piątek, 10 września 2021

Bezwzględne kobiety w historii





Zabijanie człowieka powinno być trudniejsze,
niż zabijanie zwierzyny”.






To niezwykle fascynujące, kiedy opowiastka staje się historią, historia staje się legendą, a legenda staje się mitem. Po jakimś czasie mit staje się powszechną prawdą, i nikt już nie pamięta czy jest ona słuszna, czy też nie. To właśnie stało się z życiem jednej z najbardziej popularnych szlachcianek na świecie. Elżbieta Batory... Postrach dziewic, fantazja mężczyzn, i utrapienie grabarzy.


Lochy zamku w Cachticach, i ich olbrzymie sale tortur do dziś zachęcają miłośników podróży, którzy z wielką ciekawością odwiedzają to miejsce, aby na własne oczy, zobaczyć miejsce, w którym krwawa grafka miała rzekomo kąpać się w krwi młodych dziewcząt, aby zachować wieczną urodę. Jeśli nie słyszeliście o Elżbiecie Batory, koniecznie musicie to nadrobić. Uchodzi ona za największą seryjną morderczynię w historii. Podobno zamordowała 600 osób, na początku były to wiejskie dziewczęta, pod koniec życia zabijała również dziewczyny z uboższej szlachty. Śmierć zadawała na wiele wyszukanych sposobów, od przypalania ciał ofiar po obcinanie uszu, nosów i biczowanie.


Prawda o tej postaci okazała się zupełnie inna. Dużą rolę w kreowaniu wizerunku hrabiny miały publikacje jezuity Laszlo Turoczy, który uważał, że wszystkie protestantki są złe jak ich religia. Niewątpliwie stworzył on postać, która wywarła ogromny wpływ na kulturę, sztukę i media zwłaszcza te współczesne. Film Stay Alive do dziś oglądany jest przez wielu miłośników horroru, a historia hrabiny fascynuje miłośników mocnych wrażeń.


Pozbywanie się małżonków oraz członków swojej rodziny wspaniale wychodziło Mary Ann Cotton. Ta pomysłowa angielska seryjna morderczyni otruła arszenikiem trzech z czterech swoich mężów. Musiała być bardzo nieszczęśliwa w małżeństwie, oskarżono ją również za pozbycie się jedenaściorga jej dzieci, dwóch kochanków, przyjaciółki oraz matki przyjaciółki. Niezwykły dorobek jak na młodą kobietę.


Mówi się, że jej motywem były pieniądze, Mary była również na tyle bezczelna, że sama zgłaszała się po odszkodowanie z ubezpieczenia. Zapewne, myślała, że się dorobi, jednak organy ścigania okazały się mądrzejsze od niej. Historia kobiety fascynowała opinię publiczną zwłaszcza w północno – wschodniej Anglii, jej procesy i artykuły w gazetach w tym temacie śledziły tysiące Brytyjczyków. Biografia słynnej morderczyni ukazała się równo w stulecie jej egzekucji w roku 1973. Przez 5 lat była to jedna z najchętniej kupowanych książek w Anglii.


W roku 2005 stacja ITV zaczęła nagrywanie serialu na motywach życia Mary Ann Cotton. Dark Angel cieszy się popularnością, a historia kobiety odżywa na nowo.




Wiele kobiet uwielbia starszych panów, zwłaszcza tych bogatych. Bez wątpienia Anna Marie Hahn do dziś stanowi wzór dla wielu jak się dorobić i pójść siedzieć. Ta morderczyni mimo tego, że pochodziła z zacnego domu i była dość majętną osobą, nie miała skrupułów w wykorzystywaniu finansowo starszych panów, a później w pozbywaniu się ich.


Bez wątpienia jej znajomi mieli wielkiego pecha, że ją spotkali, ich pieniądze również. Nasza bohaterka została skazana na śmierć, krzesło elektryczne już na nią czekało. Została stracona w roku 1938 a jej grób można odwiedzić na cmentarzu Mount Calvary w Columbus.


Pani Tori Telfer, bez wątpienia wspaniała pisarka wydała zachwycająca publikację Seryjne zabójczynie, pozycja ta traktuje o najsławniejszych morderczyniach w dziejach świata. Możemy w niej poczytać o krwawej grafce Elżbiecie Batory, która była spokrewniona (o zgrozo) z naszym polskim władcą, historia Darii Nikołajewny Sałtykowej również jest niezwykła, tabliczka na jej szyi mówi o niej wszystko, na kartach książki poznamy też Elizabeth Ridgeway, czy Lizzie Haliday.


Publikacja dostarczy wam wiele emocji i niemieszczących się w głowie historii.


Przyznam, że uwielbiam tego typu publikacje. Nie chodzi o to, że pozycja jest o morderczyniach, tylko o to, że Pani Telfer wspaniale podchodzi do swoich bohaterów pod kątem historycznym. Rozdziały pozycji są wprawdzie krótkie, ale znakomicie oddają charakterystykę postaci oraz wydarzenia z nimi związane. O Elżbiecie Batory słyszałam, ale wiele z bohaterek wymienionych w książce mnie zaskoczyło.


Po niektórych fragmentach czułam niedosyt i musiałam doczytać więcej w internecie. Jestem tą pozycją oczarowana i zachwycona. Fantastyczna lekcja historii i socjologii, fenomenalne opisy, i szczegółowe informacje podane w sposób przystępny, ciekawy i klimatyczny. Jeśli kochacie kryminały, horrory i mroczne historie tę pozycję po prostu musicie mieć. Jestem pewna, że krwawa grafka, mężobójczyni, czy chciwa diablica zszokują Was, a jednocześnie sprawią, że z chęcią dowiecie się więcej. Pani Tori Telfer stworzyła prawdziwą historyczną petardę.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Poradnia K


 

czwartek, 9 września 2021

Korea od nowa




Przyjemność brzucha, jest podstawą wszelkiego dobra”.
Epikur








Korea, najbardziej moim zdaniem fascynujące państwo w Azji. Zarówno ta Północna, jak i ta Południowa wywodzą się z jednej macierzy, lecz poszły innymi drogami. O ile Korea Południowa dogania tak zwany Zachód, o tyle ta Północna... Cóż państwo Kimich kojarzy się z biedą, inwigilacją, głodem, śmiercią i prześladowaniem. Władca tego pięknego kraju robi wszystko, aby ocieplić wizerunek komunistycznego narodu, jednak nie wychodzi mu to zupełnie i na arenie między narodowej społeczeństwo to, bardzo traci.




Zaabsorbowani polityką i gospodarką państwa Kima zapominamy całkowicie,że Korea to nie tylko konflikt ze światem, ale to przede wszystkim wspaniali, gościnni ludzie, ich kultura, i cudowne zabytki jak np. Myohyang Sanjul i ich zabytki, zabytki Pjongjangu, Góry Diamentowe, czy jaskinie Kujang. Wszystkie te miejsca zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.


Ten zachwycający geograficznie i historycznie kraj to również cudowna, oryginalna kuchnia pełna smaków, zapachów, i różności kulinarnych. Półwysep Koreański oraz wszystkie diaspory koreańskie posiadają swoje tradycje kulinarne. Kuchnia tego państwa opiera się głównie na ryżu i makaronie, z dodatkiem dań, zwanych banchan. Robi się je z warzyw, mięsa i soi w najróżniejszej postaci. Narodowym daniem Koreańczyków jest kimchi. Kimchi, to pikantne danie z kapusty kiszonej, albo z innych warzyw, jadana niemal codziennie.


Niezwykle kontrowersyjną kwestią jest spożywanie psów w Korei Południowej. Od wielu, jednak lat jedzenie tych czworonogów ograniczone jest do wąskiego grona zwykle starszych mężczyzn, którzy wierzą, że psie mięso leczy potencję, oraz ma wiele wartościowych składników pomagających zachować zdrowie.


Mimo tego, że Korea od roku 1948 podzielona jest na dwie części, wcześniej składała się ona z ośmiu prowincji. W każdym z nich lokalna ludność gotowała w oparciu o tradycję, historię regionu, żyzność ziemi, klimat i rodzaj upraw rolnych. Do niemal końca XIX wieku wszelkie sieci transportowe nie były praktycznie rozwinięte, w związku z tym, każdy region zachował swoje bardzo charakterystyczne smaki, oraz metody gotowania.


Zupy do dziś pozostały tradycją tego kraju, w Korei zupa podawana jest jako część dania głównego, a nie tak jak np.u nas na początku posiłku. Stanowi ona dodatek do ryżu wraz z innymi warzywami. Najpopularniejsze z zup to Melgeunguk, Tojangguk, Gomguk, Naengguk. Zaraz po zupach na stołach króluje Kimchi. Danie jest przyrządzane ze sfermentowanych warzyw, jego podstawą jest kapusta pekińska. Makaron również stanowi podstawę, ciekawe jest to, że aż do roku 1945 makarony pszenne nie były codziennym jedzeniem. Produkcja pszenicy była w Korei mniejsza niż w innych krajach, dlatego ten rodzaj makaronu spożywano niezwykle rzadko.


Najpopularniejsze są koreańskie słodycze. Ciasta bazują głównie na ryżu, są one historycznym wyrobem. Jeśli kiedyś będziecie w Korei nie zapomnijcie zapytać o Tteok.


Panie Byung – Hi Lim, oraz Byung – Soon Lim napisały wspólnie cudowna pozycje Korea nie tylko Kimchi 50 inspirujących przepisów. Jest to niezwykła książka z przepisami tradycyjnej kuchni koreańskiej. Cudowne smaki, wspaniałe dodatki, i aromatyczne przyprawy, to wszystko zachęca, aby wziąć się za gotowanie. W pozycji tej znajdziecie przepis nie tylko na tradycyjne Komchi, ale również na Tteokbokki są to wspaniałe ciastka ryżowe w sosie chilli, Pachon koreańskie naleśniki z porem, czy Naeng – Myeon makaron w zimnym bulionie. Wszystkie przepisy są rozpisane i dokładnie objaśnione, a fotografie sprawiają, że aż chce się jeść.




Książka o tradycyjnej kuchni jednego z najbardziej kontrowersyjnych półwyspów na świecie, sprawiła, że zupełnie inaczej spojrzałam na ten kraj. Czytałam wiele pozycji o polityce regionu, rządach rodziny Kimów, i sytuacji ludności w oby państwach. Nigdy, jednak nie przyglądałam się szerzej tradycji tego z pewnością wspaniałego narodu. Pozycja Korea nie tylko Kimchi odkryła przede mną, zupełnie inny świat, skomplikowanej historii Azji. Cudowna publikacja opisująca nie tylko dania, królujące na stołach, ale również tradycję, kulturę wynikającą z jedzenia, oraz produkty, które swoim smakiem, aromatem i właściwościami, po prostu wpraszają się na nasze polskie stoły.


Zdjęcia zachwycają i zachęcają do przygotowania dania. Wiele z tych przepisów zawiera produkty typowo koreańskie, jednak pobuszowałam po Allegro i innych serwisach i naprawdę wszystko można dostać w internecie. Kochani jeśli uwielbiacie nowe smaki, chcecie poznać tradycję i kulturę wspaniałych ludzi, ta pozycja jest dla Was i koniecznie musicie ją mieć. Książka, które łamie stereotypy i zachęca, do głębszej analizy historii dwóch różnych państw musi znaleźć się na Waszych półkach. Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka



 

środa, 8 września 2021

Erotycznie, ale z klasą




Ja Cię kocham, a Ty z nim”.




Na początku chciałabym napisać, że pomimo iż rzadko czytam romanse, niewątpliwie Wydawnictwo Amare ma bardzo dobre, jeśli nie najlepsze książki tego gatunku, w swoich wydanych pozycjach. Wybór jest przeobfity, a fabuła tak różna, że każdy znajdzie coś dla siebie.


Ja przyznam, że lubię romanse waniliowe. Takie subtelne, nie wulgarne, bez przemocy, brutalności i z inteligentnymi oraz zabawnymi bohaterami. Niestety coraz rzadziej autorzy decydują się na wydawanie takich pozycji, zwłaszcza ci polscy. Coraz częściej mamy, wulgarne bohaterki, brutalnych facetów, a każda strona przesiąka lubieżnym seksem. To naprawdę nie chodzi o to, że jestem jakąś konserwatywną cnotką, ale każda pozycja na jedno kopyto, bez fabuły i głębszej treści jest po prostu drażniąca.


Książkę Wybierz mnie,wybrałam zupełnie przypadkiem. Pomyślałam sobie, że dawno nie czytałam nic z powieści o miłości, a ponieważ jest to nowość, postanowiłam po nią sięgnąć. Okładka przykuwa wzrok, więc zapowiadała się dobra lektura.


Pozycja ta opowiada o Małgorzacie, która wydawać by się mogło, ma bardzo poukładane życie. Praca, dom i mężczyzna, z którym chce spędzić resztę swoich dni. Jej chłopak Stefan zajmuje bohaterce cały czas, ponieważ jest zaborczy, robi z niej kurę domową, nie dając nic w zamian. Małgosia, wierzy, jednak że miłość wymaga poświęceń. Pewnego dnia w jej firmie pojawia się Filip, który razem z nią ma zarządzać przedsiębiorstwem. Oboje nie za bardzo przypadają sobie do gustu, a ich wspólny wyjazd do Szwecji może jeszcze pogorszyć sytuację. Nasza bohaterka ma wybuchowy temperament, więc domyślacie się pewnie fabuły pozycji.


Wybierz mnie,przeczytałam, w dwie godziny. Teoretycznie jest to literatura erotyczna, ale nie posiada scen seksualnego wyuzdania, co bardzo mi się podobało. Trochę mnie zwaliło z nóg kiedy Małgorzata okazała się wulgarna i lekko prostacka... Co strona to kur... szczerze mówiąc, nie rozumiem dlaczego, autorki robią ze swoich bohaterek takie wulgarne kobiety... Czy jest to jakaś forma samo dowartościowania? W tej publikacji było to bardzo rażące, ponieważ sama akcja i pomysł na temat naprawdę fajny.


Książka ma jednak wiele zalet. Czyta się ją bardzo szybko, jest lekka i przyjemna, a perypetie bohaterów przezabawne, więc jestem w stanie zaakceptować niski poziom stylu językowego. Bezsprzecznie Panie będą nią zachwycone. Plusem jest także to, że publikacja jest dość obszerna, i jak na tematykę miłosną, fantastycznie rozbudowana. Trzeba tutaj wspomnieć, że jest to drugi tom serii Oblicza miłości. Niestety pierwszego nie czytałam, ale obie pozycje możecie czytać oddzielnie, ponieważ mają inną tematykę i bohaterów.


Czy powieść Pani Mposquito warto polecić? Na pewno tak. Wśród literatury erotycznej, ta jest zaskakująco delikatna. Moim zdaniem tego typu książki dzielą się tylko na dwie grupy dobre i tragiczne, ta jest naprawdę dobra. Gdyby Autorka bardziej rozbudowała portrety psychologiczne bohaterów, można powiedzieć, że pozycja dorównuje książką Pani E.L James.


Polecam każdej miłośniczce dobrej pieprznej literatury erotycznej. Jestem przekonana, że będziecie zachwyceni tą pozycją. Pyskata Małgorzata z całą pewnością dostarczy Wam emocji, i niezwykłego poczucia humoru.



Książkę do recenzji otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


 

wtorek, 7 września 2021

Od traktora do pojazdu bojowego



Jak niby machina wojenna miałaby się poruszać?
Na gąsienicach, jak przedpotopowe traktory?”


Scott Westerfeld






Historia, jednego z najpotężniejszych pojazdów wojennych rozpoczęła się podczas I wojny światowej. Podczas tego konfliktu, wiele z nowych broni i pojazdów zostało wdrożonych do użytku. Właśnie jednym z nich były czołgi. Swój debiut, miały one w roku 1916 na froncie pierwszego wielkiego konfliktu światowego.


Aby zgłębić historię, tego niewątpliwie niezwykłego pojazdu, trzeba cofnąć się do początków XIX wieku, kiedy to powstały pierwsze parowe ciągniki artyleryjskie i zaopatrzeniowe. Naprawdę ciężkie i ogromne pojazdy napędzane maszynami parowymi, wykorzystywane były przez Brytyjczyków. Holowano nimi ciężkie działa, oraz wagony transportowe podczas np. Wojny Burskiej w Afryce. Niestety były one bardzo powolne i ciężkie, co było jedną z ich wad. Ich obsługa oraz użytkowanie były bardzo skomplikowane, a olbrzymie koła nie nadawały się do jazdy w trudnym terenie.


To, jednak nie zniechęciło zarówno Anglików jak i Francuzów do stworzenia wielu projektów pojazdów opancerzonych. Żaden z nich nigdy nie wyszedł z fazy szkiców. To wszystko zaczęło się zmieniać w roku 1901, kiedy to amerykański kowal Alvin Orlando Lombard samodzielnie zaprojektował i zaczął produkować na małą skalę, ciągniki rolnicze, które zamiast przedniej osi z kołami miały gąsienice. Do roku 1917 Lombard skonstruował aż 83 takie pojazdy. Jego pomysł w roku 1904 został udoskonalony przez Holta, a w roku 1905 traktor na gąsienicach zyskał popularność m.in. tym, że był w stanie poruszać się na ciężkim terenie.


Mimo tego, że na początku XX wieku automobile i pojazdy kołowe zyskiwały coraz większą popularność armie niemal na całym świecie, trzymały się od nich z daleka. Przełom nastąpił dopiero w roku 1902 kiedy to Frederick Simms zaprojektował wóz wojenny. Był to pierwszy w historii wóz pancerny. Ważył on 5,5 tony, posiadał przedział bojowy otwarty od góry, był on osłonięty 6 mm płytą pancerną. Napędem był silnik Daimlera o mocy 16 KM, dawał on wielką jak na tamte czasy prędkość 15 km/h. Niestety w roku 1902 w Crystal Palace w Londynie konstrukcja zdobyła uwagę tylko kilku gości i dziennikarzy.


W roku 1914 Ernest Swinton miał odwagę sięgnąć po pomysły przedwojennych konstruktorów. Po analizie tego co działo się, w pierwszych dniach wielkiej wojny na froncie przedstawił on pomysł stworzenia pierwszego pojazdu bojowego gąsienicowego. Prace ruszyły bardzo szybko i w niedługim czasie stworzono Number 1 Lincoln Machine, bardziej znany jako „Little Willy”. Po nim podjęto decyzję o rozpoczęciu prac nad kolejnym prototypem.




Pan Richard Ogorkiewicz w swej pozycji Czołgi 100 lat historii opisuje nam nie tylko stworzenie pierwszej maszyny na gąsienicach, ale również te pojazdy, które powstały po zmianach i unowocześnieniach prototypów.


W książce znajdziemy takie tematy jak rozwój czołgu w Europie i Ameryce, debiuty na polach bitewnych podczas I wojny światowej, niemieckie wojska pancerne podczas II wojny światowej, lata zimnej wojny dla czołgów, czy kraje azjatyckie w pogoni za światową czołówką.


Pozycja Pana Ogorkiewicza to chyba najbardziej szczegółowa, i przystępna dawka historii tych pojazdów. Wspaniała bibliografia, całe mnóstwo stworzonych rodzajów czołgów na przestrzeni lat, szczegółowe opisy i fantastyczne zdjęcia, a do tego historia świata w pigułce.


Publikacja ta jest mało kobieca, jeśli ktoś nie interesuję się mechaniką i konstrukcjami nie sięgnie po tę pozycję, jednak dla miłośników militariów, maszyn, konstrukcji i historii zarówno I jak i II wojny światowej książka będzie z całą pewnością niezwykłą lekturą, ale i przyjemnością.


Zachęcam, aby zapoznać się z pozycją z serii Sekrety historii. Trzeba przyznać, że sama byłam zaskoczona, jak prymitywne pojazdy zamieniły się w prawdziwy postrach wojenny. Jest to bardzo ciekawa i wartościowa lektura. Polecam wam z całego serca.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa RM



 

sobota, 4 września 2021

Koniec historii Łokietka, początkiem nowej Polski



Kraków jest jak pryzmat,
przez który pięknieje Ojczyzna”.


Jan Sztautynger







To już koniec... Ostatnia część wspaniałej serii Odrodzone królestwo o tym samym tytule Pani Elżbiety Cherezińskiej zakańcza wspaniałą opowieść o wielkim władcy, który zjednoczył Polskę po Rozbiciu Dzielnicowym.


Pięć tomów niewątpliwie, szczegółowej historii, naszego narodu, która jak wiemy, na Władysławie Łokietku się nie zakończyła. Autorka w swoich pozycjach zabierała nas w różne zakątki Polski, ale i świata. Mogliśmy podziwiać piękny Wawel, koronę naszego rozwijającego się państwa, braliśmy udział w największych bitwach tamtej Polski, wkroczyliśmy na zamek w Malborku, a także do stolicy najbardziej wpływowego państwa kościelnego, poznaliśmy niebanalne postacie historyczne, mogliśmy podziwiać ich mądrość, ale również oburzać się zdradą, kłamstwem i nikczemnością. Stanowczo pięć tomów to za mało...


Miałam Wam opisać końcowe akcje tej pozycji, czyli ostateczną walkę z Zakonem Krzyżackim, a także bitwy Jana Luksemburskiego, a to wszystko w szale przemocy, zaciętej walki, wielkiego patriotyzmu i siły naszego władcy, jednak postanowiłam tę recenzję poświęcić kilku ciekawostkom z okresu panowania króla Władysława Łokietka. Dlaczego właśnie ciekawostki? Myślę, że są one bardzo ważne, aby zrozumieć tamten czas, oraz działania tego władcy. Myślę również, że to właśnie one zachęcają czytelnika do sięgnięcia po daną pozycję. Zanim jednak to, to parę zdań o książce. Chciałabym tutaj podsumować wszystkie tomy, ale najpierw część piąta. Jak do tej pory Pani Cherezińska bez wątpienia dała nam wspaniałą dawkę prawdziwej, często brutalnej historii Polski.


Odrodzone królestwo również zaprasza nas do zapoznania się z takimi zagadnieniami jak wielki konflikt z Krzyżakami, zdobycie przez Luksemburgów Italii i ponowne ostrzenie zębów na Polskę, a przede wszystkim bitwa, która zmieniła wszystko, czyli zażarta walka pod Płowcami. W tej pozycji zostaną również rozwiązane sytuacje z poprzednich części, a także odkryte wszystkie tajemnice. Najważniejsze moim zdaniem w tym tomie jest, jednak co innego. Mianowicie to, że czytelnik sam może zobaczyć, z ilu części składało się scalanie poturbowanego, podzielonego kraju i ile naprawdę ciężkich lat nas Polaków to kosztowało. Zwróćcie uwagę, że dziś mimo tego, że mamy demokrację, żyjemy w wolnym kraju z perspektywy historii, również wokół nas są państwa, które nadal miałyby ochotę nas przejąć, może nie militarnie jak za czasów Łokietka, ale z całą pewnością równie brutalnie dla naszych obywateli. Historia lubi się powtarzać i jeśli ktoś interesuje się, losami Polski wie, że w latach dalszych po śmierci Władysława stare grzechy rzucały długie cienie, a nasi starzy wrogowie w końcu sobie o nas przypominali.


Po śmierci króla Łokietka, władzę w kraju przejął jego syn Kazimierz, który dorobił się przydomku Wielki. Bez wątpienia okres rządów Kazimierza był złotym okresem dla naszego Państwa, liczę po cichu na to, że Pani Cherezińska, odpowie na prośby tysięcy i stworzy nową serię właśnie o tym władcy.


Teraz kilka ciekawostek. Być może ktoś o tym nie wie, ale naprawdę przydomek Władysława nie miał nic wspólnego z jego niskim wzrostem. Wziął się on z pogardliwego określenia wielkości odziedziczonego przez niego księstwa. Zarzuca się mu, że uciekła z pola bitwy pod Płowcami kiedy walczył z Zakonem Krzyżackim. Najbardziej z kującym w oczy zarzutem wobec króla było to, że uwielbiał gwałcić i wykorzystywać seksualnie służące. Dziś nie mówi się o tym głośno, lecz faktycznie tak było, król miał naprawdę duże potrzeby seksualne. Był, jednak wspaniałym strategiem, i to zapamiętano do dziś. Jeśli chodzi o jego żony to niestety, nie Elżbieta była jego ukochaną małżonką, to był tylko sojusz, natomiast dopiero małżeństwo z Jadwigą dało Władysławowi prawdziwe spełnienie.


Wielu historyków zarzuca królowi, brak ducha walki i ciężkiej ręki, która miałaby bronić nasz kraj np. przed Czechami. Niewątpliwie, jednak co by w tym temacie nie zarzucić Łokietkowi doszedł on w końcu do swojego celu zjednoczenia kraju. Władysław zmarł prawdopodobnie na wylew, a tron odziedziczył jego syn Kazimierz. Jak może orientujecie się z historii, Kazimierz wielkim królem był, ale również miał wiele na sumieniu jak np. dziecko z nieprawego łoża... Bez wątpienia, trzeba mimo to powiedzieć, że Piastowie przyczynili się do szybkiego rozwoju, odbudowy, i ponownego znaczenia na arenie międzynarodowej wydawać by się mogło słabego państwa.




Wszystko, co dobre szybko się kończy. Muszę pogratulować Pani Elżbiecie Cherezińskiej genialnej wiedzy historycznej, wspaniałej akcji i niebanalnych bohaterów. Jestem oczarowana serią Odrodzone królestwo i czekam na jeszcze. Liczę na to, że któryś z naszych rządów zmądrzeje i pozycje autorki znajdą się w kanonie lektur, mam również wielką nadzieję, że publikacja w całości doczeka się przeniesienia na wielki ekran. Was Kochani zachęcam, aby zapoznać się z okresem walki o zjednoczone królestwo, jestem przekonana, że pokochacie tak jak ja takich bohaterów jak np. Kobiety Starej Polski, Jakub Świnka, Jemioła, czy sam król zarówno Przemysł jak i Łokietek. Pierwsze trzy tomy polecam również w audiobooku, dostępne na stronie Wydawnictwa Zysk i S-ka. Zachęcam także do zapoznania się z innymi publikacjami Autorki, być może uda mi się zrecenzować dla was Hardą oraz Królową.


Całości nie może zabraknąć na waszych półkach, obiecuje Wam, że godziny spędzone z pozycjami Pani Cherezińskiej nie będą zmarnowane. Bezsprzecznie książki pisane z wielkiej miłości do naszej Ojczyzny są najlepszym dowodem na to, że jesteśmy naprawdę wspaniałym narodem.


Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Zysk i S-ka


 

piątek, 3 września 2021

Serce na linii - niezwykły romans



Kiedy się nie wiedzie, złoto zamienia się w żelazo
Kiedy się powodzi, żelazo zamienia się w złoto”.






W roku 1890 uchwalona przez Kongres Stanów Zjednoczonych ustawa Sherman Silver Purchaes Act (ustawa o zakupie i sprzedaży srebra), zdestabilizowała rynek amerykański. Narzucała ona Departamentowi Skarbu Stanów Zjednoczonych skup 4,5 miliona uncji (127 ton) srebra co miesiąc, można było płacić za nie banknotami wymiennymi i na srebro i na złoto. Kiedy w roku 1893 ówczesny prezydent Grover Cleveland zmusił Kongres do odwołania ustawy z powodu dużego spadku federalnych rezerw złota, zaczęto inwestować w wydobycie cynku i ołowiu. Niewątpliwie przyczyniło się to do wzrostu bogactwa właścicieli kopalni, ale również do wyzyskiwania górników, pracujących za śmieszne pieniądze ponad 15 godzin na dobę.


Stany Zjednoczone w XIX wieku przeżywały wielki rozkwit zarówno handlowy jak i gospodarczy. Wynalezienie w roku 1833 telegrafu przez Carla Friedricha i Wilhelma Webera, oraz późniejsze jego udoskonalenie przez Samuela Morsa, który opracował system kropek i kresek zwany dziś potocznie alfabetem Morse'a, niewątpliwie przyczynił się do wielu sukcesów tego ogromnego narodu. Wynalazek ten w największym stopniu zmienił sposób przekazywania informacji, połączył świat i uczynił z niego globalną wioskę. Przez wiele dekad za pomocą telegrafu informowano o wielu ważnych wydarzeniach.


Złota era dla telegrafu rozpoczęła się w roku 1861 gdy przeprowadzono pierwszą transkontynentalną linię telegraficzną USA. Kabel po dnie Oceanu Atlantyckiego położono już w roku 1858, natomiast do roku 1871 Europa miała połączenie telegraficzne ze wszystkimi kontynentami na świecie.


Ciekawostką jest, że niektórzy ludzie przypisywali telegrafowi niemal magiczne zdolności. W roku 1870 do urzędu telegraficznego w Prusach przyszła kobieta, z koszykiem jedzenia dla swojego syna i poprosiła o przesłanie go telegraficznie. Kobieta była zaskoczona faktem, że nie da się wysłać w ten sposób jedzenia, uważała, że skoro można otrzymać telegrafem powołanie do wojska to jakim cudem nie można wysłać przez niego kiełbasy.


Urządzenie to jako pierwsze informowało o przełomowych wydarzeniach na świecie.


SUCCESSFUL FOUR FLIGHTS THURSDAY MORNING – wołał telegram w roku 1903 gdy bracia Wright wykonali swój pierwszy lot samolotem.


SOS SOS CQD CQD TITANIC. WE ARE SINKING FAST. PASSENGERS ARE BEING PUT INTO BOATS. TITANIC – tak właśnie brzmiał ostatni telegram z nocy 15 kwietnia 1912 roku, kiedy to na oceanie tonął niezatapialny kolos.


IT'S A BOY – Napisał Edward Teller w wiadomości do kolegów z laboratorium po pierwszej próbie z bombą wodorową w roku 1952.




Na kanwie tych wydarzeń, a także zyskującego wielką sławę i popularność bicyklu Pani Karen Witemeyer napisała swoją wspaniałą powieść Serce na linii. Jest to kolejny tom o dzielnych kobietach z kolonii Harper's Station. Oba tomy można oczywiście czytać oddzielnie.


Główna bohaterka Grace po dramatycznych wydarzeniach, w które wmieszał się jej ojciec, znajduje schronienie w kobiecej kolonii Harper's Station gdzie pracuje jako telegrafistka. Niestety ma ona coś, czego bardzo chce jej prześladowca, nie daje on za wygraną i rusza za kobietą. Grace poprzez telegraf zaprzyjaźnia się z Amosem Bledsoe'm, podczas nocnej wymiany wiadomości mężczyzna przez przypadek dowiaduje się, że kobiecie grozi niebezpieczeństwo. Rzuca swoją pracę i dotychczasowe życie, aby pomóc Grace. Czy uda mu się zdążyć? Czy razem odkryją tajemnicę jej ojca? Kim jest prześladowca dziewczyny? To i oczywiście wielka miłość w pięknej pozycji Pani Witemeyer.


Nie miałam okazji czytać pierwszego tomu serii, bardzo cieszę się, że są one niezależne. Muszę przyznać, że pozycja ta, jest i tutaj właściwym słowem będzie piękna. Piękna w każdym tego słowa znaczeniu. To romans historyczny, jednak tak różny od tego, do czego jesteśmy z reguły przyzwyczajeni. Nie znajdziecie tutaj brutalności, niemoralności, scen erotycznych, wulgarności i prostactwa. To opowieść, która ma wielką klasę językową, czego moim zdaniem ostatnio brakuje na rynku wydawniczym.


Bohaterowie są bardzo różni, każdy ma inny charakter, ale są oni tak wspaniale przedstawieni, że mimo braku tej całej otoczki szorstkości wokół negatywnych postaci jesteśmy w stanie odczuć zarówno pozytywne, jak i te negatywne emocje. Miłość między bohaterami jest tak wspaniale, subtelnie opisana, iż myślę, że podczas czytania wyobraźnia pracuje jeszcze bardziej, bo człowiek nie ma podanego wszystkiego na tacy. W ogóle muszę napisać, że miałam okazję przeczytać kilka pozycji Wydawnictwa Dreams i moim zdaniem, to jest właśnie znak rozpoznawczy tego Wydawcy, książki są delikatne, subtelne i piękne. Po prostu chce się nimi delektować, mam oczywiście na myśli pozycje obyczajowe i romanse.


Mimo tego, że tego typu publikacje czytam raczej jako odmóżdżacze, ta pozycja mnie wzruszyła, niezwykle miło było mi przenieść się w świat dawnego życia w Denver i Kolorado, poznać bohaterów pośród genialnych wstawek historycznych autorki. Pomimo tego, że to romans myślę, że nie jest to publikacja na jeden raz. Jestem przekonana, drogie Panie, że z wielką chęcią zasiądziecie z nią i filiżanką herbatki, oraz przeniesiecie się w świat, jaki dziś znamy tylko z książek.


Jeśli Twoja wybranka, lub mama, siostra, babcia uwielbia powieści o miłości, to Serce na linii musisz zakupić i podarować koniecznie. Was Kochane zachęcam, i bardzo namawiam do zamówienia tej książki, a także tomu I Niezłomne serca. Zapewniam Was, że będziecie zachwycone tak samo jak ja i z chęcią powrócicie do powieści Pani Karen Witemeyer.

Książkę do recenzji otrzymałam od Wydawnictwa Dreams.



 

 https://www.youtube.com/@Literackiewiadomo%C5%9Bcizwiejs-l3t