucy Truth wyjaśnia, że 1 października 1992 r. kardynał Antony Padiyara, bp Francis Michaelappa z Indii i o. Francisco Pacheco z Brazylii rozmawiali z s. Łucją. Carlos Evaristo, portugalsko-kanadyjski dziennikarz i historyk, służył jako tłumacz. Po przeprowadzeniu wywiadu treść została opublikowana na polecenie kardynała Paduyra. Dokładnie rok później, 11 października 1993 r., wywiad z s. Łucją przeprowadził kard. Ricardo Vidal. Godzinny wywiad został sfilmowany. Siostra Łucja została poproszona o potwierdzenie i rozwinięcie tego, co powiedziała w wywiadzie rok wcześniej.

SLT komentuje:

„W tych dwóch wywiadach „s. Łucja” zaprzecza niemal każdemu oświadczeniu, które sama złożyła w ciągu ostatnich 70 lat, dotyczącemu szczegółów próśb Matki Bożej w Fatimie o konsekrację Rosji, jak również szczegółów Trzeciej Tajemnicy. Proponuje ona ostateczną interpretację orędzia fatimskiego, która jest nowatorska, a jednocześnie zgadza się z propagandą Watykanu od lat 60-tych, która rozcieńczyła Fatimę do łagodnego wezwania do modlitwy i pokuty, które powinno unikać jakichkolwiek odniesień do Rosji lub jej konsekracji. Przesłanie Fatimy jest raczej przesłaniem nadziei, pokoju i ekumenizmu

https://niewolnikmaryi.com/2022/12/22/wywiady-z-falszywa-s-lucja-analiza-sprzecznosci/

Co napisać o książce, która przedstawia tylko i wyłącznie dokumenty, jakie są dostępne, każdemu odbiorcy? Bez wątpienia Pani Sylwia Kleczkowska, zadała sobie wiele trudu, aby historię tę przedstawić czytelnikowi rzetelnie według zapisanych faktów, ale także wykazała się wielką odwagą, nie bojąc się sprzeciwić oficjalnej doktrynie Watykanu. Co ciekawe, w narrację Autorki wpisuje się, także wywiad, jakiego udzielił ojciec Stefano Cecchinem.

Nieco ponad 230 stron, może całkowicie odmienić wiarę w fatimskie cuda, oraz przywrócić Biblii należne jej miejsce w sferach wiary i duchowości. Przyznam, że czekam na kolejne książki Autorki, tak rzetelnie podparte faktami, zawartymi w przypisach.

Książkę do recenzji otrzymałam od Pani Sylwii Kleczkowskiej


 

niedziela, 14 lipca 2024

Golgota Narodów - przestroga dla świata



„We śnie czy na jawie, w pracy, podczas posiłków, w budynku czy na powietrzu, w kąpieli czy w łóżku - nie miałeś dokąd uciec. Nic nie było twoje oprócz tych kilku centymetrów sześciennych zamkniętych pod czaszką”.

George Orwell



Gdy w roku 981 Rusini najechali na nasz kraj, zabierając Przemyśl wraz z Grodami Czerwieńskimi, można było stwierdzić, że nasze stosunki nie będą dobre. Kto jednak przypuszczał, że będą one aż tak złe i nawet w XXI wieku nie będzie się czym pochwalić. Bolesław Chrobry doprowadził do pokoju z Rosją, który niestety ze względów rodzinnych trwał dość krótki okres i od roku 1013 ponownie stosunki z tym wielkim krajem pogorszyły się na tyle, że przez wiele kolejnych lat nie było mowy o żadnym porozumieniu.

Jeśli prześledzimy tę historię dalej, ani Mieszko II, ani Bolesław Śmiały, oraz inni po nich nie zagwarantowali nam w tej kwestii sukcesu. Niektórzy twierdzą, że romans pomiędzy Carycą Katarzyną a Stanisławem Augustem Poniatowskim przyniósł krótki czas odwilży, jednak wszyscy wiemy, czym to się skończyło. Państwo Polskie zniknęło z mapy świata na ponad sto lat, doprowadzając ludność do wielu skrajnych postaw, odważnych walk, powstań i poruszeń.

Gdy nadciągnął wielkimi krokami rok 1919, a wraz z nim Główny Zarząd Poprawczych Obozów Pracy (ros. Gławnoje Uprawlenije Isprawitielno-Trudowych Łagieriej i Kolonij), czyli specjalnego oddziału tajnej policji oraz ministerstwa spraw wewnętrznych ZSRR, który wykorzystywał skazańców jako darmową siłę fizyczną, na początku zatrząsało się społeczeństwo rosyjskie, a za nim ci, którzy mieszkali w państwach dookoła niego. Po przewrocie bolszewickim w kraju nad rzeką Moskwą pojawił się nowy rodzaj przestępcy „wróg klasowy” określenie, to można było przypisać każdemu. Rok 1918 przyniósł Leninowi i Trockiemu śmiałą ideę, obozów koncentracyjnych dla tak zwanych wrogów ludu. Skazani mieli w nich wykonywać proste prace fizyczne, do tego celu chciano wykorzystać m.in. dawne obozy dla jeńców wojennych, zwolnionych na mocy Traktatu Brzeskiego. Dochodząc do roku 1920, powstał pierwszy obóz koncentracyjny, który staje się wzorem dla łagrów w ramach przyszłego systemu Gułagu, na Wyspach Sołowieckich.

Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili owładnięty manią prześladowczą, występuje z programem bardzo szybkiej industrializacji oraz planem pięciolatek. W ten sposób Politbiuro decyduje o organizacji jednolitej sieci obozów, która ma zastąpić system ówczesnego więziennictwa dla wrogów klasowych i kryminalistów. Gdy Stalin był ogarnięty tym karnym szaleństwem, Hitler jeszcze nie myślał o tym, aby budować zbiorowe krematoria, uważając, że Związek Sowiecki stanowi zagrożenie dla świata.

Łagiernik Aleksander Sołżenicyn szacował, że od początku rewolucji do 1956 roku w obozach uśmiercono ponad 60 milionów obywateli ZSRR. Lwia część przypadła na rządy Stalina (systemu Gułagu ruszył na dobre w 1923 roku, a po śmierci Dżugaszwilego został szybko wygaszony).

To dzięki Panu Sołżenicynowi, zaczęła się moja przygoda z rosyjską machiną śmierci, przechodząc przez takie dzieła, jak Archipelag GułagWyspa Sachalin, czy Ludzie stamtąd. Otrzymałam dzieło, trudne, a jednocześnie tak fascynujące, że czas jego czytania wydłużył mi się z uwagi na powroty do wielu fragmentów. Mowa tutaj o Golgocie Narodów opowieść o życiu w łagrach i ucieczka z Workuty Pana Jerzego Gajdzińskiego. Książka ta, to coś niesamowitego, teoretycznie podobnego do dzieł Pana Sołżenicyna, ale jednocześnie coś zupełnie innego.

Workuta, jako miejsce, gdzieś kiedyś obiło mi się o uszy, jednak nigdy nie zgłębiałam tego tematu. Obozy na tym terenie powstawały w roku 1931, ich więźniowie mieli wydobywać węgiel kamienny u podnóża Uralu Polarnego w północnej części Autonomicznego Okręgu Komi. Dopóki nie zapoznałam się z pozycją Autora, tylko tyle wiedziałam o tym obszarze nad rzeką Workuta.

Pan Gajdziński wykazał się niezwykłą determinacją i odwagą przekazując do rąk czytelnika swoje wspomnienia od momentu gdy wpadł w sowiecką machinę śmierci i wyzysku. Prawdziwa relacja ofiary stalinowskiego pogromu, powoduje, że literatura obozowa ciągle jest ważna, oraz zmusza nas ludzi współczesnych, którzy nie przeżyli tego piekła, aby wyciągać wnioski z minionej historii.

Dzieło Golgota Narodów, to opowieść o młodym człowieku, który trafia do systemu więziennictwa okrutnego i bezwzględnego, który przez lata rujnuje mu życie, na różnych jego etapach. Sowieckie łagry odbierają bohaterowi wszystko poza ogromną determinacją powrotu do domu.

Gdy w maju 1940 roku piętnastoletni Jerzy Gajdziński próbuje dostać się do Francji spod okupacji ZSRR, zostaje aresztowany na granicy z Rumunią przez krwawe NKWD. Przez siedem lat, więziony wykonuje niewolniczą pracę w łagrach po obu stronach Uralu. Jego piekło na ziemi kończy spektakularna, a jednocześnie przez wszystkich uważana za niewykonalną, ucieczka z Workuty obozu położonego 160 km od koła podbiegunowego. Ucieczka została doceniona przez samych Rosjan, co przyczyniło się do rozmowy o tym, ale to już musicie doczytać sami.

Wspomnienia… Trudno jest oceniać czyjeś wspomnienia, bezsprzecznie Golgota Narodów, to przekaz dla milionów o tym, że to ludzie ludziom zgotowali ten los. Dodatkowo przedstawienie całego tła historycznego, politycznego, ówczesnej władzy, systemu represji, bierności politycznej… Książka o życiu i o śmierci, z mnożącymi się pytaniami co dalej? Jak żyć? Co po sobie zostawić? Co jest naprawdę ważne? Żal wielki, że publikacja ta ma tylko jeden tom. Muszę tutaj jeszcze dodać, że o ile pozycję Pana Sołżenicyna czyta się ciężko i dość topornie, ta napisana jest tak bardzo plastycznym językiem, że przez kartki po prostu się płynie. Tekst jest wstrząsający, wspomnienia naznaczone bólem, ale to, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie, to fotografie. Mogłabym patrzeć na nie bez końca. Kiedy przyglądasz się zdjęciom, porównujesz przeszłość wielu milionów ludzi, z tym co masz dziś. Prawda, jest taka, że my ludzie współcześni nie wyciągamy wniosków z doświadczeń innych pokoleń. Takie pozycje, jak Golgota Narodów, czytamy raczej z ciekawości, nie zwracając uwagi na ich uniwersalny przekaz, którego nie bierzemy pod uwagę, myśląc — nas to nigdy nie spotka. Ekranizacja, to coś, na co czekam i mam nadzieję, że wolą ludzi, którzy uważają to dzieło za genialne, pojawi się ona i będzie szeroko dostępna w Polsce i na świecie.

Świat zapomina o bohaterach, ludziach, którzy tylko wolą walki i przetrwania dokonali zmartwychwstania polskiego narodu, dlatego takie pozycje, jak ta Pana Gajdzińskiego w czasach kiedy przeszłość minęła, a przyszłość rysuje się w czarnych barwach, są nam dziś, tak bardzo potrzebne.

Książkę do receznji otrzymałam od Fundacji Jakobstaf!


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t