poniedziałek, 4 października 2021

Złote miasto ocekające krwią




Praca to most, między rzeczywistością, a marzeniami”.






Pierwsze wzmianki o jednym z najbardziej luksusowych, a zarazem okrutnych miast świata, czyli Dubaju pojawiły się już w 1095 roku kiedy to Abu Abdullah al – Bakri wspominał o nim w swej pozycji Book of Geography. W roku 1580 Gaspero Balbi odwiedził to miejsce i opisał je w swoim dzienniku podróży. W tamtym czasie mieszkańcy tych terenów zajmowali się głównie rybołówstwem, łowieniem pereł, zapewniali utrzymanie i zakwaterowanie przybyłym kupcom, budowali łodzie.


Bardzo wielkim krokiem w historii Zjednoczonych Emiratów Arabskich było przybycie na te ziemie plemienia Bani Yas w roku 1793. Plemię to zamieszkało w Abu Zabi, wtedy Dubaj utracił niezależność. Niemal w tym samym czasie zbudowano fort Al Fahidi, w którym obecnie znajduje się Muzeum Dubajskie. W roku 1820 szejk miasta został sygnatariuszem brytyjskiego Generalnego Pokojowego Paktu, w roku 1833 Dubaj został wyzwolony z rąk Abu Zabi, właśnie wtedy miasto stało się wolnym emiratem.


Gdy w roku 1791 Brytyjczycy opuścili Zatokę Perską Dubaj wraz z Abu Zabi, a także 5 innymi emiratami utworzył Zjednoczone Emiraty Arabskie. Rashid ówczesny szejk odgrywał niezwykle ważną rolę w rządzeniu tą ziemią. Niezwykle rozwinął emiraty pod względem gospodarczym, handlowym, czy infrastrukturalnym. Obecnie władca Dubaju szejk Muhammad ibn Raszid Al – Maktum, również przykłada wielką wagę do wzrostu znaczenia na arenie międzynarodowej dubajskiej metropolii.




Dubaj oraz Abu Zabi od lat nazywane są wielkimi placami budowy. Ludzi, którzy zginęli przy wykonywaniu zleceń szejka, można liczyć w dziesiątkach tysięcy. Emiraty budowane są przez specjalistów z całego świata, ostatnio ściąganych głównie z Azji Południowo – Wschodniej. W mieście powstają nie tylko drapacze chmur, ale coraz więcej parków rozrywki, centra handlowe, czy nadziemne kolejki. W Emiratach znajdziemy również archipelag sztucznych wysp przedstawiający Ziemię.


Pomimo wielkiego luksusu, oraz masy atrakcji Dubaj z roku na rok traci swą elitarność. Staje się powoli jak Hawaje, czy Bali, na które każdy może przyjechać. Bogaci ludzie pragną, czegoś, co jest niedostępne dla przeciętnego człowieka, miasto od lat przyciąga już nie tylko elitarną klasę, ale również coraz bardziej przeciętnych turystów. Zwiedzający zachwycają się jego zabytkami, kulturą, rozrywkami, nigdy jednak nie zwracają uwagi na to, jak wiele istnień ten moloch pochłonął.


Pan Marcin Margielewski postanowił w swej pozycji Dubaj krwią zbudowany pochylić się nad tragedią tysięcy robotników, budowlańców, architektów, czy inżynierów, którzy zginęli, podczas tworzenia mista perły Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Autor w swej pozycji pokazuje nam nie tylko bezsprzeczny luksus i starania budowniczych, ale również ich tragedię wynikającą z wielkiej presji, polityki, i umów.


Książka przedstawia jak, to władcy Dubaju próbują ukryć przed światem, jakim kosztem powstaje ich królestwo. Robotnicy traktowani jak bydło, przewożeni z miejsca na miejsce w koszmarnych warunkach, oraz śmiertelnym upale. Setki tysięcy osób pracujących na budowach, ryzykujących swoje życie w żałosnych warunkach, tylko po to, aby kolejni szejkowie mogli pochwalić się wielkością swojego imperium. Publikacja Pana Margielewskiego to wstrząsająca opowieść o tych, którzy stracili życie i zdrowie, popełnili samobójstwa, wpadli w depresję, lub zostali zamordowani w imię luksusu i dobrobytu. Relację z tragedii na dubajskich budowach składa autorowi polski inżynier, który przez wiele lat pracował dla deweloperów działających na rynku Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Historie, które przedstawia, są wstrząsające.


Od zawsze Dubaj kojarzył mi się z luksusem, elitą, ale również z handlem ludźmi, prostytucją niewolnictwem, oraz niesprawiedliwością. Nie twierdzę, że kolejni szejkowie to źli ludzie, którzy myślą tylko o swoim szczęściu i bogactwie. Zapewne wiele z niechlubnej historii miasta to stereotypy i przekolorowania, ale trzeba przyznać, że władcy Dubaju mają wiele za uszami. Karygodne traktowanie kobiet, religia nienawiści, dyktatura, to tylko niektóre z nich. Po książce Pana Margielewskiego dochodzi do tego jeszcze niewolnicza śmierć wielu pracowników budowy, którzy wylewają pot i łzy, aby najbardziej ekskluzywną część świata doprowadzić do stanu jeszcze większej ekskluzywności.




Książka mną wstrząsnęła, a jednocześnie oczarowała mnie podejściem autora do tematu. Jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy i rzetelnego przedstawienia faktów, a także odwagi informatora.
Z całą pewnością w serii książek o Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które ukazują się już od dłuższego czasu nakładem Wydawnictwa Prószyński i S – ka pozycja Dubaj krwią zbudowany jest jedną z ważniejszych publikacji. Zachęcam wszystkich, których fascynuje świat arabskich szejków do zapoznania się z tą niewątpliwie krwawą pozycją. Jestem przekonana, że będziecie tak samo wstrząśnięci jak ja. Uważam, że tego typu pozycje trzeba czytać, aby uświadamiać społeczeństwo, że wszystko, co luksusowe od diamentów wydobywanych z kopalni po Buldż – Al – Arab opływa ludzką krwią.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S - ka


 

piątek, 1 października 2021

Arnold Bennett - powrót do klasyki



Początek miłości, to czas udawania,
że wszystko, co ludzkie jest nam obce”.






Po wprowadzeniu prasy drukarskiej Williama Caxtona w połowie XV wieku rozkwit literatury angielskiej był przesądzony. Od tego czasu, literatura stała się nie tylko pożywką dla mas, podczas czytania plotkarskich wiadomości w gazetach, ale również poszczególne nurty literackie kształtowały elitę ówczesnej Anglii.


Największym dziełem, jakie powstało po roku 1476 bez wątpienia była Biblia Króla Jakuba. Ta obszerna pozycja, zachęcała do tworzenia innych, bardziej ogólnodostępnych publikacji. Od czasów elżbietańskich, kiedy rozkwit kultury zapewniali tacy pisarze jak np. Thomas Kyd, Anthony Burgess, czy William Szekspir, społeczeństwo, choć odrobinę przestało żyć konfliktem religijnym, oraz szerzącymi się spiskami przeciwko królowej.


W czasach jakobińskich po głośnej śmierci Szekspira prym zaczął wieźć dramaturg oraz poeta Ben Jonson. Jego styl pisania, sięga jednak po wzorce bardziej średniowieczne niż współczesne mu, to jednak nie zraziło odbiorców. Bez wątpienia wielką sławą w tamtym czasie okryli się również Beaumont i Fletcher, którzy stworzyli doskonałe dzieło, Rycerz Ognistego Pieprzu komedia ta podbiła serca czytelników i bardzo długo była na językach całej Anglii. Czasy republiki i prorektoratu pchnęły kraj w odmęty ponownej ciemnoty. Anglicy stali się pruderyjni i konserwatywni, kładziono duży nacisk na czytanie Biblii oraz ascezę. Na rynku królował John Milton i jego Raj utracony, Raj odzyskany oraz Tragedia Samsona.


Dopiero romantyzm przyniósł literaturze powiew świeżego powietrza. Bezsprzecznie dzieła takich autorów jak John Keats, Walter Scott, czy Jane Austin wiodą prym na rynku wydawniczym do dziś, sięga po nie coraz więcej osób, a klasyka literatury staje się ponownie modna, i potrzebna.


Pisarz angielski Arnold Bennett zyskał sobie wielką popularność pozycjami opisującymi codzienne życie zwykłych mieszkańców prowincji. Jego dzieła takie jak Hotel Grand Babylon, Opowieść o dwóch siostrach, czy Duch wydany w roku 1907 wprowadziły nie tylko nową tematykę powieści, ale również nowy styl pisania.


PublikacjaDuch była pierwszą książką o fantazjach na temat czasów współczesnych. Młody lekarz Carl Foster, bez pamięci zakochuje się w słynnej śpiewaczce operowej. Można jego miłość nazwać nawet obsesją, ciągle o niej myśli i próbuje zdobyć jej serce. Po pewnym czasie jednak wokół mężczyzny zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Carl ma wrażenie, że ktoś go obserwuje i za nim chodzi. Zauważa, że prześladuje go tajemnicza mroczna postać. W międzyczasie okazuje się, że inny młody człowiek zakochany w Rosie umiera w bardzo dziwnych okolicznościach... Foster zaczyna podejrzewać, że urok młodej damy wiąże się nierozerwalnie ze straszną klątwą.




Nigdy nie czytałam nic z powieści Pana Bennetta. Po te pozycje sięgnęłam, ponieważ połączenie romansu ze zjawiskami paranormalnymi uwielbiam. Muszę tutaj napisać, że literatura angielska końca XIX i początku XX wieku ma naprawdę wielki urok, czar i magię. Są to zupełnie inne dzieła o miłości, całkiem inny język, inne przedstawienie samego uczucia, czy postaci. Czy są lepsze niż współczesne? Moim zdaniem tak. Duch to powieść niezwykle kulturalna, język po prostu zachwyca. Bardzo wysoki poziom gramatyczny, szerokie wręcz elitarne słownictwo, sprawiają, że nie tylko przenosimy się w wyższe sfery, ale również czujemy styl już minionej epoki. Czytałam z wielką fascynacją i zainteresowaniem. Z chęcią sięgam po książki z tak zwanej klasycznej listy, być może z tęsknoty za tamtym stylem. Fabuła Ducha bez wątpienia intrygująca, widać, że publikacja ta wniosła nowy kontekst do powieści początków XX wieku. Wbrew pozorom nie jest nudna, może tutaj Was rozczaruję, ale nie jest również straszna, napisana powiedziałabym dość subtelnie, co w ogóle nie umniejsza całej fabule.


Żałowałam tylko, że nie jest ciut grubsza, ale tak zawsze jest kiedy kończymy czytać coś naprawdę dobrego.


Współcześnie uwielbiam Panią Norę Roberts, oraz Amandę Quick, jednak nic nie przebije mojej miłości, do literatury klasycznej wśród niej króluje Jane Austin, Percy Bysshe, czy Rudyard Kipling. Od dziś do mojej listy muszę dodać Arnolda Bennetta.


Jeśli lubicie romanse z wątkiem trzymającym w napięciu, tematykę duchów, zjaw, czy klątw to bezsprzecznie Duch musi zagościć na waszych półkach. Pan Bennett zabierze Was w świat niejednoznacznych bohaterów, eleganckiej arystokracji, wielkiej kultury języka i tajemnicy, która zmienia wszystko. Tę powieść trzeba przeczytać.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka



 

czwartek, 30 września 2021

Nieodgadniony - mistrzostwo kryminału dla młodzieży






Wszystkie elitarne szkoły na świecie mają swoje tajemnice. Jedne są bardziej mroczne, a inne po prostu skrywają małe sekreciki.


Wybudowana w latach 1828 szkoła średnia w Cork w Irlandii do dziś słynie, z mrocznych nawiedzeń. Mimo tego, że od lat badacze, historycy, a także uczniowie próbują rozwikłać niezwykłą tajemnicę, nikomu do dziś się to nie udało. Nocą na korytarzach pojawiają się, zamglone postacie, wśród wielu podejrzeń uważa się, że są to byli już nieżyjący uczniowie szkoły. Nie wiadomo, jednak dlaczego od lat nawiedzają tę placówkę. Jak dotąd nikomu z żywych nic się nie stało, a dziwne zdarzenia na terenie budynku po prostu brane są za coś normalnego.


Osobliwą placówką jest, również Szkoła Podstawowa w New Hampton. Wybudowana pod koniec XVIII wieku cieszy się ogromną renomą, czesne w tej szacownej instytucji to prawie 35 tysięcy dolarów rocznie. Można by pomyśleć, kolejna elitarna droga szkoła, jednak jej usytuowanie, na ziemiach zajmowanych kiedyś przez zmarłych, może przerażać. Początkiem XIX wieku miało miejsce kilka zaginięć na terenie placówki, policja uważała, że dzieci wcale nie przepadły w tajemniczych okolicznościach, ale najzwyczajniej w świecie uciekły. Dość dziwne, jest jednak to, że nikogo do tej pory nie odnaleziono.




Oczywiście wśród szkół nie może zabraknąć również tych współczesnych, które przeżyły jakąś tragedię. W XXI wieku są to zwykle napady z bronią w ręku, który na długie lata nie tylko niszczą opinię jakiegoś miejsca edukacji, ale również na długo zastraszają uczniów, rodziców oraz społeczeństwo. Świat najdłużej żył masakrą w Columbine High School. W roku 1999 dwóch uzbrojonych uczniów weszło na teren placówki i zabiło 12 osób między 14 a 18 rokiem życia, a także jednego nauczyciela. Rany poniosło ponad 24 osoby. Według ustaleń policji napad na szkołę był skrupulatnie planowany ponad rok.




Najbardziej elitarne i tajemnicze szkoły świata od zawsze cieszyły się sławą w kręgach filmowych i wydawniczych. Szkoła w Charterhouse powstała w roku 1611, jest jedną z najdroższych szkół świata. Nauka w niej kosztuje około 190 tysięcy złotych miesięcznie, na podstawie historii placówki powstał film Liceum grozy. Nie za bardzo wiadomo, dlaczego akurat grozy, ponieważ szkoła nie posiada w swym dorobku historycznym, żadnych znamiennych wydarzeń, prócz kilku samobójstw, ale trzeba przyznać, że film bez wątpienia zwiększył popularność edukacji w tym szacownym miejscu.


Pani Maureen Johnson autorka powieści Nieodgadniony kryminału dla młodzieży, cudownie wbiła się w temat historii z dreszczykiem na terenie placówki z internatem dla wybitnie uzdolnionych dzieci.


Akademia Ellinghama, bo o niej mowa to prywatna szkoła w Vermont, jest ona miejscem, gdzie szczególnie uzdolniona młodzież może rozwijać swoje zainteresowania, pasje oraz pogłębiać wiedzę. W roku 1936 zaraz po otwarciu Akademii w tajemniczych okolicznościach znikają żona i córka Ellinghama. Pomimo poszukiwań nie udaje się odnaleźć ich ani żywych, ani martwych, dodatkowo ginie również jedna z uczennic. Całe Stany Zjednoczone żyją tym wydarzeniem. Po wielu latach do szkoły przyjeżdżają nowi uczniowie. Wśród nich jest Stevi Bell, która o wydarzeniach z roku 1936 czytała niemal wszystko. Dziewczyna postanawia, z pomocą przyjaciół rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia. Nie wie tylko, że zło wcale nie opuściło szkoły, a ona i jej pomocnicy są w wielkim niebezpieczeństwie.




Pozycja Nieodgadniony to trzy obszerne tomy fantastycznej fabuły, skomplikowanej zagadki, wspaniałych zwrotów akcji, oraz cudownych bohaterów.


Przyznam, że mimo tego, że pozycja ta jest raczej młodzieżowa, mnie wciągnęła bez reszty. Kocham kryminały, a Pani Johnson stworzyła publikację na naprawdę wysokim poziomie. Książka ta porusza również takie tematy, jak przyjaźń, strach przed innością, czy naprawdę subtelny i lekki temat homoseksualizmu. Bez dwóch zdań jestem pod ogromnym wrażeniem i czekam na kolejny tom, ponieważ w części pierwszej nasz kryminalny temat się rozkręca i nie wiadomo jak potoczy się dalej.
Zastanawiałam się długo, która z dziewcząt jest lepsza Enola, czy Stevi. Powiem Wam, że pozycje o Enoli Holmes, również zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Doszłam do wniosku, że Enola jest wspaniałą bohaterką dla młodszych dzieci, a Stevi dla starszych, dlatego jeśli macie w domu małych fanów dobrej powieści detektywistycznej, to przygód tych dwóch młodych dam po prostu nie może zabraknąć na waszych półkach.


Nieodgadniony ma wspaniale rozbudowany wątek kryminalny, nic nie jest takie, jakim się wydaje, do tego dzieje się w dwóch czasach, współcześnie gdy do prawdy próbuje dojść Stevi i w latach 40 kiedy zbrodnię bada pan Ellingham. Wątek przyjaźni w szkole z internatem jest oddany wspaniale, momentami uśmiałam się z ekscentryczności bohaterów, Ellie jest nie do pobicia. Uważam, że ekranizacja powieści byłaby wisienka na torcie wśród propozycji dla młodzieży, ponieważ młodsi odbiorcy mają swoją Enolę.


Muszę również tutaj napisać, że piszę recenzje dla wielu Wydawców, ale Poradnia K ma najlepsze pozycje książkowe dla młodych czytelników. Bez tego całego amerykańskiego tandeciarstwa, z bohaterami, którzy wnoszą nie tylko przygodę, ale również wartości moralne, oraz z fabułą, która od początku do końca wciąga tak, że chce się więcej.


Jeśli szukacie ciekawej książki dla waszych pociech, które kochają ekscytującą akcję, seria Nieodgadniony jest obowiązkowa. Jestem przekonana, że pochłonie Was i Wasze dzieci tak jak mnie. Zachęcam, aby na stronie Wydawnictwa Poradnia K zapoznać się ze wszystkimi tomami serii, a także z innymi propozycjami.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K


 

środa, 29 września 2021

Baśniogra podbija rynek wydawniczy





Po niewątpliwie wielkim sukcesie, jakim jest gra fabularyzowana Mistrz Baśni, dziś chciałabym Wam pokazać wspaniałą pozycję dla młodszych dzieci, bo już od 3 lat. Baśniogra Zagubiony czarodziej, pierwsza pozycja z całej serii gier baśniowych, zaprasza nas do świata magii, przygody, własnych decyzji, wielkiej przyjaźni.


O ile Mistrz Baśni jest pozycją niesamowicie rozbudowaną i może stanowić problem dla mniejszych dzieci (chociaż z pomocą dorosłych maluchy od 3 lat świetnie się w niej odnajdują), o tyle już przygody Czarodzieja, pomimo że na publikacji jest zapis 3+ z pomocą, trzylatki potrafią już same decydować o przebiegu rozgrywki i wypełnić kartę postaci. Rodzic tutaj jest tylko potrzebny do czytania tekstu i robienia wpisów.



Zasady gry podobne jak w Mistrzu. Moim, jednak zdaniem w tej pozycji są o wiele jaśniej wytłumaczone, co pozwala na mniejszy udział osoby dorosłej w początkowej fazie gry, a pociechy od 7 lat już całkowicie same mogą śmiało ratować naszego zagubionego czarodzieja. Muszę tutaj dodać, że książeczka jest nie gruba, ale zaskoczyło mnie, że nie jest w twardej oprawie. Uważam, że gry fabularyzowane powinny być wydawane w twardych okładkach, ze względu na częstotliwość grania, a z własnego doświadczenia wiem, że młodsze dzieci uwielbiają, przeżywać przygody, czy wcielać się w bohaterów i pędzić na ratunek. Mistrz Baśni był w twardej oprawie, myślę, że seria Baśniogra, również wiele by na tym zyskała.


Okładka pierwszej gry serii wspaniała, widać, że papier bardzo dobrej jakość. Stonowane kolory, co uważam, już po poprzedniej grze jest znakiem Wydawcy. Zastanawiałam się, ilu producentów gier planszowych faktycznie przywiązuje wagę do kolorów, może się to wydawać nie istotne, ale jednak kiedy kolory nie są krzykliwe, pozycja zwiększa skalę swoich odbiorców. Dla mnie jest to bardzo ważne, ze względu na dzieci z ASD. Warto zwrócić uwagę również na to, że mimo iż książka nie posiada twardej oprawy, kiedy coś się na nią lekko rozleje lub zaplami bardzo łatwo okładkę wyczyścić.


Środek zawiera tak jak Mistrz baśni, najbardziej wartościową rzecz, czyli ilustracje, które można pokolorować. Widać, że osoby, które tworzyły tę pozycję, bardzo mocno pochyliły się nad potrzebami rozwoju mniejszych, ale i starszych dzieci. Ja niektóre strony kserowałam, ponieważ w grze są ramki, gdzie np. trzeba narysować, jak Twojemu bohaterowi burczy w brzuchu. Aby nie zamazać strony, lepiej jest ją powielić i za każdą grą dać dziecku ksero, aby mogło uwiecznić swojego bohatera.


Na samym początku mamy karty postaci, do skserowania lub pobrania ze strony basniogra.pl. Mamy tutaj rycerza, pieśniarza, opiekuna lasu, czy podróżniczkę, każde dziecko na pewno wybierze swoją własną oryginalną postać. Kolejna strona to zasady gry. Jak już pisałam, są wytłumaczone w bardzo przystępny, nieskomplikowany sposób. Dziecko wybiera swoją postać, następnie wypełnia kartę bohatera. Do gry potrzebujemy trzy kostki do gry, ołówek, kredki, oraz kogoś, kto potrafi czytać.
Rzut kostkami i sumowanie oczek, pozwala nam stwierdzić czy się udało, czy mamy porażkę. Wynik od 3 do 10 porażka od 11 sukces. Każda z naszych postaci ma swoje cechy siła, zręczność, umysł i za to również są przyznawane punkty podczas rozgrywki, jeśli korzystamy z cech. Bohater może również otrzymać punkty zmęczenia, podczas złych decyzji lub pecha. W tej pozycji zdobywamy również przedmioty, przyjaciół i rozwijamy swoją postać. Przebieg gry jest banalnie prosty. Czytamy paragraf i patrzymy jakie opcje decyzji są do wyboru, Kochani wszystko jest tak rozpisane, że wybrana odpowiedź kieruje nas dalej, aż do ukończenia misji.


Fabuła gry jest niezwykle ekscytująca. Smoki latają nad krajem i zrzucają listy, do wszystkich odważnych bohaterów i bohaterek. Zaginął nadworny czarodziej Xantar, Niewidzialna królowa wyznaczyła nagrodę dla śmiałków, którzy go odnajdą. Jakie? Sami doczytajcie. Śmiałkowie muszą stawić się przed obliczem królowej i... Podjąć wyzwanie, przygoda się zaczyna. Każda kolejna strona opisuje przebieg podróży i poszukiwań, zdobywasz punkty, podejmujesz decyzje, i zbierasz przyjaciół, po drodze wypełniasz zadania, aż uda Ci się odnaleźć Xantara.




Gra u nas w domu zajęła prawie 4h. Im więcej osób tym lepiej, wierzcie mi każde kolejne zadanie to nie złe emocje, zwłaszcza kiedy każdy gracz ma inny pomysł na przebieg gry. Możecie powiedzieć co tak długo? My nie odczuliśmy tego czasu, bawiliśmy się świetnie, zużyliśmy mnóstwo kartek, na notatki, rozbudowaliśmy fabułę o pomysły z pozycji Mistrz Baśni, naprawdę miło spędziliśmy czas. Bardzo łatwo jest dać dzieciom telefon, o wiele trudniej poświęcić czas, ale zapewniam Was, że cała rodzina świetnie się bawi i poznaje nawzajem przy tego typu grach.


Jeśli jeszcze nie znacie Zagubionego czarodzieja, koniecznie musicie to nadrobić, kolejnym tomem jest Miasto odważnych, ta pozycja już czeka u nas na półce. Obiecuję Wam, że wspaniale będziecie się bawić, i wartościowo spędzicie chwile przeznaczone na grę. Zachęcam również do zapoznania się z pozycją Mistrz Baśni, gry fabularyzowane to wspaniała rozrywka na nadchodzące długie jesienne i zimowe popołudnia.


Grę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Mistrz baśni


 

wtorek, 28 września 2021

Psychologiczne katharsis




Być kompozytorem, a nie być muzykiem to tragedia

oznacza to, być geniuszem bez talentu”.



Co piosenka znaczy dla samego kompozytora, wykonawcy, czy muzyka? Na przestrzeni lat powstało wiele płyt z potrzeby serca, wyrażenia siebie, ku pokrzepieniu serc, czy na potrzeby komercyjne. Najwięksi muzycy, piosenkarze i zespoły od lat podczas tworzenia płyty pragną dotrzeć z nią do największej liczby odbiorców.


Historycznie np. w Polsce w czasach trudnych dla naszego kraju powstawały utwory, które miały zachęcić społeczeństwo do walki, powstania z letargu i sprzeciwu wobec krzywdy. Jednym z takich znanych utworów są Mury Jacka Kaczmarskiego, czy Warszawianka. Bezsprzecznie utwory te nie tylko dodawały otuchy, ale miały również cel, którym było ponowne podniesienie na wyżyny narodu Polskiego.


Backmasking to bardzo popularne w muzyce określenie na ukrywanie wiadomości i wszelkich przekazów w piosence. Ciekawe jest, że gdy będziemy utworu słuchać od tyłu, usłyszymy dodany tekst. Niektórzy autorzy robią to celowo, a niektórzy specjalnie. Każdy z piosenkarzy tworzy muzykę o ukrytym znaczeniu, nie jest ważne czy są to piosenki o miłości, szaleństwie, zdradzie, czy polityce. Płyta staje się oryginalna kiedy niedopowiedzenia w niej pozwalają na wieloraką interpretację przez odbiorcę.


Pan Patryk Fijałkowski w swej pozycji Rano cisza zresztą bardzo oryginalnej zabiera w świat ukrytych znaczeń piosenki. Pozycja ta jest formą wywiadu, zespół rockowy Kałuże opowiada w nim o swojej jedynej płycie Rano cisza. Na tle zrujnowanego miasteczka, wydawać by się mogło, że opuszczonego, zardzewiałych samochodów, zniszczonych osiedli, brudu, oraz chaosu muzycy opowiadają nam słowami swych utworów o swoim życiu. Każda z piosenek jest wtargnięciem do swojego wnętrza, zadumy nad własnym losem, powrotem do przeszłości.


W pozycji tej bohaterowie rozprawiają się również ze swoimi demonami, lękiem, wpływem otoczenia, potrzebie aprobaty, samoakceptacji, moralności, definiowania dobra i zła. Wydawać by się mogło, że jest to niepozorna publikacja o podtekstach, jednak moim zdaniem książka ma bardzo głębokie przesłanie psychologiczne.


Napisana subtelnie, z nutą wydawać by się mogło ukrytej ignorancji, zmusza nas, do głębokiej refleksji nie tylko nad światem i własnym otoczeniem, ale przede wszystkim nad swoim wnętrzem, potrzebami, obawami, czy paraliżującymi lękami. Wywiad ten skłania czytelnika również do zastanowienia się nad swoim profilem społecznym. Jakimi ludźmi się otaczam i kim przez to jestem. Namawia do porzucenia toksycznych relacji, wyniszczających związków, czy demoralizujących znajomości.


Przyznam, że miałam obawy co do tej pozycji. Nie jest to wartka fabuła i porywająca akcja, to publikacja o wyrażaniu siebie przez muzykę, tekst, słowa. Muszę napisać, że książka jest niesamowita, rozdziały to tytuły piosenek, każdy z nich odkrywa przed nami inna informacje nie tylko o zespole Kałuże, ale i o nas samych. Psychologia i analiza rozwinięte w tym dziele są niemal do granic możliwości. Trzeba również powiedzieć, ze pozycja ta może zawstydzać, wprawiać w osłupienie, żenować czy drażnić. Z całą pewnością jest zbyt prawdziwa, za bardzo dobija do wnętrza naszej duszy przez co momentami wywołuje frustrację, właśnie dlatego jest tak dobra.


Publikacja Rano cisza bez psychologicznego bełkotu pozwala przeżyć nam własne katharsis. Tego typu pozycje są bardzo potrzebne. Docierają do czytelnika głębiej i pozwalają na bardzo intymną i osobistą autorefleksję. Zachęcam Was Kochani do zapoznania się z tą książką. Jestem przekonana, że zostanie z Wami na długo, a każdy z Was wyciągnie z niej coś dla siebie. 


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K
 

Eugenika - choroba XXI wieku




W przyszłości będziemy próbowali,
wyprodukować dziecko o odpowiednich cechach
wedle określonej miary”.




Eugenika od zawsze kojarzy nam się z nazizmem, eksperymentami medycznymi dokonywanymi przez Niemców na ludziach podczas II wojny światowej, doktorem Mengele oraz fobią Adolfa Hitlera w temacie czystości rasy.
Mało kto wie, że eugenika ma swój początek, w czasach gdy kuzyn Karola Darwina Francis Galton wprowadził to pojęcie na stałe do terminologii biologicznej. Pojęcie to dotyczyło selektywnego rozmnażania ludzi i zwierząt, tak aby ulepszyć gatunki w każdym z pokoleń, a w szczególności cechy, które zostają dziedziczone.


Galton po latach ulepszył tę definicję i swoje poglądy, wyodrębnił eugenikę pozytywną jak i negatywna, które stały się podwaliną pod przyszłe wydarzenia historyczne. Ciekawostką jest, że rozmnażanie selektywne było już koncepcja Platona. Uważał on, że reprodukcja człowieka powinna być kontrolowana przez władze. Platon w swym dziele Państwo pisał dość okrutnie [...] w Państwie należy zastosować dyscyplinę i jurysprudencję nakazującą zajmować się tylko zdrowymi na ciele i umyśle obywatelami. Tym natomiast, którzy nie są zdrowi, należy pozwolić umrzeć [...].


Współcześnie eugenika odnosi się do takiego rozmnażania człowieka, które prowadzi do powołania do życia dzieci o określonych i pożądanych cechach, które najlepiej spełniają kryteria rasowej czystości. Za panowania Adolfa Hitlera Niemcy bardzo mocno skupiły się na tej nauce, aby wyhodować osobniki o tak zwanej czystej aryjskości. Mało kto wie, że drugim na świecie krajem, który zawsze przyklaskiwał eugenice, oraz sprawił, że przeszła ona z teorii do praktyki są Stany Zjednoczone. To właśnie od USA Niemcy przygarnęły ten temat 43 lata później.


Akcja amerykańskich eugeników, którzy rozdawali niepiśmiennym Amerykanom transparenty z napisem „nie potrafię czytać”, lub jakim „prawem mam dzieci”, miała uświadomić społeczeństwo o tym, że osoby nieprzydatne społecznie trzeba sterylizować. Wiele stanów w Ameryce praktykowały sterylizację osób niepełnosprawnych przez prawie cały XX wiek. Gdy w Norymberdze odbywały się procesy za zbrodnie wojenne, Niemcy usprawiedliwiały sterylizację, której dokonywali, powołując się na Stany Zjednoczone.


Najdłużej program eugeniczny był prowadzony w Szwecji, ponad 40 lat. W latach 1934 – 1975 sterylizacji ze względu na nieprzydatność społeczną, czy niedostosowanie społeczne doświadczyło ponad 63 tysiące osób. W Polsce również na początku XX wieku eugenika znalazła wielu zwolenników. Powstało nawet Polskie Towarzystwo Eugeniczne, które swą działalność rozpoczęło w roku 1922. W latach 1934 – 1938 polscy eugenicy forsowali pogląd o sterylizacji alkoholików i epileptyków. Karol Sojanowski bardzo mocno wiązał poglądy eugeniczne z rasizmem, pisał np. „kwestia żydowska w Polsce należy do centralnych zagadnień eugeniki polskiej””, a także „asymilacja Żydów jest ze względów eugenicznych niepożądaną. Muszą oni bądź to wyemigrować, bądź to ograniczywszy swój przyrost naturalny, po prostu wymrzeć”. Niestety wielu z profesorów, lekarzy, czy polityków utrzymuje swoje przekonania eugeniczne do dziś.




Pomimo tego, że eugenika została bardzo mocno potępiona po tym co stało się podczas holokaustu, wszystkie jej idee trwają do dziś tylko pod innymi nazwami. Pojęcie eugenika zostało zastąpione słowem krypto eugenika, a wielu ludzi, którzy kiedyś opowiadali się za tymi rozwiązaniami, zmieniło po prostu nazwy swoich kierunków działań, np. nazywając kliniki aborcyjne, klinikami świadomego macierzyństwa, takie nazwy mają instytucje, których założycielami są Margaret Sanger, czy Paul Popenoe.


Współczesna genetyka uważa eugenikę za pseudonaukę. Genetycy uważają, że nawet bardzo dokładne działania eugeniczne są nieskuteczne np. ze względu na zjawisko zrównoważonego polimorfizmy, chorób genetycznych o charakterze monogenicznym, czy kształtowanie poligeniczne człowieka.


Pan Melvyn Conroy napisał naprawdę obszerną pozycję, która w bardzo szczegółowy sposób opisuje nie tylko samo powstanie eugeniki jako nauki, ale także jej wykorzystywanie, modyfikowanie, oraz ulepszanie na przestrzeni lat. Nazistowska eugenika prekursorzy, zastosowanie, następstwa. Pisarz w swym dziele zawarł również bardzo ważny aspekt historyczny tej dziedziny, a także pokazuje nam, gdzie tak naprawdę nauka ta ma swój początek oraz kto miał w nią największy wkład. Okazuje się bowiem, że Niemcy tylko wzięli przykład z wielu już istniejących zachowań eugenicznych występujących np. w Stanach Zjednoczonych.


Jestem tą pozycją oczarowana. Eugenika jest tematem, który wywołuje wiele kontrowersji. Fakt, że dziś jest inaczej nazywana, choć tak naprawdę np. aborcje z powodu niepełnosprawności dziecka, czy eutanazję możemy nazwać mianem eugeniki, jednak krzyk się podniesie niemiłosierny. Książka Pana Conroya we wspaniały sposób pokazuje nam całe zło tego pojęcia, pokazuje nam również to, że mimo iż ta pseudonauka została mocno rozpowszechniona przez nazistowskie Niemcy bardzo prężnie rozwijała się w tak zwanych cywilizowanych wprost idealnych krajach jak USA.


Dzieło to szokuje, bulwersuje, zmusza do myślenia. Jest przekrojem przez nauki tego świata, religijność, moralność, ekonomię, czy politykę. Demaskuje obłudę nie tylko władców i decydentów, ale również zwykłych obywateli. Wspaniałe przypisy dodają książce wartości i ponadczasowości.


Z całą pewnością publikację tą trzeba mieć, znać a przede wszystkim zrozumieć. Niestety na przestrzeni lat bardzo dobrze widać, że z całej definicji eugeniki zmieniła się tylko nazwa.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Sonia Draga



 

Tim Marshall o geografii




Polityka to scena, z której
czasem lepiej słychać suflerów niż aktorów”.




Rosja, Stany Zjednoczone, Chiny... Między nimi kraje Europy, które rozrywane wewnętrznymi konfliktami mocarstw, szarpane są z jednej sceny politycznej na drugą. Bez wątpienia w XXI wieku prym, postrach, zgorszenie wiedzie Federacja Rosyjska. Jest ona niby zagrożeniem dla wielu, ale kiedy przychodzi co do czego... Wszyscy się boją...


Aneksja Krymu był dla Władimira Putina naprawą błędu, jaki popełnił Chruszczow, kiedy w roku 1954 oddał te ziemie Ukrainie. Prezydent dzisiejszej Rosji nie mógł dłużej sobie pozwolić na to, aby tak ważny obszar był w posiadaniu narodu, który sam nie wie, czego chce. Krym jest dla Putina okiem na świat, dostępem do wielu możliwości militarnych na wodzie, oraz udowodnieniem, że Rosja może wszystko. W wyniku referendum z roku 2014 społeczność Krymu zdecydowała o powrocie do macierzy. Według położenia geograficznego powrót Krymu do Rosji pozwala na działanie tego kraju na większą skalę i odrobinę osładza fakt, że Syberia powoli przejmowana jest przez Chiny.


Europa pokrzyczała i przestała. Każda władza wie, że prezydentowi Rosji nie wolno się sprzeciwić, ani się z nim nie zgadzać. Zerwanie stosunków, jakie państwa na naszym kontynencie mają z Putinem to coś, czego przywódcy boją się najbardziej. Bez wątpienia kolejne tereny, które kiedyś należały do ZSRR będą wciągane powoli, ale systematycznie do struktur Federacji, aby kraj carów był wielki jak za czasów Związku Radzieckiego.


Chiny, zaskakujące jest to, że państwo komunistyczne kiedyś obwoływane zacofanym, biednym i nic niewartym dziś dogania USA pod względem PKB i gospodarki, a już nie długo będzie na pierwszym miejscu w światowych rankingach ekonomicznych dosłownie w każdej dziedzinie. Niewątpliwie reżim chiński w końcu zaczął wykorzystywać swoje położenie geograficzne w kształtowaniu potęgi kraju, budowaniu sojuszy, pokonywaniu wrogów, oraz zachęcaniu do dołączenia i wspólnego wzięcia udziału w grze zwanej polityką. Już nie długo także Indie staną do wyścigu. Mając większe zaplecze i możliwości przyrodnicze jak np. dostęp bezpośredni do oceanu są w stanie wyprzedzić sapiącego kolosa, jakim są Stany Zjednoczone i znaleźć się na drugim miejscu wśród tych, z którymi trzeba się liczyć.




Bardzo ciekawa jest sytuacja Arktyki. Biały kraj jeszcze opuszczony, niezdominowany przez żadne konszachty polityczne, czeka, aż ktoś sobie o nim przypomni. Z całą pewnością nastąpi to już nie długo. Spór, jaki toczy o te tereny Rosja i Norwegia przybiera na sile. Morze Barentsa już nie długo może okazać się miejscem dużego konfliktu. Niepokoją również bazy wojskowe Putina, których jest tam coraz więcej. Na ten obszar chrapkę mają również inni Dania, Wielka Brytania, USA... Wydawać by się mogło ot zlodowaciały kawałek lądu... A jednak jego czas już nadchodzi.




Więźniowie geografii, czyli wszystko, co chciałbyś wiedzieć o globalnej polityce to pierwszy tom wydanej nie dawno pozycji Potęga geografii... Autor wspaniale oddaje w niej to, co obecnie dzieje się na świecie a ma związek z położeniem geograficznym największych krajów świata jak Rosja, Chiny, Stany Zjednoczone, czy Indie. Pisarz przedstawia nam nie tylko wielkie możliwości gospodarcze tych narodów, ale również zagrożenia wypływające z położenia na mapie.


Dodatkowo opis polityki wewnętrznej, historii, ekonomii, kultury i relacji z innymi narodami sprawiają, że pozycja ta jest świetną lekcją geopolityki.


Przyznam, że bardzo lubię tego typu pozycje. Jeśli ktoś nie interesuje się polityka, gospodarką czy ekonomią i historią publikacja go nie zachwyci, jednak uważam, że jest niezwykle ważna, ponieważ czasy się zmieniają. Przetasowania na arenie międzynarodowej prowadzą do wielu konfliktów i przykrych rozwiązań, każdy świadomy obywatel swego kraju powinien choć trochę zdawać sobie sprawę z bieżącej sytuacji na świecie. Dlatego właśnie polecam tę książkę każdemu.


Być może my nie dożyjemy czasów, które zapowiadają dzisiejsze wydarzenia, ale nasze dzieci czy wnuki z pewnością, właśnie dlatego publikacje Pana Tima Marshalla są tak ważne. Nie są to obszerne dzieła, jest to zbiór najważniejszych wydarzeń w pigułce, tym bardziej warto pochylić się nad tym jak przeszłość, wpływa na przyszłość i do czego może przyczynić się położenie naszego kraju.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t